trzeszczki

to taki spisek tutaj wszyscy coś Ci wmawiają ??? , piszesz coś  - czym pokazujesz, jak bardzo nie masz pojęcia o koniach niestety... i nikt tu nie napada na Ciebie i ci nie nic wmawia -  taka jest prawda - posłuchaj nas  - przejrzyj na oczy i zacznijcie się z koleżanką na poważnie zajmować koniem  🤔
Nie chodzi mi że ktoś mi coś wmawia, ale nie znając do końca sytuacji, to co tutaj pisze jest ułamkiem wiadomości, i jak można z tego takie wnioski wyciągać... ?
Sprawa z grubsza.
Chodziła po głównym padoku w lato i pokopały ją konie, przez co musiała stać dostała antybiotyki ledwo trzymała się na nogach. Po czym została wypuszczana na inną łąkę, chodziła tam prawie do końca października ale została na zimę zamknięta. Po czym z powrotem puściłam ją na ten główny padok, tyle że mały gdzie chodzi dużo koni. Kilka dni było ok, ale zaczęła psuć ogrodzenie, konie ją przeganiały.
Z uwagi na problemy jakie ciągnęły się po tamtym zdarzeniu w lato, stwierdziłam że nie chce mieć powtórki z rozrywki. Było to jakoś 2 tygodnie temu. Potem wyjechała właścicielka i zajmuje się nią od 2 tygodni. Chodzi 5 razy w tygodniu, ja jest czas to idze na padok pobiegać. I nie stoi w stajni zapomniana, a w boksie angielskim wiec może mieć na wszystko oko. Nogi puchną jak zostawię ją na jeden dzień. Wtedy rzeczywiście stoi w boksie i nic nie robi ale boks do najmniejszych nie należy, może spokojnie się wytarzać, rozłożyć, podreptać.
I jak wczoraj rozchodziła opuchliznę, zrobiłam jej wcierką i schłodziłam to dzisiaj nie było śladu.
Do tego był problem z kowalem, złożona historia.
Może o czymś znowu zapomniałam i nie ujełam i znowu zostanę posądzona o zoofilie, ale zapewniam was ze koń nie sprawia wrażenia pokrzywdzonego.

a psuje ogrodzenie ? - to załóż pastuch elektryczny - 10 minut roboty
boks to zamknięcie dla konia - bez pracy czy padoków nie wystarczy mu duży angielski boks ...
To było jako przykład do tego że chyba jeden dzień bez wychodzenia w takich warunkach wytrzyma, prawda ?
Nie wątpie że najlepiej byłoby gdyby codziennie latała po łące, albo chociaż była brana na lonże. Ale co ja moge jak czas pozwala mi tylko na tyle ? Od dwóch tygodni chodzi bite 5 dni w tygodniu i dopiero teraz zaczeły się jakieś problemy. I puchnie tylko jak zostawiam ją na jeden dzień, ale tak ma od 'zawsze'.
Jeśli możesz być u konia dzień w dzień, to fajnie, bo ja nie mam takiej możliwości. Normalnie jak jest własicicielka to chodzi ze 3-4 pod siodłem, ale do tej pory nie było problemów z wychodzeniem na padok, wiec jak wróci to sie napewno z kimś ugadamy na wypuszczanie. Zobacze jakie ona ma zdanie w tej sprawie, ona zadecyduje.
I veta wezwijcie bo nie jedna osoba Ci mówi puchnąca jedna noga to oznaka, że coś tam się dzieje i nie są to opoje zastoinowe, bo to akurat jednej nogi nie obejmuje, a jeśli jeszcze ten czas wydłużacie to życzę szczęścia, oby z tego nie zrobiło się z tego coś poważnego, a tak może być niestety...
Ja bym jednak proponowała nie robić offtopa w tym temacie.
Mało ma to związku z trzeszczkami. Kazdy powiedział swoje zdanie, a właścicielka konia i tak zrobi jak chce :]
kaloszki magnetyczne robią również swoje  😉
.
A my za trzy tygodnie robimy drugi Tildren.
Ale pierwszy, po ktorym jeszcze dostal kwas hialuronowy poprawil mocno jego stan, wiec tym razem licze na cuda 🙂
A do tego konisko masowane, wiec w ogole zaczyna chlopak wracac do zycia 😅 😅 😅
Moze jeszcze kiedys uda mi sie wsiasc na stepika... 🙇


a co z Twoim? kuleje po pierwszym wlewie?

