ciąża, wyźrebienie, źrebak

Iskra de Baleron, Temat trzebaby uporządkować, bo sporo mitów tu podano. Po pierwsze źrebakie były "pedzone" na owsie dostępnym permanentnie ale dotyczyło to koni xx. Wykonanie tego było różne , szczególnie w gospodarce permanentnych niedoborów. Patrząc po kondycji źrebiąt ba czempionatach część źrebiąt jest poddana tuczowi. Dość powszechne jest przekonanie że źrebak powinien dostawać dużo i bardzo mocno zróżnicowanej paszy, co jest błędnym przekonaniem. Z internetu aż wysypują się różne otręby ryżowe, pszenne,soja, kukurydza, lucerna, esparceta, słonecznik i wiele wiele innych. Tymczasem konie kolkują, dostają wrzody , insulinooprności itp.
Iskra de Baleron, Jeśli masz taką trawę to rzeczywiście tylko witaminki i to tyle.
Aczkolwiek bym nigdy nie powiedziała,że u nas tak może być.

Perlica,
Myślę że to kwestia przede wszystkim liczby koni do powierzchni pastwisk.
Mam 10 koni na 10 hektarach łąk.
Zbieram tylko pierwszy pokos siana.
Mam gleby III i IV klasy, trawa tu jest raczej "za dobra" dla koni mimo że to mieszanka specjalnie pod konie - niskocukrowa.
Iskra de Baleron, z ciekawości - w którym regionie jesteś? U nas póki co na pastwiskach niesianych, nienawożonych, raz przekoszonych od kwietnia do teraz nie ma potrzeby wywożenia siana (trawy jest bardzo dużo, też okolice Wrocławia i też 6 koni na wielu hektarach).
Co do karmienia odsadów to karmienie zbożem do woli obserwowałam w wielu stadninach, nie tylko xx, w żadnej nie widziałam przekarmionego źrebaka. Konie spędzały jednak większość czasu na wielohektarowych pastwiskach w towarzystwie rówieśników (często przepędy na pastwiska to już był niezły trening 2 razy dziennie, jeśli wracały na noc do stajni), miały ogromną ilość ruchu na zróżnicowanym terenie, dodatkowo xx były ganiane na minitorach/okrąglakach. Ciężko zapewnić takie warunki w hodowli prywatnej/małej/przydomowej. Te konie od małego były wybiegane, wytrenowane, nażarte dobrej jakości zielonką i po prostu niegłodne. Nie było więc rzucania się na paszę treściwą, która była traktowana jak objętościówka - pobierana wtedy kiedy była taka potrzeba. I nie było chorych koni czy ze złymi rtg (uwaga, generalizuję). Moje obserwacje dotyczą 20 - 30 lat wstecz i dalej. Te 25 lat temu na terenie Polski działały 4 zakłady treningowe, do których kwalifikowało się na ZT po 50-60 ogierów - 2,5 letnich gówniarzy. Czyli jakieś 200 koni rocznie na sam test 100-dniowy. Wszystkie dobrze rozwinięte, zdrowe, potem obserwowane przeze mnie w sporcie i hodowli. Nie to co ostatnio się działo np w Izbach, gdzie przecież trafiły konie rocznikowo starsze, a wyglądały jak zagłodzone odsady.
Choroby metaboliczne u koni ras szlachetnych może i były kiedyś, ale sami przyznacie, że nie odnotowywało się takiej intensywności jak teraz. Wg mnie głównymi przyczynami tego stanu jest podawanie wysoko przetworzonych pasz i brak możliwości zabezpieczenia podstawowych potrzeb, czyli ruchu, dostępu do zróżnicowanego terenu, dostępu do różnorodnej paszy objętościowej czy towarzystwa stada. I rzeczywiście jak ktoś trzyma konia w komórce i wypuszcza go na piach na 3h, a do żłobu wrzuca wiadro kukurydzy, no to czego się spodziewać. Demonizuje się owies, demonizuje się trawę (sic!), a od serca leci wysoko przetworzony granulat z niewiadomoczego.
