Powódź, maj 2010 i jej następstwa

kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 00:57
Alabamka, mysle ze spac mozesz spokojnie, w nocy w Waszej (naszej 😉 ) czesci Lomianek nie powinno sie nic strasznego stac, ja mimo wszystko postaram sie zasnac i jutro z rana sprobuje sie czegos dowiedziec...
W Krakowie wreszcie słonko.
😅
U nas słońca jeszcze niet ale niebieskie niebo widać  🏇
kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 08:38
Tania, Presja, u nas slonce i wczoraj i dzisiaj 😉 jednak poziom Wisly w Warszawie o 7:30 - 739 cm i rosnie.
Właśnie kolega zadzwonił,że droga do stajni - na Szczurową - jest już otwarta!  :kwiatek:
Trzymajcie się - będzie lepiej.
No, to zależy gdzie.
My dopiero czekamy na kulminacje.
Już wiadomo, że po południu w Odrze na wysokości Oławy bedzie wiecej wody niż w 1997r.
kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 08:48
edyta, ale szykujecie sie na to jakos?
kujka - U nas przez kilka dni zero słońca i cały czas deszcz. Staje się chyba zatem jasne skąd nasza radość ze słońca i odrobiny nieba  😎
Powodzenia wszystkim których dopiero czekają chwile grozy...
Livia   ...z innego świata
21 maja 2010 08:55
U nas dzisiaj też fajnie, słonko wyszło wczoraj na parę minut, a dziś od rana 🙂 Chociaż w nocy znów lało, była burza... Kłodnica już ponad metr niżej niż dwa dni temu, ale chodzą mocne plotki że od poniedziałku zaczynamy zabawę od początku :/
No coś tam umacniają, ale wały są tak namokniete, że moim zdaniem te działania teraz to już tylko kosmetyka. Jak czegoś sie nie zrobiło przez 13 lat, to teraz w ciągu doby też się nie zrobi.
osobiście mi nic nie zagraża, do mnie woda nie dotrze, ale wiadomo, że nie o to chodzi...
już dziś dojazd do pracy do Wrocka zajął mi 2,5h (zwykle 1h) bo most w Oławie zamkniety, korki gigantyczne na wjeździe do miasta od Strachocina
Wygląda na to, że Oława ucierpi bardziej niż w 1997r., te wały nie wytrzymają fali trwającej - jak podają - i kilka dni. Podali, że wypełniany jest już trzeci polder Oławka.
Dziś - jutro bedzie wiadomo jak to się u nas skończy.
We Wrocku kulminacja ma być jutro z rana.
Kujka, nie chodzi o ilość wody tylko o stan wałów. Burmistrz już nie wie co robić. Jest coraz większe przypuszczenie, że wały zmyje i wszystko pójdzie na Łomianki. Po za tym wał w Burakowie wał jest podminowany aby w razie potrzeby wysadzić, wodę spuścić na Łomianki a starówkę uratować  :/
Słońce !  🏇

Trzymajcie się, oby nie spełniły się najgorsze prognozy
kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 09:20
Alabamka, wal w Burakowie i tak jest w zlym stanie i w dolku, wiec tak czy inaczej jest duze prawdopodobienstwo, ze puscilby sam. jednak rzecznik prasowy Urzedu Miasta Lomianki dementuje plotki o zamiarach wysadzania walu. nie rozsiewaj takich plotek Alabamka, tak wlasnie sie sieje panike...
Kujka, ja to słyszałam na TVP info w wypowiedzi kogoś z Warszawy.
Chociaż... Oby to były plotki.
Burmistrz tak samo demontował plotkę o tym, że wał nie wytrzyma a o 1.00 jak oglądałam jego wypowiedź online sam mówił, że wał może nie wytrzymać.
Nie zdziwiłabym się gdyby wysadzili ten wał w razie potrzeby ratowania starówki
kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 09:35
Alabamka, tak samo TVN24 podalo informacje ze ewakuuje sie 20 tys mieszkancow Lomianek  🙄
jak pewnie wiesz nic takiego nie nastapilo.
A ja po południu mam jechac na druga stronę wisły, na wole i nie wiem czy powinnam wychodzić... Wracac miałabym dopiero po 19 a na popołudnie zapowiadaja kulminacje i obawiam się żeby mi mostu nie zamknęli 🤔
Daniela może jak nie musisz to nie jedź....
Czytałam, że na północy kraju może być nieciekawie..... Fala ma tam dojść na początku przyszłego tyg kiedy to mają spaść obfite deszcze....
adrianna32   oni wojne pokazuja a o pokoj walcza
21 maja 2010 09:49
Dopiero mowili ze powodz jest wieksza niz w 1997 roku jest taka jak w 1844 roku.  😲
To jakas masakra, pomorzu niby to nie zagraza.  🙂
Dopiero mowili ze powodz jest wieksza niz w 1997 roku jest taka jak w 1844 roku.  😲
To jakas masakra, pomorzu niby to nie zagraza.  🙂

