własna przydomowa stajnia

stillgrey, tylko potem przychodzi refleksja, ktoś płaci za jedzenie, ale jego koń popsuje ogrodzenie, urwie poidło... i co prosić o zwrot? Może być ciężko się doczekać.
Kolejna sprawa to, że ludzie szybko zapominają, że płacą tylko za wyżywienie i mają coraz więcej wymagań, które powinny być z góry jasno ustalone. Właściciel oczywiście nie robi tego po złości tylko w interesie swojego zwierzaka.
Z perspektywy właściciela stajni mogę coś zrobić grzecznościowo przy cudzym koniu, są one celem naszego życia, więc oczywiste jest, że nie zostawimy konia z nieopatrzoną raną, bo nie ma zapłaty dodatkowej za opatrunki, ale na dłuższą metę to wywołuje wkurzenie, bo okazuje się, że ciągle dokładasz do cudzego konia.
Dlatego dużo zdrowszy jest układ, że klient płaci i wymaga, a właściciel wypełnia swoje obowiązki, bo to jest jego praca, za którą ma zapłacone. I to jest podwójna motywacja - dobro zwierzaka i kasa.

Poza tym obie strony się cieszą, kiedy coś przybywa. Nowy sprzęt, nowy paśnik, lepsze ogrodzenie, lepsza trawa po nawożeniu... itp. To wszystko kosztuje, a konie to niszczą. I jak wyliczysz stawkę pastwiskową za wypuszczanie konia na padoki ? 😉 Życie uczy żeby je sobie ułatwiać a nie utrudniać.

Mój znajomy, "sąsiad" można rzec, ma stajnię i kilka koni w pensjonacie. Bierze 350zł i doliczył się podsumowując rok, że do każdego konia dokłada co miesiąc 20zł. Ma swoje siano, słomę, owies swój. Jak to możliwe? A no nie wkalkulował, że prąd idzie, że konie wodę piją, że pastwisko trzeba nowe zasiać i ogrodzić. Kalkulował cenę z swoich 2 koni i niezauważalnych kosztów. Koni zrobiło się 9 i nagle koszty poszły w górę. Teraz się bije z myślami jak oznajmić właścicielom koni, że albo będą płacić więcej albo on przerabia stajnię na oborę 😉
Z wymaganiami tu się zgodzę, bo nie zawsze odpowiada wersja pierwotna i zaraz pojawiają się komplikację. Nie wiem dlaczego nie może być tak jak zakładano bez kombinowania z dobrem, które kosztuje? Moje nerwy też swoją cenę mają, a były szargane z wielkim uwielbieniem drugiej osoby. Złote klamki to mało, ujeżdżalnia to mało, a i hala mogłaby stanąć w kosztach 150/200 zł miesięcznie. Wygrana w totka nie przypadła mi nigdy, więc nie wiem skąd takie ambicje. Problem polega na tym, że człek nie wie z czym to się je jak sam nie spróbuje i dlatego gdyby postawił się w sytuacji właściciela i marnego pieniądza to by zdanie szybko zmienił.

A jeżeli o szkodach mowa to tylko i wyłącznie jak posiada się wiedzę, że to nie mój koń jej dokonał. Jak ma się świadków ok, można poprosić o zwrot za naprawę o ile się wcześniej zaznaczyło, że takie coś może mieć zwyczajnie miejsce. Jak za kopyto nie złapałam to nie brałam, bo trudno jest ocenić winnego, skoro każdy mógłby nim być.

Być., oczywiście, że w boksie wiesz kto zawinił, na padoku już gorzej. Dlatego bez sensu jest szukać winowajcy, lepiej wkalkulować to w koszty, że nawet widły którymi codziennie sprzątasz boksy w końcu wymagają wymiany na nowe.

Wędrowałam po różnych pensjonatach z swoim koniem i te tanie miały jedną wadę: zawsze gdzieś włączało się oszczędzanie. Oczywiście na paszach, słomie. Oszczędzanie oczywiście dotykało koni pensjonatowych a nie własnych.

