Kącik folblutów

owszem, ma na obu, ale powiedziałam: na drugiej (prawej tylnej) nodze jest spora blizna po ranie i zerwaniu mięśnia prostownika i to ma od 2-3 lat na pewno. i nic się z tym nie zrobi i robić nie trzeba (słowa Szpotańskiego).

zastanawia mnie za to jego lewy tył, bo tam, w skórze i sierści nic nie wskazuje i nie wskazywało nigdy na uraz zewnętrzny (w postaci kopniaka, uderzenia etc.)

i tak sobie myślę, co to może być. bo koń KOMPLETNIE nic nie pokazuje (a jest raczej z tych pokazujących, jeżeli coś się dzieje) - nie boli go, nie ma dyskomfortu w chodzeniu (nie ma kulawizny), nie grzeje toto, nie zmienia konsystencji, nie przemieszcza się...

więc chyba nie może to być nic... poważnego. a jednocześnie widać to wyraźnie i jest to pewna zastanawiająca nieregularność na nodze.
famka   hrabia Monte Kopytko
15 maja 2014 13:37
Kahlan, nie zauważyłam wpisu o tej ranie, ale tak sobie pomyślałam że może (nie wiem jak dawno była kontuzja tamtej nogi) kiedyś chłopak obciążał mocniej zdrową i coś się nadbudowało w tej nodze ? i wyszło dopiero po jakimś czasie, aczkolwiek dziwne miejsce bo tam poza kością i ścięgnami to wiele nie ma
kontuzja tamtej nogi była około 2-3 lat temu. widziałam ranę, niestety nie miałam wtedy wpływu na jej leczenie, bo koń nie był wtedy mój.

może nawet i całkiem logicznie to brzmi (przeciążenie), ale to możliwe, że takie coś wyszłoby dopiero po 2-3 latach? bo dopiero od stycznia ma regularną pracę, mogącą powodować jakiekolwiek większe obciążenia niż dotychczas. wcześniej był koniem pastwiskowo-terenowo (wyścigowo)-rekreacyjnym (ugh! T.T)
Kahlan, zrób rtg. Może miał bukszyny na zadnich za młodu? To wyjdzie na rtg. Później jakieś przypadkowe stuknięcie i zmienionej okostnej mogło przybyć.
Tak czy siak, wygląda na formę nakostniaka. Nakostniaki mogą być konkretnie rozlane.
o bukszynach nigdy nie słyszałam. ale teraz wyczytałam na finiszu.pl (choć nie wiem, czy jest to wiarygodne źródło), że:

Po okresie ostrym procesu zapalnego na całej powierzchni grzbietowej śródręcza III pojawiają się płaskie uwypuklenia.

tu wszystko niby pasuje, ale dalej czytamy:

Pojawia się widoczny gołym okiem obrzęk okostnej, który jest bardzo bolesny. Obraz kliniczny jest wystarczający do postawienia trafnej diagnozy. Badaniem uzupełniającym mogą być zdjęcia rentgenowskie, na których uwidacznia się zwiększony cień przedniej powierzchni kości śródręcza.

a to u niego absolutnie nie jest bolesne no i obrzęku jako takiego nie ma. samo zgrubienie, widoczne na zdjęciach.

poczytam jeszcze o tym, dziękuję za sugestię. :kwiatek: no i oczywiście rtg zrobię.

(ale użytkowo to chyba nie wpływa na konia? o nakostniakach wiem, że w lekkiej pracy/małym sporcie raczej nie, ale te bukszyny za młodu?  :oczy2🙂
Ja mam całkiem płaskie nakostniaki guzikowe były tylko świeże.
Dżastka oj tam będzie dobrze, fajny chłopak jest to i pracować miło, a że raz lepiej raz gorzej to juz się tzeba przyzwyczaić z końmi a co dopiero z xx😉

Evson o nieee i jak tam twój? Ale pech, mi U. też stracha narobił bo się skaleczył w tylnią nogę ale na szczęście tylko powierzchniowe na skórze, nie kuleje nie boli, ładnie się goi i już zasycha. A już miałam stresa ogromnego, że go na drugi dzień na 3 nogach zastanę.

