Stajnie w Warszawie i okolicach

Tak czy siak super off top i albo do wątku własnego albo do ogłoszeń.
Pamiętam czasy kiedy wszystko było na kartki. I była w sklepie albo kiełbasa końska, albo ..nic.
I ta kiełbasa końska naprawdę była smaczna.


A ja pamiętam końskie jatki, gdzie ludzie kupowali mięso dla psów, dla nikt tego nie jadł.
Baranina też była bez kartek i nikt jej nie chciał.
Ale końskiej kiełbasy w życiu w sklepie nie spotkałam.

A konina faktycznie smaczna - szkoda, że taka droga. No nic - nasza Dalia wlkp jakoś straciła humor po śmierci Glusia: obiecałem jej zatem, że jeśli będzie łaskawa zejść zimą, żeby się od razu nie zepsuła, to ją pochowamy na sposób amazoński (Indianie znad Amazonki zjadają swoich zmarłych - żeby w ten sposób podkreślić swój dla nich szacunek i na zawsze się z nimi połączyć!). Już nie mówiąc, że to by był grzech, pół tony mięcha marnować!


A u Pana, to chyba z finansami krucho, skoro tak wszystko chce Pan zjadać🙂
To co jedzą ludzi, powinno być odpowiedniej jakości (z mięsa gorszej jakości można co najwyżej zrobić puszki dla psów). Tak więc, nie je się padliny. Pomijając możliwość roznoszenia chorób, to takiego mięsa nie można dobrze skrwawić.
Zachęcanie do jedzenia wszystkiego, tu może jest żartem, ale ogólnie wpłynęłoby na straty finansowe rolników. Stary, spracowany koń, mleczna krowa, czy kura nioska, to nie jest mięso konsumpcyjne. Mięso konsumpcyjne pochodzi od selekcjonowanych w tym celu i w tym celu hodowanych zwierząt ras mięsnych.
Mięso innych zwierząt, to po prostu odpadki, które można jakoś zutylizować. Nie można jednak ludziom zabraniać, traktować tych zwierząt jak bliskich, kochanych istot, walczyć o ich życie, a gdy walkę się przegra, je grzebać. Każdy może wierzyć w co chce. To przecież Pan sam protestował na łamach Końskiego Targu przeciwko narzucaniu ludziom jakiś poglądów. Czy może jest tak, że my możemy narzucać, a nam to już nie? Kali się kłania.

No i ogólnie od osoby publicznej, którą Pan już jest, wymaga się nieco więcej kultury🙁
Stary, spracowany koń, mleczna krowa, czy kura nioska, to nie jest mięso konsumpcyjne. Mięso konsumpcyjne pochodzi od selekcjonowanych w tym celu i w tym celu hodowanych zwierząt ras mięsnych.


sromotna bzdura - myślisz, że jak produkcyjność ww pozostawia coś do życzenia to są zakopywane w ziemi z błogosławieństwem??
ale dyskusja 😉
[quote author=kejti link=topic=46.msg1158228#msg1158228 date=1318681438]
Stary, spracowany koń, mleczna krowa, czy kura nioska, to nie jest mięso konsumpcyjne. Mięso konsumpcyjne pochodzi od selekcjonowanych w tym celu i w tym celu hodowanych zwierząt ras mięsnych.


sromotna bzdura - myślisz, że jak produkcyjność ww pozostawia coś do życzenia to są zakopywane w ziemi z błogosławieństwem??
[/quote]

Zgadzam się Kejti
Endurka takie "odpadki" są oczywiście wykorzystywane,ale w odpowiedni dla ich jakości mięsa celu.
Uwierz że mięso może mieć różne wady, które są niepożądane w procesie produkcyjnym bo taki proces wówczas traci na wydajności i jakości.
Odpadki znajdziesz w wyrobach drobnorozdrobnionych jak tańsze kiełbasy, pasztety, parówki.
endurka, takiej bzdury dawno nie czytałam 😵 Ręce mi opadają, jak takie rzeczy czytam i śmiech pusty bierze! Takie zwierzęta się UTYLIZUJE, a nie zakopuje z błogosławieństwem 😵 No, jak trafisz na zakład gdzie zwierzęta ludzie mają w dupie, gdzie się byle co z byle czego produkuje i do parówek (a nawet pasz dla zwierząt) się wrzuca zmielone pióra, gówna, sierść, skóry to może i takie rzeczy spotkasz! Ale nie w normalnym, porządnym zakładzie. Widać od razu jakie masz pojęcie w tych tematach 🤔 😵
jkobus, do tej pory uważałam, że jesteś porządnym człowiekiem, kulturalnym w każdym calu- przykro mi że się zawiodłam i to bardzo. Jeden założy fundację ratującą konie/zwierzęta gospodarskie/psy/koty, a inny króliki/pająki przed piszczącymi i depczącymi je ze strachu panienkami/myszy/rybki. Jeśli dla Ciebie królik=tylko pasztet z królika/jedzenie to nie mam więcej pytań.
Przykro mi bardzo, że aż tak rozczarowuję - niewiele się na to jednak da poradzić. O ile bowiem chętnie się zgodzę, że każdemu wolno wedle woli "ratować" konie, psy, koty, króliki, myszoskoczki czy tarantule - o tyle namaszczenie i śmiertelna powaga bijąca z każdego słowa i gestu "ratownika" - darujcie - ale wzbudza we mnie na przemian śmiech i przerażenie. Śmiech, bo to jest pretensjonalne jak angielska stara panna z powieści Jane Austin. A przerażenie - bo psychologiczny mechanizm takiej monomanii jest dokładnie identyczny w przypadku "ratowania królików" i "ratowania ludzkości przed wyzyskiem" - najchętniej: poprzez masowe pomniejszanie owej ludzkości o - bagatelka - jakieś 100 czy 200 milionów osobników...