Iskra de Baleron, z ciekawości - w którym regionie jesteś? U nas póki co na pastwiskach niesianych, nienawożonych, raz przekoszonych od kwietnia do teraz nie ma potrzeby wywożenia siana (trawy jest bardzo dużo, też okolice Wrocławia i też 6 koni na wielu hektarach).
espana,
Zachód, względnie blisko Mrozowa.
Siano jest dostępne, nie dlatego że nie ma trawy, tylko dlatego że jest siano 😄
Ten rok jest łaskawy jeśli chodzi o trawę.
Nawożenie łąk nie służy jedynie zwiększeniu ilości biomasy a uzupełnieniu mikroelementów w niej zawartych.
Na zdjęciu łąka która czeka na wypuszczenie koni lub wykoszenie na zielonkę dla krów.
Oraz już praktycznie wyżarte pastwisko.
1587D3A0-A534-48DB-8E0D-D939F67BD752.jpeg 1587D3A0-A534-48DB-8E0D-D939F67BD752.jpeg
931464EF-1423-4106-ABE6-7A50A1F72275.jpeg 931464EF-1423-4106-ABE6-7A50A1F72275.jpeg
Iskra de Baleron, no tak, jesli 10 ha na 10 koni to masz książkowo po prostu, więc się wszystko zgadza i się już nie dziwię :-)

espana, podoba mi się ostatni akapit szczególnie :-)
espana, Pragnę tylko zauważyć, że mobilne aparatu RTG to sprawa ostatnich 15/20 lat, a powszechność obrazowania rtg to ostatnie 10 lat (dotyczy Polski) Wobec powyższego raczej nic nie wiemy co działo się w szkieletach koni w latach 80 czy 90 - tych. Jakość koni na ZT była mizerna - ot po prostu była kasa dla SK za dowiezienie na ZT i pomyślny wynik to się produkowało ,,,,,
Jak widzę co do pozostałych kwestii to jesteśmy zgodni.
Iskra de Baleron, no to jesteśmy prawie sąsiadkami, bo do końca marca stałam w Mrozowie, a od kwietnia jesteśmy w Warzynie kawałek dalej 🙂 Pięknie tam masz.
Perlica, bo my z tej samej "starej" szkoły 😁
melehowicz, nie zauważyłam wcześniej Twojej odpowiedzi. U mnie w regionie (dolnośląskie) 20 lat temu już aparaty rtg były powszechnie w użyciu, przynajmniej kilku hipiatrów miało je na wyposażeniu. Natomiast nawet jeśli te konie nie były "strzelane" masowo jak teraz, to jednak poddane takiemu obciążeniu w wieku 2,5 roku po latach nadal obserwowane w sporcie mniejszym lub większym, w każdym razie aktywne pod siodłem. A teraz poskacz sobie 2,5 latkiem parkury metrowe - zaraz OCD w każdym kolanie. I szpat.
Co do jakości to nie mogę się zgodzić - stawki z SK były bardzo wyrównane i w tamtych czasach, kiedy jeszcze to śledziłam, ciężko było się przebić koniom od prywatnych hodowców. Piszę tu już o koniach zakwalifikowanych, kończących ZT.
… aparaty rtg były powszechnie w użyciu, przynajmniej kilku hipiatrów …
espana, chyba różnie rozumiemy słowo powszechne 😉.
