Potrzebna pilna pomoc dla rocznej klaczki z przepukliną

ash   Sukces jest koloru blond....
25 stycznia 2012 08:52
dempsey no nie wiem. Kolega niedawni krył kobyłę Elfem. Kobyła stała u nich ok 2 miesięcy i podobno wszystko pięknie i nic nie skazywało na jakiekolwiek kłopoty ze strony hodowców.
Hodowla to biznes. Widać w tym przypadku koszty przerosną wartość konia.
Właśnie o to chodzi, ludzie nauczyli sie i nadal uczą żerować na dobrej woli innych. Bo skoro wszytsko można załatwic na litość no to czemu nie.
Dlatego podałam jako przykład moje problemy z kupnem siana, bo to jest dokładnie to samo. Podejmując sie trzymania koni zobowiązujemy się do zapenwienia im ich potzreb takich jak zywienie czy zdrowie. każdy kto ma konia wie ze utrzymanie to nie wszytsko i wypadki, urazy czy choroby to rzecz zupelnie normalna. Wiec skoro sie zdarzyło to własciciel jest odpowiedzialny za leczenie.
Niedługo wszytkie hodowle i inni każą nam leczyc swoje zwierzęta.

Są oczywiscie sytuacje gdzie pomagamy, zbieramy pieniądze na leczenie czyjegos konia, ale najczesciej są to sytuacje kiedy włąscicel juz nie jest w stanie sam za to zapłacic. przykładem moze byc Falbana, ktorej włascicelka jest na forum.

Ale tu przedewszytskim włascicel walczy o swego konia, a nie grozi nam ze jak nie zapłacimy to kon bedzie uśpiony.
Inaczej tez ratuje sie konia który stanowi coś wiecej niz przedmiot zarobku, Jest przyjacielem a nawet członkiem rodziny włascicela. Inaczej pomóc komus kto z koniem przezyl wiele lat i mimoz ze czasem nalezaloby sie pogodzic z losem i skrócic jego cierpienia, ale włąscicel walczy zeby koń moglbyc z nim jak najdłuzej.
A nie konia , zrebaka który w urodzil sie w stajni hodowlanej tylko po to zeby zostal sprzedany.

Ratujac np Falbane ( akurat ją pamietam ) wiemy ze wląscielka po wyleczeniu konie nie sprzeda jej za kupe kasy, a leczenie źrebaka w stajni hodowlanej ktorej głownym celem jets zarabianie na sprzedazy koni , własciel wyleczy konia za nasze pieniadze i sprzeda za kwote adekwatną do wartosci konia i będzie sie cieszyl ze zarobil i nie stracił.
Hodowla to biznes. Widać w tym przypadku koszty przerosną wartość konia.

No, ale jeśli biznes z głową to taka "akcja" na wielkim forum to potężna antyreklama dla ośrodka.
🤔wirek:
Tania, każdy we własnym sumieniu osądzi. Ja tylko napisałam jakie są ekonomiczne strony takich sytuacji. Wiem, że wielu hodowców w takich sytuacjach oddaje zwierzęta na ubój. Robi to po cichu.
Tania, każdy we własnym sumieniu osądzi. Ja tylko napisałam jakie są ekonomiczne strony takich sytuacji. Wiem, że wielu hodowców w takich sytuacjach oddaje zwierzęta na ubój. Robi to po cichu.

Trudno się czymś takim chwalić.
Dlatego się dziwię. Bo jeśłi koń jest z ośrodka , którego stronę pokazujecie, a strona ma służyć reklamie....
To właściciel ośrodka zdecydował o informacji na forum?
armara, uważam, że albo robimy coś zgodnie z swoim morale i nie wstydzimy się tego. Albo nie robimy. Obłuda jest najgorsza. Jeden z hodowców kiedyś mi rzeczowo wyjaśnił dlaczego tak postępuje. Nie zgadzam się z nim, ale mam szacunek za to, że potrafi swoje działanie poprzeć teorią i nie udaje, że sprawy nie ma.
armara, uważam, że albo robimy coś zgodnie z swoim morale i nie wstydzimy się tego. Albo nie robimy. Obłuda jest najgorsza. Jeden z hodowców kiedyś mi rzeczowo wyjaśnił dlaczego tak postępuje. Nie zgadzam się z nim, ale mam szacunek za to, że potrafi swoje działanie poprzeć teorią i nie udaje, że sprawy nie ma.

