Kącik folblutów

famka   hrabia Monte Kopytko
30 stycznia 2014 07:21
tak na "mój ludzki" rozum, może się mylę, ale pewnie dlatego leczy się punktowo bo gdyby chciał leczyć wielkiego konia dawkami dla ludzi to nie dość że kosztowne to i ilości z czapki wzięte
dla przykładu leczenie wrzodów mojego gluta poprzez taki ranigast max człowiek 1 - 2 tabletki na dobę , glut 150 na raz rano i wieczorem , bez sensu ...
Ekwadorka, musisz teraz pilnować pogody 😉 najważniejsze że wiadomo co i jak z tym walczyć  🙂
Halo Wydaje mi sie, ze wokol sterydow zostala wykreowana "banka ciszy" bo sterydy to zlo. Nikt tak naprawde, nie przyglada sie im od strony - moga pomoc. Jak slyszysz slowo sterydy to odrazu w glowie pojawia sie obrazek dopingu = zlo. Sama w pierwszej chwili jak sie dowiedzialam, ze Rudy ma miec zastrzyki ze sterydow poczulam sie hm.. dziwnie. Jednak w przypadku leczniczym sa to sladowe ilosci, i w koncu robisz to, zeby powstrzymac bol i ewentualna dalsza destrukcje kosci a nie zeby mu "zbudowac" ladne miesnie.

Najdziwniejsze u Boba jest to - ze to jest w glowie. Z tego co mowila mi weterynarz, rzadko bo rzadko ale zdazaja sie przypadki z osteoartropatia w nogach, kregoslupie.. Od zakupu przygladalam mu sie zawsze bardzo dokladnie, jestem przewrazliwiona na jego punkcie. I powiem szczerze, ze wydaje mi sie, ze on to juz mial jak go kupilam a z czasem objawy nasiliły się do tego stopnia (wrzesien/pazdziernik), że zaczeły mnie niepokoić.
Zdiagnozowanie takiej dolegliwosci wymagalo - zrobienia zebow, dwoch wizyt masazystki, wizyty weterynarza, wyprawy do kliniki a tam - sprawdzenie nosa, uszu, zebow, przeswietlen, scyntygrafii kosci, tomografii … Wydaje mi sie, ze dokladne diagnozowanie konia to strasznie droga zabawa = leczenie punktowe.. Chociaz po naszej historii, nauczylam sie, ze tak naprawde problem moze istniec zupelnie gdzie indziej, niz nam sie wydaje  🙄

edit: literowka.
pf, pf, pf - chichram pod nosem. Faktycznie - nigdy nie pomyślałam, że to też kwestia masy i kosztu leków 🤣 Oczywistości łatwo przegapić.
Ekwadorka, nie chcę myśleć, co by ze mną było, gdyby nie zbawcze sterydy, gdy były potrzebne. Na szczęście były potrzebne raz, potem (kilka lat) drugi - krótko. U was też może być tylko epizod. Podziwiam za "przyuważenie" i diagnostykę.
Zamawiał ktoś z zagranicy prezenterkę dla folblutów? Potrzebuję skórzany kantar z łańcuszkiem do nagrywania prezentacji. Ale nie wiem gdzie takie coś szukać...
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
05 lutego 2014 14:31
Wpadam się pochwalić, że (w końcu) odblokowałam "siebie" - wyluzowałam, przestałam bać się własnej ręki (zgrozo 😵 w końcu jestem jej na tyle pewna i wiem jeszcze kiedy jest niestabilna lub kiedy ją "podnoszę" bezwiednie, że przestało być to moją zmorą i przeszkodą do dalszej pracy, uroki bycia idealistą).. i efekty powoli widać - przede wszystkim kobyła jest.. luźniejsza, chętniejsza do pracy i uważna (nie na otoczenie szukając strachów, a na mnie i na to co robi, nawet jak zbliżamy się do czynnika "zapalającego" to spokojnie starczy nieco upomnieć głosem i nie dawać taryfy ulgowej, nieco "olewać" te jej wymysły, o niebo łatwiej skupia się znowu na robocie). Ogrom pracy jeszcze, ale w końcu odnalazłyśmy fun we wspólnej robocie znowu. No, i wczoraj ćwiczyłyśmy po raz pierwszy zagalopowania na ósemce ze zwykłą zmianą nogi - powiem tylko, że po raz kolejny ten zwierzak mnie strasznie pozytywnie zaskoczył tym jak myśli i się stara 🙂