Przy czym jak zawsze, pierwszą ofiarą fanatyzmu pada poczucie humoru.

Popłakałem się trzy tygodnie temu, kiedy umierał nasz stary Gluś. Byłoby mi też dość trudno zabić cokolwiek żywego - jako 10-letni bodaj smarkacz zatłukłem kamieniem żabę i do tej pory czasem mi się to śni - pewnie byłoby łatwiej, gdybym mógł to zrobić przy pomocy broni palnej, czy bodaj łuku - bez konieczności dotykania ofiary. Jako że mój Ojciec jest myśliwym, wiele razy patroszyłem zwierzynę i jakoś do tego akurat - zdołałem się przyzwyczaić. Generalnie jednak, dorosłość polega na tym, że panujemy nad tego rodzaju łzawymi egzaltacjami: sądzę, że kto w ogóle takich sensacji nie odczuwa przy zabijaniu - jest przynajmniej kandydatem na psychopatę - ale w pełni dysfunkcjonalnym osobnikiem jest też i ten, kto nawet nie próbuje wznieść się ponad swoje "humanitarne", a tak naprawdę wynikające z jakichś ewolucyjnych zaszłości (nasze mózgowie to prawdziwa skamielina, przechowująca zarówno nader popędliwe obszary - tuż podkorowe - z czasów, gdy przodkowie człowieka zeszli z drzew i zmienili dietę z owocowej na mięsną - jak i starsze, bliżej pnia mózgu położone obszary sprzed milionleci, gdy byli roślinożercami...) odruchy. Życie żywi się śmiercią - inaczej być nie może. Kto nie akceptuje tego stanu rzeczy, popada co najmniej w egzystencjalną sprzeczność (bo żyć - nie zabijając - po prostu się nie da: ile polnych żyjątek ginie pod ostrzem pługa chociażby..?) - maskując ją jakimś samooszukiwaniem się. I jedno i drugie - tj. i owa egzystencjalna sprzeczność i naturalnie z niej wynikająca potrzeba maskowania smutnej rzeczywistości jakąś piękną ułudą - biorą się z braku dystansu do samego siebie i swoich przekonań. Którego to dystansu wśród "przyjaciół królików" - jako żywo: nie widzę...

Ileż jeszcze ten off top będzie zaśmiecał wątek stajni warszawskich?
Moim zdaniem Off topiciem szukanie stajni dla królików nie jest, ludzie są w stajni, mogą popytać, podpowiedzieć, gdzie takie króliki znajdą tymczasowe schronienie.
Na pewno OT-em jest chore wyśmiewanie tego, że ktoś ratuje zwierzęta, które giną nie tylko pod pługiem, przejechane przez auto, ale są też zwierzętami domowymi i są ludzie na tym świecie, którzy ich dobro, jak dobro psów, kotów mają w dupie, a fundacje takie jak SPK je ratują. Założycielka fundacji jest zupełnie normalną osobą, znam ją od dobrych 10 lat bardzo dobrze, sama z jej fudacji wzięłam królika do adopcji, którego nie chciał nikt wziąć, bo jest agresywna (zaciekle broni dostępu do klatki, na rękach jest pieszczochem).
Drodzy forumowicze,
bardzo Was proszę o rzetelną informację o dwóch stajniach: Encanto w Kawęczynku (obok Konstancina) i w Lisówku (okolice Grójca).
Niestety musimy uciekać z Drwalewa, z "super" stajni, gdzie miało być tak pięknie i kolorowo....Do czasu.
Bisha, mogę Cię zapewnić, że mam 100% większe pojęcie niż Ty, co sama udowodniłaś swoim postem

