naturalna pielęgnacja kopyt

ok a więc minął tydzień od pierwszego strugania wykonanego przez dea i  moich drobych korekt pazura  i kopyta wyglądają tak
sami oceńcie
dalsze fotki
tunrida, może znajde potem czas to ci coś narysuje. Generalnie to te kąty można potraktować mocniej. Ale tak by przejscie - spiłowana flara-kąt było płynne. zobacz gdzie ten koń ma najszersze miejsce kopyta - w samych katach. Nie masz więc co się obawiać ścinaniem tych flar mniej więcej jak te zielone kreski co narysowałaś. Inna sprawa, że moim zdaniem u tego konia priorytet to żywienie, w dalszym ciągu uważam, że to nie są kopyta które jedynie były zaniedbane. Wyglądają jak po ochwacie i niestety jak przyjdzie  pierwsza trawa wiosną, to może być powtórka z rozrywki jeśli ten koń będzie się pasł i jadł owies do tego.
Wracając do wcześniejszej dyskusji -niestety, nie wpadam w hurra-optymizm na hasło, że "kowal współpracuje z wetem..." i że  w związku z tym będzie już świetnie z kopytami.
Znajoma pani weterynarz powiedziała nam, że na studiach miała tak mało godzin o kopytach ,ze po skończeniu uczelni wiedziała tylko, gdzie są kopyta i do czego służą. Tylko dzięki ogromnej pracy, pasji, dokształcaniu się -jest teraz specjalistą od diagnozy chorób kopyt. Ale nie sądzę -aby zwykły weterynarz leczący krowy, pieski i świnie miał wielkie pojęcie o kopytach, leczeniu, schorzeniach. Tak więc wszystko zalezy od tego, JAKI kowal i JAKI weterynarz współpracują ze sobą dla dobra konia 😉
A ten Pan Kowal, którego zdjęcie kopyta wkleiła ansc -pisuje na innym forum w wątku kopytowym. I zaprasza do dyskusji -ale chociaz przyznaje się, że nie zna  naturalnego strugania -to na każdym kroku udowadnia naszą " niewiedzę" 😉 Inaczej mówiąc -nalezy do popularnego działu "mistrzów kowalskich" o ksywie:  "jawiemwszystkonajlepiejawynicniewiecierobaczki". Ale to moze moje odczucia 😡
Dostałam od Iśki ciekawe zdjęcie kopyta z rzeźni, zrobione w połowie dla porównania. Ściana wsporowa tak przerosła, że położyła się na podeszwie i prawie ją całą przykryła:

dzięki branka-  :kwiatek:
noi ostatnie:_)
Te "Piętki za duże to do mnie czy Tunridy"? Jeżeli do mnie to w tyłach są już nie do ruszenia bo równo z podeszwą. W przodach można by minimalnie, ale i tak się obawiałam czy nieco podeszwy raszplem nie naruszę.
Ja osobiście nie znam tego Pana Kowala, nie czytam jego wypowiedzi na innym forum, ogladałam tylko Jego zdjęcia na fb, i to co robi z kopytami pewnie z 90% tu piszących na tym forum nie podjęłaby się do robienia, no chyba, ze się jest szalonym
co masz na myśli, że nie podjęłoby się robienia takich kopyt? Jakie to są kopyta?

I skąd wiesz jakie kopyta robimy. Nie każdy się chwali na fb co robi...
np.
....
.....
......
....... zdjęcie usunęłam po godzinie, żeby nie było że nie swoje zdjęcia wstawiam /zapożyczone było/  😜
no, jest to bardzo nieciekawy przypadek, ale widziałam gorsze kopyta wrzucane w tym wątku, które ludzie strugają 😉

ja zresztą tak patrząc po sobie - 3/4 koni, które robię to w ogóle nie dokumentuje, w tym różnych mocnych patologi.  Co więc wynika z wrzucenia paru zdjęć kopyt? To nie oddaje całokształtu pracy.
Poza tym nawet patrząc po wrocławskich kowalach, co by o nich nie mówić wiem, że czasem biorą się za naprawdę tragiczne stany.
bo to nie o to chodzi, żeby chwalić się, co kto wie najlepiej i jak, tylko żeby tak zrobić, żeby koń miał jak największy komfort
No z tym się zgadzam 😉



