Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

_Gaga, robi się test, można go znaleźć w internecie  🏇

I co - zgodnie z tym testem zapala się lampka nad prawą półkulą końskiego mózgu?
Bo mi bardziej chodzi o to - skąd informacja, że koń "myśli" akurat prawą czy lewą półkulą... Ktoś to badał, czy to takie założenia na zasadzie "bo tak"...?
A tam, bujda. Skoro si sprawdza, jest skuteczne, to widać nie taka bujda. Też krzywo na to patrzałam, zrobiłam dla swoich koni i okazuje się, że nie taka znowu bujda. Bardzo ułatwia określenie metod porozumiewania się z koniem, bo nie oszukujmy się, nie da się do każdego konia podejść tak samo. Dla mnie wynik i sugerowane metody były miłym ...no, zaskoczeniem nie były. Nie ma sensu odrzucać wszystkiego na starcie "bo to zły Natural był" 😉 Szczególnie że zwykły Google bez problemu wypluwa ten test i można to w moment zweryfikować.
Sensem testu nie jest określenie cze aktywniejsze są zwoje po prawej czy po lewej, tylko określenie do którego z głównych typów należy koń i jak się za niego zabrać.
Ja akurat nie mam pojęcia czy ktoś badał która półkula odpowiada za który typ reakcji, bardziej mi się to skojarzyło z porównaniem do praworęcznych i leworęcznych.
To ja powtórzę pytanie (bo nie podważam teorii jako takiej, zwyczajnie korzystam z teorii klasycznych): skąd wiadomo, że koń ma aktywniejszą praw czy lewą półkulę mózgu - ktoś to badał?
Moon, Dla mnie to takie same bujdy jak horoskopy i wróżenie z kart, a jednak jest mnóstwo ludzi, których dziwi, że nie wiem jaki mój mąż ma znak zodiaku. No jak można czegoś takiego nie wiedzieć? 😁
(Oczywiście jak się grubo zastanowię, to wiem, że dwa znaki przede mną, czyli koziorożec, czy tam strzelec... ale nigdy nie wiem tak z zaskoczenia).
Wystarczy mi, że się kochamy, choćby nawet cały świat, układy gwiazd i karty tarota były przeciwko temu.

Konie dzielą się dla mnie na "do przodu" i "do pchania", mniej lub bardziej inteligentne, mniej lub bardziej wyszkolone... i oczywiście różne kombinacje z tymi czynnikami związane.
Nie mam potrzeby analizowania tego przy pomocy wykresów koniobowości.
Jeśli ktoś ma, to oczywiście nie widzę w tym nic złego, bo wiem, że coś w tym dzieleniu włosa na czworo jest, ALE dopóki się to traktuje jako zabawę i podobny rodzaj rozrywki jak rozwiązanie krzyżówki.
Ja też czasem przeczytam swój horoskop w gazecie, żeby się pośmiać.
Ale, żeby to traktować ze śmiertelną powagą, jako wyznacznik czegokolwiek... to już przegięcie.

niech ktoś zdefiniuje kto to taki naturals, bo przez tyle stron chyba nikt tego nie zdefiniował 😉 i tu taka mniemanologia stosowana sobie leci.

Ja mam na myśli takich 100% "naturalsów", trzymających się jakiegoś konkretnego programu PNH, lub innych NH.
Osoby które z klasycznym jeździectwem nie mają i nie chcą mieć nic wspólnego, bo uważają je za niepotrzebne, czy nawet złe.
Julie ale to znowu nie definicja jest 😉
Moon, bo to jest bujda.
To niby jest taki układ: introwertyk-ekstrawertyk na jednej osi, prawopółkulowy-lewopółkulowy na drugiej.
Na temat intro-extra opowiem taką anegdotę. Studia humanistyczne, moja siostra. Cała grupa pisze test z psychologii, kto na ile jest intro-extra. Prowadzący zajęcia wzywa do siebie siostrę, bo "wyszło", że jest skrajną introwertyczką i facet się zaniepokoił czy nie jest w depresji, nie ma myśli samobójczych czy coś. A siostra parsknęła śmiechem. Fakt, miała dół, nie wyspała się, niskie ciśnienie, akurat przyjaciółka ją wystawiła do wiatru, nie mogła "odczepić" niechcianego adoratora - takie tam. Mówi jak jest. A pan profesor: No tak, bo to jest taka bujda. Taka skala dla nas, psychologów. W każdym momencie ktoś gdzieś na tej skali się znajduje, w następnym momencie gdzie indziej. To nic nie mówi o osobowości, bardziej o aktualnym nastroju.