Tak, kuleje jak widzi, ze ide do niego z lonza  😂
Na padoku szaleje, gania, klusuje, galopuje, przeskakuje przez plot, bo po drugiej stronie przeciez jest lepiej... 😵
Ale nie jest idealnie czysty. Mial zmiany w dwoch nogach, ale w lewej gorsze, wiec do tej lewej dostal trzy strzaly z kwasu, leki przeciwzapalne i dwa razy jakis steryd i rzeczywiscie widac bylo poprawe. Teraz tez widze, ze dzieki masazom mu sie poprawia.
Wiec mam ogromna nadzieje, ze Tildren, w polaczeniu z cyklem masazy pozwola mu dojsc do siebie.
Pewnie tez w okolicach czerwca bede robic zdjecia kontrolne, zobaczymy...
Ale Twoj jest mlody, a mojemu juz 14 lat stuka za miesiac, wiec tez pewnie efekt nie ten...
no to trzymam kciuki 🙂 na pewno będzie dobrze !
masażyki robią swoje - mój je uwielbia - zasypia, warga mu wisi i pełen relax
trzymam kciuki i informuj na bieżąco jak się miewacie
no to trzymam kciuki 🙂 na pewno będzie dobrze !



Dziekujemy i wzajemnie :kwiatek:
Trzeba sie wspierac w niedoli 😀
:

tylko reszta klubu zamilkła coś, ciekawe jak koniska inne
Szczerze powiem, ze chetnie bym sie z tego klubu wypisala 🙂

I z klubu chipowcow tez, ale to drugi kon... 😵

Moze pozdrowialy konie i dlatego nie pisza?? Tego im zreszta zycze 🙂 :kwiatek:
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 marca 2010 21:40
mój nieozdrowiony, ale zdecydowanie na chodzie 🙂
co prawda już na 4 okrągłych podkowach, ale za to w super formie 😀

ja też ,ale niestety to się już będzie ciągnąć i zawsze będzie pod nadzorem

no to super wieści 😉

tak myślałam - nie piszą bo jest dobrze  🤬


I tego im szczerze zazdroscimy 🤬 Ale zyczliwie 🙂
No własnie, ja nie piszę, bo zapomniałam, że mam trzeszczkowca  😁
A konio w treningu.
no i już mi lepiej  😁
no i już mi lepiej  😁
też bym chciała dojść do tego że zapomnę, ale w sumie jak miał przy pierwszej diagnozie  być  kosiarką,  to też już o tym zapomniałam heh


Mój tez miał być😉
Moj na razie ciagle jest, to juz prawie rok mija, ale ciagle mam nadzieje i walczymy 🙂

Ale tez bym chciala kiedys zapomniec 🙂 I to wlasciwie bardziej nawet dla jego dobra i komfortu, niz mojej ewentualnej jazdy...
po 2 wlewie będzie na pewno gitara - masaże podłoże kucie i na pewno będzie ok

a do tych dobrze trzymających - co dodatkowo teraz dalej robicie?
mój wcina tylko glukozamine z Cortaflexu + okrągłe podkowy na przód,  ale bez wkładek + kaloszki magnetyczne codzień

