matura

jest fragment, że ta deklaracja umożliwia

"podwyższanie wyników egzaminów ze zdanych przedmiotów obowiązkowych"

ja to rozumiem tak, że mogę poprawiać podstawę i pisać rozszerzenie pierwszy raz, ale nie w jednym roku. Przynajmniej tak mi się wydaje....
madmaddie   Życie to jednak strata jest
26 września 2013 18:10
czyli możesz poprawić polski podstawowy ale wpisujesz to w pierwszą rubrykę, a przedmioty dodatkowe, nieobowiązkowe, niezdawane wcześniej- w drugą.
to nie jest trudne, wystarczy czytać ze zrozumieniem 😉
oj, tyle się w ostatnich tygodniach naczytałam różnego rodzaju przepisów i instrukcji, że teraz mam przeświadczenie że niczego nie mogę być pewna i we wszystkim na pewno jest jakiś "haczyk"...  🤣

W każdym razie dziękuję bardzo za pomoc, bo teraz już wszystko jasne :kwiatek:
A ja mam takie mega głupie pytanie.  😡 Otóż oddałam deklaracje i wypełniałam ją sama, ale w okienku z płcią zaznaczyłam krzyżykiem. Okazało się, że ma być kółkiem - więc mam kółko z krzyżykiem  🤣 Przejdzie coś takiego czy będę mieć jakieś nieprzyjemności z tego tytułu?
Te deklaracje to zwykły papierek. I tak idą do sekretariatu, a dane są wklepywane do komputera. Jednolity system ich wypełniania ma głównie za zadanie ułatwić życie sekretarkom, żeby mogły bez zbytniego zastanawiania się wszystkie deklaracje wpisač do systemu
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 września 2013 16:57
nopebow, a u nas się właśnie zaznacza krzyżykiem. I to nie tak, że jak się jest kobietą, to się skreśla "M". Właśnie jak się jest kobietą, to się skreśla "K". Widać to zależy od szkoły, ale skoro nie masz dwóch kółek, to chyba się połapią.
A u nas jest tak, że każdy sam się loguje do systemu i składa deklarację. Na lekcji biorą po 15 osób bodajże i każdy siada przed komputerem i wpisuje w komputer.
Myślałam, że wszędzie tak.
Heval, serio?
My piszemy deklaracje na kartkach, składamy wychowawcy, ona dyrektorce i ktoś już to wpisuje.
Serio, serio. W poniedziałek mamy obecność obowiązkową, moja klasa akurat na pierwszej lekcji idzie. I w sali komputerowej każdy sam o siebie się martwi. Ciekawa jestem jak to będzie wyglądać.
Heval, mi się to podoba, nie ufam ludziom :P.
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 września 2013 17:18
Heval, a dali wam jakiś wzór do obejrzenia? Na pewno przygotuj sobie PESEL, nawet jeśli go pamiętasz. I dokładnie temat maturalny na polski, z każdą kropką i przecinkiem.
Sisisa, mi też pasuje w sumie 😉
Facella, dzięki za radę. Nie dostaliśmy żadnego wzoru ani nic, okaże się na miejscu wszystko.
My wypełniamy samodzielnie, formę drukowaną składamy wychowawcom, a formę elektroniczną zbieramy na jedną płytkę i do dyrekcji. Jako przewodnicząca klasy kopnął mnie zaszczyt ogarniania tego. 🤣 Dzisiaj o 3 nad ranem dostałam ostatnią deklarację. 😎
Każcie mi się uczyć... Z biologią jestem w ciemnej... yhym. -.-
Gniadata   my own true love
27 września 2013 20:16
my formę elektroniczną wysyłamy na maila szkoły, a papierek akurat dzisiaj kumpel zbierał od wszystkich co mieli i zaniósł do sekretariatu. wszystko wypełniane w domku, przez tą stronę vulcana, drukowane i wysyłane na własną rękę, jak dla mnie opcja fajna, bo jak ktoś przyjść nie może, czy coś - może donieść w kilku terminach, wszystko wypełniane na spokojnie, i w ogóle (a to dla mnie akurat ważne, bo przy wypełnianiu tego typu rzeczy łapie mnie stres niesamowity i muszę wszystko przejrzeć po 20 razy, czy się zgadza).
Czy was też tak nauczyciele cisną? Ja mam już dosyć...  🤔 Mam ochotę się gdzieś zaszyć i nie wychodzić aż do matury. Nie dosyć, że musimy ogarniać bieżący materiał to jeszcze powtórki. Do tego sprawdziany z przedmiotów zupełnie niepotrzebnych. Nauczyciele się na nas wyżywają, nie wiem za jakie grzechy. Do tego chodzę na korki i przez nawał nauki nie mam czasu nawet powtarzać materiału ani robić matur. Do tego chemia, z której praktycznie w ogóle nie mamy lekcji, a sprawdziany z kosmosu. I matma... Z której zawsze miałam bez problemu 4, a teraz modlę się aby nie być zagrożona... Nie wiem co się dzieje. Jutro sprawdzian z funkcji, znowu dostanę 1 to chyba zginę. Do tego angielski (ale przez to przebrnę bez większego problemu) i polski. Nauczycielka tak się wkurzyła na klasę, którą równolegle z nami uczy, że powiedziała, że my też oberwiemy i zobaczy kogo wcześniej wykończy...

