Kącik folblutów

Perlica wiem...  Jesli przez x czasu nie bedzie mogl sie sprzedac to bede musiala przeorganizowac swoje zycie tak zeby dac mu kolejne x czasu... Zobaczymy.

No nic ja chwilowo pauzuje z wypowiedziami, ale bede tu wpadac, bo to troche nałóg  😁
Evson no to rzeczywiście nieciekawie, najgorzej są takie nieplanowane i nieprzewidywalne zmiany. Ja własnie dlatego dlugo będę bałą się na swojego i tylko swojego konia zdecydować bo zawsze (czasami nawet za bardzo) staram się przewidywać i myśleć co będzie jak... bo co z tego, że teraz mam super sytuacje i pewnie udałoby mi się go utrzymać, ale nie mam pojęcia jak długo taki a nie inny ukłąd potrwa itd, ale tak to można w nieskończoność co też dobre nie jest, ciężko wypośrodkować.
W każdym bądź razie trzymam kciuki żeby się jakoś ułożyło, a ja póki co szukam pracy i jak sie uda to może znowu wrócę do instruktorowania na jakiś czas🙂

My wczoraj poskakaliśmy oj truudne rzeczy po tym to parkur się potem taki łatwy wydaje, zakręty takie szerokie.  Korzystając z okazji, że jeszcze na zewnątrz da się jeździć poskakaliśmy parkurowo ale z różnymi dziwnymi kombinacjami pt potrójny szereg po łuku, szereg a po nim na ukos stacjonatka na fule i takie różne ciekawostki i to na wysokości ponad metr (105-110) i Unisono całkiem dobrze się spisywał. Kilka zrzutek było ale bardziej w stylu, że nie zdążyłam gdzieś wyprostować bo ciasnym łuku albo skręcałam w locie bo nie wytrzymałam nerwowo, ale poza tym całkiem w porządku.
Fajnie jakby się udało do tego Strzegomia pojechać bo jednak do wiosny straaasznie daleko a  mi się już na zawody chce, ale zobaczę czy się uda bo kilka prezciwnosci do pokonania po drodze jest.
Magdzior no pewnie, nie pakuj sie w swojego jak masz taką dobrą sytuacje  🙂 Ja absolutnie nie zaluje ze go mam, ale trzeba sie tez kiedys wykształcic. A tak btw to Intruz odkąd zaczął wychodzic na padok z kumplami nieźle sie zmienił, ludzie z nowej stajni dzisiaj nie mogli sie nadziwić ze folblut po torach taki spokojny  😀
Evson, szkoda, że ludzie nie wierzą, że one w większości takie są 🙂 Grzeczne, mimo treningu/biegania na torze. Szkoda, że mają złą opinię. To naprawdę świetne konie.
Świetne. Przystosują się do wszystkiego, weterynarz rzadkim gościem... Każdy zaawansowany rozsądny amator sobie z folblutem poradzi przy w miarę regularnej pracy, a konie - do wszystkiego (dobra, z zaprzęgami ciut gorzej 🙂😉. Szkoda, że akurat moda inna, że koń ma być potężny i każdym porem muszą się mięśnie (albo i tłuszcz 🙁) wylewać, nic to, że przez 3/4 roku koń niezdatny do użytku, bo "ciągle coś".
"Konie nie dla dzieci" - też coś. Żaden(!) koń ani kuc nie jest dla dziecka - bez stosownej opieki. Moja 7-latka spokojnie na folblutce pomykała, i ta folblutka niejedno dziecko przez pierwsze parkury przewiozła. Fakt- manierują się łatwo, bo wrażliwe i pojętne, więc jeśli folblut trafi do oszołoma 🙁 - to potem krążą niesprawiedliwe opinie.
Stoi u nas w stajni folblut, którego właścicielka spodziewa się dziecka, więc tylko padok (długo). Właścicielka wróci - zapewne na jedną lonżę weźmie, wsiądzie i pojedzie. O większości półkrewków nie mogłabym tego powiedzieć 🤔
No właśnie ten mit o diaboliczności folblutów, a w szczególności tych, które zaliczyły próbę użytkowa na torze... Dramat! Koń jak każdy inny w końcu... Mam wielki ubaw jak spikerzy na zawodach podkreślaja, że Orfeusz jest ex racehorsem i to na dodatek z Polski  🤔
Pochwalę się: w sobotę zrobiliśmy 73% na ujeżdżeniu, jedna zrzutkę na parkurze (ja ja zrobiłam :mad🙂 i czysty cross. Ostatecznie zajęliśmy 2 miejsce. Tydzień temu na crossie skoczyłam nr 2 z klasy wyżej i mnie wytrabili, ale dali skończyć cross. Nie miałam pojęcia, że się wyeliminowałam i walecznie pocisnęłam do końca  😀. Dobrze mi się jechało  😍. Chyba się tak jakby odblokowałam i nie mogę się doczekać kolejnego sezonu.
20 tego jedziemy z Czesiem na skokówki i tym samym odpalam  Czesława jako skoczka 🙂.