edit: literówka
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 marca 2010 22:09
dobre podłoże, dużo stępa, okrągłe podkowy i ogólne traktowanie konia jak reumatyka - owijki, wcierki, zioła. plus modlitwy o jak najszybsze skończenie się zimy - bo to nie jest nasza ulubiona pora roku 😉
Mój kucyk od podania Tildrenu już 3 lata nie kuleje. Najśmieszniejsze jest to, ze nie kuleje nawet na inne rzeczy - nie podbija się, żadnych rop w kopycie, ani innych nieszczęść. Po prostu jak był czysty po podaniu, tak jest do teraz. Więc można zapomnieć, prawda? 😉
Nie jest kuty, tylko okresowo dostaje Gelapony Arthro. Wątpię żeby to coś dawało, ale jak się tak czuję lepiej, szczególnie jak jest w treningu😉
Na razie pracujemy ujezdżeniowo, ale wczesniej już trochę skakał i niedługo znowu zacznie😉
wow 🙂
a Caroline - teraz mu zawsze wcierasz? czy tylko zawijasz na noc i wcierasz po czymś większym? i czym wcierasz? dalej absorbinką? jakie ziółka na to mu podajesz? jakąs mieszankę dla reumatyków?

o i stęp - tak ok.  to 30 minut mu daję



caroline   siwek złotogrzywek :)
01 marca 2010 22:46
staram się wcierać tylko kiedy to jest konieczne - wolę zostawiać cieższą artylerię na gorsze dni 😉 jesli wcieram to thermaflexem - bo jak na razie okazał się najmniej inwazyjny dla skóry (a to przy długotrwałym wcieraniu ma duże znaczenie)
na codzien stosuję podkładki back-on-track, a ostatnio nawet częsciej niż te - podkładki z owczej wełny - rewelacyjnie się sprawdzają.

ziółka - dokładnie, mieszanka dla reumatyków 🙂 żeby było dużo witaminy C i betakarotenu i coś przeciwzapalnego, i witaminka E 🙂
czyli sporo pokrzywy, czarci pazur/kora wierzby, owoce dzikiej rózy, mięta, malina, i tak dalej.
szczególnie po bardzo duzych porcjach mięty i pokrzywy widziałam świetne efekty. jestem również zachwycona korą wierzby.

Na szczęście Królikowi pomogło samo werkowanie. Od ponad roku nasz stan jest stabilny, kulawizna nie powróciła. Koń "śmiga" na bosaka po każdym podłożu. Poza normalnym suplementowaniem nie stosuję dodatkowych wspomagaczy układ ruchu.

BTW zaletą zdiagnozowania trzeszczek było "odkrycie" innych form spędzenia wolnego czasu z koniem ... co nam teraz procentuje 🙂
ooo muszę upolować takie futro owcze i zrobię podkładeczki

no i rozglądnę się za jakimiś ziółkami więc lecę do tematu zioła  😁

:kwiatek:
królik-miło jest czytać, że udało Ci się pomóc swojemu koniowi bez podków i chemii. To chyba jedyny przypadek na tym forum wyprowadzony z trzeszczek struganiem.  Ramey twierdzi, że jeszcze nie spotkał trzeszczkowca któremu nie mógłby pomóc, Strasser również ma spore osiągnięcia w wyprowadzaniu trzeszczkowców, a jednak mało kto wierzy, że jest to możliwe.
Większość lekarzy i kowali nawet o takiej metodzie nie słyszała, a nawet jeśli słyszeli, nie chcą się tym zajmować, bo brakuje im  czasu żeby się dokształcić.Poza tym po co uczyć się czegoś nowego, jeśli te metody które stosują teraz przynoszą dobrą kasę?
Jednak nie ma co się czarować, ani okrągłe podkowy, ani tildren, kwasy i sterydy nie wyleczą konia, a jedynie przedłużą jego użytkowanie o jakiś czas. Może rok, dwa, trzy?  Nie znam przypadku, żeby trwało to dłuzej.
  Ja sama też prowadzę walkę z syndromem trzeszczkowym u mojego konia, jak na razie bez większych efektów.
Staram się jednak nie załamywać, bo i tak innych szans  dla niego nie ma. Trzeszczki ma w takim stanie, że lekarz nawet nie proponował mi tildrenu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się