Kącik Ujeżdżenia

Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 16:47
keirashara, zrozumiałam wypowiedź Karoliny, mówię bardziej o tym, że gdyby co innego liczyło się na czworobokach, to jeźdźcy chcąc coś ugrać braliby nawet konie nie-sportowe, spoza tego typu hodowli.
Z resztą na moje oko te hodowlane nadal nie są aż tak spaczone, żeby tak licznej grupie nie dało się zadu podstawić.
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
30 listopada 2023 16:51
keirashara, zgadzam się. Zreszta wspomniana Ewa Marciniak przez wiele lat była nie do "ojechania" przez profesjonalistów, zajmowała także wysokie miejsca w kolejnych latach na ME.
Ale dopóki krzywdy tym koniom nie robią (a wstawiony przez Nevermind filmik tego nie pokazuje) to niech sobie jeżdżą. Czasem tacy ludzie są właśnie motorem do zastanowienia się czy wszystko jest ok ze współczesną hodowlą czy promowanym w wysokim sporcie sposobem jazdy (np. afera z AH od której dyskusja się zaczęła). Pozwala trochę rozszerzyć perspektywę.
Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 16:53
Muchozol2, Dokładnie.
Nevermind, keirashara dobrze pisze o amatorach chcących ladnego, machającego nogami konika. Plus dużo tych bardzo elastycznych się psuje zdrowotnie w drodze do dużego sportu.
Nevermind Wiem, że jak tak z czapy się teraz wcinam, bo nie udzielam się zazwyczaj w dyskusjach na forum (brak mi do tego zwyczajnie "jaj"😉. Niemniej proszę Cię jeszcze raz o wyjaśnienie CO KONKRETNIE miał pokazać filmik z karym konikiem i różową amazonką. Bo ja się może nie znam, nie sędziuję, nie startuję i trenuję za stodołą, ale ja tam nie widzę przejazdu spełniającego kryteria zebrania w GP. Porównywanie tego do filmików z Para to fajny obrazek, mamcia pewnie bardzo kocha swojego konia i mimo jego niedoskonałości ma ambicję i konsekwencję do pracy z takim koniem, na takim poziomie. Mamy podobny przykład na naszym podwórku na Lubelszczyźnie, czyli konika polskiego chodzącego kiedyś C (teraz ma przynajmniej 25 lat i już nie udziela się sportowo) i robiącego elementy z klas wyższych. Serio- szacun dla właścicielki za pracowitość, upór i zaangażowanie. Nie zmienia to faktu, że koniś nie miał szans wykręcić top wyników bo zwyczajnie to że robił (nawet jeśli obiektywnie bardzo dobrze) pojedyncze elementy C klasy nie znaczy, że cały przejazd mógł być oceniony na 75%.

Na Twoim filmiku widać np. że kary koń ma dużo gorszy ciąg w prawo niż w lewo. W galopie bardzo ciężko się dopatrzyć zebrania.

Jak studiowałam, to profesor Kolstrung bardzo fajnie skwitował wyścig płaski (jak wyścigi dla angoli) zorganizowany dla koni zimnokrwistych na jakimś festynie w Austrii: można... tylko po co... (Żeby nie było, chodzi mi o próbę współzawodnictwa na poziomie GP, a nie o prawidłową pracę dla zdrowia konia i własnej frajdy).
Jako wzór w dyskusji został pokazany koń, który jest momentami tak nieregularny, że aż kulawy, takie rzeczy tylko na revolcie
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
30 listopada 2023 17:40
rudziczek, jak na festynie, to właśnie odpowiedziałaś sobie na to pytanie sama - dla frajdy 🙂. Ktoś też może sobie pojechać na zawody i zająć ostatnie miejsce. Frajdę może mieć np. z pobycia i gadania z ludźmi i wystąpienia przed publiką.
Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 18:01
rudziczek, ...że ziemniak się nie nadaje do ujeżdżenia - co widać bardzo wyraźnie 😉 - ale jakimś cudem ten wybitnie nie-ujeżdżeniowy koń postawia zadek.
Czyli innymi słowy, że ciężko mi uwierzyć żeby taki bardzo, bardzo anty-wybitny koń mógł podstawić zad, a 3/4 koni GP nie mogło 😉