I wczorajsze - po stępowaniu jeszcze je na 10 min luzem na hali puściłyśmy (nikogo nie było innego), co prawda bardziej widać siwą sp (śmiejemy się z koleżanką, że to lesbijska miłość w ich wypadku 😉 ) niż moją, no ale.. innego nie mam i nie wiem za ile jakieś będzie.
Viridila, super wieści 🙂.

A ja odliczam dni do przeprowadzki. Pogoda dalej nas nie rozpieszcza i niemal wciąż leje i wieje. Padoki i plac pozalewane. Jeden z chłopaków znowu ma niedużą grudę, ale i tak wczoraj rozpoczęliśmy kurację antybiotykową 🙁.

Byłam u młodej prawie tydzień. Spedziłyśmy ze sobą trochę czasu. Kobyłka jest zdrowa, wesoła, pełna energii, przyjacielska w stosunku do ludzi ( mała przylepa) i czasami niestety trochę się złości na inne klacze na jeździe 😉. Przy karmieniu mocno złościła się na sąsiadkę, a na padoku była bardzo przyjacielska w stosunku do innych koni.  Kilka dni temu pojechała do jeźdźca- zawodnika, do przyjacielskiej dla konia "szkoły z internatem" i trawiastymi padokami. Odwiedze ja w połowie marca i juz nie mogę się doczekać 🙂.

Tymczasem (zdjęcie niestety jakości komórkowej) Love 2 Canter (Dusjana) pozdrawia kącik 🙂
Viridila gratulacje  🙂 my to ostatnio tylko albo luzem na hali chodzimy albo kłusujemy na lonzy chwilke
czeggra1 Ja tak samo jak ty odliczam dni do wyprowadzki, najprawdopodobniej w poniedziałek.  🙂
Pogoda u nas cudowna, świeci słońce. Niestety jest bardzo ślisko, dzisiaj już z 4 razy upadłam na tyłek.

U nas z Demkiem ok, bez zmian, lonżujemy się, jutro ma być wet. i ściągnąć mu płyny które zalegają. Chłopak zaczyna ładnie przybierać na masie co mnie niezmiernie cieszy.Zaokrąglił się, przestają mu być widoczne żebra  😀
Smaruje mu cały czas miednice, ręce mi przy tym odpadają bo tak mocno mu to wcieram- a dziad? cały zadowolony podoba mu się to  🤣
a jak widzi,że idę z pojemnikiem z maścią to nadstawia mi boczek pod nos i ,, każe "smarować.
I jak tu nie kochać?
edit. Zapomniałam dodać jak bardzo puchnę z dumy. 😍  Wczoraj była ze mną w stajni ciocia ( 72 lata? )  i uparła się,że chce prowadzić sama dziada na hale by go puścić. Ja przerażenie w oczach bo wiem na co go stać,  jak potrafi mną przeciorać i próbować postawić na swoim. Ale uparła się - stwierdziła,że nie chce dać jej konia.  Nie było gadania, musiała go zaprowadzić sama. Z boksu wyszedł ze mną bardzo energicznie, jednak gdy wręczyłam cioci uwiąz  Demek stał sie aniołkiem krok po kroczku z ciocią powolutku, głowa  przy jej boku idą na hale.  😍  Nic nie próbował, tempo dostosował do cioci  🙂
Zamieszczam jakiś filmik z dzisiaj bardzo nudny, bo chłopakowi nic się nie chciało dzisiaj https://plus.google.com/photos/101830920774663302982/albums/5976974519055836209?authkey=CNr3jraS74PRgAE
Czekoladowiec, he he - po tych masażach zadu to miałam takie bicepsy, że siłownia się chowa 😀
Czyli u wszystkich ku dobremu? Super.
U nas się dziś dało pojeździć. Wracam: "Chyba się za nim stęskniłam, i on za mną też" "A co to znaczy: stęskniłam?" "Hmm... chyba, że wzajemnie mieliśmy "dzień dobroci dla zwierząt" "🤣
Później dorzucę zdjęcie z padoku.
Viridila gratulacje!  🙂
Czekoladowiec haha, mam to samo tyle, ze z uszami  😍 Od kiedy dal dotknac tych okolic, teraz tylko czeka, az podejde do niego, wpycha mi glowe miedzy rece i nastawia potylice i uszy do drapania. Ostatnio z 40minut go drapalam a final byl taki, ze mi lapki zdretwialy :P

