Konie achał-tekińskie

abre   tulibudibu
23 lipca 2013 16:46
Wygląda bardzo interesująco. Szkoda, że nie można przenieść się w czasie, żeby zobaczyć, jak będzie się prezentował za 3-4 lata.
Zobaczysz za 3 - 4 lata...
Pursat   Абсолют чистой крови
23 lipca 2013 22:19
piękny  😍
mieszanka z KWPN? czy mylę źrebola.  👀

Jego mama ma wpisane w rasie NRPS Dutch Warmblood. 🙂
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
24 lipca 2013 11:19
Jest sporo mieszanek at z innymi ciekawymi rasami? Czy to raczej rzadko spotykane?  Tekińce sa wszechstronne prawda? to raczej dobry sposób aby dodać świeżej krwi do innych hodowli.  Zwiększyć wytrzymałość etc. Przynajmniej ja jestem tego zdania (możecie mnie za to zlinczować).   Oczywiście nie mam na myśli ślepej hodowli spod stodoły od Zdziśka czy tylko ze względu na maść.
Fajne te połączenie, ciekawe w jaką stronę pójdzie maluch. 
Ma w sobie te coś.  😍  Idę grać w totka.  🏇
Wy się, kurna, do roboty bierzcie, a nie w totka grajcie..!

Bo faktycznie przyjdzie mi jednego zarżnąć i zjeść na Boże Narodzenie, a drugiego na Wielkanoc...
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
24 lipca 2013 14:56
jkubus nie szkoda Ci? tak mało mięsa z tekińcowych chuderlaków...  😁
lepiej uważać, bo zleca się zaraz zieloni i wezmą to na poważnie.  😜
jkobus, jak dojdzie do tego, że będziesz chciał je opchnąć w cenie świątecznego obiadu to zadzwoń do mnie 😉 Wezmę oba i na deser coś dorzucę.
Nie ma mowy o "opychaniu"..! Sami zjemy i co najwyżej możemy na grilla zaprosić...
emptyline   Big Milk Straciatella
24 lipca 2013 19:48
To ja zamawiam pęcinkę do ogryzania! Dobrze wysmażoną.

A tak poważniej, czekam na więcej zdjęć wesołej ferajny.
Pursat była, to wrzuci.
emptyline   Big Milk Straciatella
24 lipca 2013 20:02
No to rozumiem. 🙂
jkobus, niech będzie. Przywieziemy samogonu co by właściwie uczcić konsumpcję złotek  🏇
Pursat   Абсолют чистой крови
24 lipca 2013 21:10
Miyako, różne były krzyżówki. Dawniej niezbyt udane z folblutami, dziś można trafić jakieś pojedyncze przypadki. Z arabami także - w Niemczech jest hodowla specjalizująca się w takich połączeniach. Z trakenami, z kwpn... No i nasze rodzime mixy z młp, wlkp, śl, była też duża łaciata kobyła przywieziona z Czech. 😉

Byłam i wstawię, ale musicie mi dać trochę czasu. Co mogę powiedzieć - piękna sprawa ta Boska Wola. 😀 Już nie mogę się doczekać następnego razu. 🙂

Teraz tylko trzy, na więcej nie mam siły dzisiaj. Żałuję tylko, że nie udały mi się fotki jak Mijan podgryzał Ostowara, mimo że wydawało mi się, że ostrość dobrze złapałam. Chyba oko już nie w takiej formie jak kiedyś. 😁


Madeszir


Całuski z Mijanem


Mizianie Madeszir, początkowo była dość nieufna, ale kto się może oprzeć przyjemnemu drapaniu? 😁
abre   tulibudibu
24 lipca 2013 21:25
Mała jest coraz piękniejsza 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
24 lipca 2013 22:18
Nie tylko mała. 😀
Pursat   Абсолют чистой крови
26 lipca 2013 22:27
Ale bydlę! 😲



© Dacor Studfarm
emptyline   Big Milk Straciatella
26 lipca 2013 22:32
Taki aż nie achałowaty. Masz jakieś inne ujęcie?
Pursat   Абсолют чистой крови
27 lipca 2013 07:34