A jeśli chodzi o po co, to cóż, podejrzewam, że kiedy właścicielka zabrała się za trenowanie Knighta (bo tak się zowie), nie miała u siebie innych koni, które spokojnie udźwigną jej masę (której jak mało który jeździec plus size jest wyraźnie świadoma i nie pcha się na za małe koniki - ogromnie ją szanuję za to). Wtedy nie było jeszcze planów, że dojdą aż do GP. W wywiadzie mówiła też, że karosz jest bardzo pojętny, choć taki niewymiarowy.
A teraz ciągnie się to kolejny rok, Knight jest jej najlepiej wyszkolonym koniem i tak jak mówi Muchozol - dopóki nie robi nic złego, to nie widzę problemu
Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 18:32
*koń się nazywa Romeo 🙈 Przepraszam za post pod postem, zawsze coś pokićkam
Nevermind, siedzę w jeździectwie prawdopodobnie dłużej, niż Ty żyjesz i każdy dzień od nowa uczy mnie pokory. Pokory w ocenie czyjegoś treningu, pokory w ocenie jakości koni, pokory w ocenie pracy sędziów. Nie umiałabym dziś wypowiadać się autorytatywnie w temacie filmików na Insta, bo wiem że filmik nie oddaje tego, co widzo sędzia. Sędzia w skokach potrafi się pomylić: nie zauważy nie podniesionej przeszkody i policzy zrzutkę, nie policzy zrzutki, etc... a w ujeżdżeniu sędziowanie jest dużo bardziej skomplikowane...
Z Twoich wypowiedzi wynika, że niestety kompletnie nie masz pojęcia o jeździectwie, przynajmniej w teorii...
Gaga, przyznam, że naprawdę nie rozumiem. Nie chcesz oceniać sportu, który bazuje na ocenie sędziego, którym jesteś od lat? Przecież ujeżdżenie dosłownie polega na subiektywnej ocenie, m.in. Twojej jako sędziego. Obiektywizm nie istnieje, wszyscy jesteśmy subiektywni.
Mówisz, że nie chcesz się autorytatywnie wypowiadać, jednak każda Twoja ocena jest autorytatywna dla zawodnika. Tłumaczysz, że z konkretnego kąta na czworoboku masz ograniczony widok do oceny, którą musisz autorytatywnie wystawić na podstawie tego, co widzisz z tego kąta, jednak odmawiasz komuś możliwości oceny z nakręconego filmu, który też jest z jednego kąta.
Piszesz, że nauczyłaś się pokory i nieoceniania czyjegoś treningu, jednak wystawiasz oficjalne oceny tego treningu.
Po prostu. Nie. Rozumiem. Chyba że jesteś sędzią wyłącznie skokowym i po prostu w ogóle nie oceniasz niczyich przejazdów, a ja to przeoczyłam. Ale kurde, przecież przejazdy ujeżdżeniowe dosłownie istnieją do oceniania ich... Tak jak konkursy tańca i gimnastyki artystycznej. Nie rozumiem tego podejścia, że nikt nie ma prawa oceniać, bo "a co jeśli". Do przejazdu nie jest wymagana autobiografia zawodnika i konia, a zawodnik wyjeżdża na czworobok CHCĄC zostać oceniony.
Sivrite, ocenia się przejazd, nie filmiki na insta z ciul wie jakiego kąta i ciul wie jakiego programu. Nie da się cofnąć czyjegoś elemwntu i obejrzeć ponownie - filmik obejrzysz 100 razy i jeszcze przybliżysz w razie w.
Napisałam co j sądzę o filmikach i dostałam ripostę o głupim tłumaczeniu... skoro moje opinie są głupie, po co je dalej głosić? Z resztą ja nie widzę tu pola do dyskusji...
Sędziuję nadal czworoboki WKKW. I nie oceniam tego, co mi się wydaje że się może dziać na treningu, tylko przejazd tu i teraz. Wykonanie elementów tu i teraz. Użycie pomocy na czworoboku, nie a rozprężalni czy w domu na codzień...
W sumie nie ogarniam z czego ja mam się tłumaczyć...
muchozol Napisałam sama: "Żeby nie było, chodzi mi o próbę współzawodnictwa na poziomie GP, a nie o prawidłową pracę dla zdrowia konia i własnej frajdy".
Ja też jeżdżę na zawody "dla własnej frajdy" bo o ile żyję z koni, to starty w zawodach uprawiam bardzo amatorsko i mocno przygodnie😉

