kameralna stajnia dla osoby z otyłością


śmiałam się tylko potem że troche jej się zapadł grzbiet

ubaw po pachy
[/quote]

🤔 przepraszam ale ktoś chyba nie zna się na żartach-to był mój tata?! więc o co chodzi?! 🤔
w mojej odpowiedzi chodziło właśnie o to że nie ważne ile ktoś waży i tak może jeździć konno!
czytaj uważnie a potem pisz!
Mała Mi, to chyba Ty nie zrozumiałaś...
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
07 lutego 2010 18:38
mała mi ale to zabrzmiało tak jakby twój tato wsiadł i pod jego ciężarem, aż kobyle się grzbiet odgiął.
😵 nieważne..
ale jak pisałam-w więkaszości chodzi mi o to że każdy może jeździć..
ushia   It's a kind o'magic
07 lutego 2010 20:37
tylko koni żal
fakt - żal. Nawet bardzo.
Patrzę na te nieszczęsne konie na zawodach z pozadzieranymi pyskami, krzyżujące w zakrętach, na patentach, z pineskami pod ochraniaczami, z workiem (zwanym zawodnikiem) uczepionym do pleców.
Worek wali dupą w konski kręgosłup przy każdym prawie skoku, a jego  ręka czyni cuda godne średniowecznych tortur na najwrażliwszej częsci konia czyli jego pysku.
Fakt - żal. Nawet bardzo.
Krajowa czołówka, pan zawodnik (znów celowo piszę z małej litery), trening - pręt tuż nad ostatnim drągem - generator prądu z boczku.
Te baty, te ostrogi, te szarpnięcia, te patenty, barowania i wpier....l w krzakach a czasem i na oczach ludzi.
Fakt - żal. Nawet bardzo.
Zawody okregowe. Koń nie ukończył parkuru pod młodym jeźdżcem. Póżnym wieczorkiem (już po zawodach) na przeszkodach odbywa się trening posłuszeństwa nieposlusznego konia.
Dwa baty w drzazgi. maści konia nie widać spod piany.
Fakt  - tylko koni żal.

Bo jakoś mam ogromne  przeświadczenie, że koń pod wprawnym okiem instruktora-właściciela i puszystym ludzikiem wpowadzanym na spokojnie w arkana jeździeckie
jest stukroć szczęśliwszy i zdrowszy od tego widuję w tzw sporcie (celowo piszę przez małe "S"

Masz rację Ushia - tylko koni żal
Motylek i jak tam? Udało się ?  🙂
szemrana  👍
a ja żałuję ludzi, którzy żałują koni które nie muszą przechodzić tego końskiego getta zwanego u nas sportem jeździeckim po polsku, a tuptają pod puszystymi jeźdźcami pod okiem madrego instruktora 😉
UP !

Jak tam Motylek ?  😉
Ja chciałam się "pochwalić", że mnie też jest nie tak znowu mało 🙂
kb   niezobowiązująco
19 marca 2010 09:46
Ja też nie jestem 50kg panienką.
kiedy zaczynałam przygodę z końmi, miałam lat 11. W miarę rośnięcia pojawiały się dodatkowe kilogramy, aż przyszedł moment, że ważyłam prawie 80kg i tu było już stop. teraz okazało się, że mam niedoczynność tarczycy i to stąd moje problemy z wagą, ale jakoś marne to usprawiedliwienie 😉
Basen, dobrze dobrana dieta, zdrowe jedzenie w małych porcjach, a często. Długie spacery z psem(teraz bawimy się nawet w agility i jakieś tam próby friesbowania).
Wróciłam do wymarzonych 69kg. i kiedy pojawiało się kilka kg więcej- intensywniej basen, papa dla słodyczy i ulubionego makaronu.
pilnowałam swojej wagi, bo-nie powiem nic nowego- lepiej człowiekowi z mniejsza waga. Nie tylko ze względu na konie, przede wszystkim ze względu na zdrowie własne.

na chwilę obecną znowu walczę z dodatkowymi kilogramami. więc trzymajcie kciuki za powrót w siodło  🙄
muszę przyznać, że lektura tego wątku miejscami oburzyła mnie tak bardzo, że z tego wszystkiego postanowiłam napisać na forum swojego 1ego posta.

