PSY

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
13 marca 2015 19:59
Dlatego ciszę się, że kosztem wpisu do księgi wstępnej mam psa z COI 0% (AVK 100%) w rasie o naprawdę małej puli genowej. Ważne, że głowę ma dobrą i mam nadzieję, że użytkowo również się ten wybór potwierdzi.
Ale mam stresa to juz jutro! Trzymajcie kciuki za bezpieczną i spokojną podróż no i żeby maluch się jak najszybciej zaaklimatyzował.
Piaffallo - łaaaaa, jakie to cudo, sama słodycz, rozpływam się normalnie. Nie masz jakiejś galerii czy cuś - porozmaślałabym się dłużej. Niesamowicie przypomina mi moją kultową foksterierkę.

Magdzior - są kciuki.

Mam zagwozdkę - co to może być za rasa, wielkie to to, białe w ogniście rude łaty, długie dyndające uszy - posturą wypisz wymaluj grand blue de Gascogne, tyle że nie w wersji blue a brązowej? Typowałabym z atlasu Bracco italiano, ale są w ogóle u nas psy tej rasy? Nigdy wcześniej takiego nie widziałam.
Pytam, bo mam taką zmorę na osiedlu, nie podejdę do właściciela i nie zapytam, bo jak się pojawia na horyzoncie trzeba wiać. Pies wyprowadzany jest w porywach dwa razy dziennie na flexi dookoła bloku, ześwirowany na maksa i zionący nienawiścią do wszystkich psów, wszystko jedno pies czy suka, szczeniak czy dorosły. Facet kompletnie nad nim nie panuje (i nad obsługą flexi też), natomiast agresja jego psa ogromnie go rozczula i wbija w dumę.
Po raz kolejny łapię się na dumaniu nad projektem testów do określenia kto może mieć psa a kto nie...
Wojenka   on the desert you can't remember your name
13 marca 2015 23:14
Są u nas bracco.
A opis przypomina mi gończego polskiego sąsiadki, który pogryzł mnie w dzieciństwie. Będąc na flexi...
Alvika, dobrze zgaduję, że Twój Polak to Pomurnik? 😉
Wojenka - No to musi być bracco, w sumie bardzo charakterystyczny jest, drugiego takiego gabarytu i kształtów w połączeniu z takim kolorem nie ma - w przejrzałam sobie album jeszcze raz - nic innego mi nie pasuje.
Biedny pies. I biedni my wszyscy okoliczni psiarze. Od wielu tygodni go nie widziałam, łudziłam się nadzieją, że może właściciel poszedł po rozum do głowy i oddał tego psa w odpowiednie ręce, ale niestety mąż mi wczoraj zameldował, że się pojawili, złamali rutynę dookoła bloku: kierunek -śmietnik-placyk-alejka - z bani można wracać, bo pan zachciał iść do budki po piwo. Pies rzucił się pod sklepem na kobietę z owczarkiem, udało się go odciągnąć. Czyli znowu muszę mieć oczy i uszy dookoła głowy w tamtej okolicy. Nie ogarniam dlaczego ludzie biorą takie psy i robią z nich obłąkane bezmozgi... taka cena za szpan...
Mzimu zgadzam się, czasem zastanawiam się, o czym myślą ludzie biorąc danego psa... Przykłady:
1. Wzięli ONka, który jako szczeniak ustawił sobie cały dom (ludzie, którzy absolutnie nie umieli psa wychować), było tylko "nie głaszcz bo on nie lubi". A jak pies dorósł, to ludzie byli zależni od psa, był agresywny nawet do domowników...
2. Cane corso, który ma głęboko gdzieś swoich właścicieli, którzy na moje oko powinni mieć mopsa, jeśli już cokolwiek, a nie corso. "Ale bo my chcieliśmy obronnego".No, to mają- tak obronny, że rzuca się nawet na suki. Na mojego psa też się rzucił, a właściciele nie robią z tym nic. A na nich też warczy, nawet na spacerach na smyczy, kwestia czasu aż poustawia ich bardziej.
3. Głupota ludzka w najczystszym wydaniu- ludzie wzięli sobie Australijczyka do...kojca. Kojec w ogródku, 5x4m, cały rok.
Pies ma teraz 4 lata i jego psychika to najlepszy dowód na to, że psa trzeba przemyśleć bardzo mocno. On siedzi tam ciągle sam, nie wychodzi naspacery. Potrafi parę godzin truchtać wzdłuż ogrodzenia kojca, rzuca się na siatkę, gryzie ją, własne łapy też, skacze obijając się o ściany, rzuca się z zębami na ludzi...
Jak można wziąć psa, z którym wiadomo, że jest to pies wymagający sporej ilości pracy i przebywania z człowiekiem i wrzucić go na całe życie do kojca? I jeszcze teraz narzekać, jaki to pies jest głupii...

