PSY

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 grudnia 2012 21:10
Wojenka, u mnie jest podobnie. Cała trójka odważna. Gdy słyszą pojedyncze strzały, to zaczynają oburzone szczekać. Przy większej ilości huku zaczynają się niepokoić, ale na tyle, że odwracanie ich uwagi sprawdza się doskonale.
A probowalyscie odwracac uwage psa od strachu? Pies panikuje, a my mu wtedy kazemy  np. wykonywac komendy. Na moich trzech obecnych psach dziala, na poprzedniej suni nie zdawalo egzaminu, ale u niej histeria byla ogromna.


To ma sens tylko u psów, które tylko troche się boją.
Te najbardziej spanikowane mają w d.... komendy czy zabawę.
Nie z każdym sie tak da
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 grudnia 2012 21:13
Dlatego napisałam (zresztą we fragmencie, który cytujesz), że przy psie bardzo histeryzującym nie spisywało się to tak jak powinno.
Po raz pierwszy od lipca udczuwam ulgę, że mojego psa już nie ma na świecie.
Huk dobiegający zza okien sprawiłby jej ból.
Naprawdę się cieszę, że Ona nie musi tego przeżywać.
Chociaż udało sie nam w ostatnich latach opanować panikę to został ogromny lęk
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
31 grudnia 2012 21:26
Moze warto poswiecic troche czasu w ciagu roku i przyzwyczajac psy do huku? Mimo, ze moje nie boja sie staram sie regularnie strzelac im. Gdyby sie baly bylby to punkt obowiazkowy kazdego spaceru.
tet, ale sugerujesz, że powinniśmy kupić masę fajerwerków i przez cały rok je puszczać? Może w końcu by zadziałało, ale nie wiem czy mam serce robić to psu na spacerze, kiedy i tak już ciężko ją do wielu rzeczy przyzwyczaić i ciężko pracowałam, żeby chciała normalnie wychodzić na spacery, a jak jej zacznę strzelać petardami pod nosem to może znowu wpaść w ten strach przed wychodzeniem.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
31 grudnia 2012 21:31
tet, gdybym na każdym spacerze mojej nieżyjącej już suni rzucała petardy, to sądzę, że odeszłaby z tego świata dużo szybciej niż to się stało.
Mimo, ze moje nie boja sie staram sie regularnie strzelac im. Gdyby sie baly bylby to punkt obowiazkowy kazdego spaceru.


Regularnie strzelać ????
Czym ? Gdzie ??? W Warszawie ? Z petard ? - przeciez to jest zakazane.

Ja kiedys próbowałam i z nagraniami strzałów i wielkim hałasowaniem.
Odczuliłam na tyle, że obywało sie bez paniki.
Ale "olania" nigdy nie udało się osiągnąć.

Tet - bywają psy wrażliwe, śmiem nawet twierdzić, że nadwrażliwe.
Czy możesz sobie wyobrazić, że przez 12 lat życia mojego psa nigdy nie wydarłam na nią gęby ?
Nie było takiej potrzeby.
Mój puliszon odczytywał natychmiast każdą zmianę nastroju.
Robiła całe życie co tylko mogła, żeby spełnić moje życzenia, komendy.
To był wyjątkowy pies o ogromnej wrażliwości.

Kiedy czekałam 2 tygodnie na wynik z onkologii - mój pies przez te 2 tygodnie umierał.
Odmawiał jedzenia, zabawy, spacerów.
Po otrzymaniu wyników (korzystnych) - ożyła.
Moje odczucia rejestrowała jak najczulszy instrument.
Moje olewanie jej paniki, zachowanie pokazujące, że nic się strasznego nie dzieje pomogło się jej w miarę opanować. Ale tylko w miarę.

