Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

abbigail,  z pasują schodzi najgorzej,  także nie daj powiększać dziury,  tylko daj ruch wymuszony,  jak tylko zacznie normalniej ( nie skakać na 3 ) wypuścić jeśli masz możliwość, najlepiej  w opatrunku i trzeba, ymaj w rivanolu puki nie zacznie czysto chodzić.
Właśnie- nie zawsze da się spacerować. Przerobiłam na własnej skórze. Jak nam wyskoczył z boksu w panice przy zmianie opatrunku, to myślałam że zabije się na korytarzu i już do tego boksu nie dojdzie... ropa potrafi dać w kość...mi niedługo stuknie z rok jak ciągle gdzieś pojawiają się skutki posiekanego ropa kopyta. A konia widziało 3 wet i nie znaleźli mu niczego innego.
ale jak wyskakiwał z boksu to noga nie bolała ?  😁
z własnego doświadczenia wiem że nie spuszczona dobrze , nie wyciśnięta chodzeniem może spowodować problem na kilka miesięcy.
a czy powiększać dziure ? ona tam i tak już jest, skoro ropa tylko przesączyła sie tzn że nie miała dobrego kanału do wypłynięcia, gdyby wypłynęła cała , zmniejszając ciśnienie wewn koń stałby juz na 4, ja bym radziła jednak powiększyć i dać ujść porządnie. a zabezpieczyć kopyto przed zabrudzeniem, czy dziura mała czy duża co za różnica ?
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
21 kwietnia 2017 15:55
Wet na jutro umówiony. Trzeba działać.. Wypłata z tego miesiąca pójdzie sie bujać..  Dzisiaj rivanolu poszły litry i konio stoi, mam nadzieje ze tylko do jutra, żeby na tych 3 nogach nie kicał 🙁  a jak tylko poczuje ulge, bedziemy spacerować w opatrunkach.. Za rok na wiosenne fisiowanie bede mu ziółka na uspokojenie  aplikować..
Moja bida 🙁
abbigail, to właśnie o to chodzi żeby kicał, bez kicia nie wypchnie ropy,  a ona sama nie wyleci. 
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
21 kwietnia 2017 19:53
Jeżeli koń pozwala to polecam spacerować, łazić, tuptać- chodzić 🙂
Miałam rok temu przypadek ropy, leczony staniem w boksie, a po miesiącu wyszło na nowo w tym samym miejscu, ale z potrójną siłą....
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
21 kwietnia 2017 20:02
Jutro zaczynamy chodzenie, po wizycie weta. Na razie koń nie pozwala. Nie chce sie ruszyć. 🙁 Obrót w boksie do poidła jest mega wysiłkiem 🙁 Całą noc działa rivanol.. Zobaczymy 🙁  😕  😕 😕 Weterynarz chciał go zobaczyc w stępie, ale zrezygnował odrazu jak zobaczył co jest...  🙁
Bo to boli, to tak jakbyś miałą wielkiego pryszcza pod stopą. Koń musi łazić, żeby to wycisnąć. Niestety, nie ma, że boli.
Można koronkę maścią bitumiczną lub chociaż ichtiolową posmarować, żeby ropę skupić w jednym miejscu. Najlepsza jednak i niezawodna przy ropie jest kreolina, ale nie każdy ją ma.
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
26 kwietnia 2017 08:10
Po 2 dniach z rivanolem koń zaczął obciążać nogę. Teraz codziennie łazi cały dzień z tymi opatrunkami. Ale.. jak nogi nie stawiał, prawie w ogole nie była spuchnięta. Teraz stawia- a noga spuchła jak bania.. No ja nie mam siły 🙁  😵  Ale łazi, łazi i łazi.. Dziura w podeszwie taka, że ja nie wiem, chyba go bede miesiac w opatrunkach trzymać.
anetakajper   Dolata i spółka
26 kwietnia 2017 08:21
Moja jak miała ropę to kowal zrobił dziurę od przodu kopyta .  Tydzień chodziła w opatrunku, a później kowal okół na 6 tyg z podkową z blaszką z przodu żeby zasłonić dziurę. Do dziury napchaliśmy waty z jodyną. Jak kół to koń nie kulał. Zresztą ona już na drugi dzień nie kulała po spuszczeniu ropy.
Okuł i kuł. Konie się kuje, nie kóje 😀
anetakajper   Dolata i spółka
26 kwietnia 2017 12:32
[quote author=Cień na śniegu link=topic=1198.msg2675364#msg2675364 date=1493205346]
Okuł i kuł. Konie się kuje, nie kóje 😀
[/quote]