Tak to się kończy, kiedy ludzie biorą psa bo "Obroni mnie przed złodziejem" albo "Jest taki piękny!"
Denerwują mnie strasznie takie sytuacje. Psów szkoda.
Tyle, że bracco nie są wcale aż tak ogromne. Na pewno o takim przedziale rozmiarowym rozmawiamy ? Psy dorastają ciut wyżej bo 58-67 ale suki wielkością są jak flaty praktycznie. W stosunku do spaniela to duże psy, ale patrząc przez przekrój ras zdecydowanie nie ogromne. Bardzo duży to był psiak?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
14 marca 2015 09:31
cervus, si 🙂  Aczkolwiek tak tytuuje go tylko mój mąż, po czym strzela focha "bo pies nie reaguje"  😂 
Jestem niezmiennie zafascynowana osobowością szczeniora i jego samodzielnością, niezależnością i bezczelnością.

Magdzior zdawaj nam relację!

A mój Mackie od wczoraj barfuje  😀 poki co dostaje 2x 360g żołądków z treścią. Nie ma żadnych rewolucji na szczęście  🙂
Szardynce natomiast zaczęłam z powrotem dawać warzywa - na sniadani, same z olejem. Właściwy posiłek je wieczorem.
Mzimu masz PW bo nie chce wątku zaśmiecać  😉
Magdzior czekamy z niecierpliwością na wszelkie wieści 🙂

Co do osób które powinny mieć psa a które nie to się wypowiadać nie będę...
Ja najbardziej kocham wersję jak osoby, które nigdy nie miały psa, nagle kupują wymagającą rasę, bo im się podoba, w dodatku posiadającą milion wad genetycznych, ale co z tego, ich na pewno tych wad mieć nie będzie, i jeszcze do bloku pracując po 8 godzin dziennie 7 dni w tygodniu...

Szkoda tylko psa w takim momencie  🤔wirek:
Mzimu zgadzam się, czasem zastanawiam się, o czym myślą ludzie biorąc danego psa...

No ja znam taką rodzinkę, która wzięła psa, bo kolor sierści im pasował do koloru mebli, a zwłaszcza narzuty na łóżku.
Prezent urodzinowy 😉. Tempo niezbyt seterze, ale daliśmy rade
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
14 marca 2015 14:29
Mzimu masz PW bo nie chce wątku zaśmiecać  😉
Magdzior czekamy z niecierpliwością na wszelkie wieści 🙂

Co do osób które powinny mieć psa a które nie to się wypowiadać nie będę...
Ja najbardziej kocham wersję jak osoby, które nigdy nie miały psa, nagle kupują wymagającą rasę, bo im się podoba, w dodatku posiadającą milion wad genetycznych, ale co z tego, ich na pewno tych wad mieć nie będzie, i jeszcze do bloku pracując po 8 godzin dziennie 7 dni w tygodniu...

Szkoda tylko psa w takim momencie  🤔wirek:


Większość ludzi pracuje po 8h dziennie, w weekendy psy za to nie są po 12h na spacerze. Poza tym kiedyś musi być pierwszy pies 😉
ogurek fajnie!  😉
My się wybieramy na nasze pierwsze agilitkowe zawody, jedne w Gdyni i jedne w Warszawie treningowe.
Powiem Wam, że wcale nie żałuję, że nie brałam bordera, bo za tym swoim łosiem to przynajmniej zazwyczaj nadążam 😁
Link do kawałka dość prostego toru z ostatniego treningu   🙂
https://www.facebook.com/video.php?v=864098133636012
k-cian obawiam się, że mam spaczoną optykę, patrzę z perspektywy 30 cm parsona, to według niego sobie skaluję. Dla mnie flat jest już dużym psem, a co powyżej flata jest wielkie. 🙂 Ten niby-bracco to pies i na oko jest większy od flata, ale trudno to ocenić, bo oglądam go wyłącznie szalejącego na flexi, często stającego na tylnych łapach w amoku ujadania, wydaje się wtedy ogromny.
(tak w ogóle a propos flatów moja znajoma ma bardzo fajną sucz, jakoś się tak zgadało, że Cię kojarzy i nawet Twoje ogłoszenie o ostatnich szczeniętach z miotu dotarło kiedyś do mnie za jej pośrednictwem - a nuż się skuszę, bo takie super. Świat jest mały. 🙂 A sucz nazywa się Zina, może kojarzysz)

Akleshia - pół biedy jak wezmą pekińczyka. Gorzej jak akitę...

