Konie Marwari

Jacku, piękny tekst! Bardzo wesoło się go czyta 😉

Górna warga pięćdziesiątego szóstego konia jest tak krótka, że przednie zęby są widoczne. Jest to nazywane „Ujalit“. Przynosi to tak wielkiego pecha, że ktokolwiek widzi takiego konia, cierpi z powodu umysłowego niepokoju przez cały dzień i ukojenie może nastąpić tylko poprzez wielokrotną modlitwę do słońca.

No ba, wprawdzie to nie marwari, ale takie widoki zaiste dostarczają umysłowego niepokoju 😀iabeł:



Na marginesie - teraz już wiem, dlaczego mnie szkapy tak rujnują 😁 Trzeba było przed zakupem dobrze oglądać 🤣
kujka   new better life mode: on
10 maja 2012 13:09
a mnie nie dziwi, ze zadna obecna na rynku polska konska gazeta tego nie chciala. tekst nie byl ani o arabach, ani o wescie ani o naturalu. moze jakby byl nudniejszy, mial wiecej bledow stylistycznych, to by sie ktoras skusila...
Bardzo dziękuję za dobre słowa. Nie znalazł też w oczach żadnej z redakcji uznania opracowany przy pomocy Re-voltowiczów materiał o polskich przesądach związanych z końmi. Wygląda na to, że przesądy są passe.

A swoją drogą - jakby przeprowadzić takie badania porównawcze systematycznie - to może by się do jakichś ciekawych wniosków doszło? Zjawisko jest z pogranicza kultury hippicznej i języka. Hindusi to językowo nasi krewni (bliżsi, co prawda Litwinów niż Słowian...). Natomiast w świetle badań archeologicznych - kultura hippiczna zaczęła się w jednym tylko miejscu na całej planecie i z tego miejsca rozprzestrzeniła się na wszystkie kontynenty. Powinny tu dać się wyśledzić bardzo stare zaszłości...
Nie znalazł też w oczach żadnej z redakcji uznania opracowany przy pomocy Re-voltowiczów materiał o polskich przesądach związanych z końmi. passe.

No nie żartuj 😲 Na pewno fajniej dać 157 artykuł o masażu (a tak naprawdę o niczym), o ubezpieczeniach (też o niczym, bo 2-3 strony tekstu tylko o tym, że warto i to się opłaci, żadnych konkretów, żadnych case study), albo np. mój prywatny zdobywa Oscara z ŚK, czyli cykl artykułów o pracy z koniem (samo założenie słuszne), zebraniu (ahahah!) ilustrowany zdjęciami miłego arabka, który ma ogłowie bez nachrapnika, siedzi na nim jeździec w zwykłych spodniach i adidaskach, prezentujący niemiłosiernie pokrzywione nadgarstki, przy czym sam koń na nogach demonstruje owijki, które zjechały mu skarpetami aż na koronki 🤔wirek: Zdjęcia autorki oczywiście, a w tekście same ważne hasła: wyprostowanie, podstawienie, uniesienie szyi w postawie... Mamma mia 🙁

Tomku wrzuć też ten art. o polskich przesądach, chyba, że gdzieś ma trafić do druku.

Tomku wrzuć też ten art. o polskich przesądach, chyba, że gdzieś ma trafić do druku.


Popieram quantę, bo Twój powyższy artykuł rozbudził ochotę na więcej 👍
nie zebym sie czepiala, ale... Quantanamera jezdziec w dresach i trampkach ma 9 lat 🙂 i pewnie wsiada na tegoz arabka, ktorego mialam okazje dzierzawic sporadycznie, bo arabek w nobliwym dosc juz wieku🙂 a owijki nie zsunely sie, tylko wlascicielka tak je wlasnie ze zwyklej troski o kontuzjowana niegdys koronke 🙂 moja interpretacja tego zdjecia byla raczej taka, ze nawet taki kon, pod takim szkrabem, moze isc sobie luzno i wesolo 🙂
faith, no to ciekawe, bo jeździec jest raczej mojej postury, a ja 9 lat to juz trochę czasu temu skończyłam. Owszem, zdjęcia z dziewczynką też były, tych się nie czepiam.

a owijki nie zsunely sie, tylko wlascicielka tak je wlasnie ze zwyklej troski o kontuzjowana niegdys koronke 🙂


To niezmiernie interesujące, niezmiernie. Wszystkie koronki są gołe, bez owijki, która fałdzi się 2-3 cm na nimi. Zawinięty jest caluteńki staw pęcinowy i pęcina. Na forum bywały już konkretne lincze za mniej hardkorowe zawijanie. Troskliwa właścicielka nie może zainwestować w kalosze?
Brak nachrapnika i buciory u jeźdźca to też pewnie celowo? Jak będę miała chwilę, to podzielę się skanami zdjęć, chociaż raczej nie w tym wątku.

