Uginający się grzbiet co robić?

dea   primum non nocere
23 września 2013 16:13
No cóż, jakbym weszła na miau.pl (skąd swoją drogą się zwinęłam z gwizdem, bo mi klimat nie przypasił) i na mojego posta, że kot mi hafta i jest chudy od jakichś dziesięciu lat, dziefczęta by masowo mdlały nad moją głupotą (to nie jest obraźliwe i agresywne?) to... raczej bym nie chciała słuchać ich dobrych rad, żeby nie wiem jak bogatą wiedzę miały 😉 Trzeba mieć minimum szacunku do siebie.

Tja... Wracam do plilnowania, żeby nikt nikogo nie zjadał za to, że kopyto pęka, a uon nie wie od czego 😉 i tak, korona mi z głowy nie spada, jak piszę sto pięćdziesiąty raz to samo (komu innemu przecież... co innego jak ktos wykazuje oporność na wiedzę) i linkuję po raz setny instrukcję robienia zdjęć kopyt, na których cokolwiek widać albo mówię, jak zrobić roztwór armexu. Tak mnie się zdaje, że forum jest po to, żeby ludzie sobie pomagali wzajemnie. Żeby ci, którzy wiedzę mają szerszą, dzielili się nią z tymi, którzy jeszcze w mrokach tkwią. Czasem się role odwracają.

...dobra, kto miał zrozumieć, zrozumiał. Kto lubi "gorszych" ludzi kopać po kostkach, bo mu od tego lepiej (niczego innego to przecież nie daje 🙂 tu się chyba wszyscy zgodzą 🙂😉 - ten będzie kopał.
Koniec mojego wymandrzania.

Koni, którym można by pomóc, mi trochę jednak żal.

Julie - może by wrócił 🙂 faceci mają w większości taką miła cechę, że nie fochają się długo i jak zobaczą cień rozsądku, to im się zdarza szybko "wybaczyć" a nawet zapomnieć. Nieważne - Wy już oceniłyście i na koniu (oraz człowieku) krzyżyk stoi.

EDIT: bo przecież nieważne, co jest najczęściej - może akurat ten człowiek, gdyby z nim na spokojnie porozmawiać, chciałby koniowi pomóc? Moja intuicja mówi mi, że tak. Dlaczego na starcie traktować go jak statystycznego "bo najcześciej nie słuchają"?
dea, gdzie ty widzisz agresję w tekście o głupocie? fajnie, że masz do siebie szacunek, ale do kota to już nie? ważniejsze byłoby twoje dobre samopoczucie niż zdrowie kota? gratuluję. gdybyś to ty rzygała codziennie przez 10 lat i ktoś by nazwał cię głupią, że nic z tym nie robisz, to też olałabyś człowieka?
parę osób zadało konkretne pytania, poradzono wezwać innego weta. pferde olał takie rady, co więcej można zrobić?
Bo naprawdę nie da się nikomu zwrócić uwagi bez nazywania go głupim....
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2013 17:33
dea, lepiej Ci teraz jak opisałaś jaka jesteś fantastyczna, bo niesiesz kaganek oświaty? =)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 września 2013 18:20
faceci mają w większości taką miła cechę, że nie fochają się długo i jak zobaczą cień rozsądku, to im się zdarza szybko "wybaczyć" a nawet zapomnieć.

taa akurat. Faceci są o wiele bardziej fochający się o byle gó.... i obrażalscy niż kobiety
faceci mają w większości taką miła cechę, że nie fochają się długo i jak zobaczą cień rozsądku, to im się zdarza szybko "wybaczyć" a nawet zapomnieć.

taa akurat. Faceci są o wiele bardziej fochający się o byle gó.... i obrażalscy niż kobiety

a potwierdzi to pewnie minimum pół re-volty.
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
23 września 2013 20:58
[quote author=ElaPe link=topic=92481.msg1882809#msg1882809 date=1379956851]
faceci mają w większości taką miła cechę, że nie fochają się długo i jak zobaczą cień rozsądku, to im się zdarza szybko "wybaczyć" a nawet zapomnieć.

