Koń tkający

Teodora, w tej samej wiacie stało kilkanaście koni, a tkały tylko one dwie. Regularnie padoki, siano/zielonka w ilościach słusznych. Fakt faktem, że te dwie to przykład największej końskiej przyjaźni jaki w życiu widziałam - może mieć to jakiś związek?
Proti   małymi kroczkami...
16 listopada 2009 22:33
Na intensywność tkania ma również wpływ konkretna stajnia. Nie wiem, czy też to zauważyłyście, ale np. mój tkacz w każdej stajni w których byliśmy(teraz jesteśmy w czwartej) miał inną intensywność tkania. We wszystkich miał wybiegi i siano do oporu, dobrych kumpli w boksie obok i mogłoby się wydawać, że wszędzie miał takie same warunki(oprócz aktualnej stajni w której ma trochę większe "powody" do tkania)
Nie wiem z czego to wynika. Tylko w jednym z tych miejsc mogłam przyprowadzić go do pustej stajni i spokojnie przygotowywać rzeczy, a on w tym czasie jadł siano(w innych zaczynał się stres)
Prawie w ogóle nie tkał będąc 24h na powietrzu(jedynie kiedy niosłam jedzenie były nerwy) i wiem, że to byłoby najlepsze wyjście dla jego psychiki i nóg.
moj wogole nie tka w nowym miejscu. u mnie zaczal tkac po ok 2- 3 tygodniach od przywiezienia. kobyla tkala od poczatku.
Proti   małymi kroczkami...
16 listopada 2009 22:39
a mój przez pierwsze dni tka z większą intensywnością(oprócz jednej stajni)
Elbus, co do Twojego przypadku, ciekawe, czy konie mogły się dobrać na zasadzie podobieństwa charakterów?
Mój miał początki tkania  w jednej stajni. Nie pomagały zabawki -piłkę olał totalnie a o butelkę z kamykami walił radośnie zadem...
Poszedł do innej stajni i problem znikł. Stoi tam już 1,5 roku i zapomniałam co to tkanie jest. Koń bardzo nerwowy i nad pobudliwy jest a tu ma spokój i ciszę. Na padok nie chodzi bo jak już idzie to wraca za 30 min pełnym galopem do stajni.
Pracuje codziennie rano karuzela a potem pod siodłem. raz  w tygodniu ma wolne.
Mój w poprzedniej stajni tkał jak najęty. Niestety atmosfera, chaos, podejście stajennych i właścicieli oraz obsługa stajenna- pozostawiało wiele do życzenia. Koń był ciągle czymś zdenerwowany;nie mówiąc już o tym, że na padok wychodził, albo i ...nie...W zależności od tego czy stajenny miał dobry dzień 🙄
Teraz ma usystematyzowany tryb życia, opieke jak należy, większość dnia spędza poza boksem i tak jak pisałam, problem tkania praktycznie zniknął.
furmanka   zawsze pod górkę...
17 listopada 2009 07:42
W okresie jesienno-zimowym konie więcej czasu spędzają w stajni i tu pojawiają się kłopoty...
Koń tkający ma ewidnentny problem z układem nerwowym, jeśli  ma zapewnione super warunki bytowania, wykluczone schorzenia żołądkowe można spróbować wspomóc go (magnez, witaminy z grupy B, w ostateczności ziólka o działaniu uspokajającym)
Od miesiąca stosuję i efekty są naprawdę widoczne.
Ps. Mój koń tkający jest obecnie po poważnej kontuzji "padokowej" więc ogólnie tragedia: tkacz+ nerwus+konieczność unieruchomienia 😵
tkacz+ nerwus+konieczność unieruchomienia 😵
+silne leki p/zapalne i moja kobyłka właśnie w ten sposób nabawiła się choroby wrzodowej..
moja kobyła mam wrażenie tkała z nudów bo stała w innej stajni gdzie nic się nie działo, dorastała spędzając większość dnia na padoku. Nie jest typem nerwusa, ani złośliwca tylko raczej taką szczerą wesołą kobyłą, ciekawą świata i nowych rzeczy. Nogi puki co zdrowe. W takim razie zrobię jeszcze lizawkę, bo worek z sianem, butelka z wodą i piłka z cukierkami to za mało. 😉 i tak już śmieją się ze mój koń ma boks jak przedszkole :]
Teodora, całkiem możliwe. Wiekiem się na pewno dobrały (obie już "babcie", najstarsze w grupie). Chociaż czy charakterem...może trochę.
Z tego co pamietam to kobyły o ktorych pisze Elbuś zostaly sparowane przez ludzi.