Tak w ogóle - kto stąd poza kasik jest z Katowic lub okolic?
Rak podeszwy i rak strzałki to trudne przypadki ale wielu kowali i wiele klinik wet to leczy i raczej nie nazwałabym ich "szalonymi". Myślę jednak, ze konie mają większy komfort przy regularnym piłowaniu puszki kopytowej do linii białej ( przy kopytach po ochwacie) niż przy ściągnięciu tejże puszki. Uważam również że robienie takich rzeczy na tzw. żywca( a zrozumiałam , że tak został wykonany zabieg dotyczący prezentowanego wcześniej zdjęcia) jest niehumanitarne - nie można przewidzieć czy zwierzę będzie odczuwało ból czy nie. A co jeśli w trakcie zabiegu przy połowie odpiłowanej puszki zacznie jednak coś czuć? Jakie cierpienie przeżyje, a jeśli zacznie się bronić - jakie szkody sobie i innym uczyni? Takie zabiegi powinno sie bezwzględnie wykonywać w znieczuleniu.
o tym konkretnym przypadku akurat z kowalem nie pisałam, ale pisałam o innym, bardziej drastycznym, twierdził, że robi w znieczuleniu i z wetem
Pytam  tak pod kątem tego, że w przyszły weekend planuję przyjechać do Kato na parę dni.
branka
Ja jestem z okolic 😉
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
06 lutego 2012 08:25
Czy ktos z was spotkał się, słyszał o zwyrodnieniu kości kopytowej? Szukałam informacji na ten temat, ale z marnym skutkiem.
anyann , to jak rozumieć Twoją wypowiedż  .... że ten kowal jest szalony , czy że ma szaloną wiedzę ....
Za dziecinne uważam takie przeciąganie ...
A tak w ogóle to mam to samo wrażenie co rzepka .... Ale spoko i luz .... Każdy odpowiedzialny człowiek porusza się w takim obszarze , na jaki pozwala mu jego wiedza i umiejętności , co nie przeszkadza oczywiście w dokształcaniu . Pokora to dobra rzecz . I nie cierpię ludzi z syndromem ''miszcza świata''-wiem już wszystko i nic do mnie nie dociera ( bo to zaburzy mój porządek świata )'' .... fee .... I przykre , że to ''fee'' musi czasem dotyczyć ludzi , którzy mają sporą wiedzę  .... ale niestety ich podejście do reszty świata pozostawia wiele do życzenia ...
Termin "zwyrodnienie" z reguły dotyczy powierzchni stawowych,  wyrażenia "zwyrodnienie kości kopytowej" w literaturze fachowej  nie spotkałam , być może chodzi o skrót myślowy od "zwyrodnienie powierzchni stawowych kości kopytowej" a może chodziło o zrzeszotnienie kości kopytowej. 

edit:
herbatka ten lewy przód podwija się od dłuższego czasu , zrób zdjęcia rtg żeby zobaczyć co się w stawach dzieje.  Wyprowadzenie tego nie jest łatwe i jest czasochłonne ,będzie wymagać od Ciebie samodzielnej cotygodniowej pracy tarnikiem z nadzorem osoby a nie kowala co 6 tygodni.  Założę się że Twój koń jest też spięty na lewą stronę ciała i mięśniach grzbietu.Na tych zdjęciach mało widać , więc nikt dokładnie nie powie Ci wszystkiego dokładnie . Jesteś z Wrocławia w tamtych okolicach jest kilka osób które mogą Ci pomóc . Na pewno nie jest to łatwy przypadek i wymaga od Ciebie sporo pracy- moja kobyła miała podobne kopyto ,to nie tylko kwestia strugania ,ale i masaży i ruchu i DIETY.