w chwili, gdy biłam swój życiowy rekord, ważyłam 110 kilo - cały praktycznie czas jeżdżąc. to nie waga, imho, stanowi o czym czy ktoś może czy nie może dobrze jeździć (bo o tym, że może W OGÓLE nawet nie będę pisać - gdy pierwszy raz wdrapywałam się na konia ze schodków nawet mi przez myśl nie przeszło, że nie mogłabym!). to kwestia wyczucia i koordynacji. może i nauka kłusa anglezowanego nie-do-końca (czyli bez sadzania tyłka całkiem w siodło) trwa trochę dłużej, ale da się! żaden z koni, na których jeździłam nie wyglądał na nieszczęśliwego. raczej szły do przodu z dużym entuzjazmem.

nóż mi się w kieszeni otwiera, jak czytam komentarze o tym, czy aby osoba ważąca ponad setkę nie zrobi sobie sama krzywdy jeżdżąc konno. oświadczam że nie zrobi. a na pewno nie bardziej, niż osoba ważąca 55kilo (wystarczy zajrzeć do wątku dot. dręczących koniarzy dolegliwości). upadek nie jest bardziej bolesny (grubsza warstwa izolacyjna, co mi ze dwa razy uratowało kość ogonową 😉 ), a niefortunny może być tak samo, jak w przypadku lżejszego jeźdźca.

co do dobra konia - nie odmawiajcie grubym sprawności umysłowej. to jasne, że z moim gabarytem nie wsiadam na małe konie. choćby po to, zeby się nie czuć jak głupek z głupkowa i samej siebie śmiechem nie zabić na wyobrażenie, jak też to może z boku wyglądać.

Motylku! konie są dla wszystkich!  🏇
jakoś nie uważam żebym robiła krzywdę moim koniom, ja ważę około 80kg sprzęt na pokazy czyli zbroja dla mnie, siodło hiszpańskie, kropierz i kopia to jakieś dodatkowe 35 kg czyli razem 115kg(?) dużo????
nie dla 6 i 9cio letnich ślązaczek które same ważą po 750kg, i są do pokazów przygotowywane cały rok.
w przyszłym roku jeszcze konie będą ubrane w pełną płytę (to dopiero szaleństwo🙂😉 ja uważam po prostu że jeżeli mamy "grubego" jeźdźca to dajmy mu dużego grubokościstego konia i uświadommy że jeździectwo to piękna sprawa i karzdy może się o tym przekonać🙂😉 wiadomo nigdy bym nie bawiła się w średniowiecze na folblucie, arabie,małej espetce choćby po to żeby nie wyglądać jak na psie( bez obrazy dla posiadaczy folblutów,arabów i małych espetek)
chudne mało ale za to mam kontakt z końmi skrzywdzonymi przez los w ośrodku koło Grodziska Maz. Jestem zadowolona -aha w siodle nie jeżdze bo nie mam czasu  -pomagam stajennemu dbam o konie i czystośc  w stajni  (przed stajnią też) oraz na padokach. A w zamian za to czyszcze konie 🙂
Taki układ mi odpowiada🙂
Cześć 🙂 Super, że masz kontakt z końmi. Ja tam trzymam kciuki, że w końcu wsiądziesz. Choć na stępa.  🙂
Po przeczytaniu treści tego posta, doszłam do wniosku, że wstyd, aby tu wisiał.
liberian_girl, był kiedyś na końskich temat założony przez dziewczynę ze stolicy 🙂

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,13792.0.html

Możesz spróbować tam napisać, bo nie wszyscy wchodza na towarzyskie 🙂
Dziękuję ślicznie! Właśnie o tym wątku pisałam, tylko nie mogłam go znaleźć na forum. Znalazłam go przez google.pl w samej formie tekstu, tak jakby był gdzieś w koszu.
Mogłabym prosić jakiegoś moderatora o zamknięcie wątku/przeniesienie lub najlepiej doklejenie? Będę bardzo wdzięczna  🙇
Nie wiem, czy nikt nie zagląda tu, czy nikt nie wie gdzie takowe ośrodki są lub jak je znaleźć.
W takim razie ponawiam pytanie, tym samym odświeżam temat (nie chciałam edytować posta poprzedniego, ponieważ nic by to nie dało, jeśli nikt tu nie zagląda :icon_razz🙂.

