Kto/co mnie wkurza na co dzień?
Watrusia, no tak, w sumie jeden kawał to ciężko wyjąć... Więcej pomysłów na chwilę obecną brak.
Ja miałam znajomych, którzy wrzucali trociny do boksu, moczyli i uklepywali tak, że powstawało takie klepisko - bardzo ciężko takie coś wykopac, jak dodac powłokę z trocin to było całkiem miękkie. Trzeba tylko wiedziec, jak to zrobic i jak sprzątac w boksie, bo to też tak trochę inaczej się robiło
Facella, jak wpadnie ci jakiś pomysł to pisz. 🙂
ikarina, tyle że jak już pisałam , nie mam konia u siebie, gdybym miała wtedy mogłam kombinować, eksperymentować. Spróbuje wysypać jej trociny pod słomę, może to pomoże, pamiętam jak kiedyś dawałam suche liście, tyle że teraz liści brak.
A swoją drogą ciekawe rozwiązanie z tymi moczonymi trocinami.
Nie mam żadnych zdjęć, ale w mojej poprzedniej stajni konie miały ścielone totalnie pod brzuch i miały robione łuczki ze słomy wychodzące na ścianę. Taka niecka jakby. Tylko słomy była na prawdę ogromna ilość, ze 4 razy jak w normalnym boksie, a trocin jeszcze więcej. W takiej ilości koń nie ma szans dogrzebać się do betonu.
Ludzie mnie irytują. A wręcz konkretnie wkurzają i mam coraz niższą tolerancję na niektórych. Póki się pomaga, robi, jest się na każde zawołanie- no to super. Jak czegoś nie można zrobić, to jest foch. I to jeszcze taki, że twarzą w twarz jest super słodko, a za plecami niemiłe komentarze, głupie teksty na fb. Dziecinada totalna! A ja jak zwykle mam za miękkie serce 👿
Miękkie serce to choroba, a lekarstwem bywa egoizm w rozsądnej dawce, chociaż i tak trzeba tyłek przygotować na twarde lądowanie.
Być., ostatnio mi nawet coraz lepiej idzie bycie egoistyczną. Jak mówię, że czegoś nie zrobię, bo fizycznie/czasowo nie jestem w stanie, to się tego trzymam. Kiedyś bym przepraszała i starała się załagodzić, ale teraz mam już trochę zluzowane 😉 Bo naprawdę irytujące jest to, że człowiek się stara, pomaga, a jeszcze za to zjebka leci.
Bo najgorsze jest to, że jak człowiek jest miły, ciepliwy i poświęca się dla innych, to inni ludzie ZAWSZE to wykorzystają, ale to ZAWSZE. Dlatego nie wolno pokazywac, że jesteśmy mili 🙂 Ja zawsze robię z ludźmi "biznes" - jak ktoś coś ode mnie chce, to zawsze mam nastawienie "a co będę miała w zamian, a jak JA na tym skorzystam" 😉 Nastawienie ludzi do mojej osoby zmieniło się drastycznie 😀
ikarina, to chyba dobra metoda. Drastyczna, ale dobra 😉 Tylko też bardzo, ale to bardzo irytujące jest to, że nie można powiedzieć w twarz, o co jest problem. A potem głupie gadanie, no ale takie osoby już tak mają, bez względu na wiek i okoliczności. Gosh...
Wiem, strasznie irytujące, tymbardziej, że człowiek lubi i CHCE byc dobry, miły dla ludzi, Ale niestety, nie wolno, takie realia 😉
[s]Cieszy mnie zajeb!@#$ e że dzisiaj mamy piątek !
Byle do 15😲0! [/s]
tiaaa.. jestem stanowczo przemęczona 😵 wybaczcie nie ten watek
Wkurzyłam się na własne gapiostwo. Jest już 20-sty a ja nawet nie mam zrobionych zakupów na wigilię i nie mam pomysłu co zrobić...
Być., ostatnio mi nawet coraz lepiej idzie bycie egoistyczną. Jak mówię, że czegoś nie zrobię, bo fizycznie/czasowo nie jestem w stanie, to się tego trzymam. Kiedyś bym przepraszała i starała się załagodzić, ale teraz mam już trochę zluzowane 😉 Bo naprawdę irytujące jest to, że człowiek się stara, pomaga, a jeszcze za to zjebka leci.