No to się ciesz. 🤔
kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 09:58
Daniela, jesli Cie to pocieszy to ja za 20 min wychodze i tez caly dzien spedze po 2 stronie rzeki 😉 wiec w razie czego razem bedziemy koczowac na dworcu 😁
No ja wychodze 13.45 😁
Podobno juz nie wpuszczają w pobliża brzegu i zaczynają chronić zoo...
slojma   I was born with a silver spoon!
21 maja 2010 10:13
kujka   new better life mode: on
21 maja 2010 10:14
Daniela, juz wczoraj wieczorem wokol ZOO byly rozkladane worki, ale widzialam juz, ze dzis jest wiecej. Wczoraj wieczorem byly zatasmowane zjazdy i zejscia nad Wisle, po ulicach wzdluz rzeki jeszcze jezdzily samochody, teraz chyba tez jezdza?
ponadto u nas w Lomiankach rowniez policja rozstawila szlaban na drodze dojazdowej bezposredniej do walu.

edit: Pani Prezydent powiedziala ze mostow zamykac nie beda.
Ktoś wie jak tam ta sytuacja z Zoo?
Fascynujący wątek.
Powódź widziana oczami obserwatorów, kibiców z komentarzami jak z pasjonującego  meczu .
Zawodnicy tylko głosu nie mają, bo sprzęt im potopił się.
I zresztą to ich najmniejszy problem.
Woda zalewa szybko, ale usuwanie skutków to miesiące a czasem lata.
No ,  ale to już cudzy problem i nie tak interesujący jak samo wydarzenie.

Ktoś dziwił się, że ludzie nie ubezpieczają domów.
Ubezpieczają , choć pewnie nie wszyscy.

Ale składki wpłaca się szybko, a o należne odszkodowanie czasem trzeba walczyć latami.
Nie mówiąc już o tym, że żadne ubezpieczenie nie pokryje wszystkich strat- bo nie da się wszystkiego ubezpieczyć.
I kupować trzeba wszystko nowe.

Taka woda znika nawet tygodniami , smród zostaje jeszcze długo.
Sprzątanie po powodzi  to bardzo przykra czynność , bo dopiero wtedy widać ogrom strat.
I szkody w budynkach też wychodzą po pewnym czasie.

I w psychice ludzkiej takie szkody  zostawiają długotrwały ślad.
A nie wiecie jak z przejezdnością dróg?dzisiaj wybieram się w trasę śląsk-pomorze.Niestety odwołac jej nie mogę.
to prawda,że mostów nie zamykają ale... ja wczoraj z pracy do domciu jechałam 4 godziny, przy czym droga ze Zwirki i Wigury na most łazienkowski trwała ponad 3 godziny. Winni są sami keirwocy ktorzy hamowali na moscie aby pooglądac , jak i łumnie przechodzący piesi. 😀iabeł:
Ludziska poprostu szukają sensacji, bo rozumiem przyszedł ktos aby pomóc ale nie.. ludzie przychodzili jak na spacerek z pieskami i małymi dziecmi!
Ja mieszkam 1,5 km od małej rzeczki, stajnie i dom mam na wzgorku ale....piwnice mam w wodzie. Codziennie pompujemy wodę z piwnic.Po jednej nocy przesunęło mi hydrofor az dziw ,że jeszcze pracuje.

Jesli Ktoś z rejonu powodzi potrzebuje pomocy np mam wolny boks, moge też przekazac sianko lub paszę dla zwierząt. Piszcie koniecznie.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 maja 2010 10:50
guli, ja już jedną powódź przeżyłam, ze smrodem, błotem i stratami. Moja miasto borykało się jeszcze długo, nim usunięto wszystkie skutki powodzi 97'. Część ludzi w okolicznych wsiach nigdy już nie wróciło do swoich domów. Mnie nie musisz ani przekonywać, ani uczyć, czym jest powódź, bo przeżyłam ją 13 lat temu.