Czesc Elbus  :kwiatek:
ja poroponuje jeszcze taka obserwacje naszych tkaczy: jesli macie mozliwosc, to ukryjcie sie tak, zeby kon myslal, ze nikogo nie ma (ja mam okna z domu na stajnie wiec mi latwo) i sprawdzcie czy nie przestanie tkac, jaks sie zorientuje, ze nie ma przed kim robic scen. zaobserwowalam, ze walach nie tka za bardzo jak nikt go nie widzi, kobyla tka, ale tez jak dostanie amoku, to sie uspokaja jak wszyscy sobie pojda.
Tak, sparowane przez ludzi i to w dość podeszłym wieku, ale przyznasz, że teraz nie idzie ich rozdzielić 😉 A nawet nie pamiętam, która pierwsza zaczęła tkać (a może doszły baby do tego wniosku razem?  :hihi🙂

Siemano, siemano Dance  :kwiatek:
. moj walach tka, zeby zwrocic na siebie uwage,... . tkacz musi byc caly dzien na dworze


Poza oczywistością , że koń nie powinien większości dnia spędzać w boksie  ( na miarę człowieka, to wielkość wc) , to właśnie frustracja jest  przeważającym powodem.
A frustracja może być z wielu powodów.
Ja nawet u swojego widzę początki , gdy nie zwracam na niego uwagi i nie otwieram furki z wybiegu.
Najpierw stoi ,  a gdy nie zauważam go, to zaczyna rżeć.
Gdy nadal nie reaguję zaczyna kołysać głową od boku do boku.
To pewnie też sprawa charakteru, bo drugi nigdy tego nie robi, a przecież prowadzą wspólne życie .

Wiele koni w stajniach zaczyna tkać, gdy zobaczą człowieka.
Z nudy...konieczności zwrócenia na siebie uwagi - konieczność ta też ma wiele powodów.
Zakupiłam nie dawno konia tkającego, młody niespełna 5 lat, dopiero zajeżdżany, w poprzedniej stajni tkał od źrebaka, podobno jego matka tkała i on się od niej nauczył czy jest to możliwe bo jakoś nie wydaje mi się ale może się nie znam. W każdym razie był wypuszczany na ok 12h, choc co tam zajechałam to koń zawsze stał w stajni. Teraz stoi od rana do wieczora na dworze, ostatnie miesiące mogły być dla niego stresujące, przeprowadzka, kastracja, nowe  otoczenie, codziennie coś od niego chcą. Na dokładkę po miesiącu pobytu opuściła stajnię klacz z którą zdążył się już zaprzyjaźnić. Zastanawiam się nad kupnem kucyka którego mogłabym wstawić mu do boksu, czy ktoś już to praktykował i z jakimi rezultatami. Po za tym chciałabym stworzyć mu takie warunki żeby jednak stał całą dobę na dworze, może kiedyś sie uda. A własnie czy u waszych tkaczy zauważyłyście sztywność mięśni zadu i kręgosłupa czy jakąś dolegliwość z tym związaną boję się że pozycja w jakiej kon tka może mieć jakiś wpływ na kręgosłup.
Wiele koni w stajniach zaczyna tkać, gdy zobaczą człowieka.
Z nudy...konieczności zwrócenia na siebie uwagi - konieczność ta też ma wiele powodów.


