kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
20 sierpnia 2018 19:04
Hmm, to mój otwarty dokladnie 11 dni temu. Z początku nie czuć było prawie nic, a teraz już mocno wali 😉 może przyczyniło się też do tego smrodu to, że nie domyka mi się całkowicie wieczko bo coś tam jest naderwane? Myślicie że można to dawać?
Pytałam teraz w domu czym im to śmierdzi to każdy właśnie mówił o kociej kuwecie  😂
Biogen K praktycznie nie ma zapachu (ewentualnie lekko słodkawy, przyjemny). Prawdopodobnie dostało się do niego nieco wody lub wilgoci? Lub był pobierany zanieczyszczona łyżeczką i mikroorganizmy "ożyły" i zaczęły rozrabiać.
Bakterie w Biogenie są liofiozowane, czyli uśpione i jedyne co może je obudzić to woda. Po wybudzeniu, gdy nie znajdują pożywienia (a w preparacie jest go minimalna ilość) obumierają i wtedy właśnie pojawia się ten zapach.
Producent nie zaleca podawania preparatu z nieprzyjemnym zapachem.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
22 sierpnia 2018 11:01
O-o 🤔 Mój od początku miał taki zapach, od otwarcia więc myślałam, że to normalne. Lipa :/
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
22 sierpnia 2018 16:31
Uhhh, to szkoda bo prawie całe opakowanie mam  🤔
Jeśli zaraz po otwarciu miał taki zapach to nadaje się do reklamacji u producenta. Jak się wieczko nei domyka to warto przesypać w cs szczelnego (choć ja tego nie robie :hihi🙂
Pecha macie  🙁 Biogen używam od lat i jeszcze mi się nie przydarzyło zepsucie  👀 A opakowania stoją po otwarciu tygodniami, potem do nich wracam...
A ja polecam probiotyki z ablera, widzę po nich najlepsze działanie.
Są w bezsmakowych granulkach i pakowane w jedno porcjowe saszetki więc też ryzyka zawilgocenia czy zepsucia nie ma.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
23 sierpnia 2018 21:20
Czy grzybem od konia mogą się zarazić koty przez przeniesienie na ubraniu?  😡
Moja kolej😀
Od dłuższego czasu borykam się z pewnym problemem. Mianowicie, mam konia z "gorącą głową", jest delikatna i wrażliwa, bardzo łatwo ulega emocjom. Po płaskim jest w miarę okej, potrafi chodzić w rozluźnieniu, ładnie pozbierana, z impulsem, no jednym słowem - bardzo fajny koń. Problem pojawia się wtedy, gdy dochodzi do ćwiczeń w galopie, podczas których używane są cavaletki, przeszkody lub wykonywane zmiany nogi. Mam świadomość tego, że kocha skakać - nigdy nie odmawia i skacze dosłownie wszystko. Sęk w tym, że podczas najazdu na cavaletkę, krzyżaka, stacjonatę (cokolwiek) zaczyna się strasznie grzać, odgina się, pędzi i nawet odbija się od wędzidła. Po skoku kilka fouli jest tak samo, później na chwilę odpuszcza i znowu. Myślałam, że może ze mną jest coś nie tak, jednak tak samo zachowuje się gdy jeździ na niej ktoś inny oraz podczas wolnych skoków lub pracy na cavaletkach na lonży. Nie przeszkadzam jej, staram się jeździć z miękką ręką.

Próbowałam już wszystkiego - zmiany wędzidła na ostrzejsze (co było błędem z mojej strony, aktualnie chodzi na pustej, podwójnie łamanej oliwce), drągi przed i po przeszkodzie, skoki wyskoki, dwa razy skakałam ją na czarnej na malutkich przeszkodach i wtedy była całkiem w porządku, ale później i tak wychodziła z ustawienia i robiła swoje. Pierwszy skok na treningu zawsze wychodzi nam najlepiej, bo nie nastawia się na niego i właściwie wychodzi to z zaskoczenia, później gdy już wie co jest grane to sama zgaduje i zaczyna swoją śpiewkę.

Sprawdzałam dopasowanie siodła, nawet pokusiłam się o wizytę fizjoterapeuty i osteopaty.

Proszę o wskazówki, chciałabym dla mojej kobyłki jak najlepiej. 💘 Dodam, że jeżdżę z trenerem, jednak chciałabym popracować nad takimi rzeczami także wtedy, gdy jeżdżę sama.
