Kupno konia

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
05 września 2018 17:05
Sonkowa, duży koń dla 7 latki to kiepsko. po pierwsze, obsługa dużego konia przez siedmiolatkę stwarza o wiele więcej niebezpieczeństw niż kuca, poza tym, do kuca będzie po prostu bardziej pasowała fizycznie i będzie jej wygodniej. Z dziećmi często tak jest, że nie chcą na kucach, bo heloł! duże konie są duże i są super, ale jak ma się rozwijać jeździecko, to wiele mądrzejszym zakupem będzie odpowiedni kuc.
ushia   It's a kind o'magic
05 września 2018 17:21
No i co z tego, że szukają inkarnacji dwóch totalnie różnych koni w jednym ciele
Dziecko nie chce jeździć na kucach i juz, bez dyskusji  🙄
A może celować właśnie w hucuła, haflingera? Takie to i tego tatę przewiozą po lesie 🙂
Omatko... Chyba nie ma sensu tu pisać. Ja im konia odradzałam całkowicie, jakiegokolwiek. Wiem, że i tak kupią więc chcę pomóc im szukać jak najlepszego. Spoko, nikt na koniu i sprzęcie oszczędzać nie będzie, o to nie musicie się martwić. Jeśli będzie potrzeba to kupią dla młodej nowego konia. Spokojnie, stać ich na to. Póki co to znajomy jest bardziej zajarany. Nie ma sensu tutaj pisać, dziękuję za kontakty na priv. Jeśli jeszcze ktoś będzie mial coś ciekawego to proszę o informację 🙂
A może celować właśnie w hucuła, haflingera? Takie to i tego tatę przewiozą po lesie 🙂


to ja jeszcze pociągnę temat, jeśli można. Z ciekawości zapytam - serio hucuł będzie dobrym koniem dla kogoś ważącego 100 kg.? Wiem, że to wytrzymałe konie, ale jakoś... ciężko mi to sobie wyobrazić.
Kastorkowa   Szałas na hałas
05 września 2018 18:33
Wszystko kwestia jaki hucuł. Jeśli mówimy o tym do czego dążą niektórzy hodowcy czyli małe to i liche to nie. Zaś taki konkretny hucuł 145/150 w kłębie mocnej budowy jak najbardziej.
Sonkowa, tez polecam ślązaka, sama mam w nowym typie, jest szlachetnej budowy (zobacz sobie w mojej galerii), swietna głowa, mój akurat nie skacze ale to zaden problem, skaczą i ślązakami. Do tego przekochany misiek rżacy na twój widok na padoku, szybko sie uczy, cierpliwy, nie mający tendencji do robienia cyrków czy płoszenia sie od byle czego. No i dorosly slazak spokojnie 100kg podzwignie
każdy ( spokojny )  koń pod 100 kg jeżdżca będzie sie nadawał do przewiezienia  na swoim grzbiecie 7 letniego dziecka, żaden nie będzie sie nadawał do nauki jazdy a to chyba jest różnica ?
Kastorkowa - dzięki za wyjaśnienie. Faktycznie te "mocniejsze" hucuły wyglądają dla mnie już na bardziej odpowiednio 🙂
Wszystko kwestia jaki hucuł. Jeśli mówimy o tym do czego dążą niektórzy hodowcy czyli małe to i liche to nie. Zaś taki konkretny hucuł 145/150 w kłębie mocnej budowy jak najbardziej.


Kastorkowa - dzięki za wyjaśnienie. Faktycznie te "mocniejsze" hucuły wyglądają dla mnie już na bardziej odpowiednio 🙂


Tylko, że wzorzec rasy przewiduje maksymalny wzrost dla klaczy 143 a ogiera 145. Więc takie 150 to mieszanka z hucułem a nie czysty hucuł raczej będzie.

Ja mam pod opieką miksa ślązak/sp i ten egzemplarz idealnie by się sprawdził i dla dziewczynki (fakt, przy obsłudze naziemnej potrzebowała by pomocy) i dla taty...
Może gdzieś się jeszcze takie wpadki trafią  👀
Kastorkowa   Szałas na hałas
05 września 2018 21:13
Zdarzają się hucuły pod 150 tylko są (nie wiem po co) eliminowane z hodowli.
Tutaj taki przykład. Ojciec (utracił licencje z powodu przekroczenia wzrost) z córką
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/428887_10150573973067074_1835954271_n.jpg?_nc_cat=0&oh=57ade1fc090c93c7bb7841ca40c528f1&oe=5C374B99[/img]


Tutaj też czysty hucuł z tych rosłych.