W sumie tkanie na widok człowieka nie wyklucza tłumaczenia tkania frustracją. Oto pojawia się człowiek, co oznacza, że mogą się zdarzyć pożądane rzeczy: człowiek da siano, owies, wypuści, wyczyści czy w inny sposób dostarczy urozmaicenia. Pojawia się "znak", że stanie się coś dobrego, ale to coś dobrego jeszcze się nie dzieje. Trzeba czekać, pewności nie ma, może podejdzie, może nie -> koń odczuwa frustrację. I tka. I nie jest to żaden "szantaż" na człowieku, tylko wyraz stanu emocjonalnego konia. Przynajmniej do mnie takie tłumaczenie przemawia.
Zakupiłam nie dawno konia tkającego, młody niespełna 5 lat, dopiero zajeżdżany, w poprzedniej stajni tkał od źrebaka, podobno jego matka tkała i on się od niej nauczył czy jest to możliwe bo jakoś nie wydaje mi się ale może się nie znam.

Z moich obserwacji tkanie może być dziedziczne. Moja nauczyła się tego od swojego ojca, bo stały koło siebie w angielskich boksach. Jej ojciec natomiast ma to po swoim ojcu Geniusie. Po tym ogierze jest z tego co wiem sporo tkaczy.
Pamiętam jak kiedyś w Łobzie stała w stanowiskach stawka ogierów po tym samym ojcu, chyba 6 ich było. Wszystkie bujały się przy zadawaniu paszy.
Moja pobudliwa baba tka wtedy gdy  w ciągu dnia musi z jakiegoś powodu stać w boksie, natomiast gdy wraca do stajni na wieczorne karmienie, to już do rana jest spokój.
Kiedyś było tak, ze tkała nawet pod siodłem jak kazałam jej za długo stać.
z moich obserwacj rozniez wynika, ze predyspozycje do tkania moga byc dziedziczne. ojciec mojego tkacza byl tkaczem, dziadek kobyly to wspomniany genius. uwazam, ze predyspozycje kon moze odziedziczyc- samego tkania nie. jesli nie stworzymy warunkow, ktore w palaczeniu z predyspozycjami moga przyczynic sie do tkania, kon tkac nie zacznie. tak jak i nie nauczy sie od drugiego, jesli nie bedzie mial stworzonych warunkow do tego- tu caly czas podpieram sie moim "stadem" dwa tkacze i kobyla, kotra nie tka i nie widac po niej takich zamiarow.
[quote author=guli link=topic=11536.msg398155#msg398155 date=1260265405]Wiele koni w stajniach zaczyna tkać, gdy zobaczą człowieka.
Z nudy...konieczności zwrócenia na siebie uwagi - konieczność ta też ma wiele powodów.


W sumie tkanie na widok człowieka nie wyklucza tłumaczenia tkania frustracją. Oto pojawia się człowiek, co oznacza, że mogą się zdarzyć pożądane rzeczy: .... I tka. I nie jest to żaden "szantaż" na człowieku, tylko wyraz stanu emocjonalnego konia. Przynajmniej do mnie takie tłumaczenie przemawia.
[/quote]

Taki też sens miała moja wypowiedż - nie szantaż. tylko wyrażenie emocji 🙂
I taki wyraz może miec frustracja " jeszcze nie ma jedzenia , czy brak mozliwości przemieszczania się