Dodam, że mam w domu prawie 18-letnią kotkę. Zawsze strzelanie miała w głębokim tyle.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
31 grudnia 2012 22:18
Strzelam albo z rewolweru albo petardami. Petardy robia wiecej huku. Strzelam wszystkim szkolonym psom, ratowniczym i przewodnikom i dogoterapeutom. Od szczeniaka.
Wiem,ze sa psy, na ktore nie zadziala nic. Ale trafil mi sie taki jeden tylko. Reszta nawet jezeli nie czula sie komfortowo to chociaz panowala nad soba. Ratowniczym to na szczescie totalnie wisi, slyszaly wszystko oprocz KM. Nawet czolgi. Strzelam czy rzucam petardy na zadupiach. Z dala od ludzi. Tzn zawsze ktos inny strzela a ja zajmuje psa. W wersji bardzo trudnej rzuca sie petarde w zamknietym pomieszczeniu a zaraz potem wysyla psa do pracy. Sa niestety tez genetycznie przekazywane sklonnosci do zlej reakcji na strzal. Wiec szukajac szczeniaka trzeba to sprawdzac. Heval, to nie mozesz robic ty. Ty musisz zajmowac sie psem. Ktos drugi rzuca petardy i tylko na twoj znak. Na poczatek z takiej odleglosci zeby pies slyszal ale nie wpadal w panike. Pewnie nigdy nie doprowadzisz do calkowitego spokoju ale chociaz pies da rade wyjsc na kupe. Nie zabieram tez psow nigdy do miasta w okolicach nowego roku. Njwiekszy twardziel moze nie dac rady jak nagle mu pod lapami wybuchnie. Ale odpracowane psy siedza na tylkach miedy 15 m od nich petardy leca. A dobre psy w takich warunkach pracuja. Normalne byle sie nie zabily ze strachu i wystarczy.
I jeszcze raz: wiem ze sa psy,a ktore to nie dziala. Widzialam jednak wiecej takich na ktoree dzialalo niz przypadkow beznadziejnych.
ushia   It's a kind o'magic
01 stycznia 2013 15:21
u mnie na szczescie spokoj, obydwa nie reaguja praktycznie wcale
jedynie Rudy jak bylo duzo i blisko lekko sie wiercil, ale jak zobaczyl ze i ja i Kudlata olewamy sprawe to sie uspokoil

nie da sie ukryc po psach panikujacych bardzo ozywcze
tak sie jakos skladalo ze do tej pory psiska z ktorymi mialam do czynienia sie baly
najgorzej wspominam pierwsza moja psice, byla za wczesnie odebrana matce, przemadra, ale tez przenerwowa - ona w dodatku dostawala atakow padaczki ze stresu
w czasie burzy to samo 🙁

tet - ta a propos strzelania przy szkoleniu, pamietam jak bylo wyjatkowo mokre lato i psiarze sie szkolili u nas na hali m.in wlasnie strzelajac
nie wiem jak psy, ale konie mi przez tydzien sie baly 😉

Mnie ciekawi co u Hiacynty i jej nowego dziecka  🤣 Moje zwierze boi się absolutnie wszystkiego POZA petardami. Ale nie narzekam  🙄
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
01 stycznia 2013 16:44
Bajaderka, twoj pies po kastracji na skutek zaburzen hormonalnych ma zachwiane poczucie wartosci i bezpieczenstwa. Brak mu wsparcia ze strony przewodnika i tyle. Jego relacje z toba raczej byly wczesniej zle a kastracja tylko to pokazala. Dorabiasz teorie do problemu.
eedit: sorry za skrocone i obcesowe teskty ale dlubie w tel


To nie zaczęło się od razu po kastracji tylko rok po, pies pięknie się słucha, wykonuje wszystkie komendy i jest bardzo pojętny. Więc proszę nie mów mi o złych relacjach, bo ten mały pies pójdzie za mną w ogień tak jak ja za nim. Nie znasz nas więc nie snuj teorii na podstawie dwóch postów. Zaczął sikać na psy i póki co od dwóch dni tego nie robi, może mu przeszło.
Alicja_8   Z pasja...z miłością...
01 stycznia 2013 16:57
Nasza sznaucerka wczoraj dostała sedalin. Przeszła po paście te strzelanki bez problemu. Blisko człowieka tylko chciała byc i spokojnie leżała. Dziś strzelają i piesio nie ucieka po całym mieszkaniu z wywalonym językiem nie wiedząc gdzie się schować. Sedalin jest mocno krytykowany ale w przypadku naszej suni obyło się bez problemów. Niestety my co roku musimy coś stosowac bo suka by nam na zawał zeszła.
Mnie ciekawi co u Hiacynty i jej nowego dziecka  🤣