To co mają ogłaszać wszem i wobec, że koń trafił na rzeź  👀?
Dla mnie osobiście bardziej wkurzające jest takie granie na uczuciach potencjalnych kupców, właśnie za pomocą hasła rzeźnia  😤
Myślę ze nie każdy z was ma w skarbonce pieniążki na leczenie swojego konia. Rozumiem zabieg za 500 - 600 zł ale 6000 zł może już kogoś przerosnąć. Myślę że łatwo jest oceniać jak stoi się z boku. Piszecie że nie prosicie o pomoc w zakupie siana czy słomy pomimo kłopotów - a co by się stało gdyby przy tych właśnie kłopotach pojawił się nagle wypadek np taka przepuklina - 6000zł lub skręt - 15 000 zł. I co wtedy? Lepiej schować głowę w piasek i uśpić konia po kryjomu? Czy może skulić uszy, słuchać obelg na swój temat i czekać, może się uda dostać pomoc?
Powtarzam jeszcze raz że nikt nie chce od was kasy, szukamy kogoś komu można by było oddać konia - kto sam podejmie próbę leczenia!!!
Wet mówi że tu liczy się czas. Nie mając tych pieniędzy co innego pozostaje robić?
I jeszcze raz powtarzam że jeśli ktoś chce pomóc to nie będzie pisał obelg na forum tylko zadzwoni i zapyta, rozezna się sam.
Wracając do tematu stajni, ktoś kto prowadzi taki ośrodek wie że są wzloty i upadki. Jest zima, konie nie sprzedają się jak świeże bułeczki a wypadki na ogół nie przytrafiają się w momencie dobrych wiatrów kiedy pieniądze tylko leżą i czekają na użycie!!!!!!
Lepiej schować głowę w piasek i uśpić konia po kryjomu? Czy może skulić uszy, słuchać obelg na swój temat i czekać, może się uda dostać pomoc?

Hodowcy ktorzy czytaja ten watek, juz wiedza co robic w takim przypadku. Wywiezc co predzej do ubojni i nikomu sie nie chwalic. W ten sposob ma sie nieposzlakowana opinie i jakis grosz jeszcze zostanie za kabanosa 😉
armara, nie. Napisałam tylko, że rozumiem ekonomię hodowli. Czasem trzeba się pozbyć kłopotu bez sentymentów. Dlatego nie będę osądzać właścicielki, że chce znaleźć rozwiązanie. Ktoś inny na jej miejscu sprzedałby konia na rzeź i wcale byśmy o tym nie wiedzieli. Nie pochwalam tego jak napisałam, natomiast nie udawajmy, że to nie występuje.
osobiscie nie wiem co bym zrobila w takiej sytuacji

mam w sumie podobną sytuację... klacz 17 letnia, elitarna matka , wspaniały przyjaciel czlowieka- ale bardzo chora na astme.
Wiem ze jak zostanie u mnie bede musiala ją uspic, bo sie udusi. Nie mam warunkow dla tak chorej klaczy. Ale ona bardzo chce zyc-poza astmą jest w dobrej kondycji a choroba jest uspiona- wyjdzie wiosną i latem. Ona potrzebuje zyc caly czas na dworzu- a ja nie moge jej tego zapewnic. I teraz- oddac ją? skazac nowego wlasciciela na okresowe wydatki zwiazane z lekami? Zrzucic z siebie ciezar odpowiedzialnosci i uspokoic własne sumienie, bo nie bede widziala jak u kogos sie udusi? Tym bardziej ze zazrebic jej nawet nie wypada, bo ciaze donosila ledwo i ledwo z tego wyszla ( zazrebilismy ją przed badaniami w momencie uspienia choroby, nie bylo objawow i nie wiedzielismy o jej chorobie) czy uspic humanitarnie w momencie ataku gdy nie bedzie juz ratunku?

Ale ona wychodzi z kazdego ataku choroby, po lekach mija jej na jakis czas, podaję leki... musi zyc na dworzu. Zapewniam jej wszystko co mogę w moich warunkach, ale ona musi wiecej... nie mam pastwiska z drzewami. Nie stac mnie na oplacanie innej stajni gdzie i tak nie mam pewnosci ze leki dostanie...