taa akurat. Faceci są o wiele bardziej fochający się o byle gó.... i obrażalscy niż kobiety

a potwierdzi to pewnie minimum pół re-volty.
[/quote]

i to zapewne płci słabszej  😁 

Pferde wracaj do tego co zacząłeś i nie daj się zdominować!  🏇
EDIT: bo przecież nieważne, co jest najczęściej - może akurat ten człowiek, gdyby z nim na spokojnie porozmawiać, chciałby koniowi pomóc? Moja intuicja mówi mi, że tak. Dlaczego na starcie traktować go jak statystycznego "bo najcześciej nie słuchają"?


Nadinterpretacja. To była moja luźna uwaga, zwykłe spostrzeżenie dotyczące tej sytuacji i wielu innych, które przewijają się na re-volcie prawie codziennie. Nigdzie nie napisałam, że nie warto pomagać ludziom w ogóle, bo i tak nie posłuchają i nic do nich nie dotrze.  🤔
dea, Ale przecież on otrzymał pomoc. Dowiedział się, że konia boli grzbiet i że nie należy na nim jeździć.
Bo co jeszcze można doradzić w tej sprawie?
A ja rozumiem, co dea ma na myśli. Liczy się nie tylko fakt udzielenia pomocy, ale i forma. Można pomóc życzliwie, cierpliwie, a można to zrobić z wyższością, z niepotrzebnym komentarzem, tak, że osoba obdarowana pomocą pożałuje, że o nią poprosiła.
Prosty przykład: pomagam biednej rodzinie finansowo, materialnie, zawsze z uśmiechem, z dobrym słowem. Albo inaczej: dam pieniądze, dam jakieś rzeczy, ale dam też do zrozumienia, jakimi są beznadziejnymi ludźmi, niezaradnymi, pewnie niezbyt mądrymi, skoro nie potrafią sami o siebie zadbać. I w jednym, i w drugim przypadku pomagam, ale czy w obu przypadkach ta pomoc ma tę samą wartość?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2013 22:38
Ale można też w odpowiedni sposób poprosić o pomoc. Napisać "mam 20 letniego konia, który chodzi 3 x w tygodniu na krótkie spacerki stępem. W ostatnim tygodniu zaczął się uginać pod jeźdźcem. Był wet, powiedział, żeby wsiadać, ale bardzo się o niego martwię, nie wiem czy to dobry pomysł, czy ktoś mógłby pomóc, poratować dobrym wetem albo radą". Czy to takie trudne?

Idę o zakład, że jakby Dea napisała, że kot wymiotuje od 10 lat, ale była u 10 wetów, próbowała, tego, tego i tego, zrobiła takie, takie i takie badania, kotu podawała, to, to i to i opadają jej już witki i może ktoś ma jakiś pomysł, to nie byłaby "zlinczowana".
chwileczkę.... było "proszę pomóżcie", niestety był bardzo lakoniczny opis sytuacji, który pozwolił na nadinterpretację w każdą możliwą stronę 🙁 ale proponuję skończyć dyskusję, bo się robi  🚫 i dyskusja o kulturze wypowiedzi :kwiatek:
Rozumiem, że sprawa może bulwersować, bo jest sporo niedomówień. Wierzę jednak w to, że autor wątku przeczytał wszystkie komentarze i weźmie sobie rady do serca :kwiatek:
A ja rozumiem, co dea ma na myśli. Liczy się nie tylko fakt udzielenia pomocy, ale i forma.

<edit> Ale oprócz formy równie ważna jest treść. A z treści niewiele wynika, lub wręcz wynika totalna ignorancja.
Dobrze Strzyga mówi, dać jej placka! (I drugiego za nowy avatar.)

kasik, Ja też wierzę, że pferde weźmie sobie ochrzan do serca.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 września 2013 06:37
Julie, A dziekuje, plackow przyjme kazda ilosc 🙂
[quote author=Olivia7 link=topic=92481.msg1883032#msg1883032 date=1379969444]
A ja rozumiem, co dea ma na myśli. Liczy się nie tylko fakt udzielenia pomocy, ale i forma.