© Dacor Studfarm

Wielkim bykiem jest tak czy siak, niezależnie od ujęcia, ale te zdjęcia już sugerują, że to może być koń achał-tekiński. 😁
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
27 lipca 2013 08:46
Miyako, różne były krzyżówki. Dawniej niezbyt udane z folblutami, dziś można trafić jakieś pojedyncze przypadki. Z arabami także - w Niemczech jest hodowla specjalizująca się w takich połączeniach. Z trakenami, z kwpn... No i nasze rodzime mixy z młp, wlkp, śl, była też duża łaciata kobyła przywieziona z Czech. 😉


Dziękuję za przydatna informację  :kwiatek:

Maleństwa z Boskiej Woli są przecudowne  😍

Muszę przyznać, że fajne jest to kare "bydle".  😁

ogier tej samej hodowli Miras (mam słabość do koni maści perlino)

emptyline   Big Milk Straciatella
27 lipca 2013 09:16
Pursat, jest ogromy i...okropny. Taki nalany i niepropporcjonalny. Wolę jednak te 'fit' tekińce. 😀

Kupiłam aparat, jeszcze tylko obiektyw i mogę jechać do Boskiej Woli zrobić zdjęcia! 🙂 Hell yeah! O ile, Jacek mnie przyjmie oczywiście.
Pursat   Абсолют чистой крови
27 lipca 2013 10:45
Miyako, już nie takie maleństwa. 😉 Mijan wyrasta na pierwszego rozbójnika w stadzie i wyżywa się na starszym wgryzając mu się w szyję. 🙂 Ostowar poszedł za Bubą na jazdę, a potem zwiał mamie do stada na padok. 😀 Dorastają chłopaki. Bo mała jest jeszcze... mała. Bardziej zdystansowana, trzyma się matki, jest taka spokojna. 🙂

emptyline, a mi się nawet podoba, mimo że tłusty jest. 🤣 Tylko nogi chyba ma nie bardzo i górę też nie najlepszą. Papierowo jest fajny, ma rzadko spotykany teraz rodowód. Stronie matki chyba zawdzięcza taką budowę, bo ojciec był z tych lżejszych, a patrzę w papiery i ojciec matki to był również kawał konia.

Jacek wrzucił na swojego bloga moja pornografię jeździecką na Bubie, dobrze że jedno zdjęcie tylko się udało. 😁

