Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

zone ogarnij się.

Edytuj posty. Piszesz o kulturze a sama nie przestrzegasz panujących tu zasad.

Z Twoich wypowiedzi wynika, że nie znasz się na koniach. Jakbyś się znała chociaż trochę to byś wiedziała, że koń to TYLKO zwierze i nie pisała tych bzdur. Nie pisałabyś o lejcach w kontekście jazdy wierzchem, nie pisałabyś nic o emocjach Isabelle bo nie tylko emocje jeżdżą, jest jeszcze technika i umiejętności.

Tak, jeźdźcy wierzchem też stanowią zagrożenie. A im gorzej się jeździ tym większe zagrożenie się stanowi. Zawsze można spaść a koń poleeeeeci w świat. Prowadząc konia na uwiązie czy w ogłowiu też stanowimy zagrożenie. ZAWSZE koń może się wyrwać. Ale to zagrożenie MINIMALIZUJEMY, czy to swoimi umiejętnościami, czy doświadczeniem, czy patentami (tak ktoś po coś wymyślił kiełzna, kolce itd) a nie prosimy się o nieszczęście puszczając konia luzem i NIE MAJĄC NAD NIM JAKIEJKOLWIEK KONTROLI. Takie zachowanie to głupota. Jak ktoś chce koniowi podarować wolność to niech idzie z nim na ogrodzoną łąkę i tam robi co chce.

Koń puszczany w lesie, reagujący na gwizd. Do pewnego dnia chodziła bezproblemowo, respektowała sygnały i się dostosowywała.
Nadeszła taka pora, że zauważyła coś na drodze. Ruszyła galopem i nie zawróciła. W pewnym momencie ślady wskazywały, że próbowała znaleźć człowieka, jednakże instynkt kazał jej wrócić do domu. Tak jak przyszła, tak wróciła. Znaleziona na polu, wielka radość ze spotkania.
Koń szedł z drugim koniem, który dla bezpieczeństwa był w ręku.

Wszystko się może zdarzyć. Niestety, trzeba nauczyć się przewidywać.
zone -ja jestem naturalsem, zajmuję sie końmi od 40 lat i ich hodowlą od  30 lat, więc mam doświadczenie duuuzo wieksze niż Ty i Pani Kinga i inne nawiedzone "naturalne małolaty". I w życiu nie puściłabym samego konia na spacerze. Wszyscy tłumaczą Ci jak krowie na rowie -dlaczego nie wolno puszczac samego konia - a Ty idziesz w zaparte i  prymitywnie tłumaczysz o "zaufaniu", "posłuszeństwie", "naturalnym podejściu"...itp pierdoły.
Któregoś dnia te samowolne spacerki waszego konia skończą się  niewesoło - zapewniam Cię.
I tyle. Tylko o tym już nie napiszecie -bo wstyd będzie
rzepka,
będzie "shit happens"
;]
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 kwietnia 2013 17:43
Ty idziesz w zaparte i  prymitywnie tłumaczysz o "zaufaniu", "posłuszeństwie", "naturalnym podejściu"...itp pierdoły.

Tak to jest jak samozwańczy pseudozaklinacz zrobi wodę z mózgu nie znającym się zupełnie na koniach ani na jeździe konnej.
Mi ten wątek mówi tylko jedną rzecz.
Ludzie wymagają już coraz częściej (nie zawsze!) czegoś innego od jeździectwa niż kiedyś. Chodzi mi zwłaszcza o dopiero co zaczynających przygodę z końmi bo ci co siedzą w tym trochę dłużej, mają już nieco poukładane w głowach. I trzeba im to dać bo inaczej wezmą sobie to sami. Chcą właśnie - puszczać konia luzem, czuć z nim magiczną wieź, galopować w pięknych sceneriach rodem Hobbita, mieć telepatyczną komunikację z koniem i cholera wie co jeszcze. Oczywiście większość ich wymagań jest absurdalna. Ale wyobraźmy sobie taką dziewczynkę która przychodzi na pierwszą jazdę i dostaje czysty jak czeski spirytus klasyk. Opcje są dwie: albo rezygnuje z jeździectwa albo znajduje jakiegoś oszołoma który uważa że jest naturalsem. Obie opcje są niekorzystne dla koniarzy bo albo tracą klienta albo... wiadomo co.
A gdyby ta dziewczynka miała jazdę która pozwala jej utrzymać swoje bzdurne rojenia przynajmniej przez jakiś czas i dopiero potem przekonać ją powoli, że to tak nie wygląda? Że nie pogalopuje na swoim białym kucyku na drugą stronę tęczy ale może zostać, jeśli będzie ciężko pracowała, dobrym jeźdźcem który potrafi się możliwie bezkonfliktowo dogadać z końmi?
To na pewno lepsza taktyka.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 kwietnia 2013 21:24
Wiadomo, każdy orze jak może.