Ja od poniedziałku Unisona mam w pracowej stajni i zamiast wychodzić wcześniej bo wszystkie konie w jednym mioejscu to spędzam tu duuużo czasu. Jest plan i generalnie za dobrymi radami działamy. Póki co jeszcze troszkę nad masą żeby żebra zakryś zamówiłam znowu wysłodki i będziemy polecaną przez czeggrę śrutę sojową testować. Może pomoże na budowę mięśni bo planj est żeby dać mu dużlo codziennej pracy w dole w stępie nawet 30-40 min bo musi nabudować plecy.

Oprócz tego jeździmy ujeżdżeniowo i wczoraj było super, a dzisiaj postestowaliśmy kilka wędzideł i... chyba coś znaleźliśmy! BViorąc pod uwagę, że na każde inne wędzidło włożone do pyska otwiera i zagryza je, memle językiem a naruch wodzą nawet stojąc obok nie ma reakcji - a po włożeniu wędzidła z portem na język wide segundo, jeden ruch wodzą a koń od razu reaguje, wędzidło przeżuwa, nie cofa języka! Póki co pojeździłam dzisiaj no to fajnie, ale mam na weekend do sprawdzenia jak będzie na dłuższą metę bo póki co to chyba na nim rezczywiście najlepiej reaguje, tylko zaraz muszę zajrzeć do przepisów czy na tym można uj jechać...;/


Kahlan, bukszyny przeszkadzają gdy są w formie ostrej, wtedy są bolesne. Potem to może być tak jak u ciebie - że gdy już raz okostna zareagowała nadmiernie, to już będzie czuła na stuknięcia. Czy bukszyny były - to RTG pokaże. Mogłaś przegapić start "zwykłego" nakostniaka. Miejsce wygląda na bezpieczne - wadzić ścięgnom nie będzie.
Magdzior, już wiesz - na segundo na czworobok nie wjedziesz. Opcje: sztanga ścieniana na środku (plastik), podwójne rotary, profilowane podwójne z jakoś obrotowym środkowym łącznikiem. Coś, co stworzy "wrażenie" portu: ustąpi pod naciskiem języka nie zmniejszając nacisku na żuchwę. Tak, żeby koń nie mógł językiem całego kiełzna docisnąć do podniebienia, żeby było miejsce na język, żeby język mógł być ruchomy.
halo ech, czyli generalnie żadne z portem na czworobok nie jest dopuszczone? tak czytam jeszcze i ttafiłam na wędzidła myler tam zamiast kulek jak w rotary jest ta ruchoma rolka ale one też przy tym mają niewielki port czyli nie przejdą? w takim razie chyba będę szukala tej podwojnie łamanej oliwki rotary...

o bo takie tez mogłoby fajne myc, ale z portem

ale to poniższe by przeszło prawda?
tylko czy dużą różnica będzie między tym a rotary i co koń polubi bardziej 🤔wirek:
Tez sie zastanawiam nad tymi wędzidłami z portem, ale to troche kasy jest. Póki co zamówiłąm raz łamane obszyte skórą- mam wrazenie ze metal nie do konca mu pasuje. Zobaczymy.
Magdzior Moj uwierz ze tak jak opisałam- wieczorem kulawy w pień, ledwo chodził stepem a w kłusie sie uginał (to był wieczór ok 20 jak go sprawdzałam). A rano o 8.00 nastepnego dnia czyściusieńki  😲  :kwiatek: Także na razie sie nie martwie na zapas, aczkolwiek boje sie ze pewnego dnia wroci z padoku bez głowy  🙄 Na razie obrał sobie za cel objąc dominacje w stadzie i wszyscy troche na tym cierpnią- zarówno on jak i inne konie (na szczescie nie kopie).
Wysłałam zgłoszenie do Facimiecha.. raz sie zyje  🤣 chyba ze bedziemy kompletnie nieprzygotowani to wycofam
Evson no to super, że już wszystko w porządku no i że w Facimiechu będziecie -  LL jedziecie? Nie mogę się doczekać🙂

A Unisono tak fajnie reaguje na to z portem, że nie mogę przeżyć, ze nie można na takim czworoboku... bo teraz jestem pewna, że u nas ro problem z językiem i miejscem na niego. Przy większości wędzideł od razu po włożeniu do pyska nim rusza nie mogąc znaleźć miejsca, a w tym nie ech. Korci mnie jeszcze skórzane, bo jest elastyczne poddaje się i może dostosować indywidualnie do konia, ale nie mam od kogo pożyczyć a tak zupełnie w ciemno nie wiem czy się odważę zamawiać.