Musiałam się gdzieś wyżalić...  🙁
Mnie najbardziej denerwują przedmioty, których nie mamy rozszerzonych, których nikt nie zdaje. Np skromy sprawdzian z historii, ale niee, tym razem to tylko 60 stron zapisanych malutkim druczkiem, cieszmy się, zwykle jest to co najmniej 100 stron.
Do tego pytanie na każdej lekcji i ciśnięcie, że przecież musimy się uczyć historii, bo to najważniejszy przedmiot, bo ona go uczy  😵
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 października 2013 20:14
Ja mam wręcz odwrotne wrażenie - że nauczyciele mają to gdzieś, z wyjątkiem polonistki i biolożki. Na zasadzie "co będzie, to będzie". Przykład: z chemii ledwo skończyliśmy alkany. W październiku. Alkany. Jak my się mamy wyrobić z materiałem, a gdzie czas na powtórki?! Szukam sobie korków, bo chciałam (właściwie muszę) zdawać rozszerzoną chemię... Może zrezygnuję z rozszerzonego angielskiego przez podejście nauczyciela. Podstawę zrobił i fajnie, większość chce ją pisać i są dobrze przygotowani, po co on ma rozszerzenie jeszcze z nimi robić? Super, to niech z nimi nie robi, ja bym się jednak chciała dowiedzieć, jak pisać rozprawkę/opowiadanie. W sumie matura z angielskiego nie jest mi niezbędna, rozszerzenie chciałam napisać sama dla siebie, ale chyba nie mam ochoty się z tym pierniczyć...
Facella to my jesteśmy na kwasach karboksylowych, ale jest niewiele lepiej. "Mieliśmy" w zeszły czwartek chemię. Nauczycielka dała naszej przewodniczącej kartkę, która była cała zabazgrana, nie szło się praktycznie nic z niej doczytać, a były na niej reakcje i otrzymywanie ketonów. Chemiczki całej lekcji nie było. Dziś pierwsza lekcja od czwartku, nie omówilismy zupełnie nic z tej karteczki, którą nam przekazała. A w czwartek sprawdzian z aldehydów i ketonów. Dzisiaj już dyktowała nam kwasy karboksylowe. Tak to u nas wygląda  🤔
u nas termodynamika (??) czytana z książki. nie wiem, co się dzieje na lekcjach - bywa, jak dyrekcja uzna, że dobrym pomysłem będzie przydzielenie biol-chemowi chemiczki, która nikogo nigdy (przynajmniej z opowieści krążących po szkole) niczego nie nauczyła. okej, wiadomo, może się zdarzyć, poprzednia nauczycielka (też nie powalająca stylem i sposobem nauczania, ale juz było znacznie, znacznie lepiej) poszła na chorobowe, takie jest życie. ale nie rozumiem sensu przydzielania nam w tym momencie kobiety, która głównie uczy matematyki i chemii na podstawach, zamiast znaleźć kogoś nawet na te pół, czy ćwierć etatu, który uczyłby z sensem.
kurde, może nie znam życia, może to jest rozwiązanie nierealne, może głupia jestem, że się łudzę - ale bardzo cienko widzę moją maturę (tzn, jeśli nadal będzie tak, jak jest, czyli poleganie na szkole. na chwilę obecną mam już obgadane z rodzicami korki, żeby nie było, że narzekam tylko)
jakie zbiory polecacie do powtórek z matematyki ? Ja na razie zaczęłam powtarzać z Operonu i Aksjomatu. Szukam czegoś więcej
moja nauczycielka mówi, że z Kiełbasy ( 😁 ) są dobre zadania
i zbiór Gwizdaka  😉
Zdecydowanie Kiełbasa. ;>
+ dostajemy kserówki z tzw. 'Czarnego zbioru z czerwonymi napisami'. 😉 Niestety nie znam autora/tytułu, ale okładka dosyć charakterystyczna.
My też używaliśmy Kiełbasy 🙂
w takim razie zbiór Kiełbasy to mój następny zakup  🙂    pasiab Aksjomat ma właśnie czerwone napisy na czarnym tle. Jak u was z materiałem z matematyki? Nie ukrywam, że to przedmiot, o który się martwię, żeby zdać. Co roku inny nauczyciel, w końcu teraz dali nam kogoś normalnego, ale musimy szybko nadrabiać zaległości  po poprzednikach ( jesteśmy jeszcze w książce z 2 klasy  🙄 ) Więc na razie próbuję sprężać się na korkach no i sama coś tam robić w tych zbiorach, zobaczymy jak to wyjdzie...
meithner, to rzeczywiście macie zaległości duże! Ile masz godzin?
My jesteśmy teraz na średniej, mam 3 matmy tygodniowo, w tym jedna powtórzeniowa, więc też kolorowo nie jest. Muszę sobie zorganizować korki na to cholerne rozszerzenie, ale to chyba w przyszłym wcieleniu, bo na nic czasu nie mam :/.

