naturalna pielęgnacja kopyt

Kotbury- problem z kursami i ich uczestnikami jest taki, że nie zawsze do siebie pasują 🤣 Gdyby to wszystko było takie łatwe, to by nie było problemów z odpowiedzią na pytanie "co poeta miał na myśli" 😉
Ja w stokrotce byłam ale posiadałam już wówczas i praktykę i jakąś określoną wiedzę. Strugaliśmy tam kopyta prowadzone naturalnie od ładnych kilku lat, nie twierdzę, że wszystkie były idealne, bo większość z tych koni miało jakąś bolesną przeszłość, nie były to jednak kopyta tak patologiczne i zaniedbane z jakimi stykam się obecnie.... czy bez radosnych doświadczeń na moich kopyciakach a jedynie po tym kursie strugałabym tak odważnie..... nie wiem....Wiem, że w tej kwestii liczy się i wiedza i praktyka, ta pierwsza była świetnie wyłożona, tej drugiej zdecydowanie brakuje  (z wiadomych względów)na takim krótkim kursie 🙁
A ja byłam w stokrotce jako szczypior i wyniosłam sporo a także "kopa" do dalszego pogłębiania wiedzy.
Inaczej- nie rozumiem jak można tak łopatologicznie wyłożonych podstaw nie pojąć choć w stopniu minimalnego kojarzenia.
dea   primum non nocere
14 września 2011 10:48
a ja mam jeszcze pytanko o takie kursy dla poczatkujacych (szczerze mówiac to na razie takowych nie szukałam jeszcze, ale powolutku dojrzewam : )) czy są one od 18 lat? 🙂


AFAIK - nie 🙂 Ale jeśli celujesz w kurs nie-w-Stokrotce, to przygotuj się na odcięte końskie nogi. Tylko Stokrotkowy kurs jest na żywych koniach.

Ja też doszłam do podobnych wniosków w kontekście kasy i podobne mam obserwacje. Część moich podopiecznych strugam za darmo i w większości przypadków widzę szacunek, jakim obdarzają mnie właściciele  🤔 a raczej jego brak. No ale z tymi końmi jestem związana emocjonalnie, więc jak sie wpakowałam to tkwię po uszy i dłubię, tylko żeby zobaczyc poprawę... Przy pozostałych biorę "na paliwo" - pewnie i tak za mało 😉 - i widzę INNE podejście. Jak ktoś nie uważa, że powinien zapłacić, to niech spada na bambus - albo do kowala - i ja mu szczerze powodzenia życzę, a jednemu kowalowi to nawet kibicuję w rozwoju i trzymam kciuki, żeby pojął co to jest "krótki pazur", bo ogólnie chłopak wygląda na niegłupiego 😉

Fisia - widzisz, jednak mam zdolności prorocze 😉 Jak w ogóle jest dziura, to jest dobrze. Im głębsza, tym bardziej da się obniżyć piętki a na przyszłość - nie pozwól by tak wyrosły (regularnie sprawdzaj, czy się da coś tam wyskrobać i wołaj kowala). Jeśli tak bedziesz robić, a kowal jest rozsądny i nic na siłę robić nie będzie, tylko zwyczajnie przytnie wystającą ścianę, a Ty zapewnisz konikowi ruch - to będziesz mieć zdrowe zwierzę z poprawnie rozwiniętymi kopytami. Powodzenia!
Uff, ulzylo mi, w takim razie nauka podawania nozek i kowal 🙂 Dzieki za pomoc!
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
14 września 2011 19:38
Witam chyba pierwszy raz w tym wątku 😉