<edit> Ale oprócz formy równie ważna jest treść. A z treści niewiele wynika, lub wręcz wynika totalna ignorancja.
[/quote]

Ja pisałam o formie udzielenia pomocy, Ty piszesz o treści (pomocy?), z której "niewiele wynika, lub wręcz wynika totalna ignorancja". W sumie trudno się nie zgodzić, bo komentarz o porażającej głupocie, który pojawił się w pierwszej odpowiedzi rzeczywiście niewiele wnosi.

Domyślam się też, że Twoją intencją była negatywna ocena treści pytania, tylko ujęłaś to tak, że można to zinterpretować jak wyżej  😉. Zgoda, pierwszy post nie zawierał wyczerpującej informacji o problemie. W takim przypadku, jeżeli naprawdę chce się pomóc, można spokojnie i rzeczowo dopytać o szczegóły, zwłaszcza, jeżeli dysponuje się większą wiedzą/doświadczeniem niż pytający. Nie powiedziałabym jednak, że z postu pferde wynika totalna ignorancja. Gdyby tak było, zadowoliłby się stwierdzeniem weta, że problem wynika z wieku konia i być może dalej beztrosko by go użytkował.  Tak byłoby przecież dla niego najwygodniej i sumienie uspokojone, bo przecież "wet powiedział". Tymczasem pferde nadal widzi problem i stara się go rozwiązać szukając rad tutaj na forum. W żadnym miejscu nie upiera się, że koniowi nic nie jest, że można go użytkować itp.

P.S. Rady to chyba nie to samo co "ochrzan"  😉?
Przepraszam, napisałam tak szybko i chaotycznie, bo mi dziecię klawisze z laptopa wyrywało i też chciało pisać. 😁 Teraz śpi, więc mogę na spokojnie. 😉

Generalnie na re-volcie jest tak, że jakie pytanie lub prośba o pomoc, takie odpowiedzi i rady.
pferde nie wysilił się jeśli chodzi o opisanie problemu, nikt więc nie ma ochoty się wysilać odpisując/radząc/pomagając mu.
Dwie osoby napisały, że z jego postu nic nie wynika, a on zamiast dopowiedzieć więcej o sytuacji się wziął i obraził.
Wsiadanie na uginającego się konia niektóre osoby zbulwersowało i nie kryły tego, bo dlaczego miały by kryć...? Zbulwersowały się szczerze.
dea   primum non nocere
24 września 2013 10:28
Idę o zakład, że jakby Dea napisała, że kot wymiotuje od 10 lat, ale była u 10 wetów, próbowała, tego, tego i tego, zrobiła takie, takie i takie badania, kotu podawała, to, to i to i opadają jej już witki i może ktoś ma jakiś pomysł, to nie byłaby "zlinczowana".


Odpowiadam tylko dlatego, żem wywołana do tablicy.
Nie zostałam zlinczowana na miau. Zwinęłam się stamtąd, bo mi klimat nie odpowiadał. Jakiś taki... zdziecinniały 😉 i strasznie rozwodniona treść w róznych "tak, tak, tak", "ja też! ja też!" "i ja i ja i ja!"...
I nie, nie pojawiłam sie tam pytać o rzygającego kota. Pytałam o co innego i odpowiedź (z trudem) uzyskałam. Jestem tak zła i bezduszna (albo raczej: głupota moja tak powala:  :zemdlal🙂, że rzygający kot w ogóle nie był dla mnie problemem - bo byłam przekonana, że tak ma być. Jedyny, pierwszy kot w rodzinie to był. Przypadkowo sama odkryłam, że niekoniecznie jest to normalne - kupiłam lepszą karmę i kot nie rzygał - aha, czyli nie musi?... No, naprawdę należy mi się lincz  🤣 i przepadek wszystkich zwierząt pod moją opieką.
A teraz jak z kimś, niekoniecznie utaplanym w zwierzakach po uszy, posiadanym przez kota, rozmawiam, to mu na spokojnie mówię, że kot rzygać nie musi. Parę razy się udało "uświadomić" na spokojnie. Z końmi podobnie. Jak ktoś na spokojne uświadomienie reaguje alergią i "ja wiem lepiej" - to już jego problem. Większość jednak chce pogadać. Uważam, że warto powściagnąć emocje, po to, żeby razem z tymi "zapartymi", chorymi na syndrom miszcza śfiata, nie zrażać tych, którzy zwyczajnie nie lubią jak im się ubliża (nawet jeśli zrobią coś niedobrze - przecież jesteśmy tylko ludźmi, wszyscy robią błędy).