Tutaj też obie czyste hc ale widać jak gniada jest duża
[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/11350921_805665266221372_675374674861322835_n.jpg?_nc_cat=0&oh=9ab697daf24cdc65821cdfaca5c0c7aa&oe=5C2F68DE[/img]

Ale koniec  🚫 o huckach
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
05 września 2018 21:25
Generalnie krótkie plecy hc dobrze dźwigają ciężar, tylko jest problem z siodłami powyżej 17ki :/
Sonkowa, szukałabym ślązaka lub miksów ze śl. Znam 2, które by się sprawdziły dla tej pary. Jeden z hc drugi z kn. Zacne mocne konie ok 145-150
Jeśli cena nie gra roli to może szukać po charakterze i ewentualnie wysłać na doszkolenie w odpowiednie ręcę.
O jeżu, a może jednak Sonkowa spróbujesz im wytłumaczyć, że jeżdżenie na dużym koniu jest dla siedmiolatki niezdrowe i niebezpieczne?  🙇
Skoro koszty nie grają roli, to może lepiej pomyśleć o dzierżawie z przeniesieniem albo dogodnym dojazdem? 🙂 rodzinka zobaczy, jak to jest mieć konia, jakie gabaryty im pasują, czy długofalowo dadzą radę, czy taki układ, że jeden koń się sprawdza... przez 2-3 lata dziewczynka się zmieni fizycznie, facet podszkoli i będą mogli szukać innego konia, który w danym momencie lepiej będzie pasował ich preferencjom. Może niech dzierżawią kuca (nie kucyka) dla tej dziewczynki, a kupią dużego konia, który będzie w tym czasie trochę w treningu, a trochę jeżdżony przez tego pana? Też uważam, że duży koń dla tak małego dziecka to nie jest dobry pomysł.
O jeżu, a może jednak Sonkowa spróbujesz im wytłumaczyć, że jeżdżenie na dużym koniu jest dla siedmiolatki niezdrowe i niebezpieczne?  🙇


Dlaczego niezdrowe? Tłumaczyłam, że kupno konia na tym etapie jest bez sensu ale nie przetłumaczyłam. Rozmawiałam z kilkoma trenerami, instruktorami pracującymi z dziećmi i kazdy mi powiedział, że wzrost nie ma znaczenia. Ważne żeby koń był wąski bo gorzej będzie na grubym, gdzie będzie musiała mieć mocno szeroko nóżki niż na wysokim wąskim. Więc takiego szukamy. No i wiadomo, że jazdy co dziennie odpadają. I jazda max 30 min. Na moim 164cm jeździła i radziła sobie znakomicie. Trzeba było tylko jej pomóc z ogłowiem i siodlem. Ale rodzice mają na tyle wyobraźni, że nawet do kuca samej by jej nie puścili.
niemniej bardzo ciężko będzie znaleść konia o wąskim grzbiecie, który rownicześnie da rade komfortowo (dla konia) ponieść 100kilowego faceta + dopasowanie 2 skrajnie różnych siodeł... ta rodzinka jeszcze nie wie że ma przetupane 😉
ta rodzinka jeszcze nie wie że ma przetupane 😉