Parokrotnie dostałam nauczkę od życia, że uśmiechem i dobrym nastawieniem do świata to sławy nie zyskam, a tylko tyłek już w grubej warstwie betony. Ludzie wykorzystują i jest to smutne, mimo że z początku zdają się być akurat dobrymi sprzymierzeńcami, z którymi można nawet i Księżyc podbić.
wkurza mnie baaaardoo 😤 że pięknie umyłam okna w domu na święta, a właśnie zaczął padać deszcz 😤
Wkurza mnie że jak zamawiam paczkę i wybieram opcje dostawy 24 godziny to do cholery chce to mieć w 24 godziny w domu , leci już 3 dzień a paczki nie ma . Po cholerę płacę więcej za dostawę jak takiej nie mam . No wkurzyłam się aż się zagotowałam 😤
monia, ja z tej samej przyczyny gotowa byłam dziś anulować zamówienie z sklepu RTV. Opier... am babę, bo ta rozkosznie mi mówi, że mają 2-3 dni poślizgu. To czemu nie ma na stronie głównej ich sklepu info o problemie, tylko jak byk stoi reklama, że u nich wysyłka 24h.
Nie no teraz to się wku..... czekam na paczkę , niby zostały wysłana a dziś dostaje wiadomość że nie mogą wykonać zamówienia bo towar jest niesprawny . Kuźwa teraz , poniedziałek będę latać za prezentem no super 😤
W środę zamówiłam i zapłaciłam za towar. 1 rzecz- wystarczy nakleić list przewozowy na pudło i wio. Przelew poszedł z PKO do PKO więc kasa była u nich w kilka min. Zdecydowałam się na TĄ firmę, bo towar dostępny na magazynie i miała być wysyłka 24h. Jest sobota, towar nadal nie wysłany, mimo wczorajszej rozmowy tel z obietnicą wysyłki. Jestem zła, a mój chłop jak się dowie to ich chyba rozniesie.
Wkurzają mnie też dostawcy, którzy mają zwyczaj przywozić nam towar nocą. Komody były ostatnio 1.30, szafa miała być o 12-13 w południe a dojechała 22.30. Kabina zamiast wtorek-środa dotarła wczoraj, nie o zapowiadanej 20 ale o 23.30.
Moja siostra się śmieje, że to nowa jakość usług- dostawa 24 h/dobę, a mi się wydaje że bardziej "nie znacie dnia ani godziny".
To ja tydzień czekałam, aż mi bilet wyślą... Kasa poszła od razu w piątek, mogła dojść w poniedziałek/wtorek. Wczoraj dostałam e-mail: Twoje zamówienie zostało wysłane. Szlag by ich trafił. Dobrze, że to prezent dla mnie, mogę po świętach dostać 😁
[quote author=Być. link=topic=20214.msg1957006#msg1957006 date=1387533786]
Być., ostatnio mi nawet coraz lepiej idzie bycie egoistyczną. Jak mówię, że czegoś nie zrobię, bo fizycznie/czasowo nie jestem w stanie, to się tego trzymam. Kiedyś bym przepraszała i starała się załagodzić, ale teraz mam już trochę zluzowane 😉 Bo naprawdę irytujące jest to, że człowiek się stara, pomaga, a jeszcze za to zjebka leci.
Parokrotnie dostałam nauczkę od życia, że uśmiechem i dobrym nastawieniem do świata to sławy nie zyskam, a tylko tyłek już w grubej warstwie betony. Ludzie wykorzystują i jest to smutne, mimo że z początku zdają się być akurat dobrymi sprzymierzeńcami, z którymi można nawet i Księżyc podbić.
[/quote]
Ja dostałam kolejną nauczkę. I teraz pasuję, serio, bo głupota ludzka mnie poraża 😵 Naprawdę, zamiast powiedzieć w twarz o co chodzi, trzeba wrzucać na fejsa kilka demotywatorów, z serii "Fałszywy przyjaciel jest jak taboret"? I do tego łzawe komentarze? RĘCE OPADAJĄ.
