Interpretacja filmików /jazdy, treningi/

Bush- popatrz jeszcze raz na film to zobaczysz, że koń zmienił też przód ( nie od razu) Zmiana "na raty" zaczęta tyłem dobrze rokuje jeżeli chodzi o późniejsze nauczenie poprawnej zmiany w powietrzu.(mało który koń robi ją od razu)Najczęstszym błędem w zmianie jest właśnie spóźnianie zadu. Staraj się nie robić przejść w tych samych miejscach, bo koń będzie potem robił na pamięć.
Busch, dorzucę jeszcze swoje trzy grosiki. W galopie zwróciłam uwagę na tendencję do "dzięciołka" (bujanie tułowiem przód - tył). Moim pierwszym odruchem było: pozwól, żeby wewnętrzne biodro się otwierało. Ale zgadzam się halo - na otwieranie się nie ma już zapasu miejsca. Może po skróceniu puślisk się znajdzie. Sspróbowałabym: otwarcie wewn. biodra, wydłużenie wewnętrznej strony ciała, nawet pozwolenie jej na pójście wprzód. Na ile jesteś praworęczna? Bo może być tak, że silna i nierozciągnięta prawa strona Cię ogranicza. Ale pokazałaś galop tylko w prawo (gorsza strona?).
busch   Mad god's blessing.
19 lutego 2010 16:30
halo, Teodora, ciemny pastuch - dzięki, przemyślę wszystkie wskazówki  :kwiatek:
meggi - kiepskie podłoże jest jednym z powodów. Drugim jest przeanalizowanie poprzednich filmików, na których gniada po prostu zapierdzielała - zdecydowanie zbyt szybko, jak na pięciolatkę. Więc skupiłam się na tym, by zwolnić jej kłus jednocześnie nie tracąc impulsu - jak widać teraz przesadziłyśmy w drugą stronę. A raczej - musimy się zająć nie szybkością, a energią wkładaną w ruch naprzód.


Energia i impuls nie może się równać 'zapierdzielanie' i szybkość. Chodzi o to żeby zad był szybki i podstawiał się pod kłode. W związku z tym powinnaś dążyć do stabilnego kontaktu na zewnętrznej wodzy i dzięki półparadom na zewnętrznej wodzy będziesz miała szanse uzyskać energię bez pędzenia, dodatkowo ustawiając konia na zewnętrznej wodzy będziesz go prostować. Ale zanim to wszystko to przede wszstkim łydka, tak jak pisała halo.
busch   Mad god's blessing.
19 lutego 2010 17:01
meggii - właśnie o tym myślałam pisząc "musimy się zająć nie szybkością, a energią wkładaną w ruch naprzód." Postaram się prostować gniadolca  😉
Powodzenia i daj znać jak postępy  😀
a jak się nauczyć tej techniki?
jeśli jazda bez strzemion może być zgubna, to jest jakiś sposób na odblokowanie kolan? odkleszczenie się?
pomijając samokontrolę, bo tego próbowałam. Jak widać, dotąd bez skutku.
Jako, że czuję, że jest dobrze (a na pewno lepiej niż było) to rzucam się na pożarcie.
Koń 7 letni, rasy śląskiej, raz dwa razy w tygodniu jeździmy z Panią trener, reszte dni odrabiamy zadania domowe.




Z góry dziękuje za rady i przemyślenia  :kwiatek:
Ja tak na szybko, bo zaraz idę drugiego konia jeździć; najbardziej rzuciło mi się w oczy, że robisz bardzo dziwne rzeczy z łydką - majdasz nią, działasz tyłem, bo łydka wyjeżdża do przodu, działasz nerwowo. Może to kwestia za długich strzemion? Może koń słabo reaguje?
Na filmikach wygląda to tak, jakbyś siedziała za bardzo na pupie i tylnej stronie uda, przez to też w galopie jeździsz po siodle, zamiast siedzieć w jednym miejscu.
Spróbowałabym skrócić strzemiona o dziurkę, zrotować bardziej całą nogę do konia i starać się siedzieć na wewnętrznej stronie uda, i dopiero puszczać je na dół. Łydka wtedy sama powinna się ułożyć.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2010 14:24
kare_szczescie: cos mi się wydaje że krygujesz się z lekka 😉 Skoro 2 razy na tydzień jeździsz z trenerem i w odatku widać że  wam idzie dobrze, no to nie wiem jakich uwag jeszcze oczekujesz od forumowiczów.

