Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

kolejne opcje to:

menopauza 👀

endometrioza 👀

no,mogę powyszukiwać jeszcze kilka
No, to ja w ramach dnia kobiet uciekam z michą popcornu przed tv i oglądam 100% Ryana w Ryanie 💃 dzisiaj Drive lub The place beyond the pines.
endometrioza?  🤔 🙁 To poszukaj, poszukaj, bo ja mam mulastego neta (mąż coś popsuł)
Nażarłam się i nigdy nie będę super hiper lachonem  😕 Bądźcie lepsze niż ja!!
tunrida, ja już chyba nie rozumiem - katujesz się z kontuzją na siłce, żeby później w siebie wrzucić nadprogramowe, jak sądzę, jedzenie? Weź się w garść Tuńczyku! :kwiatek:
wiem, masz rację  😡 to nielogiczne i bez sensu  😡
wczoraj na kolacje pizza  😵
dziś na obiad zapiekanka makaronowa  😵
po wieczornych zakupach torba białych michałków  😵
jak ja się z tym wielkim brzuchem pokarze jutro na siłowni? no jak?  🤔
przypominam o wysyłaniu mi danych do tabelki, nie opychać się michałkami tylko na wagę wskakiwać 😤
Na szczęście nie wszyscy na siłowni są idealni 😉
mnie chyba ten okres dobił. Jeśli nie fizycznie ( choć fizycznie też, bo opuchłam) to psychicznie mnie dobił
Nie pomogło mi to walczyć z pazernością  😡
Jutro kolejny dzień walki.  😡

w niedzielę o 10😲0 na siłowni jestem zawsze tylko ja i koleżanka, ale jutro ma być nowy trener więc eeeee yyyy wciągne brzuch, wyjdzie mi to tylko na dobre, a do jutra tylko gorzka herbatka bo coś żołądek pobolewa  😕
yga, mam tak samo 🙂 jakoś Mel B lepiej mi się ćwiczy i czuję się bardziej podkręcona po jej ćwiczeniach. Z tego co niemal codziennie robię to ćwiczenia Mel B: na pośladki, na nogi, na brzuch, na ramiona i klatkę piersiową. Jak mam jeszcze czas i chęć to robię skalpel ewki (tak ze 2 razy w tyg). Dołączam sobie dla urozmaicenia fitappy no i dzisiaj zrobiłam tą tabatę na uda (pieką 😉 )
Wiecie co? Podoba mi się to uczucie zmęczenia po ćwiczeniach i ledwo doczłapania pod prysznic 🙂

A ja na dzień kobiet zjadłam kilka malutkich pączuszków i batonika... zamiast obiadu oczywiście  🤬
No nic, jutro się poprawię 😉


aniaagre, odtłuścisz się dietą i aerobami, ale z całego ciała, w kolejności odwrotnej do przybrania tłuszczu. Wyrzeźbisz ćwiczeniami, ale od tego jaką chcesz osiągnąć rzeźbę, zależy dobór ćwiczeń.

Generalnie z wyrzeźbienia to bym chciała brzuch, klatkę i plecy i nogi.. o to chyba jednak cale ciało  😁
Na razie chyba zostanę przy tym co wymieniłam wyżej, jak mi się nic nie spier.. to od przyszłego tygodnia 2 razy będę chodziła na grupowe aero. Chciałabym zumbę ale nie wiem czy się w tym odnajdę.
Na siłownię to mam daleko i nie mam z kim  😕

Rzezbia aeroby wyszczupla dieta. A jak masz wielki zad genetycznie to masz przechlapane 😉

na szczęście zad genetycznie mam całkiem nie najgorszy. Genetycznie to uda miałam zawsze duże, przy wadze 5o kg i tak uda miałam nieładne 🙁 no ale wtedy nie ćwiczyłam. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni, a jak juz nie jest mi dane mieć szczupłych nóg to chociaż niech wyglądają atrakcyjnie a nie taki obwisie.
A są jakieś ćwiczenia na samo wyszczuplenie nóg? Czy ćwicząc to siłą rzeczy się tylko mięśnie budują? sorki za tak laickie pytanie..  :kwiatek:
Jeśli wykonujesz ćwiczenie siłowe na mięśnie ( tu- nóg) czyli takie, które wymaga użycia siły. Męczy cię ono, jest ci ciężko bolą mięśnie, a po ćwiczeniach są spuchnięte i mają zakwasy, to musisz się liczyć z tym, że mięsień PRZYRASTA. Może przyrosnąć cały, wszędzie i spowodować, że udo obwodowo będzie większe. A może nie będzie większe, bo przy okazji spalisz tłuszcz który tam masz i udo obwodowo będzie takie samo, ale zbudowane z mięśni a nie tłuszczu.