ogurek, być może, mój weterynarz miał rtg i moim koniom cykał fotki. W tamtym czasie szukałam też koni klientom i jeździliśmy Prudnik, Racot, Konary, Walewice robić TUVy. Właśnie 20 lat temu 🙂
espana, zrób eksperyment, jeśli masz to otwórz te rtg sprzed 20 lat i jakieś aktualne 🙂
To tak poza głównym tematem rozmowy 😉
Iskra de Baleron, nie no rozumiem, technika poszła do przodu, ale mam jeszcze jakieś prehistoryczne klisze 😉 Co nie zmienia faktu, że w tamtych czasach przy TUV widoczne wyszły zmiany przedszpatowe u 3-latka półkrwi po sezonie wyścigowym, czy cysta w kości pęcinowej. Oraz wiele czystych TUV, gdzie konie po dziś dzień cieszą się dobrym zdrowiem. A takie czipy giganty, jakie miał mój obecny koń w obu kolanach, to wyszłyby nawet na zdjęciach robionych przez oryginalnego Roentgena 😝
espana, tu się nie zgodzę, bo nawet jak robiłam tuv 6 lat temu kupując 3 latka z prudnika i był czysty, a sprzedawałam go 8 latkiem to nie był czysty, bo inny rtg już nowszy pokazał czip w stawie skokowym. I stare rtg po rozjaśnieniu na kompie dawały opcję dopatrzenia się tego czipa.
Tak czy siak się nie raz zastanawiam czy konie kiedys były zdrowsze czy teraz medycyna poszla do przodu.
Dochodzę do wniosku, że nie wiem.
Może kiedyś rtg miały brzydkie też, bo ich nie robiliśmy, ale te konie były bardziej wytrzymałe i nie pokazywały.
Obecne są strasznie wrażliwe.

Myślę, że to też może mieć związek z żywieniem. Chemią, opryskami. Mam wrażenie, ze ludzie też ciszyli się lepszym zdrowiem. Psy i koty tak samo.
Perlica, skoro dało się zdjęcie rozjaśnić na kompie, to ten czip tam był 😉 A co do drugiej części Twojej wypowiedzi to tak jak z przerasowionymi psami. Nasze konie szlachetne wywodziły się z tych używanych do wojska, musiały być zdrowe, mocne i wytrzymałe. Wraz z rozwojem medycyny, techniki etc. oraz z innymi wymaganiami dotyczącymi cech konia sportowego, do hodowli zaczęto używać ras/osobników o pożądanych cechach, za to być może z innymi wadami. Które przekazują na potomstwo.
tajnaa, o to, to, to. Kiedyś lochy dzika prowadziły rocznie jeden miot , w którym było kilka pasiaków. Obecnie potrafią mieć w sezonie 3 mioty po kilkanaście pasiaków! Urzędują sobie w kukurydzy GMO, nawożonej i pryskanej "niewiadomoczym".
Iskra de Baleron, ależ zazdroszczę takiego areału i łąk!
espana, Biologia nie pozwala na trzy mioty w roku, co najwyżej dwa. i to bardzo rżadko. problem polega na tym, e przyspiesza się dojrzałość rozrodcza dzików i zwierzaki urodzone w lutym na końcu roku rodzą następne pokolenie. jest to spowodowane wysokobiałkowa paszą. GMO nie ma tu nic do tego. GMO służy podniesieniu plonów i zabezpieczeniu interesów firm produkujących nasiona i środki chemiczne (różne). Nie siejmy zabobonów.
melehowicz, obserwuję lochy prowadzące pasiaki w styczniu. Nie wiem do czego wali się hormony, estrogeny i inne świństwa, ale faktem jest poprawienie płodności i plenności u dzików.
espana, na Pomorzu 20 lat temu RTG miał Dr Chajecki. O tym, żeby zrobić nim np. Plecy nie było mowy. Nawet na nogach jakość tych zdjęć przy obecnych była jak rysunek 5 latka przy Rembrandtcie. Tak jak pisze Perlica czysty na zdjęciach robionych w jakości sprzed 20 lat a teraz to dwa różne światy.

Natomiast co do nie pokazywania, to ja chyba wygłoszę tu niepopularna opinie. Obecnie młody koń który coś ma nie zostanie zakupiony do sportu. Te konie nie mają szansy udowodnić swojej wytrzymałości. Nie zawsze są też poprawnie jezdzone. Kiedyś pod dobrze jeżdżące osoby trafiały dobre konie, niezależnie od tego co miały w RTG bo nikt tu nie wiedział
Nie jest to wątek o historii weterynarii i o technikach radiologicznych ale skoro wszyscy ciągną OT …
Dwadzieścia lat temu nie było takiego dostępu do mobilnych RTG nawet w Niemczech. Kiedy pojawiły się na zachodzie mobilne skanery CR kliniki robiące artroskopię zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu.