Po co kalkulować, że koń zjada 200zł miesięcznie a potem wydzielać mu siano? Nie podścielić, bo przekroczy limit? Nie dać cudzemu marchwi, jak kupuję dla moich bo wyjdzie 20zł miesięcznie za dużo?
bera7jak tak Ciebie czytam, to mam wrażenie, że sie zawsze z Tobą zgadzam  😉

Niby sie nigdy nie powinno mówic nigdy, ale nigdy nie pójde na układ, ze biore komuś konia za koszty utrzymania czyli wspomniane 200 zł. Bo za 200 zł nie wyżywie konia tak jak właściciel  będzie tego oczekiwał. A wiem, ze z czasem oczekiwania rosną i takich układów odechciewa sie bardzo szybko.
Po drugie - nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem określania konia jako kosiarki do trawy. Że niby będzie trawe kosił od maja do końca września, przy dobrych wiatrach do końca października , przy złych wiatrach trawy czasem nie ma juz w sierpniu, bo jest mega susza i co odstawiamy tę kosiarkę do garażu i niech sobie zapada w zimowy sen? - bo przecież po co mi kosiarka od listopada do kwietnia. Naprawde tego nie lubie i szczerze mnie to wkurza.

Możne to i śmieszne, ale trawa tez kosztuje i to wcale nie mało. Sama wartość 1 ha ziemi to juz 15 nawet do 60 tys - gdyby przyszło kupić ten hektar, to wiadomo. Ale każdy przyjmuje opcje, ze ta ziemia juz jest, ok, niech będzie. Ale rok w rok podatek, rok w rok trzeba utrzymać ruń w dobrej formie bo na chabrach kon się nie wyżywi. Trzeba ponawiozic, trzeba powapnować, trzeba zrekultywować/odnowić, trzeba ogrodzic,  no chyba, ze właściciel konia zgodzi sie na wypas łańcuchowy.
Szczerze? wolę sobie kupic kosiarke, taką na paliwo, niż:
1. sprzątać gówna codziennie, od cudzego konia, którego ktos sie pozbył dla swojej wygody z czystym sumieniem, że nie poszedł do rzeźni
2. zamartwiać sie o zwierze  dzień i noc, żeby nie zachorowało, nie połamało sie, bo przecież to tylko zwierze, a potem byc moze mieć z tego powodu nieprzyjemności
3. po roku dowiedzieć się, że właściciel zniknął z życia konia i nie będzie płacił już kosztów utrzymania, a ty zostajesz z koniem, z którym nic nie możesz zrobic, prócz tego, ze będziesz go dalej utrzymywać już za swoje

itp.

Na początku jest okej, a potem właściciel, gdy od konia jest daleko zaczyna mieć w nosie i to co obiecał odchodzi w niepamięć.


Ogłaszałam sie z pensjonatem dla emerytów 3,5 roku. Można było przyjechać, zobaczyć co i jak, drzwi zawsze otwarte. Stajnia przydomowa konie na pierwszym miejscu. 450zł z rozczyszczaniem kopyt, to naprawde niewiele. Większość odpowiedzi jakie do mnie napływały to czy przyjmę konie jako kosiarki, żebym sobie utrzymywała cudzego konia za swoje - co mnie wkurzało niemiłosiernie - bo ogłoszenie było wyraźne pensjonat za 450 zł.
Lub pytania czy nie da sie taniej do 300 zł, a wymagania takie, że hej. Tak mi sie odechciało, że od 2 miesięcy sie już nie ogłaszam, a stajnie pensjonatową zapełniłam sianem i słomą. I mam spokój. Mam dość ofert dam ci konia, bo mi już kulawiec nie potrzebny, a tobie wykosi trawe  😵

Zdecydowanie wole nabyć kolejnego własnego konia, takiego jaki mi sie będzie podobał, za własne pieniądze i nikt mi z butami nie będzie wchodził.