Magdzior, nie wiem, jak działa to drugie. Gdy rozważałam z rolkami kombinowałam jeszcze błędnie. I kupiłam z rolkami na częściach żuchwowych. Zero efektu bym powiedziała. Wiesz, takie "zwykłe", D, z miedzianymi rolkami. W tym czasie ktoś zakupił podobne, tylko z rolką w środku. I był zadowolony. Że koń "zmiękł" wyraźnie. Tak pamiętam.
Niom - segundo w pysku robi wrażenie - gęba się śmieje, koń zadowolony, lekki i ochoczy.
Laickie pytanie 😡 ale czy mogłybyście mi wytłumaczyć co to jest dokładnie ten port w wędzidłach i jak to działa?
Evson fajnie, ze przyjeżdżasz w te okolice 🙂  :kwiatek: ja też będę w Facimiechu, ale jako kibic 🙂 (jeszcze nie wiem o której dokładnie bo prawdopodobnie mam też w ten weekend zjazd na uczelni, ale pewnie ucieknę jakoś szybko z zajęć 😁 ) fajnie byłoby się poznać 🙂 no i mogę też coś podziałać jako fotograf 🙂

U nas istne ulwy, nie da się jeździć bo plac zalany. W dodatku jestem na etapie zmiany pracy i mam trochę zawrót głowy, ale mam nadzieję, że jutro już przestanie padać i coś ruszymy i w przyszłym tygodniu wszystko wróci do normy 🙂
Dżastka, rozmawiałyśmy o wędzidle tego typu (segundo):

(z ogłoszeń akurat).
Tu jest oliwka, ja mam zwykłe. Segundo (pisownia różna) ma port ruchomy.

Port to wygięcie kiełzna w środkowej części, tworzące miejsce na język - jak w munsztukach. Rozważając kiełzna z portem wchodzimy już w zagadnienia dopasowania munsztuka.

"Dialog" w pysku konia odbywa się między potrzebną przestrzenią na język, ilością miejsca do podniebienia, proporcją ile kiełzna ma leżeć na żuchwie (grubość i wrażliwość warg, dziąseł)... No i szczegóły kształtu.
W munsztukach liczy się też długość szpary pyska (w kiełźnie - długość czanek). Oczywiście konie różnie "wybiorą". Mają różną wrażliwość.
CEL użycia kiełzna jest też kluczowy - na ile koń potrzebuje rozłożyć działanie kiełzna, na które partie pyska versus na czym zależy jeźdźcowi, czego chce uniknąć a co pożądane. I to jeszcze zmienia się w czasie. Może być świetne kiełzno, które spełni swoją rolę - na jeden dzień  😀iabeł: Albo zakładane na jedną jazdę co 2 miesiące  🙂
Na kiełzna można wydać masę kasy, można "prowadzić" konia z kiełzna na kiełzno (a każde 300+  😀iabeł🙂. Celem "zabawy" powinna być jak najlepsza motoryka konia, niemożliwa bez harmonijnej współpracy.
Kostka Rubika się chowa, gdy chce się znaleźć kiełzno "the best of".
A jeszcze są takie przypadki, że np. koń rozprężenie chodzi na innym, a na parkur zakładamy inne (tu się przydają ogłowia na snapsy)...
Zasadą jest, że młode/surowe konie jeździmy na wędzidłach "jak najzwyklejszych", możliwie grubych (z uwzględnieniem miejsca w pysku na kiełzno), chyba, że coś wyraźnie "nie bangla" (mimo poprawnego dosiadu i pomocy).
Inna rzecz, gdy z już ogarniętego konia chcemy "wyciągnąć" to co w nim najlepsze motorycznie.