A może przyrosnąć tylko w jednym, danym miejscu (jeśli się postarasz) i to spowoduje, że mimo iż przyrośnie, to noga będzie wyglądała kształtniej i symetryczniej.

A możesz wykonywać takie ćwiczenia, podczas ktorych nie będziesz czuła napięcia i bólu mięśni (powolne bieganie odpowiednią techniką, rowerek nogami w powietrzu leżąc na plecach, pływanie delikatne? ) i nie będą one przyrastały. A może spali sie jednak troszke tłuszczu powodując, że ud zmniejszyt obwód?

Co bym robiła na WYSZCZUPLENIE bez rozbudowywania? Ze swojego doświadczenia mogę polecić: a) POWOLNE truchtanie odpowiednią techniką biegową, tak by nie czuć że uda pracują. b) rowerek stacjonarny z malutkim obciążeniem, a szybką pracą nóg- ale tak, by nie puchły i nie bolały.

No i DIETA !!!!!!! Podstawa wszelkiego wyszczuplenia czegokolwiek !!!!!

powolne truchtanie.. możesz jaśniej? Czyli jak? Jak często, jak długo? Myślałam o wprowadzeniu 2-3 razy w tyg biegania (z psami).
Proponuję na początek 8-9 km/h. Potem góra do 10km/h. Osobiście przy 12/h za bardzo już czuję uda i puchną.
Ktoś inny może mieć inaczej, bo będzie niższy ode mnie, albo wyższy. Wtedy te prędkości będą inne, bo będzie różna długość nóg.
Sama musisz sobie to wyczuć. Mają po bieganiu nie puchnąć ! Przynajmniej u mnie się to sprawdza!
ok, spróbuję jutro 🙂
dzięki  :kwiatek:
Utrzymuj takie tempo truchtu, żebyś mogła swobodnie rozmawiać, nie łapiąc zadyszki i nie wypluwając słów. Jak się zasapiesz, a wolniej się nie da biec, to przejdź do marszu i jak uspokoisz oddech, to znowu przejdź do biegania. My z facetem normalnie biegamy po 7-10 km, zajmuje nam to godzinę, więc po prostu sobie rozmawiamy w tym czasie. Powodzenia!
ok. A jak ostatnio biegłam i złapała mnie kolka to co źle zrobiłam? Za szybko zaczęłam czy źle oddychałam?
Jutro wstanę rano, ogarnę konie na śniadanie i ruszę na przebieżkę.
I jak planuję biegać 2-3 razy w tyg to będzie ok? I zacząć od 20 minut na przykład czy od razu jakąś trasę sobie wyznaczyć?
Kurcze, niby banalna rzecz takie bieganie a tyle pytań i wątpliwości  👀
Na początku często łapie kolka, męczysz się, masz zadyszkę po 5 minutach biegu. Potem biegasz dalej i bolą stawy, mięśnie, plecy. Potem biegasz więcej i wszystko mija i czujesz się super, a potem przeginasz i łapiesz kontuzje i jesteś zła, bo zdążyłaś przez te miesiące pokochać bieganie.  😀iabeł:

ps- przy kolce podnosiłam ręce do góry i tak biegłam i puszczało.
ja żeby zrobić z siebie fit laskę to muszę się rozstać z moim chłopakiem i zerwać znajomośc z JARA  😀iabeł: 😁
busch   Mad god's blessing.
08 marca 2014 21:04
tunrida, nie zgodzę się z Tobą - ćwiczenia siłowe to nie te, które wymagają użycia siły (bo wtedy chodzenie po schodach byłoby ćwiczeniem siłowym, a już zwłaszcza np. na 5 piętro :P. Ćwiczenia siłowe to takie, przy których podnosimy co najmniej 50% maksymalnego ciężaru, jaki potrafimy dźwignąć. Jeśli ćwiczysz siłowo i jesteś w stanie zrobić kilkanaście powtórzeń w jednej serii, to znaczy, że podnoszony ciężar jest za mały.

