Konkurs tatarski, pony games, gry i zabawy konne.

Czy macie moze jakies plany zabaw z koniem (na koniu)
Potrzebuje cos na konkurs a'la tatarski czy cos jak pony games.
Jakis przejazd przez mini przeszkodze, zatrzymanie w wyznaczonym miejscu, przewiezienie czegos na koniu itp
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 kwietnia 2009 09:22
Jak kiedyś organizowaluśmy coś takiego to zaczynało się od wolty w kłusie, przejazd przez drągi, slalom między stojakami , zatrzymanie między dragami leżącymi na ziemi (równolegle), ruszenie kłusem, dojechanie do stojaka, na którym było coś (kubek albo podkowa, nie pamietam), przewiezienie tego na następny stojak (bez zsiadania z konia) i galopem do mety.

było też coś takiego, że trzeba było zsiąść i coś tam przenieśc też, ale to było nieciekawe, jak potem wszyscy na szybko - szybko wsiadali byle jak na te konie.
=> przeniesienie "czegoś" z jednego miejsca na drugie (z konia podniesienie i przewiezienie)
=> ścieżka huculska - różnego rodzaju slalomy, drągi, przenoszenia właśnie, przejazd pod poprzeczką np. wszystko w kłusie
=> otwieranie i zamykanie bramki
=> długi kij i piłka nożna - coś a'la polo - przepchnięcie w stępie piłki z miejsca na miejsce np. slalomem
=> wykonywanie powyższych na oklep
a może np. nalanie wody do wiadereczek?  na słupku stoi konewka a na ziemi 3 wiadereczka i trzeba nalać wody bez rozlania np  🤣
trzynastka   In love with the ordinary
28 kwietnia 2009 11:36
W rekreacji lata temu były konkursy dla wszystkich, takie zręcznościowe i na równowagę bardziej.
Dla dzieci był slalom w kłusie i te 2 proste galopem.
Potem na dwóch beczkach stały kubki plastikowe z wodą i trzeba było je jak najszybciej przetransportować.
Porozrzucane drągi i w stępie trzeba było je omijać.

Ale widziałam MEGA ŚWIETNY konkurs dla dorosłych.
W ramach zawodów towarzyskich w skokach przez przeszkody.
Po pierwsze nazwa konkursu nie może nic zdradzać u nas nazywał się "konkurs specjalny" , można dodać że przeszkody nie będą za wysokie ale nic więcej !
U nas było więcej śmiechu bo nagrody były super więc wzięli w tym udział wszyscy Ci lepsi zawodnicy i trenerzy  😁
Konkurs wyglądał tak.
Najlepszy czas wygrywał.
Były 2 stacjonaty i okser.  Okser kończył tę część. Po skoku trzeba było jak najszybciej zatrzymać konia i z niego zsiąść (stała osoba której się tego konia zostawiało) i trzeba było biec do wyznaczonego punktu po drugiej stronie ujeżdżalni (70 m) tam trzeba było wskoczyć na kucyka/konika polskiego (było kilka do wyboru) oczywiście były nie osiodłane więc wyobraźcie sobie jak Pan trener lat 60 na niego właził  😂 kucyki nie miały ogłowi a jedynie kantary z wodzami (żeby było trudniej) i na nich trzeba było jak najszybciej pokonać slalom to zamykało czas. Oczywiście kucyki nie zawsze współpracowały, ludzie tak kombinowali by na nie wsiąść. Chyba nigdy się tyle nie naśmiałam  😜
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 kwietnia 2009 11:40
ja pamiętam sztafetę koń - rower. Zawodnik pokonywał niewielki parkur konno, a następnie druga osoba pokonywała drugą częśc trasy na rowerze - przejazd przez kładki, przenoszenie przedmiotów etc.

