Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Bush, Martuha -  :kwiatek: 2-3 dni Skalpela na przemian z bieganiem brzmi bardzo dobrze! Dzisiaj pewne ćwiczenia wykonywało mi się lepiej (jakoś ciut lepsza równowaga, wczoraj czułam się jak paralityk nie mogąc ustać na jednej nodze  😁 ) ale brzucha już tyle nie wytrzymałam. Jutro zatem, idąc za Waszą radą, pobiegam. 

Wstałam przed 6.00 jak chłopaki jeszcze spali🙂 Ale przy brzuszkach nie mogę powstrzymać stęków i jęków jakbym ...mhm...  No trudno🙂Zostaniemy okrzyknięci najgorętszym małżeństwem na całej ulicy! 😀

Dwa dni na 5 za mną, wczoraj 1400 kcal - jest dobrze🙂 Ale podjadam jabłka...

Tak patrzę na zdjęcia z wakacji i z załamką stwierdzam, że nie czuję się aż tak grubo jak w rzeczywistości wyglądam🙁

Mundialowa - kupiłam w tym miesiącu "Gallop" żeby mieć pamiątkowy numer z wywiadem z Bożeną i Macebą i przy okazji przeczytałam artykuł o jesiennym spadku motywacji do jazdy. Artykuł mało odkrywczy ale utkwiło mi jedno zdanie:  że najważniejszy jest ten trening kiedy najbardziej Ci się nie chce🙂
Michael Phelbs zapytany co robi gdy nie ma nastroju na trening, odpowiedział: "zmieniam nastrój"🙂

Chyba sobie to wymaluję na ścianie 😀
milenka_falbana, ja z kolei nie czuję się grubo dopóki nie spojrzę właśnie na zdjęcia... W niedzielę wsiadłam okazyjnie na konia koleżanki i trzasnęła mi parę fotek - koń piękny, wysoki, a na nim mała, okrąglutka kulka 🙁 A co do treningu i braku motywacji, to miałam wczoraj wielkie ciągoty, ale jak położyłam się na podłodze, to stwierdziłam, że jak coś zrobię, to następnego dnia się nie ruszę 😀 A już parokrotnie zaliczyłam takie "zrywy" - pierwszy dzień super, na drugi zakwasy i dokładka ćwiczeń, trzeci - tragedia nawet przy kichnięciu, więc odpoczynek... miesięczny nawet 😵 Dlatego teraz bardziej pilnuję diety, a ćwiczenia rozkręcam stopniowo, żeby znów się nie zrazić 😉 Ale za zdanie o nastroju dziękuję, wieszam na ścianie 😀  :kwiatek:
Oj tak, też się zarwałam kiedyś biegając. Czwartego dnia wybiegłam i...zdechłam po kilometrze🙂
No właśnie - na zdjęciach wyglądam okropnie! Jak wieloryb!  🤬 Aż siebie nie poznaję...
Za rok będę wyglądała lepiej! Z fajkami mi się udaje to i w końcu z odchudzaniem też musi. Jak nie teraz to kiedy? Do 40 szkoda czekać🙂

Czymajmy się!🙂
(apropos...głodna jestem...idę zrobić sobie herbaty...)
Ze mnie też dziś szybciej zszedł serek poranny, bo już czuję żołądek. Idę po szklankę wody 😀
mundialowa a ile masz wzrostu?

wczoraj dieta bez szalu, troche za malo. Dzis juz lepiej sie zorganizowalam. Zaczelam prace, dziecko u opiekunki i musze sie nauczyc zyc w ten sposob.
_kate, 156 cm.

Małą maślankę popijałam od rana, a teraz dopadł mnie taki głód, że i szpinak poszedł. Ale to sama zielenina, z kawałkami pomarańczy, żurawiną i jakimiś jeszcze niezidentyfikowanymi ziarnami 😉
Ja też próbuję się ogarnąć i zacząć odchudzać ale wytrzymuję maksymalnie jeden dzień 😵. Może to kwestia tego, że gruba nie jestem ale chciałabym być szczuplejsza no i mojego uzależnienia od słodyczy 😤.

