Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

ElMadziarra piszesz, że bez sznureczka się da, po czym wklejasz zdjęcia za sznureczkiem..... 😁
Dla mnie ani naturalni ani nie naturalni nie dziwią ani nie wkurzają, niech każdy robi ze swoim konikiem co chce.
Nie mogę za to znieść głupoty i bezmyślności i braku wyobraźni w pracy z koniem, a zdarza się często i u jednych i u drugich 🤬
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
23 listopada 2009 12:13
Ale zauważ, że sznureczek se wisi asekuracyjnie, używany nie jest i o to chodziło, że bez. A chłop pokazuje nie tylko stepokłus, ale galop. Z tego co pamiętam z tamtego pokazu, to praktycznie się tym sznurkiem nie wspomagał. Poza tym to był pokaz na festynie, a nie w domowym zaciszu i chyba to zrobiło na mnie największe wrażenie.

Z tym, że chłop ze zdjęcia na co dzień jeździ western.

W tej stajni podobało mi się najbardziej to, że różne szkoły jazdy współistnieją ze sobą. Nikt nikogo nie nawraca na swój punkt widzenia i nie kroczy z kagankiem oświaty z misją nawracania heretyków. Jedni w drugich nie wzbudzaja kontrowersji, co najwyżej podziw, gdy jest co podziwiać.
Co do sznureczka i jazdy na nim.... Wychodzi mi na to,że ma dośc silne działanie.
Zaczęłam pracować nad niezbyt stabilną ręką, więc założyłam na szyję konia puślisko,żeby trzymać je podczas jazdy tak jak to dawno temu mnie uczono 😉 Z ogłowiem rzecz jasna.
Ruszamy jedziemy sobie stępem..wszystko gra..reka tam gdzie ma być itp. Ruszamy kłusem a tu wielkie zdziwienie gdy okazało się,że nie dam rady kłusować, bo jak tylko sznurek naciskał konia ten automatycznie stawał.  😂 Próbowałam wielokrotnie, ale nic z tego. Koń uznaje to za wystarczający sygnał do zatrzymania ewentualnie zwolnienia chodu.  
Znalazłam juz inny patent nie przeszkadzający koniowi  😉
muszę absolutnie potwierdzic ostrość działania kantara sznurkowego,...... kiedyś skończyły mi się Gillette, byłem w kropce bo musiałem się ogolic a sklepy na wsi zamkniętę, przypomniałem sobie wtedy co niektórzy wypisują o kantarach sznurkowych i ich ostrości :-) ( pozdrawiam ich :-) ) więc spróbowałem, i nie uwierzycie... jest tak ostry że golę się nim od dwóch miesięcy, bez ostrzenia, trochę strach żeby sobie głowy nie obciąć,  🤣 , dodatkowo skrobie nim ryby, obieram warzywa, stępił mi się nożyk do strugania kopyt i tez go chyba zamienię na kantar sznurkowy  🙄
[quote author=pawel_asola link=topic=11961.msg386860#msg386860 date=1258981493]
muszę absolutnie potwierdzic ostrość działania kantara sznurkowego,...... kiedyś skończyły mi się Gillette, byłem w kropce bo musiałem się ogolic a sklepy na wsi zamkniętę, przypomniałem sobie wtedy co niektórzy wypisują o kantarach sznurkowych i ich ostrości :-) ( pozdrawiam ich :-) ) więc spróbowałem, i nie uwierzycie... jest tak ostry że golę się nim od dwóch miesięcy, bez ostrzenia, trochę strach żeby sobie głowy nie obciąć,  🤣 , dodatkowo skrobie nim ryby, obieram warzywa, stępił mi się nożyk do strugania kopyt i tez go chyba zamienię na kantar sznurkowy  🙄
[/quote]

bo bedzie ostrzezenie za off-top  🤬
pawel_asola super żart... Weź sobie kantar sznurkowy ubierz na głowę i zacznij ciagnąć. Nie wiem czy będzie tak super miło.

I nie chodzi mi teraz o demonizowanie kantara. Trzeba tylko przyznać że działa ostrzej od taśmowego, i ból można zadać bardzo podobnie jak wędzidłem.

