KOTY

Seksta   brumby drover !
06 lutego 2010 20:19
[quote author=Seksta link=topic=12.msg474262#msg474262 date=1265454760]
haha o super rudzielec!!
Moj kotowaty sypia na stolach...na blatach...haha 😉 jestesmy bardzo tolerancyjni 😉

Ja bym u takiego kogoś niczego nie dotknęła. To jest obrzydlistwo dla mnie. I nie nazywa się to TOLERANCJA, a po prostu SYFIARSTWO.
Koty się liżą po dupach, narządach, nie raz tasiemiec im z tyłka wyłazi, no po prostu ohyda, fuj. Brak jakichkolwiek zasad higieny. Czemu psu nie pozwolisz na wejście na stół? Przecież to to samo.

Moje koty mieszkają na strychu w stajni. I są tak nauczone, że mogę mieć drzwi otwarte do domu, nie wejdą. Wiedzą, że nie mogą. Stają na progu, łaszą się do framugi i co najwyżej wołają - pańcia chodź i daj coś dobrego. Jedynie Mieczysława, do której mam ogromną słabość, pozwala sobie na obchód, ale obchód z reguły kończy się zlokalizowaniem moich kolan.
[/quote]

to Twoje zdanie, jesli masz kota- syfiarza- wspolczuje.
A kto powiedział, że nie pozwolę?  😀iabeł:
Jestesmy domem pelnym SYFIARZY- spie z psem w lozku a kot chodzi po stolach. O cholera!  😵

Kot nie łazi po stole podczas posiłku a wszystko jest starannie i często sprzątane, wiec nie widze problemu.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
06 lutego 2010 20:27
wistra, To tak na przyszłość - nie mów tonem wyroczni, każdy ma swoją szkołę wychowywania swoich kocich ogonów ;-) :kwiatek:

Seksta, pewne granice dobrego wychowania są. Kot ma miejsce gdzie może się położyć, gdzie może się przespać. Metodą skuteczna ją oduczyliśmy włażenia na kuchenny blat, bo ja sobie nie wyobrażam jak kot mi chodzi na stole czy blacie podczas przygotowywania obiadu. no już sama sierść w zupie apetycznie nie wygląda, albo w kotletach 🤔wirek:
Po rostu nie wyobrażam sobie tego, ze kot zagląda mi do talerza jak jem albo siada obok na stole i bez pardonu coś może ukraść czy zwalić w każdej chwili.

Moja jest nauczona, że podczas naszej obecności nie ma rawa wejść na stół, blat czy gdziekolwiek indziej, gdzie nie ma prawa być.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 lutego 2010 20:43
U mnie Piniata chodzi tylko po biurku. Ale nie jestem w stanie jej tego oduczyć. I spania ze mną w łóżku też.

Słuchajcie, mam pytanie. Kupiłam pierwszy raz Żalpinie 1,5 kg karmy na raz. Nie znudzi jej się jedzenie ciągle tego samego?
Nam nie przeszkadza to ze on lezy na stole. Jest to domowy kot- nie wychodzi na pole, nie jest brudny, chory, czy nie wiem co jeszcze.  Mojej rodzinie to nie przeszkadza ze chodzi po stole, nie robi tego gdy jemy. Tak samo spi ze mna na lozku, nie cala noc bo jest to kawal kota, wiec nie wygonie mu jest  😎 Kazdy inaczej wychowuje kota, kazdy ma inne zdanie na jakis temat.

okwiat- a tatus tez Maine Coon, czy poprostu taki duzy i rudy ? 🙂
aga020596- moj tez sie nazywa Tiger ! 🙂
Bischa L- zgadzam sie z Toba 🙂
Manta- tak tylko i wylacznie do kochania 🙂  Pochodzi z hodowli Nefeli - www.nefeli.pl

Seksta   brumby drover !
06 lutego 2010 21:42
Ok, dziewczyny.