gdzie można znaleźć jakiś spis, może adresy/nr telefonów do takich stajni w mojej okolicy ( pochodzę z Zielonej Góry). Cokolwiek bym w googlach nie wpisała, wyskakują mi najbliższe malutkie stajnie koło Poznania,a to jest ponad 140 km. W mojej okolicy wyskakują tylko trzy najbardziej znane stajnie, nic poza tym. Doszłam do wniosku, że takie niekomercyjne stajnie pewnie nie zakładają swoich stron internetowych, ani nigdzie się nie ogłaszają, bo po prostu nie mają takiej potrzeby... Zielona Góra nie jest wcale małym miastem, a mimo to sama znaleźć nie potrafię. Pomyślałam, że może ktoś z Was wiedziałby, gdzie mogę znaleźć takową stajnię, w której mogłabym trochę "poprzytulać" się do koni, w okolicach mojego miasta. Bardzo mi na tym zależy.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
13 grudnia 2010 17:27
liberian_girl, http://re-volta.pl/stajnie/ na górze forum, w zakładce jest katalog stajni 😉
Notarialna, ale w katalogu nie ma napisane "zapraszamy osoby otyle, jest u nas kameralnie".
liberian_girl, ja mam pewien pomysl, ale najpierw skontaktuje sie z wlascicielem stajni i napisze ci pw.
Liberian- zapraszam 🙂
Kaczenice, okolice ZG.
i Buziaka dla Katiji bo nawet nie wiedziałam o istnieniu tego wątku 😉
W takim razie dla Katiji  :kwiatek:
Dziękuję  😉
dyskusja, ktora sie tu toczyla znajduje sie tutaj
Odświeżam.
Szukam w Poznaniu lub też okolicy stajni, która oferuje jazdę konną osobom "przy kości".
Problem w tym, że osoba ta waży ok 100kg, jest już po 40-stce - zupełnie zielona, na koniu siedziała tylko raz.
Nie wiem, która stajnia w Poznaniu posiada większe siodła, weźmie w ogóle pod uwagę takiego adepta sztuki jeździectwa, bo wiadomo, końskie plecy tez mają jakąś wytrzymałość.
Kobieta zakochana w koniach od pierwszego wejrzenia, najchętniej od razu pokusiłaby się o dzierżawę/współdzierżawę. Znacie stajnię, (może osoba prywatna) która ma takie warunki?
:kwiatek:
ceffyl   Niektórzy ludzie są taktowni. Inni mówią prawdę.
11 lipca 2012 00:34
Thymos może tutaj? 🙂

http://www.stajniaowinska.republika.pl/page2479127574916c28179768.html

ja w tej stajni spędzilam najlepsze 2 końskie tygodnie życia 😉 fakt faktem prawie 12 lat temu
Artur jest wspaniałym, rzetelnym, wymagającym ale i cierpliwym instruktorem, a patrząc po fotach obecnych koni, z delikwentem cięższym problemu by raczej nie było 😉

ja bym spróbowała 🙂
Już mamy, ale dziękuję :kwiatek:
Znalazłam prywatną osobę, i to nam najbardziej pasuje, bo koleżanka się bardzo wstydzi, atak będzie miała możliwość nie tylko samej jazdy, ale też przygotowania konia, nauczenia się zachowań koni, i wiem, że właściciel poświęci jej 100% swojego czasu, nie tak jak w szkółce.
Przejeżdżam parę razy w tyg obok tej stajni, ale jakoś nie zachęca wyglądem do odwiedzin😉
Sami używacie słowa otyłość-nawet nick jest taki.
Czyli za Wikipedią :
Otyłość (łac. obesitas) – patologiczne nagromadzenie tkanki tłuszczowej w organizmie, przekraczające jego fizjologiczne potrzeby i możliwości adaptacyjne, mogące prowadzić do niekorzystnych skutków dla zdrowia.

Może puszysta amazonka jest poprostu duża i sprawna i nie jest to kwestią chorobową.
Ale na wypadek gdyby było inaczej -lepiej spytać lekarza co on na to.
Powtórzę-poznałam osoby otyłe i dużo rozmawiałam z nimi o problemach ze stawami i krążeniem.
Wysiłek fizyczny był dla nich możliwy właśnie w wodzie
bo zdejmował obciążenie.