1. Ciężkie(!) wędzidło. Grube, ale ciężkie.
2. Przejścia. Setki poprawnych przejść.
3. Bardzo dużo spokojnego galopu w rozluźnieniu, z woltami i zmianami kierunku, zmiany dość długo poprzez kłus, koniecznie poprawne.
4. Masa pracy na drążkach, aż do zupełnie spokojnego galopu, bez skakania przez drążki.
5. Potem w szereg drążków może wejść kawaletka, jedna, druga.
6. Jeśli galop przez kawaletki, to np. na "koniczynce", z łuku w łuk, i ma to być galop, nie skoki.
7. Potem niskie a długie szeregi gimnastyczne, ze skok-wyskok.
8. Koń musi być na lekkim, ale Stałym kontakcie. Wodze muszą być takie, by nie wysuwały się z ręki.
9. Last but not least: dosiad musi być komfortowy dla konia, szczególnie Po skoku. Żadnego walenia w siodło, żadnego odchylania się.
Nie można dać się wpuścić w "pach i trzymię".
Tyle można powiedzieć na niewidziane.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
25 sierpnia 2018 15:37
Czy ta tętnica palcowa ma lekko tętnić, czy w żadnym wypadku nie?
Jednej tętni nad dwoma kopytami, a drugiej tylko nad jednym.  🤔wirek:
Robaczek - raczej jak tętnią to jakiś stan zapalny.
Co może być przyczyną obecności owsa w odchodach, jeśli by wykluczyć problemy z zębami?
Co może być przyczyną obecności owsa w odchodach, jeśli by wykluczyć problemy z zębami?


Ile dajecie na karmienie i w jakiej formie? Sam czy z sieczką (czymkolwiek spowalniającym żucie)? Czy koń ma dostęp do objętościówki cały czas? Jak je?
Przy całym owsie obecność niecałkowicie strawionej łuski w odchodach jest dosyć powszechna. Poza problemami z zębami powodem może być też szybkie jedzenie i niedokładne przeżucie.
Sama łuska też nie jest najłatwiejsza do strawienia, właściwie trawi się dopiero w jelicie ślepym w procesie fermentacji. Nierozdrobniona w gniotowniku lub przez konia "na wyjściu" może wyglądać zupełnie jak "na wejściu"...
Na pewno będzie łatwiej strawna, jeśli zalejesz ziarno wrzątkiem i pozostawisz do wymoczenia na kilkanaście godzin.
Dzięki. Jeden faktycznie je łapczywie i pewnie nie gryzie dobrze. Drugi raczej normalnie i zauważalna ilość owsa w kupach pojawiła się niedawno, bez zmian w żywieniu. Mogę spróbować im moczyć przez jakiś czas.
jestemzlasu myślę, że "ten drugi" kwalifikuje się do oględzin weterynarza i jakiejś diagnostyki.
Sprawność trawienia u zdrowego konia powinna być raczej stała w czasie...
Też tak myślę, zastanowiło mnie to pojawienie się owsa, który nie zniknął po zrobieniu zębów. Z tym że ja te konie tylko karmię. Szukam podpowiedzi, żeby zasugerować "a może zbadaj na to".
To ja potrzebuję "burzy mózgów".  Szukam przyczyny coraz bardziej ekstremalnej chudości mojego konia. Od maja zrobiliśmy już: morfologię i biochemię, trichoskopię włosa, badania kału w kierunku pasożytów. Jutro rano ciśniemy z gastroskopią.
Kwestię diety na razie pomijam, bo koń je od dawna tyle co cztery inne, a i w tej sprawie skontaktowałam się już z dietetykiem.
Żadnych objawów oprócz chudnięcia (brak mięśni i tk tłuszczowej). Energii i chęci życia duuużo, apetyt w normie, sierść błyszcząca i w jabłkach, odchody ok, sprzęt dopasowany, brak wielkich stresów.
Jako, że jutro ma być wet, to mogłabym jeszcze zrobić jakieś badania jeśli nie znajdziemy wrzodów.
Kobyła, jadła za trzech lecz nie tyła tylko chudła. Dopiero zatkanie wskazało trop, gdy weterynarz sprawdził, co jest w środku. Przełyk był (i teraz nie chce skłamać) wysiany bąblami (nie jestem pewna czy to były wrzody).
dea   primum non nocere
29 sierpnia 2018 20:36
U nas był tasiemiec. W kale nie wychodzi. Chociaż przy morfologii powinny podpaść eozynofile. Były w normie? Kiedy ostatnio odrobaczaniem był środkiem z prazikwantelem? Np equimax
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
29 sierpnia 2018 22:18
Ja od siebie dodam tylko żeby jeszcze ktoś inny zobaczył na zęby. Mój koń ładnie przytył po zmianie stajni, w której nie dojadał. Po korekcie zębów przez innego weta (koń miał robione zęby co trzy miesiące, jak przyjechał ktoś inny i pokazał paszcze od środka to łzy mi same płynęły) zaczęła wyglądać pięknie 🙂
Warto pokazać te zęby dla spokoju komuś innemu, ja byłam pewna że koń ma elegancko zęby zrobione i byłam przekonana że nie będzie tam co robić. Mega się rozczarowałam...