Tłumaczę (pobieżnie) całość jak krowie na rowie, bo jeszcze ktoś przeczyta po łebkach, i uzna, że kiełzno "magiczne" , dlatego nie mogłam ci odpowiedzieć krótko.
Segundo owszem fajne ale powiem Wam, że dzień po na podwójnie łamanej oliwce też było fajnie🙂 Tak więc f=dalej próbuję póki co to co mam pod ręką, a jak tylko będzie okazja to poluje na rotary. Bo jednak kupować segundo i używać właśnie raz na tydzień, dwa lub miesiać to nie bardzo mnie stać.

Wczoraj dla odmiany pojeździliśmy ujeżdżeniowo, oj jak zobaczy przeszkody jutro lub pojutrze to mam nadzieję, że mi U. wybaczy te dresaże😉


a na dowód, że Unisono ma się dobrze i w sumie to nie narzeka na pracowite wakacje w innej stajni kilka zdjęć z wczoraj:





Magdzior najnizsza mozliwa klase czyli mini LL towrzyska  😁 Super zdjecia, szczegolnie ostatnie  😍
Dżastka fajnie ze bedziesz w Faci, jak zobczysz najbardziej wyryjonego folbluta (  🙄 ) to znaczy ze to moj, podejdz chetnie Cie poznam  🙂

Moj sie zacietrzewia w sobie coraz bardziej, albo nastąpi przełom, albo zmierzamy do katastrofy  🤔
Evson a to dacie radę! Ta mini LL jest naprawdę mini mini🙂 Na krosie zwykle przeszkody ustawione są w zasięgu wzroku nie ma dalekiego galopowania za wał tylko na jednej łące prawie jak parkurowo się jedzie tylko zamiast drągów kłody i odrobinę szybsze tempo.
A co do wyryjania na pewno nie jest tak źle, Unisono też potrafi się pięęęknie wylamić🙂
Dziekuje za wyjasnienie 🙂
Magdzior śliczne fotki, na pierwszym taaaaki niewinny 😉
Evson bedzie dobrze, trzymam kciuki za przełom! Co tam lama, ważne żebyście wspólnie zaliczyli kolejne doświadczenie i sie dobrze bawili 🙂
W czwartek mamy powtorne usg, proszę o kciuki za Tadka bo jednak noga nie wygląda na kompletnie zdrową...
Magdzior uff no to mam mniejszy stres co do krosu  🙂
Dżastka wlasnie dlatego chce jechac, nawet jak ma pojsc źle, to chcialabym go gdzies zabrac a jest okazja. On jest wariat wiec chce z nim czesto gdzies jezdzic, zeby sie troche opatrzył  🙂
escada trzymam kciuki! pewnie nie jest tak źle, stoi w boksie wiec te nogi tez wtedy inne niz jak chodzi po padoku.. Daj znac jak wynik usg

A u nas dzisiaj lepiej. Nie chce wyrokowac ale wydaje mi sie ze conajmniej 50% moich problemow z koniem bierze sie z... siodla. Moze nie tyle ze nie pasuje  ale jest to specyficzne siodlo (stara cobra, z wysokim tylnim i przednim lekiem). Kon nie jest absolutnie tkliwy na grzbiecie, chetnie przyjmuje siodlo, jeźdzca itd... Ale no nie ulatwia mi ono pracy ujezdzeniowej. Raz ze ten tylni lek wypycha mnie do przodu powodujac pochylanie. I mnostwo innych zlych nawykow sie porobilo. Pozyczylam dzisiaj ujezdzeniowke trenera i kon na rozgrzewce luźniuteńki, poźniej wyszło troche tych złych nawyków no ale nie przepracuje sie tego w jedna jazde. Na same przejścia (głównie galop-kłus) założyłam czarną zeby przytrzymałą go tylko w momencie gdy ucieka do góry i zapitala tym szalenczym klusem. Troche sie opamietał, było lepiej i mam wrazenie ze dzisiaj kon duzo czytelniej wszystko rozumiał. Jutro skoki, zobaczymy czy sie odblokuje po ostatnim :/
escada, kciuki są!
Evson taka uroda naszych, że czułe są na wiele rzeczy. Znajdziesz optimum, nie martw się.
Evson ona nie stoi w boksie tylko na kwaterce. W boksie już by się dawno zabiła 😉
escada, i jak?