W przypadku mojego , to robi tylko czasem i wtedy gdy nie ma juz wystarczającej ilości zielonego.
A w ogrodzie zawsze coś można skubnać, koło stajni jest magazyn z paszą - to okoliczności , które akurat jemu nie daja spokojnie czekac.
Mam tez wrażenie , że on ma cały zespół objawów niecierpliwości - bo grzebanie nogą w czasie przygotowywania jedzenia ma  chyba zawsze miejsce .
Dlatego to nieśmiałe tkanie zaliczam do tych samych zachowan, zwłaszcza, że gdy krzyknę , zeby przestał ,to czasem skutkuje.
Wydaje mi się, że  to wynika z charakteru konia , jego  skłonności do wyraźnego  okazywania emocji.
Kuc nie przejawia zupełnie takich zachowań.
Nie grzebie noga, nie kołysze głową , ale on i  bardzo rzadko  rży , jest mniej płochliwy.
Jednocześnie mniej garnie sie do ludzi , ma mniej psich zachowan , typu ustawicznego kręcenia sie przy człowieku.
Dlatego nie wydaje mi sie, żeby sam nałóg był dziedziczny, co raczej bardziej wrażliwy? charakter to powoduje.
oczywiście cechy charakteru sa dziedziczone, więc w tym sensie i skłonność do tkania może  byc przekazana potomstwu.

A obce konie, które widziałam tkające na wejście człowieka, akurat bardzo rzadko wychodziły z boksu- tylko do pracy i siano tez miały dawkowane 2 czy 3 razy dziennie.
Nic więc  dziwnego, że tkaniem próbowały zwrócic na siebie , a raczej swoje potrzeby ludzką uwagę.
       
z moich obserwacj rozniez wynika, ze predyspozycje do tkania moga byc dziedziczne. ojciec mojego tkacza byl tkaczem, dziadek kobyly to wspomniany genius. uwazam, ze predyspozycje kon moze odziedziczyc- samego tkania nie. jesli nie stworzymy warunkow, ktore w palaczeniu z predyspozycjami moga przyczynic sie do tkania, kon tkac nie zacznie. tak jak i nie nauczy sie od drugiego, jesli nie bedzie mial stworzonych warunkow do tego- tu caly czas podpieram sie moim "stadem" dwa tkacze i kobyla, kotra nie tka i nie widac po niej takich zamiarow.

Masz rację, koń dziedziczy same predyspozycje. Jeśli nie będzie miał do tego warunków, tkać nie zacznie. Moja kobyła trafiła do mnie juz z tą umiejętnością. W stajni miałam wtedy innego Geniusa i nawet obawiałam się, czy się przy niej nie nauczy, ale nie. U mnie konie większość czasu spędzają na dworze, więc nie mają na naukę tkania czasu.
Mam teraz w stajni innego wnuka Geniusa i córkę mojej kobyły i tez nic się nie dzieje. Sam Genius pewnie też by się tkać nie nauczył, gdyby nie to , że jako ogier stadny większość czasu spędzał w boksie.
dokladnie. ogiery inestety najczesciej sa zamkniete, malo wychodza, stad czesto tkaja.
Mój zwierz tka sporadycznie, ale najczęsciej wtedy kiedy głaszcze się innego konia albo zabiera się któregoś na jazde a Karat ma zostać(mimo że w stajni oprócz niego zostają inne konie).
Przed podawaniem jedzonka, głównie o owies chodzi - zwłaszcza jak zobaczy, że coś do niego dodaje np. otreby.
Jak jest dzień, że nie wychodzą na padok i stoja cały dzień - nie tka(podglądałam go często, tak aby nie widział).
Dopiero na widok człowieka, głównie z zazdrości - wtedy tka.

