Ewidencja wejśc do stajni i inne absurdy

Znacie ? http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-03-02/ewidencja-wejsc-do-obory-nowy-obowiazek-dla-rolnikow-pomysl-resortu-rolnictwa/

Zgodnie z literą prawa to będzie dotyczyło nie tylko obór, ale też hodowców koni i ich stajni.

vissenna   Turecki niewolnik
19 marca 2017 10:28
Ponadto, w myśl projektu, zwierzęta hodowlane mogą przebywać wyłącznie w takich budynkach, które będą skutecznie chronione przed dostępem innych zwierząt domowych, np. psów i kotów.

No pewnie, lepiej powykładać trutkę i dać zarobić deratyzatorom niż pozwolić kotom robić co swoje...  😲
Nasturcja-Renata   Moi trzej mężczyźni :)
19 marca 2017 11:21
hehe, a jak oni sobie wyobrażają stajnie bez kotów I psów?! Zamknąć je w klatce, żeby do stajni nie wchodziły  👀
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
19 marca 2017 17:14
Słyszałam, że trzeba będzie przy wejściu tabliczkę powiesieć zwierzętom, że psy i koty do stajni wstępu nie mają  😉
I wynając trenera który je nauczy czytana piktogramów :p
To mi znowu śmierdzi jakimś lobbingiem naszych kochanych "fundacji"...... Co myślicie?
Już to widzę, jak zabronię mojemu kotu włazić do stajni. Musiałabym go chyba spętać. A myszy i inne gryzonie, będą się na pewno stosowały do nie wpierniczania i srania mi po żarciu i ściółce dla koni, jak zamiast wpuszczać polującego kota, powieszę tabliczkę "gryzoniom wstęp wzbroniony"...

Kto to kur... de wymyśla?
A to ma dotyczyc pensjonatów, czy zwierząt hodowlanych?
Bo to różnica. Znam kilka obór, gdzie wchodzi się w fartuchach jak się jest kimś z zewnątrz. 😉 no ale to są przedsiębiorstwa
Często łączy się prowadzenie jazd i hodowlę. Co wtedy? Przecież to jest totalny absurd... Ale czekam na pomysły jak to obejść... Polak potrafi, to nasza narodowa specjalność... Czas znowu odpalić wóz drzymały...Kto ma pomysły?
A kojarzycie motyw, że jaskółki są ptakami chronionymi wiec nie można likwidować ich gniazd i jednocześnie nie można trzymać zwierząt w budynkach w których te gniazda są? 🤣
Kiedyś o tym czytałam ale nie kojarzę gdzie dokładnie.
No w tych oborach, które znam jaskółek nie ma.
A nie myślicie, że to ma uderzać w przedsiębiorstwa (tam i tak dużo papierologii już jest) a rolnik indywidualny nadal będzie mógł robić co chce? Jak odseparować psy, jaskółki jeśli np bydło jest wypuszczane na łąki? Pies pasterz nie przeszkadza? A co z sarnami, dzikami na świeżym powietrzu?
No wiesz, ptaków już nie możesz wypuścić na podwórko, muszą mieć wolierę ogrodzoną ze wszystkich stron... Krowy też trzeba będzie od ataku z ziemi, wody i powietrza ochronić... A nuż jakiś wróg coś gorszego niż stonka zrzuci... A że nie wiadomo kto przyjaciel, kto wróg...
Jak najbardziej rozumiem zaostrzenia w chlewniach, czy kurnikach (ASF i ptasia grypa) ale w oborach czy stajniach takich zaostrzeń być nie powinno. Jakie śmiertelne choroby rozprzestrzeniają konie i krowy? BSE jest sporadyczne, czyli zagrożenia nie ma. A koń co przenosi? Zaraz wprowadzą jednorodne gospodarstwa, aby różne gatunki nie stały pod jednym dachem.
Melehowicz, ja bym się nie dopatrywała działań fundacji, tu bardziej chodzi o zniszczenie rolnictwa. Ktoś nam tę "świnię podkłada"
To mi znowu śmierdzi jakimś lobbingiem naszych kochanych "fundacji"...... Co myślicie?

