Konie czystej krwi arabskiej

W poprzednim domu nigdzie nie wychodziła, miała jedynie padok do dyspozycji. Nie słyszałam, aby brano ją na spacery, a tym bardziej pod siodło. Może jedynie jak ja miałam przyjechać i ją oglądać, chociaż na oczu tego nie widziałam. Jeszcze wcześniej (stajnia J) do lasu z nią jeżdżono, aczkolwiek efektywnie stawała dęba i z jeźdźcem przewalała się na grzbiet to znowuż ograniczono jej swobodę i tyle z życia miała. Stała i jadła, o ile miała co.
Pierwsza reakcja na las była dość wyolbrzymiona, bo bała się dosłownie wszystkiego. Nie było momentu, w którym by nie stanęła, nie zaczęła nawoływać, chodzić wokół człowieka i panicznie rzucać łbem na strony. Mech, gałąź czy kamień znaczenia nie miały, bo i tak pożerały w całości. Systematyczna praca zmieniła ukierunkowanie strachu, który został zastąpiony przez ciekawość. Kobyła obecnie czuje się coraz pewniej, często mnie wyprzedzając i idąc przed siebie niczym mały czołg. Zdarza się jej jeszcze za mną schować jak nie potrafi zidentyfikować zagrożenia, ale wówczas zachęcam ją do zapoznania się z tym przedmiotem czy sytuacją.
Moja też nie wychodziła. Po jej zachowaniu pod siodłem wnioskuję, że opowieści o tym, że "za króla Ćwieczka" była koniem terenowym, prawdopodobnie nie są zupełnie wyssane z palca, bo na samych początkach miałam wrażenie, że gdzieś tam coś jej w głowie dzwoni, o co to chodzi. Ale musiało to być rzeczywiście dawno, jeszcze przed urodzeniem pierwszego źrebaka, czyli jak miała cztery lata, a potem tylko sporadycznie była brana pod siodło. Jak ja byłam ją oglądać w lutym, to ostatni raz ktoś na niej jeździł ponoć w wakacje zeszłego roku. Swoją drogą że ja się nie bałam wsiąść wtedy...  🤔wirek:
Natomiast jakakolwiek praca z ziemi czy zabawy z człowiekiem - kosmos. Ewidentnie człowiek dla niej to było jedzenie + jazda, nic więcej.
Katharina   "Be patient and trust in the process"
25 marca 2014 15:31
Mam trochę zdjęć arabków więc wstawię 🙂😉










Dobry człowiek? 🙂







😜  😜
Ile młodzieży! Jakie przeurocze mordki, aż zaraz chciałoby się jedną do siebie przygarnąć i nie pytać właściciela o zgodę!
Może nieregulaminowo ale  😜  😍
Katharina   "Be patient and trust in the process"
25 marca 2014 16:07
Powiem Wam, że ja też byłam oczarowana  🙂 Źrebakami najbardziej, przesłodkie wszystkie ! Żałuje, że mi bateria w aparacie siadała, bo porobiłabym trochę zdjęć ogierom (dość stare roczniki widziałam - jeden był z 83 w super formie !  :emoty327🙂, a tak tylko jednego złapałam - ten na pierwszym zdjęciu. Tak poza tym to wszystko czyściutkie, wypieszczone - co z resztą na zdjęciach widać 🙂 No nic tylko siedzieć tam i nie wychodzić  😜
murath -wspołczucia z klaksonem oby nie pozostała jakas trauma 😤
Katharina fantastyczne  zdjecia  😍
u nas było ślicznie przez 2 dni..wyszliśmy z hali polansowac sie i niestety juz jest brzydko...ehhh
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
25 marca 2014 17:54
Arabiarze - pomocy!!
Jesli nie moge konia po imieniu znalesc ani w janowskich rodowodach ani w bazie, to gdzie moge bez zbednego dzwonienia itd. znalesc jego pochodzenie ale dalsze??
Uprzedzajac pytanie - kon jest zarejestrowany - kryje klacze arabskie, tylko ja ciemnota  🤦 go znalesc nie moge  😫
Wpisz ojca albo matkę i  wybierz ,,pokaz potomstwo''
Może w baza koni.pl?
Alicja no mam nadzieję, że nie zostanie. Początkowo po tej sytuacji bała się wszystkiego, co ma cztery koła i buczy, teraz zwykłe osobówki już w zasadzie nie robią wrażenia, problemem są nadal ciężarówki i tiry, ale ponieważ jest coraz lepiej, to liczę, że i z tym sobie poradzimy. I tak jest lepiej, bo nie reaguje już próbą wyrwania galopem gdziekolwiek, tylko podkłusowaniem w miejscu albo próbą schowania się za mnie, więc postęp jakiś widać.
Ale kierowcę tego tira to bym wywiesiła na najwyższym drzewie z etykietką IDIOTA.
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
25 marca 2014 18:44
orjentica dziekuje ale i na ten sposob kombinowalam, gdzie mozna znalesc ogiery kryjace? Wiem, mozna zadzwonic do PASB ale po prostu mi sie nie chce , wiec grzebie w necie... i pusto - jakby kon nie istnial a przecie lazi i kryje klacze arabskie! 😵
co to za koń, może ktoś z nas będzie kojarzył?