No więc tak:
waga: 65,6
wzrost: 177,2

Przede wszystkim chciałabym stracić lekki "brzuszek".

Moja aktywność fizyczna: 4 wf w tygodniu, godzina jazdy konnej raz czasem 2 razy w tygodniu.
Może teraz mi się uda. 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 września 2014 15:39
wpadł mi nadprogramowy naleśnik ze słodkim twarożkiem :/
kij, mam taki dzień, że ciągle bym jadła 🙁
kij, mam taki dzień, że ciągle bym jadła smutek
u mnie w pracy są prawie same baby (3/4 na diecie  :hihi🙂 i wszystkie (nie tylko te na diecie :P) ostatnio tak mamy :/
No nic,
1 dzień na 5
Godzina uczciwego orbitreka za mną + na brzuch. Dieta na razie super. Jeśli utrzymam ( a powinnam, bo w pracy) to dzień na 5.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 września 2014 17:51
kij, mam taki dzień, że ciągle bym jadła smutek
u mnie w pracy są prawie same baby (3/4 na diecie  :hihi🙂 i wszystkie (nie tylko te na diecie :P) ostatnio tak mamy :/

I need to eat every food that exists

http://www.buzzfeed.com/tracyclayton/egg-drop-soup#ivg8w5 😉
Też dziś jestem jakas głodna...🙁
Zjadłam pół kilo malin i zaraz poleciałam zobaczyć ile to kalorii! 🙂 Podobno tylko 140! 🙂
Mam jeszcze marchewki na podorędziu...
Ja też mam gloda ale na weglowodany... Chodzę i podzeram suchy chleb...
Dzisiaj coś w powietrzu jest! U mnie skończyło się na dwóch michałkach białych, choć jakbym weszła do sklepu, to wyszłabym z niego z workiem słodyczy 😁
Na obiadokolację poszło 7 pierogów, ale, co dziwne, na wadze mniej, niż rano - 61,4 🤔
bla bla bla
u mnie dzień na 5  😀
U mnie dietowo kolejny dzień na 5.
Z kolei ćwiczeniowo jak na razie do bani, czasem poćwiczę, a czasem nie 🤔
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 września 2014 21:22
Lentilky, to rozpisz sobie plan ćwiczeń 😉 ja zaczęłam ćwiczyć naprawdę regularnie i "niemażeboli" dopiero przy insanity, bo mi kalendarz na szafce wisiał i musiałam te dni odhaczać :P i co z tego, że wróciłam zmęczona po 21 albo wyciągają mnie na imprezę? nie ma, trzeba poćwiczyć to trzeba :P
Zastanawiam się właśnie nad programem Shauna, ale nie Insanity, a Focus t25.
Ale trzeba zgodnie z rozpiską, od poniedziałku...  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 września 2014 21:31
o, T25 fajny jest 🙂 poza tym, pomyśl, to tylko 25min! 😀iabeł:
Chyba naprawdę zaskoczyło. Tłuszcz na brzuchu znów mi się zrobił mięciutki i chełbotliwy. Znaczy....spala się.  😀 
Jest dobrze! I niech moc nadal będzie ze mną!
Niech moc będzie z tobą! To moze i mi się udzieli... 😉