Kiedyś też jedna z osób miała poskładac rozłożoną tranzelkę 😉
ninevet to ja jeszcze widziałam po kucykach przejazd rowerem przez równoważnie i to sie nazywało "konkurs niespodzianka".
A dzieciakom na obozach organizowaliśmy coś takiego jak Wszechstronne Ujeżdżenie Jeźdźca i oczywiście para startująca musiała wymyśleć sobie przebranie. Były różne slalomy, łącznie ze skakaniem przez przeszkody w siodle na własnym grzbiecie  i przejście pod drągami, były wyścigi w stępie, były przejazdy na rowerach itd. w każdym bądź razie konkurencje były dopasowane do umiejętności i zorganizowane tak, żeby konie je jak najmniej odczuły 🙂
U nas był np. Konkurs z niespodzianką... Ale było śmiechu. Trzeba było jak najszybciej rozsiodłać konia i biec ze sprtzętem do mety. Pierwszy na mecie miał wsadzić nogę do wiaderka , w którym "było" siano. Owszem było ale tylko na wierzchu. A pod spodem była woda.... Albo slalom z koszyczkiem jabłek. Jak tylko konie zobaczyły jabłka w kosszyczku to....  😵
Albo zsiadanie z konia do krzesełka..(oczywiście krzesełek mniej niż uczestników)Był też rzut ziemniakiem do celu (z konia)
My w pony games latem bawimy sie kilka razy w tygodniu. Mamy specjalnie do tego sprzet zrobiony, nasze konie i dzieciaki to kochaja. Wymyslanie konkurencji to naprawde prosta rzecz. Mozna robic slalomy pomiedzy stojakami od przeszkod, na stojakach mozna wieszac kolka, ktore trzeba zbierac po drodze (albo rozwieszac), schodzic z konia i isc po kawaletce, wylawiac zebami jablka z miski z woda, przeczolgiwac sie pod kawaletkami. Mozna tak wymieniac i wymieniac. Najbardziej nasze dzieciaki lubia wersje z ukladaniem wyrazow. Mamy zrobione specjalne tabliczki z literami (caly alfebet, po kilka sztuk kazdej litery) i do tego jest tabliczka z wiekszakami (5 wieszakow, czyli slowo musi sie skladac z 5 slow). Gramy zawsze na dwie druzyny. Kazda druzyna wymysla sobie slowo, w tym czasie instruktor ustawia ze slupkow slalom, na slupkach kladzie pilki. Po slalomie na beczce lub murku kladzie tabliczki z literami ( i miesza litery) i nastepie po ok 20 - 30m stawia slupek na ktorym wiesza tabliczke z wieszakami. Jest to sztafeta, wiec niezbedny jest bat, ktory zawodnicy sobie przekazuja. Zasady sa takie, ze pierwsze osoby z grup ruszaja rowno na sygnal instruktora, dowolnym chodem, maja za zadanie stracic ze slupkow pilki uzywajac bata, jada slalomem miedzy slupkami. Jak wszystkie pilki sa stracone, jak najszybciej musza wybrac z beczek jedna z liter swojego slowa, podjechac do wieszaka, powiesic na odpowiednim miejscu i wrocic do druzyny jak najszybciej, przekazujac bat kolejnej osobie. I tak po kolei az cale slowo zostanie ulozone. Nasze konie uwielbiaja pony games, nawet te osiolki do pchania jak widza, ze zaczyna sie zabawa dostaja takiej energii ze nigdy bym nie podejrzewala, ze potrafia tak galopowac. Ktoregos roku na zawodach mielismy konkurs w pony games, niestety zainteresowanie bylo marne, wiec juz tego nie powtarzalismy, ale we wlansym gronie bawimy sie tak bardzo czesto. Kilka fotek:
druzyna:

stracanie pileczek:


szukanie liter:

wieszanie:

powrot:

przekazywanie bata:



Polecam takie zabawy. Nie dosc, ze poprawiaja rownowage w siodle i integruja grupe, to jeszcze sa fajnym oderwaniem od codziennych treningow.
ninevet, ale super ten konkurs specjalny! 😀 Zapamiętam sobie, może w przyszłości się przyda😀
ja kiedyś oglądałam zabawę w piłkę na koniach, na oklep. Dwie bramki, mała piłka i dwie drużyny, gra do chyba 10 punktów. Stępem, kłusem, galopem...
Fajne też są wszelakie "ścieżki huculskie". Jeszcze mi się podobało coś w rodzaju hubertusa szukanego, ale to tak bardziej może pasowałoby w ramach wypełnienia czasu np dzieciakom na obozie: Kawałek lasu z pagórkami, jakimś małym rowem, łączką, a na całym terenie pochowane karteczki z zadaniami dla każdej odzielnej grupy, uczestnicy podzieleni na grupy dwu osobowe i każda grupa ma za zadanie znaleźć "swój" komplet karteczek, wykonać wszystkie zadania i wrócić w ciągu godziny- półtorej. Cała próba tylko stępem, wyjechanie z lasu do mety - galopem.
to może żeby odświeżyć ten wątek to teraz trochę o zabawach z koniem ale już nie z jego grzbietu ? 😉
chyba , że ktoś ma jeszcze jakieś inne zabawy z grzbietu konia i chciałby się nimi podzielić ? 👀  😉
EDIT: literówka
w naszej stajni jadną z sztafetowych konkurencji naziemnych był bieg w worku z koniem w ręce, na końcu trasy wsiadało się i w dowolnym tempie wracało na metę,  był też bieg -koń w ręce, jajko na łyżce trzymane w zębach 😜 i do mety. Bardzo widowiskowe konkurencje 😉
A jeszcze tu nie było wrotka oburzającego się, że pony games i ścieżki huculskie nie mają nic wspólnego z jeździectwem ❓  😉
Nadszedł hubertusowy cza, więc nadchodzą też pony games 🙂
W tym roku organizuję wraz z koleżanką. Trzeba było nieźle kombinować, bo u nas w stajni są osoby po 30 - 40, w tym panie, którym zawsze coś nie pasi  😁 A konie, to typowe rekreanty, które nie zawsze chcą współpracować 😉
Tor przeszkód mamy taki:
- korytarz ułożony z cavaletek (oczywiście takich spadających 🙂 )
- podnoszenie jabłka ze schodka i wrzucenie go do wiaderka. oczywiście jabłko będzie leżało na odpowiednio niskich schodkach  😎
- slalom pomiędzy pachołkami z przyczepionymi, fruwającymi wstążeczkami
- mocno zabudowana stacjonata 70cm
- mała stacjonata z zawieszonymi czaprakami na najwyższym drągu
- kładka
- tunel zrobiony z dużych, niebieskich, zawieszonych na stojakach płacht
- jakaś wolta, zatrzymanie
- zejście z konia i pobiegnięcie wraz z nim po skórę lisa wiszącą na płocie

Chyba tyle. Trzeba coś jeszcze wymyślić, bo już mówią, że za krótko będzie  😁

Kupimy nagrody, flotsy, już się nie mogę doczekać 🙂
Ale czy konkurs tatarski nie oznacza, że ma być na oklep?