Nevermaind Według mojej wiedzy, konie zimnokrwiste nie powinny dźwigać ciężkich jeźdźców. Przelicznik % masa konia vs masa jeźdźca ich nie dotyczy. Konie sportowe to wynik hodowli ukierunkowanej na użytkowanie wierzchowe, ziemnioki były selekcjonowane na siłę uciągu i długą, ale mało dynamiczną pracę i taki rodzaj wysiłku jest dla nich najbardziej "fizjologiczny". Bawić się w domu w trening ujeżdżeniowy można nawet na krowie, czy na ośle- jeśli nikomu nie dzieje się krzywda, to nic mi do tego.
Ja na Twoim filmiku widzę tylko jeden dobry element, czyli piaff, przejści do tego piafu już nie są takie dobre. Reszta przejazdu (w mojej opinii) nie jest na poziomie GP. Laska chciała, pojechała, koń żyje i wszyscy są zadowoleni. To co napisałaś tutaj "bardzo anty-wybitny koń mógł podstawić zad, a 3/4 koni GP nie mogło" to bzdura. No właśnie nie mógł i dlatego ten przejazd to takie trochę "ujeżdżeniowe porno". Jeśli nie tego nie widzisz, to znaczy, że nie rozumiesz na czym ujeżdżenie FEI polega. W domu, za płotem, na festynie, zawodach west, skokowych itd można sobie robić co się chce. Ale jak opłacasz składkę i zrzeszasz się w kokretnej federacji, to zgadzasz się na jej punkt widzenia i jej wytyczne- względem dobrostanu koni, przepisów wet, kondycji i wieku zawodników, bhp itd. Zgadzasz się też na kryteria oceny elementów technicznych. Jeżeli uważasz, że przeszkoleni w federacji sędziowie, którzy mają glejt na to, że zdaniem federacji "się znają" nie spałniają Twoich oczekiwań, to może trzeba sobie znaleźć inną federację lub inną dyscyplinę? Wybór jest naprawdę duży. Popatrz na Muchozol- ma (w Swojej opinii) najlepsze na świecie konie i najlepszą wizję jeździectwa. Nie twierdzi jednak, że FEI jest głupie bo nie preferuje w ujeżdżeniu achałtekińców, tylko znalazła sobie Swoją niszę i tam sobie pracuje. Chwała jej za to.
Gaga, rozmawiamy tylko, z niczego nie musisz się tłumaczyć.

Sivrite, ocenia się przejazd, nie filmiki na insta z ciul wie jakiego kąta i ciul wie jakiego programu. Nie da się cofnąć czyjegoś elemwntu i obejrzeć ponownie - filmik obejrzysz 100 razy i jeszcze przybliżysz w razie w.