Evson, trzymam mocno kciuki aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli!
No! A właśnie chciałam błagać o foto  😍
Zdawaj relacje koniecznie! 73% - fiu, fiu.
I powiedz, proszę, że ta zima szybko zleci  🙇
Mam nadzieję, że ta zima szybko zleci, albo będzie łagodna 😵. Dziś jeździłam dwa konie w ulewie. Dobrze, że chociaż ciepło jest, bo mokrusieńcy byliśmy. Normalnie bym chyba sobie odpuściła, ale jutro ma przyjechać trener i chciałabym maksymalnie te jego lekcje wykorzystywać, bo bywa u nas tylko raz na 2 tyg 🙁. Jak już jest to ciśnie i nie ma co się pchać na taka lekcję jak się nieregularnie ćwiczy zadania domowe  😉.
Błąd: I szybko zleci - I będzie łagodna!  😀iabeł:
A mój dzielny glut upolowal wczoraj lisa, zdjęcia niebawem 🙂
halo, słusznie prawisz  😀!
escada, gratki  🙂 i jak najszybciej wstawiaj fotki  😀!

A u nas był w piatek trener i było fajnie, pracowicie. Chłopaki dobrze skakali, trener ich chwalił 🙂.  Każdy koń ma inne zadania, inne ćwiczenia. Każdy trening zawsze coś wnosi też ujeżdżeniowo, bo rzeźbimy ostro pracujac nad rozluźnieniem i moimi pomocami, dosiadem. Cieszę się, że znalazłam sensownego trenera i ten znalazł czas aby czasem do nas przyjechać.
to dodaję zdjęcia 🙂
rozprężenie

i ganiamy


i upolowany 🙂

dekoracja

runda


potem było ognicho i impreza w klimacie historycznym 🙂




jestem z mojego konia dumna, bo nie planowałam się ganiać. w zeszłym roku kiedy konie startowały za lisem to biegła w miejscu, a spocona do piany była już przy wejściu na łąkę. przyspieszenie owszem, ale zero hamowania. a w sobotę? zrob ze mną co chcesz, cud malina zachowanie. a chwycić udało się przypadkiem całkiem 😉

escada super. Klaczucha pięknie wygląda.
Super pomysł na przebieranego Hubertusa.
Najbardziej podoba mi się Wasz "magazyn" na słomę 😉
Co prawda nie odzywałam sie ostatnio w ogóle, ale śledziłam pilnie wątek codziennie. Jestem zachwycona postępami jakie robicie ze swoimi glutami.
halo gratuluje startu w Hubertusie 🙂 Pewnie puchniesz z dumy
escada Tobie także szczere gratulacje sie należą za złapanie lisa 🙂 Oby tak dalej.
A teraz co u nas:
Jak to sie mówi do 3 razy sztuka  🙂 Dzisiaj był u nas wet. Jest znaczna poprawa. Ścięgno wyleczone, leczymy teraz strzałke, bo sprawia mu ból.  Według planu jak wszystko pójdzie dobrze to 20.10.2013 wracamy powolutku pod siodło  🙂
czeggra super ta fotka z krosu, niezły jest  😜
Czekoladowiec a co u Was było, bo nie nadązyłam? Zerwane czy cos mniej powaznego? Zycze szybkiego powrotu!

