kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

caroline   siwek złotogrzywek :)
31 marca 2011 21:51
na takie pytania jest dział techniczny forum a nie dział konie 🤬
arvile- ja strzelam, że więcej potrzebujesz. Ja kupiłam taśmy 4 metry i na coba mi minimalnie brakło. Myślę, że zakres powinien byc taki, jak na fulla podałaś.
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
31 marca 2011 21:58
Marysia, oczywiście mówiłam o jednym wypinaczu, czyli ogółem wychodzi 450cm taśmy dzielone na dwa. Czy lepiej wziąć już 470cm?
Mam dwa pytania:

1) jak się mierzy długość popręgu? Od sprzączki do sprzączki?
2) jeżeli wędzidło w części pyskowej ma 15 cm to sklepowy rozmiar tego wędzidła będzie wynosić 14,5?
arvile- weź 470.
Mia- od sprzączki do sprzączki. Wędzidło mierzysz od dziurki do dziurki i powinno wyjść 14,5
Domowi ogrodnicy i sadownicy posiadający konie:
co ozdobnego można posadzić na pastwisku? Czy jest jakieś drzewko/krzak, który wygląda jak żywopłot albo tuja, zasłania jak żywopłot albo tuja, ale nie jest szkodliwe, gdyby to koń zjadł?
Potrzebuję coś zasadzić na padoku [albo za pastwiskiem wzdłuż płotu, tak czy siak koń będzie miał do tego dostęp], co zasłoniłoby padok od strony drogi. Nie musi to być nieprzenikniona, zielona ściana, chodzi mi bardziej o "zagłuszenie" odgłosów z drogi, ze stacji pkp, z placu budowy.
Mam takie pytanie, chcę wyrobić teraz paszport arabowi urodzonemu w 1999 roku, poprzedni właściciel tego nie zrobił.
No i pojawia się mały problem, dzwoniłam do ksiąg stadnych i Pani mówi że trzeba tylko opis graficzny konia i chipować nie ma potrzeby
bo to wałach i stary koń, zaś weterynarz zaleca chipowanie. Może spotkaliście się z podobną sytucją? Chce jak najszybciej wysłać dokumenty
i jeśli nie jest konieczne chipowanie to nie chciałabym. 
Pierwszy opis = konieczność chipowania. Nie ma odwrotu.
Co jest gdy właściciel konia zmarł, a koń przebywał u hodowcy (chodzi mi o osoby wpisane do paszportu) i teraz ten hodowca chce sprzedać konia.? Trzeba hodowcę wpisać do rubryki właściciel i wtedy zgłaszać że będzie zmiana właściciela.? I wgl. co robić.? taka jest sytuacja u mnie, właściciel konia zmarł, a hodowcą jest mój tato (konie ciągle przebywały i przebywają u nas) ?
Mam wrażenie że teraz powinna być otworzona sprawa spadkowa. Napewno koń przejzie na kogoś z rodziny
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 kwietnia 2011 18:34
postępowanie spadkowe, podział majątku, testament - te sprawy. zmianę właściciela "spowoduje" tylko testament/wyrok sądu, a nie własnoręczne przepisywanki w paszportach 🙄
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
02 kwietnia 2011 13:11


chciałabym, żeby wypowiedział się na ten temat ktoś mądrzejszy. jakie to ma zastosowanie?
wydaje mi się, że gdzieś już to się tu przewijało (lub w innym wątku, ale niestety wyszukiwarka nie chce mi pomóc).
Girls ja mam takie oto pytanie : ostatnio gdy przegladalam w sklepie minerwy puśliska to natknelam się a puśliska ujezdzeniowe winteca i tam był wybór sprzaczek. Jakieś ,H' i coś jeszcze nie chce przekrecic . Mogłaby mi któraś wytłumaczyć o co chodzi i czym się różnią? Które są łatwiejsze w użytkowaniu i praktyczniejsze?  :kwiatek:
Próbowałam znaleźć informacje o tym jak można "uruchomić" zad, ale na razie do niczego konkretnego nie dotarłam. Byłabym więc wdzięczna za wskazówki (gdzie mogę o tym poczytać, bo wyszukiwarka nie wypluwa wiele o tym zagadnieniu.
Pozdrawiam.