No, lubię nieść kaganek  🤣 zdecydowanie to wolę niż satysfakcję z tego, że ktoś uciekł, bo żem go tak celnie skopała  🤣 niech ucieka, bo przeca i tak głupi, nie bedziem się zniżać do dyskusji z nim 😉

Tym już naprawde kończę - bo szkoda czasu. A tak generalnie to Was lubię wszystkie, agresywne dziołchy  :kwiatek: gdyby tak nie było, to bym na miau została 😉 Żadnej z was obrazić nie chciałam  :kwiatek:

Olivia7, kasik -  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 września 2013 10:42
dea, Widzisz, dla mnie konkluzja jest inna. Gdybys chciala sie doksztalcic od razu po kupnie kota, Twoj kot nie rzygalby przez 10 lat. To tylko Twoja wina, nie ludzi z miau. Tak ja nie moja wina jest, ze ktos krzywdzi starego konia, wsiadajac na niego, skoro go boli. I nie czuje sie agresywna, ze napisalam, ze konia BOLI i mnie to poraza.
dea   primum non nocere
24 września 2013 10:50
Ja nie mówię, że to wina ludzi z miau 🙂 Generalnie rzadko kiedy winą obarczam kogokolwiek - skupiam się na rozwiązaniu problemu. To jest bardziej konstruktywne niż szukanie winnych.
Myślę, że się nie zrozumiemy, więc rozejdźmy się w pokoju  :kwiatek: ale jeśli chcesz, to możesz jeszcze parę razy się na mnie wyżyć 🙂 nie będę chować urazy 🙂

EDIT: żeby się chcieć dokształcić, trzeba wiedzieć, że się czegoś nie wie - tyle mądrości w tym starym stwierdzeniu, scio nihil scire. I to już naprawdę ostatnie moje słowo w tej sprawie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 września 2013 10:52
dea, Gdzie ja sie wyzywam? Twoj odbior moich reakcji jest kompletnie nieadekwatny. Chyba jestes zbyt przewrazliwiona. Herbatke z meliska polecam 🙂
Strzyga, wyżej napisałaś, jak według Ciebie pferde powinien sformułować swoje pytanie, żeby było re-voltowo poprawne. Twoją pierwszą odpowiedź też można było inaczej zredagować, na przykład pomijając zdanie o porażającej głupocie. Myślę, że wtedy dyskusja w wątku potoczyłaby się zupełnie inaczej i przede wszystkim bardziej na temat. Rozumiem, emocje emocjami, ale Twój post i kilka późniejszych wypowiedzi innych osób mogły być odebrane jako atak, więc pferde się wycofał.
Dla mnie wniosek jest taki: Nie każdy ma wiedzę i doświadczenie na tyle bogate, by od razu w wyczerpujący i nie budzący wątpliwości sposób sformułować pytanie, czy prośbę o pomoc, więc pyta, jak umie. Pferde na pewno miał dobre intencje. Nie był nieuprzejmy, bezczelny, pewny swoich racji. Spotkał się z dość nieżyczliwą reakcją i umilkł. Pewnie nie tak szybko znów zdecyduje się tu o coś zapytać. Podobnie inne osoby, które czytają forum, ale obawiają się takich reakcji. Szkoda, bo z nieświadomości mogą źle postępować ze swoimi końmi.
Aż strach coś napisać bo co poniektórzy pozjadali wszystkie rozumy... Co za szczęście że mamy takich znawców od końskiego cierpienia!