I bezrobotni magistrzy też za coś muszą żyć, a naturalizm stanowi potencjalną żyłę niezagospodarowanego złota/potencjalnych klientów na ich naturalne usługi (wiadomo, że głupich nie sieją...).

Ale jeśli będą ci naturalni samozwańczy pseudozaklinacze oficjalnie się produkować marketingowo z niebezpiecznymi dla otoczenia "metodami" to trzeba temu, w miarę możliwości, dawać stanowczy odpór.
Mi ten wątek mówi tylko jedną rzecz.
Ludzie wymagają już coraz częściej (nie zawsze!) czegoś innego od jeździectwa niż kiedyś.


Ne do końca się zgodzę. Nie można jeździć dobrze i dobrze dogadywać się z koniem, bez godzin spędzonych w siodle, ciężko pracując nad dosiadem. A mam wrażenie, że wiele ludzi chciało by wsiąść i jechać sobie w teren, od razu. Co tam, że koniowi obija się nerki, co tam, że szarpie się za pysk, ważne, że człowiek tyłek sobie powozi. Niestety, ale jeździectwo wymaga żmudnej pracy by było zdrowe i przyjemne, przede wszystkim dla konia. Tego się nie ominie i już. Koń to nie rower przecież. Więc Ci, którzy twoim zdaniem oczekują od jeździectwa czegoś innego, powinni przesiąść się na rower, rolki czy cokolwiek innego, gdzie nie ma się do czynienia z żywą istotą.
Nie rozumiem po co zmieniać lub zamieniać na coś innego, jeździectwo klasyczne, skoro w nim zawarte są zasady pomyślane tak, by jazda konna była zdrowa dla jeźdźca i konia? To co moim zdaniem powinno ulec zmianie, to sposób nauczania klasyki. W szkółkach, w których się uczyłam jeździć, uczono mnie utrzymywania się w siodle, nie jazdy w zgodzie z biomechaniką i anatomią konia. I ubolewam nad tym, bo tego wszystkiego dowiedziałam się dopiero nie dawno, z książek,konsultacji, różnych końskich for. Ale to nie to samo, co wiedza przekazana przez kompetentnego człowieka na początku nauki. Najtrudniej pracuje się nad odpracowaniem starych nawyków.
Ja poznałam tą złą, wypaczoną klasykę i myślałam, że tak po prostu jeździectwo klasyczne wygląda. Sama swego czasu, właśnie z tego powodu, dałam sobie zamydlić oczy naturalem. Na szczęście, szybko się otrząsnęłam i dzięki ludziom, którzy zaczynają pokazywać czym jest jeździectwo klasyczne, to prawidłowe, nie wypaczone, nie poszłam inną drogą.
Moim zdaniem, nie powinno się tworzyć czegoś innego, nowego, ale pokazywać i powracać do tej właściwej klasyki. Jedyne co, to można by klasyczne podejście, wzbogacić o większe zwracanie uwagi na końską psychikę. Większość klasyków ma świadomość końskiej psychiki, ale nauczyła się jej sama, podczas wieloletniej pracy z końmi. Ileż to błędów i frustracji można by zaoszczędzić młodym jeźdźcom, gdyby obok jazdy konnej zgodnej z biomechaniką i anatomią konia, nauczano by ich o końskiej psychice.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 10:23
Ileż to błędów i frustracji można by zaoszczędzić młodym jeźdźcom, gdyby obok jazdy konnej zgodnej z biomechaniką i anatomią konia, nauczano by ich o końskiej psychice.

Żadne nauki dot. końskiej psychiki nie nauczą niczego człowieka pozbawionego wyczucia i zdolności logicznego myślenia.

o co tu chodzi?
co oni chcą osiągnąć? co koń robi źle przed /w czasie co zostało osiągnięte?
niby rozumiem co mówia, ale nie rozumiem celu i sensu

dlaczego jest tak mocno i agresywnie jest szarpany, straszony, bity?



edit-się wysłało zanim napisałam do końca 😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
02 kwietnia 2013 10:53
Sensu najwyraźniej nie ma,jedyne co przychodzi na myśl to  🤔wirek:
Trzaskanie konia karabińczykiem po pysku i śmianie się z tego jakby to była super zabawa 😲 a gdzie na harmonia,miłość,zrozumienie i spokój które zawzięcie reklamują naturalsi?Nóż się w kieszeni otwiera..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 11:25
[quote author=horse_art link=topic=11961.msg1735472#msg1735472 date=1364894731]
o co tu chodzi?
co oni chcą osiągnąć? co koń robi źle przed /w czasie co zostało osiągnięte?
niby rozumiem co mówia, ale nie rozumiem celu i sensu

dlaczego jest tak mocno i agresywnie jest szarpany, straszony, bity?



