Fobie - czyli czego się boicie

crazy...mam to samo z pociągami 😲 oprócz lęku wysokości.
jak większość boję się pająków, ale nigdy nie zabijam, tylko nakrywam szklanką, podkładam kartke i wynoszę, tak samo z innymi owadami, które nie szkodzą człowiekowi, szanuję każde życie... tym bardziej, że pająki są takie pożyteczne.
oprócz tego boję się bojlerów na wode . jako dziecko panicznie bałam się piorącej pralki, żadna siła nie wepchnęłaby mnie wtedy do łazienki. co do piecyków junkers również mam przed nimi fobię, pamiętam jak kiedyś na słowacji prawie tydzien myłam się w lodowatej wodzie, żeby tylko ten płomien mi tam nie buchnął  😜
nie przepadam za wysokością, nie lubię wij, odkąd obejrzałam dokument przyrodniczy o tych silnie jadowitych, potężnych odmianach. nie lubię też horrorów, mimo, że jako dziecko je uwielbiałam.
boję się też potężnych maszyn budowniczych, wierteł.
generalnie nie mam jednak zbyt wiele fobii  😉
Ja jak byłam mała bałam się przelatujących śmigłowców, do tego stopnia, że biegłam pod najbliższy balkon a jak byłam z mamą wchodziłam jej pod spódnicę.
jako dziecko panicznie bałam się piorącej pralki, żadna siła nie wepchnęłaby mnie wtedy do łazienki.

Gdy byłam mała, też się bałam wejść do łazienki, gdzie była włączona pralka, ale to tylko u mojej babci. Po prostu jej pralka bardzo głośno pracowała i się trzęsła do tego, więc nachodziły mnie straszne myśli 😀
Teraz nie mam zbyt wiele fobii (prócz wspomnianych wcześniej pająków), ale jako dziecko miałam ich wiele. Potrafiłam się bać bezpodstawnie różnych dziwnych rzeczy np. :
-słupa elektrycznego ale jedynego konkretnego!
-sznura od lampy sufitowej u mojej babci, który nazwałam "bałwankiem" bo takowego przypominał  😵
-"Panoramy" na tvp2, a dokładnie jakiejś tam niezbyt przyjemnej dla ucha melodyjki (a co najśmieszniejsze- moja kuzynka bała się muzyczki, tyle że z "Wiadomości"😉

Nikt nie potrafił do końca wyjaśnić, skąd wzięły się te moje fobie i uprzedzenia, ale dziecko jak to dziecko, zawsze sobie coś ubzdura... 🙄
Na drugie imie powinnam miec Arachnofobia. Znam mnostwo osob, ktore boja sie i/lub brzydza pajakow, ale u mnie to jest fobia o potegi. Do wiekszego pajaka nie jestem w stanie podejsc. Najbardziej mnie przerazaja te, ktore sie aktualnie poruszaja (najczesciej sa dosc duze, czarne i szybkie), "stacjonarne" troszke mniej. Widzac pajaka, wpadam w totalna histerie, wrzask, placz, drgawki, kolotanie serca. Ja wiem, ze to jest idiotyczne, ale po prostu nie potrafie tegp opanowac. Utrudnia mi to zycie niesamowicie, bo jak jestem sama w domu i natkne sie na jakiegos pajaka, to musze dzwonic po meza albo po moja mame i ktos musi przyjechac i pajaka zatluc. Ja po prostu z wrzaskiem uciekam. Nic innego mnie tak nie przeraza, zadne psy, tygrysy, weze, zadne robale, myszy, szczury, nic, tylko te przeklete pajaki. Nawet pisanie o pajakach jest dla mnie przezyciem stresujacym 😉  

Ma ktoś z was może emetofibię - strach przed wymiotowaniem? może to głupie ale ja wolę się męczyć tydzień czasu z mdłościami, bólem brzucha czy głowy zamiast zwymiotować i mieć spokój.