Notarialna a czy ja kiedykolwiek napisalam, ze kot siedzi mi nad talerzem badz jego siersc plywa w zupie? Otoz nie bo tak sie nie zdarza 😉
Bischa   TAFC Polska :)
07 lutego 2010 07:31
Ja nie rozumiem , czemu fakt , że sierść kocia która się znajdzie w zupie/kotlecie to ma być tylko i wyłącznie wynik chodzenia kota po blatach , stołach . Kocie kłaki są lekkie i wiecznie tego pełno wszędzie , fruwa to to , sami możemy przynieść te kłaki z fotela lub kanapy na ubraniu równie dobrze . Sprzątane musi być u mnie co drugi dzień, bo siostra alergiczka , a i tak kłaki są wszechobecne .
Nie zapomnę jak kiedyś na kuchence stała resztka ogórkowej zupy , a w drugim garnku była wątróbka . Były wtedy tylko Hiszpan i Kitka , czasy przed main coonowe . Kitka próbowała się do wątróbki dostać ( byłam sama w domu , rano więc jeszcze smacznie spałam ) - huk który mnie obudził - wpadam do kuchni , a kuchnia wygląda jak pobojowisko  😵 Obróciła się pokrywka na zupie ogórkowej , Kitka wpadła do tej resztki i cała kuchnia plus pół przedpokoju była w resztce ogórkowej . Godzina sprzątania .
Skoro o rudych mowa  😎



Grizlly Bear ojciec Salomona  😀 Hodowla ----> www.aldonasgift.pl , w zakładce mioty wejdźcie w literkę "s" - pierwszy będzie Salomon  😉
okwiat   Я знаю точно – невозможноe возможно!
07 lutego 2010 07:57
dagaaa właśnie nie maine coon tylko dachowiec. Oczywiście z paszczy trochę się różni, ale ta sierść wystająca z uszu  😜 i w ogóle ta RUDA SIERŚĆ!  😜 Szkoda że moje małe kolor futerka odziedziczyło po mamie i wyszło siwo szare  😁
Siwo szare tez piekne ! My jeszcze przed kupnem zastanawialismy sie nad innym. Bezowym ! Cud, miod ! Tylko ze mial byc gigantem. Ostrzegali nas ze bedzie jednym z tych mega gigantow, zywiolowy. Jakos nie moglam sobie wyobrazic mega kota w mieszkaniu, biegajacym po szafkach, firankach  🤔
dagaaa a jaki jest Twój Tiger?Bo mój  to 6 kg(z hakiem) prążkowanej , 3-letniej  kociny. 😀(i ma kropki na brzuchu)
Jest po prostu cudowny- uwielbiam go :kwiatek: A co do budowy to ma dluugi grzbiecik , krótkie łapki , dluuuugaśny ogon i GRUBĄ szyję 



tak ogólnikowo piszę  bo nie mam aktualnych fotek a stare gdzies tam sa ale jak sie ma 10tys zdjec..... 😵
Jestesmy domem pelnym SYFIARZY- spie z psem w lozku a kot chodzi po stolach. O cholera!  😵


no widzisz, sama się przyznałaś  😎
Dla mnie jest to obrzydlistwo, tak samo, jak lizanie po twarzy przez psa, który wcześniej wylizał się po tyłku, siuraczku i zeżarł jeszcze lodową gałkę o smaku końskiego bobka  😁
Mam znajomych, którzy mają koty, które nie łażą po meblach, moje koty - jak już pisałam nie przestąpią przez próg domu, żeby nie wiem ile kotletów im położyć tuż za.
no i tyle.
Skoro masz problem z egzekwowaniem odpowiednich zachowań, to trudno, jak to napisałam - to Twój problem, ale opinia, podparta racjonalizmem  moja.

Słucham, co się do mnie mówi, ale sama dostałam ochrzan od naszej wetki za prztyka w nos.

no i dobrze, bo żadnego zwierzaka bić nie należy, prztyczkować też  🙂
Natomiast "przyduszanie" kota to bardzo dobra reguła, tylko najlepiej używać do tego dwóch rąk, bo jeszcze tył kota zostaje  😁
widać, co kot, to obyczaj  😉

Mój od małego jest nauczony, że na blaty, stoły, biurka się NIE WCHODZI. Obyło się bez prztyczków w nos, wystarczyło podnieść głos i już znał zasady.

