naturalna pielęgnacja kopyt

Taka ciekawostka:

Byłam z końmi 4 tygodnie na Mazurach, konie 24h na ogromnym pastwisku. Strugane były dzień przed wyjazdem. Po tygodniu  ❗  miały kopyta poobłupywane, ściany nad podeszwą ok 5 mm.

Naturalnie musiało się to już zacząć robić wcześniej, ale nie zauważyłm, bo pierwszego dnia po przyjeździe miałam wypadek, więc skupiłam się na swojej nodze, a nie nogach końskich. Potem był RWYM, czyli też miałam inne rzeczy w głowie. A po tygodniu szok. Normalnie strugane są co 4 tygodnie.  


Myślisz, że miała na to wpływ zmiana środowiska bytowania? Lepsze jakościowo jedzenie?
Szukam pilnie kowala,kogoś godnego polecenia w okolicy Białegostoku/kogoś kto w swoimi działaniu zahacza o podlaskie.Może ktoś z Was będzie w stanie coś podpowiedzieć.Powoli tracę nadzieję,że będzie lepiej - bo ciągle nie jest.. 🙁 Moge wrzucić parę zdjęć z tego jak wyglądają kopyta po miesiącu..Będę wdzięczna za pomoc jakiekolwiek podpowiedzi  :kwiatek:

A gdzie koń dokładnie stoi , pod samym Białymstokiem?
Kaloe-25 km od B-stoku,w kierunku na Augustów.
maluda, nie, nie żywienie, ruch. Jedzenie to była trawa - nieco przerzedzona i wygryziona, bo sierpień, ale zanim przyjechaliśmy, stały tam tylko dwa konie. To że przerzedzona, to był plus, bo musiały chodzić, żeby jeść, a nie stać w jednym miejscu w trawie po kolana. Poza tym dość urozmaicone jest to pastwisko, więc też chodziły, żeby jeść różne rośliny. Co do jakości trawy to się nie wypowiem, bo nie mam o tym pojęcia.

Poza trawą dostawały raz dziennie symbolicznie trochę owsa, żeby zmieszać z nim mieszankę Podkowy (tą bezpieczną, na codzień dostają opracowaną na podstawie badania siana). Gdyby nie potrzeba przemycenia mieszanki i odpiaszczacza, w ogóle by owsa nie dostawały.

Ruch = lepsze ukrwienie, czyli szybszy wzrost, mechanizm działania kopyt lepszy, a co za tym idzie szybciej wykruszała się podeszwa odsłaniając ściany.

Czyli generalnie sam fakt mnie nie zdziwil, ale zdziwiło mnie tempo zmian.
U nas sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda tak.Jak  to oceniacie?  :kwiatek:
I jeszcze  jedno, lewy przód.
Hmm, to jest po tych poprawkach kowala?
Co on tam właściwie poprawił? Wyciął tylko strzałkę?
Kąty wsporowe nie ruszone, na ostatnim zdjęciu z poprzedniego posta kąty są bardzo nierówne. Piętki wciąż wysokie, a przydało by się je obniżyć, żeby odciążyć pazur. Dobrze widzę, że ściany są bardzo przycięte na grubość?
Kopyto jest nadal "wyjechane" do przodu, piętki położone, strasznie daleko do przodu wysunięta strzałka (4-te zdjęcie, może w rzeczywistosci kończy się wcześniej?). Lekko wybrzuszona linia koronki no i mocno "obrobiona" strzałka (cały wierzch ścięty -aż tak wystaje z kopyta?) Czy kowal wycinał ściany wsporowe od środka? Wygląda na to, że jest trochę martwej podeszwy -ale to trudno stwierdzić ze zdjecia 😉
Edit: pisałam jako druga i powtarzam się 😀
Dzięki za szybką odpowiedź!
Tak, to jest po poprawce..Prosiłam o obniżenie tyłów żeby odciążyć pazur-miałam wrażenie, że kąty  też trochę wycinał. Ściana wsporowa wydaje mi się, że była wycinana od środka.
Zdjęcie z miarką to te samo kopyto, co na czwartym zdjęciu, tam może lepiej widać proporcje strzałki. Następnym razem zrobię jeszcze zdjęcie z boku, tylko potrzebuje kogoś do pomocy.Czyli niewiele ta wizyta pomogła..?Czy w ogóle widać jakąś różnicę z tym, co było wcześniej?Ja już chyba nie potrafię patrzeć na to obiektywnie.
dea   primum non nocere
11 września 2016 20:48
Mnie to wygląda na zajęcia z rzeźby dowolnej. Ma być jakiś kształt, jeśli tam akurat coś jest, to wycinamy.