Rudy rozpoczal dzisiaj drugi tydzien leniuchowania. Po mordce widac znaczna poprawe - jest zadowolony, ciekawski a przy tym mega spokojny. Nareszcie rowniez, mozemy dolaczyc do grona "przeprowadzkowiczow"  😅 po 6 tygodniach poszukiwania stajni, dzisiejszy dzien byl jednym z kolejnych, w ktorych sie irytowalam, ze nie moge nic odpowiedniego znalezc. I przez przypadek, trafilam na strone fajnej stajni i odrazu pojechalam ogladac. No i jest!Co prawda nie ma hali, ale warunki stajenne i padokowe sa fantastyczne. Jestem przeszczesliwa i odliczam dni do przeprowadzki 🙂

A tutaj Bob uzupelnia panierke  :
ale pozytywnie u Wszystkich 😍 u nas w sumie też. Co prawda w weekend zrobilkiśmy sobie wycieczkę do stajni gdzie pracuję bo miały być konsultacje ujeżdżeniowe z p. Piasecką, ale niestety z racji zasypanej śniegiem Warszawy nie udało jej się dojechać więc w efekcie konsultacji nie było. Ale za to Unisono przypomniał sobie jak się grzecznie podróżuje przyczepą i wstydu mi nie zrobił, popracował porządnie na nieznanej hali a na drugi dzień nawet w lekki teren/raczej spacer z racji na kiepskie podłoże sobie pojechaliśmy i idealnie robił za czołowego.

Po prawie całym tygodniu ujeżdżenia w poniedziałek poskakaliśmy, męczymy go teraz głównie szeregami żeby nogi zaczął lepiej i szybciej podnosić. Tak więc szereg poczwórny, wszystko co fulę na bliskich odległościach skakany z kłusa zakończyliśmy na ok 115 cm bez zrzutek🙂

Ujeżdżeniowo zacyznam wymagać od niego wyższego ustawienia, bo owszxem w dole już fajnie pracuje ale na czworobok to się nie nadaje zbytnio, czasem akceptuje zmiany fajnie czasem się złości. Dzisiaj było całkiem, całkiem. Oprócz tego szlifujemy sobie elementy gwiazdkowych czworoboków zarówno wersji A jak i B: trudniejsze kontrgalopy i ustępowania. Ustępowania już robi całkiem fajnie, tylko bardzo nie podoba mu si≥ę robienie ich tak jak jest to w programie czyli od ściany do lini środkowej, bo w wersji odwrotnej jest idealnie.. no ale walczymy z tym.