No to chyba daje właśnie lepsze warunki do oceny niż ocena tu i teraz? Bo napisałaś to tak, jakby to zatrzymywanie i powtarzanie miało służyć tylko przypierdolce, a nie lepszej ocenie. To jak z systemem VAR w piłce nożnej, są miłośnicy i są zagorzali przeciwnicy, mnie na przykład się w opór podoba to, że sędzia może podejść do telewizorka, obejrzeć jeszcze raz i cofnąć swoją niesłuszną decyzję. Dlaczego uważasz, że obejrzenie danego elementu wielokrotnie, żeby się mu przyjrzeć, umniejsza ocenie?
Nie odnoszę się do całości dyskusji, tylko do stwierdzenia, że jak już się umie wystarczająco wiele, to się nie ocenia z góry... sportu, w którym punktacja jest z subiektywnych ocen.
Napisałaś, że nie wypowiadasz się autorytatywnie na temat treningu ujeżdżeniowego, ale przecież każda Twoja ocena to opis efektów tego treningu. Autorytatywny opis, zawodnik wchodzi na czworobok, żebyś go oceniła i to dostaje. Dlatego nie rozumiem twierdzenia, że umiesz już tak wiele, że nauczyłaś się nie oceniać, chyba poszłaś na ten kurs sędziowski, praktyki i szkolenia, żeby oceniać?
Wydaje mi się to trochę dziwne, bo tekst, że "za dużo widziałaś, za dużo umiesz, żeby oceniać, wiesz, że nic nie wiesz" nie klei się z ocenianiem par w tej samej dyscyplinie w ramach swojego zarobku. Bo trochę protekcjonalnie piszesz, że nikogo nie oceniasz, a jednak stawiasz te cyferki w karcie. Więc nie chodzi o bezczelność zaistnienia oceny, tylko o to, kto ją wystawił.
A wystawił ją ktoś, kogo nie znasz, nie widziałaś na koniu, a mimo tego oceniasz, że nic nie wie. 😅 Z tego, co pisze. Ale z filmiku to nie można nic ocenić.
Zmykam stąd, bo to offtop dyskusyjny zamiast ujeżdżeniowego. Ale pewnie będę nadal czytać.

PS. Zgadzam się z Rudziczek, teoria, że grubszy człowiek potrzebuje zimnioka, bo też jest grubszy to jest kłamstwo. Konie zimnokrwiste są przystosowane do ciągnięcia, a nie noszenia jeźdźca, bo do tego były hodowane i są gorzej związane. Duży człowiek potrzebuje dużego, wierzchowego konia, a nie zimnioka.
Sivrite, ta autorytatywność odnosiła się do wypowiedzi Nevermind, która ma swoje zdanie i kompletnie nie próbuje się otworzyć na dyskusję (nie zmianę poglądów, a rozmowę).
Oczywiście, że oceniam. Oczywiście, że subiektywnie, bo obiektywizm sędziego to nieistniejący truizm. Byłoby mega, gdyby w ujeżdżeniu można było oglądać filmiki , warunek - kamery musiałyby być w punktach sędziówek i na poziomie wzroku sędziego. W skokach zdarza się nam korzystać z oficjalnych filmów, jeśli sytuacja tego wymaga. Jedyny minus: w ujeżdżeniu siedzisz x godzin oceniając przejazdy. Drugie tyle trzeba by było oglądać filmiki... słabo to sobie jestem w stanie wyobrazić w prakryce.
Nevermind, siedzę w jeździectwie prawdopodobnie dłużej, niż Ty żyjesz i każdy dzień od nowa uczy mnie pokory. Pokory w ocenie czyjegoś treningu, pokory w ocenie jakości koni, pokory w ocenie pracy sędziów. Nie umiałabym dziś wypowiadać się autorytatywnie w temacie filmików na Insta, bo wiem że filmik nie oddaje tego, co widzo sędzia. Sędzia w skokach potrafi się pomylić: nie zauważy nie podniesionej przeszkody i policzy zrzutkę, nie policzy zrzutki, etc... a w ujeżdżeniu sędziowanie jest dużo bardziej skomplikowane...
Z Twoich wypowiedzi wynika, że niestety kompletnie nie masz pojęcia o jeździectwie, przynajmniej w teorii...

