UWAGA NA OSZUSTÓW! Przyjmują konie pod opiekę i wywożą na rzeź!

No pewnie ze warto również w innych wątkach zapytać. Tu padło zapytanie bo temat rownież zbliżony. Mysle ze xxxyyy ma świadomość po wygooglaniu imienia i nazwiska gdzie koń trafił ... nie mniej jednak próbuje typa namierzyć i pewnie pyta wszędzie bo może gdzieś ktoś coś ....
Pytając o gościa Witolda Pawlickiego miałem na myśli czy ktoś może wie gdzie gość przebywa ewentualnie czy ktoś wie gdzie może przebywać. I do póki nie będę pewny czy koń żyje czy nie , nie odpuszczę i mimo że mam świadomość jakim koleś jest typem i czym się zajmował i zajmuje pewnie nadal chce go namierzyć. Pisząc też miałem na uwadze żeby ostrzec innych przed typem., tyle w temacie i n9iepotrzebne są niektóre komentarze.

w PZHK koń widnieje ,że żyje jednak to że w bazie koń żyje jeszcze nic nie znaczy, handlarze paszportów mają na pęczki i to jest najmniejszy problem.

Edytuj posty!
To może wrzuć konia z opisem w wątku o poszukiwanych koniach? A nuż ktoś kobyłę zna?
Gniada Kobyłka, wiek 20 lat, charakterystyczne najbardziej jest to ze w lewym uchu miała dziurę. Na głowie gwiazdka. Nogi bez odmian, jedyne co to na prawym przodzie charakterystyczne zmiany w postaci białych plamek tuż nad stawem pęcinowym , w okolicy kłębu po lewej stronie biała plamka.
Wiem, Osuchowie, że czytacie...  Więc zacytuję ze swojego profilu: "I niczego nie żal mi tak, jak tego, że każdy z tych koni był na swój sposób wyjątkowy, że każdy wciąż jeszcze mógł chodzić pod siodłem - dla dzieci, dla początkujących... Taka Bulinka czy Bayer, czy Korek... Wspaniałe, wyrozumiałe mądre osobowości... I skończyły pod nożem, rażone wcześniej prądem... Tylko dlatego, że ważyły więcej niż dałby za nie potencjalny prywatny kupiec (CHOĆ I TAK NIE MIELIŚCIE PRAWA ICH SPRZEDAWAĆ!)... Ryczę... kolejny raz... Sywia, jak mogłaś?!!!! Kobieto bez serca! Na kogo ty chowasz swoje dzieci?! Patrzyłam Ci w oczy, a Ty kłamałaś... Co robisz z psychiką swoich córek? Jaką osobą będzie Nikola kiedy dorośnie, po tych traumatycznych przeżyciach? Wiktoria vel Ania, już teraz jest zapóźniona, bo chyba stwierdziła, ze jeśli świat dorosłych wygląda tak, jak Ty jej prezentujesz, to chyba nie chce dojrzewać... Patrycja się Ciebie wstydzi... Ja wstydzę się znajomości z Wami... Tragedia. Oby nasze drogi się nie spotkały... Tak będzie dla was lepiej." Paweł to prosty chłop, agresor, ale robi, co trzeba [CIACH]... (pocieszające, że gębę ci również obije, od czasu do czasu...) Ty jesteś motorem tego całego zła, które ma miejsce... Skończysz tak, jak te konie, które masz na sumieniu... Karma jest sprawiedliwa." I link: http://www.radio.kielce.pl/pl/post-54410 Niestety, Tygodnik Ponidzia nie pokusił się o cyfrową wersję artykułu o Osuchach (słabego, jakby nie patrzeć...). Tak, czy inaczej - sprawa nabrała rozgłosu. Wracając do wątku - Osuchowie znaleźli się w o tyle trudnej sytuacji życiowej, że natura poskąpiła im intelektu... To bolączka ich i (niestety) ich potomstwa z różnych związków. Możemy ubolewać jedynie nad tym, że patologia rozmnaża się w liczbie nastu, a inteligentni ludzie do 2-3-ki potomstwa... A potem taki ktoś weźmie waszego ukochanego konika i pośle na rzeź, ale... wcześniej go obfotografuje i opisze na stronie, jak to "pięknie jest"...  Sylwia, ty... no, przy niedzieli oszczędzę sobie nerwów... I żaden z tych koni, [CIACH], mimo Wielkanocy,  NIE ZMARTWYCHWSTANIE!!! (P.S. Chcieliście kupić mojego Mikiego, pytam się po co?! Jak to dobrze, że mam intuicję... A, i jeszcze - mój kucyk ma się bez was wyśmienicie - jest spokojny, najedzony i pewny jutra...Mimo braku towarzystwa ma się lepiej niż u was... Choć Pawełka z chęcią powita "z kopytka"! 😀 )