ja teraz studiuje we wrocławiu a koń jest na wsi w województwie lubuskim (dzieli nas ok 200km) i właśnie w tym problem że nie ma w mojej okolicy (Żagania) jakiegoś dobrego specjalisty.. co zresztą widać po kopytach 🙁 a obecnie nie mam możliwości by zabrać konia do Wrocławia,

znalazłam na mapie forum namiar na użytkowniczkę z nowej soli i chyba do niej zadzwonię z prośbą o pomoc.. najwyżej odmówi ale spróbować chyba warto
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
06 lutego 2012 11:33
Witaj Błotosmętka. Czyli nic dziwnego, ze nie znalazłam nic wpisujac zwyrodnienie kości kopytowej 🤔. Muszę zatem dopytac 😉. To przypadek koleżanki konia i moze  coś nie tak zakodowalam, albo ona cos poręciła 🤔. W każdym razie, objawy troszkę jak u konia z trzeszczkami, okresowe kulawizny, ale z tego co zrozumiałam to nie wina trzeszczki.
Może zwyrodnienie stawu kopytowego?
anyann , to jak rozumieć Twoją wypowiedż  .... że ten kowal jest szalony , czy że ma szaloną wiedzę ....
Za dziecinne uważam takie przeciąganie ...
A tak w ogóle to mam to samo wrażenie co rzepka .... Ale spoko i luz .... Każdy odpowiedzialny człowiek porusza się w takim obszarze , na jaki pozwala mu jego wiedza i umiejętności , co nie przeszkadza oczywiście w dokształcaniu . Pokora to dobra rzecz . I nie cierpię ludzi z syndromem ''miszcza świata''-wiem już wszystko i nic do mnie nie dociera ( bo to zaburzy mój porządek świata )'' .... fee .... I przykre , że to ''fee'' musi czasem dotyczyć ludzi , którzy mają sporą wiedzę  .... ale niestety ich podejście do reszty świata pozostawia wiele do życzenia ...



Nie odniosłam takiego wrażenia wymieniając swoje poglądy, podzielił się tylko swoją wiedzą i pokazał 2 przypadki. Dowiedziałam się tylko, ze moja wiedza na temat anatomii jest niedostateczna bo nie wiem że ściąganie puszki nie boli. Pokazany przypadek był robiony bez znieczulenia, przyszłam tutaj o to zapytać bo tutaj jest więcej osób które mogą coś na ten temat wiedzieć. Na pokazanym filmiku wygląda to tak prosto, koń stoi i po starnikowaniu przedniej ściany odchodzi, krew się nie leje, kopyto czymś zabezpieczone. Trochę mi to zamieszało w moich wiadomościach bo byłam przekonana, że to jest bolesne. Największe oczy zrobiłam jak zobaczyłam że tarnikują i dłubią w kości kopytowej, dlatego pytałam czy aby dobrze widzę, czy to jest kość kopytowa bo jeśli tak to w jaki sposób ma tam zrosnąć ściana z prawidłowym połączeniem listewkowym???Tym bardziej, że ciągle mam przed oczyma kopyta mojego łosia który ma na wszystkich 4 pazurach dziury na podeszwie świadczące o tym że w tym miejscu jest nie prawidłowe połączenie kości ze ścianą przez uszkodzenie pazura kości.
Wiwiana   szaman fanatyk
06 lutego 2012 15:15
IMHO to, co widać na fotce po zdjęciu ściany, to są porozwalane martwe listewki.
Na oko patrząc ten koń miał tak masakrycznie oderwaną ścianę (może nawet w formie długiego kapcia), że zdjęcie przedniej ściany było w zasadzie tylko chirurgicznym oddzieleniem martwej ściany od reszty kopyta.
Ciekawe jak wyglądało to kopyto przed resekcją.