Z tym akurat w pełni się zgadzam.  😀
nie lepiej im kupic dwa rozne konie? mialam taka rodzinke do ogladania mojego slazaka 168 wzrostu. ojciec kawał chłopa, córka mala filigranowa chyba miała 10 lat z  aspiracjami skokowymi... mogli wydac max 12tys za konia...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 września 2018 09:19
Sonkowa, a argument, ze jeżdżąc na kucu zrobi postępy o wiele szybciejc, wyrobi sobie dobre nawyki i bedzie mogła brać udział w zawodach ludowych, nie trafia do rodziców?
Niee, oni naprawdę nie mają ambicji sportowych. Nie wiadomo czy mała będzie chciała w to iść. A znajomy jest pewien, że chce konia dla siebie 🙂
Moim zdaniem to się da pogodzić i to bynajmniej bez ślązaka czy przerośnietego hucka. 100 kg dźwignie spokojnie mocniejszy półkrewek, pod warunkiem, że jest w dobrej formie (absolutnie nie upasiona kula!), w dobrej kondycji mięśniowej. Taki koń wcale nie musi być szeroki... A nawet, jeśli będzie, dużo zdziałać może siodło. Po prostu dziewczynka powinna mieć swoje, z małym siedziskiem, wąskim twistem i krótką tybinką.
BTW koneserem rasy śląskiej nie jestem, ale wszystkie slązaki ciężkiego typu, jakie widziałam (typowo do powożenia) miały absurdalnie krótkie grzbiety bez miejsca na normalne siodło 17,5... konie powyżej 170 cm w kłębie. Moim zdaniem to zły kierunek poszukiwań.
Jakie śliczne, śliczne hucuły. gdybym kiedyś kupowała konia, to tylko solidnego hucuła.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 września 2018 10:43
Sonkowa, to jedno, co można poradzić, to niech kupi konia dla siebie, a córce wydzierżawi, albo zapisze ja do dobrej, kucowej szkółki. Naprawdę nauka dla dziecka na dużym koniu to średni pomysł. A można kupić teraz takie kucowe cacka, ze głowa mała.
Ciekawe czemu mamusia do jazdy po osiedlu nie kupi sobie 40 tonowej ciężarówki ???  🙄
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
07 września 2018 09:54
7 latka to i z C/D grupowymi kucami będzie miała nie lada wyzwanie.
Koń to nie produkt instant, ciężko znaleźć 3w1  🙄
Ale ja naprawdę to wszystko rozumiem...

1. Uważam, że tacy amatorzy nie powinni kupować koni i odradzałam ten pomysł jak najbardziej sie dało i będę odradzała każdemu innemu.
2. Uważam, że dzieci powinny zaczynać od kucy i wymieniać je tak, aby były dopasowane do wzrostu. Tylko w ten sposób będą mogły nauczyć się prawidłowo działać pomocami.
3. Jeśli chodzi o siodła to oczywistym dla mnie jest, że dziecko i osoba dorosła powinny mieć inne i na szczęście do tego udało mi się ich przekonać.

Jeszcze dwa miesiące temu nie ogarniali w tym temacie kompletnie nic. Spędzając całe popołudnia w stajni dowiedzieli się, że :
- utrzymanie konia nie kosztuje tyle co pensjonat
- koń moze się "popsuć" i stać przez kilka miesięcy i nie dość, że nie możemy jeździć to leczenie bardzo duzo nas kosztuje (tak, to był dla nich szok)
- koń korzysta z usług kowali, fizjoterapeutów, dietetyków, itp.
- do konia trzeba jeździć codziennie , nie można wyjechać na wakacje i zostawić go bez opieki
- koń może zachorować i trzeba jeździć do stajni kilka razy dziennie bez znaczenia czy to dzień czy noc i podawać leki
- wiedzą ile kosztuje weterynarz, operacje, pobyty w klinikach, treningi
- wiedzą, że najspokojniejszy koń na świecie może czasami zachowywać się bardzo agresywnie i nieprzewidywalnie (widzieli mojego konia na zawodach w furii)

W mojej stajni jest sporo dorosłych amatorów, porozmawiali z nimi, dowiedzieli się jak konie zmieniły ich plan dnia, życia, itp. Rozmawiali z osobami, które operowały konie, które trzymały konie w klinice i wiedzą, ze koszty są naprawdę ogromne i nikt nie próbuje ich sztucznie nastraszyć.

Pomimo tego wszystkiego zdecydowali sie na kupno. Ja im tego pomysłu odradzałam i odradzam nadal. Ale wiem, ze jak postanowili to tego konia kupią i mam zamiar im w tym pomóc, bo jeśli nie ja to znajdą kogoś kto będzie chciał sobie zarobić na ich naiwności i wepchnie im niewiadomo co.

Nie chcą kupić jednego konia z oszczędności, bo są to zamożni ludzie i mają do wydania sumę, którą mogliby przeznaczyć na 2 albo i 3 inne konie. Ale wiedzą, że każde zwierze to ogromna odpowiedzialność i nie chcą się pakować w kuca żeby za pół roku poszedł w odstawkę (bo nikt nie przewidzi czy dziecku zaraz się nie odechce). Jeśli małej się spodoba i będzie chciała to kontynuować to gwarantuję wam, ze dostanie najlepszego z możliwych koni. Póki co nie ma żadnego przymusu, Mała czasami wsiądzie na 10 min a potem stwierdzi, że chce iść się bawić z kolegami i schodzi z konia. Nikt na niej nie wywiera presji, że ma siedzieć i jeździć do końca.