Daniela: :kwiatek:


Ja Ciebie rozumiem Tania. Sama jestem otyła, choć udało mi się kilka kg zjechac i nie waze 120, ale np na moją Baśkę od pół roku nie wsiadam nawet na stępa. Raz że 19 lat na karku, dwa że nie jest w treningu więc mięśnie nie te, trzy że nie wiem ile waży (myślę, że z 650 napewno, ale i tak się o nią boję). W związku z tym, robię koło niej co się da a wsadzam męża 75kg i jego siostrzenicę (może 30 a może nie🙂 Robię maślane oczy do ogiera sokólskiego (970kg) i zobaczymy co z tego wyjdzie - narazie zagięłam parol na jego syna - ma co prawda dzieciak 3 tygodnie ale za jakies 3 latka ...  Co do obciążeń stawów u jeźdźca - do jazdy konnej nie mam żadnych "ale" (jak ważyłam jeszcze mniej, to brałam na Baśce kilka lonż)wg mnie zależy przy jakim wzroście jest te 120kg, bo jeśli ja mam prawie 180cm to jako tako sie to rozkłada, ale jeśli 120 kg waży ktos  np 160cm to już zdecydowanie będzie się gorzej czuł. W obu przypadkach zabójcze jest bieganie - po jeździe konnej poza zmęczeniem (a Baśka normalnie kąśliwa, robiła się przylepką) i euforią nie dolegało mi nic kompletnie.
[quote author=ushia link=topic=13792.msg425739#msg425739 date=1262540901]
Tania - nie czuj sie osamotniona - ja konsekwentnie odmawiam wstepu na konia osobom otylym. Ludzi cierpiacych na kilka innych schorzen rowniez odsylam z kwitkiem - nie kazdy moze jezdzic konno i zadna moda na tolerancje tego nie zmieni  🙄
Jakos nikt sie nie oburza, ze nie przyjmuja otylych do baletu

Albo oze sie nie nadają do gimnastyki artystycznej

szkoda, ze ludzie "kochający koniki" tak naprawdę kochają swoje wyobrażenia o tym, jak to fajnie (dla nich, nie dla konia) będzie jeździć

jkobus - my tez CIe kochamy!  🤣
[/quote]

Przyjmują - ale nikt tu nie mówi o Bolszoj tylko o nauce, nikt nie odmówi poczatkującemu miłośnikowi baletu zajęć od zera. Capoeira też jest dla wszelakich rozmiarów a wydawałoby sie że nie ma bata. Ćwiczyć można wszystko, uczyć sie można wszystkiego, że się nie zostanie grubym mistrzem świata w danej dziedzinie sportu to już inna sprawa, ale nie sadzę żeby jakikolwiek gruby miał na to ochotę. 
[quote author=Tomek_J link=topic=13792.msg426665#msg426665 date=1262603397]
[quote author=ushia]interesuje mnie jak kon sie czuje kiedy telepie sie po nim 120kg


A dlaczego od razu musi się "telepać" ? Uważasz, że przy tej wadze każdy lata i skacze na końskim grzbiecie z bezwładnością wora kartofli ?

[/quote]
Nie Tomku nie kazdy - dlatego przyjmuje na nauke poteznych facetow, dlatego nie widze problemu ze jezdzi maz Fazy i dlatego NIE przyjmuje grubych
Bo potezny a gruby to jest roznica i wlasnie ona decyduje o zdatnosci delikwenta do jazdy.

btw - od jazdy konnej sie nie chudnie, wyrabia kondycje, owszem, ale nie traci na wadze
a na pewno nie 50kg[/quote]

I tu się grubo mylisz. Jak sama zapewne wiesz z konia po trening złazi się mokrym i często rozdygotanym. Zakwasy też nie pojawiają się z braku używania mięśni podczas jazdy. Więc tak  jak jeżdżąc konno można schudnąć zużywając energie tak i podczas odkurzania czy mycia okien czy pływania. Kwiestia jest tylko co sie potem zje i ile - jak w każdym jednym sporcie , wiecej spalisz niż zjesz to schudniesz, tak to działa, z koniem czy bez. Z koniem działa lepiej 😀


edytuj posty
Ranissimo   Era, nie zmieniła sie w T-Mobile...
01 listopada 2012 13:39
W "balsam dla dusZy miłośnika koni" była historia o takiej dziewczynie. Bardzo podobna i prawdziwa. Życzę powodzenia
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się