Pewnego dnia nastąpiła konfrontacja dwóch racji, która zakończyła się wyrzuceniem danej osoby z grona znajomych z FB jakby miała to być doskonała nauczka na przyszłość bądź była to forma subtelnego przekazu, że "mam władzę i nie zawaham się jej użyć." Zachowanie dość komiczne, utwierdzające w przekonaniu o dość poważnym syndromie dziecinności. Sposób rozwiązywania konfliktów równy zeru.
Uwielbiam ludzi wstawiających dramatyczne przekazy o upadłym duchu i czekającym w rogu pokoju przy monitorze na akt miłosierdzia w postaci: I like it!
Lov doprawdy nie ma się czym przejmować.
Być., wiadomo, że nie ma czym, jednak po kilku latach znajomości dość bliskiej po prostu się robi przykro, jak druga osoba nie potrafi powiedzieć w twarz, tylko głupoty na fejsie. Żałosne po prostu :/
Oczywiście, ponieważ bacząc na staż znajomości i niejakie wspólne wspomnienia jak i sprawy to liczysz na szacunek, który ujawniłby się w zwykłym komunikacie: "nie lubię jak postępujesz w ten sposób..."
Wkurza mnie to, że ludzie decydują za mnie, nie pytając mnie o zdanie, choć nie mają do tego prawa...
Lov przechodziłam przez to samo. Zostałam bez słowa usunięta, o czym dowiedziałam się dopiero po miesiącu czy nawet dwóch, nie wnikam hahaha :P Teraz mnie to bawi, ale tak jak piszesz, trochę przykro po kilku latach znajomości... szczególnie cięzko było na początku, po ostatniej akcji w której zabrakło argumentów stwierdziłam, że nawet nie warto sobie myśli zaprzątać, niech sobie żyje i mi nie przeszkadza po prostu. Nawet zauważyłam, że jakoś tak fajniej, jakos lżej się zrobiło, mimo że pewnie dupę mam rąbaną przy najbliższej okazji ;P
A jeszcze bardziej śmieszy mnie teraz kółko wzajemnej adoracji, które też mnie poblokowało na fejsiczku bez słowa i zmiana frontów w stajni. Ciągle słyszę o "poważnym konflikcie" i widze tą osobę z ludzmi, kórzy ją wczęśniej obgadywali na potęgę, i których ona sama obgadywała i się zarzekała że nigdy nie będzie gadać, a co dopiero jeździć. Ale z braku laku... :P
A ja skasowalam po klotni laske ze znajomych na fb, bynajmniej nie po to by pokazac jej pokazac, ze "mam wladze" czy jakikolwiek z tych powodow, ktore wymieniscie. Najzwyczajniej w swiecie nie mam ochoty byc znajoma osoby, ktora ma takie poglady i wyglasza je na fb. Pewnie o mnie yez tak pisze 🙄
Dzisiaj fotograf, a ja obudziłam się z takim bólem gardła, że przełykanie śliny boli i wyglądam jak różowiutkie, opuchnięte prosię.
Los zawsze lubił ze mnie żartować 😉
Problemem nie jest samo kasowanie ze znajomych, a raczej brak informacji o podjętym działaniu i tworzeniu sztucznego konfliktu, gdzie nagle z jednej osoby robi się cała grupa anty, a portal służy jako główna siła bojowa. Mnie to bawi w dużej mierze, a uczestniczyłam w podobnym rytuale jako obserwator poboczny. Znajoma za każdym razem, gdy druga persona coś przewinęła to wywalała go ze znajomych wraz z wpisem na czarną listę, po czym jak się jej odwidziało, a i humor poprawił to znowuż go zapraszała. Nie zliczę ile razy, ale na pewno ponad pięć...
No właśnie nie chodzi o samo usunięcie, ale wydaje mi się, że skoro się z kimś przyjaźnisz, to ten ktoś zasługuje na słowo wyjaśnienia.
Bo skoro słowa wyjaśnienia nie ma to wstępnie przyjaźń wielka to nie była, czyż nie?