matura
lussi ciumkam dzisiaj e-papierosa caly dzien. Nic nie pomaga na stres 😁
e tam e-papieros, wyjść do ludzi trzeba, ja właśnie pojechałam sobie do kumpeli, ot tak na 10 minut i od razu lepiej, bo to ona panikowała o maturę, a nie ja 😀
no i suchajka ma rację, nie zdać to.. nie wiem co musieli by dać, trudną lekturę i temat do omówienia jakiś z nie-wiadomo-skąd.
zacytuję, bo w radiu w aucie leciało: "wszystko się może zdarzyć" 😀
Ratunku!
Taka byłam wychilowana cały okres przed maturalny, a teraz umieram ze strachu. Jakoś godzinę temu zaczęłam! 🙇 Dotarło do mnie, że tak potwornie nic nie umiem. Jeszcze jutrzejszy polski mnie nie przeraża, angielski i hiszpański też luz. Boję się matmy, której NIGDY się nie uczyłam, leciałam co prawda na 3 w klasie rozszerzonej, ale boję się, że to może nie wystarczyć. 😵
No i historia… Ale na to mam jeszcze prawie cały miesiąc, może jak usiądę teraz to dam radę?
I ustna, nawet nie tknęłam prezentacji! Przeczytałam wszystkie lektury i znalazłam materiały, które mogą się ewentualnie przydać…
Mogę tu u Was liczyć na jakieś wsparcie mentalne? 😵
arivle, przesyłam dobrą energię :kwiatek:
do historii masz kupę czasu, rozłóż sobie materiał i poprawiaj. a z matmy dasz radę, na pewno nie jesteś większym debilem matematycznym ode mnie 😁
będzie dobrze!
Ja się wykończę po prostu... Rok temu kapnęłam się że chce zdawać chemię rozszerzoną 3 miesiące przed maturą. Ostatecznie poszłam na maturę umiejąc (trochę ) chemię nieorganiczną tylko. W tym roku skupiłam się na organicznej a zagadnienia z nieorganicznej miałam sobie PRZYPOMNIEĆ , bo mało z tego pamiętam i co ? Nie ma mojego zeszytu z zeszłego roku. No nigdzie go nie ma. Próbowałam coś bez niego ogarniać ale mam to do siebie że bardzo ciężko mi jest nauczyć się chemii samej i niestety nic z tego nie rozumiem. Nie wiem czy wgl pójdę na tą chemię jak zeszyt się nie znajdzie... Nie zna nikt może strony gdzie jest ogólna powtórka chemii nieorganicznej ? Tylko nie zagadnienia same, ale wytłumaczone dobrze np rozwiązywanie zadań...
Nigna poszukaj tutaj:
http://www.chemia.sos.pl/. Tylko nie gwarantuję, że będzie okej (i że wszystko będzie bezpłatnie... kilka razy z tej strony korzystałam, z tego raz, bodajże próbując wydobyć odpowiedzi do jakiśtam zadań, kazali mi płacić) bo brałam z niej tylko pojedyncze zagadnienia których gdzieś tam mi w podręcznikach brakowało.
Matma jest prosta. Macie kartę wzorów. Tam jest prawie wszystko!
Powodzenia wszystkim jutro, ja w ramach dobrego nastroju obejrzałam króla lwa i wyśpiewałam Hakuna Matata, więc musi być dobrze :kwiatek:
Ja nadal kompletny chill mam. Wiem, ze dopiero jak jutro juz sie ubiore w koszule to wtedy mnie dopadnie. Poki co cos tam mnie w srodku meczy, ale dusze gnojka w zarodku. Obiecalam sobie, ze do polskiego, matmy i angielskiego podejde na luzie, bo to wiem, ze zdam.
Powodzenia nam wszystkim jutro! :kwiatek:
Trzymam kciuki za wszystkich piszących :kwiatek: Nie martwcie się, będzie dobrze!
Taki miałam luzik, taki miałam luzik... A zaraz zawału dostanę. Chwilami mam takie ataki paniki, że zapomnę, że nie zdam 😵 Ale i tak dzielnie się trzymałam i długo, bo jestem z tych "trzęsących" się. Byle nie zemdleć jutro 😁
Nieee niech już będzie jutro, mam jakąś nerwice chyba, a specjalnie zrobiłam wszystko żeby pojsc wcześnie spać, a tu psikus nie dam rady 😀
Wychodzimy wszystkie z re-volty i do spania!!! 🤬
A ja dostałam wieczorem okres i mimo 3 przeciwbólowych do tej pory chodzę po ścianach z bólu. Chciałabym spać, ale nie mogę... Na pewno będę dzisiaj rano wypoczęta. Nienawidzę swojego organizmu, nie zdam :zemdlał:
Powodzenia dziewczyny! Trzymajcie kciuki za mnie 😅
nopebow, o matko, współczuję, ja mam pierwsze dni takie okropne, że praktycznie zawsze rezygnuję ze wszystkiego.