Przesadzam kwiatki -wybaczcie  :kwiatek:
Dzis widzialam na granicy kopyta (w zaznaczonym miejscu) ciemno - czerwona wpadajaca w czern linie - co ona oznacza????
Rooficek Krwiak?
Koń mi się nieszczęśliwie rozkuł i wbił kapturek podkowy w podeszwę🙁 Odkaziłam i założyłam jałowy opatrunek - zakładając, że nic się nie będzie drastycznego działo jak długo trzymać w opatrunku?
Jedna z moich kobyłek wlazła na wystający kawałek metalu ( nie pytajcie skąd to się wzięło, łąkę dzierzawie od 5 lat, regularnie ją przeglądam przy wycince pozostałości dzikich róż). Kopyto przebite z boku strzałki, bliżej środka podeszwy, założony od środy but z rivanolem, podajemy antybiotyk. Wczoraj lekko już obciazała nogę  (lewy przód). Widać że ja boli, ale łazi po trawie, ma apetyt, temperatura ok. Rana sucha, nie sączy się, ropy brak, ucisk palcami nie powoduje bólu, tylko gdy chodzi widać sporą bolesnosć. But zmieniamy. Kulawizna może trwać nawet do trzech tygodni zdaniem kowala  🤔 Straszne przeżycie dla nas i dla niej. Zwłaszcza, że kiedy to się stało byliśmy na wyjeździe.
Trzymam kciuki za wszystkie kopyta.
U mnie jednak też skończyło się antybiotykiem i otwieraniem miejsca zranienia - mimo, że w zasadzie kilka min po zranieniu podeszwy kopyto umyte, odkażone i zapakowane w opatrunek. Dwa dni wyglądało przyzwoicie - lekka kulawizna, a trzeciego dnia koń przestał obciążać nogę.
Czyli jednak, no ale lepiej podać, niż żałować że można było, a się nie podało. Ja tylko na sobie eksperymentuję, na innych czy to zwierzęta czy ludzie, już nie.
Moja kobyła wczoraj nawet próbowała po wejściu na łąkę strzelić z dwururki, ale jeszcze się powstrzymała. Widać, że nadal ją boli, utyka mocno, ale noga już tak nie drży, delikatnie zaczyna ją obciążać. Dziś będę wieczorem buta zmieniać, wczoraj tylko wstrzyknęłam do buta dodatkową porcję rivanolu. Myślę, że od środy/czwartku o ile nadal będzie sucho zostawię buta z samą watą, żeby tylko amortyzować podeszwę.
A z czego robicie opatrunki?
Ja do tej pory wata/gaza, na to bandaż elastyczny, potem drugi samoprzylepny, na to folia i na wszystko duża ilość szarej taśmy. Trzyma się to ładnie i nie spada, ale przeciera się na krawędzi kopyta. Nie mam chwilowo dostępu do gotowego ochraniacza na kopyto - zamówiłam i czekam.
olq Ja na taki opatrunek zakładałam kapeć zrobiony z dętki od traktora lub auta, Wytrzymywał kilka dni dreptania po wybiegu - mam konie bezstajenne, Na zdjęciu akurat nie na opatrunku, tylko na czepku kąpielowym z ARMEXem
super pomysł 🙂
abbigail   jak konia kocham... już nigdy się nie będę nudzić
09 maja 2017 19:54
Bucik świetny! Mój biedny kulawiec chodzi już od 2 tygodni..  Jeszcze w kłusie lekko znaczy, ale tu już kopyto musi odrastać i pracować. Przy koronce zrobiło się okropne pęknięcie, ropa wyszła górą, a nie dołem, jak wiercił weterynarz, więc w sumie chyba dobrze.. Ale co ja się naprzeżywałam, to moje.. i plany treningowe wzięły w łeb 🙂 jak zwykle ;D ale koniuch najważniejszy, może być brudny, wredny i na łące, oby nie cierpiał.  Ale za rok wiosenne szaleństwa będę traktować meliską..  🏇
olq u mnie identyczna technika 😉 Dziś z kowalem jesteśmy umówieni na stworzenie czegoś już bez leków, byle tylko jeszcze chroniło od podłoża i amortyzowało. A możesz dać link do ochraniacza jaki zamówiłaś?

O to chodzi?  https://www.gnl.pl/but-ochraniacz-na-kopyto-kerbl.html

edit. dopisek z linkiem
Ja zamówiłam wersję bardziej przyjazną dla kieszeni: https://www.horse-trade.pl/pl/p/Ochraniacz-na-kopyto-BUSSE-leczniczy/1812

Pomysł z dętką fajny (tylko nie mam dętki;p), ale wczoraj wyśledziłam jeszcze pomysł z workiem po owsie na całość opatrunku - dziś zdam relację czy się przetarło (jeszcze stoimy w boksie i tylko spacerujemy w ręku).
Ja zamówiłam wersję bardziej przyjazną dla kieszeni: https://www.horse-trade.pl/pl/p/Ochraniacz-na-kopyto-BUSSE-leczniczy/1812

A koń się z tego nie rozbierze jak sobie przypadkowo nastąpi innym kopytem?
Moona - życie zweryfikuje😉. Mam nadzieję, że do postoju w boksie wystarczy.
No ta cena z Kerbla też mnie mroziła. Zobaczymy co dziś uda nam się zrobić, ewentualnie zamówię ten firmy Busse. Dziś zaczynam podawać probiotyki i mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Codziennie ciut jest lepiej, ale to małe ciut i tak realnie to myślę, że do końca maja koń będzie na L4.
Nasz dotychczasowy but wygląda tak, zmieniany co dwa dni.
Yh to moja jakaś wybitnie zdolna bo ona po 1 dniu w takim bucie ma rozdarcie na brzegu kopyta 🤔wirek:
U Agemy ani razu but nie spadł. Nasz bucik to od wczoraj taki raczej klapek 😉 Podeszwa zrobiona z grubej gumy (dętka od taczki), w miejscu rany jeszcze kilka gazików, ale już bez leków no i całość trzyma się dzięki taśmie. Wczoraj jak prowadziłam na łąkę to ledwo utrzymać ją mogłam, jak puściłam za bramą to nawet kilka kroków kłusa było oraz próba barana, taki chory konik. Od wypadku minęło 11 dni, będzie się kurować jeszcze trochę, do końca maja bankowo. No i od wczoraj podaję probiotyki.

Klapek 🙂 Mam bardzo zdolnego kowala 🙂
jagoda1966, dobrze widzę, że masz tam jakąś dodatkową warstwę między piętkami i taśmą? Co to?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się