Pisze o tym, bo kazdy hodowca boryka sie z jakimis problemami, musi podejmowac decyzje czasem bardzo ale to bardzo trudne i bolesne... i zawsze jest  ryzyko sie sie nie powiedzie.

anetakajper   Dolata i spółka
25 stycznia 2012 10:39
Postawcie się na miejscu właścicielki . Czy oddalibyście swojego konia na "hak"? jakby był choć minimalny % na uratowanie tego konia?
Postawcie się na miejscu właścicielki . Czy oddalibyście swojego konia na "hak"? jakby był choć minimalny % na uratowanie tego konia?


Ja czegoś tu nie rozumiem. Mówimy o właścicielce jednego chorego/ukochanego konia w opresji ?
Czy o stadninie, która się prezentuje jako 'wypasiona" i zwleka rok z zabiegiem?
A potem prosi kogoś o zamieszczenie informacji na forum /godząc się na konsekwencje w postaci paskudnej dyskusji/
Może ja źle odczytuję?
na hak bym nie oddała-wolalabym uspic, jak juz ratunku nie ma

kikki- daj zdjęcie całej klaczki, moze akurat komus w oko wpadnie

Halo halo przepuklina pojawiła się podobno koło niedzieli, jest najprawdopodobniej wynikiem urazu.
Wet mówi że są ok 3 tygodnie na zorganizowanie operacji bo potem będzie za późno - kto tu czeka rok z operacją??????
Mam takie pytanko: jakie komplikacje mogą nastąpić po wycięciu przepukliny u konia - czysto z ciekawości. 🙂
Halo halo przepuklina pojawiła się podobno koło niedzieli, jest najprawdopodobniej wynikiem urazu.
Wet mówi że są ok 3 tygodnie na zorganizowanie operacji bo potem będzie za późno - kto tu czeka rok z operacją??????

Bardzo PRZEPRASZAM. Nie zrozumiałam.
Zatem powodzenia.
Trzymam kciuki.  :kwiatek:
armara, nie. Napisałam tylko, że rozumiem ekonomię hodowli. Czasem trzeba się pozbyć kłopotu bez sentymentów. Dlatego nie będę osądzać właścicielki, że chce znaleźć rozwiązanie. Ktoś inny na jej miejscu sprzedałby konia na rzeź i wcale byśmy o tym nie wiedzieli. Nie pochwalam tego jak napisałam, natomiast nie udawajmy, że to nie występuje.

Ok, rozumiem, zresztą mam podobne zdanie  :kwiatek:
Przecież niejeden zwierzak w tym kraju (o innych nie wspominając) kończy życie z powodów racjonalnych = ekonomicznych. Także niektóre "ukochane niunie", a co mówić o ekonomice hodowli. Jak ktoś (Nestor? Strzeszynopitek?) napisał: ekonomika - nauka zarządzania przy ograniczonych środkach.
To pytanie na forum daje młodej dodatkową szansę - a nuż?
Hodowca do szpiku racjonalny podjąłby decyzję rach-ciach - bez rozgłosu z pewnością.
Co do kierowania się sercem - to chyba wszyscy wiemy...
Inna rzecz - czy w PL jest aktualnie choć jeden Racjonalny hodowca - kierujący się zyskiem a nie emocjami/potrzebami ducha 🙁
Bezpośrednią przyczyna pojawienia się tego apelu jest sytuacja hodowli w PL. Jakoś ceny sprzedaży koni nie uwzględniają kosztownego leczenia, które (w stadzie) może przecież zawsze być konieczne 🙁
Mam takie pytanko: jakie komplikacje mogą nastąpić po wycięciu przepukliny u konia - czysto z ciekawości. 🙂


przepukline sie wycina? hmm, sądziłam,że zszywa......

Poza tym cena 5 000 troche mnie jednak dziwi, nie ma tanszej kliniki?