Quanta, chodzi ci o artykul o wyprostowaniu tak?
Az wzielam go i przeczytalam jeszcze raz.
Rozumiem, ze mozna czepic sie owijek czy butow z estetycznego wzgledu wlasciwie. Nie wiem co jest takiego piekielnego w braku nachrapnika, masa koni chodzi bez nachrapnika, krzywda im sie nie dzieje. Natomiast moje pytanie brzmi: czy na zdjeciach w gazetach moga sie wobec pojawiac tylko odpicowane konie i jezdzcy w wyglansowanych oficerkach? 🙂 zwlaszcza ze tresc artykulu jest fajna i calkiem sensowna, w dodatku przyjemnie napisana. Takiej prasy nie czytaja tylko zawodnicy GP ale tez normalni zjadacze chleba, z rekreacyjnymi konmi tuptajacy sobie za stodola - i do nich ta tresc wg mnie przemowi. I zdjecia tez do nich przemowia, bo choc jezdziec siedzi sobie w traperkach to kon jest luzny i zadowolony, i moze tylko o to chodzi? 🙂
Wola ludu została spełniona: http://boskawola.blogspot.com/2012/05/za-nogami-na-szczescie.html Z tym, że to raczej wielbicieli koni zimnokrwistych zainteresuje, niż Marwari...
faith chodzi o to, że autor jest niewiarygodny i art. traci na takich fotkach, bo to po prostu razi brakiem wiedzy i smaku.

[quote="faith"]Natomiast moje pytanie brzmi: czy na zdjeciach w gazetach moga sie wobec pojawiac tylko odpicowane konie i jezdzcy w wyglansowanych oficerkach?[/quote]
Szczerze? Tak.
Ludzi czytających nie obchodzi czy ten koń miał/nie miał problemów zdrowotnych i dlatego musi mieć coś tam zawinięte inaczej -> 98% ludzi odczyta to jako "o, niedbale zawinięty koń/ zjechane owijki/ brak profesjonalizmu".
Druga sprawa-> jeździec w nienagannym dizajnie raz, że daje przykład; a dwa, wygląda na bardziej wiarygodnego. 😉 Z resztą, wystarczy zerknąć jak dobierane są zdjęcia do książek jeździeckich.

A trzecia sprawa: normalni zjadacze chleba nie umieją czytać. 😉 Większość może i przebrnie przez artykuł, ale i tak doczepi się do zdjęcia. Ta część umiejąca czytać stwierdzi tak jak Ty, że "o fajny artykuł, o, jeździec fajnie siedzi", ale... ile % czytających tak to odczyta...? Śmiem wątpić, że większość.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 maja 2012 09:49
Ja przepraszam za  🚫, ale cóż karygodnego jest w jeździe bez nachrapnika?  🤔
Endurka - czyli rozumiem, ze w arykule prasowym tresc artykulu sie nie liczy tylko opakowanie? 😉 widocznie ja juz za stara i za naiwna jestem, bo ja czytam gazety i ksiazki a nie tylko ogladam 🙂  oczywiscie, ze mile opakowie, czyli w tym wypadku lepiej dobrane zdjecia uatrakcyjnilyby artykul, ale dla mnie jednak liczy sie glownie zawartosc🙂 stad moje zdziwienie 🙂
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
12 maja 2012 12:25
Nie poddawajcie się tak łatwo! Ja tam chętnie takiego konia przywiozę, jeśli ktoś kupi: bodaj tylko granica indyjsko - pakistańska wygląda nieciekawie (a właśnie! Może lepiej byłoby w Pakistanie kupić..?), potem Iran - sama radość: od dawna chcę tam pojechać, spokój, porządek i bezpieczeństwa, no i ropa tania - Turcja i już jesteśmy na granicy Jewrosojuza. Znajomy był tej jesieni w Rumunii - konno: wsiadł na konia 1 września pod Skierniewicami, pojechał i wrócił... To co za problem przyczepą przejechać?