My po pierwszym dniu zawodów, pierwszych od nieszczęsnego sierpnia 🤔
Jestem zadowolona, chociaż zrzutki wpadły. Ale nie mam o nie pretensji ani do siebie, ani do konia - ot - trochę mało końskiego doświadczenia. Pierwszą w 90 zrzucił - nie mam pojęcia dlaczego, podobno tylny drąg był niewidoczny - "pod włos". Dalej super. W 100 polegliśmy w wyjściu z zakrętu przed ostatnią linią - mucha jakaś gryząca? Ot - bryknął dziwnie, uskoczył w bok, zad odjechał, a że już blisko było - nie zdążyłam dupci podgonić - lekko poczesał, ale spadło.
Ale tfu - nic mu nie przeszkadzało, jedynie mobilizowało. Jechało się super, z tym, że przy nawet bardzo przychylnym nastawieniu konia na G. nie jeździ się parkurów łatwo 🤔
Ale mowy nie było o jakimś "przepychaniu" czy cuś - jedynie bogactwo... różnych stylów? Płynnie, żadnych wpadek, zacięć.
Co tak cicho?
escada, kciuki nadal potrzebne?

Muszę się podzielić wrażeniami. Długo czekałam na test. W sumie debiut po przerwie udany.
Drugiego dnia już było trochę luda. Jechałam tylko po dwa razy w oba dni, bo: a) upał/burzowo b) galopowania było od groma (czasy rzędu 85 s.)
Najpierw LL - i przejazd wyszedł koncertowy. Zjeżdżam i słyszę - 0.18 do normy czasu  😜 I nikt mnie już nie nakrył  😅 Na ok. 50 przejazdów. Nietypowo było o tyle, że trzeba było trochę ciąć, wcale nie "na okrętkę".
Puchar dostaliśmy ogromny i masę pochwał. Nie powiem, to bardzo miłe, gdy obcy jeźdźcy gratulują "przejazdu robiącego wrażenie, naprawdę"  💃 I bardzo miłe, gdy słyszysz, jak ludzie zbiorowo zachwycają się twoim koniem, gdy "wytykają palcem" pokazując dzieciom: "Popatrz, ten jest najpiękniejszy ze wszystkich".
W L myślałam, że też powalczymy, w drugiej fazie już trochę stało. I nagle na parkurze - "nie mam konia", nie ma w co jechać, zero petrolu  🙁 Ki bies? Znowu jakieś chimery?  Qchnia - szereg będę skakać z kłusa??? Udało się dopchać do szeregu, na okserze na szczęście się bujnął, waterpool lubi... jedziemy drugą fazę. Już wiem, że nie powalczę, bo skracać nie mogę, żeby go nie zwolnić (jeszcze bardziej). 9 skoczona "siłą woli". Z wrażenia skręciła w złą stronę, więc dalej eSem. Więc 10 byle jak i już wiem, że diupa... 🙁 Bo do (znanego dosyć) biało-szarego oksera trzeba na krótko, a my jedziemy na daleko, i nie ma jak dodać  🙁 I nie zdecydował się 🙁. Ten okser zawsze "testuje" konie. Surowo. Nic, najechałam porządnie i dalej 12, 13, 14 były już ok. Nadal zachodzę w głowę co się stało  😲 Wyjaśniło się dopiero w stajni. Rozbieram konia - a tam przednia na stawie pęcinowym rozorana hacelem 🙁 Wiem kiedy. Po rundzie honorowej jakby mu klejnoty odrosły  😉, ogier się zrobił znowu, a nasze klacze stały z boku w kantarach, bez siodeł. I na widok "gołych zadów" (a wdzięcznych) koń dostał małpiego rozumu i zaczął wściekle mnie do nich ściągać (i ogólnie rozrabiać, że hej). Tuż przed startem ktoś nam pokazał, że rzep od ochraniacza leży oderwany  🙁 Trener spojrzał na nogę- i nie dojrzał, buu - cięcie było dokładnie na krawędzi ochraniacza.
Więc też proszę o kciuki - żeby się nie rozbabrało, bo długie na 10-12 cm 🙁 i dość głębokie. I wyrazy uznania dla konia, że mimo kontuzji (musiało go piec jak diabli) poszedł 14 przeszkód bez zrzutki  🙇

Z siebie jestem też zadowolona, bo chyba pojechałam na swój aktualny maks  (pomyłki trasy nie licząc).