Prawo-lewo to inna skala. Tym razem nie od nastroju zależna, tylko od... zadania. Rodzaju zadania, z którym mierzy się mózg. Równie chwilowa.

Kiedyś tutaj rozmawiałyśmy z Murat_Gazon, że to dziwne, że nie ma lepszego "szablonu" oceny charakteru konia niż to (moim zdaniem nieszczęsne) "koło koniobowości". Murat pożyczyła mi książkę. "Gwiazdor" czy jakoś tak. Tam jest o wiele lepsza "typologia" koni. Niedoskonała, ale lepsza.

Na podstawie różnych rozważań (i tego "Gwiazdora"😉 wyszło jakoś tak (cechy koni istotnie je różnicujące):
1. Skłonność do rozrzutności ruchowej. Koń oszczędny, "skąpy" ruchowo będzie przekleństwem dla sportowca, ten rozrzutny - dla amatora spokojnych spacerów. Skłonność trzeba oceniać przy przeciętnym, dobranym żywieniu (i równym obciążeniu pracą).
2. "Płochliwość" - a dokładniej typ układu nerwowego. Szybkość i moc reakcji na bodziec, próg bodźca, na który koń reaguje. Tutaj, choć typ układu nerwowego się nie zmienia, w poprawnym szkoleniu płochliwość spada. Koń uczy się, że a) jego gwałtowne reakcje nie są pożądane b) uczy się koncentracji na oczekiwaniach/propozycjach jeźdźca c) adaptuje się do stresu d) nabywa zdolności kontroli reakcji, nabywa zdolności rozluźniania się mimo bodźców. "Płochliwość" jest wyraźnym objawem stopnia kontroli ciała przez układ nerwowy, i chyba trzeba wyróżnić 2 składowe, właśnie wrodzony typ układu nerwowego (czasem nazywany temperamentem) i zdolność zarządzania "objawami" temperamentu, "samokontrolę", coraz większą w miarę poprawnego szkolenia.
3. Zorientowanie na zadanie/zajęcie a zorientowanie na zadowolenie człowieka (szefa), na "więź". Tu wychodzi, że konie istotnie się różnią, te "zadaniowe" to nie są te "przytulaśne".
4. Pojętność, bystrość, ciekawość - funkcje poznawcze i tempo procesów przetwarzania informacji.
5. Samodzielność/skłonność do podporządkowania się. Coś jak u ludzi. Jedni są "ja siam" i ledwie tolerują szefa, inni boją się jak ognia cienia decyzyjności. W sumie - własna decyzyjność. Łączy się z 3, i nie wiem jak to dokładnie rozróżnić, ale to nie to samo. Koń "relacji" i samodzielny będzie próbował proponować pieszczoty, koń "zadaniowy" i samodzielny będzie narzucał np. sposób pokonania przeszkody.
6. Energia i siła fizyczne. Niby związane z 1 i 2, a wcale niekoniecznie. Spokojnie może być koń energiczny a oszczędny ruchowo, silny albo asteniczny. Asteniczny też może być rozrzutny ruchowo.
7. Stabilność i przewidywalność/duża zmienność.

Opracowałam taką typologię (roboczą i dyskusyjną) wg. cech, które mogą być przydatne w ocenie danego indywiduum.
Jak widać, kombinacja cech daje duuużo "typów". W odróżnieniu od nieszczęsnego "koła koniobowości" mówi coś o koniu w dłuższej perspektywie czasu i trochę niezależnie od tego ile dostał owsa, ile ma lat i kto na nim jeździ.
Przy czym nie zapominajmy, że każdy żywy organizm jest "fabryką chemiczną", i np. na szybkość reakcji ma wpływ choćby zawartość glukozy we krwi. Żadne substancje chemiczne obecne w krwiobiegu nie są obojętne dla układu nerwowego, czy to będą "psychuszki" spod łuski owsa, czy "głupi jaś", czy hormony płciowe. Koń spragniony i wygłodzony będzie innym koniem niż odżywiony i nawodniony, a zmęczony innym niż wypoczęty. Może warto dodać inną cechę? A może będzie się mieścić w "stabilności"? Chodziłoby o podatność na "wodotryski" chemii w żyłach.