odświeżam! 🙂
A co powiedzie na podchody na koniach? Organizował ktoś? mogłoby być ciekawie 🙂
Intryga swojego czasu, jako jedno z zadań na sprawność harcerską, wymyśliłam może nie podchody, ale bardziej bieg na orientację pomieszany z podchodami pt Złoty Kompas. Gra polega na zebraniu kilku grup po 3-5 osób, każda grupa dostaje w ręce mapy i kompas. Najlepiej, żeby osoby z grup się znały i zgłosiły się wcześniej, ponieważ zadaniem przedpodchodowym jest wymyślenie nazwy a także ubioru dla całej ekipy 🙂 gra odbywałaby się na wyznaczonym bezpiecznym terenie. Każda drużyna dostałaby swój zestaw punktów, gdzie są zadania - każdy drużyna ma takie same zadania, ale poukładane w innej kolejności. Najtrudniejsze miały być dwa punkty lotne, które można zaliczyć tylko w danym miejscu o konkretnej godzinie (pojawiający się jeździec). Oczywiście trzeba pamiętać o ustawieniu zegarków na taką samą godzinę. Wygrywa drużyna, która wypełni wszystkie zadania w jak najkrótszym czasie. Trudnością jest odnalezienie danych punktów, oczywiście byłyby one oznaczone np chorągiewką, a każda drużyna mogłaby zebrać tylko swoją kopertę.
Jako nagrody miały być Złoty, Srebrny i Brązowy Kompas-medal plus flo i nagrody.
Przykładowe zadania miały być rozwiązaniem zagadek, pleceniem grzyw u koni etc
aien oo ! bardzo pomogłaś 🙂 myślimy właśnie nad zorganizowaniem czegoś takiego w naszej stajni dla maluchów 🙂
do Polski powoli wchodzi nowa konkurencja, popularna już w innych krajach. T.R.E.C
tu trochę info na ten temat, http://gtj.pttk.pl/treck.html
Intryga w razie pytań co do organizacji tak, by nikt się nie pozabijał, zapraszam na PW,
ganasz bardzo ciekawy link podrzuciłaś, cieszę się, że wreszcie coś się u nas interesującego dzieje 😉
aien nie organizujemy tego same, pomagają nam instruktorzy 🙂 myslimy nad zrobieniem grup po tak 3-4 osoby + instruktor jako opiekun. Mamy kawałek lasu do dyspozycji, teren bardzo dobrze znany i koniom i jeźdźcom. W 2011 robiliśmy coś al'a pokaz końskiej mody połączony z przeróżnymi konkurencjami 🙂 Polegało to na tym, żeby przebrać siebie i konia ( a nasze dzieciaki były bardzo kreatywne! mieliśmy min. konia klauna, rycerza w zbroi ze sreberek, kowboi a nawet jednorożca 🙂 były elementy ścieżki huculskiej, slalom między stojakami, była też duża łąka i były na niej pochowane różne przedmioty, toczki, tranzelki itd. kto znalazł najwięcej wygrywał 🙂 Była kupa śmiechu i nawet konie zadowolone, w końcu coś nowego a nie zapierniczanie w rekreacji 🙂
Sio   nowe wcielenie marchewki
14 czerwca 2012 14:28
A w znajomej stajni były jeszcze takie konkurencje: przechodzenie przez sznurek od snopowiązałki (znaczy się pętlę zdjętą z kostki siana)-NA KONIU (da się), i przejazd po wyznaczonym odcinku na "martwego indianina", wyławianie kubka z wanny z wodą ustami, szukanie klucza we wiaderku błotem (to niebezpieczne-klucz sie nie znalazł ;p ). No i konie i jeźdźcy musieli być przebrani- to też było oceniane. Ciekawą wersję zabawy w szukanie zaproponowali organizatorzy na Hiponaliach- szukanie igły (sporej) w misce paszy 🙂
A jeśli chodzi o wyścigi rzędów to ciekawym elementem jest bieg do kartki (trasa dowolna), na której trzeba napisać maść konia (rasę, odmianę itp) i powrót. Następna osoba nie może powtórzyć maści (rasy itd..)
w naszej stajni był min. bieg w worku z koniem w ręce, podjechanie do sterty ułożonych kostek słomy na której stało wiaderko z jabłkami na wysokości końskiego nosa,  😜wyjęcie jabłka i jazda dalej,
wbicie gola piłką przy pomocy szczotki na kiju... Ostatnia konkurencja najbardziej emocjonująca. Zeskakiwało się z konia i podawało zdobyte wcześniej jabłko, które trzeba było przekroić - po ćwiartce. Stoper sędzia wyłączał w momencie gdy koń zjadł całe jabłko. 😀iabeł:
może też być przewożenie w ręce wiaderka z wodą z p. A do p. B, przejazd przez bramkę z foliowymi wstążkami....
Jak miałam dużo kucyków do dyspozycji, to robiłam wyścigi parami, tzn. drużynę stanowiło 2 jeźdźców na kucykach, którzy jechali jednocześnie, ścigając się z dwiema innymi parami. Musieli pokonać prosty tor przeszkód np. trzymając jeden bat czy uwiąz tak żeby się nie rozłączyć. Albo ciekawiej: jedno dziecko trzymało obie lewe wodze, drugie obie prawe i musiały sterować idącymi blisko siebie kucykami.
Z "szybkościówek" fajne było np. układanie piramidy: jeździec galopował do kosza, z którego brał drewniany klocek i w drodze powrotnej stawiał go na ustawionej w połowie drogi skrzynce. Następny układał drugi klocek na nim itd. Można było zsiąść i poprawić zwaloną piramidę, ale traciło się czas. Wygrywała najszybsza drużyna.
Sio   nowe wcielenie marchewki
14 czerwca 2012 18:40
O! i jeszcze można wrzucać szczotki, podkowy i inne "koniarskie" rzeczy do miski, wiadra itp. (oczywiście z konia i z pewnej odległości)
Sio dałaś mi pomysł na kolejną konkurencje  😀


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się