Ja widzę konia fajnie się poruszającego, bdb stęp, galop - a jeźdzca dobrze usadzonego działającego niewidocznymi pomocami.


Hmm, ElaPe, naprawdę podoba Ci się ten stęp? Bo mnie mocno średnio. Nerwowy, dość krótki, nie płynący i miękki, jak dla mnie to koń wyraźnie śpieszy, kilkakrotnie traci takt, momentami blisko ocierając się o inochód. Nie pomaga mu w tym impulsowa łydka, która nie bardzo zgrywa się z rytmem kroków (raz wolniej, raz szybciej, czasem takie drgające pup-puk-puk - w końcu mamy napędzać tylne nogi, raz raz, miarowo, a tu widzę nieustanne opukiwanie - na mnie trenerka za coś takiego krzyczy, żebym przestała na litość boską dziugać - i ma rację).
W filmiku ze stępa dołącza jeszcze od połowy pompa biodrami 🙂 IMHO to wygląda zabawnie, a nie "niewidocznie".
W galopie też łydka nie działa współmiernie do foule. No i jeśli koń idzie w galopie jednym tempem, to co daje to dziuganie? Jest jakaś odpowiedź? W ogóle to "łydka" wynika chyba bardziej z kręcenia kostką, niż używania mięśnia brzuchatego łydki (a on, jak warto zauważyć, leży bliżej kolana, a nie kostki) 😉
kare_szczescie, jeśli tak dziugasz w zwykłej jeździe na prostych, to ile dasz rade udziugać w chodach bocznych? Koń dobrze idzie - to odpuść mu nadmiar pomocy.
Jak bym się miała czepiać 😉 to chciałabym widzieć więcej siedzenia w siodle podczas galopu - tułów się buja, a siedzenie wylatuje nad siodło. Spróbuj wrzucić na luz, odpuścić pukanie łydką, usiąść, i dać się koniowi nieść.

Ale - bardzo podoba mi się kontakt, ręka jeźdźca, no i ogólny obrazek - dziewczyna o ładnych "jeździeckich" proporcjach, prosta, nie pokrzywiona, koń jechany do przodu (kłus i galop, stęp - j.w.). Nie wiem, jak to wyglądało wcześniej, ale niewątpliwie jest to praca w dobrym kierunku.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2010 15:06
stęp zapewne idealny nie jest ale podoba mi się bo jest energiczny, nerwowości ja u konia nie widzę. Pewnie ta łydka mogłaby by ś spokojniejsza a nie co krok do działanie - rzeczywiście troche jednak widoczne. Z tym że nie wiemy jaką szkoła jest uczona. Jak w wątku łydkowym było powiedziane istnieje szkoła każąca wspierać stęp naprzemiennym działaniem łydek.

W filmiku ze stępa dołącza jeszcze od połowy pompa biodrami

to być może jest nadinterpretacja gdyż jak się luźno biodra puści i one chodzą wraz z energicznym ruchem konia w stępie to nie ma siły by te biodra były zupełnie nieruchome.

