ultimatum

Witam 🙂 mam dość nietypowy problem. Rodzice postawili mi ultimatum. Albo dostanę tego jednego konia ( nigdy na nim nie siedziałam, widziałam tylko jak jeździł pod dużo lepszymi jeźdźcami ode mnie i mi się to nie podobało. Jest to 6-cio letnia klacz która dopiero się uczy skakać pod jeźdźcem, w ten weekend jedzie swoje pierwsze zawody i mogę na nią wsiąść dopiero za 3 miesiące) albo żadnego. Ponieważ mój trener, który jest właścicielem tego konia mówi że jest to idealny koń dla mnie. Jednak nie wiem czy tylko mi się wydaje to dziwne, że chce mi sprzedać konia, którego inni ludzie nie chcieli kupić a jeszcze tydzień temu (w ciągu tygodnia nie byłam w stajni) nie miał dla mnie konia. I wyskoczył mi z tym kiedy pojawiła się dla mnie okazja do dzierżawy i zmiany trenera. Co mam zrobić?
Nie popadać w desperację. Zrobić pysznej herbaty/kawy i spokojnie porozmawiać z rodzicami, zwierzając się ze swoich obaw.
Wybrać rozsądnie, badając konia i wsiadając na niego.
Jeżeli masz obiekcje, co do proponowanego to go nie kupił. Nie kieruj się warunkiem, że ten albo żaden inny. Inaczej możesz w przyszłości "podziękować" rodzicom za zły zakup kierowany przymusem.

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 maja 2015 21:16
Jeśli nie jesteś pewna to na Twoim miejscu bym nie kupowała. Nie wiem, ile masz lat- ale poczekaj 😉 Zdążysz jeszcze kupić konia :kwiatek: Jeśli sama go nie czujesz- i przede wszystkim nie siedziałaś na nim nigdy to nie wiesz, czy się dogadacie i będzie Wam dobrze.
Także- ja bym nie kupowała 😉
Sofciowata,  masz czas. Lepiej nie kupić konia wcale, niż użerać się z koniem niebezpiecznym albo wymagającym żmudnego i kosztownego leczenia. Swoją drogą, przemyślałabym swoją relację z tym trenerem. Ja osobiście nie chciałabym, aby uczył mnie ktoś, kto próbowałby mi wcisnąć coś, co miałoby później mocno niekorzystny na mnie wpływ. Dla mnie trener to ktoś, komu ufam, że bedzie próbował mnie wybić w górę, a nie ciągnąć w dół dla własnego profitu.

Ja swojego pierwszego konia kupiłam po ponad 10 latach od mojej pierwszej jazdy. I dzięki Bogu. Wiem, że być może teraz mocno, mocno tego chcesz, ale radzę ostudzić emocje, masz sporo lat przed sobą, poza tym lepiej mieć konia w 100% swojego, zapracowanego z własnych pieniędzy, niż się użerać z czyjąś łaską (między innymi rodziców)
Sofciowata- a moze dyplomatycznie spróbuj odwlec w czasie decyzję zakupu konia?
ikarina, "każdy medal ma dwie strony monety". Nie chciałabym uczyć kogoś, kto mi nie ufa.
Ale czasy takie dziwne...
halo, a widzisz, za to ty byś się starała tak działać, aby tego zaufania nie utracić. Tutaj dziewczyna zdecydowanie nie ufa swojemu trenerowi, ma wątpliwości. Ja też bym nie chciała, aby ktoś wciskał moim rodzicom konia, którego bym nie chciała, jeszcze do tego tak zmanipulował, że poza tym jednym nie miałabym w ogóle innego wyboru. Oczywiście, trzymam się jedynie tego, co dziewczyna napisała.
Ale czasy takie dziwne...


Dokladnie dziwne, teraz moda na to, że kup młodego konia i razem macie się uczyć .
Ileż to byłoby lepiej, gdyby ludzie się bardziej komunikowali, mniej manipulowali.
To jest zacne re-voltowe hasło: astertywność i komunikacja.
Ponieważ mój trener, który jest właścicielem tego konia mówi że jest to idealny koń dla mnie. Jednak nie wiem czy tylko mi się wydaje to dziwne, że chce mi sprzedać konia, którego inni ludzie nie chcieli kupić a jeszcze tydzień temu (w ciągu tygodnia nie byłam w stajni) nie miał dla mnie konia. I wyskoczył mi z tym kiedy pojawiła się dla mnie okazja do dzierżawy i zmiany trenera.


wytłumacz rodzicom na spokojnie to co teraz napisałas, ja zacytowałam
bo dla mnie to jest podejrzane
nie mówi, może faktycznie tak jest, ale trzeba być ostrożnym i zastanów się czy aby na pewno ufasz trenerowi
a jak już stwierdzisz, że to ten kon to weź weta i bardzo dobrze spisz umowę kupno-soprzedaż
żeby mieć 100& pewności, że trener nie chce cię naciągnąć


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się