Mniej mi się podoba, że mimo kastracji, kanapowcem się nie stał i dzień w dzień, czy śnieg, czy deszcz, czy cokolwiek innego, te swoje godziny buszowania na podwórku musi odbębnić... Łazi nie wiadomo gdzie, często przychodzi umorusany w smarze i innych paskudztwach... od razu cap za kota i do wanny  😁 Dobrze, ze przyzwyczajony do kąpieli, 5 min szorowania nie robi już na nim wrażenia.
Przez to odrobaczamy się częściej, niż koty, które całe życie w domu przebywają. Wokół mamy parę kocich gangów, wolę dmuchać na zimne, niż poznawać jego nowo przyniesionych na futrze kolegów...  👿
aga020596- chyba na poprzedniej stronie sa jego zdjecia. Jego prawdziwe imie to Alberto, ale my go nazwalismy Tiger 🙂 11 czerwca skonczy 2 lata. Podejrzewam ze wazy gdzies okolo 7 kg. W sumie to zachowuje sie dziwnie  😂 Albo jak pies- wydaje oglosy nie podobne do miauczenia a do szczekania albo jak czlowiek- szczegolnie gdy nabiera na lape jedzenie i je z niej  🤔 taka niby chochelka (lyzka).
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
07 lutego 2010 13:28
Słuchajcie, mam pytanie. Kupiłam pierwszy raz Żalpinie 1,5 kg karmy na raz. Nie znudzi jej się jedzenie ciągle tego samego?


Strzyga, w przyszłym życiu chce być twoim kotem 😉 Ja moim kupuję 18 kg Acany na raz i jedzą w kółko to samo dopóki się nie skończy (czyli w taką pogodę ok. 8 tygodni)
Makrejsza, to ile ty masz kotow ze 18kg na 2 miesiace idzie?
moj mlodziak na szczescie wybredny nie jest zupelnie i wszystko co mu dam to wciaga jak odkurzacz 🙂
drugi kieł wypadł mu wiec juz nei jest wyjatkowym wampirem 😉 no i spi sobie slodko a ja musze wstac i isc zarabiac na jego jedzonko.. ehh kotom to dobrze.. tylki grzeja, spia, zabawki dostaja, na kolankach sie powyleguja..
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 lutego 2010 14:02
Makrejsza, ojej. Ja jej teraz daję zapasy royal caninów dwóch pomieszanych i wplatam miedzy to tą drugą karmę, ale nie chcę, żeby jej obrzydło.

Pinka jest trochę rozpieszczona. Ale tylko trochę xPP
Notarialna, bardzo Ci dziękuję - fakt, to muszę w sobie zmienić  :kwiatek:
Pokemon, moje kocury nie agresywne, ale dziś dorwał mnie czarny kotek, Tajfun (brat Prezesa, mieszka piętro wyżej) i cholera zadziora straszna.
I powiem Wam, że nie bardzo wiedziałam, co zrobić, jak mnie ciął, bo łapanie za kark go jeszcze bardziej podkręcało  😵


A tak apropo żywienia:
Josera Culinesse jest niestety połykana w całości, no ale wór 10kg jakoś przeżyjemy.
Czy dokupienie nutry i domieszanie będzie ok? Wtedy będą mniejsze i większe granulki.

Poza tym do zamówienia dostaliśmy gratis szalki catessy.
Skład nie powala, niestety, natomiast koty dostają świra, jak poczują tą puszkę.  😵
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
07 lutego 2010 14:16
Makrejsza, to ile ty masz kotow ze 18kg na 2 miesiace idzie?


Na chwilę obecną sześć w tym cztery w rozmiarze ok. 7 kg. Oprócz tego raz w miesiącu kupuję ok. 100 puszek po 400 g (z Animondy przeniosłam się na Smilę, bo tańsza) no i dostają jeszcze przemrożoną surowiznę  😵. Pociesza mnie fakt, że latem wychodzące wcinają dużo mniej (tzn. 18 kg idzie w nieco ponad trzy miesiące), bo przy obecnej pogodzie to w kółko chodzę i uzupełniam miski  🙄
Mazia   wolność przede wszystkim
07 lutego 2010 18:45
Mój skarbeczek też ma urozmaicone jedzonko, chociaż wybredny nie jest, przeważnie kupuję 3 opakowania 400g różnych karm i daję na zmianę 😉