Z racji, że siedzę w temacie Marwari więcej jak mniej mogę teraz Wam dopowiedzieć, czemu nie ma tych koni na szerszą skalę poza Indiami:
1. Jest bardzo ciężko wywieźć jakiegokolwiek Marwara z Indii ponieważ istnieje program rządowy ochrony rodzimych ras, czyli Marwari, Kathiawari i Sindhi. Zdobycie pozwolenia na wywiezienie konia graniczy z cudem albo milionami dolarów, gdyż
2. rząd indyjski jest makabrycznie skorumpowany i NIC nie da się zrobić bez łapówki...za to wszystko się da z odpowiednią ilością sałaty 🙂

dlatego widziałam Marwari tylko w USA, ale też słyszałam że oni też wywalczyli sobie jakieśtam preferencyjne warunki (i jednego hodowcę z Hiszpanii miałam okazję poznać, ale woli trzymać swoje konie w Indiach, bo bardziej mu się opłaca latać w tę i spowrotem niż je sprowadzić, sprowadził może jednego, dwa)

dodatkowo konie Marwari niestety, mają za dużo wad do nowoczesnego sportu, są niskie, mają wąskie klatki, wady postawy, wysoki zad względem kłębu etc. za to podobno mają wybitną kondycję, dzięki czemu mogą się sprawdzać w czymś a la cross-country czy endurance, co by było paradoksem wąskiej klatki...
czytasz rzeczy, których nie ma.

Ty może się zatrzymasz przy radiowozie przy którym macha na Ciebie 2 obdartych meneli. Ja nie, jeśli nie mają policyjnych mundurów.
Poszalalas z przenosnia, az tak naiwna nie jestem 😉 raczej poprosilabym o pokazanie odznaki 😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
12 maja 2012 13:13
A wiec tak, troszke sie tym koniom przyjrzalam bedac w Indiach. Na hodowle natrafilam w Jodhpurze, a wlascicielem jej jest tamtejszy Raja. Stajenka bardzo skromna, za to konie przepiekne. Ogiery wzrostem spokojnie wygladaly na co najmniej 160. Stajenni mowili, ze konie wykorzystywane sa glownie do rajdow i przejazdzek.


indyjskie konie niestety ani skoczne ani ładne w ruchu, więc pozostaje im tylko ganiać po płaskim ;p

co do tego 160 - konie indyjskie rzadko kiedy są w dobrych rękach, więc gros tych małych to sam fakt, że nie są dobrze hodowane, odżywiane itd. Jak koń ma urosnąć jak jest 24h przywiązany do stanowiska i za nogi i rzadko co je?


a tu ciekawostka jakie "dziedzictwo" zostawili Indusom brytyjczycy:

faith,  błagam, jakie znowu opakowanie? Koń i jeździec mają być po prostu schludni. Niestety bucior mi się w kanon schludności nie wpisuje, sztuksy albo dżinsy też nie. To nie są jakieś niebotyczne koszty, czyste sztyblety i para sztylpów i chociażby najtańsze bryczesy ze sportowego marketu. Na kolejnym z cudownych zdjęć z ogłowia wisi koło końskich warg 15 cm dyndającego skórzanego paska. To też jest tylko opakowanie? Dla mnie to niechlujność i brak profesjonalizmu, no do licha, ciężko taki pasek przełożyć przez szlufkę czy odpiąć?
Zwisające owijki - helou, jaka ochrona koronek, na pozostałych zdjęciach koń ma w ogóle gołe nogi, zero owijek, zero ochraniaczy, zero kaloszy. Dokładnie to, o czym pisze Endurka - patrzę na zdjęcia i niestety ich odbiór rzutuje na treść. Jak uznać, że osoba o powykręcanych koszmarnie  w nadgarstkach rączkach ma mi sprzedać profesjonalną wiedzę o pracy z koniem, uzyskiwaniu prawidłowego kontaktu, rozluźnienia? Bo artykuł jest o treningu, o 100% prawidłowej pracy z koniem.

Kurczak,  no to pokaż mi chociaż jedną stajnię, gdzie osoby zajmujące się profesjonalnie treningiem i szkoleniem koni jeżdżą sobie bez nachrapników (i dalej domyślnie - bez ochraniaczy, w butach nie do jazdy, w niepoprawnie zawiniętych owijkach...).