JARA - myślę, że chodzi o sytuację, kiedy ludzie pracują te osiem godzin, wracają do domu, wychodzą na 30 sekund przed blok odcedzić psa i wracają, by zalec przed tv. Jak nie przymierzając mój szanowny sąsiad (mam bardzo psie osiedle, w samym moim małym kameralnym bloku jest osiem psów, mój dziewiąty). Sąsiad ów co osiem lat mniej więcej bierze nowego blabladora, albowiem jest wielkim miłośnikiem tej rasy, koniecznie innej maści niż poprzedni i w przeciągu roku robi z niego agresywną dziką baryłę. Hobby takie ma. Na początku idealistycznie sądziłam, że to, że go nie widzę na spacerach z tym psem oznacza, że on np wstaje o 5 rano i zaprztala po Kabatach dwie godziny, a potem idzie do pracy. Ale przyszedł czas, kiedy miesiącami dyżurowałam przy chorym dzieciaku, zaliczałam bezsenne noce, byłam ciągle w domu. Facet wychodzi dwa razy dziennie ok 8 i 22-23, (od święta może ze trzy razy) zawsze idzie prosto i w prawo, żeby okrążyć nasz mały blok zgodnie z ruchem wskazówek zegara, na koniec ścina trawnik i idzie pod samą ścianą domu, żeby było krócej. The end. Pies zawsze na flexi, nieprzytomnie szarpiący się i ciągnący z obłędem w oczach. Przez te kilka lat odkąd tu mieszkam NIGDY nie widziałam, żeby zmienił trasę. Przez ulicę mamy nieduży, ale przyjemny park. Są górki, jest niedaleko spory las. Nie, prosto, w prawo, przez trawniczek... A, no i oczywiście nie sprząta po psie - tak dla całokształtu obrazu  😉.

edit - literówka
Dzięki za kciuki i miłe słowa, już jesteśmy z powrotem 😍.

Tak więc chciałam Wam przedstawić Dextera około półrocznego 'sznaucera'. Całą drogę ponad 3 godziny przespał mi na kolanach bądź którąś częścią swojego ciałą przyklejoną do mnie. Czeka nas sporo pracy bo dopiero jest ledwo co przyzwyczajony do szelek i obroży, chodzenia na smyczy jeszcze nie ogarnia. Dopiero się poznajemy ale już podoba mi się, że jest ciekawski generalnie nawet jak się czegoś wystraszy czy też jest niepewny to szybko ciekawość wygrywa i przełamuje strach. Dom obszedł z dokładnością co do milimetra, wciskając się w takie szpary i szczeliny, w które bym nawet nie myślała, że wejdzie - dobrze, że ogród mamy zabezpieczony i nie ma gdzie wciskać nosa🙂 Poszalał na ogrodzie, a teraz padł i śpi. Jedynym minusem jest to, że coś nie bardzo był chętny na jedzenie, ale mam nadzieję, że to przez ten męczący dzień i natłok wrażeń. Miskę zabrałam, może jak się go przegłodzi do rana to zje. W schronisku miał jedzenie cały czas, tzn jak przyjechałam to miska stała więc może to też kwestia tego, ze był przyzwyczajony do podjadania kiedy chce. Jest mniej więcej już teraz wzrostu Denisa, więc pewnie będzie pomiędzy sznaucerem mini a średnim, ale to dobrze bo będzie mu łatwiej poruszać się po schodach, które mamy dość wysokie w domu (narazie jeszcze go noszę).

Narazie to by było na tyle, mam nadzieję, że pierwsza noc minie bezproblemowo, a jutro może uda mi się zrobić mu jakieś normalne zdjęcie bo dzisiaj był zbyt szybki, a aparat zbyt wolny, tylko takie z podróży mam:
Magdzior - mogę wiedzieć skąd go masz? Przysięgam, widziałam 3 dni temu identycznego psa, siedział z hordą husky w Dąbrowie Górniczej. Wypisz wymaluj  🙂
Fajny psiak, życzę Ci wiele radości z nowym przyjacielem  :kwiatek:
Piaffallo, Magdzior gratuluję 🙂