_Gaga,
Jak ja kocham powoływanie sie na czas jeździeckiego stażu...Co z tego, że Pani siedzi w jeździectwie dłużej? Mój Wuj, który ma staż z końmi dłuższy niż wiek sporej części tu zebranych zwykł mówić na rope w kopycie ochwat, więc z powodu jego stażu mamy uznać, ze po prostu tak jest? Tak samo ze starymi autorytetami jeździeckiemu również potrafią pleść androny zupełnie nie zgodne z obecna wiedzą i co? Mamy przyjąć, że maja we wszystkim racje, ponieważ siedzą w środowisku dłużej? Kompletna głupota.
Co do fragmentu "Z Twoich wypowiedzi wynika, że niestety kompletnie nie masz pojęcia o jeździectwie, przynajmniej w teorii..." bardziej adekwatne byłoby to stwierdzenie gdyby było skierowane w Pani stronę, skoro nie zdaje sobie Pani z takich podstaw...Kompletna porażka, pokazuje to poziom naszego wspaniałego polskiego związku jeździeckiego...
Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
30 listopada 2023 21:19
rudziczek, chodziło dokładnie o pogrubione wyrażenia i właśnie na nią dałam odpowiedź 🙂.
Jak studiowałam, to profesor Kolstrung bardzo fajnie skwitował wyścig płaski (jak wyścigi dla angoli) zorganizowany dla koni zimnokrwistych na jakimś festynie w Austrii: można... tylko po co... (Żeby nie było, chodzi mi o próbę współzawodnictwa na poziomie GP, a nie o prawidłową pracę dla zdrowia konia i własnej frajdy).
Jeśli "tylko po co" było "bardzo fajnym skwitowaniem" możliwego "współzawodnictwa na poziomie GP" to na to dokładnie udzieliłam odpowiedzi 🙂.
Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 21:20
_Gaga, Czyli jak rozumiem, kilku sekund na filmiku, do obejrzenia milion razy, nie powinniśmy oceniać, ale już kilka sekund widzianych z jednego kąta i nie do powtórzenia, to sędzia może ocenić? Nie klei mi się to kompletnie.
Z Twoich wypowiedzi wynika, że niestety kompletnie nie masz pojęcia o jeździectwie, przynajmniej w teorii... Ja też nie mam jakoś zaufania do Twojej wiedzy, może szybki quiz na sprawdzenie? Jakieś pytania w stylu po czym poznać zaangażowany zad?, który koń jest za pionem?, co oznacza hunter bump?, jak powinna być prawidłowo nabudowana szyja konia?, co to jest pain face, jak wygląda i czemu występuje?

rudziczek, No właśnie nie mógł i dlatego ten przejazd to takie trochę "ujeżdżeniowe porno". Dla mnie ujeżdżeniowym porno są konie pedałujące do tyłu w kłusie albo piaffie, niedokraczające ani w kłusie ani w stępie, uwalone na przodzie w piaffie. Ten koń idzie lepiej od zadu niż wszystkie ww. konie. Ma problem z podstawieniem się, ale i tak jakimś cudem unika pedałowania do tyłu czy piaffu na prostych stawach skokowych - bo idzie od zadu o wiele, wiele lepiej niż wymienione konie.

I tak, jest to przykład słabego, ledwo pojechanego, wyszarpanego ujeżdżenia.
I ten ciężki, nie-ujeżdżeniowy koń zaangażował zad lepiej niż spora część koni z hodowli, które próbuje się na tym forum bronić ,,słabą budową".

To na filmie - to jest słaba budowa. A koń NIE:
niedokracza
pedałuje do tyłu
piaffuje na prostych nogach
...co dziwnym trafem konie ze światowej czołówki mają w zwyczaju.

Według mojej wiedzy, konie zimnokrwiste nie powinny dźwigać ciężkich jeźdźców. Przelicznik % masa konia vs masa jeźdźca ich nie dotyczyMają mniejszy %, nie jestem pewna czy nie było to 10%? W każdym razie przy ich masie często tak czy siak mogą wozić cięższych jeźdźców

Edit. odnośnie najnowszej wypowiedzi:
_Gaga, ja nie jestem otwarta na zmianę zdania, a Ty swoje zmieniłaś przepraszam?
Podałam, po czym coś poznać, podałam przykłady, podałam liczne argumenty. W praniu wyszło, że w zasadzie to ja z naszej dwójki siedzę w skórze zawodnika.