krowy mleczne nie są utylizowane gdy odpadają ze stada, tylko jadą na hak
Widzę, że jesteś mądrzejsza, od najmądrzejszych profesorów w Polsce 😵
I nie czytasz dokładnie postów. I widzę po raz kolejny, że starasz się ze mnie zrobić kogoś kto nie wie nic i o niczym.
Dla mnie EOT.
Petit. widzę, że przeżyłaś podobne rozczarowanie co ja z Veną 🙁 Super zapowiadająca się stajnia okazała się najgorszą do jakiej mogłam wstawić mojego konia. Napisz do emptyline, ona co prawda dopiero przeniosła się do Encanto, ale paru informacji na pewno Ci udzieli 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
15 października 2011 20:34
Ja jeszcze ten tydzień będę w Szarży, w przyszłym wyjeżdżamy do Encanto, ale co nieco mogę powiedzieć. Duży plus, to czystość, zarówno w boksach, samej stajni, zapleczu czy terenie - byłam naprawdę mega-pozytywnie zaskoczona. Poza tym bardzo fajna atmosfera. Jeśli chodzi o infrastrukturę: jest jedna oświetlona ujeżdżalnia, niezbyt obszerna, spory lonżownik i od połowy listopada będzie mini halka. Tylko nie wiem czy jest jakieś miejsce. O drugiej stajni nie wiem nic.


PS: Encanto jest w Kawęczynie, Kawęczynek jest sporo wcześniej. 🙂
Drodzy forumowicze,
bardzo Was proszę o rzetelną informację o dwóch stajniach: Encanto w Kawęczynku (obok Konstancina) i w Lisówku (okolice Grójca).
Niestety musimy uciekać z Drwalewa, z "super" stajni, gdzie miało być tak pięknie i kolorowo....Do czasu.


Ja stoję z koniem drugi tydzień w Encanto i jestem dalej pozytywnie zaskoczona. Infrastruktura jak dla mnie jest fajna tylko jeszcze nie jestem w stanie wyobrazić sobie jazd na hali która powstaje, ale zobaczymy jak będzie już stać. Właścicielka generalnie bardzo dba, sama wszystkim się zajmuje i jak ma jakieś wątpliwości co robić z koniem to od razu pisze🙂 Atmosfera jest fajna, nikt na nikogo nie gada, wszyscy się znają no i jest mało koni😉
W razie jakiś jeszcze pytań to zapraszam na PW
Bisha nic nie poradzę na to, że na tym kierunku sami geniusze uczą i takich że absolwentów wypuszczają  😵
co to szczęki od żuchwy nie odróżniają i jeszcze utylizują krowy, które mało mleka dają....
EOT
Drodzy forumowicze,
bardzo Was proszę o rzetelną informację o dwóch stajniach: Encanto w Kawęczynku (obok Konstancina) i w Lisówku (okolice Grójca).
Niestety musimy uciekać z Drwalewa, z "super" stajni, gdzie miało być tak pięknie i kolorowo....Do czasu.



Petit, Pani Katarzyno w dniu dzisiejszym  byliśmy zmuszeni wymówić Pani pensjonat, poprosiliśmy Panią o zabranie konia w przeciągu tygodnia ze względu na Pani zachowanie.
Ciekawa stajenka, jeszcze nie slyszalam o takim przypadku zeby ktos wywalal pensjonariusza z dnia na dzien, dajac tydzien na szukanie innego miejsca zima w polowie miesiaca, tjaaa. Swietna wizytowka.
To już jest szkalowanie mnie i mojej wiedzy. Szczękę od żuchwy odróżniam doskonale u każdego gatunku, kłótnia była o nazewnictwo, a nie co jest co, nie mam zamiaru do idiotycznych kłótni wracać.
Moja wiedza na temat bydła jest spora, połaczona z praktyką, a pisanie na najmniej mnie obchodzący temat w bydle (który zajmuje tysieczną część całego tematu pt Chów i hodowla bydła), "bzdur" wg Ciebie, nie jest wyznacznikiem rzekomej zerowej wiedzy u mnie. I szczęśliwie ta wiedza przydaje się w praktyce.
Masz jakieś "ale", zapraszam na pw. Nie życzę sobie oceniania mojej wiedzy na podstawie nic nie znaczących bzdetów.
Więcej odpisywać nie mam zamiaru, chyba, że na pw.
Olimp, a kim Pani w ogóle jest?