Pisałam o kojcu, ale nie z myślą,że tam będziemy non stop trzymać piesiora 🙂 doraźnie może być potrzebny i fajnie byłoby aby jeszcze za dzieciaka mógł się z tym faktem zaprzyjaźnić 🙂

potrzebuję odkupić barierkę na schody ma ktoś coś? takiego?
JARA chodziło mi dokladnie o to jak opisala Mzimu. Brak czasu na psa. Zgadzam się, że zawsze musi być ten pierwszy raz, ale czemu wszyscy tacy "wspaniali" patrzą na wyglad a nie charakter by jednak dobrac do swoich mozliwosci czasowych i obslugi...
Taki whipet przeczeka na kanapie te 8 godzin a husky bez ogródka wyprowadzany na 5 minut rozniesie mieszkanie w pył 🤔

Magdzior cudo 🙂 Moja też nie jadła po przyjeździe 😉
Za dużo wrażeń 😉
Husky w tym czasie rozniesie ogródek 😉 Ale nie, znam 3 hasiory, które siedzą non stop w ogrodzie i czują się tam bosko 😉 Ale na spacery też co jakiś czas wychodzą jednak na dłużej (do domu też mają swobodny wstęp).
Ja nie patrzę na to zero jedynkowo, fajnie, że psy mają domy, rodzinę, inna rzecz, że taka "moja" Ola ma dom pełen żarcia i miłości, po czym jest chwalona za to, że drze ryja na moje psy, bądź na niepełnosprawne dziecko sąsiada. Oczywiście nie wprost, ale jaśnie właściciel cieszy się i mówi, że ona tak ma i sprzedaje głaska krzyczącemu psu <3 I na temat wychowania nie ma co z nim dyskutować, już się przekonaliśmy.
Ale nadal się mijamy i spotykamy raz na tydzień, więc nie narzekam aż tak bardzo 😉

Powodzenia z szczeniorami, cieszę się waszym szczęściem 😉 Ja mam już prawie dwuletniego szczeniora, ciężko mi uwierzyć  🙂

edit: A sznaucer (no pseuduch, ale jednak bardzo w typie) mnie wychował, tęsknię czasem bardzo, ale jednak zadzior z niego był straszny i absolutnie nie do pięcio letniego dziecka jakim byłam. A jednak obyło się bez ofiar i przeżyliśmy w przyjaźni 13 wspólnych lat...
Ja tylko nieśmiało napomknę, że do wątku adopcyjnego wrzuciłam prześlicznego piesesa.
Moglibyście podrzucić temat wśród swych znajomków? Czas goni.
:kwiatek:
Mzimu dlatego chcialam uscislic bo wobec spaniela czy parsona bedzie ogromny, ale wg skali jaka prezentuja psy to ogromne sa bernardyny, martiffy, dogi czy wilczarze. 😉 Czy retriever czy wyzel to ten sam przedzial. Tak jak pisalam patrzac po wzorcu i psach na wystawach suki sa takie same jak i flaty, psy sa juz wieksze ale raptem  o te kilka cm od wzorca , ale ze wiekszosc flatow jest niestety przerosnieta... 😉 Jeżeli mówimy o tym przedziale i jakimś 40kg wagi to pewnie to był bracco 🙂

Age i Zine znam 🙂 niedawno byla nawet z Tadzikiem i Zinka na treningu u nas 😀
Na podstawie Ziny brałaś wielkość flata? 🙂

edit. Magdzior gratulacje 🙂 Wszystkiego dobrego na waszej nowej drodze życia 🙂
zuza   mój nałóg
15 marca 2015 15:15
Magdzior,Piaffallo gratuluje maluchów,niech się zdrowo chowają.
Magdzior do mnie prawie rok temu trafił też 5 mieś.szczyl.Też nie potrafił chodzić na smyczy i przez pierwszy dzień nic nie jadł.A trasę  mieliśmy jeszcze dłuższą bo ponad 400km.A dziś uważam,że to najwspanialsza decyzja jaką podieliśmy.Także szczególnie trzymam kciuki i będę śledzić losy
Mój z dziś