Przypadek? 😎
Co do różnicy w jakości, porozmawiajcie z fotografami pamiętającymi zdjęcia z pierwszych cyfrowych aoaratów.
espana, ale nie napisałam, że czipa tam nie było. Oczywiście że był,tylko 6 lat temu był niewidoczny przy starszym aparacie i słabej lampie vs teraz.

Jakoś nie wierzę do końca w TUV 20 lat temu, bo wtedy nikt ich nie robił przeciez w Polsce.
Konie z wyścigów szły do skoków lub wkkw, najlepsze zostawały do ZT i nie szły na wyścigi.
Na chwilę obecną mamy śmieszne rozwiązanie problemu. Konie zaczęły dostawać marchewkę, młody nie ogarnia, więc jak dostał treściwe i marchewki to stwierdził, że on tego jadł nie będzie. Efekt mamy taki, że dochodzi sporadycznie coś tam skubnąć ale nie pochłania wszystkiego naraz więc narazie kopania nie słyszę. Wydaje mi się, że mu mocno smakowało i chciałby zjeść pełną gębą od razu, a teraz marchewki spowolniły jedzenie. Zobaczymy na jak długo, w końcu nauczy się chyba tą marchew jeść 😅
Pytam jako zielona w temacie. Mam dwa konie - klacz i jej źrebak 7 miesięczny. Konie trzymam na wolnym wybiegu z wiatą. Zabrałam się za odsadzanie źrebaka, przeniosłam go na drugi padok. Widzą się nawzajem, bo jest to padok dzielony od razu obok padoku klaczy. Teraz pytanie, czy oni mogą się widzieć? Czy w odsadzaniu chodzi jedynie o zasuszenie klaczy czy też brak tego źrebaka w zasięgu wzroku? Kolejne pytanie ile takie zasuszanie trwa mniej więcej kiedy będę mogła puścić je znowu razem?
doloruu, Generalnie chodzi o zasuszenie klaczy. Co do zasady należy uniemożliwić źrebakowi dostęp do picia mleka klaczy. Co prawda są zwolennicy stopniowego odsadzania przez wydłużanie okresu bez dostępu do wymienia, ale ja tej metody nie znam i raczej raczej nie polecam. Proces zasuszania powinien być wspomagany całkowitym odstawieniem pasz treściwych i mlekopędnych (lucerna, zielonka, otręby) w karmieniu klaczy co najmniej na tydzień (siano i woda). Kolejny tydzień na połowie dawki bytowej paszy treściwej (czyli takiej jaka dostałaby klacz gdyby nie karmiła) . Przez pierwsze 24 godziny po odsadzeniu zamykam też dostęp do wody. Przydaje się tez w pierwszym tygodniu trochę wymuszonego ruch w kłusie i/lub galopie aby rozmasować wymię klaczy.
Czy macie do polecenia jakieś sensowne żłobki z kratami, których matka nie zdemoluje?
karolina_2906, tak, wiązanie na czas karmienia 😉
karolina_2906, Próbowałem stosować takie żłoby , ale bez oczekiwanego rezultatu. Ostatecznie zamontowałem ucho i przy żłobie i wiązałem matkę. Na początku źrebaka też, przynajmniej uczył się stać na uwiązie..
ash   Sukces jest koloru blond....
31 października 2023 21:35
karolina_2906, u mnie świetnie się sprawdził żłob z prętami. Zaraz poszukam jakiej firmy. Można samemu ustawić rozstaw prętów.
Matka pyska nie wsadza, młoda zjada wszystko bo nie jest turbo głęboki.
U nas też żłoby z prętami się sprawdzają top
karolina_2906, Wszystkie zostały zdemolowane.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się