A tak z innych rzeczy jak uczycie lotnej zmiany nogi? Bo ja do tej pory odpuszczałam, jak się udało zmienic to fajnie jak nie to przechodziłam do kłusa, ale kontrgalopy robi już na tyle dobrze, że trzebaby się za te zmiany zabrać bo to nasza największa bolącka na parkurze. Jak źle wyląduje i nie zmieni od razu to kombinacje alpejskie wyprawia a to tył zmieni, albo przód, albo w ogóle kontrgalop najlepiej....  Do tej pory  zdarzało nam się nad drągiem ćwiczyć i to wychodzi w porządku, ale bez się nakręca i na prawą raczej nie zmieni wiec nie wiem czy nie zacząć na spokojnie od zwykłych zmian i z tego przechodzić do lotnych.
Możesz od zwykłych, możesz od... ciągu 😀 A najlepiej chyba kontrgalop na długiej i zmiana przed narożnikiem.
nie ciągi to jeszcz za wysokie progi dla nas🙂 o tych z kontrgalopu też myślałam tylko boję się żeby potem nie próbował kombinować przy kontrgalopach, bo obecnie robi je super i nie wpadł na to, że w ogóle można zmienić nogę podczas kontrgalopu;d Ale w sumie powinien czekać na sygnał i nie zgadywać więc niech ssię uczy.
Sio   nowe wcielenie marchewki
07 lutego 2014 16:22
http://www.bazakoni.pl/article,id-878.html  😅 nasza hodowla zaczyna bywać w wielkim świecie 😀
takie tam z dzisiaj  🙂
Dzisiaj pozytywny dzień od rana. Sam fakt,że widzę,że Demek jest w lepszym stanie psychicznym jak i fizycznym sprawia,że się cieszę. Wiem,ze to brzmi naiwnie ale mam wrażenie,że on rozumie,że chce mu pomóc. W czwartek ostrzykiwaliśmy się i usuwaliśmy płyny, oby to już był koniec tej kontuzji 🙂
Udało mi się dokonać czegoś co przez ostatnie pół roku było niewykonalne - spacer poza stajnie na kantarze. Przedtem musiałam brać go na ogłowiu, i pętli zawiązanej wokół pyska, a teraz takie miłe zaskoczenie.

Zdjęcia dziada z dzisiaj
Czekoladowiec, trzymam kciuki za zdrowie Demka 🙂.

A u nas pogoda jest fatalna, ciągle pada. Woda stoi wszędzie ( placyk, padoki) i nie ma żadnej melioracji, odpływów... Tej zimy do biedaka Orfeusza uczepiła się gruda. Znowu ma małego strupka na tylnej nodze. Troszkę podpuchł, po ruchu obrzęk schodzi, ale kopyto też się lekko grzeje. Staram się dbać o czystość tych jego nóg: myję po jeździe, osuszam ręcznikiem, a potem smaruję te jego piętki maściami zapobiegającymi grudzie. A właściciel pensjonatu mówi, że też to robi po każdym padoku, ale poprostu kłamie mi w żywe oczy. Koń po zejściu z padoku stoi w boksie z nogami w zaschniętym błocie. Maści nie ubywa, czyli nikt mu tych nóg nie smaruje. Właściciel mówi mi, że ta gruda jest malutka, a ja jestem ponoć nadopiekuńcza, a gruda to się robi właśnie od mycia nóg 🙇 . A tymczasem Orfeuszowi znowu spuchła noga w pęcinie, kopyto trochę się grzeje i znowu trzeba wołać weterynarza... Jak dobrze, że w przyszłą sobotę zmieniamy pensjonat na taki z lepszymi warunkami i zwyczajami kontynentalnymi.

Edit. Błąd logiczny
czeggra1 no własnie mialam pytac czy sie juz przeprowadziliscie .. Z hala to jednak zupelnie inaczej  😉 Ja co prawda daje rade bez i kon od listopada w treningu, ale wierze ze w UK to raczej jest bardziej hmm 'deszczowo'  🙄

Dawno nie pisalam, byłam dzisiaj z dzieciakiem pierwszy raz na "wycieczce" w obce miejsce- przy okazji zawodow dla szkolki w zaprzyjaźnionej stajni. Pierwszy raz na hali, mnostwo ludzi wewnatrz hali, głosna muzyka, mikrofon (stres po wyscigach). W głowie miałam scenariusz (nie bezpodstawny) ze kon mi ludzi pozabija albo bedzie cały czas galopowal i sie płoszył... Tymczasem na hale wszedł jak stary, był owszem mega zestresowany, ale chyba juz z tego szoku zachowywał sie mega poprawnie i grzecznie, do tego zaczął sie popisywac i taaak sie ruszał  😜 Po wszystkich przejazdach skoczylismy sobie treningowo jakis parkurek (pierwszy w zyciu) i sporego oksera. Jestem na razie przerażona tempem- ale widac ze mega radoche sprawiaja mu te skoki, wiec mam nadzieje ze z czasem sie oskacze i uspokoi.
czeggra1, mnie też Angole mówili, że gruda się robi od mycia nóg 😉