Zauważcie, że wśród cech nie ma czegoś takiego jak odwaga/bojaźliwość. Nieprzypadkowo.
Moon   #kulistyzajebisty
24 września 2015 11:19
Luna_s20, ja tam to, jak się z koniem dogadać, porozumieć, dotrzeć, biorę z obserwacji, obejścia (normalnego!!! nie żadnego skradania się z carrotem, patykiem, czy książką wielkości biblii) w boksie i pierwszych jazd. Nie potrzebuję testów, 100zdaniowych nazw.
Nie będę powielać pisaniny, bo generalnie Julie napisała dokładnie to, co chciałam przekazać. :kwiatek:
(Porównanie do horoskopu/krzyżówki - BINGO!)
halo to ta cegiełka, trochę w stylu gwiazdorenia ale zawiera wiel trafnych określeń
DESSA HOCKLEY
» CZY TWÓJ KOŃ JEST GWIAZDOREM?
a ja dorzuciłabym dla chcących dowiedzieć sie czegoś na tematy związane z nieustająco poruszanym tu problemem czy koń myśli czy nie myśli ? , a jak tak to jak ? 🙄  elementarną literaturę w tym zakresie "Zachowanie koni" M.H.Zeitler- Feicht. bo tak nabijają sie posty z serii myślę czy nie myśle, a jak tak to jak 😉
A jeżeli nie ma jednoznacznej definicji naturals to znaczy, że oni nie istnieją w realu.
Warto podkreślić, że granice pomiędzy wszelkimi powyższymi cechami są bardzo płynne. Istotnym jest jeszcze komfort fizyczny i całokształt szkolenia konia. Zwierz źle werkowany, okuty czy jeżdżony z rozrzutnego ruchowo (ekspresyjnego) stanie się skąpy... Zwierz pełen energii w sytuacji dyskomfortu ruchu (np. przez źle dobrany sprzęt) energię może stracić. Zwierz współpracujący traktowany nieodpowiednio (niekonsekwentnie) współpracować w końcu przestanie. Zwierz inteligentny i sfokusowany na relację - w szkółce na przykład - może "nie ogarnąć" miliona jeźdźców i z czasem się "wycofać". Zwierz ciekawy i pojętny - karcony za zachowania pożądane (choćby sprawdzanie czego się spłoszył) - zmienić się może w obojętnego... Szybkość reakcji też można wypracować w górę i w dół, chociaż z taką wrodzoną to rzeczywiście koń się rodzi.

Tak analizując to ja mam konie szalenie mocno sfokusowane na wykonywanie zadań... Czasem wyprzedzają w tym jeźdźca tylko nie wiem czy to jest wynik samodzielności czy braków w wyszkoleniu... tak całkiem serio nie wiem...
Moon   #kulistyzajebisty
24 września 2015 11:25
ganasz, zaraz wyjdzie że naturalsi nie istnieją!  😜
ganasz, a jest jednoznaczna definicja klasyka? 😁
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2424962#msg2424962 date=1443086331]
To ja powtórzę pytanie (bo nie podważam teorii jako takiej, zwyczajnie korzystam z teorii klasycznych): skąd wiadomo, że koń ma aktywniejszą praw czy lewą półkulę mózgu - ktoś to badał?
[/quote]

Ja nie wiem czy ktoś to badał ale widze różnice..
gaga jeżeli pytasz o definicje klasyka to przykładowa.
"Co to znaczy klasyk
» Arbiter.
» Gwiazda.
» Tradycjonalista.
» Zawodowiec.
» Biegły.
» Arcymistrz.
» Znawca.
» Mistrz.
» Omnibus.
dadaj do tego słowo jeździec, pomnóż przez rodzaj sprzętu, zasady szkolenia konia, dyscypliny jeździeckie (minus reining) chyba 6 i będzie definicja jeźdźca klasycznego 😉
Kinres, każdy koń jest inny, co nie oznacza że myśli konkretną półkulą
U człowieka robi się tego typu testy, a i koni? Szczerze wątpię... Ot czyjaś teoria kompletnie z palca wyssana.
Można też konie zaszufladkować: co próbowała w jakiś sposób zrobić halo, ale kompletnie nikt mi nie udowodni, że koń dominujący myśli lewą, a wycofany - prawą półkulą (na przykład, bo nie znam szczegółowego podziału).

