rozbudowa mięśni- cwiczenia, itd

Ramires, otręby mają jeszcze wapń i fosfor w odpowiednich proporcjach, wit. E i selen.
I tak podaje chevinal, więc tego dodatkowo nie potrzebuje. Zdecyduje się chyba na te specyfiki od podkowy i bede mieszać z olejem. Dzięki za pomoc😉
Przeczytałam duuuużą część wątku, ale i tak nie znalazłam konkretnej odpowiedzi na mój problem. Otóż mam kobyłe, małopolanka lat 14, kondycje ma wyśmienitą, nad muskulaturą pracujemy regularnie od 2 miesięcy, nad tempem i równowagą też. Dodam, że jeżdżę sama i do większości rzeczy dochodzę metodą prób i błędów. Raz na jakiś czas wpada do nas znajoma instruktorka. Od jakiegoś tygodnia koń zrobił sie.. sztywny. Niby nogi wkraczają głęboko pod kłodę, nawet baaaardzo, ale poza tym "szału nie ma". Wczorajsza jazda pomimo tego, że nie chciała zejść do niskiego ustawienia była jak najbardziej na plus, a dzisiaj problem znowu się pojawił, nieco się rozluźniła, a chwilę potem bawiła się w jelenia. Sprawdziłam siodło, nic się tam nie dzieje, w jeździe też żadnej zmiany nie zaobserwowałam. Ktoś może miał podobny problem i cudowny sposób na rozluźnienie takiego cudaka? Albo chociaż jakieś wskazówki? Gdzieś dzwoni, tylko nie do końca jestem pewna w którym kościele  👀
Intryga, a szyję obmacałaś? Od możliwych zakwasów po stany zapalne różnorakie? Przyszło mi do głowy, bo kiedyś pracowaliśmy nad koniem - lamą (z "bogatą" historią niestety) i robił duże postępy a nagle znowu się usztywnił. Zachodziliśmy w głowę - a następnego dnia na szyi wybił ropień, że hej! (tzn. dojrzał dużo później - objawił się).
halo niby na to nie wpadłam, ale chyba poza tym miałaby jakieś inne objawy? Bo poza tą jazdą żadnych innych zmian nie ma. Sprawdzę to oczywiście jak najszybciej i odezwę się czy coś 'wymacałam'. Chociaż kurcze, pracuje regularnie od dłuższego czasu, z głową. Ogólnie 2 lata temu klacz przyjechała i przez dobre pół roku udawała żyrafę vel robokopa, w dodatku z wielkim brzuchem, kwadratową dupą i przecinkiem zamiast szyi. Od tamtego czasu udało nam się nie zapominać o tym żeby na jazdę zabrać zadek, od czasu do czasu skonsultować nasze akrobacje z instruktorką i powoli przechodziła do pozycji tropiącego psa, a tu nagle takie wybryki 🙁
Nie chcę martwić, ale u nas krótko po takich objawach była kontuzja międzykostnego. Koń niby szedł niby aktywnie, ale sztywno. i BUM- kulawizna.
Szukam pomysłów na kreatywne lonżowanie 😉
Pracujemy intensywnie nad grzbietem, koń lonżowany jest 5 razy w tygodniu na różnych wypięciach - najczęściej na czambonie sztywnym, czasami pessoa, a kied nie mam zupełnie czasu, zwyczajnie biorę czarną wodzę i wypinam między nogami (ale tego staram się unikać). Dzisiaj do czambonu dodałam owijkę za zadem, lecz działała niestety tylko jakieś 10 minut. Zaczynamy od stępa i kłusa bez wypięcia, potem 2 kolka galopu na obie strony i zakładam patent. Na patencie głównie praca w galopie - pomniejszanie kółka, powiększanie, drążek, dużo przejść, zmiany tempa i tak na obie strony po 10 minut, potem 10-15 minut stępa po czym zdejmuję patent, jeszcze trochę stępuję i wyrzucam na padok. Co mogę dodać? Jak zwiększyć intensywność takiego treningu?

edit: dodam tylko, że jego aktualna dieta to
rano 1,5m owsa + 1 paszy + 1m jęczmienia
poludnie 1,5m owsa + 0,5m paszy + 1m jęczmienia
wieczór 2m owsa + chevinal + 150ml oleju + gamma oryzanol + kreatyna + glukozamina