Ha ha ha... 🤣
Pensjonat wymówiłam Panu Sierputowskiemu pod koniec września, obiecując że na pewno wyprowadzę się ze stajni do końca października, więc o czym Pan mówi, że wymówił mi Pan wczoraj pensjonat ????? Wypisywanie takich bredni na forum jest żałosne , a Pana zachowanie jest karygodne i świadczy tylko o Pana kulturze a raczej jej braku. Sam wystawia Pan ocenę swojej stajni wypisując takie brednie na forum. Gratuluje !!!
A przy okazji drodzy Forumowicze, bie wierzcie w bajeczki które są napisane na blogu stajni, anie w rzeczy które obiecuje właściciel.
Jak można powiedzieć do Klienta: "Ja nie mam dzisiaj czasu zajmować się końmi. Dzisiaj wałachy będą stać w boksach bo nie będę naprawiać padoków i nikt nie będzie mi mówił co mam robić". 

Jeżeli ma Pan ochotę na publiczną wymianę poglądów o Pana stajni na forum to proszę ... moja lista niewykonywanych przez Pana obowiązków będzie długa, a przede wszystkim kompromitujaca Pana stajnię i Pana osobę jako "dbającą o konie".

Arminona, akurat stajnie znalazłam bez problemu. Zaufaną i sprawdzoną ;-) Gdzie pensjonariuszy się szanuje, a dbałość o konie jest priorytetem.
Petit bez obrazy, pytam z ciekawości - ale chyba dość często zmieniasz stajnie?
Muffinka, a czy to coś złego? Przez ostatnie dwa lata stałam w kilku stajniach. Nie przenosiłam się dlatego, że byłam niezadowolona z warunków, tylko z powodów prywatnych- zmiana miejsca zamieszkania, przestałam startować w zawodach tak więc nie była potrzebna mi stajnia z super warunkami treningowymi.
Ja do tej pory słyszałam tylko i wyłącznie same pozytywy o Drwalewie.
Petit ja Encanto polecam. Konie nakarmione, zadbane, czysto. Nie ma problemu z założeniem/zdjęciem opatrunku. Terminy kowala i odrobaczania pilnowane przez stajnię. Fajne tereny, plac do jazdy nie przypomina po deszczu bagna i jest nieźle oświetlony. No i dojazd bez korków. Tylko...chyba na dniach nie będzie miejsca😉
emptyline   Big Milk Straciatella
16 października 2011 17:31
Jeśli został tylko były Harnasiowy boks, to w przyszłym tygodniu przyjeżdża tam mój kucyk. Już się nie mogę doczekać 😉
Nie ma już miejsc w Encanto 🙂 Przyjeżdża emptyline i jeszcze jeden koń którego imienia nie pamiętam a od kilku dni jest już jeden kucyk więc mamy full🙂
No właśnie... nie macie już miejsc. Na szczęście już dzisiaj mój pogryziony i poobijany koni trafił bezpiecznie do nowego domku  🙂
Halo, a wiadomo coś o Lisówku?
Eurydyka   tu stać się może coś nowego
17 października 2011 08:36
Petit-Lisówek to piękna,nowa stajnia z wielkimi padokami. Zapytaj zoyabea, ona rozmawiała z właścicielką.

A to mój post kilka stron wyżej:

Lisówek stoi już dobre 2 lata (jeśli nie 3), więc z tym "rozkręcaniem" to lekka przesada 😉 .  Mam swoją stajnię 2 km od Lisówka i  prawie codziennie jeżdżę tam w tereny. Zawsze dziwiłam się dlaczego w tak pięknej,dużej stajni jest tylko kilka koni.  Weź też pod uwagę, że w niedzielę przed południem będziesz miała kłopot z dojazdem ze względu na giełdę w Słomczynie.
Cześć!
Moglibyście doradzić mi z wyborem pensjonatu? Potrzebuję go na dość krótki okres, mniej więcej do stycznia/lutego. Ale bardzo zależy mi, żeby pracował tam lub regulatnie dojeżdżał dobry trener; Chodzi mi głównie o ułożenie mojego młodego konia oraz możliwość treningów ujeżdżeniowych na klubowym koniu.
Hala, miła atmosfera w klubie też by się przydały.

Myślicie, że znajdę coś takiego w okolicach Warszawy (z dobrym dojazdem z Mokotowa)?  :kwiatek:
Dzięki za info.

Ann88, może Łazienki? Bardzo dobre warunki, Pani Karolina ma bardzo dobrze wyszkolone konie pod katem ujeżdżenia. Stajnia w centrum tak więc każdy trener będzie miał chyba po drodze.
O, w sumie nie wpadło mi to do głowy 🙂
a nie wiesz, czy mają stronę internetową? (googluję i googluję, i tylko restauracja mi się wyświetla)
I cena jest bardzo zaporowa?
emptyline   Big Milk Straciatella
17 października 2011 19:33
http://www.karolinawajda.pl/konie/wyszkolenie - jeśli mówimy o Belvedere. A cena spokojnie koło 2 kafli pewnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się