Muszę się pochwalić!
Wczoraj podczas robienia kopytek, podszedł weterynarz i z uznaniem popatrzył jak śmigam tarnikiem. I metoda strugania naturalnego obca mu nie była. Nawet trochę z nim udało mi się podyskutować i pomógł mi przekonać właściciela, który pojęcie o koniach ma takie, że koń ma 4 nogi, ogon i ucieka z pastwiska, (wracając do tematu) że nasze kopytka są ochwatowe.
Weterynarz z wielkiej stajni, gdzie KAŻDY KOŃ jest kuty na 4, bo stajnia sportowa, skaczą, trenują cały czas i konie kute i kute. I miło się mi zrobiło, że ktoś pracę moją docenił i spojrzał fachowym okiem i nie wyśmiał, że koń mi okuleje, zdechnie i nogi mu odpadną od takiego strugania  😡
Co to za vet?! Bo to nie jest, że się tak wyrażę codzienne.
obstawiam, że wet związany z Bolixem ❓
Co to Bolix- serio nie wiem
KJK Romico (pozwolę sobie na odpowiedź)
Kotbury- nie wiem czy powinnam wprost o nazwisko zapytać.... dlatego tak na okrętkę wypytuje. Ja z wetem, którego mam na myśli kiedyś rozmawiałam. Jest bardzo otwarty na "nowinki" i wierzy, że bose kopyta to nie raz jest jedyne wyjście dla chorych i kulawych koni np z chorymi trzeszczkami....Niestety jego wiedza o kopytach nie idzie w parze z wiarą 🙁 (no dobra, wtedy nie szła, możliwe, że coś się w tej kwestii zmieniło). U mojego Smyka stwierdził przykurcz i orzekł, że nic się nie da zrobić.....oczywiście jak na upartą babę przystało zamierzam to sprawdzić 😉
A ja już tutaj wspominałam o tym wecie 🙂 U mojego też był, a później mu przesłałam link do księgarni z  książką " kopyta doskonałe", bo widział książkę u nas w stajni i wiedzę pogłębić chciał. Przy okazji posłałam link do bloga Wiwianny i kilka innych filmików🙂

Kasik widzisz, może właśnie takie namacalne przykłady, że podziało się dobrze bez kucia trzeba pokazywać weterynarzom. Ja pokazywałam zdjęcia kopyt "przed" . I był pod wrażeniem.
Za 3-4 miesiące wyślę zdjęcia do mam nadzieję jeszcze lepszych kopyt.

Nie widzę przeszkód by napisać do  niego maila z informacją w jakim kierunku poszło Twoje leczenie. W przyszłości być może spojrzy inaczej na taki przypadek.
Zgadzam się z Tobą w 100%, takich otwartych wetów nam trzeba. Wyślę mu maila, jak tylko będę miała aktualny RTG 😉 Ochwata, którego prześwietlał też mu wyślę, a co mi szkodzi?? Wtedy zachwycał się robotą kowala- podkowy z poprzeczką, masa pod piętki, luwexy- może następnym razem spojrzy na taką "sztukę" inaczej??
edit: w przypływie optymizmu zapomniałam, co mnie tu przywiało 😉
Obfociłam moją krzywą młodą i chyba coś się "rusza". Jak myślicie?? Niestety zauważyłam, że wcześniejsze zdjęcia były źle robione, bo samo kopyto nie wyglądało tak źle (szczególnie ujęcia od podeszwy)... za to dopiero ujęcie, w którym widać nogę załamuje 😵 no i niestety nie posiadam analogicznych ujęć 🤦
noga, której problem dotyczy (p.t)widoczna z tyłu (zdjęcie z marca)

tak wygląda obecnie:


Pewnie, że poślij  i napisz jaka była reakcja 🙂
A może mi ktoś na PW nazwisko  tego weta przesłać?

Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
15 września 2011 10:58
Tak, to weterynarz z Bolixu 😉
Na 100% myślimy o tym samym (bo jest ich tam dwóch). Ogarnięty człowiek, może zmierzamy ku dobremu? Fajnie by było, jakby większe grono wetów zaczęło tak patrzeć na struganie naturalne.
Dzięki za info, w sekunde dostałam 3 maile z jego nazwiskiem :P :P
a myślicie, że podanie jego nazwiska oficjalnie podpada pod jakiś paragraf?? to przecież na plus dla niego 😉 w dodatku Ci niewtajemniczeni będą wiedzieć, kogo kopytnie "atakować"...
Podajcie publicznie 🙂 przecież jest też wątek o wetach, są tam podani z imienia i nazwiska... więc czemu nie podać jego?
Ja jestem też za publicznym podaniem a jeśli się nie da to czy też mogłabym prosić o nazwisko na PM. Czasem dobrze mieć kontakt do kogoś kto od razu z miejsca nie woła - okuć.
kto spostrzegawczy, ten się dowie 😉
niestety foto pokazuje jak daleka droga do ideału 😉
edit: zmieniam foto, bo na tamtym nie widać 😡
To wyślij na PM jego dane, proszę  :kwiatek:
s.   happiness is easy
15 września 2011 12:28
Podpowiem: prawy górny róg 😉

I potwierdzam, weterynarz z otwartą głową. Spotkałam go nawet w zeszłym roku na kursie masażu pod Poznaniem 🙂

Maddie, coś poza Woltą ochwatowego? Czekam na sprawozdanie ze zdjeciami na maila, bo dawno nie dostałam żadnych nowych wieści z waszego kopytowego frontu!
Waldemar Kalinowski.