Co powinno mnie skłonić do zmiany zdania? Tysiąckrotnie powtórzone, że jesteś sędzią?
Sivrite Ja inaczej niż Ty odbieram to, co napisała Gaga i w pełni się z nią tutaj zgadzam. Dyskusja na temat kryteriów oceny przejazdów i punktacji na zawodach i tego, z czego to wynika to rozmowa bardzo na temat. Ja to widzę tak, że wyniki na zawodach i miejsca w klasyfikacji mają nam pokazać kto, zdaniem federacji jest najbliższy ideału i to z założenia ma nam wyznaczać kierunek pracy. Udział w zawodach to nie tylko konkurs o złoty medal (albo złotą marchewkę😝😉. To także podpowiedź dla trenera i zawodnika, czy praca idzie w dobrą stronę, które elementy obiektywnie, bo w ocenie osób trzecich, są mocną stroną danej pary, a które są do poprawy itd. Dla nas, mamć jednego czy pięciu konisiów, nasze konie zawsze będą najcudowniejsze na świecie, a zawody są podpowiedzią i konstruktywną krytyką efektów naszej pracy. Na chłodno, bez emocji, bez: zawsze jest dobrze tylko dzisiaj koń ma zły dzień. Żeby to było w miarę możliwości obiektywne, PZJ i FEI ustalają jakieś tam zasady oceny, które mają być takie same dla wszystkich par, na każdych zawodach. Sędziowie siedzą i oceniają według tych wytycznych. Ja ufam temu, że jeśli sędzia dał mi notę 6, a koleżance 8, to znaczy, że z jego punktu widzenia, w tej chwili, z tego konta, na tle innych zawodników, przy tym świetle, pogodzie i "temperaturze zupy" ona wypadła lepiej ode mnie. Jeśli nie ufam ocenie sędziego w zawodach na najwyższym poziomie, to po co poddawać się ocenie przedstawicieli danej organizacji?

Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
30 listopada 2023 21:38
rudziczek, bo zawody to nie tylko sędziowie, ale też atmosfera, pogaduchy. Znam kilka osób, co opinia sędziego nie jest dla nich wiążącą, ale sobie pojadą pogadać, pobywać, lubią atmosferę.
W sumie ich sprawa, ale daje odpowiedź na Twoje pytanie 🙂.
Nevermind "Dla mnie ujeżdżeniowym porno są konie pedałujące do tyłu w kłusie albo piaffie, niedokraczające ani w kłusie ani w stępie, uwalone na przodzie w piaffie." DLA CIEBIE. Każdy z nas ma prawo mieć swoją opinię na temat tego co w dobrym jeździectwie jest ważne, każdy z nas pracuje z końmi najlepiej jak potrafi przy wykorzystaniu swojej wiedzy i możliwości. Masz prawo nie zgadzać się z wizją jeździectwa promowaną przez daną organizację. Na zawodach FEI i PZJ pary są oceniane według konkretnych wytycznych. Jeśli nie zgadzasz się z kryteriami sportu klasyfikowanego, to jeździj sobie za stodołą (jak ja), a nie krytykuj ludzi, którzy tworzą tą organizację i są według tej organizacji najbardziej kompetentni😉 Nie piszę tego złośliwie i naprawdę nie mam nic złego na myśli.
Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 22:02
rudziczek, No nie, nie do końca tak to działa. Wytyczne podawane przez klasycznych jeźdźców to nie są rzeczy wzięte znikąd, tylko istotne aspekty dla zdrowia koni. Jeśli organizacja przymyka oczy na takie rzeczy, to nie należy siedzieć cicho i robić swoje, bo problem będzie się pogłębiał.
Poza tym nie ma innej dużej organizacji, a tak się składa, że ja mam ambicje na starty.
Czy to że PZJ zadziałał kijowo w sprawie Woldańskiego, to też jest powód, żeby Woldański z niego odszedł? Na zasadzie nie podoba ci się, to sobie idź?
_Gaga, myślę że filmiki mogłyby robić to co judging supervisory panel na dużych zawodah czyli np pójść w ruch jak jeden z sędziów przegapi błąd w zmianach - o ile niewykonanych czy spóźnionych zmian sędziowie raczej nie przegapiaja poza mocno łamanymi liniami we freestyle, o tyle np niedoskoczenie zadem już bywa zgapione.