Z nogami nie ma problemów(odpukać) mimo 20 lat  🙂

Kiedyś zajmowałam się kobyłą, która akurat miała "areszt" z powodu kontuzji, bardzo często zostawała zupełnie sama w stajni i tkała tak mocno aż spocona za każdym razem była(reszta koni szła np w teren, a stajnie zamykano aby konie póki były w pobliżu nie odpowiadały rżeniem)
Później po odstawieniu źrebaka, tkanie przerodziło się w tańcowanie po całym boksie.
Kobyła zgrzana, zdenerwowana.
Okulała w końcu na przód i do właściciela dotarło, że koń sam zostawać w stajni nie może 🙄
Później wyspawali drzwi, aby jak wystawi łeb nie mogła tkać, lub wiązano ją na dwóch uwiązach - tak aby głową na boki nie mogła kiwać 😲
Pamiętam, że stwierdzono u niej zwapnienie stawów...
Biedna Dusia  🙁 wtedy jeszcze nie miałam warunków aby ją wyrwać z tamtąd.
dużo sianka 😉

chociaz mamy tkacza, ktory jest po prostu tak niestabilny psychicznie, ze pomimo wyrzucania ze stajni kiedy tylko sie da i tak tka - wystarczy przejsc z innym koniem korytarzem, a jemu juz sie wydaje, ze tez powinien wyjsc i tka jak glupi - chociaz np wlasnie wrocil w wybiegu i powinien jesc obiad i nikt koni nie wypuszcza a wrecz przeciwnie - wprowadza  🙄


Jakbym czytała o swojej kobyle 😉 Ona ma taki syndrom, że wyprowadzisz konia to już trzeba się kiwać - ale jak ma sianko to jest więcej spokoju. Chyba, że sie wyprowadzi wszystkie konie, no ale to już instynkt stadny. Ona była często spięta w stajniach w przeszłości i własnie tkała(choć nie na boki prawo-lewo a góra-dół). Ale im więcej jest(była) na padoku dziennie tym jest lepiej, no i musi mieć stały dostęp do chrupania czegoś czy to siano czy słoma jeśli przebywa w stajni. I im mniejsza i spokojniejsza stajnia tym lepiej. Teraz stoi w stajni angielskiej, małej przydomowej, nie kręca się obcy ludzie i koń jest grzeczny i spokojny. Choć wtedy z drugiej strony konie są mocniej ze sobą związane i jak sie jednego weźmie to już jest stres... Trudne sa takie sytuacje, bo co, nawet jak wywale ją 24h na dobę to wtedy też sie będzie stresowała, że jej sie zabiera jakieś konie z wybiegu. JAk jest w stajni to sie stresuje, że konie wychodzą na dór... a trudno zapewnić miejsce gdzie konie będa zawsze razem i żaden czasem nie pójdzie na jazdę czy coś..
dokladnie. ogiery inestety najczesciej sa zamkniete, malo wychodza, stad czesto tkaja.


Tylko jednak na całą stajnię (kilkadziesiąt) tkają 3-4 a czasem jeden. I dziwna rzecz - często spokrewnione.
Tkania się może nie dziedziczy (są jakieś dowody, że nie?), ale typ układu nerwowego - jak najbardziej. W tym skłonność do nadpobudliwości psychoruchowej.
z moich obserwacj rozniez wynika, ze predyspozycje do tkania moga byc dziedziczne. ojciec mojego tkacza byl tkaczem, dziadek kobyly to wspomniany genius. uwazam, ze predyspozycje kon moze odziedziczyc- samego tkania nie. jesli nie stworzymy warunkow, ktore w palaczeniu z predyspozycjami moga przyczynic sie do tkania, kon tkac nie zacznie.
Tylko jednak na całą stajnię (kilkadziesiąt) tkają 3-4 a czasem jeden. I dziwna rzecz - często spokrewnione.
Tkania się może nie dziedziczy (są jakieś dowody, że nie?), ale typ układu nerwowego - jak najbardziej. W tym skłonność do nadpobudliwości psychoruchowej.


mysle, ze bardzo trafnie ujelas to, co probowalam napisac wczesniej  🙂
Witam potrzebuje waszej pomocy.
Piszę pracę inżynierską na temat stereotypii u koni(tkanie,łykanie itp itd) i poszukuje wszelkiej literatury fachowej na ten temat.
Mogą być to artykuły,opracowania,badania zarówno w języku polskim jak i niemieckim czy angielskim.
Po prostu prac na ten temat jest nie wiele i są trudno dostępne.
A ja w pracy muszę "wyczerpać" ten temat.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam Monika
Nie  najlepiej wejść do jakiejś porządnej bazy danych, np Elseviera i tam szukać badań i artykułów naukowych? chyba, że nie masz darmowego dostępu to gorzej, ale większośc uczelni chyba ma.