Miałam dwóch pensjonariuszy - pierwsza - wspaniała osoba - ze świecą szukać i takich bym sobie życzyła zawsze i dla takich osób chce sie stawać na głowie i zrobic wszystko, zrobic więcej niz można, ale niestety życie jest brutalne i mimo najszczerszych chęci nie zawsze sie udaje.
Druga - hmm - powiem tylko niefajnie, "współpraca" zostawiła duży uraz, który mi się zapisał w głowie i siedzi tam cały czas.
ostro pojechane... 😲
znam osobę, która gotowa była płacić: aż 300zł !za trzymanie konia w przydomowej stajni, takiej zwykłej, na wsi. No rzesz ludzie 😵  i jeszcze zdziwiona, jak jej się tłumaczyło, że kostka siana to ze 4 zł, razy 30 dni, to samo siano 120 zł, a gdzie owies, słoma, prąd, woda, robocizna, miejsce w moim boksie, korzystanie z placu, no ludzie, znam lepsze formy spędzania wolnego czasu niż wyrzucanie gnoju spod cudzego konia
ostro pojechane... 😲


Heh, no może i ostro, ale sama prawda.
-----------

jeszcze zdziwiona, jak jej się tłumaczyło, że kostka siana to ze 4 zł, razy 30 dni, to samo siano 120 zł, 


Wczoraj znajomy mi mówił, ze juz po 5 płacił za kostke.

----------------

Tak w sumie przeczytałam teraz to co napisałam i właściwie to w którym miejscu jest za ostro?
JolantaG nigdzie nie jest za ostro, zgadzam się w 100% z tym co napisałaś i dlatego sama rok temu będąc w sytuacji- przyjąć na pensjonat czy kupić swoje kopyta, wybrałam to drugie.

Na życzenie, zdjęcie maneżyku, robione na szybko ostatnio, jutro zrobię jakieś ładne zdjęcia, również paśnikowi, to też wstawię 😉

łaał piekny  😍 Jaki masz piasek?
Piasek płukany i w sumie tyle wiem 😉 Tata załatwiał, a dla mnie wszystkie piaski poza kolorem nie różnią się niczym 😉 Mimo czytania na ten temat przez wiele godzin, nadal czuję się podłożowym laikiem, to podłoże też nie jest jeszcze takie na jakie liczyłam, teraz czekam aż ten świeży piasek się trochę uleży, jak na wiosnę nadal nie będzie taki jak sobie życzę to będziemy wtedy kombinować z domieszaniem czegoś do niego 🙂
JolantaG, i w sumie mamy do siebie całkiem blisko 😉 chyba będzie się trzeba osobiście zapoznać, bo faktycznie nadajemy na tych samych falach.
Czoko, po prostu 100% prawdy, ze strony właściciela stajni. Utrzymanie konia bez względu na to czy to kosiarka czy koń małego sportu z punktu widzenia właściciela przydomowej stajni jest taki sam.

Szalona😉 wygląda super. Nie jest kopny?
bera7 no właśnie jest trochę kopnie, mimo że warstwa nie jest bardzo gruba. I teraz myślimy dalej, na moje laickie oko pasowałoby domieszać czegoś co się dobrze zagęszcza, tylko co?
Szalona😉, a tego to nie powiem, bo nie wiem, ale pewnie w wątku o podłożach znajdziesz informacje.
Dawno mnie nie było w wątku - nasze gospodarstwo powiększyło się właśnie o niespełna 6 ha  🏇
Teraz jeszcze mam do pozałatwiania parę papierków i mam nadzieję, że w tym roku zdążę podpisać akt notarialny, żeby załapać się na niższe oprocentowanie - o ile oczywiście szanowna ANR wyrobi się ze swojej strony z papierami.
Już mi gorzej, bo musimy usunąć samosiejki brzózek, żeby doprowadzić grunt do użytku i na wiosnę posiać. Jak na razie wynika, że albo jest to cholernie czasochłonne a zimą z czasem cienko, albo "kasochłonne" - wynajęcie odpowiedniej maszyny.
Jednak teraz już będziemy całkowicie niezależni jeśli chodzi o paszę dla koni 🙂
Witam dziewczyny.Jestem tutaj nowa ale od dłuższego czasu tu zaglądam i postanowiłam się zalogować🙂
Dopiero uczę się pisać posty dlatego proszę o wyrozumiałość jeśli coś nie tak zrobię..
Szalona..maneżyk masz prześliczny,tylko pozazdrościć🙂
amnestria  mocno trzymam kciuki na poprawienie zdrowia Twojego konika i obyś znalazła dla niego jak najlepszy domek.Trzeba mocno wierzyć i być cierpliwym i być może cud się zdarzy. Bardzo mocno Wam tego życzę.
Nat Tobie też życzę aby te kłopoty urzędowe szybko się skończyły na Waszą korzyść