edit-się wysłało zanim napisałam do końca 😉
[/quote]

no co no co - to to urywek DVD szkoleniowego dla początkujących "studentów" PNH Level 1


to na tym ma natural polegać? na wyżywaniu się? (do tego na kalece)
tak się zdowbywa tą więź i zaufanie?
pomijając nawte środki - jaki jest CEL ?
ja pitole... to chłopy z targów -"skaryszewscy oprawcy" np to pikuś przy tym.... ciekawe czemu się za naturalsów eko-oszolomy nie wzieły -bo tu faktycznie i na prawdę jest źle? czy bo sa jeszcze bardzIej porąbani i fanatyczni?
Wstrętny filmik. To ten ślepy koń?
no własnie tak wygląda, ze nie ma oka....

robie niedługo "naturalne" warsztaty, ale zupełnie inaczej to w wykonaniu tych moich trenerów wyglada...
moze dlatego słynni aż tak nei są ;]
[quote author=horse_art link=topic=11961.msg1735472#msg1735472 date=1364894731]
o co tu chodzi?



[/quote]

Przyznam, że ten filmik mną wstrząsnął. Dlatego? - ponieważ jest niby filmikiem poglądowym, a jest de facto zaprzeczeniem celu naturala. Ten koń kilka razy odpowiedział na polecenie do cofnięcia się, a człowiek ani razu mu nie odpuścił i dalej wywierał presję. W końcu koń się zawiesił, bo co miał zrobić? Ogłupiał. O co temu człowiekowi chodziło?
Filmik - coś strasznego! Antyreklama.
Czy może ktoś napisać jaki jest cel tych ćwiczeń? Koń nie ma jednego oka, czy oni chcą go nauczyć chodzić na lonży? O co im chodzi?
Czemu ma służyć taka "praca"?
To ElaPe już dawno filmik pokazywała chyba ?
Jednak wstrząsa wciąż tak samo.
wlansie tez kojarzę, ze coś wspominaliście o ganianiu slepego konia, ale nie wiedziałam, ze to ten, sądziłam (miałam nadzieje) że to jednak jakaś kuniarka-zaklinaczka udająca guru i to patologia...
a to szkolenie oficjalne... tragedia... to już nawet głupie nie jest...to sadyzm...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 kwietnia 2013 11:54
Tania, tak, to ten ślepy wrzucany przez Elę

Tu nie o miłość i harmonię chodzi tylko o ustalenie hierarchii (koń nie ma prawa wchodzić w naszą strefę bez pozwolenia a podnosząc energię poszerzamy naszą strefę wypraszając z niej konia), później można się kochać, miziać i co kto lubi, ale ustalić hierarchię trzeba umieć i zrobić to tak że będzie jasne dla konia a nie że on nie wie o co nam chodzi. "Ważne że ona wie a jak koniu nie rozumiesz to kombinuj". No i kombinuje tylko nie tak jak sobie założyła. W ogóle machanie liną i walenie karabińczykiem mi się nie podoba, wolę użyć bacika dotykając/ klepiąc konia w klatę/ nogi niż obijać mu wrażliwy pysk kawałkiem majtającego się metalu 🙄
Ale ten koń ma odpuścić? To jest ustalanie hierarchii?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 12:00

[quote author=horse_art link=topic=11961.msg1735472#msg1735472 date=1364894731]
o co tu chodzi?





Przyznam, że ten filmik mną wstrząsnął. Dlatego? - ponieważ jest niby filmikiem poglądowym, a jest de facto zaprzeczeniem celu naturala. Ten koń kilka razy odpowiedział na polecenie do cofnięcia się, a człowiek ani razu mu nie odpuścił i dalej wywierał presję. W końcu koń się zawiesił, bo co miał zrobić? Ogłupiał. O co temu człowiekowi chodziło?
Filmik - coś strasznego! Antyreklama.
[/quote]

Ten filmik pochodzi ze szkoleniowego DVD PNH Level 1 z Lindą Parelli w roli głównej i ślepym 10 letnim koniem, byłym koniem szkółkowym zresztą, ślepym na 1 oko jak widać, który swego czasu chodził hunting (biegi terenowe z przeszkodami) i naprawdę nie wymagał raczej "wychowywania", a już na pewno nie tego co wyczyniała Linda.

Już kilka lata temu, w 2010, filmik został opublikowany na YT i wywołał obrzydzenie i wstręt u każdego normalnego koniarza na całym świecie.