Nie zgadzam się też z tym, że ćwiczenia wymagające użycia siły od razu tak rozbudują mięśnie 😉 Polecam ten post:
http://tygryskowym-okiem.blogspot.com/2013/03/osz-te-oblesnie-miesnie-i-te-paskudne.html
Ja sama robię ćwiczenia typu HIIT i interwały, gdzie tętno szybuje pod sufit i nie zauważyłam, by mi cokolwiek jakoś urosło - mimo że z natury mam konkretne nogi. Za to łydki mi jeszcze spadły, każda po 6cm!
Prawda jest taka, że chudnięcie jest banalnie proste w porównaniu z robieniem masy. Robienie masy wymaga niesamowitej samodyscypliny nie tylko podczas ćwiczeń, ale też w kuchni i naprawdę nie ma szans na zrobienie sobie super mięśni przez przypadek. Ze względu na naszą kobiecą gospodarkę hormonalną mamy przerąbane w świecie kulturystycznym - dziewczyny kulturystki ciężko walczą o każdy 1cm przyrostu, robiąc przysiady z obciążeniem przewyższającym ich własną wagę (czasem x2 :P) więc naprawdę bez paniki z tymi mięśniami 😉. Ja bym chyba usnęła, gdybym miała robić ćwiczenia w tempie umożliwiającym swobodną rozmowę - i pewnie byłoby mi tak piekielnie nudno, że rzuciłabym to wszystko w cholerę :P
tunrida, to tak jak moja siostra 🙂 tak się wkręciła w bieganie, że na maratony lata. A teraz od 3 tyg ma zakaz poruszania się, bo w lesie się poślizgnęłai naderwała/zerwała czy coś mięsień. Płacze, że biegać nie może..

ja do ćwiczeń w domu podchodziłam setki razy od 4 lat i dopiero teraz grupa na fb mnie zmotywowała 🙂 zawsze pokonywały mnie pierwsze zakwasy  😂
to może i na bieganie teraz jest "ten" czas 🙂
Zdam relacje jak mi poszło 🙂
milej nocki!
bush- jak moje uda bolą, to puchną. A jak puchną to rosną. I to szybko.  Puchły mi po zwykłym skalpelu Chodakowskiej i tylko z tego powodu trafiłam na siłownię do trenera! Bo nie chciałam mieć mega masywnych ud robiąc sama programy treningowe.
Kiedyś na studiach się odchudzałam i chodziłam do szkoły szybkim marszem.Tułów był coraz chudszy, a uda grubsze.
Moje uda puchną od życia!  trener początkowo nie wierzył, ale przekonał się sam i już nawet nie namawia na ćwiczenia na pośladki.

Ja w ogóle szybko nabieram mięśni. Już od dawna nic nie robimy na masę. Ostatnio trener próbował dojść jakie mam pochodzenie. czy wiejskie, czy miejskie. Ma jakieś swoje dziwne teorie na temat pochodzenia a tendencji do rozrostu masy. Bo twierdzi, że bardzo łatwo się rozrastam mięśniowo.
Ostatnio mnie nagrywał na swoją komórkę jak ćwiczyłam, pokazywał mi potem i komentował "zobacz...tu poćwiczyliśmy trochę i jeb ( pokazał gulałke na plecach), potem tu poćwiczyliśmy troche i znbowu jeb ( inna gulałka)
Pewno w nieskonczoność by to tak nie rosło, ale do pewnego momentu. Z tym, że ten moment u mnie jest bardziej umięsniony niż u innych widocznie.
Od roku nie robię NIC na nogi poza bieganiem, rowerkiem i orbitrekiem i jazdą konno. Gdybym robiła takie ćwiczenia z internetu jak wy robicie. ( choćby jakieś krokodylki) moje uda by puchły i się rozrosły. I jestem o tym PRZEKONANA, bo sprawdzałam nie raz.