Zęby mamy dobrze zrobione. Mój musi mieć na super gładko i prosto, więc "kontrolowałam" 😉
Dea, wszystkie badania w normie. Equimaxem na pewno dawno nie odrobaczałam, ale właśnie nawet krew nic nie pokazała.
dea   primum non nocere
30 sierpnia 2018 07:07
A czym odrobaczałaś przez ostatni rok? Jeśli żadnego środka z prazikwantelem nie było, to moim zdaniem warto podać, minimum raz w roku. Niby powinny pokazać eozynofile we krwi ale nie wiem czy to konieczne...
Jasnowata, ja bym odrobaczyła prewencyjnie i to 2x
Pasożyty nie zawsze wychodzą w badaniu kału, tj mogą być w środku konia a w kale nie.
Jasnowata daj znać jak wyszła gastro.
Rozważaliście Cushinga? Teraz jest/będzie akurat dobry czas na wykonanie badania.
Czy ktoś spotkał się z opuchlizną pojawiającą się nieregularnie na pysku od ganaszy do brody ? Opuchlizna pojawia się i znika po jakimś czasie i jest w takiej "płynnej" formie jak galaretka. Koń był mocno zarobaczony i na początku schodziła tydzień po odrobaczaniu, ale w tym momencie znowu się pojawiła trzy tygodnie po odrobaczaniu (iwermektyna i dwa dni później equest pramox). Wet nie do końca ma pomysł co to może być, czekamy na wyniki krwi i kału. Miał ktoś może podobny przypadek lub pomysł pod jakim kątem przebadać ?  🙂
Egonowa, opuchlizny nie ogarniam, ale wytlumacz mi proszę sens powtórki odrobaczania podobnym środkiem po 2 dniach...
Egonowa tam sa węzłu chłonne... co prawda one jak się powiększają to są raczej twarde i nie do brody, ale może tu jest trop...?
Gaga w celu dobicia tego co nie wybiła pierwsza pasta, przynajmniej tak wet wyjaśnił 🙂 ten koń był bardzo mocno zarobaczony i od wiosny przerobiliśmy chyba już każdy możliwy środek 🙄
Jeśli masz jakiś sprawdzony system odrobaczania, to bardzo chętnie dowiem się szczegółów 🙂
k2arola na początku właśnie powiększały się tylko węzły chłonne, dostawał wtedy jeżówkę na podniesienie odporności i wróciło wszystko do normy. Ta opuchlizna natomiast w ogóle nie wygląda na taką "odwęzłową". Jeszcze podejrzewałam ślinianki, ale nie wiem czy jest to możliwe.
Jest to możliwe. U mojego podejrzewano już węzły chłonne, ślinianki i worki powietrzne, stanęło na tych pierwszych, acz bez biopsji nie można być stuprocentowo pewnym. Mojemu też się czasami "rozlewało". Zaczęło się od samym węzłów, potem węzły ogromne jakby miały zaraz wyjść bez skórę, w dodatku twarde jak kamienie. A potem zaczęło się właśnie takie rozlewanie, chyba z pływem. Aż kantar i ogłowie zostawiały w tym takie miękkie odciśnięte paski. O ile sama opuchlizna schodziła od rozgrzania konia (pod siodłem lub derką i zaboksowaniem), to ten płyn rzeczywiście nie schodził do następnego dnia. U nas pomagała jeżówka i rzetelne derkowanie po jeździe. I kubraczek na szyję, jak już całkiem nie miałam pomysłu... Sprawdź, może Twojej derka też pomoże. W każdym razie mój od węzłów chłonnych w gorsze dni też się "rozlewał". Pomogła też zmiana stajni i zwiększona ilość siana, koń zaczął się lepiej dogrzewać sam.
Sivrite dziękuję za rady  :kwiatek: on faktycznie jest z tych dość łatwo marznących, ale to rozlanie się nasiliło od kiedy przyszły zimne noce. Poczekam na wyniki krwi, zamówię jeżówkę i chyba już czas na nas na derkowanie  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się