pseudonimy i przezwiska koni

m.indira   508... kucyków
16 stycznia 2009 16:00
a ja kobyły nazywam kobietami ... i mówię , no rusz się kobieto , zamiast przejdź , i jakoś kumają , a może one rozumieją nie tekst a to ze ktoś za nimi stoi 😀
ale jak strugam , też mówię kobieto - oszalałaś ? gdy mi kopytko wyrywa ...
do młodych , dziewczynki , bo chłopak jeden rodzynek w tym stadku ...
jest i maleństwo , i koza , i ostatnia krowa w oborze(chodzi o srokatego w dodatku inaczej) , no i ostatnio kolega przechrzcił  kobyłę z Bastylii na Bakterię ... już nie mówiąc o róznych misiach , pysiach i diabłach wcielonych , ale to wszystko z racji niesamowitej ilości imion na M ...
Manta   Tyłkoklep leśny =)
16 stycznia 2009 16:06
Ja do mojej "kucykiem" nie jade, bo po co sobie o tym przypominać (skoro ma ok 143 ;P ). Za to Basia jest nazywana przezemnie zazwyczaj po imieniu, Basiową, Kurduplem lub Rudą... rzadko zdarza mi się nazwać ją inaczej.

Osobiście też jakoś źle odbierałam wszystkie "kucynie" "kuce" itp na forum, raczej ze względu właśnie na to, że jak ktoś wcześniej napisał, wydaje się to być jakby nasmiewaniem się z mniejszych koni i leci wydźwięk "kuce sągorsze". Ale nie nie przeszkadza mi, że ktośtak do swojego konia mówi =P

Jednak jakoś najbardziej podoba mi się "hucka" Sznurki =) (swoją drogą, na moją zdarzyło mi się tak raz powiedzieć w rozmowie ze znajomą, jeszcze zanim nastąpiła Sznurkowa hucka, ale u mnie się nie przyjęło, i dobrze, bo teraz ja i Sznurka byłybyśmy ZŁE nazywając tak samo swoje maleństwa =P )
darolga   L'amore è cieco
16 stycznia 2009 16:19
Moja formalnie Tamiza.
Ja do niej mówię zawsze Siwens albo Wielbłąd (wszak tak wygląda z tym kłębem, szyją i uszami...:P), czasem Siwa, często też Pasztecik (tudzież Pasztetos), sporadycznie Piegus (hreczka).

Złośliwi przekręcają jej imię na Trupiza, podkreślając tym samym, że sportowcem nigdy nie będzie.
Niektórzy mówią na Siwensa kucyk (jedyne 178 w kłębie :P ).


Moja dobra koleżanka z kolei cały czas mówiła do swojej kobyły na per Pipa  🤔 niby bardzo pieszczotliwie, ale mi się nie podobało takie "No chodź tu moja ty pipko"...  🤔

Wszyscy chyba się przyzwyczaili ze ja bardzo rzadko używam imienia Damaszka jakoś tak za długo, najczęściej mówię do niej i pisze o niej Ruda, Rudzia, Rudolf, Rudolfina kiedyś było jeszcze Domestos.
Oj tam, dlaczego zaraz kucyki mają być gorsze, ja swojego uwielbiam  💘