emptyline   Big Milk Straciatella
27 lipca 2013 12:57
AA, cudowne, daj spokój z tą pornografią. Bardzo przyjemny obrazek.
Pursat   Абсолют чистой крови
27 lipca 2013 15:12
Dzięki. 🙂 Ja miałam prawie roczną przerwę, a Buba nie do końca chciała ze mną współpracować, więc trochę latałam po jej grzebiecie. Ale kochana jest i dzielnie to zniosła. 🙂
annai   Moje ulubione wszystko...
27 lipca 2013 18:33
hejo...znowu długo mnie nie było, ale w końcu chyba dogadałam się z internetem i postanowił działać 🤣
gratulacje dla wszystkich rozmnożonych. trzymam mocno kciuki żeby zdrowo rosły i cieszyły serca i oczy wszystkich życzliwych :kwiatek:
specjalnie dla Pursat, Sumatra aktualnie - szata letnia😉
Pursat   Абсолют чистой крови
27 lipca 2013 19:30
Ale ona piękna! :kwiatek: Co u was słychać? Wrzucaj częściej fotki. 🙂
annai   Moje ulubione wszystko...
27 lipca 2013 22:34
dziękuję Ci bardzo  🙇 , absolutnie się z tobą zgadzam i dosłownie ją uwielbiam mimo, że bywa z niej kawał cholery... odkąd jednak jest ze mną i nie nosi na sobie rekreacji powoli znów się uspokaja i tylko raz mnie wywiozła w terenie, raz zaliczyłyśmy wspólnie glebę 😲. od tamtej pory spokój.
ale żeby nie było tak różowo to niestety przyplątało nam sie rao czy jak dawniej to cholerstwo zwano copd 😕. aktualnie jesteśmy w trakcie " leczenia" , po pierwszym sterydzie i ventipulminie. póki co jest super, na razie 'jak ręką odjął'. przedziwna sytuacja wziąwszy pod uwagę, że całe życia spędziła na łąkach w lesie, a w sezonie  pracującym czyli czerwiec - wrzesień i zima w boksach angielskich 🤔 marzenia się spełniają tylko czasem drogo kosztują...w tym wypadku płacimy wspólnie choć ona kiedyś zapłaci bardziej... 😕 zdjęcia będę wstawiać regularnie zwłaszcza, że planuję wkrótce wspólne wakacje  😅, a póki co jeszcze jedno z tego samego dnia
Mijan na śniadanie dziś przyszedł ze szramą nad i pod i opuchlizną wokół lewego oka (tego brązowego...). Coś się nocą działo, znakiem tego...
annai   Moje ulubione wszystko...
31 lipca 2013 20:25
dzień dobry lub wieczór raczej... 🤣
jak tam oczko jkobus? mam nadzieję, że się już zagoiło i śladu po opuchliźnie nie ma!!
chciałam Wam trochę pomarudzić o ' naszych' pościąganych achałkach i prawie achałkach oraz parę fotek powrzucać, a tym samym trochę pomieszać w historii ściągactwa z Wielkiej Rasiji.
od razu pragnę zaznaczyć, iż póki co nie mam dostępu do dokumentów i nie potrafię teraz przytoczyć dokładnych faktów ( dat i rodowodów), ale uczynię co w mojej mocy by w najbliższym czasie je uaktualnić, jeśli dokumenty jeszcze będą się znajdowały na swoim miejscu. no ale, do rzeczy.
w latach 90-tych  Paweł Piątkowski, dobry znajomy, M.Kaźmierczaka i R.Zielińskiego, dokonał procederu zwiezienia kilku sztuk ze Spółdzielni Ahałtekiniec, do swojego prywatnego raju na ziemi zachodniopomorskiej. nie wiem czy jednym rzutem czy też wieloma na przestrzeni kilku lat ( spróbuję to sprawdzić), tak czy owak, pojawiły się u nas w stajni następujące konie:
kary ogier Ben Hur ( 100% at), gniady wałach Apagieł ( 100% at, Pursat powinna mieć gdzieś jego papiery bo zdaje się kiedyś jej skanowałam i wysłałam na priv), myszata klacz Gwiazda ( prawdopodobnie też czysta at, ale dostępu do papierów już dawno nie mam), myszaty ogier- szybko wykastrowany już w Polsce, Pele ( nigdy nie widziałam jego dokumentów więc trudno stwierdzić co to było), klacz Sukras-File ( konia na oczy nie widziałam i prawdopodobnie mogłam trochę nazwę przekręcić, wyczytałam inf. z papierów przewozowych), gniada klacz Sumatra ( 3/4 at, 1/4 xx Suhra-Munir, będąca obecnie w moim posiadaniu  🤣 ), kara klacz Gabriella ( to było jakieś powiedzmy rosyjskie sp gdzieś z at w tle).

zacznijmy więc od Ben Hura - mam do dyspozycji tylko kilka fatalnych zdjęć z folderu reklamowego ośrodka, w którym stał:

było z niego ciekawe i dostarczające obsłudze i ewentualnym użytkownikom emocji zwierzę...w moim mniemaniu trochę koński autystyk wiecznie nieobecny. bywał niebezpieczny dla koni i ludzi ( ponoć zdarzało mu się w młodości łapać ewentualnych boksowych podglądaczy za włosy, a ja sama  również zostałam zaatakowana  - złapana za szyję i o drzwi boksu angielskiego rzucona, całe szczęście pierońska zima wtedy była i uratowała mnie gruba kurtka oraz szaliki, do dziś mam małą bliznę  🤔
był bardzo szybki, niesamowicie wygodny w chodach i z tego co udało mi się ustalić dochował się 1 potomka z naszą Gabriellą, wałacha Gabora- stoi gdzieś pod Trzcianką. Ben Hur użytkowany był do celów rekreacyjnych i coś tam skakał pod córką i synem właściciela, chyba jakieś regionalki, ale nie wiem tego na 100%. był ulubieńcem właściciela, jednak po tym jak podczas przejażdżek terenowych zaczął się zacinać ( potrafił nagle stanąć jak zamurowny, stał tak ze 40 min i żadna siła go z miejsca nie była w stanie ruszyć, w wieku 13 lat zostały mu wycięte jajka i tak stał się wzorowym koniem i 100% ogierem po wpuszczeniu do stada na łąkach i regularnym kryciu wszystkich tam obecnych klaczy 😜 oraz beprecedensowym laniu przerażonych wałachów  😉
w roku 2006 lub 2007 sprzedany pod Poznań do A.Strzykały

o innych następnym razem 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
31 lipca 2013 22:01
Co tam u Mijana? Lepiej?