Dziewczyny mam do Was pytanko.
Na polu miałam takie stare trawsko(nie koszone chyba z 5 lat jak nie więcej,dokładnie nie wiem,ponieważ od niedawna tutaj mieszkam) Chciałam aby na tym polu było pastwisko,więc teraz na jesień kazałam to wszystko skosić.Maszyna na dwa razy to ściachała i rozdrobiła,teraz sobie to tak na tym polu leży.Przez zimę ma to przegnić i ponoć na wiosnę ma ruszyć zielona trawka ale ja nie jestem przekonana czy to wszystko.Niektórzy mówią,że już nie mam tam nic robić ale wydaje mi się że dobrze by było jakbym na wiosnę trawki tam dosiała.Kompletnie się nie znam, więc proszę Was o rady :kwiatek:
Mamy też starą oborę i chcę ją przerobić na stajnię.Jest jeden problem bo na wiosnę zawsze stoi tam woda po kostki  😲 Musielibyśmy tą podłogę jakoś podnieść o około 15cm..Tylko jak to najlepiej zrobić? Czy wywalić tam gruzu na to piach i wylewka?
Muszę już o tym myśleć jak to wszystko zrobić i zacząć działać bo na wiosnę przybędzie lokator do stajenki.
Bardzo proszę o jakieś porady dotyczące pastwiska i tej okropnej podłogi..Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Odnośnie pastwiska - skoszenie czy też zmulczowanie i pozostawienie to najgorsza opcja z możliwych. Jak już to powinno się zgrabić i zebrać skoszone. Pytanie co tam rośnie? Jeśli trawy "szlachetne" to ok, jeśli małowartościowe to do zaorania i obsiewu od nowa - my obsiewamy co 4-5 lat lub podsiewamy. Jak 5 lat nie było nic robione to najlepiej zrobić badania gleby - zapewne wyjdzie zakwaszenie i niedobory P,K i Mg, więc będzie trzeba zwapnować i sypnąć nawóz.
mela mam takie same problemy odnośnie pastwiska  😉 Kto Ci kosił i jakim sprzetem? (jesli masz namiary na kogos kto przyjedzie i skosi za opłata to byłabym wdzieczna za pw-  ja tez okolice Częstochowy) U mnie dokladnie 3 lata nie bylo koszone.
Mela - z pastwiskiem to teraz najlepszą opcją będzie aby jeszcze w tym roku zaorać albo chociaż talerzówką przejechać a na wiosnę zasiać trawę pastwiskową. Zostawienie skoszonej trawy, nawet rozdrobnionej to tak jak napisała zielona_stajnia, najgorsza z możliwych opcji.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
22 listopada 2013 08:36
Evson i Mela to chyba ja też mam problem odnośnie pastwiska  😀
Bo niby już mam kilka miejsc na pastwisko, niby jest ładna trawa ale... zawsze może być lepsza, no nie?
I Mela napisałaś, że skosiłaś takie stare "trawsko" i zostawiłaś na tym polu żeby przegniło i na wiosnę będzie ładna trawa?
Bo ja mam podobny problem. Ta trawa na tych wyznaczonych miejscach na pastwiskach chyba nigdy albo jeśli już to baaardzo dawno była koszona.
No i niby jest ładna ale skoro może być ładniejsza to może też poproszę kogoś o skoszenie i będę miała ładną, soczystą trawkę?
Tylko czy robiła któraś już taki eksperyment? Czy to na pewno pomoże takie skoszenie i zostawienie na zimę?
Bo ja szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o takim czymś (ale nie śmiejcie się ze mnie bo nigdy się rolnictwem i trawą nie zajmowałam, bo konia trzymałam u kogoś, kto już miał swoje pastwiska od wielu lat i miał co roku ładną trawkę 😉)
Oj dziewczyny,to mnie nie pocieszyłyście;(  a "starzy" rolnicy z okolicy właśnie tak mi polecili zrobić,to też tak uczyniłam 🤔 Stwierdzili,że to wystarczy i jak chcę to na wiosnę mogę sobie dosiać trawki..ale to nie jest konieczne... Facet ,który ma konie to samo mi powiedział.Skosić i zostawić...;/
Jak już tak pomagacie za co jestem bardzo wdzięczna to może macie pomysł na tą podłogę o której pisałam..?
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
22 listopada 2013 09:10
wiesz co Mela o to podniesienie podłogi, ja na Twoim miejscu bym się zapytała kogoś związanego z branżą budowniczą  😉
Bo zakładając, że stajnia ma Ci długo służyć to trzeba to zrobić przemyślanie i żeby za np. rok nie trzeba było poprawiać albo całkiem od nowa robić.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg1931321#msg1931321 date=1385106509]
Odnośnie pastwiska - skoszenie czy też zmulczowanie i pozostawienie to najgorsza opcja z możliwych. Jak już to powinno się zgrabić i zebrać skoszone.
[/quote]
dlaczego? (dlaczego nie można zostawić)
i to jest zmulczowanie?
U mnie zawsze się zostawiało po skoszeniu (ale fakt trawa nie po pas), a tym roku było zbierane i niestety nigdy więcej! przy dwóch osobach i około 2-2,5ha trwało to ok 2 tyg heheh łącznie z obracaniem bo liczyło się na to że może na siano coś będzie. Teraz są konie więc nie będzie pewnie czego kosić mam nadzieje 😉
zielona_stajnia na wiosnę dosieję trawy a jeśli coś będzie nie tak,to mam możliwość puszczania konia na inne pastwisko. Zobaczymy co z tych eksperymentów wyjdzie..
próbowałam edytować ale coś chyba mi nie wyszło..

Nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie ale jak kosili tą trawę to na 2 razy i ją tak "przemielili"że skoszona trawka ma długość ok 3 cm a kosili bardzo niziutko,tak że w niektórych miejscach dosłownie jest sama ziemia i nic więcej.Natomiast w pozostałych miejscach trawka z ziemi wystaje na ok 1-2cm
A jeszcze odnosnie podłogi.... a ktos podłoge w boksach z kołków drewnianych?
Skoszonej trawy nie można zostawić ponieważ wbrew pozorom ona tak szybko nie zgnije i w efekcie na wiosnę może doprowadzić do tego że tam gdzie leży stara, skoszona trawa to nowa  nie wzejdzie albo będzie dużo słabsza. 
Tutaj: http://permakultura.net/2013/07/25/o-tym-jak-nie-ulepszac-lak/ jest dobrze opisane co się dzieje jak nie zbierze się skoszonego siana.
horse_art-link Ala_WR wyjaśnia chyba wszystko, a najprościej, to to co zostanie skoszone bez różnicy czy rozdrobnione czy nie będzie zalegało, idealnie w takich warunkach kiełkują chwasty - trawy szlachetne już niekoniecznie. My w tym roku część drugiego pokosu zostawiliśmy na polach, ale na to idzie ulepszacz glebowy (np. EM) i zaorane. Wtedy ma to jakikolwiek sens.
rozumiem. dziękuje!
Hej dziewczyny 😉
mam zamiar w przyszłym roku postawić stajnię z drewna i szukam na ten temat informacji...wszystko..co i jak,jakieś ciekawe rozwiązania, porady.
Ma to być normalna stajnia, korytarz i po obu stronach boksy..
Jeżeli któraś z Was miała z tym do czynienia bardzo proszę o pomoc, kontakt 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się