Guli ja nie wiem gdzie Ty wyczytałaś że jak koń ma "focha" to zaraz trzeba to przejeździc i nie szukać przyczyny. Każdy wie że koń może mieć gorszy dzień, moze coś go boleć być chory. Ale każdy znas chyba zna swoje konie i potrafi wiele rzeczy zuważyć. Gdy mój koń chodził pod dzieckiem przez 2-3 dni po czym ja wsiądą i okazuje się ze zwierzak ma zad w warszawie, na łydke średnio reaguje to dostanie batem po zadzie. I nie będę przez niewiadomo ile analizować sytuacji bo od razu widać o cochodzi. A koń ma być posłuszny. Chciałoby się żeby bezwzglęnie ale koń to zwierze i nigdy nie wiadomo co się może stać. Ale ma być na tyle posłuszny na ile tomożliwe. Kiedyś moze to uratować życie mi albo jemu, i po prostu łatwiej jest żyć.
pawel_asola super żart... Weź sobie kantar sznurkowy ubierz na głowę i zacznij ciągnąć. Nie wiem czy będzie tak super miło.

I nie chodzi mi teraz o demonizowanie kantara. Trzeba tylko przyznać że działa ostrzej od taśmowego, i ból można zadać bardzo podobnie jak wędzidłem.


trelemorele :

no wiem że niektórzy mówią że mam pociągłą twarz ale nie wiedziałem że do tego stopnia że kantar będzie na mnie pasował  🤣, ale skoro tak proponujesz to musze to rozważyć, może mógłbym przy okazji wygrać Wielką Pardubicką  🏇

a tak na poważnie, pracuje przy użyciu kantara 6 lat, wiem że jest "ostrzejszy" od zwykłego kantara, wiem też iż może być dużo bardziej "ostry" z ziemi niż z siodła,
ale niektórzy piszą o nim tak jakby miał odcinać łeb razem z kręgosłupem, a to jest totalna bzdura,
Daj znać kiedy będziesz biegał. To postawię na Ciebie :P:P

No oczywiscie że niektórzy przesadzają. Ale to wiadomo nie od dzisiaj 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 listopada 2009 20:52
przepraszam, ze spytam -bez złosliwosci. Skoro natural, na sznurku, to po co to siodło?
przepraszam, ze spytam -bez złosliwosci. Skoro natural, na sznurku, to po co to siodło?


wbrew powszechnemu przekonaniu jazda na sznurkach (lub nawet bez sznurków) nie jest ostatecznym celem naturalu (dokładnie PNH) - jest jednym z etapów nauki. Dokładnie tak samo jak jazda bez siodła...
Jazda na sznurku ma swój cel, jazda na cheeroke bridle też, zabwa na wolności itd - to wszystko do czegoś ma prowadzić a nie stanowi celu.
Celem jest osiągniecie przez pacjenta (człowieka nie konia) takiego rozumienia, dosiadu, wyczucia i porozumienia z koniem, aby dopiero mógł rozwijać się w dowolny sposób w zakresie jazdy konnej...
Siodło - dla wygody konia. Jazda na oklep przez godzine nic koniowi nie zrobi jest to fajne cwiczenie - ale dłuzej może spowodować ból, gdyż ciężar jeźdzca siedzącego bez siodła rozkłada sie punktowo i nieregularnie, powoduje sie tym obciążenie określonych punktów na grzbiecie, które zaczynają dosć szybko robic się bolesne. Poza tym naciskamy na kręgołup - a po to każde siodło ma ławki, żeby na kregosłup nie naciskać. Bezterlicówki nie mają sztywnej terlicy i przez to gorzej rozkłądają ciężar, dlatego też nie nadają sie do długiej jazdy - choc te lepsze podobno już rozwiazują ten problem i można nawet w bezterlicówkach rajdy jeździć i skakać. Ale ja uważam, że jednak ze sztywną terlica na bardzo długie dystanse będzie dla konia zdrowiej...
Siodło w ogóle wbrew pozorom zostało wynalezione dla wygody konia - nie jeźdzca!

Mnie ciekawi coś takiego: po każdej rzeczy, systemie - idzie się zorientować w jakim celu powstała. Monty'ego rozumiem - zaproponował inny, nie wywołujący wrażenia okrucieństwa, sposób układania koni niż ten, na który nie mógł patrzeć w wykonaniu "kowbojów". Odwołując się do tradycji swojego kontynentu.
Ale Pat? Jaki jest cel? Deklarowany? (co takiego sprawiło, że musi się "odróżniać"😉. Faktyczny? (ten, który mozna odczytać z "obrazu" metody). Bo na razie widzę dwa: żeby sie odróżnić (PR) i żeby zarobić. Ktoś zna inne? Takie bez potępiania w czambuł klasyki?