Nie chcę byc złośliwa, ale angielska pogoda poprawia mi humor. Jak tak sobie myślę, że miałabym znowu objeżdżac moje miasteczko naokoło, bo wszystko pod wodą, aby dostac się do stajni, męczyc się z Paddym, który brzydkiej pogody przecież nie lubił, znów miec non-stop jakiegoś syfa na stopach (bo w zeszłym roku było ciągle mokro i stopy z racji, że nigdy nie były suche, złapały jakąś infekcję) i jeszcze do tego miec "wakacje", bo nie chciałabym urwac koniowi nóg w tym błocie, to w sumie tak mi lżej na sercu, że już nie mam konia

Jednak zdaję sobie sprawę, że do wakacji muszę się zaopatrzyc w jakiś skuter, bo przy pięknym słoneczku nie dam rady bez siodła 😉
ikarina, na jaką karierę zmieniłaś "stajenną"? Kupuj ten skuter  😀

Poukładałam sobie uczucia. Trudno, konia sympatycznego, przytulnego, zawsze współpracującego nie będę miała nigdy 🙁 Taki typ. Ma inne zalety 🙂 Domaganie się od konia, czego w nim nie ma, jest... no... naiwne 🙁
Trudno, będziemy robić co lubi: mocno skakać, jeździć solidne tereny, jeździć trudne ujeżdżenie - są gorsze nieszczęścia. Oraz faszerować marchewkami i jabłkami 🙂
Wkrótce przyjdzie przecież wiosna, prawda? I solidniejsza praca będzie możliwa.
Jeszcze wymyśliłam sobie chwyt psychologiczny  😀iabeł: To już nie jest "mój" koń. To koń... mojego męża 😁 Jakoś łatwiej się mówi: "twój koń to i tamto" niż "mój koń..." 🤣, nie?
Tak, planuję "zwalać na konia". Bo ciągłe czepianie się siebie samej a mnożenie usprawiedliwień dla koniowatego nic dobrego nie przyniosło w tym wypadku. Tiu-tiu-tiu to nie jest droga dotarcia do tego egzemplarza. Mnie ma kto opi*ać - sama siebie nie muszę  😀iabeł:
Nic nie poradzę - "nie mój" koń wykazuje objawy szczęśliwości wyłącznie w trakcie i po solidnej pracy - w żadnym innym przypadku (tarzania nie licząc). Tyle dobrego, że on już całkiem dorosły i tfu - niespodziewanych przerw w robocie nie ma - to można będzie dokręcać śrubę.
halo, mój wyuczony zawód, czyli hotelarstwo (na coś mi się te studia przydały 😉) Na dzień dzisiejszy pomagam znajomym w restauracji, ale nie mogą mnie zatrudnic na cały etat, więc szukam czegoś innego, właśnie po hotelach. Kiedyś odbywałam praktyki w bardzo ekskluzywnym miejscu i mam doskonałe referencje, więc trzymajcie za mnie kciuki 😉

Heh, Paddy to też był taki "zimny drań" - ani miziania, ani szczęścia, ani radości, ani jakiejkolwiek wdzięczności... jednak jak go już sprzedałam i poszłam go odwiedzic w jego nowej stajni, poznał mnie, ucieszył się i zarżał... to dopiero opóźniony zapłon, skurczybyk jeden ;D
Przedstawiam Wam As You Wish 🙂
Bandos, gratulacje, oby źrebak rósł zdrowo  😅
Dziękuję 🙂 Mała kończy dziś 2 tygodnie. Urodziła się bez kłopotów, a wszyscy dziwią się, że pierwiastka wydała na świat takie duże źrebię.
gratulacje 🙂