tak więc należy uwzględnić tendencje osobnicze
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 marca 2014 21:30
moje uda po trzech miesiącach ze skalpelem zmieniły kształt (ale nie stały się grubsze)
potem zaczęłam biegać. najpierw powoli (bo szybciej nie dałam rady), a teraz biegam szybko, na tyle, że nie dałabym rady rozmawiać. i moje uda zeszczuplały. jak idę w szpilkach to słyszę: jakie ty masz mięśnie! (w odniesieniu do łydek), ale same nogi są dużo szczuplejsze 😉
więc dużo zależy od tego, jaki organizm jest
busch   Mad god's blessing.
08 marca 2014 21:35
tunrida, jeśli puchną po ćwiczeniach - zwłaszcza takich jak skalpel - to często właśnie dlatego, że robi się ćwiczenia w tlenowym zakresie i organizm przystosowuje się właśnie do takiego typu ruchu: pompując możliwie najwięcej krwi do nóg. Dobrze to nazwałaś - to jest potreningowe opuchnięcie, a nie rozwinięte mięśnie 😉. Cudów nie ma, w wątku o wpływie treningu na wygląd konia wszystkie się naśmiewamy z dziewczyn, które szukają w swoich szkapach wielkich zmian po 3 miesiącach, więc dlaczego u człowieka to miałoby być tak dramatycznie łatwiejsze?

No ale masz rację, predyspozycje osobnicze są ważne - można mieć różne typy budowy, bardziej lub mniej mięsne. Natomiast uważam, że jest jakaś granica indywidualnych różnic - i jest to granica ludzkiej fizjologii 😉. Poza tym zgubienie mięśni to już w ogóle banał - więc nawet jak komuś coś urośnie, to zawsze może szybko to "naprawić" :P
Moje uda mają tę granicę dalej. Potreningowe spuchnięcie puszcza po około 2, czasami 3 dniach. Ale kiedy wysiłek mięśniom powtarzam, to zwiększają obwód. Po prostu. Cokolwiek ktokolwiek by nie mówił.
aniaagre, daj znać jak poszło 🙂 Ciężko coś doradzić jak z Twoim bieganiem, bo nie wiem jaką masz kondycję, możesz założyć, że idziesz i biegasz 30 min. Ale co z tego, jak po 3 minutach uznasz, że 30 to w ogóle masakra. To wtedy może 7 minut biegu, 3 min marszu..? Nie wiem. Musisz sama zdecydować.

busch, niektórzy wolą interwałami spalać tk. tł., inni aerobami. Ty się nudzisz, ja mogę godzinę biec i jest mi super 🙂 Wiele zależy też od tego, jaką mamy sylwetkę- typ budowy. Mamy szybki lub wolny metabolizm, mamy genetyczne predyspozycje do budowy ciała i w zależności od tej budowy powinniśmy dobierać sobie trening. Np. ektomorfik nie powinien za dużo serwować sobie treningu cardio czy też interwałowego. Endomorfik zwiększa szybko masę, ale też tłuszcz. I oni powinni sobie fundować częste treningi- krótkie, szybkie i intensywne, z krótką przerwą między seriami. Fajnie będą pracować na superseriach. Plus oczywiście aeroby, cardio, interwały. Mezomorfik szybko łapie tkankę mięśniową, szybko spala tkankę tłuszczową. Treningi z okresami wysokiej i niskiej intensywności wydają się dla tego typu budowy najlepsze. I niedużo aerobów i interwałów.
Ramires dzięki, ja chciałam te przepisy  :kwiatek:

rosek jakie masz ćwiczenie super na brzuch?

zen a podrzuciłabyś jakiś link o typach budowy?  :kwiatek:

Laski dziwny dzień dzisiaj miałam. Kalorie w porządku, ale zjadłam tylko 3 posiłki, pojeździłam trochę na koniach, cały dzień spędziłam latając z aparatem i w sumie sama nie wiem co sobie wystawić. Chyba z racji tego, że jest weekend i nie było wtopy to dam sobie motywacyjne 5.
Ten wydaje się fajnie napisany. Sama przymierzam się do napisania posta, ale to jeszcze kilka dni 🙂
Bush, czytalam kiedys ciekawa ksiazke - teraz nie moge jej znalesc aby  przytoczyc dokladniej to co chce napisac, ale chodzi mniej wiecej o to, ze ludzkie miesnie zbudowane sa z przewaga (albo calkowicie- nie dam sobie glowy uciac) z jedego z 3 roznych rodzajow wlokien miesniowych. Jedne z nich sa predysponowane do bycia dluuugimi, smuklymi a wysilek sprawia, ze caly miesnien robi sie wlasnie smukly i dlugi, drugi rodzaj to wlokna ma tendencje do szybkiej rozbudowy miesnia a sam miesien jest muskulary, gruby, silny, mocny. Stad predyspozycie ludzi do sprintu czy biegow dligodystansowych -stad biora sie talenty -  'urodzeni' sprinterzy lub maratonczycy. Stad pewnie u Tunczyka taka blyskawiczna 'odpowiedz' miesni na wysilek i blyskawiczne ich przyrosty. Inni beda cale zycie 'zylasci' i nie zbuduja muskulatury chocby zamieszkali na silowni. A pozostali sa po srodku ;-)
Pewne rzeczy się wie, żyjąc samemu ze sobą tyle już lat i nie stroniąc od wysiłku fizycznego. Ja od dziecka lubiłam wysiłek i za różne rzeczy się brałam ( w piłce ręcznej byłam w reprezentacji miasta, próbowałam nawet karate i  pięcioboju, nie byłam aktywna tylko kiedy byłam naprawdę gruba)
I wiem, że do jednych rzeczy MAM predyspozycję a do innych ni cholery. Wiem, że byłabym dobrym materiałem na kulturystę. Moje ciało się do tego nadaje. Mięśnie odpowiadają naprawdę szybko na wysiłek. Nie poddaję się NIGDY podczas końcowych powtórzeń, nawet kiedy się trzęsę i nie jestem w stanie utrzymać obciążenia, walczę dalej. Psychicznie jestem dobrym materiałem do współzawodnictwa. Mam OLBRZYMIĄ wolę walki i jestem cholernie zacięta w sporcie.
Ale już np jeźdźcem nigdy nie będę dobrym. Wysiłek który wkładałam od lat i chęci, nie przekładają się nijak na efekty. I nie jest to wina instruktorów/trenerów, tylko jakieś ograniczenia z mojego ciała. Brakuje talentu i już.
Do tańca ni cholery nie mam talentu, dlatego moja noga chociażby na zwykłej zumbie nie postanie! Nie umiem tańczyć i nigdy się już chyba nie nauczę. Jeszcze pogibać się sama trochę od biedy mogę, kiedy już wszyscy pijani, bo to łatwe. Ale widzę jak ruszają się dziewczyny obok i jak ruszam się ja. Odstaję od nich.W skakaniu jestem beznadziejna, zarówno wzwyż jak i w dal. Nijak skoczna nie jestem, nijak. Pływać nie lubię, bo woda wpada do oczu i nosa. Nienawidzę tego.
A na siłowni...  bardzo szybko stwierdziłam, że to moje miejsce na świecie. Dobrze mi tam! Wśród sapiących, napakowanych, spoconych facetów prężących się jeden przed drugim. Te odżywki, preparaty, odgłos metalu uderzającego o metal, lub o podłogę...  dobrze mi tam!
Jeśli mnie kiedyś mąż zostawi, a będę za stara by szukać sobie innego, to zostanę amatorką kulturystką.  😍  (a gdyby obojgu chłopakom coś się stało, to wyjadę do Indii)

A dziś, mimo wczorajszej wpadki brzuch całkiem płaski. Nie jestem spuchnięta za mocno, poza spuchnięciem z powodu @. Spoko. Mam ogromną chęć walczyć dziś dalej!! Na pewno koń w teren- należy mu się. I prawdopodobnie motocyklowy teren. Chcę walczyć o dobrą dietę dziś. I będę walczyć!!!!!  Mimo upadków i mimo tego, że ciało nie chce oddawać smalcu. Zawalczę o ten smalec. Chcę!

Wiesz co bush- wydaje mi się, że słuszniejsze wydają nam się te teorie, słowa, które się sprawdzają u nas, nie? Ty piszesz, że to takie ciężkie budować mięśnie...  Może dlatego, że sama masz drobną budowę ( górę zwłaszcza) i może u Ciebie to faktycznie wielki wysiłek zbudować mięsień.
Ja pod warstwą tłuszczyku mam masę mięcha na sobie. I nigdy nie będę smukła i filigranowa. I rośnie to mięcho na mnie wcale nie nadludzkim wysiłkiem, tylko ot tak... na skutek ćwiczeń. Co potwierdza trener ( więc nie jest to jakaś moja prywatna halucynacja) I skoro mam takie a nie inne doświadczenia, to piszę, że kiedy mięsień piecze, boli i puchnie, to zwiększa swoją masę! Bo u mnie tak po prostu jest.  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się