olcia, nieźle 🙂 Cierpliwości, a koń się naprawi. Z góry idzie nowy, lepszy zrost.
o to cieszę się bardzo juz myślałam że tylko ja chcę to widzieć...
dziś wyszedł na mały padoczek ( równiuteńko )bez butów  i radził sobie super tak jak rozmawiałam z dea przód ok a tyły jednak ta kość trochę yuszkodzona przód był ochroniony przez podkowy,ale daje konisko radę po tarzanku dał taki popis baranów stawania deba i dzikich galopów że aż się bałam że sobie coś zrobi na przodzie
Rzepka: "A ten Pan Kowal, którego zdjęcie kopyta wkleiła ansc -pisuje na innym forum w wątku kopytowym. I zaprasza do dyskusji -ale chociaz przyznaje się, że nie zna  naturalnego strugania -to na każdym kroku udowadnia naszą " niewiedzę"  Inaczej mówiąc -nalezy do popularnego działu "mistrzów kowalskich" o ksywie:  "jawiemwszystkonajlepiejawynicniewiecierobaczki". Ale to moze moje odczucia

🤔trzałka:  Rzecz w tym, ze ja wcale nie zachwalam metod tego kowala, bo się nie znam, ważne, żeby konia naprawić, ale czytując to forum, też mam niekiedy odczucie, że co niektóre osoby tu piszące, są jak napisała Rzepka:  "mywiemywszystkonajlepiejawynicniewiecierobaczki". Ale to tylko moje subiektywne odczucia też

Edit: i może skonczymy już temat tego kowala, bo każdy robi jak uważa i jak chce, i woła do konia kogo uważa lub stara się robić sam,   i tyle poprostu  🏇

Ja też pisałam tylko o swoich odczuciach  😉 .... rzecz jasna mogą być mylne .... choć moja kobieca intuicja rzadko mnie zawodzi . Poza tym kowal ten pisał , że robi tego konia co 3 mieś. więc to był chyba główny argument na rzecz tak mocnej ingerencji w kopyto  🤔wirek: . Ja bym nie pozwoliła , by mojemu koniowi usunąć tyle ściany , która martwa bo martwa , ale jednak chroni struktury wewnętrzne . A koń ten chodził normalnie na padok , a tam może być różnie .... Ale nie upieram się przy swoim , bo nie znam dokładnie historii choroby tych kopyt . Więc tyle na ten temat .
Wczoraj była u mnie kasik, której jeszcze raz bardzo dziękuję  :kwiatek: . Mogłam zobaczyć inne podejście do strugania np.ścian wsporowych . Ja chyba robiłam je trochę niedbale . Zobaczymy czy kopyta hucułki zareagują pozytywnie na taką zmianę .Zrobiłam dziś parę zdjęć :
LP


PP


A tak robiłam ja :

I z przodu PP :

Tu jest większa flara , a w ogóle to kopyta są bardzo płaskie. Jak przejęłam je po kowalu 2 lata temu to podeszwa była wypukła . I obecnie na sezon jest kuta , bo musi pracować . Ale kujemy co 4 tyg.i nie ma takich spustoszeń jak za tamtego kowala .
Może ktoś jeszcze widzi coś czego ja nie dostrzegam ?? Będę wdzięczna za komentarz
Więcej zdjęć w mojej galerii http://re-volta.pl/galeria/album/2926
Lira podeszwa Hery do złudzenia przypomina to, co miał nasz Bor. Identyczne wypłaszczenia na przedkątnych, tak samo mało przed grotem i nawet ściany wsporowe pękają w identyczny sposób- z resztą metkę mają ta samą 😵 Nasze potrzebowały roku, by obecnie działać na tej paskudnej grudzie. Napisz jak Lady sobie radzi, mam nadzieję, że nie chodzi gorzej....
Tak poza tym, to miło pojechać do stajni, w której nie czeka kopytowa patologia :kwiatek: I pomimo materacyków ze słomy czyściutko co z resztą widać po strzałkach 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się