BTW, uczyłam się jeździć właśnie na hucułach. Standardowo wszyscy przezywali je albo kucułami, albo hucykami właśnie 🙂
na Drapacza woła się różnie- Drapczyński, Doktor Apacz, Drapek,Drapcio,Draa, Drap,Drapki
trener mówi do niego ..Synku😀
Ponia   Szefowa forever.
16 stycznia 2009 16:47
hehe świetny temat.
U mnie było tak:
Sheridan- Sheruś-Shery-Sheryś-Czarny.niestety biega już po niebieskich pastwiskach.
Perta-Karusia-i potem od tego że była najmniejsza,od my little pony wzieło się Ponia-Pońka,stąd mój nick😉
Nelson- Neluś-Nelo.
Normada-Norka.
Lawirant-jak przyszedł był Lawiś,Lawstorant( ahh za młodu był kochliwy;p)-potem jak zaczeliśmy startować,przyszło Złoty/Złotuś i tak jest najczęściej( a to ze wzgl.na to jak skacze,i co robi żeby tylko nie dotknąć  drągów,oraz z He is made from Gold 😉 ) Czasem mówie myszo ty moja, albo miłościu😉
Robin- Robson, Robin hood,Robinson,Gnida(jak mieliśmy różnice zdań ;P) a jak przyjechał do mnie to był mini mini bo przy Złotym nie grzeszy wzrostem ( 164 a Złoty 175).
Numerant D ( w sumie wcale tak nikt do niego nie mówi) - Tofik( od urodzenia tak mówimy bo miał w/w kolor)-Tofino-bądź Żyrafa(od wzrostu ma jakieś 178 i ciągle rośnie..)
Pasja D - Pasia- Paśka poprostu
Persja D - też mówie na nią Pasia bo mi sie myli z jej starszą siostrą Pasją😉
Moja klaczusia ma na imię...Cerkiew. Większość życia była Montaną,teraz to Tania/bo droga nie była/ .
Tańka,Tańcia,Tanita... lub wredna ruda suka .
Zależy od nastroju.I jej i mojego.
'moja' konina ma na imię Dama (wiem beznadziejne ;p)
zazwyczaj nazywana jest Rudą i Rumunkiem(na środku białej łysinki ma rudą kropę) 🙂
Ja praktycznie na wszystkie koni mój Dziabie lub Dziabuchu  😁
A tak to Misiek, Kochanie Moje, Mordka i rzeczy w tym stylu  😅
Calathea   Czarny Książę
16 stycznia 2009 17:34
więc tak... u mnie wygląda to następująco:

Gracja - Gracjusz Wstrętny, Gracjusz, Gruba, Niunia, Morda, Słoneczko, Misiek, Czarna Małpa.

Shogun - Shoguno, Shogunos Nie Pospolitus, Kucuk, Rudy, Blondyn, lub Niepoprawna Blondynka,  Gruby, Niuniek, Klusek, Baran i wiele tym podobnych 😉
A u  nas Heroina jest poprostu Herą lub jak się na jeździe zdenerwuję mówię do niej: Ha! lub Haa? (ze specjalnym tonem  😁 ) tak wiem głupio  😅 .
Mój koń jest powszechnie nazywany... Małym Wkurwem 😁 (zastanawiam się nawet czy jej tego na czapraczku nie wyhaftować 😀iabeł🙂. Nie jestem pewna co do genezy, ale chyba powstało jak były u nas Sierra, Koniczka i Anaa (?).
Ja nazywam ją Libel, Libelek-Elemelek, Paskuda. A jak jestem wybitnie zła to mówię GNOMIE, bo małe i wredne jak gnom  😀iabeł:
Alvika - wtajemniczeni wiedza ze Dikson to tak naprawde Ch** Gniady - Dik Bej  😁

ja swojego hucula nazywalam kucykiem i mysle ze to jest zrozumiale.
a moj Muran jest nazywany roznie: Marian, Osioł (ze wzgledu na duze uszy xP ), oczywiscie Czarny Ksiaze lub w zaleznosci od sytuacji - Czurny Diabel :P
chyba ze mnie wkurzy, to jest takie przeciagle "chlopakuuuu!"

:P
Moja Fantazja ma przezwisko Ziuta, tak też jest nazywana, miała mieć tak w papierach, ale nie wyglądałoby to dobrze np. na zawodach, hubertusie czy gdziekolwiek hehehe 😁
U mnie zależy co chcę Łaciakowi przekazać.
Ogólnie Winnetou nazywany jest zwykle Winkiem/Winusiem. Chyba wszyscy już tak do/na niego mówią.
Kiedy z nim gadam przy czyszczeniu, mianowany jest "Niuńkiem". Niuniuś noga, Niuniuś przesun ten gruby zad itd.
Kiedy zaczynam się lekko irytować (może, żeby go zawstydzić 😉 ), zawsze "Lala"
Pełne imię słyszy w 80 % kiedy już mnie konkretnie wpieni.
A tak spontanicznie, to "Dziubek", "Gruby", "Małpo"  😁