Nevermind dzisiaj robiłam research hodowlany I właśnie pomyślałam o tej dyskusji tu z Tobą co do tego co można oceniać. Ogier którego mam na oku od połowy przekątnej w stepie zaczął po prostu inochodzic. Poszłam na rozprężalnie, no i tam przy koniach wyszło na czym rzecz polega - jak się podjaral to wystawiał piąta nogę i inochodzil. Na czworoboku nie było do kogo się wyprawić to tylko inochodzil. No i moja ocena jest narazie brak oceny - muszę go jeszcze przyłapać na treningu i zobaczyć znowu w sobotę. A ludzie potrafią wysypać naprawdę hejt na podstawie 10s filmiku (nie pije tu absolutnie do Ciebie, po prostu przypomniała mi się rozmowa o ocenianiu).

zmiana tematu czy ktoś z Was używa tego urządzenia do monitorowania tetna w celu ustalenia intensywnosci wysiłku u koni? https://www.polar.com/en/products/horse-heart-rate-monitors/polar-equine-heart-rate-monitor-for-riding?sku=93075200
O ile jak już konia znam to ogarniam kiedy jest zmęczony, o tyle mam zawsze milion wątpliwości ze swiezakami na etapie pierwszego wzrostu wymagań i buntu/sprawdzania czy nie da się mnie pozbyć albo olać i wrócić do kumpli na trawę. Głównie martwię się o to, że nawet pozornie "nic" to może dla nich być jednak intensywny trening potencjalnie powodujący zakwasy(i uzasadnione bunty). Z drugiej strony, nie każdy trzylatek daje się jeździc co drugi dzień, niektóre zamiast czasu na regenerację mają wtedy czas na turbodoładowanie. Przydalby mi się pomiar tętna do określenia co i jak z koniem robić - w teorii, pytanie czy komuś się to rzeczywiście sprawdza.
Nevermind   Tertium non datur
30 listopada 2023 22:08
karolina_, Inochód to jeszcze inna para kaloszy, wiele koni jak się podjara to będzie w stępie inochodzić. Trzeba tylko uważać przy wyborze, czy koń nie ma tendencji do inochodzenia (np. krótkie konie zazwyczaj mają)
Nevermind, myślę że on był przez zimowy sezon bezstartowy też intensywnie uczony piaffu i jeszcze nie ogarnia guzikow. Muszę dorwać jego jeźdźca albo luzaka i przyjść na trening, to się okaże jak jest z tym stępem.
Karolina, o, a tu się mogę merytorycznie wypowiedzieć. 😂
Polary to jedne z bardziej popularnych pulsometrów, ale powiem Ci, że wszystkie potrafią łżeć. Na pewno musisz go przetestować w spoczynku i przy niewielkim wysiłku, czy wyniki są racjonalne, bo znam ludzi, którzy kilka miesięcy/lat trenowali, mając tętno 120 w stępie i uważali, że ich koń serio takie ma. I na podstawie tego trenowali. 🤣
Aaaale. Równie racjonalne wyniki pokazuje mój ludzki czujnik na klatkę piersiową z Suunto. Założony pod popręg.
Ma to niby sens, acz ja zawsze byłam team stetoskop. O wiele lepsze elektroniczne są takie do przykładania z rączką, nie te pod popręg.
Takie o.
Sivrite używasz pulsometrów w treningu ujeżdżeniowym? Pytam z czystej ciekawości, bo zawsze kojarzyłam sobie tego typu "patenty" z rajdami długodystansowymi, wyścigami i wkkw. Nie przyszło mi w sumie do głowy, że może to znaleźć praktyczne zastosowanie w "deptaniu kapusty".
Rudziczek, nope, używałam w rajdach właśnie, dlatego mogłam się wypowiedzieć. :P
Ale zmęczony koń to zmęczony koń w każdej dyscyplinie. Rajdowy zejdzie z tętna w 3 minuty, ale jak Ci ujeżdżeniowy nie zejdzie z tętna w 20, to też wiesz, że przegięłaś. Żadna różnica, tylko parametry inne. Ugotowany koń to ugotowany koń. Tak samo wraz z treningiem każdemu powinno spadać tętno przy porównywalnym wysiłku, tak samo powinien spadać czas regeneracji i tak samo powinien się wydłużać możliwy trening na tym samym przyjętym tętnie maksymalnym. Ewentualnie można też sprawdzić, czy koń się serio czymś stresuje, czy tylko szuka powodu do wygłupów.