może na PW
edit
http://www.pkwk.pl/ksiegi.php
na dole strony jest wykaz zezwoleń OO-2014
Pozdrawiamy wiosennie 😉
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
25 marca 2014 20:19
ogurek dziekuje, poszlo PW 🙂
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
25 marca 2014 20:25
szamanka Ty już szukasz ogiera dla klaczy, którą planujesz kupić?
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
25 marca 2014 20:34
derby po wielkiej naradzie rodzinnej z posiadaczami roznych koni, roznej plci , ubarwienia itd nasunely sie wnioski ze klacz ze mna sie nie dogada - poziom wrednosci mojej i klaczy albo doprowadza do wybuchu albo ktos na tym ucierpi. Jako ze po dluzszych kosulatacjach doszlam do wniosku ze cos w koncu z tym koniem trzeba robic - bo przeciez nie kupuje go tylko aby na niego patrzec ( to ZADNA aluzja do nikogo bron Boze!!!) i padlo na rajdy dlugodystansowe. Narzeczony sie zgodzil zasponsorowac treningi doskonalace moja jazde (nikt nie jest doskonaly niestety i musialam sobie to uswiadomic) a ja podjelam decyzje o zakupie ogiera (do ciecia) albo walacha juz ostatecznie. Ale jako ze ogier , ktorym jestem zainteresowana od jakiegos czasu w koncu pojawil sie w sprzyjajacej cenie a i u mnie sie polepszylo finansowo pomyslalam, ze skoro ma licencje, to niech moze jeszcze troche pobryka z jajkami, a jak zaczne treningi, pozegna sie z nimi na zawsze 🙂 Nic wiecej na ten temat nie napisze (ew. na priv)  co by nie zapeszac 😀
i wszystko wiadomo
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
25 marca 2014 20:39
szamanka bo ja już nie nadążam, co tydzień inna decyzja hihihi;-)


Trzymam kciuki, niech Ci się w końcu uda (choć tłumaczenie o wredności do mnie nie przemówiło ;p)   


xDDDD
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
25 marca 2014 20:44
derby no nie co tydzien :p dluzej sie zeszlo  😂
A co do wrednosci - moj chlop jasno i klarownie powiedzial - zadnych bab wiecej, ani zrebakow - on juz wspomina ze sobie tez musi konia kupic bo sama w tereny jezdzic na pewno nie bede !