Nie wiedzialam, ze to ma jakas fachowa nazwe. U mnie moze to nie jest fobia, na pewno nie taka jak w przypadku pajakow, ale odkad przy ekstremalnej kamicy pecherzyka zolciowego wymiotowalam kilka(nascie) razy dziennie po kazdym jedzeniu i tak calymi tygodniami, w wielkich bolach na dodatek, to sama mysl o tym, ze teraz mialabym zwymiotowac sprawia, ze robi mi sie niedobrze :P
busch   Mad god's blessing.
17 lipca 2010 22:40
Ja jeszcze niedawno piekielnie bałam się dentysty. Jako dziecko byłam trzymana przez jedną osobę na chama w fotelu, żeby dentysta mógł borować - stres, jaki wtedy przeżyłam, towarzyszył mi całymi latami. Wystarczył sam zapach gabinetu dentystycznego, program w telewizji gdzie pokazywali dentystę, czy dźwięk podobny do dźwięku tej maszyny do borowania, to zaczynałam się bać. Kilka minut w poczekalni, a wpadałam w panikę, ryczałam i próbowałam uciekać - a już na fotelu tętno 180+ zimne poty, drganie mięśni i inne atrakcje (poza oczywiście wrzaskiem i próbami ucieczki  😁 ). Tak silnie to przeżywałam, że kilka dentystek zrezygnowało w obawie, że na ich fotelu im zejdę; dosłownie obawiały się, że moje serce nie wytrzyma tempa, albo że im zasłabnę w trakcie borowania. Już nie wspominając, że kilka razy szarpnęłam głową przez to miałam rozcięty język/policzek/dziąsło.

Na szczęście jakoś się uspokoiło, kiedy zaczęłam brać znieczulenie nawet do samego oglądania zębów - na początku nawet na znieczuleniu panikowałam i musiałam przekonywać dentystkę, że jestem w stanie fizycznie wytrzymać, ale z wizyty na wizytę było coraz lepiej. Teraz nadal się trochę obawiam zapachu gabinetu dentystycznego itd., ale jest to strach do okiełznania. Dobrze, że się wreszcie przemogłam, bo byłam tak zdesperowana że rozważałam nawet borowanie pod narkozą - bo kilka lat unikałam dentysty jak ognia i potem przez cały miesiąc odrabialiśmy to, co udało mi się przez tak długi czas wyhodować  😵
O! Bym była zapomniała o dentyście!
Toż to był szlagier, ale takiego troszkę późniejszego dzieciństwa (9-10 lat).
Moje stomatologiczne przypały opisywałam niegdyś w "zębowym" wątku...
W niczym nie byłam gorsza od busch 😀iabeł:
Wiecie czego się jeszcze bałam jak byłam mała tego diabła z "przyjaciela wesołego diabła" był taki polski film kiedyś w tv, przerażał mnie jego widelec, z tego co wiem to wielu z moich rówieśników również się go bało  🤔
Mirabelka   Małe jest piękne! :)
18 lipca 2010 22:19
Ja jako mały dzidzibandzior bałam się laleczki Chucky. Film widziałam całkiem przypadkiem, po tym zdarzeniu swoją lalkę zakopałam, po dwóch dniach wygrzebałam ją z ziemi i wrzuciłam do studni. 😁
A teraz strasznie boje się burzy, jak tylko się błyska to chowam się gdziekolwiek, byle tylko nie widzieć błysków i nie słyszeć grzmotów.
a kto jak był mały bał się Buki??? 😀D przyznawać się




ja panicznie bałam się "czarnej łapy" i do teraz mam lęki i nie chodzę sama do piwnicy brrr
w nocy boję się, że ktoś po domu chodzi
a kto jak był mały bał się Buki??? 😀D przyznawać się

yyyyyyyyyy ja? się boję do tej pory? 😡
buka jest niezłym postrachem z dzieciństwa 🙂
moim większym postrachem jest Piszczałka Latałka brrr 😀

a pamiętacie tak wierszyk z dzieciństwa mrożący krew w żyłach: był sobie czarny czarny las, a w tym czarnym czarnym lesie był czarny czarny dom, a w tym czarnym czarnym domu stała sobie czarna czarna szafa a w tej czarnej czarnej szafie...  itd. 😁
ooo haha pamiętam ten wierszyk 😀
majek   zwykle sobie żartuję
19 lipca 2010 10:28
ja nie pamiętam... Co było w czarnej szafie?
chyba czarna czarna skrzynia ..  😁

Znalazałam w necie całość, trochę pomieszałam ale to było ponad 20 lat temu, miałam prawo 😀 moja wersja była na bank nie ze stołem ale z szafą...