Opole po tamtejszej powodzi nauczyło sie czegoś, umocniono wały, zrobiono zapory. Miasto nie było zagrożone i właściwie nie odczuło fali, pomimo, że zakładano niższą falę o poł metra. U nas rzeka wezbrała do ponad 800 centymetrów. Jeszcze się dobrze nie zaczęło, a juz wspaniały prezydent miasta wydał wyrok, ze dwa wały zostaną przerwane, bo są za słabe. Od 3 dni ponad 80 osób pracuje przy jednym z tych wałów i wał nie puszcza. Wiara w ludzi - to jest ważne. U nas w regionie jest tyle osób, które pomagają, że nie ma gdzie palca wcisnąć.

Niestety, okoliczne wsie i mniejsze miasta pomimo przygotowań niestety nie dały rady fali. Niektóre podtopione, a niektóre zalane. Woda powoli schodzi, mam nadzieję, że to już koniec atrakcji na Opolszczyźnie. Oby.

Aha - dla mnie to, że na pieniądze za ubezpieczenie czeka sie długo, nie jest żadnym argumentem, zeby domu nie ubezpieczać. Ludzie tego nie robią, bo żal im kasy, a pieniądze w razie powodzi i tak dostaną.  
Opolanka niektórzy nie ubezpieczają swoich domów, bo zwyczajnie ich na to nie stac. Ja za swoje roczne ubezpieczenie przy niskim ryzyku płacę ponad 1000zł a jak mają płacic taką kasę np rrncisci czy emeryci albo bezrobotni z małymi dziecmi. Nie oceniaj innych podług własnego portfela.
A ubezpieczony dostanie wiecej bo i od panstwa i od ubezpieczyciela. Ja tam tym ludziom forsy nie zazdorszczę. Baaardzo im współczuje w ciągu chwili wielu z nich starcilo dorobek całego zycia , odszkodowania i zapomogi napeno im tego nie zrócą a do tego dzięki za taką traumę.

Aha - dla mnie to, że na pieniądze za ubezpieczenie czeka sie długo, nie jest żadnym argumentem, zeby domu nie ubezpieczać. Ludzie tego nie robią, bo żal im kasy, a pieniądze w razie powodzi i tak dostaną.  


Nie jestem każdym powodzianinem, więc nie wiem kto ubezpiecza się, a kto nie.

Mam jednak wrażenie , że w każdej powodzi najbardziej są poszkodowani mieszkańcy wsi , lub  ogólnie właściciele domków jednorodzinnych.

Jeśli chodzi o rolników, to dla nich ubezpieczenia domów  są obowiązkowe.
Ja oczywiście ubezpieczam się zawsze - ale to nie jest ochrona przed powodzią.

Jeśli chodzi o budżetowe pieniądze  dla każdego - na co ma starczyć 6 tys zł? 🤔

Przecież większość poszkodowanych zostaje bez niczego- dosłownie.
Bez mebli, bez pościeli,  sprzętu domowego , bez jedzenia , a co najgorsze większość takich zalanych domów jest trwale uszkodzona, bo  uszkadzają się  fundamenty , wilgoć wchodzi do domu na stałe , czyli grzyb.

Ja kredyt  mieszkaniowy -powodziowy z 2001 roku spłacam do dzisiaj.
Na odszkodowanie czekałam 4 lata , walcząc o nie przed sądami.
I tak nie pokryło remontu , bo ubezpieczyciel liczył szkodę w specyficzny sposób.
Skoro pękło 5 płytek na podłodze , bo fundamenty przesunęły się, to liczył zakup tych pięciu, bez względu na to, że trzeba zrywać całą podłogę.
I tak sobie wyliczał - na dodatek  jeszcze zażyczył sobie, żebym udowodniła, że powódź faktycznie miała miejsce 😵
I nie ma znaczenia, że przedstawiciel ubezpieczyciela był na miejscu po zalaniu i wszystko oglądał.

Jeszcze o szkodach rolniczych-  nawet to obowiązkowe nie obejmuje szkód wyrządzonych na łąkach i polach poprzez zalanie.
A przecież uprawy są bezpowrotnie stracone.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się