to osławione pompowanie  to są biodra sztywne ewidentnie co krok "pchające" w siodło do przodu.
ElaPe, rzeczywiście czuję, że jest dużo lepiej i strasznie się cieszę z tego powodu. Jednak po obejrzeniu filmików, jedno mnie zdziwiło, to o czym pisze quantanamera, i Orzeszkowa,- moja noga wygląda jakby dostała pląsawicy. Zaraz na następnym treningu spytałam się Trenerki i powiedziała, że w jej opini, znacznie wini siodło. Jeżdżę w DAW-MAGu, wydawało mi się, że jest to siodło nietrzymające. Moja trenerka natomiast uważa, że zeby w nim siedzieć trzeba usiąść i siedzieć bo b. wysoki tylni łęk nie pomaga mi w uspokojeniu całego mojego ciała. W bagażniku mam już inne siodło i mam nadzieję, że w najbliższym czasie go wyprobuję, bo dziś choróbsko rozłożyło mnie na łopatki. Trenerka twierdzi, że nie ma tragedii ale nad tym popracujemy. Zostaje mi w to wierzyć, bo naprawdę świetnie mi się z nią współpracuje, mogę zadawać pytania i słyszę na nie odpowiedź, a nie "bo tak jest". Dodatkowo nigdy nie owija mnie w bawełnę i wali prosto z  mostu. Jest punktualna, dodatkowo jest też zawodniczką i sędziną więc może spojrzeć na moją jazdę z różnych punktów widzenia. Często też wsiada na mojego konia. Dodatkowo moje zaufanie do niej potwierdza fakt, iż konie, które trenuje, trenuje w różny sposób. Często spotykałam się z instruktorami/trenerami, którzy mieli utarty schemat. To nie było dobre. Natomiast, sądze, iż trener z czasem przyzwyczaja się do widoku paty koń-jeździec. Chciałam świeżego spojrzenia na moją jazde, od osób których nie znam i którzy będą mogli mi pożądnie 'pojechać' bo nie znają mnie w realu i nie przejmują się, "o nie powiem jej czegoś bo stoimy w jednej stajni". Np. wydawało mi się, że ten stęp jest całkiem fajny, a popatrz- jednak nie jest tak kolorowo 😉 Poza tym nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.

quantanamera, moja trenerka też krzyczy za te łydki, ale (może trudno w to uwierzyć) te łydki w stępie nie były przykładany w tym miejscu co pukają, one mi tak... latają, co już wyżej pisałam mnie przeraża. Kary jest koniem bardzo wdzięcznym, ale byliśmy prowadzeni przez różnych ludzi co nie zawsze wyszło nam na dobre. Jest, a raczej był koniem mocno opornym do ruchu naprzód. Od października kiedy zaczełam współpracę z moją trenerką jeździłam go do przodu, gdzieś od końca grudnia staramy się już jeździć nieco wolniej i wymagać więcej. Dotego jako młodziak chodzić w maszynach rolniczych i bryczkach, stąd często też brały się problemy z kontaktem.

Filmików nie mam ale tak wyglądało to przed treningami, wstawiane na volcie kiedyś, kiedyś:





Największe problemy miałam z przejściami, wyglądały one mniej więcej tak:
[img]http://i534.photobucket.com/albums/ee350/jakiechamstwo/DSC09587.jpg?t=1268061547[/img]
Dodania natomiast tak
[img]http://i534.photobucket.com/albums/ee350/jakiechamstwo/ela51.jpg?t=1268061474[/img]
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 marca 2010 15:32
no więc to tak własnie jest z tymi naszymi ocenami. Nie znamy punktu wyjścia, jak bylo kiedyś. A przecież najważniejsze w tym wszystkim jest to żeby było lepiej niż kiedyś - co kare-szczęście sama stwierdza.

Owszem można coś  ciekawego dowiedziec się korzystając ze spojrzenienia innych, ale też doszczętnie zgłupieć też można - patrz moja uwaga o stępie że mi akurat się podoba vs opinia quanty.

no to znów ja.
Nie skaczę na co dizeń w ogóle. W ferie miałam trzy treningi skokowe z trenerem, ale niestety musiałam wrócić do domu. Zaczęłam kicać, bo 24.04. mam jechać na odznakę. Niestety w kwestii skoków muszę przygotowywać się sama. Wypadałoby zdać ten brąz za pierwszym podejściem.
Wiem co robię źle (załamać się można, no ale ja wole po płaskim jeździć), więc proszę o podpowiedzi jak skorygować te błędy. Co ustawiać? Co ćwiczyć? Na co zwrócić uwagę? Wszystko! Wszystko piszcie, będę bardzo wdzięczna za każde słowo, w szczególności co do ćwiczeń.
Filmiki są z dzisiaj. Jak coś bardzo złego z rękami wyprawiam, to w 70% próbowałam ratować pysk konia, żeby go bardzo nie szarpać jak zostanę z ciałem czy coś. Ale oczywiście zero równowagi w locie i ręce fruwają :/
Aha i jeszcze wyprzedzając pytania/oskarżenia, to pomiędzy "ciągłymi skokami" robiłam długie przerwy na stępa, żeby nie przemęczać konia. A taki mokrutki jest, bo 20 stopni + zimowa sierść nie idą w parze. Mimo to nawet się nie zasapał.