Po interwencji państwa PNH Filmik z YT zniknął  po pewnym czasie, a teraz jak widze znów jest - ale zapewne ponownie zniknie.

Pani Linda nawet opublikowała swoje oświadczenie w sprawie owego filmiku  (
) w ktorym mówi że:

- Jest to urywek większej całości, więce opublikowanie urywaka przekłamuje wymowę całości

- Koń był agresywny i musiała zastosować to co zastosowała bo inaczej by ją stratował
Ustalanie hierarchii ... ale temu człowiekowi szybko skończyły się "argumenty w ręku". Wywierał presję bardzo jednostajnie i od razu niemal z największą siłą.
I ten koń mu juz wcześniej odpowiedział - a człowiek nie zmienił swojego zachowania.
Skończyło się na tym, że koń stał ogłupiały, a człowiek rzucał się wokół niego machając czym się da.... Widok okropny.
Misskiedis- ale ten koń jest na sznurku. To jak on ma wiedzieć, gdzie ta strefa?
W roundpenie luzem to jeszcze rozumiem. A tu? Siodłamy go, wiążemy. No to idzie z nami, bo nauczony iść.
I dostaje za to po pysku a stojaca obok obca baba ostrym głosem i rechotem go rozprasza.
Kogo ma słuchać w tym ćwiczeniu? Kto tę hierarchię buduje?
Wiem coś o tym, bo jeśli jestem w roundpenie z koniem i z Treserem to koń dobrą chwilę zawsze myśli, ktore z nas dziś dowodzi.
I zwykle ja wydaję polecenia, Tania lata , odwraca się, staje, zmienia kroki i kierunki a na koniec join up robi z Treserem.  😉
Wiecie co? Tak czytam ostatnie posty to ręce opadają. Najpierw jakieś dziwne akcje z puszczaniem konia luzem w lesie, teraz ten filmik.
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że naturalsi są nawiedzeni i ze swoją ideologią włażą na głowę normalnym klasykom. Nie znam ani jednego normalnego naturalsa (i ani jednego umiejącego jeździć).
Wiecie co? Tak czytam ostatnie posty to ręce opadają. Najpierw jakieś dziwne akcje z puszczaniem konia luzem w lesie, teraz ten filmik.
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że naturalsi są nawiedzeni i ze swoją ideologią włażą na głowę normalnym klasykom. Nie znam ani jednego normalnego naturalsa (i ani jednego umiejącego jeździć).

Może tylko ci ze szkoły PP są tacy? Znam trenera west, który bardzo sensownie pracuje z młodymi końmi w roundpenie.
Odczula, uczy. No tak w stylu MR. I to jest fajne.
Ja Tańkę nauczyłam chodzenia na głos. Wielu komend. Ot tak, z nudów.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 12:13
[quote author=martynka.n link=topic=11961.msg1735586#msg1735586 date=1364900748]
Wiecie co? Tak czytam ostatnie posty to ręce opadają. Najpierw jakieś dziwne akcje z puszczaniem konia luzem w lesie, teraz ten filmik.
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że naturalsi są nawiedzeni i ze swoją ideologią włażą na głowę normalnym klasykom. Nie znam ani jednego normalnego naturalsa (i ani jednego umiejącego jeździć).

Może tylko ci ze szkoły PP są tacy? Znam trenera west, który bardzo sensownie pracuje z młodymi końmi w roundpenie.
Odczula, uczy. No tak w stylu MR. I to jest fajne.
Ja Tańkę nauczyłam chodzenia na głos. Wielu komend. Ot tak, z nudów.
[/quote]

no przecież parę dni temu ktoś napisał o Clintonie Andersonie, naturalnie naturalnym trenerze, u którego konie w rtreningu czasem padają - no ale "shit happens"  🤔
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że naturalsi są nawiedzeni i ze swoją ideologią włażą na głowę normalnym klasykom.


Każda metoda, także naturalna, wymaga zrozumienia, co dokładnie chcemy osiągnąć i kiedy odpuścić.
Najczęściej ludzie "naturalni" (tacy po kursach z małym doświadczeniem w pracy z końmi) już wiedzą jak to powinno wyglądać na zewnatrz, ale nie rozumieją kiedy i co nalezy robić oraz jak, aby koń zrozumiał. Czyli jak posługiwać się presją i kiedy z niej rezygnować. To musi być na "mgnienie oka" - ale to jest już trudne.

To ja Clintona żadnego nie znam. Ten "mój" taki jest spokojny. Oswaja młodziaki np. z siodłaniem, żeby mniej mieć potem rodeo.
Ale pewnie to nie żadna wielka szkoła, tylko praca normalna.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 12:20
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się