Wow, annai, pisz więcej! Uwielbiam takie historie. A Ben Hur piękny! Gdzieś mam jego zdjęcie, które ktoś wrzucił na digart, poszukam. Meila z papierami wciąż mam, a jakże! 😀

edit - mam fotkę, to on?



Ogarnęłam w końcu zdjęcia z Boskiej Woli. Tutaj post z bloga: http://akhaltekes.blogspot.com/2013/07/boska-wola-24072013-r-relacja-zdjecia.html Pod koniec notki jest link do całej galerii. 🙂
annai   Moje ulubione wszystko...
31 lipca 2013 22:49
nie zachęcaj bo szybko spać nie pójdziesz ( ja też, a rano do pracy trza...) ale w sumie jeszcze trochę o Benku pobajam  🤣

to był mój drugi w życiu achałtekiniec jakiego w życiu widziałam, pierwszy to był Pursat  w Starym Młynie i do końca życia go nie zapomnę, to kare diable... dało mi się trochę we znaki. każdy z naszych rusków miał coś z głowami, a konkretnie z zakładaniem ogłowia. nie wiem czy w kraju ojczystym im coś z uszami robili - poskramiali w ten sposób?, ale zakładanie trazelki to była droga przez mękę... Ben pozwalał raz, oczywiście łeb był zadarty prawie do sufitu, przy moich 158cm i jego szyi węża, był to nie lada wyczyn. jak się nie udało i nie byłam dostatecznie szybka to mogłam z powrotem sprzęt do siodlarni zanosić. myślę sobie, że była to także wina sposobu jeżdżenia tych naszych biedaków bo z opowieści innych dowiedziałam się, że ponieważ były to niebywale zwinne, szybkie i wytrzymałe konie to właściciel wraz z sznownym p. Zielińskim wyciskali z nich ile fabryka dawała i konie dosłownie białe wracały. nie lepsi w tym byli też moi poprzednicy, którzy odkrywając ten dar Rosji byli równie nieubłagani. długo walczyłam z tym głupim nawykiem galopowania zaraz za wioską i czasem mi się udawało spokojnie dojechać do lasu. notorycznie jednak przegrywałam z Benkiem ( z resztą moja Sumatra też nie była lepsza) i gad robił sobie ze mną co chciał. plus tego był taki, że jak się zmęczył to łatwo było już nad nim zapanować czego nie dało się powiedzieć o Sumatrze bo ta się tylko nakręcała jeszcze bardziej. efektem tych wyścigów leśnych po latach była nie możliwość wyjechania nim poza bramę ośrodka- trzeba było z niego schodzić i w ręce prowadzić za wioskę, a potem albo się udało wsiąść i razem pojechać do lasu, albo Ben wracał do stajni. myślę też , że ta kwestia magicznych zamurowań wynikała także z tego samego. raz Piątek opowiadał, że podczas jednego z takich zdarzeń po nieudanych próbach ruszenia go z miejsca, zdjął z niego cały rzęd jeździecki i sobie poszedł  😲, a ten nadal stał tam jak wryty. po kilkunastu minutach stwierdził jednak, że  daleko jest od domu i na piechotę siodła nie będzie niósł wiec wrócił do konia, ubrał i poczekał aż mu się znów zachce iść i wrócili do stajni razem. wtedy właśnie zapadła decyzja o kastracji. z drugiej strony po zabiegu wszystkie tego typu zajścia się skończyły. więc może to było tylko jego widzi mi się. stał się wówczas koniem wierzchowym idealnym i wielokrotnie jeździłam na nim jako na czołowym prowadząc dzieciaki w głęboko w las.
piękny był choć z tej całej naszej gromadki najdziwniejszy, np. nie raz ganiał motyle i ptaszki na padoku. nigdy nie zapomnę tej jego długiej wężowej szyi i wściekle położonych uszu oraz skośnych oczu, gdy w pełnym galopie polował na niczemu winne zwierzęta...ciekawe czy jeszcze żyje i jak się ma. może ktoś coś o nim słyszał?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się