Z takich ciekawszych rzeczy, jakie ostatnio czytałam na ten temat, który cię interesuje to:

1. 'The use of mirrors for the control of stereotypic weaving behaviour in the stabled horse'.
autorzy: Nagy, Krisztina i in
źródło: Applied animal behaviour science, 2008 June, v. 111, no. 3-4, p. 321-328. 111 3-4

2. 'Lower learning abilities in stereotypic horses'.
autorzy: Hausberger, Martine i in
źródło: Applied Animal Behaviour Science, Vol 107(3-4), Nov, 2007. pp. 299-306.

3. Could Work Be a Source of Behavioural Disorders? A Study in Horses.
autor: Hausberger, Martine

Wszystko znalezione przez Elseviera, niestety nie mam tego wydrukowanego czy zapisanego gdzieś, mam na mailu tylko abstrakty 😉
Ircia   Olsztyn Różnowo
22 października 2010 18:09
Witam.To może ja opisze historię konia który do mnie przybył w lutym tego roku.Z tego co wiem to moi znajomi zakupili konia jako ogiera w wieku 3.5roku ,którego po paru m-c wykastrowali.Koń był ujeżdzony,ale u nich to chodził pod siodłem średnio raz na m-c.Jednak najważniejszą sprawą jest to że po pastwisku chodził z kucykiem,a w stajni stał SAM.Poza tym to był wypuszczany 3-4 razy na tydzień na  pastwisko,gdzie strasznie wariował i cieszył się z tej wolności....no i zaczął TKAĆ.... Ma teraz pięć lat.U mnie jest od lutego i przez pierwszy ok m-c nie zauważyłam że tka,jednak po tym m-c znowu się zaczęło,nie jest to tak bardzo mocne tkanie jak kiedyś,ale jednak....Nigdy nie widziałm ze koń tka na dworzu[a widzę je przez okna z domu],nigdy przed karmieniem,czy podawaniem smakołyków,siano konie mają cały czas,owies,witaminy,marchew,kukurydzę dwa razy na dzień.....I takie moje dziwne spostrzeżenia są takie ze akurat TEN koń to zaczął tkać z samotności,bo był sam,nudził się tym staniem w boksie i wydaje mi się ze jest to tak zwana choroba sieroca którą spotyka sie w domach dziecka.Wiem ze może każdy koń robi to z innego powodu[bo jakiś powód musi mieć],ale akurat ten co jest u mnie to podejrzewam właśnie ...chorobę sieroca..
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
30 listopada 2010 11:29
Pilna sprawa, mój koń po 4 lata przypomniał sobie o tym, że potrafi tkać. Sytuacja dość głupia- bo wczoraj z racji aury miał 'dzień konia',  natomiast dziś przed wyjściem na padok (ok. 10) przypomniał sobie o starym nawyku i zaczął się kiwać (po otwarciu górnej połowy drzwi podobno przestał). Oczywiście poproszę o to by przez kilka dni był obserwowany, natomiast chciałabym wyeliminować możliwość nawrotu głównie ze względu na jego nogi i o potencjalnych przyszłych i obecnych sąsiadów.

W związku z tym pytanie do właścicieli tkaczy- stosujecie zasłonki na boksy? Czy odgrodzenie od otoczenia nie powoduje u koni spotęgowania 'frustracji'?


edit: i jeszcze raz podkreślę- na moje oko - dzisiejsze tkanie było incydentem, od kilku lat koń jest regularnie padokowany i dotychczas nie sprawiał większych problemów 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się