U nas ok, mysl o sprzedazy co prawda nadal mnie paraliżuje, ale chwilowo wyszłam z krainy rozpaczy... Nie mniej jednak wiem ze to bedzie błąd mojego zycia, bo to koń mojego życia. A i pewnie juz pisałam, ale jestem po ogromnym wrażeniem jak ten kon sie zmienia pod wpływem padoku (a raczej mega pastwiska z kolegami). Pewnie pamietacie ze miewalismy rozne 'przeboje' (choc na szczescie juz od dlugiego czasu nie bryka i nie dębuje) na jeździe i w obejsciu. Teraz w stępie zasypia, po rozgrzewce zmienia się na "w sam raz" generalnie teraz to by mozna dzieci na nim wozić  😁
Evson Demon odsadził się przy kowalu i wbił sobie metalową skrzynkę ( ostre kanty miała)  w staw skokowy. Była malutka ranka, myślałam,że nic mu nie jest. Dosłownie wielkości główki od szpilki, albo minimalnie większa. Okazało się, na USG,że jest głęboka bardo na około 1,5-2 cm . Niefortunnie naruszył sobie ścięgno okazało się także ,że zebrał mu się w środku płyn. Leczyłam przez 2 msc ścięgno i staw skokowy. Dwa tygodnie temu na przedostatniej kontroli okazało się,że wyleczyliśmy staw, ale koń dalej kulawy. 🙁  Po próbach znieczuleń (blokada się to chyba nazywa?) odkryłyśmy,że problemem jest przegniła strzałka.  Leczymy ją do końca i jak nie bd znaczył to wracamy powoli do roboty.  🙂
escada, ale ci fajnie! Mnie się udało tylko raz znaleźć (dawno już z kity proch został) i raz w miarę długo uciekać 🙂
Czekoladowiec, oj, niefajne są mini-urazy przy stawach, oby już wszystko było ok.
Evson, i jak się rozwija sytuacja? Może zamiast myśleć, że tak i tak będzie źle, myśl, że... tak i tak będzie dobrze? Przecież każda sytuacja ma swoje zalety 🙂 (staram się pocieszyć jak umiem 🙂, pewnie, że wolałabym Was nadal w wątku oglądać).

Dziś nie wytrzymałam i skoczyłam kilka kopertek. I powiem, że... NIC z tego nie rozumiem. No nie rozumiem i koniec. Żeby koń, którego tak cieszą skoki, który tak się stara (nogi za uszy, baskil jak na GP - dziś), który tak zgłodniał na skoki, który skacze jak stary wyjadacz - ni z tego ni z owego odmawiał na 70 cm stacjonatce (przedtem)??? Możliwe, że w ogóle nie dojdę do tego co mu było 🤔. Dziś nikt by się nie domyślił, że kiedykolwiek mogłyby być jakiekolwiek kłopoty ze skokami, grr. Odpaliłam też konia na placu w tempie prawie wyścigowym, co wcześniej, cóż, byłoby pewnym osiągnięciem  😀iabeł: a dziś zasuwał, jakby całe życie nic innego nie robił  🙄 Może jednak wyjdzie na to, że to jedynie nabiał rozrabiał 🤔 Teraz nic do konia nie mam, żadnych "ale" - nie no, jasne, że niedoskonałości nie zniknęły magicznie, ale nie ma żadnego problemu, żeby je przepracować, zamiast jakiejś dzikiej zawziętości w uporze.
halo dzieeki za słowa otuchy  :kwiatek: generalnie staram sie myslec rozsadnie, nie jest ta sytuacja dla mnie przyjemna, dla mnie to jest koniec swiata ze musze konia sprzedac, ale obiektywnie to koncem swiata jednak nie jest  😉 jakos sie wszystko ułozy. Dostalam dwie bardzo fajne propozycje pracy ale jedna wyklucza drugą (a ta druga- lepsza- za granicą, dopiero za pół roku. Przez pół roku za cos trzeba konia utrzymac..) Najgorsze jest to podjecie decyzji...