Odpowiadając na pytanie:

Ja mam młodego konia - 7 letnią klacz w treningu, i od kiedy pamiętam lekko ugina się przy wsiadaniu, kiedy miała 5 lat badał ją weterynarz który stwierdził że taki jej urok, ale na wszelki wypadek skorzystałam z usług kręgarza ( przyjechał niestety z zagranicy więc nie dam namiarów)  posprawdzał ją z każdej strony i również powiedział, że wszystko jest ok, i jedynie to to że im więcej będzie pracowała tzn. będą się rozwijać mięśnie to tym mniej będzie się uginała, i tak faktycznie jest.

Ponieważ masz starszego konika, proponuje żeby go zbadał weterynarz, chociaż znając życie nic specjalnego nie wymyśli, bo powodów może być tysiące, jeśli masz możliwość to skorzystaj z usług kręgarza końskiego , możliwe że to kwestia nastawienia kręgosłupa.

pozdrawiam,
i nie czytaj pierdół o tym, że męczysz konia... Przewrażliwionych jest tu pełno na każdym kroku, a tacy są najgorsi 🙂
Ponieważ masz starszego konika, proponuje żeby go zbadał weterynarz, chociaż znając życie nic specjalnego nie wymyśli, bo powodów może być tysiące,


"Świetne" posdumowanie tematu  🤔
Czyli jak mi któryś z koni zakuleje, to też nie ma co brać weta - toć powodów może być tysiące
Po co w ogóle diagnozować, dopasowywać siodło, czy pracować z młodymi końmi przed wsiadaniem nad umięśnieniem grzbietu?
Przecież ten typ tak ma (ze kuleje, ugina się, czy odmawia ruchu)

😵
Sio   nowe wcielenie marchewki
24 września 2013 14:39
Poraża mnie ludzka głupota.
Strzyga jakbyś mi odpisałam w ten sposób na pytanie to też bym się poczuła urażona. I pewnie bym odpowiedziała w równie miłym tonie.

to jest forum tu NIE MA GŁUPICH PYTAŃ!!!!!
Czy moge podlaczyc sie do tematu? Otoz - 4 letni kon z Zespolem Wooblera,dwoch wetow kazalo z nim pracowac na lonzy,na wypinaczach aby nabral masy.Po kilku miesiacach  ktos lekki mial na niego siadac. Ostatnio jezdzil na nim 11-to letni chlopak. Jezdzil,to za duzo powiedziane,byl to step na lonzy. Po trzech jazdach przejechalam palcami po kregoslupie.....o boze,w zyciu nie widzialam az tak uginajacego sie konia. Od tego czasu /miesiac/ kon biega tylko na pastwisku. I pytanie - czy  mam pracowac z koniem,jak nakazal wet. czy mu calkiem odpuscic?
P.S.przepraszam za brak polskich znakow
Sio, moge sobie to zdanie majuskułą w podpis wstawić?

bo widze, (korzystając z podpisu gagi) że choć w większości amatorzy (ale często praktycy) to tacy są mega profesjonalni, nieomylni...i nikt o nic zapytać nei może, a jak pyta to ma przepraszac, milion razy sprawdzić najpierw, poszukac - od googli (jaka super profesjonalna wiedza!) po biblioteke. a potem ewentualnie tysiąc razy przepraszając za swą głupotę i adorując, dopiero pytać -  oczywiście odpowiednio...
nie wolno pytać , nie wolno nie wiedzieć, mylić się, zastanawiać czy "zauważać" czegoś aktualnie nei na topie - czy podważającego tą "modę". absolutnie też innego zdania czy podejścia mieć nie wolno.
bo głupota poraża... kopernik też był głupim debilem - bo uważał inaczej. tzn była - bo kopernik była kobietą... ;] - w końcu forum tak twierdziło.