Dzięki za pamięć! U mnie się tyle dzieje, że mam niewiele czasu na neta (i dobrze!!!). Mała jest boska, kochana i mądrasek z niej straszny.
Spójrzcie sobie proszę na stronkobloga o Szardi - stwierdziłam, że zamiast wysyłać wszystkim zainteresowanym wiadomości/publikować posty o tej samej treści, to będę umieszczać niusy na jednej stronce. Zapraszam! 🙂

http://chardonnayvitacanina.blogspot.com/
Wojenka   on the desert you can't remember your name
01 stycznia 2013 17:12
Moja chrześnica  😍
Koleżanka jest zakochana w chodskich, więc już jej podałam adres bloga i będzie Was podczytywać  🙂
Moja chrześnica  😍

A jak! :kwiatek:

Koleżanka jest zakochana w chodskich, więc już jej podałam adres bloga i będzie Was podczytywać  🙂


Super 🙂
Hiacynta, o kurcze, musieliście oszaleć na jej punkcie, żeby zakładać bloga  🤣 Boska jest i fajnie, że tak mądrze podchodzicie do jej przeprowadzki do nowego miejsca  😉 Wygląda na mądrego psiaka 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 stycznia 2013 18:22
[quote author=bajaderka-zorro link=topic=32.msg1632975#msg1632975 date=1357058642]
Bajaderka, twoj pies po kastracji na skutek zaburzen hormonalnych ma zachwiane poczucie wartosci i bezpieczenstwa. Brak mu wsparcia ze strony przewodnika i tyle. Jego relacje z toba raczej byly wczesniej zle a kastracja tylko to pokazala. Dorabiasz teorie do problemu.
eedit: sorry za skrocone i obcesowe teskty ale dlubie w tel


To nie zaczęło się od razu po kastracji tylko rok po, pies pięknie się słucha, wykonuje wszystkie komendy i jest bardzo pojętny. Więc proszę nie mów mi o złych relacjach, bo ten mały pies pójdzie za mną w ogień tak jak ja za nim. Nie znasz nas więc nie snuj teorii na podstawie dwóch postów. Zaczął sikać na psy i póki co od dwóch dni tego nie robi, może mu przeszło.
[/quote]

no to nie masz problemu przeciez, jak podchodzi do innego psa, wołasz i w trzy sekundy masz psa przy sobie. Więc w czym problem?
karesowa   Rude jest piękne!
01 stycznia 2013 18:37
Moja 10-cio miesięczna Sunia która boi się własnego cienia, Sylwestra przeżyła, ale lekko nie było. Zrezygnowaliśmy z wyjścia na imprezę bo to jej pierwszy Sylwester i obawiałam się, że może być ciężko gdyż strasznie boi się burzy strzałów itp. Pomogło puszczenie muzyki na full żeby nie dochodziły jej odgłosy z zewnątrz, gdy muzyka cichła Figa zaczynała się trząść i zapowietrzać. Dużym problemem było to, że od 12😲0 w południe pies słysząc choćby pojedynczy strzał, nie dał się wyprowadzić na siku. W efekcie nie sikała 18 godzin i to martwiło mnie najbardziej. Mam pytanie odnośnie środków uspakajających na takie okoliczności. Podajecie?? Przed Sylwestrem byłam u weta i Pani doktor odradziła mi podawanie psu ogłupiaczy gdyż tak na prawdę psu niewiele to pomaga, ma spowolnione reakcje, słabe odruchy ale strach odczuwa tak samo jak na trzeźwo. Radziła zapewnienie psu ciemnego pomieszczenia, najlepiej bez okien i możliwie jak najwięcej spokoju. Fakt, przy strzałach biegła do łazienki i chowała się w kąt, ale trzęsła się strasznie. Gdy zagłuszaliśmy dźwięki fajerwerków muzyką Sunia spała grzecznie w fotelu.
karesowa, tak działa Sedalin (pies nie może się ruszyć, ale wszystko słyszy i się boi), ale nie jest już produkowany. Jest wiele środków uspokajajacych, niektóre trzeba zacząć podawać kilka dni / dzień przed, ale działają. Moim rodzicom wetka dała oxazepam, z tego co zaobserwowałam, pies był nadal żywy, przychodził, próbował coś tam żebrać itp, czyli normalne zachowanie jej, po prostu była spokojniejsza. Choć mimo wszystko bała się jak była salwa wystrzałów, ale wtedy ułożyła się, przykryłam ją ręcznikiem i usnęła w końcu.

