Klub zepsutych kolan. Zerwane więzadła i inne urazy.
czyli jest nadzieja... bez cewnikowania? 😉
Jasne, na wszelki wypadek polecam się wysikać i nie pić na kilka godzin przed zabiegiem. Jak jak ta d*pa wołowa byłam mądrzejsza od wszystkich pielęgniarek i piłam przed zabiegiem, przez co niestety tej wątpliwej atrakcji nie uniknęłam :/
Podnoszenie głowy to nie, ale wstawać i siadać nie wolno (oczywiście siadałam po kryjomu). Mi łeb pękał, niektórym chciało się wymiotować.
heh, będą jaja, oj czuje że będą. 😤
Dziękuję :kwiatek:
zabeczka17, Nie panikuj! Anastezjolog i tak wybierze najlepszą dla Ciebie opcję. 🙂 Ja 2 tygodnie przed zabiegiem wręcz chodziłam ze strachu po ścianach, potem błogosławiłam lekarzy, że to dziadostwo zrobili w końcu (i że się zdecydowałam), a na koniec klęłam na czym świat stoi na tą diabelną ortezę. 😁
U mnie było trudniej z tą ortezą, bo jestem niska (150 cm 😁 ) więc miałam ją na długości całej nogi, aż do kostki. Ile ja się z tym nagimnastykowałam, to masakra. 😁
chodzeniem po ścianach można nazwać dokładnie stan w którym w tej chwili się znajduję.
I gdyby nie to, że ( dzięki Bogu) dołożyli mi dodatkowe obowiązki w pracy ( na zastępstwie) to bym chyba zwariowała.
Marzę aby już było po.
.... jeszcze trochę.
No ja w sumie mogę się tu przypomnieć po 2 miesiącach - to ta bez wyprostu. 🤣
Podsumowując miałam: miesiąc unieruchomienia w ortezie, rehabilitacje ponad 2 tyg. Po nie pojawiającym się progresie zdecydowałam się na prywatnego lekarza. Miałam czwarte usg, na którym wyszło, że "coś" mam. Zrobiłam od razu rezonans (przerażają mnie te ceny...) dostając opis:
"W obrębie rogu tylnego łąkotki przyśrodkowej minimalne pasmowate drobne obszary podtorebkowe mogące odpowiadać minimalnym zmianom przeciążeniowym - st.I. Więzadło poboczne przyśrodkowe w części proksymalnej z cechami zaznaczonego obrzęku części głębokiej bez przerwania ciągłości - st.I/II."
Zostałam z wynikiem: "Pourazowy przykurcz zgięciowy kolana lewego, stan jak po stłuczeniu kolana lewego".
I mam mieć rehabilitacje, rehabilitacje etc. etc.
Czyli ogólnie się cieszę, bo uniknęłam artroskopii, ale powolny progres, prawie niewidoczny potrafi dobić. Taki plus, że wsiadam już na konia i ogólnie jest ok, chodzę też już nie utykają, ale po prostu bez wyprostu - mój max. to 10 stopni.
Pewnie pojawię się tu znów za jakiś czas z informacją, że dojdę do 0 stopni, bo na razie o przeproście nawet nie marzę. 🙄
A co z teorią ze po znieczuleniu w kręgosłup nie wolno podnosić głowy przez min. 12 godzin?
Jak to jest przy artro? 👀
Co do podnoszenia głowy. Lekarz mi zalecił, żebym nie wstawała z łóżka wcześniej, niż na 6 godzin po zabiegu. Ja się trochę naczytałam też o nie wstawaniu z łóżka i dla pewności nie ruszałam się z łóżka do samego wieczora. O 7 rano miałam zabieg a chyba właśnie koło 19-20 wieczorem dopiero pierwszy raz się podniosłam. I powiem Ci, że na złe mi to na pewno nie wyszło. Nie bolała mnie głowa ani nie wymiotowałam. Jak leżałam, owszem, głową obracałam delikatnie i sama też się delikatnie na łóżku przekręcałam, jak za długo już w jednej pozycji leżałam. Ale fakt faktem, nie odważyłam się bardziej podnieść i dobrze. Na pewno nie miałam złych doświadczeń dzięki temu 🙂
Jestem juz po, mija pierwsza doba. Jedyne co mi przychodzi na mysl to to,, bolesnie czuje ze zyje ,, ;(
Mam pytanko do osób po artroskopii kolana.
Otóż mam przepisaną rehabilitację na staw- magnetronik, lasek plus ćwiczenia. Niestety na NFZ najbliższy termin rejestracji to czerwiec. No okey...