P.S. Proszę nie krzyczeć, tylko wytłumaczyć  :kwiatek:
Nie jeździj w kółko 😲 Najedź z prawej wyląduj na lewą itd przecież to nie nauka na pamięć
Tak też robiłam, ale na tej "lewej" części ujeżdżalni więcej gratów leżało i generalnie niezłe dziury są, więc nei chciałam się mocno wpakowywać. Ale ze dwa razy tak zrobiłam, oczywiście musiałam zmieniac nogę po lądowaniu :/
cieciorka   kocioł bałkański
26 marca 2010 22:13
z samą równowagą nie jest tak źle. raz się nie zabrałaś, ale spodziewałam się gorszego obrazka. z ręką gorzej, na trzecim filmiku wciskasz ją w siodło, a w skoku zostaje w jednym miejscu, zamiast pójść do przodu.
w skokach od samego skoku ważniejszy jest najazd, więc nie jeździj w kółko jedną trasą, zmieniaj strony na jazdu, koń też się nudzi biegając w kółko.
jak możesz anglezować w takim tempie jak na pierwszym filmie? wydaje się, jakby zasuwał, ale może to wrażenie, przez to, że krótkonogi.
przede wszystkim urozmaicaj najazdy, rozluźnij rękę. spróbuj obstawić ludźmi najazd, żeby koń ci nie spłynął i skacz z zamkniętymi oczami małe skok wyskok, poczujesz ile koń potrzebuje tej ręki.

w kwestii skoków sama? a po płaskim ktoś na ciebie patrzy? może ta osoba by ci pomogła?
skoki na brązowej dla kuców nie są duże, myślę że sobie poradzicie.
ale sama nie umiałam skakać. w kwestii takich mini przeszkódek mogę się pomądrzyć, ale to tyle :P
cieciorka  :kwiatek:
Na płaskim trenuję z trenerką, ale w kwestii skoków myślę, że głębszych spraw nie wyciagnie tak żeby poprawić. Tylko podstawowe sprawy, bo po prostu się tym nie interesuje, ale zapytam. Problem jest, bo jeszcze studiuje i np w ten weekend znów muszę jeźzić sama 🙁
Boję się o ta odznakę, bo wiem jak się czepiają, a ja raz skoczę z koniem, drugi raz wyprzedzę... itp.
Jestem nieregularna w lotach jak Małysz 😉
To co konkretnie ćwiczyć? Skok wyskok, tak? Jakie wymysły na naukę skoków Z koniem? W niedzielę będę miała możliwość ponownego latania, więc proszę o pomysły 🙂 Różne najazdy... ok.

A jak z tą ręką? Rozluźnić, dobra.
Próbowałam mu dziś oddawać wodze tak żeby dyndały ( w samej fazie lotu), ale on za bardzo się tym nie przejmował i nie wiem jak "nauczyć" go wyciągania szyi? Na płaskim żucie z ręki jak najbardziej robimy i nie ma większych problemów. A no i jak rękę ustawiać? Czy dopóki się nie nauczę, to oddawać ile się da do pyska, czy jak?

Mam nadzieję, że pisze zrozumiale. Jestem strasznie niezadowolona z siebie jak patrze na te filmiki i troszkę się załamałam.