Fotka tym razem nietypowa (siadły nam dwa smartfony i nie mamy czym dokumentować, zresztą teraz już dokumentacja mniej ważna): MAMA (26.05) i folblut oczami 9-latka  😜 To "coś" na przeszkodzie to maminy puchar 🤣

Nietypowe dla mnie  😡 - puchnę z dumy, zważywszy wszystkie trudności, jakie musieliśmy pokonać, żeby popylać po parkurze z przyjemnością i bez zmęczenia. Jeszcze, tfu, ciut otrzaskania konia - i pójdziemy wyżej.
I jeszcze jedna rzecz była mało typowa: w jednym konkursie startowałam razem z córką  🏇, która (po mniej udanym pierwszym dniu klaczy mającej wielkie oczy, debiutującej w jakichkolwiek zawodach) przejechała ładnie dwa razy, drugi - bezbłędnie  💃
famka   hrabia Monte Kopytko
27 maja 2014 07:20
halo, cisza bo czytamy 😉
brawo, brawo ! nie dość że długi post to i uśmieszków coraz więcej 😀 gratuluję koniowatemu najpierw potem halo,  ! 😉

Magdzior, strasznie mi się podoba te pierwsze zdjęcie  😀

tak mnie naszło w weekend, oglądałam Karino, odcinek jak Stolarek z rywalem brali udział w crosie, próbowałam się przyglądać i porównywać z waszymi zdjęciami, z jednej strony refleksja że tak wszystko poszło do przodu od rzędu końskiego po stroje a z drugiej że tak na prawdę wcale nie dużo się zmieniło
halo, gratulacje, widzę, że coś się ruszyło 🙂 No i znając życie i prawo Murphy'ego noga twojego konia będzie wielka, jak bania, ale nie martwiłabym się, na pewno się chłopak wykaraska, będzie dobrze 😉
a my też z przygodami zakończyliśmy wczorajszy dzień, cicho było bo jakoś wątek uciekł mi na drugą stronę i nie dojrzałam, że już coś piszecie.

halo Ogromne gratulacje, bardzo, bardzo się cieszę, że ruszyło do przodu! Teraz już tylko się troszkę po zawodach trzeba powozić i będzie tylko lepiej🙂😉) No... i witam w klubie koni przeoranych hacelami.... (ale o tym dalej).

My od weekend wróciliśmy do domu tzn Unisono wrócił, weekend pochodził ujeżdżeniowo korzystaliśmy z faktu, że w niedziele była odznaka więc czworobok pojeździliśmy w szrankach i było całkiem w porządku

Wcozraj w planie był trening na krosie. Najpierw nieco opóźnienie wyjazdu tak wieć zamiast o 16 wyjechaliśmy hm.. grubo po 17 z różnych przyczyn no ale nic to jedziemy. Jadąc miałam tylko nadzieję, że ominie nas burza bo granatowe chmury widać było co chwilę z innej strony krążące po okolicy. Na szczęśćie konie dość grzecznie się pakowały i Unisono zaczyna akceptować nowy koniowóz.

A co do skoków to generalnie U. skakał super wszystko i wszędzie, ale zaczęliśmy dość pechowo. Na najniższej przeszkodzie na całym krosie tuż po piewszych galopach gdy po drodze skakalam sobie najmniejsze kłody wyłożyliśmy się na wskoku na bankiet. Taki naprawdę nie duży, w LLce na zawodach bywa. U. galopował bardzo dobrze chciał skoczyć z daleka, ale ja przytrzymałam bo tam nawet nie bylo co skakać, tak wiec on wcisnął kolejną fulę ale nie zdążył przodów podnieść i przychaczył nimi o bankiet. I nic by się nie stało gdyby nie to, że przejechał sobie hacelem między przednimi nogami w okolicy mostka. Tak więc skórę rozciął, ale  na szczęście przeciecie w miejscu nie przeszkadzającym w osiodłaniu ani ruchu i mam nadzieję, że będzie się dobrze goić. Potem skakał wszystko włącznie  bankietami z wody i do wody - dużo wyższymi niż tamten🙂 Jakoś bardziej mobilizuje się wtedy. Łącznie z kornerami na ukos i szeregiem w dół do wody, z którym też rok temu miewal problemy.