ganasz pytam o definicję klasycznego jeźdźca, nie definicję słowa klasyk  🤔
Jestem klasycznym jeźdźcem, ale nie mistrzem ani omnibusem, ani zawodowcem ani tradycjonalistą, ani gwiazdą, ani arcymistrzem , ani... jedynie arbitrem ale nie ma to wiele wspólnego z klasycznym jeździectwem jako takim...  😉
sorry Gaga ..ale jesteś nieprecyzyjna [code] a jest jednoznaczna definicja klasyka?[/code] 😁
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2425038#msg2425038 date=1443091563]
Kinres, każdy koń jest inny, co nie oznacza że myśli konkretną półkulą
U człowieka robi się tego typu testy, a i koni? Szczerze wątpię... Ot czyjaś teoria kompletnie z palca wyssana.
Można też konie zaszufladkować: co próbowała w jakiś sposób zrobić halo, ale kompletnie nikt mi nie udowodni, że koń dominujący myśli lewą, a wycofany - prawą półkulą (na przykład, bo nie znam szczegółowego podziału).

Tzn tak.. Osobiście w moim przypadku jedt tak, ze jedna "obwiniam" za instynkty, druga za współpracę. Moge zapobiec pewnym zdarzeniom w trakcie pracy, kiedy np widze ze włącza sie nerw albo cos w tym stylu, poprzez zajęcie konia czymś co wymaga od niego współpracy, jednocześnie sprawiając mu komfort i poczucie tego ze jest ok mała, nie panikuj, ona sie wtedy zmienia. To samo z presją, kiedy nie odpuszczam a widze ze ona sie stara ale nie wychodzi- wówczas znowu do gry wkracza poddenerwowanie i moja w tym głowa by odpuścić w odpowiednim momencie, wtedy sie uspokaja i mam wrażenie ze zaczyna współpracowac, miec ten spokoj w głowie. No u mnie tych kilka podstaw działa i mozna zauważyć różnice.
Byc moze to sie przekłada na inne metody ale nie w tym indywidualnym przypadku.
Moja kobyła bardzo lubi tą prace naturalsową, naprawde fajnie reaguje.
Kinres, widzę, ze nie rozumiesz pytania: skąd wiadomo, ze jedna półkula odpowiada za instynkty a druga za współpracę? Ktoś to badał. O to w kółko pytam. Nie podważam teorii - podważam sposób jej powstania.

Co do odwracania uwagi od strachów, czy zdejmowania nacisku przy braku zrozumienia - opisujesz klasyczne szkolenie konia 😉
tak się poprzekomarzałam Gaga,
klasyczne jeździectwo zaczyna się dla mnie od Ksenofonta.
Jest bardzo ciekawa strona o jeździectwie klasycznym http://www.classicalway.com/, a tam chyba na czasie artykuł o roli guru w odniesieniu do jeździectwa klasycznego ale czy tylko ?
ganasz, widzisz a wg mnie jeździectwo klasyczne to takie, które nie dorabia zbędnej filozofii do spraw oczywistych 😁
oczywiście to moja własna interpretacja i spore uproszczenie 😉
Czy dr Krzysztof Skorupski, który wyróżnia typy temperamentu konia (flegmatyk, chiseryk, sangwinik i melancholik) tez wciska ludziom kit dokonując tego podziału? On jest przecież klasykiem  😉
Arroch, on nie wciska nikomu tego, ze koń flegmatyk myśli jedną półkulą, a histeryk drugą...
Cały czas podkreślam, że nie próbuję nawet podważać teorii. Pytam CZY KTOŚ BADAŁ która półkula mózgu konia za co odpowiada i jakie ot ma konsekwencje w typie konia (czy tam koniobowości).
No, świetny artykuł [url=http://www.classicalway.com/#!guru/c197z]Strzeżcie się guru.[/url]

Zacytuję fragment:

Nie każdy z nas potrafi trafnie ocenić osobowość, a osoby o ego guru zwykle mają wprawę w kreowaniu się i reklamowaniu w sposób umacniający ich pozycję publiczną, do tego robiąc to na niezliczoną ilość sposobów. Mogą uciekać się do publicznego ośmieszania lub przedstawiania krytyków, konkurencji czy współzawodników jako niekompetentnych; postronnego obmawiania; używania pochlebstw, by przeciągnąć przeciwników na swoją stronę; mogą próbować mydlić oczy, kiedy trafiają na przenikliwe pytania lub uwagi, pokazujące ich niewiedzę czy brak troski o konia; czasem używają gróźb, zastraszania i nękania. W akcie desperacji i determinacji, by zachować twarz i wzmocnić swoją pozycję, dopuszczają się nielegalnych działań, a nawet gróźb karalnych wobec osób, które mają bardzo mocne podstawy do ich krytykowania.