Był czarny, czarny  las
a w tym czarnym, czarnym lesie
była czarna, czarna ścieżka
a za tą czarną, czarną ścieżką
była czarna, czarna polana
a na tej czarnej, czarnej polanie
stał czarny, czarny dom
a w tym czarnym, czarnym domu
był czarny, czarny pokój
a w tym czarnym, czarnym pokoju
stał czarny, czarny stół
a na tym czarnym, czarnym stole
stała czarna, czarna trumna
a w tej czarnej, czarnej trumnie
leżał czarny, czarny
TRUP !!!!!!!!!!
a kto jak był mały bał się Buki??? 😀D przyznawać się


Ja sie balam Buki w dziecinstwie 😀 Bardziej niz Gargamela :P
Buka byla straszna!
ale najbardziej balam sie jej jak bylam u babci-spalam w takim duzym pokoju, z wielkimi oknami a po bokach wisialy zaslony-co noc zaslony przeradzaly sie w Buke stojaca w kacie i czychajaca na mnie 👀 do tego te okna, za ktorymi byl sad...i wielki pokoj-zanim dobieglabym do drzwi Buka by mnie dopadla. Teraz sie z tego smieje, ale jak ja to musialam przezywac, skoro do dzisiaj pamietam... 😉
poza tematem - teraz już dzieci nie mają takiej wyobraźni, wszystko mają w grach komputerowych a buki i piszczałki latałki wrażenia nie robią na nich żadnego skoro w pierwszej lepszej grze urywają głowy  🤔
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 lipca 2010 11:29
Buka jak Buka, ja jako dziecko bałam się Blaszanego Drwala z "Czarnoksiężnika z Oz"  😂 i Pasibrzucha ze Smurfów.
Bałam się starych babć i ludzi bez nogi/ ręki.

A dziś? Robale z dużą ilością nóg, dentysta - choć fobią bym tego nie nazwała.
I niestety lęk przed dużą ilością ludzi w jednym miejscu, potrafię wybiec z zapchanego sklepu 🙄
A ja mam potworny lęk przed... zadławieniem 😵 Do tego stopnia, że np. jadąc samochodem boję się żuć gumy, bo widzę oczyma wyobraźni, że będę miała wypadek, krzyknę i na bank się tą gumą uduszę.... Jak się zakrztuszę to wpadam w histerię. I nienawidzę karmić mojej młodszej siostry, bo przy każdym jej kęsie ja jestem zwarta i gotowa do reanimacji (bo zawsze jestem prawie pewna, że zaraz zacznie mi się dławić... ). To już fobia?
Nie wiem czy fobia ale jakiś rodzaj głębszego lęku na pewno 🙂 podobnie jak u mnie z wymiotowaniem  😎
Co do wspomnień, to darłam się wniebogłosy jak siostra straszyła mnie piosenką Michaela Jackson'a Thriller.
Boję się zarŁych...
Dzisiaj ryczalam... ostatni raz pozegnalam mojego dziadka  😕
Ryczalam z rozpaczy i ze strachu ......  Fobia to fobia - nie wazne czy to ktos z rodziny - i tak sie boję 🤔
to macie tu kilka strachów w jednym 🙂
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
19 lipca 2010 21:24
A no i zapomniałabym o najważniejszym...
Boje się potwornie gnających na łeb na szyję TIRów. Jak taki ciężarowy samochód przejedzie obok to wręcz mi nie dobrze z przerażenia, spinam się i ogólnie najchętniej bym uciekła z samochodu 🤔wirek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 lipca 2010 21:40
No to ja się dopiszę.
Coraz bardziej wierzę, że zostało nam nieco ponad 2 lata życia. Tak do grudnia 2012.
I zastanawiam się, jaką strategię wybrać - konsumować, to co mam, czy żyć z planem długofalowym, zakładając że nic się nie wydarzy.

To teraz możecie mnie zacząć wyzywać od wariatów. 
Lotnaa, a skąd takie coraz mocniejsze przekonanie?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 lipca 2010 22:28
Kiedyś myślałam, że to tylko kalendarz Majów podaje taką datę.
Ale zaczęłam sobie trochę czytać, oglądać jakieś filmy, i kiedy dodamy do tego trochę nauki, można zacząć wierzyć, że coś jest na rzeczy. 
Lotnaa nie martw się, ja również o tym myślałam, czytałam i nie wiem ale może na siłe wyciągam wnioski, ta pogoda w Polsce... a raczej anomalia...  ❓
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się