I po co te tajemnice?
Cień dzięki.....
Rowniez polecam Pana Waldka, niestety bardzo zapracowany i ciezko uchwytny 🙂
kasik, jeśi to jest RTG nóg, które wstawiłaś wyżej to to jest najlepszy dowód na to, że definicja ochwatu w Polsce to definicja z czasów króla ćwieczka.

Mamy w stajni kobyłę, której kopyta mają kacze dzioby i obrączkę na obrączce i do tego koturnowate piętki- ochwatu nie ma bo nie ma rotacji kości na RTG. End of story. No to się pytam co ona ma w takim razie, że co chwilę łazić nie może.

Mamy też mojego konia, który miał podobnie, ale do tego cała kość minimalnie opuszczona... lub tak umiejętnie wyrzynana przez kowala podeszwa, że aż jej było za mało na RTG i dopiero teraz (rok od końca naszje współpracy i wzięcia sprawy w moje ręce) podeszwa odrosła (na razie straszliwie zbetonowana). To też oczywiście nic wspólnego z ochwatem nie miało no bo na RTG rotacji nie ma - end of topic.

I mamy zdjęcie twojego konia gdzie z zewnatrz kopytka w sumie takie, że niejedne może pozazdrościć .. a w środku iespodiznka. I co - vet przyjedize i jak powiesz- tam siedzi ochwat - to bez RTG ci popuka w czoło.
A ja mam głupie pytanie znowu 😡
Chcę wrzucić rtg kopyt mojego konika,ale mam na płytce w programie jakimś tam wetowym. Do jakiego programu przerzucacie żeby je zamieścić i w jaki sposób? Bo ja mogę tylko w tym dziwnym programie je otworzyć i nie się nie da z nimi dalej zrobić 🤔wirek:
Może po prostu zrób print screen'a i zapisz jako jpg?
jezu-Kotbury 🙇

Oczywiście sprawa prosta,ale mam jakiś wypalony mózg 😂

Dziękuję :kwiatek:
Kotbury- to nie to samo zwierze 😉 Mgiełka, której kopyta wstawiałam jest krzywa, wyżynana mocno nie była, bo kowal nie chciał jej regularnie robić i pewnie dlatego ma najlepsze kopyta z wszystkich moich koni. Chodzi świetnie, to ona przeszła transsudecki na bosaka więc u niej się nic nie dzieje 🤔wirek:
Kopyta na rtg należą do Smyka, teraz chce powtórzyć prześwietlenie. U niego taki stan rzeczy był spowodowany złym struganiem i kuciem (wycinany pazur, zostawiane piętki), nawet flar nie miał.....Niestety taki obrazek przedstawiałyby wszystkie konie robione przez tego kowala dłużej, a to kowal bardzo znany i szanowany, kuł kiedyś konie dla dr Golonki.... (możliwe,że tak jest nadal) 😵
w marcu jego kopyta wyglądały tak: (l.p z RTG) http://re-volta.pl/galeria/foto/30912
http://re-volta.pl/galeria/foto/30915,
p.p- gorszy http://re-volta.pl/galeria/foto/30902  http://re-volta.pl/galeria/foto/30906 , jak widać nie mieliśmy wysokich piętek w sensie dosłownym, Smykowi brakowało kopyta z przodu!!!!
obecnie  wygląda tak i przymierzamy się do rtg:


p.p http://re-volta.pl/galeria/foto/48260, http://re-volta.pl/galeria/foto/48261 ,

Zawsze miał bardzo głębokie miski, ale kiedyś w rowki nawet kopystka nie chciała wchodzić, nie mówiąc już o tym, że dna rowka to nie dało rady wyczyścić. Takie głębokie kopyta to jednak straszliwa zmora, bo jak kamień wejdzie, to sam nie wyjdzie 😕



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się