Wykupiłam sobie na styczeń prywatnie laser, ale wiem że należy też ćwiczyć.
Pytanko.
Czy możecie opisać jakiego rodzaju mieliście ćwiczenia i jak to wygląda?
Gdzie mogę znaleźć sobie opis tego żeby sama we własnym zakresie je wykonywać?
niestety ale mój budżet na leczenie został wykorzystany w tym miesiącu ( zastrzyk kolagenowy, zastrzyki, leki, szpital cuda na kiju) i muszę sobie jakoś radzić.
:kwiatek: Ktos coś?
zabeczka17, najlepiej jakbyś poszła na jedno spotkanie do rehabilitanta, żeby pokazał dokładnie jak ćwiczyć.
Nieprawidłowo wykonywane ćwiczenia po artro mogą wszystko co zrobili ortopedzi zepsuć.
A nie masz innej placówki rehabilitacyjnej? Ja miałam też na NFZ i termin dostałam od razu 😉
Co do ćwiczeń. No cóż, były bardzo różne. Od siedzenia opartym o ścianę i kręceniem stopą kółek, po zakładanie takiej gumowej opaski na stopy i takie ćwiczenie na rozciąganie tej opaski najpierw jedną nogą, potem drugą i obiema, aż po piłkę do ćwiczeń na której siadasz i przy drabinkach wykonujesz kuliste ruchy ciała i przechylanie na lewo i prawo itd. Nie tak łatwo to wyjaśnić też 😉
Dzięki, chyba tak zrobię. Zapłacę za jedno spotkanie i tyle.
Niestety zastrzyki z kwasu pochłoną całe moje oszczędności a szybciej z rehabilitacją się niestety nie da 🙁
zabeczka17 Nie masz możliwości wykupienia zabiegów przed rehabilitacją na NFZ?? Czerwiec to dość długi czas oczekiwania 🤔
Laser punktowo czy skaner?? A co do ćwiczeń, jak nie chcesz powtórki z rozrywki to na własną ręke sama nie ćwicz. Tak jak dziewczyny pisaly zapisz się na wizytę DO DOBREGO,fizjoterapeuty który najlepiej zajmuje się głównie kinezą 😉
siwaaa jasne że mam możliwość jednak teraz najważniejsze są zastrzyki oraz leki. Jeden kosztuje 550 zł. A muszę ich przyjąć trzy i raczej nie stać mnie na jeszcze dodatkowe 540 zł terapii ( laser, magnetronik plus ćwiczenia). Musze dzielić włos na czworo.
Jutro dowiem się w temacie wykupienia jednej godziny u fizjoterapeuty.
Rozumiem. Tutaj niestety kasa nie jest mała. Chociaż nie wiem jak cenowo wyglądają u Ciebie zabiegi ( przeliczając na nasz cennik, macie drożej). Trzymam kciuki abyś trafiła na kogoś kompetentnego 😉
dzięki, mam nadzieję że tak się stanie. :kwiatek:
Lekarz stwierdził że od stycznia mam zacząć ćwiczenia oraz fizjoterapię. Laser mam wykupiony, a magnetronik sobie odpuszczę 😉
Jeśli mogę doradzić- niezależnie jak się będziesz już czuła w czerwcu wykorzystaj wszystie zabiegi 3 x10 nie jest dużo, a pomogą. Choć na efekt czasem trzeba poczekać 😉
Oczywiście, że wykorzystam. Musze-> ubezpieczenie 😎
pamiętaj, że z tego wszystkiego to ćwiczenia są najważniejsze, fizykalne zabiegi to dodatek 🙂
Dzięki 😉
Ja ćwiczę w domu. To są ćwiczenia z tego zakresu->
skonsultowane z rehabilitantką.
Kolejna sesja 5 stycznia.
Mam ćwiczyć do granicy bólu. I przyznam że do przyjemności te zestawy nie należą.
Jeszcze mnie boli okolica rzepki- po szwach i boczny wewnętrzny.
Najgorsza w tym wszystkim są biodra. Szczególnie to prawe. 🙁
ćwicz, ćwicz 😉
uwielbiam sformułowanie 'do granicy bólu', zawsze na studiach mi to powtarzali i powtarzają..ale wiem, że po artroskopii, w której były robione więzadła, łąkotki bez bólu - jest niemożliwe 😉 niestety, zawsze towarzyszy temu nieprzyjemne uczucie. Wiadomo, nie może być to ból na zasadzie, że wytrzymać się już nie da..ale jeśli mijają 2 tygodnie, a ktoś nadal nie zwiększył tego początkowego zakresu nawet o 10 stopni, bo ćwiczy tylko do granicy bólu, a za niego uznaje tylko 'nieprzyjemne uczucie w stawie' to nie ma szans, że powróci w miarę szybko do pełnej sprawności, a samo fizyko nie pomoże - jedynie przeciwbólowo przed ćwiczeniami.
tu trzeba dużo samozaparcia i z głową, trzymam kciuki 🙂
,,nieprzyjemne uczucie w stawie " to ja mam cały czas, przez 24 h na dobę.