Dawno  nie pokazywaliśmy się , tak więc...Cesio pozdrawia 😁








Bischa   TAFC Polska :)
07 lutego 2010 18:52
Ostatnie zarąbiste  💘
Bronze   "Born to chase and flee.."
07 lutego 2010 20:02
Na poprawę humoru...baaardzo zła kociapejda  🤣
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 lutego 2010 20:16
Wścieklizna! 😂 😂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
08 lutego 2010 07:31
Dom bez neta i od razu tyle stron do nadrobienia!
Moje koty są zwyczajnie niewychowane - łażą też po blatach (o ile nie przygotowuję na nich posiłku), nocą dopijają pozostawione beztrosko herbatki, od czasu do czasu sikają na rzeczy gości  😡 Ja regularnie sponsoruję dostawców vitoparu, cifa i ściereczek z mikrofibry, i dobrze mi z tym.

Notarialna, jaka tam wścieklizna - to Choroba Szalonych Kotów jest  😉
To mój Black tez ma te chorobe 😉 - Dzisiaj pol godziny  bawil sie balonem az sie na niego wkurzyl i go przebil a potem mizial zwisajace ze sciany okrawki czerwonego kumpla- balonika, jakby chcial powiedziec ,,eej- kolego...co ci sie stalo??''. potem zaczal latac po parapetach i stolach, wpierniczyl z talerza ciasto,przewrocil kwiatkai wzial sie za moj plecak  🤣  i na koniec zaczal turlac pileczke a potem ....padl jak dlugi przed kominkiem  i zasnal  😵
Mazia   wolność przede wszystkim
08 lutego 2010 09:58
Odnośnie Choroby Wściekłych Kotów to Cesiek dostaje ją zaraz po zrobieniu kupki  😁 od razu wiadomo, że trzeba się udać do łazienki posprzątać kuwetę  😉
Również nie pozwalalmy Łapie wchodzić na stoły, blaty itd. Jest kotem niewychodzącym i nie ma to żadnego znaczenia. Nigdy w życiu żadnego psztyczka w nos nie dostała (już ktoś pisał, że to bardzo unerwione miejsce), wystarczyło podnieść głos, teraz reaguje na słowo "nie wolno" - głosu już podnosić nie trzeba.
Można powiedzieć" Wolnoć Tomku w swoim domku". Jednak mówienie, że potem umyje się blat i jest czysty po kicikłaku dla mnie jest jak to, że pani sprzątająca dopóki robaka nie zobaczy to nie ma świadomości, że bakterie istnieją.
Człowiek z dworu przynosi różne świństwa, czasem gorsze niż to co zlizuje kot, jak to napisała pokemon, z tyłka. To niezaprzeczalne.
Sierść kota unosi się do góry i to jest racja.
Tak sobie myślę:
Nie ma złotego środka, jeśli kot jest w domu. Może nie leżeć na stole, wystarczy, że położy się na kanapie, wyliże się tu i ówdzie, za chwilę my tam usiądziemy i położymy rękę i dotkniemy tą ręką siebie lub kogoś tu i ówdzie. Koło się zatacza.
Manta   Tyłkoklep leśny =)
08 lutego 2010 11:14
Ej ja ani razu nie mowilam o psztyczku w nos za wchodzenie na stoly - a tak tu teraz wychodzi =) no ale nie istotne.


Ja sie wlasnie zalamalam, bo moj Felek miesiac temu wazyl 3,6kg a teraz wazy 4,8kg - i jest troche tlusty. Niedlugo idziemy na kontrole do pani kardiolog - ciekawe czy dostanie mi sie po uszach ze kot z chorym sercem spasiony...ale to nie moja wina no =/
Manto, ja nie bezpośrednio do Ciebie. Tak ogólnie o tym psztyczku pisałam  :kwiatek:
Mazia moj ma na odwrot 🙂 najpierw swiruje a potem robi kupke  😁
karolciaequilano   marzenia się spełniają
08 lutego 2010 21:26
Śliczne te wszystkie Wasze kociaki 😍 W takim razie i ja pochwalę się moim rudym wynalazkiem 🙂



Pozdrawiamy 🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
09 lutego 2010 07:37
karolciaequilano, te oczy... prosto ze Shreka! (Kota mam na myśli 😉  nie ogra...)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się