EDIT: Tak, ten kłus, to tak wyszedł szybko na filmiku po wrzuceniu na yt. Na komputerze mam normalne tempo 😉
cieciorka   kocioł bałkański
26 marca 2010 23:15
ten skok wyskok to pomysł na ćwiczenie które ma pomóc poczuć ci jak oddać rękę. masz zamknięte oczy i po prostu musisz poczuć konia i pozwolić mu wziąć ile potrzebuje, ale nie puszczając wodzy. nie rzucasz mu się na szyje więc ćwiczenie może się przydać- nie spadniesz, nie polecisz itd.
w skokach ci nie pomogę, prędzej właśnie w ćwiczeniach na siebie. myślę o tobie, a nie o parze, skoki wyskoki nie masz ćwiczyć dla samego skakania, tylko dla ćwiczenia ciebie, mam nadzieję że mnie rozumiesz 🙂. nie podejmę się wymyślania ćwiczeń do nauki skoków stricte, nawet początkowych, mogę tylko posłużyć tym, co sama pamietam ze swoich nielicznych lekcji skokowych, czy jeszcze mniej licznych normalnych treningów ze skoczkiem.
myśmy też ćwiczyli na sucho  😀 ktoś był pyskiem, ktoś rękami trzymającymi wodze. możesz się przywiązać do drzwi i oddać, gdy ktoś będzie chciał wejść. ale musisz działać jak guma, nie ciągnąca, ale lekko naprężona.
na zabieranie się z koniem robi się np korytarze i ręce na bok, ale u ciebie nie ma wg mnie tragedii, po prostu musisz się oskakać.
ktoś z ziemi patrzy na ciebie i koryguje na bieżąco, to ułatwia wiele spraw 🙂
1. Krótsze wodze i mocniejszy kontakt. Koń będzie miał szanse Ciebie "zabrać" a może i szyję zacznie wyciągać, bo przestanie bać się szarpnięcia w locie. W dodatku rzucanie wodzy przed odskokiem, na odskoku - zaburza całość, a gdy najeżdżasz ze zbyt słabym kontaktem (rzucona wodza) - jak możesz czuć odległość? (gdy koń nie jest "maszyną skokową"😉
2. Pod żadnym pozorem nigdy nie odchylaj się do tyłu! Coś dziwnego robisz także w fazie "lotu" - parabola skoku leci tak, a Ty się odginasz odwrotnie. Po prostu przestań robić dziwne rzeczy.
3. Nigdy nie przejeżdżaj linii najazdu = osi przeszkody (za duży łuk, przecięcie, powrót). Wtedy "odległość" przestaje istnieć.
Dziękuję  :kwiatek:
Jednak nie do końca rozumiem 1. Mam cały czas jechać na kontakcie. Czyli wybicie, lot, lądowanie. Czyli przy samym najeździe muszę zebrać wodze na krótko, żeby przy oddaniu ich do przodu cały czas mieć napięte? I mam je oddać dopiero jak już będziemy lecieli, czy wcześniej?
no i proszę sprecyzuj 2. odchylać się do tyłu, ale kiedy ja to robię? W locie, tak? Mam się bardziej "złożyć" z koniem, żeby się tego oduczyć?
Jak dla mnie nauka skoków jednocześnie konia i jeźdźca bez zastosowania wskazówek jest bardzo trudnym zadaniem... Jeździec nie widzi, koń nie widzi, odbicia wychodzą różnie i jeździec nie wie, jak się zachować (stąd np. zostawanie za koniem). Ja bym jednak na razie bez wskazówek nie skakała. No a zarówno dla równowagi jeźdźca jak i dla uczącego się konia super sprawą są szeregi gimnastyczne (z tym że to musi ustawić ktoś trochę kumaty w tych sprawach, żeby dobrze dobrać odległości).

Jednak nie do końca rozumiem 1. Mam cały czas jechać na kontakcie. Czyli wybicie, lot, lądowanie. Czyli przy samym najeździe muszę zebrać wodze na krótko, żeby przy oddaniu ich do przodu cały czas mieć napięte? I mam je oddać dopiero jak już będziemy lecieli, czy wcześniej?

Z kontaktem w skoku powinno być tak, że to nie Ty oddajesz wodze, tylko koń zabiera sobie Twoją rękę tak, jak potrzebuje. Twoim zadaniem jest mieć rękę jak guma, która wszędzie pójdzie za koniem. Nie powinnaś oddawać wodzy tak, żeby zwisały całkiem luźno, bo wtedy bardzo łatwo o nieprzyjemne dla konia szarpnięcie przy lądowaniu lub kiedy stracisz równowagę.

Uważaj przy najazdach, żeby nie wyginać konia za bardzo w zakrętach. Wygląda na to, że nadużywasz wewnętrznej wodzy. Pamiętaj, że w zakręcie ważniejsza jest zewnętrzna wodza i pilnuj, żeby najazd był na wprost i prostym koniem. Dbaj o cały rysunek (bardzo pomocne są np. jakieś pachołki, które będą wyznaczały Ci trasę przejazdu).