Ja za to martwię się o biologię, nie wiem jak ja tą maturę napiszę, nic nie pamiętam :/.
My w poniedziałek mieliśmy spr z funkcji wykładniczej (kurde, teraz nie pamiętam czy to się tak na pewno nazywało, w każdym razie, logarytmy, potęgi etc), mamy 3 godziny w tygodniu.

Za to matematyczka, w geście dobrej woli robi nam 2 dodatkowe godziny przygotowujące do matury, przydatne 🙂
też mamy 3 godziny. Więcej godz było w poprzednich latach, ale jak widać zmarnowane...  Teraz szybko lecimy, nauczyciel obliczył, że w lutym powinniśmy wyrobić się z materiałem jeśli dobrze pójdzie i potem powtórki.. więc jakoś super nie jest, ale i tak się cieszę, że przynajmniej w tej 3 klasie zmienili nam nauczyciela na lepsze
Facella   Dawna re-volto wróć!
26 października 2013 15:06
Moja matematyca zaczyna z nami ostatni dział  😲 3 godziny w tygodniu + jedna powtórkowa, jak skończymy ten dział (prawdopodobnie do końca listopada), to już tylko z powtórkami lecimy. Chociaż i tak uważam, że ona nas mało nauczyła, czuję się matematycznym tumanem...
Coraz bardziej boję się chemii, ostatnio cała klasa zawiła sprawdzian z alkanów, z wyjątkiem 3-4 osób... To chyba o czymś świadczy  😵
Dobre zbiory z chemii, masa zrobionych zadań i powodzenie na chemii gwarantowane  😉 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się