Kucykiem go nigdy nie nazywam, bo mamy wzrostowe kompleksy  🤣
Alkazar- Baltazar- Gąbka- Gąbi (najczęściej go tak zwiemy wszyscy 😉) :P
Lov   all my life is changin' every day.
16 stycznia 2009 20:20
Oj Ontario to ma cały szereg 😁 zaczęło się od Obtartego- wymyśliła koleżanka, która dawniej się nim zajmowała jak kontuzjowany był. Gruby, i to chyba najdłużej zostało, z racji tego, że jak wracał do formy a ja zaczęłam go dzierżawić to miał ogromny brzuchol 😁 Kucyk, i wcale nie uważam to za ujmę dla kucyków, zresztą centymetr czy dwa mniej i już by się do nich zaliczał 😁  Jak mnie wkurzy to zazwyczaj krzyczę do niego "ty gniady gnojku!" 😎 dalej Ontariusz, Ortalion (to wet się kiedyś pomylił), a jak nie chodzi bo coś sie stanie, to pospolicie nazywam go Kulaskiem 😁

BTW, uczyłam się jeździć właśnie na hucułach. Standardowo wszyscy przezywali je albo kucułami, albo hucykami właśnie 🙂


u nas zabawna sprawa bo to nie jest hucuł przeciez a tylko w połowie bo przeciez drugie poł to arab
poprzedni własciciele hodujący hucuły mowili na nią Arabeska ale mi totalnie nie pasuje to do niej;]

BTW moj mąz na Holdę mówi Madness 🤬
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
16 stycznia 2009 20:28
a mój jest... Sierściuch 😉
U mnie Wezyr jest aktualnie albo Młody albo Mały, narazie nic innego mi do niego nie pasuje 😉
Za to Amelka miała szereg przezwisk: Młoda, Siwa, Żyguś (ze względu na jej maść, która, no była oryginalna 😉), Ptyś, Gnida i tak daaalej  😁
morwa   gdyby nie ten balonik...
16 stycznia 2009 20:43
Ja do mojej rudej mówię najczęściej słoniu, słoniątko, słoninko itp.
A wyszło to jako skrót w mówieniu słoneczko i koniu.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
16 stycznia 2009 20:49
jak powszechnie wiadomo moj jest crossem, mniej powszechnie ze to nie imie lecz cos co mi wyszlo ze zgrabnego zdrobnienia tego co ma w papierach,czyli D-CRO-AS 😉 hodowca mowil na niego kwazimodo 😉

na moją podopieczną mówię gruba bo po prostu jest gruba (taki typ) do tego stopnia że zapomniałam jak się nazywa i w rozmowie z właścicielem pomyliłam Sarę z Sonią...  🙄
mina właściciela:  🤔 bo przecież jak można takiego ładnego imienia nie używać  😎
Moj to: paczek / tenorzyna / pajac/ maly / a czasami bywa "stooooooooooj"
Mój ogon nazywa się LET'S GO 012 (prawdziwe imienne dno, w szczególności "dwunasty"😉  🤔wirek: Poprzedni właściciel (-ka), w związku z tym, że się często rozgląda zadzierając głowę i stojąc nieruchomo, dostojnie, majestatycznie i pomnikowo-szlachetnie w miejscu nazywała go LORD. Takiego go kupiłam. Z Lorda zrobił się LORDEK bo moim zdaniem ani on majestatyczny ani Lord  🤔. Czasami nazywam go MOPS. Nie wiem czemu, jest takim mopsem po prostu, takim do wyściskania  🤔wirek: A kiedy bryka i się zabiera ze mną, wtedy mówię o nim "WESOŁY LORDEK".  🤔wirek:
kpik   kpik bo kpi?
16 stycznia 2009 21:50
tylko kilka razy użylam na glos prawdziwego imienia niemca, bo jego pelne imie to Popcorn 0050 hehe, na codzień był właśnie niemiec, kukurydza, germany, rudy

Don Johnson...krótko go mam ale już coś tam się wyklarowało - za trenerem: aktor, po mojemu dżony, ale częściej używam: mustang - bo taki mały, okrągły i zarośnięty ... teraz choć ogolony to zarośnięta głowa wygląda jeszcze śmieszniej
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
16 stycznia 2009 21:58
nerwina - nerw, czolg, torba, klocek, lala  😁
nathan boy -  gowno  😜 😁 maly dzidzia

najciekawsze u nas w stajni kon ornament a ksywka diamo ?( od diamentu bo wrazliwy na podloze)
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
16 stycznia 2009 22:00
A moja to cóż...Robaczek 🙄  Właściwie to do dziś niewiem dlaczego tak no ale już się przyjeło🙂🙂
Banderas - Bandit, Bandidas, Bandzior, Synek i Menda, Burak, Cholera Przebrzydła (jak straszy uszami:P)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się