Równowagę w skokach jest łatwiej utrzymać najeżdżając półsiadem (skróciłabym Ci do tego trochę strzemiona). Szczególnie w kontekście brązowej odznaki warto zająć się DOBRYM półsiadem- z tego co wiem, sędziowie bardzo zwracają na to uwagę.
Szeregi kiedyś ustawiałam w korytarzu, więc wiem mniej więcej jakie odległości mu pasują, spróbujemy.
Mam nadzieję, że instruktorka zgodzi się na jazdę skokową. Jutro jeszcze pojeździmy po płaskim.
Z półsiadem problemu nie mam, bo w terenie zawsze galopuję w półsiadzie, ale przecież na odznace oprócz jednej ściany trzeba jechać pełnym siadem. Kiedyś wkleiłam inne zdjęcia, chyba nawet tu i zwrócono mi uwagę, że najazdy mają być w pełnym, żeby wyjechać konia do przeszkody.

Co do ręki teraz. Rozumiem, że mam skakać cały czas na kontakcie (ale z ręką przygotowaną na oddanie) i tak jak halo napisała, czekać, aż koń sam zacznie mi zabierać wodze (o ile zacznie, bo na razie nie ma wielkich chęci)


Jasnowata ty zacznij od przeczytania zasad egzaminu i kryteriów oceny. Pocahontass ma 100% racji (IMO). Uff - dziękuję Pocahontass za "odciążenie w obowiązkach"  😀
Ważne jest, żeby kilka osób tu pisało. Jedna osoba zawsze o czymś zapomni napisać.

Jasnowata Ad.2 W skoku przesadnie wyginasz kręgosłup wypinając pupę. To sprawia, że ciało nie układa się zgodnie z linią paraboli lotu. A powinno. Czyli robisz coś takiego, jakbyś chciała zrobić salto w tył. Odchylić się za pion potrafisz przy najeździe. Z takiego układu nie masz szans nadążyć z ciałem, szczególnie, jeśli odskok wypadnie dziwnie.
Nie martw się: jeśli nie będziesz miała zablokowanej ręki )stawów) - koń zacznie zabierać. Zwróć uwagę, bo czasem nieświadomie dociska się ręce do szyi - i to blokuje.
Dziękuję bardzo, już rozumiem 🙂 Za pewien czas znów się pokażę, mam nadzieję, że uda mi się to wszystko poprawić  do końca kwietnia 🙂😉)


P.S. Poczytałam, poczytałam regulamin i już wiem, że ma byc dosiad skokowy.  Coś mi się ubzdurało. 🙄
Wygrzebałam jakieś filmiki z wakacji i tak nieśmiało się wrzucę tu 😉
Jeżdżę z doskoku, niestety sama, zależnie od pogody i dostępnego czasu.
Na filmie niespełna czteroletni wałach, na którego wsiadałam, żeby się poruszał 😉.


Wiem, że powinnam pojeździć z kimś z ziemi, ale no na razie nie ma możliwości. Postaram się w wakacje trochę nadrobić, bo może będę mieć możliwość 😉.
Przepraszam breakawayy, ale przypomniałaś mi swoim postem o tym wątku.
Ja chciałam tylko wrzucić filmik z odznakowego przejazdu, do którego się przygotowywałam. Filmiki z moich wcześniejszych skoków są ciutkę wyżej 😉

Generalnie wywnioskowałam, że większość moich błędów wynikała z najazdów w pełnym siadzie. Póki co nie planuję żadnych startów w zawodach skokowych, tak więc chowam przeszkody pod płot i uciekam z powrotem na czworobok. 😉
A teraz już robię miejsce dla breakawayy i jeszcze raz przepraszam za wtrącenie się  :kwiatek:
Jasnowata nie ma sprawy 😉 a to nawet dobrze, bo wątek uciekł gdzieś już daleko  😁
co do breakaway - wydaje mi się, że masz sztywną rękę- w ogóle nie ruszającą się w trakcie galopu. powinna podąrzać za ruchem głowy, utrzymywać stały kontakt. poza tym mam wrażenie, że siedzisz "nad" siodłem, nie "w" - jakbyś trzymała się nogą (kolano, łydka) a z biodrami próbowała na siłę nadążąć. może trochę galopu bez strzemion?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się