Cytat ze str 198 książki dr wet. Roberta M. Millera pt "Jeździectwo naturalne bez tajemnic. Z serca prosto do rąk"

"To nie przypadek, że większość jeźdźców, którzy jako pierwsi zaczęli trenować konie metodami naturalnymi, to ekskowboje, startujący w zawodach rodeo. Większość z nich wcale nie zajmowała się tzw. buldożeniem czy łapaniem bydła na lasso- konkurencjami, w których wierzchowiec jest partnerem, ale występowała w twardych, brutalnych konkursach, takich jak jazda na nieujeżdżonych mustangach w siodle i na oklep, podczas których koń staje się przeciwnikiem jeźdźca. Pat Parelli opowiada, że ujeżdżał dzikie konie na rodeo "dopóki nie wrócił mu rozum""
Co jakis czas ktoś sugeruje, że "klasycy" są okrutni, bezwzględni, bezmyślni etc. Z rozrzewnieniem wspominam treningi z końmi (zaprzęgowymi) jakie prowadził Mistrz Zygmunt Waliszewski - o, było na co popatrzeć i od kogo się uczyć! Te konie gdyby mogły, zrobiłyby dla niego wszystko! A było to 20+ lat temu, była to 100% "klasyka", konie były w naprawdę ciężkim treningu i czasem nawet batem oberwały. Żadne "naturalsowe" filmy nie zrobiły na mnie takiego wrażenia.
Tak myslałem, ze zastepca guru naturszczyków się odezwie.
Tak koleżko kantar jest ostry bo kazdego konia na nim zatrzymasz i niby po co sa węzełki.A do kantara przyczepiona lina z oryginalnym ok 200 g zapieciem.
Ciekawe czy czyjaś dolna szczęka wytrzymałby jojo w wykonaniu naturszczyka.
To właśnie ludzi wkurza,k to gadanie o szczęsliwym i głaskanym koniku.Naturalne szkolenie polega na stopniowaniu pomocy dokładnie tak samo jak w ujeżdżeniu tylko narzedzia sa inne.Słynne jojo z ziemi:paluszek,leciutka fala, potem mocniejsza a na koniec pierdykniecie odwaznikiem po szczęce z siłą jaka posiada dany naturszczyk...fernando tez by się cofnął.U klasyków podobnie tylko narzedzia jakby lzejsze.
niedouczony klasyk jest równoważny  z podobnym naturszczykiem i kowbojem, który to osobnik posiada jeszcze lepsze narzady.
Metoda naturalnego szkolenia jest w Polsce nowatorska ale i bardzo skuteczna stad kursy, które kosztują i uczą jak to zrobić bo przez internet się nie da.
Tania pisze o trenerze klasycznym zainteresowanym metodą.To chyba normalne, ze człowiek stara sie uczyć nowości i sam podejmuje decyzję o zastosowaniu metod.Moim zdaniem metody naturalne powinni znac wszyscy szczególnie w zakresie obsługi konia dla własnego bezpieczeństwa.
Sama folozofia jest słuszna bo posiada klarowna linie komunikacyjną, jest szybka w efektach,działa na stałe ale... musi być połączona z ujeżdżeniem.
lostak   raagaguję tylko na Domi
25 listopada 2009 09:47
a ja mam takie pytanie...
ogladalam film ktory miller pokazywal na swoim szkoleniu, nieprawdopodobna praca konia, zaufanie do jezdzca.  wspaniale, tylko dlaczego ku...a pokazywane jest to na przykladzie wbijania bykowi ostrza w plecy?  byk juz nie zasluguje na naturalne traktowanie?  czy musimy promowac i pokazywac jak sie dla fanu meczy zwierzeta?  tak mi to do siebie nie pasuje... kompletnie.  tak jakby nie bylo innych przykladow.  czy wam to nie przeszkadza?

http://www.parelli-info.waw.pl/forum/viewthread.php?thread_id=847&pid=13710#post_13710
Proste.Trzeba pokazać jak to kon szybko reaguje na pomoce a to gówno prawda.Bez byka by tak nie reagował.
Człowiek nie jest w stanie tak szybko przekazywać komunikatów.
Tak się wtrącę. U mnie w stajni koleżanka jeździ klasycznie ujeżdżenie na hucułku, a ostatnio pomykała nawet galopem i zebranym kłusem ze sznurkiem na szyi. Robiłam jej zdjęcia, mogę podlinkować jeśli jakiś naturalowiec twierdzi, że klasycy sobie bez wędzidła nie poradzą  :kwiatek:

Pozdrawiam.
jasnowata tylko zalezy co kto ma na mysli uzywajac slowa nie poradzic- bo takie tuptanie dokola niebieskiej folii czy po lesie na sznurku...to juz bylo- jeszcze zanim nazwano to jazda naturalna. ogladam albumy ze zdjeciami cz-b i co widze? tak samo rozwleczonego zimnioka bez oglowia bez siodla z dzieciakiem na plecach skaczacego przez ogrodzenie, na szyjce konia pasek skorzany nic wiecej:]
mnie wlasnie zastanawia- bez oglowia,ale dlaczego nie bez siodla?
niedawno dyskutowalam z kilkoma cenionymi trenerami i zawodnikami o filmiku z Daria Kobiernik- ktos zauwazyl jakie tam sa wysokosci? i odleglosci ?wszystko pasujace, proste ladne i przyjazne przeszkody. I tu czar pryska...
Nie neguje potrzeby jezdziectwa naturalnego- bo kazdy jedzi stylem jaki chce- jedni w damskim siodle inni w skokowce, a jeszcze inni ze szmata na konskich plecach - ich wola.
Nie podoba mi sie tylko to co obserwuje u polskich pseudonaturalnych, ktorzy nadziabali sie ksiazek i jak fanki radia maryja slepo wierza w tylko jedna religie jezdziecka. Tego zupelnie nie obserwowalam w USA i Kanadzie gdzie naturalsi i klasycy bez problemu sie dogadywali i wspierali.
a ja napisze tak:

klasyczni szanują naturalnych, naturalni szanują klasycznych, potrafią rozmawiać, wymieniać poglądy, dyskutować, czerpać od siebie ,

nie da się tego już powiedzieć o "naturalnawych" i "klasycznawych", bo wtedy najczęściej jest tak:  😂 ,  🤔wirek: ,  👿 ,  🍴
Ja wyrażenie "nie poradzić" interpretuję tak, że jeździec bez wędzidła nie potrafi konia skręcić czy zatrzymać.

Nie wiem jak Wy, ale ja w ostatnim czasie zauważyłam straszny nawał znaturalizowanych dziewczynek (no najczęściej), które myślą, że jak koń za nimi biegnie, to dlatego, że tak je kocha i szanuje, a nie dlatego, że w ręku trzymają pachnącą marchewkę. Dobrze wiem o czym piszę, bo to samo przechodziłam 😁 Jak dobrze, że dosyć szybko zmądrzałam.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 listopada 2009 12:01
Jak dobrze, że dosyć szybko zmądrzałam.

no i dobrze że sie do tego umiesz przyznać.

jak pamiętam z poprzednich lat naturalnych bylo całe multum. teraz jakies niedobitki sie ostały.
Więc  pewnie tak jak i ty większość  zmądrzała.
Wydaje mi się, że to całe zamieszanie wynika właśnie z braków i luk w wiedzy. Taka postawa charakteryzuje też niektórych jeźdźców tz. klasycznych, treserów psów, lekarzy, weterynarzy, początkujących prawników, plastyków itp. czyli każdej dziedziny życia. Dopiero z czasem nabiera się pokory, bo im dalej tym dostrzega się wiecej problemów, bo wie się więcej. Jazda na kantarze sznurkowym, cordeo nie jest żadnym wyczynem również dla klasyka np. Morsztyn i nie jest celem samym w sobie. Celem jest zrozumienie co zrobić ze swoim ciałem, jak przekazać poprzez swoje ciało, to czego oczekujemy od konia czyli jak w klasyce. Ludzie poszukują w każdej niszy jeździectwa jak osiagnąć lepsze porozumienie. Fanatyzm każdej ze stron zaślepia i przestaje się dostrzegać konia. Ideałem byłoby żeby trenerzy nadążali za potrzebami współczesnego jeździectwa niezależnie od przekonań. Jeździectwo sie zmieniło. Kiedyś konie przeważnie były państwowe, jak nie wyrabiały szły do rzeźni, sport jeździecki dla wybranych w wiekszości mężczyzn często pracowników stadnin. Dryl wojskowy. Pomoce takie jakie były, nikt się nie rozczulał. Teraz konie w wiekszości są prywatne, jeździectwo sfeminmizowane, trenerów takich jak np. wrotki jak na lekarstwo, sport na takim poziomie, że na zagranicznych parkurach prawie nas nie ma, a w kraju też nielicznych stać na ta zabawę więc ludzie poszukują swojej drogi bycia z koniem na dobre i złe, w szczęściu i chorobie. Patrzą z innej perspektywy. Jak kogoś satysfakcjonuje tylko spacerowanie ze swoim koniem jego wybór. Nie ma instrukcji do czego służy koń. Ważne żeby całe to jezdziectwo było przyjazne koniowi niezależnie od metody. 😉 Co do marchewki, to tylko jako marker 😉 a  tz. naturaliści z przekonania nie szturmują forum. Wiedzą co robią i nie mają czasu na zbawianie świata-nie są fanatykami. Jak powiedzial Raschid "ja nie proszą o radę nie doradzaj, bo jest to z krzywdą dla konia 😉
Teraz konie w wiekszości są prywatne, jeździectwo sfeminmizowane, trenerów jak na lekarstwo, sport na takim poziomie, że na zagranicznych parkurach prawie nas nie ma, a w kraju też nielicznych stać na ta zabawę więc ludzie poszukują swojej drogi bycia z koniem na dobre i złe, w szczęściu i chorobie. Patrzą z innej perspektywy. Jak kogoś satysfakcjonuje tylko spacerowanie ze swoim koniem jego wybór. Nie ma instrukcji do czego służy koń. Ważne żeby całe to jezdziectwo było przyjazne koniowi niezależnie od metody. 😉