(m.=miarka odrobinę większa od pavo)
Ramires - a myślałaś o alternatywie do lonżowania? Rozumiem, że wsiadać nie możesz i w grę wchodzi tylko praca z ziemi. Koń znajomego, skoczek chodzący duże konkursy wywalił się kiedyś na plecy przy wychodzeniu z przyczepy. Przez jakiś czas miał zalecenia podobne do Twoich ( praca, rozbudowywanie mięśni, ale bez obciążenia jeźdźca na grzbiecie ). Wymyślili z weterynarzem, że ( jeśli temperament konia pozwoli, oczywiście 🤣 ) popracują z koniem w szorach z oponą, a jak plecy wzmocnią się bardziej - z lekką maratonówką. Umiejętna praca z końmi w zaprzęgu bardzo ładnie rozbudowywuje ich muskulaturę, zwłaszcza wzmacnia plecy 😉.
Koń to anioł, do tego ma do mnie spore zaufanie, więc wszelkie patenty, owijki za zadem i inne udziwnienia znosi dzielnie🙂 jednak nie mam w stajni potrzebnego sprzętu... Czy da się czymś zastąpić szory? I jak z tą opona- na lonzy? Czy po prostych spacerkiem obok konia?
A masz pas do lonżowania? Do takiego pasa wystarczyłoby przytwierdzić jakąś prowizorkę napierśnika ( jakiś grubszy pas skórzany ), pociągnąć pasy pociągowe ( porządne 2 lonże? ) i spacerkiem obok konia na dwóch wodzach. Im cięższe obciążenie za koniem tym większa praca dla mięśni.
Ile taka opona powinna ważyć? Bo zwykła to ja mogę bez problemu ciągnąć😉 a taka od traktora ma 150kg i mogłabym mieć pewien problem z transportem i w ogóle ogarnieciem takiej masy
Możesz połączyć np 3-4 opony od auta jakimś łańcuchem/sznurem, będzie to już konkretny ciężar łatwy do przetransportowania. Dużą oponę od zwykłego, starego Ursusa też powinien pociągnąć, ale ona faktycznie waży sporo, więc z nią próbuj jak już koń nabierze mięśni/kondycji. Alternatywą dla kilku opon od auta jest 1 opona z przedniego koła ciągnika.
Jak będziesz miała stęp opanowany, a na koniu nie będzie robiło wrażenia to, że pasy mu wiszą koło nóg to spróbuj go rozkłusować z oponą na takiej zasadzie:
Chyba były jakieś gorsze dni i potrzeba było przerwy. Wszytko wróciło do normy po kilku zmianach i prawdopodobnie przeszkadzało siodło. Po wyjęciu podkładki i lonży przez kilka dni jest ok , jednak dalej mam ją na oku, kontuzje mi się teraz nie uśmiechają ..
figura dzieki za pomoc, sprobuje to jakos zorganizowac🙂

Nikt nie ma wiecej pomyslow na prace na lonzy?
Ramires, Ja swego czasu lonżowałam na nierównym terenie- tzn niewielkim pagórku. Tak, że koń miał i pod górkę i z górki 🙂 Pilnowałam tylko tempa i koń ładnie nabierał masy 😉 Teraz niestety mam płasko jak w mordę strzelił, więc zostają nam drążki, przejścia, pessoa. Nuda 😉 Owijka u nas też się nie sprawdza, pierwsze 10 minut szał, potem zupełnie luz.
Ramires, ja ci mogę powiedzieć, co ja jeszcze robię dodatkowo.
Robię dużo ustępowań i kombinacji ustępowań i przejść. Od razu widać, jak koń się zaokrągla i zaczyna pracować zadem.
Zazwyczaj są to 3-4 kroki w bok, a następnie wysłanie do przodu. Robię bez zmiany chodu lub po ustępowaniu od razu zmieniam chód na wyższy.
Robię przejścia z pominięciem jednego chodu w górę lub w dół, a także fajnie działa u nas pomniejszanie koła i potem wypuszczenie konia na większe, ale to chyba z tego co pamiętam robicie też 🙂 Obecnie nie lonżuję na patentach, więc wprowadzam różne zmiany kierunku przez odangażowanie zadu i przez środek. Możesz to zrobić np przed  zapięciem wypięcia, fajnie pobudza konia zmiana przez środek w kłusie, a następie w galopie.