Chyba raczej naszej "kochanej" UE
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 marca 2017 22:40
Pora powiesić na drzwiach stajni tabliczkę z komunikatem: Zwierzętom nie upoważnionym wstęp wzbroniony 😁
Nie, to nie kwestia UE chyba, tylko chorób. Ogolnie przez ASF ma sie u nas skończyć hodowla trzody chlewnej. Plan jest aby przez 3 lata wypłacać odszkodowania rolnikom za pozbycie sie na ten okres świń i są programy na przekwalifikiwanie się na owce.  (Otrzymuje sie za grosze stado 25 szt plus tryk)
Obszar zagrożony jest "niby" co raz większy i pewnie stąd te zaostrzenia.
A to nie wynikło przypadkiem z ostatnich "świńskich" epidemii i chęci ich przygaszenia? Fundacje to tu akurat raczej nie mają nic do rzeczy - raczej inspektoraty wet?
U mnie w stajni koty pilnują zboża przed gryzoniami. Od początku istnienia stajni ani jedno ziarnko z worka nie wypadło (przechowuję w workach półroczny pięciomiesięczny zapas). Pozbycie się kotów nie wchodzi w rachubę.
Melehowicz, tu chyba jest ważne czy koty są w stajni czy paszarni. Moze sie myle.
Chodzi o to, aby kazdy rolnik był na zasadach przedsiębiorstwa rolnego. Czyli zachowane wszystkie standardy. Czystość, dezynfekcja pomieszczen inwentarskich, deratyzacja (trutki i łapki a nie kot, który chorobe zawlecze dalej). Poza tym wiele chorób przenoszą ludzie na ubraniach, tak wiec wprowadzanie takich kart w szczycie zagrożenia jest jak najbardziej uzasadnione. Ograniczenie ludzi wchodzących do chlewni i wynoszących na ubraniach zarazy jak najbardziej TAK.
Po co karty? W razie zarazy, lekarz wet sprawdza kto kiedy wchodził, skąd może być ognisko zarazenia, z ktorego gospodarstwa. Wtedy od razu odwiedza podejrzane gospodarstwa i np obejmuje kwarantanną. Łatwiej jest w ten sposób zapanować nad rozprzestrzenianiem sie chorób.
W dużych gospodarstwach od lat na wyposazeniu są np fartuchy dla choćby weterynarzy, ktorzy zazwyczaj nie zmieniają ubrań wychodząc od pacjenta. Jesli ktos ma kilkaset sztuk, to wprowadzi wszystkie zalecenia.
Mam kolezanke, ktora pobiera próbki mleka. W każdej oborze ma swoje ubranie, które musi zakładać wchodząc do krów. Nie wspomnę o matach dezynfekujących i innych "zabezpieczeniach"
gospodarstwa nastawione na produkcję "przemysłową" - wielkie gospodarstwa kurze, świńskie i krowie nie wpuszczą osoby z zewnątrz do budynku
To mega duża kasa - aby wejść do takiej chlewni - trzeba się przebrać, przejść przez śluzy i dezynfekcję.
Nikt sobie nie pozwoli na "koty czy psy" przy przemysłowej produkcji. Takie budynki wyglądają jak fabryki. Sterylne i zabezpieczone.

No i dlatego takie zasady mają panować we wszystkich gospodarstwach.
Inaczej Kazio idzie do Józia, Józio do Zbysia, Zbysio do Zdzisia i roznoszą choroby ... za jakiś czas wszyscy rządają odszkodowań, bo trzeba wybić cały przychówek, albo sam padnie
Zgadzam się z tym co piszecie Megane i dodofon. Tyle, że zamęt ten przypomina sprawę płyt obornikowych , że o zbiornikach na gnojowicę przy stajniach nie wspomnę. Po czasie pozmieniali pomachlowali, zmienili interpretację i okazało się że do pewnego poziomu produkcji jest to niekonieczne.. Stanowienie prawa to bardzo odpowiedzialna sprawa... Kontrolka wejść niczego nie załatwi, tabliczka o zakazie wstepu (chociaż wisi na mojej stajni) niczego nie zmieni, śluza sanitarna tez niczego nie zmieni (przepraszam zmieni, bo trzeba będzie zlikwidować stajnie angielskie)... Edukacja, promocja i tak w kółko - ja wiem, że to przynosi efekty....
To mi znowu śmierdzi jakimś lobbingiem naszych kochanych "fundacji"...... Co myślicie?