( w terenie moze mnie porwac niedzwiedz, wilk, sarna ewentualnie UFO  😂 )
szamanka do mnie też nie przemawia argument o wredności  😉 a kiedyś byłam chyba najbardziej "antyklaczową" osobą na świecie, "wszystko tylko nie klacz". Taaaa no...  🤣
Ale także trzymam kciuki za powodzenie planów!  😅
Katharina :kwiatek: tyle dobra w jednym miejscu i każdy to wielka indywidualność , bo jak napisała moja znajoma "każdy arab to Monarcha " 😀iabeł: a dla mnie osobiście klacz arabska to kwintesencja, samo dobro 😍
Miałam mieć faceta bez jajek, a los mi wepchnął w ramiona dwie baby o dość zróżnicowanych charakterach. Twierdziłam wcześniej, że z klaczami się nie dogadam, bo wredne to i humorzaste, ale udało mi się.
Być. żeby było śmiesznie, to ja naprawdę nie dogadywałam się z klaczami. Pierwszą klacz, z którą umiałam się porozumieć, spotkałam po siedmiu latach od początku przygody z końmi, kolejną po następnych sześciu i Winea jest trzecią.
Co zabawne, wszystkie trzy są rude, a dwie pierwsze są niewidome na jedno oko.
A zawsze byłam pewna, że będę mieć ogiera.  😎
Ogier pozostaje poza skalą marzeń, gdyż uważam tą płeć za najbardziej skomplikowaną hormonalnie. Pozbawiłabym męskości i to nie bacząc na stracone atuty. Wcześniej miałam do czynienia z samymi klaczami, gdzie obawiałam się ataków zróżnicowanej palety humorów podczas rui. Jedna była na tyle energiczna, że nie potrafiła wówczas ustać w miejscu i dupa latała na trzy metry. Druga zaś zwalniała i wciąż posikiwała z namiętnością jakiej nigdzie indziej nie spotkałam.
Ja osobiście wole ogiery  😁 są bardziej karne jeśli chodzi o trening i wbrew pozorom potrafia dobrze skupic sie nad zadaniami...z klaczami bywa bardzo różnie aczkolwiek koń mojego życia to klacz :kwiatek: więc cóż cieżko cokolwiek stwierdzic....ile osob tyle opinii
Erniś ogier a zachowuje się czasami jak wałach  😀
Ja zaczęłam znajomość z arabami od czterech młodych ogierów, w tym jednego kryjącego, więc no...  😉
I zgadzam się z opinią o karności i skupieniu się. Zaś w temacie odwagi i pewności siebie to jeden mój znajomy powiedział kiedyś, że ogiery arabskie to takie konie, że wsiada się w siodło i czuć, że nawet na wojnę można jechać.
Aczkolwiek na pewno nie dotyczy to każdego ogiera bez wyjątku, tak samo jak na pewno są klacze, których będzie to dotyczyć w równym stopniu. Choć ani Winea, ani jej "poprzedniczka" na tę metaforyczną wojnę by się nie nadawały, są zbyt delikatnej konstrukcji psychicznej moim zdaniem.

Być. znałam taką, co podczas rui dostawała "sundromu nagłego zwrotu pod siodłem". Idzie, idzie, nic się nie dzieje, nagle stop, zwrot niemalże w powietrzu na czterech i w inną stronę. I tak kilka do kilkunastu razy na jeździe, w każdym chodzie. Nie powiem, uciążliwe trochę.  😂
Być. znałam taką, co podczas rui dostawała "sundromu nagłego zwrotu pod siodłem". Idzie, idzie, nic się nie dzieje, nagle stop, zwrot niemalże w powietrzu na czterech i w inną stronę. I tak kilka do kilkunastu razy na jeździe, w każdym chodzie. Nie powiem, uciążliwe trochę.
i jak tu na takiej jeździc o startach w zawodach nie wspominając 😁
ja kiedys jeździlam kobyle co jak przykładałam łydkę stawała i siusiała ...moze łydke odbierała jako  objęcia (kopyt ) ogiera 😵
Słyszałam taką teorię, że zdecydowanie mniejsza liczba klaczy niż ogierów i wałachów w wysokim sporcie jest spowodowana właśnie ich nieprzewidywalnymi zachowaniami związanymi z gospodarką hormonalną i dlatego też klacze sprawdza się tylko do pewnego poziomu, a potem te zdolne idą na matki stadne, przekazywać dalej swoje predyspozycje. Brzmi to całkiem logicznie.

Moja się grzeje na okrągło, ledwie skończy, znowu zaczyna. Teraz jak grzała się do końca grudnia praktycznie, tak w połowie marca znowu zaczęła, więc w sumie raptem dwa i pół miesiąca przerwy...  😵  Na szczęście nie jest to jakieś problematyczne w praktyce, jedyne co, to ma większego focha pod siodłem wtedy, ale do przejścia, a z ziemi nie ma różnicy.
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
26 marca 2014 15:29
Heh...nigdzie czlowieka tak nie rozbawia jak tutaj w naszym watku - klacze siusiajace i zawracajace - po prostu cud natury  😂 Jak ja pracowalam wszkolce to nawet walach sie na klacze pakowal w czasie rui, a te sie tak do niego rodzynka zalecaly ze juz nie wiedzial do ktorej ma sie przytulac 😀
Za to kobity sie kopaly i gryzly miedzy soba jak diabelki ^^
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się