Ludzie mają czas, kasę i wszystkie inne możliwości żeby konia kupić więc niech sobie kupują. Ja będę im pomagała jak najbardziej się da. Wiem, ze Młoda da radę sobie z dużym koniem, bo poza siodłaniem z moim robi wszystko i koń jest dla niej czasami bardziej posłuszny niż dla mnie. I chce im znaleźć właśnie takiego konia tylko bardziej mocnego żeby nadawał się dla znajomego.
Sonkowa, tylko nikt się nie przyczepia do tego, że amator kupuje konia, tylko że nie odradzasz pomysłu 2w1, który... nie zadziała, a młodą też może zniechęcać do jazdy. Teraz amator kupujący konia nikogo nie razi już tak bardzo, bo zazwyczaj jest to ktoś z głęboką kieszenią, i to ktoś, kto korzysta regularnie z pomocy trenera i jest w profi ośrodku, gdzie koń nie dość, że się nie napracuje zazwyczaj, to jeszcze ma taką opiekę i żarełko, że niejeden koń mógłby pozazdrościć 😉 Także obrazki typu: kupuję jednego konia do ogródka i jeżdżę po mieście w teren są już raczej rzadkie 🙂

Skoro mają kasę to niech kupią dla faceta konia i wydzierżawią dla młodej kuca (o ile CHCE jeździć) - nie będzie problemu z koniecznością sprzedaży kuca jak wyrośnie. Zamiast szukać czegoś co może, a wcale nie musi zadziałać dla dwójki, to niech kupią coś, by choć jedna osoba z tej kombinacji była w 100% zadowolona, zamiast obie w 50%. Skoro to ten "100 kg mężczyzna" jest zdecydowany, a dziewczynka niepewna, to po co brać w ogóle ją pod uwagę, skoro w każdej chwili może się z tego wypisać, a gościu zostanie z koniem, który ni to dla niego ni to dla kogoś innego? Skoro wiesz, że to długoterminowy zakup to lepiej, by był to zakup z 100% satysfakcją późniejszego użytkowania.
Napisałam przecież wielokrotnie, że młoda NIE CHCE jeździć na kucu. Jeśli będzie chciała się bawić w sport to pewnie będzie musiała zacząć ale póki co chce sobie dla przyjemnosci wsiąść na grzecznego i dobrze uzlozonego DUŻEGO konia. Naprawdę każdy musi od razu jeździć sportowo?
Ale szukany przecież konia dla faceta, na którego można bezpiecznie posadzić dziecko. Gdzie tu jakąkolwiek strata dla niego?
Sonkowa, generalnie rozumiem twoje/ich podejście. Młodej jeszcze wiele razy może się odwidziec jeżdżenie czy konkretny koń. A jest to mimo wszystko duża odpowiedzialność. Tata młodej na pewno będzie bardziej świadom w co się pakuje, więc podejrzewam że de facto koń będzie głównie dla niego. Młoda zobaczy jak duża odpowiedzialnością jest posiadanie konia i jak za kilka miesięcy nie zacznie kręcić nosem na wizyty w stajni itd to pewnie wtedy zaczniecie się rozglądać za koniem konkretnie dla niej.
Jeśli o to chodzi to wolę takie podejście niż zakup na siłę konia dla małoletniej, która za pół roku, rok będzie strzelać fochy bo ma dość jazdy czy tego konkretnego konia.
A jak dzieciak się zniechęci do jazdy to jakaś tragedia się stanie? Rozumiem sytuację, że ktoś się uparł i już i trzeba mu pomóc, żeby w tym na co się uparł wyszedł jak najlepiej dla siebie / z jak najmniejszą szkodą. Też bym szukała konia fizycznie pod ojca, z takim charakterem, żeby mała sobie dała rady. Mam w stajni dwa pół ślązaki i są to bardzo sensowne konie - budową i głową, wszechstronne, rekreacyjno - małosportowe. Tylko nie wiem czy takie miksy są często spotykane.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się