Ale, jak mówię, na te pod popręg to raczej tak z przymrużeniem oka patrzę, potrafią mocno łżeć. Wiele koni pokaże po sobie lepiej niż pulsometr, jak się konia zna. Plus męczyło mnie to, że trzeba go używać naprawdę regularnie, żeby móc wyciągnąć jakieś wnioski. I sprawdzać milion razy w trakcie treningu. W efekcie zostałam przy mierzeniu czasu zejścia z tętna, który uznałam za najbardziej wiarygodny. Stetoskopem.
Zgadzam się, że: zmęczony koń, to zmęczony koń i dyscyplina sportu nie ma tu znaczenia. Tylko, jako że sama mam naturalnie niskie tętno i ciśnienie i nijak to się ma do mojego poziomu zmęczenia, nie ufam takim pomiarom. Zrównoważony, nie ekscytujący koń pewnie ma tętno skorelowane z wysiłkiem fizycznym i autentycznym zmęczeniem, ale nerwus i furiat już niekoniecznie.
Przykład: mam w robocie bardzo wrażliwą i elektryczną kobyłkę. Kondycyjnie wydaje się nie do zdarcia, ale przy trudnych dla niej ćwiczeniach np. ciąg w lewo albo lotna zmiana nogi z prawej na lewo, wchodzi na wyższy poziom frustracji. Nie przerywam wtedy roboty, żeby dać jej odpocząć fizycznie, tylko wracam do ćwiczeń które ją rozluźniają i uspokajają. Jestem na 100% pewna, że tętno jej wtedy skacze w kosmos, bo zmienia jej się wtedy oddech i jak przez cały trening jest suchutka, to wtedy robi się mokra jak szczur w ciągu 2min. Jak styki przestają jej się palić i się dziewczyna ogarnie emocjonalnie wracamy do "problematycznych" ćwiczeń. Czasem wychodzi, czasem nie, nie widzę tu jednak związku z tętnem. Dlatego pytam o praktyczne zastosowanie w treningu ujeżdżeniowym- fajnie by było mieć taki jasny wyznacznik do pracy z koniem, a nie całe życie na czuja i metodą prób i błędów.
Ale tętno spoczynkowe się przecież uwzględnia, sprawdzając tętno w treningu. Zawsze trzeba zacząć od pomiarów wstępnych, żeby ustalić, przy możliwie neutralnych warunkach, jakie tętno dla konia jest "normalne", a jakie nie. Przecież nie przerywam treningu, bo mój koń krowę zobaczył i ma 150, w życiu bym go nie wytrenowała. 😅
Właśnie dlatego zrezygnowałam z tych pulsometrów, milion rzeczy do uwzględnienia i analiz. Może bym wróciła w treningu na 120, ale nie dotrwałam, więc naprawdę nie był mi niezbędny, choć sporo ludzi uważa je za obowiązkowe już na 40. (😆😉
Sprawdzasz, ile ma w normalnym treningu, sprawdzasz, ile ma, tak jej mózg wypadnie. I najważniejsza część - sprawdzasz, jak długo dochodzi wtedy do siebie. Jeśli konia ugotujesz treningiem, to nie będzie mógł długo wrócić do spoczynkowego. A tak naprawdę o wiele łatwiej jest konia przetrenować regularnymi treningami tak, że nie będzie się regenerował niż jednymi zawodami, w których będzie musiał dać z siebie więcej niż ma.
I właśnie dlatego takie pomiary są męczące, bo musiałabyś zacząć od pomiarów ile koń ma w spoczynku, ile ma w kłusie, ile w galopie, jak szybko schodzi. A potem to monitorować. Nie mówię, że nie warto, jeśli ktoś naprawdę ciężko trenuje, to warto wiedzieć, czy nie za ciężko. Po prostu jest to naprawdę kupa roboty. Nie ma jednej tabletki z prawidłowymi tętnami dla koni, trzeba to dostosować do konia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się