tylko jeśli chodzi o zapinanie konia do opon to jednak trzeba konia najpierw przyzwyczaić. I to zarówno do samych pasów pociągowych (one szoruja konia po nogach, zwłaszcza w zakrętach) i do widoku opony jadącej za nim i do dźwięku również. Inaczej można sobie zrobić problem i to spory.. duzo o tym jest w wątku zaprzęgowym
Czy ktoś może mi powiedzieć jaka jest przyczyna bólów grzbietu i zadu mojej klaczy? Dokładniej końcówka grzbietu, początek zadu. Te miejsca uginają się lekko pod szczotką twardą. Zaczęłam pracować na czambonie, jeździć z głową w dole i wiele innych ćwiczeń stosować, aby mięśnie zaczęły się rozbudowywać. Wiem czym spowodowane są bóle grzbietu, niestety nie mogę dojść czy ból zadu też jest spowodowany brakiem odpowiednich  mięśni.
malamroz a czym spowodowane są bóle grzbietu Twojej klaczy? Najpierw pytasz, potem mówisz że wiesz. Nikt nie poda Ci tutaj przyczyny bo może to być zarówno niedopasowane siodło, sposób jazdy, zapalenie mięśni, kissing spines czy też wiele innych powodów, których nie wykluczysz bez pomocy weterynarza. Jeżeli występuje bolesność grzbietu a do tego zadu to polecam to jak najszybciej zdiagnozować, bo to może się ciągnąć długo, a jazda na obolałym koniu nie jest przyjemna ani dla konia ani dla jeźdzca i w niektórych przypadkach możesz tylko pogorszyć sprawę.
Przepraszam, troche zle napisałam. Grzbiet boli przez nierozbudowane miesnie. Jeżdżę na niej raz/dwa razy w tygodniu, z glowa w dole, po górkach, czasami dragach. Po za tym pracujemy na czambonie, gorkach i zmiany chodów. Staram się poprawnie rozwijać jej mięśnie grzbietu i zadu, eliminując jednocześnie bol grzbietu. Chce wiedzieć czy zwyczajowo z tymi bólami grzbietu występują bole zadu, czy to zuplnie odrębną sprawa może być.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
12 października 2014 18:29
jeśli piszesz o końcówce grzbietu a początku zadu, to rozumiem, że mówisz o lędźwiach?
Bóle grzbietu i zadu mogą mieć jedną przyczynę, a mogą mieć różne. Nie zgadniesz.  Poszukaj weta lub jakiegoś fizjoterapeutę, który by ci to zdiagnozował.
Inna rzecz to kwestia tego, że mała szansa, że ból wziął się z braku mięśni. IMO prawdopodobnie jest na odwrót - mięśni nie ma, bo plecy bolą. Nie nabudujesz (w jakimś znaczącym stopniu) konia, którego cokolwiek boli, bo zwyczajnie ten koń nie będzie rozluźniony i nie będzie prawidłowo pracował. ćwiczenia, jakie wymieniłaś, są fajne, bo zarówno czambon, górki, praca w dole i drągi, są bardzo wskazane, ale... jeśli konia bolą plecy i tak nie będzie wykonywał tych ćwiczeń tak, jak powinien. Będzie nadal chronił i minimalnie angażował plecy, zad (wrażliwe miejsca), obciążając przy tym inne części ciała - dopóki go boli.
A ja wpadam z nową porcją zdjęć mojego lonżującego się wiecznie konia 😉
Za dużo się ostatnio nie odzywałam, ale pracowaliśmy pilnie, tylko czasu na wszystko zbrakło.
Wszelkie uwagi mile widziane  🏇
Głównym celem naszego (przymusowego) lonżowania jest dążność do ruchu naprzód, rozbudowa mięśni - w szczególności wzmocnienie mięśni GRZBIETU i zadu i poprawa równowagi, czyli podstawa podstawy  😡
Mam chwilowe zawahanie co z koniem dalej robić i na lonży i niedługo mam nadzieję pod siodłem.
Co do lonży zastanawiam się czy nie czas na intensywniejsze uruchomienie grzbietu i tyłka z np. patentem pessoa.
A pod siodłem to... nie wiem kiedy.  🤔

http://re-volta.pl/galeria/album/5626
Katharina   "Be patient and trust in the process"
13 października 2014 22:25
ej_anka nie chciałabyś mu dodać do roboty na wypięciu drągów/ kawaletek ?  🙂
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
13 października 2014 23:05
Próbujemy pracować 😉
Założenia były takie, że próbujemy się umięśnić, rozluźnić i rozciągnąć. Ciężko jest.
początki


i któraś z ostatnich lonży
Katharina, ależ my się i na drążkach lonżujemy 🙂
Średnio co 2-3 lonża jest z drągami, Kropek wreszcie ogarnia drągi w galopie (wcześnie...). Problem zaczczyna się przy pracy z kawaletką, bo potrafi uparcie odginać grzbiet i nie mam pojęcia co z tym zrobić - czy jeszcze za wcześnie, czy tłuc aż wyjdzie...?
Katharina   "Be patient and trust in the process"
15 października 2014 09:36
Co do kawaletek to się nie wypowiem - musisz obserwować i sama zadecydować co w jego przypadku będzie lepsze  🙂 Ja bym pewnie przeplatała raz drągi na jednej lonży albo na dwóch pod rząd, a na trzeciej kawaletki i za każdą dobrą reakcję mega chwaliła tak na drągach jak i kawaletkach 🙂 Jak mu drągi wychodzą to i kawaletki z czasem zacznie ogarniać  😉 No i osobiście bym go chciała jeszcze wysłać w dół żeby był zaokrąglony i bardziej zaangażowany zadem  🏇
Czy ktoś z was stosował może obciążniki na nogi ( końskie ) ? Jakieś efekty po tym ( i jakie ćwiczenia były robione , jaka waga itp ) ?
Katharina, dziękuję bardzo, skorzystam z porad na pewno :kwiatek:
dominoxs, a PO CO? 🤔
ej_anka a probowalas z nim jakiegos innego wypiecia? no bo tak szczerze mowiac po tych zdjeciach to szalu nie ma, gdzieniegdzie wyciagniety dosc niezle w dol, ale to troche za malo zeby grzbiet zrobil...
Katharina   "Be patient and trust in the process"
15 października 2014 14:51
ej_anka  :kwiatek: i tak jak faith pisze - przede wszystkim poganiałabym go od tyłu, a wstrzymywała przodem jak zaczynałby lecieć na łeb na szyję żeby szedł taki zebrany w sobie i bardziej zaokrąglony, bardziej zadem ruszał, a jak nie to może faktycznie spróbuj czegoś innego ? Bo niby się wyciąga w dół ale drepcze  🙁  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się