Wydaje mi się ze nie tędy droga,może włascicielka klaczki chciala  postąpic inaczej niz zwykle robi sie w hodowlach, ale źle się za to zabrała.
Pozatym, jesli jest to hodowla z renomom, ma sporo koni dobrych rodowodow, nadajacych sie do handlu, posiada stałą opiekę wet, to nie widze problemu by lekarz poczekał za kasą lub przyjmował ją w ratach. Zwłaszcza ze hodowla pełną para ruszy za dwa miesiące .....Ja miałabym problem bo nie zarabiam na konaich, ale hodowla?????
Hodowla - powinna... zarabiać, czyż nie? a nie  - przynosić straty.

Co do komplikacji - to sądzę, że właśnie jeszcze o to chodzi. Bo komplikacji być nie powinno, o ile właściciel konsekwentnie wdroży program rehabilitacji dla konia, program wymagający dbałości i reglamentowania ruchu. Wypuszczenie ze stadem nie wchodzi w rachubę. W (zbyt?) dużej hodowli z tym może być problem.
Mnie też dziwi cena 5000, a cena 15 000 za skręt jelit to tak już razem z tymi jednorożcami na tęczy.
w grudniu mieliśmy skręt - warszawa kazała nam się przygotować na wydatek 4000zł za operację plus do 3000zł za rehabilitację
a miałabym problem bo nie zarabiam na konaich, ale hodowla?????


w PL hodowla faktycznie jest mega opłacalna  🙄 90% hodowców jakich znam to pasjonaci, miłośnicy którzy na hodowli koni nie zarabiają i są szczęśliwi jak co jakiś czas uda im się wyhodować coś naprawdę fajnego, konia z którego kasa po sprzedaży starczy na dołożenie do reszty.
my mieliśmy skręt w listopadzie - operacja 6000 (mam rachunek - szpital koni służewiec), pierwsze 4 dni po 1500 zł (intensywna opieka - wysoka gorączka u konia) czyli 12000 zł potem stanie 4 tygodnie bo koń dostał kataru 35 zł za dzień = 900 zł. Leki  - 500zł - niestety koń się przeziębił. Transport w obie strony 300zł. Czyli uwaga mamy jakieś ok 13000 z haczykiem  - KTO NIE PRZEŻYŁ NIE WIE CO TO ZNACZY !!!!!!!
Macie racje poszalałam bo napisałam 15000 - doliczyłam codzienne dojazdy do konia jakieś 20 razy po 120 km.
A może powinnam ruszyć dalej i szukać w Poznaniu - może taniej by było?!
Jedna z forumowiczek miała konia otwieranego po zapiaszczeniu, też z komplikacjami i z tego co pamiętam rachunek był w okolicach 7000zł. I też z góry nie płaciła, tylko jakoś "na raty". Mało kto jest przygotowany na takie okazje.
Louisa, więc powinni tę hodowle zlikwidowac, skoro jest nie opłacalna, albo zmniejszyc do takiej ilosci na jaką starczy im pieniedzy.
Ja naprawde wszytsko rozumiem, i problem z tym źrebakiem także, ale cały czas powtarzam ze trzeba sie za to wziać od dobrej strony, czyli od podania ze kon przechodzi na włąsnosc osoby która go zoperuje lub zostaje oddany np fundacji....i  wty  przypadku chodzi wąłsnie o to ze jest to źrebak ktory z załozenia ma zostac sprzedany kiedyś. A nie koń ktory zostaje z nami do końca, no chyba ze sytuacja nas przycisnie na maxa, ale to załozenie własnie jest wazne.
Ja naprawde wszytsko rozumiem, i problem z tym źrebakiem także, ale cały czas powtarzam ze trzeba sie za to wziać od dobrej strony, czyli od podania ze kon przechodzi na włąsnosc osoby która go zoperuje lub zostaje oddany np fundacji...


Właścicielka nie ma na to pieniędzy i jest  gotowa oddać klacz osobie która pokryje koszty leczenia.

Julia chyba pochopnie wyciągasz takie wnioski. Nikt tu nie mówi o płaceniu za operacje właścicielce konia. Przypuszczam że ktoś konia dostanie jeśli podejmie taką decyzję i sam będzie mógł zdecydować gdzie i kto ma go operować.

Powtarzam jeszcze raz że nikt nie chce od was kasy, szukamy kogoś komu można by było oddać konia - kto sam podejmie próbę leczenia!!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się