Koń uwalony na przodzie tak jak dziewczyny napisały opiera się zbyt na wędzidle, często uwieszając na nim. Na pewno wszystko zależy od poziomu na jakim jest jedziec i koń ale n pewno trzeba pilnować energicznej pracy zadu, nie pozwalać na snucie się po placu ciągnąc zad kilometr z tyłu. Koń nie ma pędzić a iść energicznie do przodu i to jest podstawa, od tego trzeba zacząć. Jednocześnie oczywisćie nie puszczać kontaktu (bo wtedy koń zamiast iść od zadu zacznie nam pędzić do przodu a nie o to chodzi) ale trzeba dążyć do naj najlższejszego kontaktu podnosząc przód konia, najlepiej robić to impulsami aby nie pozwolić uwiesić się zbyt na wędzidle (bo wiadomo, że prawidłowo oparcie ma być). I to jesty chyba jedyna słyszna droga pracy z takim koniem czyli energicznie od zadu, impulsami ręki podnosimy przód do góry, a do tego ćwiczenia urozmaicające i aktywizujące czyli przejcia, zamiany kierunku, skrócenia, dodania , wężeyki itd itp. Praca jest dość mozolna, ale konsekwentna na pewno przyniesie efekty.
Magdzior dziękuję bardzo :kwiatek: za obszerne wyjaśnienie. Już wiem o co chodzi z tym "uwaleniem" i "uruchomieniem" zadu.  Uświadomiłam sobie teraz, że problem prawdopodobnie tkwi w tym, że mam tendencję do jazdy na zbyt lekkim kontakcie (lub prawie poza) . Mam głupio zakodowane w psychice, że moja ręka ma być delikatna jak dotyk motyla i koń prawdopodobnie wykorzystuje tą sytuację.

A jak ma się to tego jazda na kantarze?  Wydaję mi się, że moja jest wtedy stabilniejsza ( nie boję się, że robię koniowi krzywdę w pysku) i koń chyba lepiej pracuje zadem.
Jeżdżę z instruktorem ( 1-2x w tyg), staram się to robić coraz lepiej i coraz bardziej świadomie, ale czasem nie wszystko co mi tłumaczy jest dla mnie tak oczywiste.  Dlatego dziękuję za wyjaśnienia, które pomogły i zmusiły jeszcze do przemyśleń.

Pozdrawiam.

Chodzi mi o żucie z ręki od 5😲1. Że tak niby można i jest to poprawne?
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 kwietnia 2011 19:06
Jasnowata, żucie z reki powinno być gestem podążania konia za oparciem na wędzidle (to tez po czesci jest do ewamloda - kontakt, czyli w telegraficznym skrocie: utrzymywanie napiecia wodzy, jest po stokroc delikatniejszy niz "lekka reka" - bo zazwyczaj jest zbyt lekka i "dzwoni" koniowi wedzidlem po zebach).
wracajac do zucia - powinno byc wykonywane na kontakcie. to co jest na filmie to predzej rzucenie wodzy niz zucie z reki. czy mozna tak? jak widac - niektorzy uskuteczniają takie wyczyny. moim zdaniem to bzdura, ale co ja moge wiedzieć 😉 przeciez ja w ciagu ok 20 lat pałętania się przy koniach przez pierwsze 16 lat owego pałętania się nie mialam pojecia CO TO ten kontakt ani po co on komu 😉
caroline, według mnie to jest próba zrobienia poprawnego żucia z ręki, to znaczy koń ma zejśc z szyją, a że nie wychodziło normalną drogą, to wykombinowali, że rozłozymy szeroko ręce, wypuścimy wodze i koń sobe z głową zejdzie.
Rzucenie wodzy, to moim zdaniem jest jeden ruch, czyli po prostu otwarcie ręki i wypuszczenie całkowicie wodzy.

Bee., to działa na podobnej zasadzie co nisko zapięte pessoa. Zaangażowanie mocniejsze zadu i tylnich nóg, odpiszczenie w pysku i uruchomienie grzbietu.
Właśnie bardzo mnie zadziwiło takie "żucie", a zostało ono zaakceptowane. Wnioskuję tak, bo dziewczyna dostała notę 8,0.
Heh, ale skoro są ludzie jeżdżący "profi" z rękami przy kolanach, czy na biodrach, bo "inaczej koń im z głową nie schodzi", to mogą być i tacy jak powyżej 😉
Ręce przy kolanach to w niektórych przypadkach bardzo uzasadnione działanie. Aczkolwiek jest bardziej w celu gimnastyki, rozluźnienia, itp. a nie wykonywanie elementu na czworoboku.
To jest egzamin na odznakę, więc spokojnie mogło takie coś przejść, bo w sumie obrazek konia nie wygląda źle. Podejrzewm, że na regionalnych zawodach ten element by już był poniżej średnij oceniony, własnie za ręce, dosiad.
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 kwietnia 2011 19:54
to wykombinowali, że rozłozymy szeroko ręce,[glow=red,2,300] wypuścimy wodze [/glow]

wypuscimy wodze = brak kontaktu = NIEprawidłowe żucie z reki - a co najmniej ja tak to widzę i oceniam.