U nas też wszystko dobre, kończymy walkę z sarkoidem, ktory był między przednimi nogami i uniemożliwiał założenie wytoku - a jezdzenie na moim koniu bez wytoku to siedzenie na bombie z opóźnionym zapłonem  😁 ale o dziwo zały okres odpadania sarkoida przejezdziłam bez większych atrakcji, w teren czy na większe przestrzenie zakładałam czarną. Dopiero ostatnio jej odbiło i pierwszy raz od kilku lat mój szanowny koń mnie poniósł 😀 na szczeście ranka juz na wygojeniu i za parę dni wracamy na wytok :P (uprzedzam pytania i przytyki - da się na niej normalnie ezdzić bez jakichkolwiek patentów, natomiast kiedy koń jest roztrenowany, a podłoże nieciekawe a każdy krzak to pretekst do afery to wolę nie ryzykować, o skokach nie ma mowy, od zawsze się napalała i dopiero to przepracowałam i nie zamierzam tego zepsuć przez brak głupiego wytoku 😉 )  co ciekawe ma ten wytok zapięty luźno a tyle to zmienia. cokolwiek głupiego przychodzi jej do glowy zawsze najpierw musi ten łeb zadrzeć. a jak już to zrobi to raczej nie ma z nią rozmowy zanim nie zatrzyma się na płocie. jak ma wytok który nawet dynda, to nic nie kombinuje  🤔  więc jezdzimy już bo podłoże zaczyna wyglądac ok i chyba zaczyna się u nas wiosna  😍 Tadzik już gubi sierść w każdym razie. wygląda całkiem dobrze, choć nie do końca podoba mi się w irokezie - jak odrósł to ma ogromną szyję i przypomina świnkę a nie folgluta 😉 chyba będę go utrzymywać w wersji megaktórkiej - takiej max 2 cm 😉


pozdrawiamy kącik 🙂
Bandos gratulacje
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
10 lutego 2014 22:47
Bandos, gratulacje i niech się zdrowo chowa! 🙂
Bandos, cudności! I jakie śliczne imię! (a gdzie czerwona wstążeczka?)
escada, to se możemy pogadać/przybić piątkę - 3 lata bez wytoka/napierśnika, z powodu miejsca po sarkoidzie 🙂
famka   hrabia Monte Kopytko
11 lutego 2014 07:03
Bandos, śliczności  😀 czerwona wstążka koniecznie do grzywki ! 😀
a u nas zmiany , zmiany , zmiany ... najważniejsza zmiana stajni plusy bardzo dobra opieka, siana do woli , wszystko z głową poukładane, tak jak mi się marzyło, i cały czas mam obrazek w głowie że skoro koniowatemu jest dobrze, wręcz brak mu zainteresowania moją osobą bo żarcie najważniejsze czyli to czego mu brakowało w poprzednim miejscu, to że teraz teraz może skończą się wieczne problemy z bebzunem i wrócimy do normalnej roboty , minusy mini hala i podłoże na placu do jazdy, jak lezy śnieg to jeszcze ujdzie ale jak tylko taka pogoda jak wczoraj i dziś za oknem to trochę kiepsko i jedyne co nam zostaje to zabawy z ziemi wyginanki i agility work , czyli poniekąd nuda
Dzięki dziewczyny 🙂
Wstążeczka jest na boksie 🙂 W niedzielę pojadę powiesić całe stado wstążeczek. Mała jest fantastyczna, bardzo bystra i naprawdę duża. Ma 2 wyższe skarpety na obu lewych nogach, i na prawym tyle śmiesznie, bo odmianę tylko od wewnątrz na pęcinie. Mój luby chciał klaczkę, ja marzyłam całe życie o malowanym kasztanie - As You Wish. Jak sobie życzyliśmy tak mamy, oby i z wynikami. Tfu Tfu

A "w produkcji" drugi maluch. Ja tym razem liczę, że wyjdzie siwek...
Bandos czym teraz kryjesz klacz?
Kasztany są cudne, a Tobie jeszcze trafił się tak fajnie pomalowany  💘
Zdrowia i mocnych nóg dla małej  😀
Czekoladowiec, czeggra1 zdrówka dla kopytnych, oby wszystkie kontuzje i grudy szybko zniknęły 🙂
Bandos, gratulacje! śliczna dziewczynka 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się