Ścian wsporowych - struktury - nie widać, wycięte od środka, zamiast "zdjęte od góry", z drugiej strony zostały rzeczy, które wyglądają jakby mogły przeszkadzać - wspomniana martwa podeszwa, no i na widok tego czegoś w okolicy kąta po prawej na 4. zdjęciu, nóż mi chrobocze w skrzynce 😉 Jeśli tam jeszcze nie ma krwiaków, to zaraz będą.
Ściany na grubość bardzo mało zostawione - to też może pogłębiać wrażliwość, z drugiej strony pazury solidnie za długie...
Zdziwiłabym się, gdyby koń dobrze na tym chdził...
Jestem załamana.Serio. 😵 
dea, pazury za długie ?  🤔
dea   primum non nocere
11 września 2016 21:34
Pierwsze i ostatnie zdjęcie. Nie mówię o tych całkiem bez ściany, czego nie rozumiem (spiłowania ścian na 0), ale jak tak leci do przodu kopyto to cofam pazur mocniej, choćby mustang rollem (zostawiając ścianę grubszą po bokach, jeśli jest cień wątpliwości). Może sië wtedy okazać, że nagle się pojawia zmiana kąta i coś się cofać zaczyna.
jeżeli dobrze widzę to to kopyto nie opiera sie  na ścianie( pazur ) , 1 i 4 to jest to samo kopyto , wyłupanie jest z boku a nie na czubku , tam nie ma już czego cofać na chwilę obecną , tam trzeba poczekać na odrost ściany , porównując do kopyt przed korekcją ( bo jak rozumiem kowal opuścił na kątach ) to teraz daj działać biotynie, a swoją drogą kto te kopyta tak op...ł bo mam jakieś podejrzenie na niedouczonego partacza który coś tam słyszał o naturalnym werkowaniu ale za bardzo w temat sie nie wgłębił .
dea   primum non nocere
11 września 2016 22:13
No tak, te ujęcia, bez spojrzenia pod kątem od spodu, mogą przekłamywać... jeśli faktycznie nie opiera się na ścianie, to póki co nie ma czego cofać. Co nie zmienia faktu, że generalnie na dłuższą metę próbowałabym to kopyto cofnąć mocniej - ale na pewno nie opitalając całe ściany  🤔 Zresztą już samo obniženie piętek może spowodować zmianę kąta. Wtedy byłoby widać o ile cofać.
Wiecie co zastałam u "znajomego" konia?
"Kowal" uznał, że trzeba konia rozkuć  - bo tak (góry, tłuczeń itd.) Uciachał ściany do linii gwoździ - i już. Strzałka wystaje na 1 cm. Klacz kulawa na obie przednie 🙁
halo, kowal czy nat.werk. ? jak widać w każdej dziedzinie trafiaja sie partacze 🙁
blucha, raczej "lokals" trudniący się kopytami, który wie, że dzwonią, ale nie w którym kościele. "Naturals" raczej nie wpadłby na pomysł, żeby (efekt specjal) spiłować w kratkę przód kopyta (glazurę i sporo więcej) od 2/3 wysokości. Morał traki, że jeśli ktoś Nawet nie umie konia rozkuć (nie zna zasad przy rozkuwaniu) - niech se da spokój a nie okulawia koni.
Halo, jak najszybciej buty!!! Takie stany zapalne totalnego "podbicia" (postawienia na podeszwie bez wsparcia) mogą latami się ciągnąć potem.
Po rozkuciu konia już lepiej zostawić kopyto bez cięcia (jak się nie ma  o tym pojęcia -ale rym 😀). Odłupie się samo, co sie ma odłupać, a podeszwa jakoś zabezpieczona. Gorzej, jak kowal tylko od podkuwania -bo tam się inaczej robi kopyto niż bose - a chce koniecznie równać po swojemu 🙁
kotbury, buty odpadają. Bo jeszcze mamy kreatywne kształty kopyt w rzucie z góry 🙁  Na tym się nic nie utrzyma.
Już po kilku dniach boję się o jej trzeszczki. To są góry, a koń unikając bólu potrafi stąpać wielce nieszczęśliwie.
Zaleciliśmy okuć z powrotem na cito, żeby nie musiała chodzić na krwiakach. Ściany zdrowe, strzałki z tyłu znośne, rozwinięte.
Wygląda na to, że chłop se wymyślił tak: rozkuć konia, bo trzeba poprawiać kopyta (trzeba - nóżka "pastewna" czy jak tam je zwą). Była susza, zostawił całą martwą podeszwę (sądząc po zdjęciach po rozkuciu), straszne złogi, w tym nawet strzałka mogła się chować. Gorąco było, może mu się nie chciało. Ale bezmyślnie upitolić ściany do linii gwoździ to już mu się chciało 🙁 (plus zaserwować ten straszliwy grill na przodzie). Przyszła rosa, ciut deszczu - złogi odpadły. W dwa dni. Sądząc po takiej charakterystycznej "kropkowanej", graniastej, powierzchni podeszwy. To nie było tknięte nawet kopystką. Koń (a dość masywny, mocne kości) stanął na wypukłej strzałce 🙁