OK, czy to, że większość ludzi użytkuje konie rekreacyjnie oznacza, że trzeba im serwować taką bylejakość? IMO, jakakolwiek zabawa w konie powinna być bezwarunkowo super schludna i z kulturą.
quanta generalnie sie zgadzam 😉 tez lubie jak sie schludnie, czysto i elegancko.  moge sie lekko stuknac w piers i skrygowac, bo generalnie ciezko mi byc obiektywnym 🙂  jednak autorka tego cyklu jest i bedzie mi bardzo bliska, bo to pierwsza osoba ktora nauczyla mnie opiekowac sie konmi na codzien i przekazala hasla obce dla przecietnego adepta rekreacji jezdzieckiej - rytm, rozluznienie, rotacja 🙂 a bylo to lane pare lat temu😉
quantanamera,  udało Ci się może skanik zrobić :kwiatek:?
Kurczak,  no to pokaż mi chociaż jedną stajnię, gdzie osoby zajmujące się profesjonalnie treningiem i szkoleniem koni jeżdżą sobie bez nachrapników (i dalej domyślnie - bez ochraniaczy, w butach nie do jazdy, w niepoprawnie zawiniętych owijkach...).


kilka by się znalazło  😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 maja 2012 20:51
guantanamera to słaby argument (wszystko zależy od konia, a nie od jeźdźca) 😉 Natomiast co do źle zawiniętych owijek, ochraniaczy itd. to oczywiście się zgadzam.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
06 stycznia 2013 15:55
jakkolwiek wielki offtop się tu nie zrobił...

Tak się jeździ "profesjonalnie" w Indiach



jakie tam kissing spines, rozluźnienie, współpraca... phi
Nachrapnik jako wyznacznik profesjonalizmu? Oficerki i bryczesy jako wyznacznik profesjonalizmu?? Owijki???

Gdzie ja żyję...

Jedynym wyznacznikiem dobrego jeźdźca jest dobra jazda.
Wyznacznikiem dobrego koniarza- dobra opieka.
Kolor wiaderka i rodzaj obuwia nie ma tu nic do rzeczy! A nieprofesjonalnie to wygląda nie brak nachrapnika (dobrze ułożonemu i jeżdżonemu koniowi nie jest niezbędny!) a pysk zaciskany na siłe nachrapnikiem albo nachrapnik zsunięty i utrudniający oddychanie. I owijki nakładane właśnie w przekonaniu, że teraz konik będzie profesjonalnie wyglądał, a nie z rzeczywistej potrzeby (czyli 99% przypadków).
Wojenka   on the desert you can't remember your name
07 stycznia 2013 11:47
I właśnie niestety tej dobrej jazdy tu nie widać...
W Indiach czy krajach arabskich popularne są "tańczące konie" pod siodłem albo w ręku. Na yt jest masa filmików:
kujka   new better life mode: on
07 stycznia 2013 12:04
Wojenka, w Indiach.
aleqsandra nie wiem skad masz informacje o tym, jak profesjonalnie jezdzi sie w Indiach, ale jesli zdanie na temat stylu jazdy wyrabiasz sobie na podstawie znalezionego w necie zdjecia to moge ci tylko napisac, ze jestes w bledzie. Spedzilam troche czasu w klubie jezdzieckim w Delhi, gdzie jezdzi sie tak:





Zdjecia przedstawiaja trzy rozne osoby  😉 i jest to maly wycinek ilosci jezdzcow i niewielki przyklad dyscyplin, ktore tam sa uprawiane.
kujka   new better life mode: on
07 stycznia 2013 12:23
FirstLight, z tego co wiem to Aleqsandra spedzila w Indiach jakies pol roku. I pisala o jezdzieckim chlebie powszednim nie w bogatych klubach jezdzieckich w wiekszych miastach.
ja to tak zrozumialam. i to tez widac z filmikow na youtube.
kujka no ja troche dluzej niz pol roku  😉  Nie ma czegos takiego jak jezdziecki chleb powszedni, bo tam nie ma tradycji jazdy konnej. Kon albo sluzy do pracy, albo wlasnie do jazdy profesjonalnej/hobbystycznej w klubach. Jesli piszemy o jezdzie to trzeba spojrzec szerzej i wziasc pod uwage caly przekroj, ale do tego trzeba miec duza wiedze i wiele zobaczyc. Takie same przeciwstawne obrazki mozesz znalesc w kazdym kraju i jesli ktos wstawi fotke z Polski ze zlym przykladem podpisujac ja, ze tak to wlasnie u nas sie jezdzi to bedzie to obiektywne?
kujka   new better life mode: on
07 stycznia 2013 12:38
FirstLight, no i jak dla mnie brudne, z przerosnietymi kopytami, czesto kulawe gniadki czy izabelki to jest nadal codziennosc polskiej wsi.

oczywiscie ze nie ma tradycji jazdy konnej, bo oni nawet nie umieli przez wieki ich na wieksza skale hodowac. mowisz, ze dzis Twoim zdaniem wiecej jest koni w eleganckich klubach jezdzieckich niz tych zaniedbanych na wiosze?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się