Chociaż cały tydzień ogólnie się trzymam bez wpadek większych. Na wadze 62,7 kg. Weekend to bbędzie katastrofa bo grill i urodziny bratowej. Pewnie jak zwykle cały tydzień pójdzie na marne...
A u mnie całkiem nieźle jeśli chodzi o moje chęci, planowanie, dobór menu.
Mam tylko z jedną rzeczą problem - spotkania ze znajomymi. W końcu wyszłam "ze swojej norki" i intensywnie odnawiam kontakty towarzyskie. I to niestety bruździ w dietowaniu, które ma dać efekt odchudzania. 🙁
Po pierwsze trudno narzucać ludziom godzinę "bo ja muszę wtedy a wtedy i to a to zjeść". Gdybym miała zgodnie ze swoimi codziennymi zasadami to na wszelkie kawy/herbatki powinnam się umawiać do godz. 16.
Po drugie to jednak spotkanie zawsze jest pokusą na coś bardziej kalorycznego. Tak jak już parę razy pisałam nie mogę pić kawy na głodny żołądek i w dodatku musi być dość łagodna. Bardzo lubię ten smak, no ale mój organizm zdecydowanie mniej. Zazwyczaj piję latte, gdzie prawie 1/2 to mleko. Muszę czymś zagryźć, chociaż małym herbatnikiem petit. A jak pójdzie się do kawiarni to jednak głupio wygrzebywać jeden herbatniczek z torebki (który w dodatku na ogół się pokruszy w kawałeczki :/ ), tym bardziej, gdy towarzysz/towarzyszka coś do kawy zamawia. Często rezygnuję z dodatku i później cierpię jak żołądek boli. Czasem jednak się skuszę, najlepiej na ciasteczko owsiane lub muffinkę (przekleństwem są muffinki czekoladowe bo uwielbiam - moi znajomi to wiedzą i częstą ją dostaję do kawy zanim zdążę zareagować).
Wczoraj za to gościłam znajomych w swoim nowym mieszkanku. Zrobiłam sałatkę typu caprese z dodatkiem chudej szynki i gotowanego jajka. Nawet z sosem winegret wyszła bardzo lekka, ok. 100kcal na głowę, a objętościowo tyle, że braliśmy dokładki. Czyli ok. Im postawiłam ciasteczka, sama nie skorzystałam, czyli też na plus. No ale doszło winko. Minimum +250kcal (dwa pół-kieliszki).
Jak żyć, kochane, jak żyć?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2014 08:35
normalnie. do tej kawy można zjeść coś innego, można zjeść zanim się wejdzie do kawiarni, można znajomym powiedzieć, że się zjeść musi. i koniec. ja tak robię. na mieście wcinam banany zamiast snickersów, bo nie trzeba myć. ostatnio u koleżanki chrupałam paprykę zamiast croissanta, a croissanty uwielbiam. da się.
jak się idzie na kawę, to tylko kawę można wypić. a jak organizm nie lubi to kawy nie pić, trudno 😉
poza tym, warto pamiętać o tej proporcji 85/15, na samych marchewkach człowiek dietę szybko rzuci.

ja dzisiaj czuję moc i motywację  😍 na razie omlet z mąki pełnoziarnistej z chudym twarożkiem i startym jabłkiem.  🏇
madmaddie, rozwiń proszę tajemniczą proporcję 85/15 :kwiatek:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2014 08:57
mundialowa, ino Shaun 😉
Kupna owsianka z bananami ( taka sobie, ale ktoś to musi zjeść) plus pekińska i mimo iż mi się nie chce, to sprężam się i idę na  orbitreka.
madmaddie, a idź Ty z takimi radami. 😉
"Normalnie" - jak by było to takie normalnie to bym nie pisała, że mam z tym problem, nie? 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
12 września 2014 10:26
ale to wynika jedynie z "chcenia". poukładania wszystkiego.
ja normalnie mieszkam w akademiku. jak nie mieszkam, to dużo czasu spędzam z ludźmi, bo tego potrzebuję, żeby się dobrze czuć.
w dodatku mam znajomych, którzy mówią: "już jesteś chuda, chodź z nami do maka" albo "chodź się napić, jeden dzień odpuścisz ćwiczenia to nic się nie stanie".
excuses, excuses
Hmmm... wyjaśniać - nie wyjaśniać... tłumaczyć - nie tłumaczyć... eeeee tam... już mi się nie chce...
Dooooobra, niech będzie żem niepoukładana, że mi się nie chce i że nic tylko wymówki...
Miłego dnia.

🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się