I nie wiem czy mam jakąs presje czasu w glowie czy co ale od kilku jazd Intruz chodzi mega mega dobrze  😀 Ogolnie w nowej stajni nie ma śladu bo jego dębowaniu, wpienianiu się, padok okazał się lekiem na chyba wszystkie (mam nadzieje- jeszcze teren sprawdzimy) jego nieposłuszeństwa. Do tego stopnia ze musialam prosic obsluge o dosypanie owsa  😁 bo chwilowo mi zasypial. Teraz jest w sam raz, juz prawie do konca załapał kontakt, wysokie ustawienie zmieniam z niskim i pod koniec jest tak luźny ze mi sie az przelewa przez rece w klusie. Dzisiaj poskakałam jakies pierdółki, super czeka na podyktowanie odbicia (szkoda ze moje oko czasem zawodzi), nie przyspiesza mimo ze moge jechac na jakimkolwiek kontakcie albo bez. A bałam sie jaki on bedzie w najeździe bo nienawidze tzw. 'dzidy' po wyjsciu na prostą, nienawidze trzymania za ryj w dystansie i urwanych skoków. Kombinuje tylko mozliwosci na jakis trening wyzej, z kims, bo ja to sobie moge jedynie krzyzaki pykać...

Super ze u Was sie tak poprawilo! Czyli chyba mialas racje z tą kastracją. Daj znac jak spróbujecie cos konkretniej skoczyc- czy problem minął na dobre. Bedziesz go jeszcze próbowac na wkkw?
Czekoladowiec o rany, mega pechowy wypadek  😵 Zawsze mnie mroziło jak mój tańczył koło tej skrzynki z narzedziami...  🙄
Czy ktos moze mi udzielic informacji na temat folblutow biegjacyhc na partynicach?
ja mogę 🙂
A ja muszę się pochwalić bo puchnę z dumy 🤣
Wczoraj wsiadłam na Demodexa na stępa. Z boksu wyszedł  kłusem, na hale wgalopował, kręcił się strasznie, cały podniecony był, ale jak włożyłam nogę w strzemię to anioł. Czekał aż wsiądę, grzeczny bardzo
I JAK TU NIE KOCHAĆ?  😍
No właśnie, JAK TU NIE KOCHAĆ?  😍
halo dokładnie 😍
.Jak widać kryzys u was minął, trzymać tak dalej  😀 Będzie dobrze, musi być. Jak to sie mówi: ,,What hurts you today, makes you stronger tomorrow"/
Powtarzałam to sobie zawsze i tego się trzymam.
Super hopsacie sobie. My na razie do piątku stępujemy  potem zaczynamy kłusować.  🙂
Dzisiaj znowu bardzo grzeczny, ale bardziej energiczny niż wczoraj.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
14 października 2013 22:09
halo, bardzo fajnie znowu was oglądać 🙂 Może za wcześnie zapytam, ale.. pokusiłaś się wsiąść, odpalić i poskakać - jest "nadzieja" na Wasza regularną pracę czy dalej wersja, że koń dla córki? O ile nic nie pomieszałam.. 😡

Czytam wątek na bieżąco zawsze, i idzie po prostu albo gratulować udanego wyjazdu/pracy, albo powodzenia i zdrowia :kwiatek:


U nas w sumie brak zdjęć czy czegokolwiek bardziej wartego uwagi.. Pracujemy nad żegnaniem solidnego kryzysu (mój + nieco jej). 2 tyg temu zaliczyłyśmy najgorszy nasz dzień do tej pory (spotkania z Matką Ziemią, zerwane więzadło w prawej dłoni itp. choć zapowiadało się gorzej), po którym zrobiłam sobie tydzień przerwy od tego zwierzaka (z własnej bezsilności raczej, po tylu razach lekkich wzlotów i bolesnych upadków zaraz po tym jak jej zaufałam... w końcu nie umiałam już spojrzeć na wszystko z dystansem.. bo ile można?).
Po "wolnym" zdecydowałam się na lonżę - trafny wybór, początek kiepski, ale spokojnie przepracowany i zakończone na plus (mimo, że przed felernym dniem nie było problemu na lonży). W piątek już wsiadłam pod okiem trenerki - choć nie powiem, do stajni jechałam przerażona (po pamiętnej środzie osiągnęłam szczyt mętliku we łbie, strachu i załamania jak do tej pory w ciągu ostatnich ponad 10 lat). O ile można przepracować jakiś problem techniczny w jakimś tam czasie, czy to z koniem czy z sobą.. o tyle, po raz kolejny, musiałam spróbować przepracować własną "mentalność" (ile razy można się podnosić, starać się ile wlezie i dawać z siebie, zaufać znowu.. po czym nie mija zbyt wiele czasu, a mamy efekt gorszy od bańki mydlanej).
Wczoraj dostałam ćwiczenie od trenerki - duża wolta, przejazd wzdłuż ściany z dodaniem w kłusie, przed łukiem skrócić, wolta, zmiana kierunku prawie ósemką, i znowu dodanie na ścianie.. Wśród innych ćwiczeń to mnie "rozwaliło" zaraz po tym jak przed 3 dodaniem usłyszałam "Zaufaj jej." i, zaufałam - dalej poszło już "za ciosem" i bardzo fajnie zaczyna być znowu..
Przez ponad 10 lat żaden koń nie dawał mi tak "popalić" psychicznie jakby, nie wymagał aż tyle 100% uwagi, skupienia i analizowania od razu (bo po małym błędzie od razu pokazuje jego skutek, nie ma że lekko się zachwiejesz w równowadze, bo coś tam.. lekkie pochylenie ramion do przodu, ot przygarbienie - od razu spięcie i przyśpiesza, ręka niestabilna = sztywna i łeb na lamę itp.. a jak patrzę np na kobyłkę sp przyjaciółki i widzę jak ten koń tego typu detale - bo to nie są duże odchylenia, sam wyrównuje i jakby nigdy nic to momentami nie wiadomo co myśleć), tego co się robi. Nie ma zmiłuj, a wychodzi na to, że ogromna większość tego to są nadal moje błędy (zresztą, nigdy nie twierdziłam, że ich nie popełniam).. oby tylko się nie zmanierowała - póki na poprawę odpowiada równie szybko i skutecznie to chyba można się pokusić o stwierdzenie, że to jeszcze nie "zmanierowanie", a "młody" i wymagający koń.(?)

Jak zwykle.. się rozwlekłam 🤬 Chyba muszę sobie ograniczać ilość znaków na posty..
Viridila, współczuję bólu 🙁 Swojemu zawdzięczam "tylko" przestawione żebro, palec serdeczny i kciuk 🙂
Tak to jest - detale, które inne konie "wybaczają". I znowu detale, i znowu. 🙁, 🙂
Detale na plus, detale na minus...

U nas jeszcze nic nie wiadomo.  Będzie wiadomo dopiero jak będzie szedł jak burza (albo nie 🙁) wszystko 100+, także na zawodach, przy czym ten + jest bardzo istotny. Na razie zrobił się mniej zawzięty, bardziej przytulny 🙂 i bez porównania - bezpieczniejszy. Mniej czujny, z mniejszą rezerwą. Czy uda mu się zapomnieć o fumach? Zobaczymy. Wygląda na to, że przynajmniej z tempem nie powinno już być kłopotów - już reaguje pozytywnie na pomoce napędzające, na bacik, muszę jeszcze działanie ostróg sprawdzić (bo było odwrotne - zamiast do przodu to nadęcie i zastyganie). Na razie czekają nas przejścia związane z dołączeniem do stada  🙄. Dopiero wiosną będzie wiadomo na dobre, czy wraca na krosy, czy czeka go "deptanie kapusty". Do poziomu CC brakuje mu piruetów w galopie, poprawy kłusa wyciągniętego, szlifowania ciągów i w ogóle szlifowania. I chody trzeba przestawić na bardziej okrągłe. To do zrobienia i zrobić, owszem, mogę, ale ja ciągłej jazdy po płaskim sobie nie wyobrażam  🤔, może za 10 lat 🙂 Dla córy wsiąść i konia pokazać - miłe zajęcie.

Siedziałam na nim 6 raz od zabiegu, cieszę się, że nie schudł - nawet chyba przytył.
famka   hrabia Monte Kopytko
15 października 2013 07:06
na moje oko to dupsko mu się poprawiło 😉  bardzo fajnie halo, wyglądacie, będzie dobrze

Viridila, trzymam kciuki, mętlik w głowie szybko minie, chociaż pierwsze dni będą trudne
Ile zmian w kąciku!
halo podejrzewam, że decyzja była ciężka, ale życzę już teraz samych sukcesów 🙂 nie widać po nim skutków "ubocznych" kastracji, tj. utraty wagi, oby tak dalej 🙂 super wygląda;
Viridila wytrwałości i siły życzę, na pewno będzie dobrze 🙂
escada ale masz ładną babeczkę 😍 gratulacje udanego występu 🙂