Ja rozkuwalam niedawno w tej suszy pare koni i.. Tak tak lubię po rozkuciu zostawić warstwę martwej podeszwy na tydzien-dwa i nigdy konie mi się nie podbijaly - to w tej suszy musiałam ją zbierać, mając w rezerwie buty - konie radzily sobie super, pod warunkiem zostawienia ścian(zwykle po rozkuciu zostawiam je powyżej poziomu podeszwy na grubość karty kredytowej i opiłowuje co sie da z zewnątrz zeby zapobiec pęknięciom ale nie oslabic zbyt mocno ścian. Jeden kon ostatnio wprawdzie jak tylko je sobie wylamal, to zaczął chodzić gorzej, ale bez tragedii. Jakby zostawić martwa podeszwę a samemu opitolic ściany to jestem pewna ze na drugi dzień by nie chodził, bo kopyta to lekkie koszmarki. Ale niestety zauważyłam, ze malo kto w ogole sie kieruje pogoda przy rozkuwaniu..
halo - nawet jak podkujecie, to dać koniowi ogolna ulge na te kopyta, może zrobienie okladow z (ostudzonego!)zaparzonego siemienia lnianego -najlepiej zostawić w tym konia na cala noc, baaardzo fajnie to działa u podbitych, przesuszonych czy bolesnych na piętkach kopyt.
branka, o! Dzięki! Przekażę radę. Brzmi zachęcająco.
To patent Dermota Lennona - stosował go przed i po konkursach😉 ale tez Kasia Żukiewicz mi to polecala i przy okazji przypomniała. Paru właścicieli koni, które robię a które np macaly w terenie na twardym itd jak byly susze albo ktorym zaczely pękać kopyta zastosowalo ten patent i meldowali pozytywne efekty. Niestety jest to upierdliwe. I Dermotta robiliśmy tak ze nakladalismy duza ilosc siemienia  do szmatki lub ręcznika, zakladalismy to na kopyto tak zeby siemie sie rozlazlo wkolo podeszwy i calej puszki i zaklejalismy srebrna taśma i kon sobie w tym stal przez noc.
co mogę poradzić na ropę w kopycie?
był kowal który zrobił otwór w kopycie by ropa wyleciała, klacz miała 2razy na 3 dni założonego buta z rivanolem
zastanawiam się co mogę jeszcze zrobić
Dbać o higienę dziury (najlepiej założyć opatrunek na kopyto) i wypuścić konia na padok 🙂
Jak zadbac o kopyta z powierzchownymi peknieciami? Mam wrazenie ze wciaz sie rozszerzaja, ale nie poglebiaja.
Jedzenie kon ma zbilansowane, jedynie suplementu z biotyna moge dodac.
Kopyta 2x w tyg myte i smarowane. Kuń chodzi non stop na pastwisku.
Sposob branki z siemieniem lnianym cos da?
Marzą mi sie piękne lsniace gladkie i Nie popekane pazuraki  😂
Może byc tak, ze bilans minerałów nie jest odpowiedni. Do tego dokladac sie może susza, ja w zeszle lato mialam powierzchowne pęknięcia u koni co nigdy nie miały takich problemów, potem przez jesień i zimę przeszlo i w to lato powtórka z rozrywki. Oklady z siemienia mogą pomoc, ale nie muszą, zalezy jaka przyczyna. Może tez pomoc moczenie 2xdziennie po 10,min w kałuży, bajorze, czymkolwiek. Jak zwykle - wszystko zależy...

A w ogóle to przez lata obserwacji widzę, ze produkty z lnu podawane popaszczowo poprawiają stan kopyt, szczególnie makuch - niestety akurat makuch jest na tyle energetyczny, ze większe ilości mogą jeść tylko konie pracujące, kryjące, rosnące itd.
Obserwując, u moich koni pęknięcia pojawiają się w momencie suszy i to przeciągającej się. Przyjdzie jesień i zima, a problem sam się rozwiąże. Brak deszczu i wilgoci to jednak męka.
Nie wiem, czy to dobry wątek, ale sporo tu strugaczy i jestem ciekawa opinii:
kucie konia ochwatowego:
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14359194_1212356232143517_739573490130068451_n.jpg?oh=fa26111c22822160f887ac2dbf5654ad&oe=58802532[/img]
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się