Gdy działania guru w widoczny sposób wydają się podejrzane lub okrutne i nie może on się ich w żaden sposób wyprzeć, to mimo wsparcia niektórych autorytatywnych instytucji, rozpowszechnienie takich niekorzystnych informacji może załamać osoby podążające za guru, dla których był on bardzo ważną postacią w życiu. Inni jednak nadal będą walczyli, aby obronić swojego idola.

CZYM guru różni się od lidera/nauczyciela/prawdziwego koniarza? Zwykle gdy spotkamy lub obserwujemy guru, niemal natychmiast pojawia się odczucie, że coś jest nie tak. Wydają się oni pławić w zainteresowaniu i najczęsciej od razu “wciskają” swoje produkty lub usługi, zamiast najpierw je zaprezentować. Nie polecają nikogo lub robią to zdawkowo; przecież tylko oni są w stanie Wam pomóc! Ich pokazowe wykłady i prezentacje przypominają bardziej biznesowe show niż sesje treningowe. Otaczają się podwładnymi i zwolennikami ubranymi w odzież noszącą imię guru. Niektórzy na odwrót - posiadają pomocników, którzy utrzymują innych ludzi na dystans. Co jednak najważniejsze, osoby znające się na koniach są w stanie zauważyć, że techniki przez nich stosowane zazwyczaj są nieprzyjazne koniom i oparte na nieracjonalnych, błędnych założeniach.


Świetnie pasuje do Makaca.  😁
I nie tylko do niego...

Super ilustracja:



Ciekawe dlaczego klasyczni trenerzy tak nie robią... 😉
Myślę, że nikt nie badał i jest to kwestia nazewnictwa mniej lub bardziej fortunnego, przecież typy Skorupskiego można dopasować do podziału na półkule i odwrotnie, pewnie jeszcze ktoś tam to podzielił i nazwał jeszcze inaczej.
Arroch, bo konie - ludzi, psy, koty, rybki nawet - można jakoś ogólnie zaszufladkować. Nie trzeba ich jednak uczłowieczać nadając cechy typowo ludzkie w dodatku posługując się językiem ogólnie uznawanym za naukowy. Inaczej brzmi "lewopółkulowy ekstrawertyk" a koń płochliwy (nie wiem czy dobre zestawienie, nie ogarniam teorii naturalsowych aż tak).
To co proste trzeba koniecznie skomplikować, żeby brzmiało bardziej profi, a przy tym magicznie! 😁
Ale kto mówi o uczłowieczaniu? Ja żadnego z moich koni nie uczłowieczam, mało tego zgadzam się w pełni z Waszą teorią na temat bycia mózgiem operacji i na swoich konia obserwuję, że one akceptują taką postać rzeczy a nawet lubią, bo jakby nie lubiły toby mnie miały gdzieś jak przychodzę a wszystkie biegną (nie tresowane na żarcie, bo karmi je stajenny). To że 90% "naturalsów" tak robi to już inna rzecz. Ja bardziej uczłowieczałam konia mając 17 lat i uważając, że on mnie kocha, a jednocześnie pozwalając mu na głupoty nie do końca świadomie.
Co do nazewnictwa i w ogóle genezy powstania nurtu naturalnego, myślę, że dużo o całej szkole mówi to, że stworzyli ją Amerykanie (Pana Makaca pomijam, bo... wiadomo 😉 ). Większość tych nazw, nie tylko koniobowości, ale w ogóle, nie ma żadnego sensu np "spadająca lawina kamieni" albo "koniczyna" nic tylko wziąć i się w głowę puknąć, ale okazuje się, że po jednym usłyszeniu durnej nazwy się ją pamięta i z grubsza da się zapamiętać o co chodzi w danym ćwiczeniu. A prawda jest taka, że te ćwiczenia to podstawy dla człowieka i to takie bardzo oczywiste typu "patrz gdzie jedziesz" albo "nie ciągnij konia za mordę" itd. a "levele" to poziomy rekreacyjne. Według moich informacji tylko instruktorki PNH mają zaliczony oficjalnie 4 poziom, więc czego się spodziewacie po "naturalsach" (cudzysłów celowo bo są wyjątki) którzy postanowili zostać w lesie zamiast się uczyć? To jest ich problem i ich koni (niestety).
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2425063#msg2425063 date=1443093565]
Kinres, widzę, ze nie rozumiesz pytania: skąd wiadomo, ze jedna półkula odpowiada za instynkty a druga za współpracę? Ktoś to badał. O to w kółko pytam. Nie podważam teorii - podważam sposób jej powstania.