Amen !
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 listopada 2009 12:27
pewnie niech sobie naturalni PNHowo poszukują. Tylko niech nie twierdzą że to co robią to jest "to samo co ujeżdżenie tylko ubrane w inne slowa"

Bo nie było, nie jest i nigdy nie będzie.

jeśli ktoś twierdzi jednak że jest, to jest to zwykłe pustoslowie. Ja do tej pory mimo up.ływu tylu lat i dyskucji ciągłych jescze nie widziałam jeźdźca i konia wyszkolonych wyłącznie wg PNH i jadących jakiekolwiek zawody ujeżdżeniowe.

Ani też żadnego z tych wyższych stopniem nie widziałam też jadących np. na poziomie Edwarda Gala.
siodło wymyślono dla wygody konia?? Nie sądzę. Może teraz to się używa ze względu na wygode, ale kilkaset lat temu wątpie żeby ktokolwiek sięzastanawiał czy konisiowi jest wygodnie. To był tylko środek transportu... który się po prostu wymieniało.
dempsey   fiat voluntas Tua
25 listopada 2009 12:34
siodło powstało dla wygody jeźdźca nie konia. pierwszym siodłem była gruba dera lub skóra czy złożona tkanina, zarzucona na grzbiet konia żeby wygodniej się na nim siedziało. ponieważ dera się zsuwała, doczepiono popręg i (dużo później) strzemiona.
teoria o wygodzie konia jest młodsza niż samo jeździectwo
siodło wymyślono dla wygody konia?? Nie sądzę. Może teraz to się używa ze względu na wygode, ale kilkaset lat temu wątpie żeby ktokolwiek sięzastanawiał czy konisiowi jest wygodnie. To był tylko środek transportu... który się po prostu wymieniało.


Ja czytałam, ze wymyślono dla wygody konia, ale chodziło o siodła ze sztywną terlicą, tak by rozkładała ciężar jeźdzca. I że wymyśliło to wojsko, by konie mogły godzinami isć z człowiekiem na grzbiecie.
Aczkolwiek może coś pomieszałam?
Zdaję sobie sprawę, ze napierw były różne skóry i futra na grzbiecie, ale z tego co wiem wprowadzono terlice by to koniowi było wygodnie(a przynajmniej by było wygodnie i koiowi i jeźdzcowi - nie ze względów himanitarnych, ale ze względów ekonomicznych - koń którego nic nie gniecie będzie dłużej pracował).
branka ja zrozumiałam że chodzi o siodła, a nie o terlicę 🙂 wiec w sprawie terlic się nie sprzeczam 😀
Bo na mnie trzeba czasem profilaktycznie nakrzyczec, zebym się jasniej wyrażała i czasem też trochę myślała 🤣
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 marca 2010 12:44
odświeżam bo się pojawiła prawdziwa perełka - oglądajmy póki jeszcze jest.

Sama Linda Parelli tu w tym filmiku występuje i trenuje (?) konia. Koń ma jedno tylko oko dodam, a sam filmik pochodzi z większej całości - materiałów szkoleniowych poziomu L1 (jakiejś wcześniejszej wersji).

Czyli takie metody są oficjalnie propagowane.

Uwaga: osoby o słabych nerwach upraszane są o jego nieoglądanie

http://www.ebaumsworld.com/video/watch/80925308
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się