Zastanawiam się czy to normalne 🤔
No ale ogólnie jak ćwiczę to spinam te mięśnie ze wszystkich sił, na tyle na ile się da i jakoś idzie. 😵
Mam nadzieję że 5 stycznia pani rehabilitantka mnie pochwali i z ,,wyrobionym przeze mnie materiałem" przejdziemy na obciążanie kolana 😉
w początkowej fazie po zabiegu jasne, że normalne, w końcu była ingerencja w tkanki, nie ma co się dziwić skoro ktoś dłubał tam wszelakimi przyrządami 😉
:kwiatek:
Trochę się martwię, bo minął miesiąc po zabiegu a ja nie mogę klękać na to kolano na twardym podłożu.
Wizytę kontrolną mam dopiero pod koniec stycznia.
No ale ważne że u mnie nie było problemów ze zrostami.
Nie miałam blokady kolana, może dlatego, że od początku starałam się chodzić, ruszać kolano.
Lekarz kiedy przed świętami aplikował mi zastrzyk był w szoku, że ja chodzę tak dobrze.
No ale.... rehabilitacja trwa u mnie po 2-3 godziny dziennie 😎
Gazellasta jak robię przeprost kolan to czuję że tam w środku ,,coś jakby było"- to normalne?
Dzięki za porady :kwiatek:
zabeczka17, Klękać to dłuuuuugo jeszcze nie będziesz. Ja dopiero po roku jakoś mogłam swobodnie klęknąć i zgiąć maksymalnie kolano. Daj czas kolanu - grzebano w nim nie wiadomo czym, naruszono tkanki - to teraz się goi. W moim przypadku (nie wiem jak u ciebie, ale ja miałam w wyproście całkowitym przez ponad miesiąc tą nogę) klękanie i zbytnie obciążanie tej operowanej nogi było zabronione.
Będzie dobrze 🙂
To uczucie, że coś jest w środku jest normalne. Też tak miałam. 😉
I jak ćwiczenia?
Dzięki :kwiatek: , trochę się uspokoiłam :kwiatek:
Ja zginać zginam je fajnie, problemu nie ma. Tylko jak stoję i napinam mięśnie to czuję ze coś tam w środku siedzi.
Na Youtube jest fenomenalny typ piłkarz Damian Radowicz. Przeszedł on rekonstrukcję ALC.
Powstawiał on na swoim kanale odpowiednie ćwiczenia dla danego tygodnia po artroskopii.
Na swojej stronce pisze ile danych powtórzeń zrobić i na co zwrócić szczególna uwagę- np. ustawienie stopy itp itd. No i ćwiczenia w odciążeniu są super. 😅
Obecnie jadę trzeci tydzień ( omijam te ryzykowne z piłką) i jestem bardzo zadowolona. Dla zainteresowanych ->
Zależy mi aby wrócić do formy bo mój brzuch zaczął żyć własnym życiem 😂 😵 Oczywiście nie przeciążam kolana. Robię odpoczynek- dlatego to tak długo trwa.
Jednak podchodzę bardzo konsekwentnie.To jest moja szansa aby wrócić do sprawności fizycznej.
zabeczka17, Lepiej robić odpoczynek niż przedobrzyć i coś sobie uszkodzić 🙂
Ja ćwiczyłam różnie, czasem mi się chciało, czasem nie, a noga o dziwo po 8 miesiącach wróciła do formy. 🙂 Także nie tylko rehabilitant opłacany grubą kasą może być skuteczny. 😉
Mój ortopeda był na tyle w porządku, że powiedział, że nie ma sensu chodzić z tymi ćwiczeniami na drogą rehabilitację, mogłam je robić równie dobrze w domu. 🙂
no nic zobaczymy jak to bedzie ze mna 😉 dzieki :kwiatek:
Kinezjotajping ktoś stosuje?
ja, jutro właśnie ide sie ,,zatajpować" 😉
Wcześniej stosowałam na kolanie- pomagało.
I jak długo to trzymasz naklejone? Robiłaś to kiedyś sama czy zawsze u specjalisty?