Co do odwracania uwagi od strachów, czy zdejmowania nacisku przy braku zrozumienia - opisujesz klasyczne szkolenie konia 😉
[/quote]

może kwestia nazewnictwa, w końcu kto powiedział, że lewa ręka nie jest prawa a lewa  😀
Kinres, rzecz w tym, że ten cały pomysł prawo-lewo jest Błędny - i powoduje Błędne postępowanie.

_Gaga, powodzenia w "szufladkowaniu" koni wg. moich wskazówek! 🙂
Tak, masz zupełną rację. Wchodzą w rachubę tylko w "optymalnym" stanie konia. Jakby tu rzec - ten nie mający siły wstać nie będzie rozrzutny ruchowo. Ale... dołożyłam starań, żeby cechy dotyczyły różnic między końmi, między poszczególnymi osobnikami. Dwa konie w takim samym stanie nadal będą się różnić tymi cechami. Ten rozrzutny ruchowo, nawet wyczerpany będzie bardziej rozrzutny niż równie wyczerpany jego oszczędny ruchowo kolega. Tan mało płochliwy pod tym samym nieumiejętnym jeźdźcem będzie mniej płochliwy niż jego wysoko płochliwy kolega tyle samo czasu "w zarządzie" tego jeźdźca. Itd.
Natomiast przypomniałaś mi o innej kluczowej cesze: progu odczuwania dyskomfortu. Kluczowej dlatego, że wszelkich ocen "jaki koń jest" można dokonywać w stanie optymalnego komfortu. No trudno, żeby źrebak właśnie oddzielony od matki był "oszczędny ruchowo" 🙂 Koń zdesperowany a otępiały to dwa końce skali. Na której nadal konie się różnią. Progiem i siłą odczuwania dyskomfortu. W sumie - wrażliwością. Niektórzy zaliczą to do temperamentu, czy typu układu nerwowego, wszak chodzi o wrażliwość, zazwyczaj zmysłową. Ale jest to cecha tak ważna, że zasługuje na oddzielne wyróżnienie. Czy koń jest typu "księżniczka na ziarnku grochu", czy "wszystko spływa jak po gęsi".
I faktycznie, ze względu na tę cechę trzeba "przeformułować" całą "tabelkę".
Jeśli prawo-lewo półkulowość ma oznaczać właśnie to - jest warta uwagi. Ale nie oznacza - bo ta cecha jet bardzo trwała, nie zmienia się z chwili na chwilę.
Zależy mi, żeby odnaleźć istotne (z punktu użytkownika) różnice między końskimi osobnikami, a w stanie optymalnym należące do trwałych tendencji.
"Koło koniobowości" niestety niczego nie porządkuje, niczego nie ułatwia. Bo dokładnie są w nim pomieszane chwilowe preferencje , bardzo zależne od środowiska, i cechy wrodzone i niezmienne - jak szybkość przewodzenia bodźców w układzie nerwowym.
Sprawa wydaje mi się bardzo ważna, i nie bardzo rozumiem czemu nikt poważnie się nią nie zajął. Ponieważ w ocenie konia ciągle spotykamy: ważny jest charakter, ważne jest serce, ważne jest nastawienie - najważniejsze. A co to dokładnie jest takiego - to tylko "naturalsi" spróbowali 🙂 (nie bardzo udolnie).
Obecnie mierzymy np. zależności między skątowaniem tego a tego a skocznością (taką czy taką). Wiele cech układu nerwowego i typu reaktywności też można zwyczajnie mierzyć. I dostarczyć przeciętnemu użytkownikowi konia prostych wskazówek do rozpoznania, co będzie preferował dany koń i czego można po nim oczekiwać.
halo, nie rozumie... ja nie potrzebuję "szufladkować" koni... i nie potrzebuję wskazówek. Opieram się na własnym doświadczeniu i znajomości poszczególnych (konkretnych) koni.
"Koło koniobowości" niestety niczego nie porządkuje, niczego nie ułatwia. Bo dokładnie są w nim pomieszane chwilowe preferencje , bardzo zależne od środowiska, i cechy wrodzone i niezmienne - jak szybkość przewodzenia bodźców w układzie nerwowym.
Bo to jest jak z horoskopami. O jakim znaku bym nie czytała, to wszystko mi do mnie pasuje. Mam wszystkie cechy wszystkich znaków, w zależności od sytuacji. 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się