*to tak ogólnie - nie tylko do osób "hejtujących" (nowego wyrazu się dzięki forum nauczyłam - dzięki!) tutaj, ale i wszędzie indziej, gdzie ktoś próbuje się coś dowiedzieć, zapytać, szczególnie gdy nie jest jakimś uznanym i wspaniałym... tylko nowym i niewiedzącym... co wam to daje oprócz satysfakcji, że komuś robicie krzywde? że koniowi robicie? bo jak nie pomagacie tylko przeszkadzacie (przecież będzie się taki osobnik bał więcej pytać o rade) - to i zwierzak cierpi.
i co to za odp "idz do weta" - po kiego to pisać? przecież to oczywiste! ktos pyta, dlatego że albo do weta pójdzie - ale w między czasie już pyta, albo nie ma dobrego (a czytajac, znając poczynania niektórych -chyba lepiej przez neta leczyć niż konowałem) - wiec poradzcie jakiego konkretnie, albo już był i nie znalazł, szuka przyczyny....
- są ogromne wątki o róznych chorobach, gdzie wymieniacie się doświadczeniami, sposobami - po co? dlaczego? trzeba isc do weta, a nie na forum pytać! jak sami pytacie - jest ok "dopełnienie diagnostyki" ale jak ktos nowy - to lincz i "głupota poraża" ....

teraz pyta Bea1, . dobrze pyta? odpowiednio? nawet przeprasza.
wet był. nawet 2. nie pomogli. to pyta. już może? czy weci to wyrocznie? ale nei działają... kiedy można zacząć pytać, szukać innych sposobów? w ogóle można?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 września 2013 09:52
dobre podsumowanie horse_art.

wychodzi na to że to forum wyłącznie ludzi z wrodzonym całokształtem wiedzy na temat koni 😂  ale za to z brakiem tolerancji dla ludzi bez takiej wiedzy i takich trzeba co najmniej wyśmiewać
Sio   nowe wcielenie marchewki
25 września 2013 10:26
horse_art  bardzo proszę.

Właściwie to powinnam sprostować:głupie pytania są, ale odpowiedzi na nie zawsze komuś mogą pomóc, bo jesteśmy na różnym poziomie wiedzy i "wtajemniczenia" 😉
dobrze ktos to powiedzenie wymyslił.
głupie pytanai mają wcale nei głupią przyczynę. bo jak się  głupio pyta - znaczy, że ma jakieś ogromne braki lub złe podstawy.... to do nich trzeba dotrzeć. pytanie jest tylko objawem... i głupie nei jest - bo to taki objaw chorobowy. objawy nei są głupie, a chorobe trzeba wyleczyć 😉 = wyedukować, uświadomić
[quote author=_Gaga link=topic=92481.msg1883493#msg1883493 date=1380026031]
Ponieważ masz starszego konika, proponuje żeby go zbadał weterynarz, chociaż znając życie nic specjalnego nie wymyśli, bo powodów może być tysiące,


"Świetne" posdumowanie tematu  🤔
Czyli jak mi któryś z koni zakuleje, to też nie ma co brać weta - toć powodów może być tysiące
Po co w ogóle diagnozować, dopasowywać siodło, czy pracować z młodymi końmi przed wsiadaniem nad umięśnieniem grzbietu?
Przecież ten typ tak ma (ze kuleje, ugina się, czy odmawia ruchu)

😵
[/quote]

Lekcja czytania ze zrozumieniem:
1) Temat dotyczy starszego konia przed emeryturą, więc chcesz z nim pracować na lonży żeby rozbudował mięśnie? Plizzz.. nawet mi się nie chce komentować.
2) Nie napisałam, że ma nie wzywać weta tylko napisałam, że powodów może być tysiące i najbardziej prawdopodobne jest to, że weterynarz nic konkretnego nie stwierdzi, bo przy bólach pleców powodów może być mnóstwo, od przewiania po kręgi czy mięśnie, a te pierwsze można samemu wykluczyć zanim sie go wezwie.

pozdrawiam

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się