DZIEWCZYNY, TRZYMAM KCIUKI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙇 🙇
Połamania piór!
Taki miałam luzik, taki miałam luzik... A zaraz zawału dostanę. Chwilami mam takie ataki paniki, że zapomnę, że nie zdam 😵 Ale i tak dzielnie się trzymałam i długo, bo jestem z tych "trzęsących" się. Byle nie zemdleć jutro 😁
Hahaha.... Ja zasnęłam o 3😲0 a wstałam o 5:30. Wyglądam tragicznie na ryju z niewyspania i chce mi się wymiotować na mysl o tym, że może być Wesele. Albo Dziady. Albo Inny Świat.
Połamania długopisów!
Tez nie moglam spac, caly czas sie budzilam. Teraz ni. moge usiedziec w miejscu, caly czas laze po mieszkaniu czekajac na kolege, i taaak mi sie rece trzesa ze no porazka.
Laski, POWODZENIA!!! Musi byc dobrze, nie? 😉
PS: Sorry za brak pl znakow, pisze na szybko z telefonu.
Zasnęłam po drugiej w końcu, ale jestem przeokropnie niewyspana... Nic, kawa w dłoń i powodzenia dziewczyny!!!
Zaczynam sie trochę denerwować. Powodzenia wszystkim!
Powodzenia wszystkim piszącym! Dziesięć głębokich wdechów i dacie radę :kwiatek:
Trzymam kciuki za całą maturalną re-voltową ekipę ! 😉
I jak po?
mi się wydaje, że dobrze mi poszlo, ale nie zapeszam 🙂
z czego pisałyście? Ja z Potopu, tak się zarzekałam, że w życiu, ale całkiem łatwy był 😀
Ja z Wyspiańskiego :P.
Nie zdam.
Potop. Czytałam. Zaćmienie. Nie wiem o co chodziło. Wzięłam Wesele. Czytałam i dokładnie omawiałam. Fragment nijak miał się do mojej wiedzy. Nie zdam. I jeszcze okres. Teraz. Rano. Umieram.
Świat jest bardzo ironiczny. Chyba w czwartek nie pójdę na rozszerzenie z polskiego.
Zdam raczej. CR rzeźnia, powaliło ich, za dużo gramatyki i tych pierdół z funkcjami (yyyyy funkcje czasownika w 1. os. l. poj. i mn.?!), to już podpada pod nową podstawę (!!!). Jeszcze gdyby dali łatwe tematy przy tym, to ok. Ale nie. Wesele i Potop, których nie było na maturze odkąd moja polonistka pracuje w zawodzie. Czyli prawie nigdy. Wzięłam Wesele, Potopu nie czytałam, nie pamiętałam nawet, czy omawialiśmy 😂 moja praca jest nie na temat, bo go źle przeczytałam. Dopiero jak pisałam zakończenie, to go przeczytałam jeszcze raz i miałam ochotę skreślić całą pracę (która ledwo mi się zmieściła w wyznaczonym miejscu). W zakończeniu się jak najbardziej odniosłam do tematu. Ale ogólnie to pisałam o sytuacji w kraju, a nie o poezji narodowej i sądzie na Polakach. Bomba.
Liczę na to, że skoro dali trudny polski, to będzie łatwa matma.
Albo skoszą po całości wszystkim.
Kurrrrrrrrrrrrr... 😵
A przed salą rozmawialiśmy, że będzie Ferdydurke i Dżuma. Przyszła jedna koleżanka i rzuciła "POTOOOOP!", poszła. Zatłukę ją jutro.
Ja sie boje ze 30% nie bedzie... Powaznie...
Ech. Sierpien. 🙄
Potop był na maturze w 2005 r 🙂
Pamiętam, bo go nie wybrałam 😀
Dlatego napisałam, że prawie nigdy 😁 Mogło jej się zapomnieć o tym 2005.
A jak wychodziłam ze szkoły, to podleciała do mnie jakaś babka z radia, przeprowadzić wywiad 😂 i straszyła mnie matmą, o którą ja się przestałam bać. I teraz przez nią do wieczora będę arkusze robić, bo jej się udało mnie nie nastraszyć...
Ja nie wiem, czy teraz odpoczywać, czy kuć do matmy. Chyba się wybiorę do drogerii i jakąś odżywkę kupię, bo nie wytrzymie 😁
Wszyscy mówili, że będzie Potop, bo już 9 lat go nie było. Ja w miarę ogarniałam, ale w zasadzie wiedzy ogólnej nie potrzebowałam, bo wszystko było we fragmencie. Wydaje mi się, że wystarczyło wiedzieć tylko, o co w tym chodzi 😉
Oby matma była prosta.
Boże, niech ten tydzień się już skończy.