Zgadza się, to pomysł naszej największej Fundacji, która na "ufundowała" (min. z naszych datków) już całkiem sporo absurdów = Unii Europejskiej🙂

Chodzi tylko i wyłącznie o żarcie dla ludzi - czyli albo zwierzęta rzeźne (bydło, drób, świnie, konie), albo o zwierzęta wytwarzające żarcie (a dopiero po tej wysłudze ubijane) - czyli drób i bydło.

Teoria o bezpieczeńśtwie, nietransmitowaniu chorób na butach itd. szczytna i pokazująca albo:
a) brak podstawowej wiedzy z tematu
b) służąca temu, aby masy ludzkie czuły się bezpieczne i omamione troską państwa

Serio - wszelkie epidemie jak pokazały badania nie brały się od "ptaków migrujących, chorych na ptasią grypę' - tylko z nieludzkich warunków w jakich hoduje się zwierzęta, z pasz, z ładowania w nie antybiotyków, z zatłoczenia klatek/biegalni.
Teoria o dzikach, które zarażają świnie hodowlane jest z palucha wyssana - ale potrzebna, bo można było nakazać ubój nadmiaru hodowlanego, po ugadanych stawkach, mięso władować w konserwy (poleży, poczeka) - a pieniążki nasze (bo rząd nie ma żadnych pieniędzy bo nie jest firmą, nic nie wytwarza, wszystkie poeniaze jakimi dysponuje rząd to moje/wasze/nasze pieniądze) wyjąć z przegródki - Wojsko Polskie (bo tam na papierze owe konserwy powędrowały).

Tak więc teraz jak rolnik miał oborę na 50 krów mlecznych i wiecozrem mu pomagał przy pracy nastoletni syn, to teraz dupa. Bo: wchodzić mogą osoby uprawnione (z książeczką sanepidu i pracownicy). Praca dzieci zakazana - więc podstaw nie będzie.

A jak rolnicy mieli małe dzieci np. lat 4 i zabierali je ze sobą podczas pracy do obory - aby mieć na nie baczenie- to teraz też dupa.
Melehowicz, dlatego napisałam wczesniej, ze stajnie mogły by być wykluczone. Chodzi bardziej o zwierzęta idące do spożycia, te zagrażające życiu człowieka. Koni sie u nas nie je, konie są dość czyste, oprócz chorób związanym z rozrodem (ronienia) raczej nic innego groźnego sie nie przenosi a jesli nawet przenosi, to jest to do wyleczenia a nie uboju  z konieczności.
Ja sie np nauczyłam, ze jak chodze po sąsiadach, to po powrocie myje ręce i zmieniam ciuch zanim pojde do swoich koni. Rotacji w stadzie też nie mam.
A czy prowadzenie takiej ewidencji będzie się wiązało też ze zgłoszeniem zbioru danych osobowych o polityką ochrony DO? Bo nie wszyscy upoważnieni figurujący na takim spisie to będą pracownicy przecież.
Ale przeciez isnieje spis numerow gospodarstw, wystarczy, ze bedzie podawane nazwisko i nr gospodarstwa. Pracownicy to inna sprawa.
konie też mają takie paskudne choroby zwalczane  z urzędu. O ile wiem, to konina jest jadalna, również w Polsce się ja serwuje... Nie oto jednak chodzi. Wolałbym, aby za porządek w stajni nie odpowiadały koty i psy, a za bezpieczeństwo epidemiologiczne kontrolka wejść. To kwestia edukacji i powiązania wymogu z kasą i np ubezpieczeniami!!!
A ja mam na to inna teorie. Nic z tego nie będzie 😉 cała wieś głosowała na PiS, wiec nikt nie bedzie chciał tracić tak potężnego elektoratu. Zbliżają się wybory.
Te ruchy, to celowe działanie aby w oczach rolnika niszczyć UE a z czasem, jak sie obsadzi stołki swoimi po wyborach samorządowych można wszystko, np wycofać się większością głosów z UE.
Wszystko i tak bedzie na Tuska, bo to kandydat niemców.

Melehowicz, jakie są choroby koni, które są zagrozeniem życia dla ludzi? Ja szczepię tylko na grypę i ew tężec co dwa lata. I jak zaźrebiam, to przeciw ronieniu.
ja nie o groźnych dla ludzi tylko dla koni, ASF i ptasia grypa też dla ludzi są niegroźne (ptasia grypa tylko niektóra)


Melehowicz, jakie są choroby koni, które są zagrozeniem życia dla ludzi?


Nosacizna , nie czytałaś Ossendowskiego ? 🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się