My już niestety od dłuższego czasu nie mamy nikogo z ziemi i ubolewam nad tym trochę 🤔 brakuje mi krytyki 🤣
Tak tylko na przypomnienie 🙂

czeggra1 gratulacje super wyniku, szczegółnie z czworoboku🙂

escada ale fajne te hubertusowe zdjęcia! zazdroszczę takiej gonistwy z prawdziwego zdarzenia ,bo ja już od kilku lat nie byłam

Czekoladowiec no to byle do przodu, trzymam kciuki za szybki powrót do pracy🙂

halo o, super, jak to się mówi nigdy nie mów nigdy🙂

Evson zazdroszczę, bo u nas dalej czasami są preoblemy z kontaktem, ma super momenty a ma i takie, że walczy ustawia się w lewo i ciągnie za lewą wodze wr…

Virdilia oj jak czytam Twoje preboje to mi się Reszka przypomina co prawda nie xx ale ona potrafiła psychicznie wymęczyć, za to jaka satysfakcja była jak w końcu coś zaczynało wychodzić a włożona praca owocowac🙂

Dżastka fajne jesienne klimaty🙂 teraz wszędzie jest tak pięknie kolorowo, że tylko by się w teren chciało jeździć, a ja akurat w stajniu po nocach jestem wiec nie ma jak zbytnio, (ale moze już niedługo się to zmieni🙂

A u nas też jakoś tam leci powolutku i spokojnie. Lubię zbliżające się zawody bo zawsze mnie motywująś, a tak to trzeba sobie jakieś cele wyznaczać bo łatwo (przynajmniej mi;d) idzie się zanudzić, oj nie nie umiem odpoczywać🙂 Ujeżdżeniowo mam wrażenie, że się trochę popsulismy ostatnio, a moze za dużo chcę i to tylko wydaje mi sie≥, że się popsuło, też tak może być.
Zaś skokowo rzeźbimy i np. wczoraj z kłusa stacjonatkę poskakaliśmy i jak na momje oko to pod koniec pod 130 na pewno miała🙂 Tak więc zdarza mu się nogi podnosić, choć zdecydowanie trzeba mu takie ćwiczenia powtarzać bo bardoz szybko zapomina o tym fakcie.

Z jazdą różnie to bywa raz lepiej raz gorzej, ale tak patrzę na jego zachowanie w boksie i w staji i stwierdzam, że grzecznego mam konia. Kiedys aż taki nie był, próbował różnych fochów przy czyszczeniu czy staniu na korytarzu bez przywiązania, ale z nim jest super bo wystarczy naprawdę kilka korekt, kilka upomnień i już i nie próbuje dalej przewalczać swojego🙂 Tak wiec teraz taki z niego ogier, który stoi grzecznie podczas czyszenia nóg na korytarzu tuż obok boksu kobyły i nawet głowy do niej nie odwróci (sterroryzowałam go trochę w tej kwestii🙂.
Dzięki dziewczyny :kwiatek:.
escada, Ty wiesz, ze jestem fanem Twojej glutki 😍! Zdjęcia bomba!
halo, no własnie jak mówi Magdzior: nigdy nie mow nigdy! Trochę się chłopak powygłupiał, wyszumiał, a teraz będzie zapewne już elegancko pracował 🙂
Czekoladowiec, trzymam kciuki za powrót do formy!
Dzisiaj  mi się smutno zrobiło (nic z koniem, u konia 2 dni nie byłam). Byłam m.in. na torach, z "wizytą" u Pani K. 🙂 I Pani K. mówi, że ona odporna i niejedno widziała, ale Ilość paszportów przychodzących ostatnio z rzeźni ją powala 🙁
Ja chyba jeszcze 1/2 roku się pobawię i zamieszczę wpis w "koniec z jeździectwem". Na dobre.
Tom mogłabym napisać, dlaczego doszłam do takiego wniosku, miłościwie nam panujący PZJ ostatecznie natchnął mnie takim optymizmem.
Nie jestem ślepa, głucha, głupia, nie jestem znudzoną miliarderką  😕 - dlaczego miałabym "tkwić w koniach"?
Niech się bawią ci, którym to aktualnie przynosi profity.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się