z resztą tym wlasnie tłumaczę sobie dlaczego tak uporczywie i tak wiele osób pisze RZucie z ręki zamiast Żucie - a mianowicie mają te osoby rację, bo zazwyczaj właśnie ów element wykonywany jest w drodze RZucenia wodzy 😉 (a nie Żucia wędzidła, kontaktu i podążania za ręką)

to że ktoś rozłozył rece mnie "nie boli", ale to że wodze wiszą - wg. mnie świadczy o zupełnym niezrozumieniu sensu i celu ćwiczenia. przecież w nim nie chodzi o samo automatyczne opuszczenie głowy przez konia...! a o coś zgoła innego - toż to właśnie jest test dobrego kontaktu ręki z pyskiem! pyska, ktory CHCE iść za ręką!
ehhh... zbulwersowałam się 😉
cieszę się, że moje żucie z odznaki wzbudziło tyle kontrowersji 🙂 chętnie poczytam jak wykonywać je w przyszłości prawidłowo.
caroline, ja też nie widzę tu prawidłowego żucia, zgadzam się z tobą. Tylko to wyglądało jak próa zucia, czyli ta wodza wyjechała z ręki stopniowo. A typowe rzucenie wodzy to po prostu rzucenie, takie jakbyś wypuściła je zupełnie z reki na szyję końską.

panijantarowa, Caroline ci napisała, że koń powinien podążyć za ręką, mocno przy tym pchając się zadem. U ciebie ten koń zszedł z głową, bo mu nagle zabrakło oparcia na wędzidle, to sobie dla relaksu powędrował do dołu.
repka pozwolę sobie się nie zgodzić 🙂 znam tego konia prawie 6 lat i on dla relaksu idzie z głową w górę niestety, bardzo brzydki nawyk. więc ręka musiała coś robić. u niego utrata kontaktu=łeb do góry.
panijantarowa wodza wisząca luźno nie daje żadnego kontaktu.
tu masz w pełni rację. absolutnie nie twierdzę, że jest to dobre  żucie, ale czy na pewno jest to rzucona cały czas wodza?
Wodze są wypuszczone do dołu, momentami zewnętrzna jest luźniejsza od wewnętrznej, ty jesteś mocno do przodu pochylona, masz niestabilną rękę, pod koniec koła wracasz z kontaktem, bo już się szykujesz do skrócenia wodzy. Zad konia został za koniem na całym kole.
Tak przy okazji rzuciło mi się w oczy, że na ścianie przed żuciem utrzymujesz konia na ścianie przy pomocy wodzy wewnętrznej. To nie jest prawidłowe dziłałanie. Powinnaś to zrobić wewnętrzną łydką i dosiadem.
dziękuje bardzo za szczegółową interpretację 🙂 zastosuję się w przyszłości 🙂
pozdrawiam.
Jak ja się 'zdziwiłam' jak latwe i przyjemnie może być to ćwiczenie gdy załapałam (wytłumaczono mi), żeby nie rzucać wodzy, bo daaawniej wydawało mi się, że najważniejsze żeby koń opuścił nos, no to się wypuszczało wodze, robiłī się dłuuższe i dłuuższe, koń opusxczał nos, po czym tracił konktakt i go podnosił a ja mając luźne wodze nie byłam w stanie nic zrobić, a teraz żucie jest jednym z naszych ulubionych ćwiczeń bo w końcu (mam nadzieję) robimy je prawidłowo i kluczem jest właśnie utrzymywanie kontaktu. Mi to bardzo dobrze wytłumaczono, że zewnętrzna ręka cały czas utrzymuje kontakt jest napięta, a wewnętrzna delikatnie rozluźnia i opuszcza noc 'sprawdzając' czy koń będzie chciał zejśc z nosem jeszcze niżej jeśli tak to zewnętrzna wodze podążą za nim, ale tylko tyle ile jest wymagane aby go nie przyblokować ale i nie sprawić by kontakt był luźny i w takim żuciu z ręki nie ma problemu z utrzymaniem konia w dole przez całe koło bo mamy go na kontakcie i gdy tylko czujemy, że chce się podnosić możemy zareagować poprawnymi pomocami. Pewnie to dla wielu żadne odkrycie, ale mi dało to mnóstwo radochy jak w końcu zaczęłam łapać o co chodzi i wyczuwać na ile kiedy przytrzymać🙂 Ja w ogóle od pewnego czasu zaczynam mieć ogromą radochę z ujeżdżenia co świadczy o tym, że w końcu idziemy w dobrym kierunku bo ja załapałam o co chodzi🙂
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
02 kwietnia 2011 22:20

Bee., to działa na podobnej zasadzie co nisko zapięte pessoa. Zaangażowanie mocniejsze zadu i tylnich nóg, odpiszczenie w pysku i uruchomienie grzbietu.


dziękuję za odpowiedź i wybacz mi moje laickie pytanie - to nie tępi konia w pysku? dla mnie to przerażający widok, chociaż z drugiej strony jest tak jak mówisz, czyli faktycznie działa jak nisko zapięte pessoa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się