k_cian - wielkość flata szacowałam po psie, samcu, którego regularnie spotykam w parku. Ale z tego co piszesz to chyba jest przerośnięty.
Aga była u Ciebie niedawno, powiadasz 🙂. Szczerze ją podziwiam za aktywność, pamiętam jej zdjęcia z wystawy, tu pies, tu karmienie niemowlaka, szacun. Pod jej wpływem długo się łamałam czy nie spróbować sił w wystawianiu i w hodowli, moi panowie podszeptywali, że szczeniaczki to taka przygoda (jasne, oni będą mieli przygodę, a ja będę miała miot na głowie). Hodowczyni Ofki też podpytywała, bo sucz ma i papier bardzo dobry i eksterierowo bardzo się udała, biłam się z myślami do tej pory i stwierdziłam, że jednak nie, wycinam i finito. Jakoś wystawy mnie nie kręcą, na hodowcę się nie nadaję. Moje cztery podejścia do tymczasowania różnych bidaków kończyły się tym, że trzy z nich zostały u mnie dożywotnio, bo tak się emocjonalnie związałam, że nie potrafiłam oddać, choć byli chętni. Już ja widzę jak jakimś obcym ludziom oddaję moje wychuchane szczeniaki...

A dziś odnaleźliśmy w otchłani pod regałem kultową piłeczkę, która została dawno temu uznana za zaginioną w akcji - i jest wielka radość oraz wielkie pilnowanie po zabawie, żeby piłeczka znów nie zginęła - o.
Tak to się kończy, kiedy ludzie biorą psa bo "Obroni mnie przed złodziejem" albo "Jest taki piękny!"
Denerwują mnie strasznie takie sytuacje. Psów szkoda.

Psy niczemu nie winne ale cierpią przez głupotę opiekunów ...
Raz jeden facet kupił ogara, po dwóch latach go oddał hodowcy bo .....: zjadł samolocik dziecka a samolocik kosztował 160 zł !
Nigdy tego nie zapomnę  😤

Oczywiście twierdził, że wszyscy psa kochają, że taki super i zrobią dla niego wszystko. Zrobili ... zatrudnili szkoleniowca i behawiorystę, żeby oduczyć zjadać samoloty  🤔wirek:
Pies wrócił do hodowli - na szczęście ! A Ci państwo zapewne kupili sobie nowego psa, pasującego do koloru nowego auta tudzież samolociku dziecka  👿
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 marca 2015 22:38
A kto z was ma psa tylko ze wzgledu na to jaki charakter ma dana rasa i za grosz ten pies wam sie nie podoba? 😉
Jedno jest związane z drugim, ale np. mi się nigdy przenigdy charty nie podobały! Naprawdę, patrzeć na tych chudzielców nie mogłam i tylko ze względu na charakter i ogólny pokrój takowy zaczął być brany pod uwagę. Dopiero jak zaczęłam więcej interesować się rasą, spotkałam kilka przedstawicieli na żywo to zakochalam się również w tym czego nie dostrzegałam wcześniej (atletyczna sylwetka).

Ze pierwszym sznaucerem też zaczęło się od szukania pod względem charakteru, zdrowia, wielkości a dopiero potem przyszło, że nawet ładny jest🙂
Tymczasem melduję, że u nas z nowym lokatorem dwa pierwsze dni wzorcowe. Noc przespana, strajk głodowy zakończony, wszystkie kąty zwiedzone, a nawet został dziś sam na 2 godziny. Po powrocie nie stwierdzono żadnych zniszczeń, a maluch spał w najlepsze🙂 Jutro napiszę dokładnie i trochę więcej bo jest baaardzo absorujący (małe adhd póki co🙂 i nawet w ciągu dnia nie miałam kiedy tu odpisać.
JARA - to trochę jakby pytać kto komponując sobie dietę wybiera potrawy zdrowe, niskokaloryczne i wyłącznie cholernie niesmaczne (masochiści to nie tu, pani kochana, szukaj ich u nieogarniaczy i w wątkach pokrewnych :lol🙂

Tyle jest ras, że dla każdego coś miłego się znajdzie. Rzecz w tym, żeby dobrać sobie psa tak, żeby i się podobał (chyba normalne, że lubimy dogadzać zmysłowi estetycznemu) i żeby mieścił się w naszych możliwościach - fizycznych, czasowych. I finansowych też - niestety osobiście znam ludzi, którzy z rozmysłem wzięli duże psy i karmią je najtańszym syfem, oszczędzając na wszystkim, wetach też "Wiesz ile to żre? Zbankrutowałabym, gdybym musiała kupować lepsze żarcie. Odrobaczenie? Masz pojęcie ile to kosztuje?"itd.
Mi się na przykład szaleńczo podobają wilczaki, borzoje, wszystkie te podenka-ibiczenka i haszczory, ale wiem, że nie dałabym rady, więc z wielkim żalem odkładam do marzeń nie do spełnienia. Ale może kiedyś uda się ze smooth collie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się