halo mam nadzieję, że u Was też sie będzie dobrze goić bo  z tego co piszesz to u Was chyba jeszcze większe niż u nas to rozcięcie i to na stawie, nie przeszkadza mu w ruchu? Dobrze, że nic głębiej sobie nie uszkodził.
Magdzior, to "fajny" klub 🤔
Mój nie kuleje, na szczęście tam nie ma co się rozejść, i czysto bardzo (zawody na trawie). Szpotański nic szczególnego nie zaordynował, uprzedził, że może zacząć kuleć gdy strup się zrobi.
Wychodzi, że folblut wcale nie ma cienkiej skóry 😁, tylko naskórek cienki.
To żeś miała emocje!
Zobacz, jakie one są dziwne - mucha potrafi przeszkodzić, a na urazy twarde jak nie wiem co.

Wiecie co z Tadkiem???

Dzięki za gratki! Tym razem naprawdę się należały 🤣 Co prawda jeden parkur w domu pojechałam lepiej, ale to tylko jeden, tyle, że wiem do czego dążyć. Mam jakoś tak, że mniej ważny jest wynik, ważne, żeby parkury były ładne, bez wpadek, takie "profi" - wtedy się cieszę. A gdy wygram, a tylko szczęśliwie, mimo błędów - to się nie cieszę.
Teraz byle zdrówko - i starty. Koniowi tylko starty potrzebne. Mnie też - bo każdy start niesamowicie rozwija. Co szczególnie widać, gdy się kibicuje debiutantom. Nie wyrzeźbi się w domu tyle, ile dają zawody.

Pomału zaczynam wiedzieć, czego spodziewać się po koniu. Wiem, że podmurówki/odkosy mu nie robią, nawet dziwaczne. Lubi triplle, lubi nad rowem. Nie lubi jaskrawych desek i sądzę, że murek może być kłopotem - ogólnie muszę uważać na wszystkie skoki "skracające". Bardzo się cieszę, że najwyraźniej załatwiliśmy najważniejszą sprawę, bo G. jest mały i ma krótką foule, i zawsze był problem z liniami, a teraz linii było sporo - i żadnego problemu z dogalopowaniem (oprócz tego nieszczęsnego szarego oksera). Plus wiemy już jak go rozprężać (a zgaduj-zgadula była niewąska). Kontrolnie objeżdżałam sobie (obszerne 🙂😉 szranki - i nic "koniu" nie robi: ani ludzie na trybunach/przy szrankach, ani puchary na stoliku, ani dmuchane zjeżdżalnie, ani tłumy balonów, ani ryczące głośniki - no profeska.

Teraz - byle do krosu.
halo no właśnie tu im przeszkadza byle co, a poważniejsze rzeczy w ogóle, najlepsze było jak już w stajni był zszywany i miał znieczulenie miejscowe rany a wkoło wiadomo już nie i kiedy byłą największa panika? A no wtedy jak np nitka dotknęła go w okolicach rany tam gdzie już nie było znieczulone... się wzdrygał i wiercił taki to bohater🙂

Planujecie do Starej Miłosnej na wkkw już jechać tak? 🙂😉

Widzę, że w kąciku wkkw krążą opinie, że kros w Bogusławicach byl b. trudny a w Facimiechu gospodarz toru ten sam więc ciekawa jestem co postawią.
Dziewczyny jeszcze chwilę kciukow! Wet zaraz będzie i wszystkiego się dowiem(od czwartku czekam bo ciągle nagle przypadki). Noga normalnie nie wygląda ale tak może już zostać.

Edit: niestety uszkodzenie było też glebiej. Krew zasłaniala. Dopiero zaczyna się zarastac. Nie ma zerwania ale małe rozwarstwienie. Następne 2 miesiące kwaterki (dzięki bogu nieco większej) i spacerów. 🙁 rokowania dobre ale zrasta się wooolno....
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się