Problem był dopiero dziś, jak zaczęli strzelać a my nie pomyśleliśmy, że pierwszego też strzelają i nie daliśmy tabletek. Trochę paniki było niestety  🙄
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
01 stycznia 2013 21:51
tet, a w tym problem, że uwielbia bawić się z psami swojego wzrostu, ale przez to sikanie mu nie pozwalam.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
01 stycznia 2013 22:03
jeżeli bawi sie i jestes w stanie w kazdej chwili go odwołać to niech sie bawi. Sądze, że zabawy z innymi psami nie sa psu do szczęścia potrzebne, jeżeli może swoje potrzeby socjalne zaspokoic w zabawie z człowiekiem. Szkoda, że nie mam mozliwości całkowicie rozdzielic własnych psów, gdybym miała kojce i większy dom, na pewno spędzałyby z soba znikoma część czasu.
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
01 stycznia 2013 22:17
No jestem w stanie odwołać, ale nie zawsze wyczuje moment kiedy zamierza osikać innego psa :| na szczęście Roni szaleje za frisbee i wtedy nic oprócz tego go nie interesuje 🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
02 stycznia 2013 11:50
My z Yuki o dziwo gładko przeszłyśmy przez sylwestra. Specjalnie zostałam w domu żeby się nią zaopiekować, bo widziałam jak ona na spacerach reagowała na wybuchy, które u nas zaczęły się już w połowie grudnia (Yuki kładła się na ulicy niczym naleśnik i zaczynała płakać, gubiła mózg i żadne mówienie/smaczki nie dawały rady; co wybuch to pies na ręce i dźwigałam ją do domu). W domu za to była w miarę spokojna - przykleiła się tylko do mnie jak rzep, ale obyło się bez płaczu i chowania po kątach.
Na Polach wczoraj i dzisiaj jeszcze trochę strzelali (naprawdę o 9-10 ludzie nie mają lepszych rzeczy do robienia?  :ke🙂, ale mam cichą nadzieję, że to się zaraz skończy.
nie wiem gdzie z tym, ale tu się najwięcej udzielam... więc prosze o pomoc. Mój znajomy maszer walczy o wygraną w plebiscycie na najlepszego sportowca powiatu bełchatowskiego, pomóżcie proszę i zagłosujcie na Niego- Waldemar Stawowczyk! Może w ten sposób uda się trochę rozpropagowac sport psich zaprzęgów w Polsce! http://www.belsport.pl/plebiscyty/3025-iv-plebiscyt

Zagłosowane 🙂
dziękuję  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 stycznia 2013 13:58
JARA później już tez znalazłam i nawet wrzuciłam ale tu jakoś bardziej mnie "znacie"  😎
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 stycznia 2013 17:57
Kkk  😡 puściłabyś info u siebie o tej suni.

Nie jest to haszczak, to jest mikrohaszczak, coś jak Alaskan klee kai 😉 Idealna jak ktoś nie ma miejsca dla dużego psa, bo jest kompaktowa  😁
Jest to ok roczna sunia, radosny psiak. Snooki nadawałaby się dla jakiejś fajnej, cierpliwej osoby. Z niewiadomych powodów unika dotykania ogona i zadu.






Snooki przebywa w DT w wielkopolsce
Ania 660595511 oraz Kasia 793737030.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się