Hamuj się z wulgarnymi wyrażeniami!
Pod linkiem "http://www.radio.kielce.pl/pl/post-54410" czytamy: "Ilona Dąbrowska przyznaje, że fundacja „Viva” oddała właścicielom „Rancha Wolica” kilka koni do adopcji." Czyli Viva nie po raz pierwszy dała pod tym względem d...
Ale nadal to nie usprawiedliwia wysłania koni na rzeź, bo osoba adoptująca nie ma do tego prawa (stosowny punkt w umowie). Poza tym, nie widnieje również jako właściciel zatem nie może rozporządzać zwierzęciem jak mu się żywnie podoba.

[quote author=rollnick link=topic=100929.msg2672295#msg2672295date=1492451182] Pod linkiem "http://www.radio.kielce.pl/pl/post-54410" czytamy: "Ilona Dąbrowska przyznaje, że fundacja „Viva” oddała właścicielom „Rancha Wolica” kilka koni do adopcji." Czyli Viva nie po raz pierwszy dała pod tym względem d... [/quote]
Nie tylko Viva dała sobie zamydlić oczy... To co zrobili ci ludzie to zwykłe przestępstwo i nie można obwiniać fundacji i osób, które oddały im konie. Idąc tym tropem to jak oddajemy konie w pensjonat to też mamy liczyć się z tym, że ktoś je zabije.?.. No bez przesady, żeby oskarżać oszukanych ludzi!  🤔wirek: Mam nadzieję, że ci ludzie odpowiedzą za to co zrobili i flaki mi się przewracają, jak czytam na tym forum, że część komentujących winę zrzuca na pokrzywdzonych. To oczywiście nie jest tylko odpowiedź do Ciebie, rollnick , ale i do innych którzy wypowiadali się przed Tobą.
maluda zgadzam się z Tobą.
https://kielce.tvp.pl/30106910/wolica-co-sie-stalo-z-konmi-zglaszaja-sie-ich-wlasciciele  Czytaliście? Może rzeczywiście dobiorą się tym sukinsynom do dupy.
https://kielce.tvp.pl/30106910/wolica-co-sie-stalo-z-konmi-zglaszaja-sie-ich-wlasciciele  Czytaliście? Może rzeczywiście dobiorą się tym sukinsynom do dupy.


Dobrze, że się dobiorą za oszustwa. Tyle że w sumie za jakie oszustwa? Jak konie zostały sprzedane to znaczy ze zmieniły właściciela co znaczy że prawnie mogli zrobić z nimi co chcieli. A z tym opisem o 150 tys zł zarobionych na sprzedażny kilku wierzchowych koni do ubojni to chyba kogoś poniosło. Jestem ciekawa jak wygląda umowa dot. tej owej emerytury.
Jeżeli przyjmując konie nie mieli zamiaru oddawać ich do rzeźni,  a później COŚ się stało, że musieli zmienić plany to nawet nie działali w złej wierze patrząc z etycznego punktu widzenia.
asds   Life goes on...
27 kwietnia 2017 14:04
Jeżeli przyjmując konie nie mieli zamiaru oddawać ich do rzeźni,  a później COŚ się stało, że musieli zmienić plany to nawet nie działali w złej wierze patrząc z etycznego punktu widzenia.


Nie wiadomo jak te umowy wyglądają. Czy to były umowy przekazania czy umowy sprzedaży?

Ja się dziwię że nikomu się lampka nie zapaliła na samym początku? Dla mnie podejrzana sprawa już po przeczytaniu ogłoszenia była. Rozumiem że ktoś może chcieć mieć konia dla swojej przyjemności obcowania z zwierzęciem, no ale nie ponad 30 sztuk? Stajnia z tego co widzę to jakaś blaszana hala była?


Nie wiem, jakie umowy mieli. Mowa jest tylko, że konie były ich własnością. Nikt właśnie nie wspomina, że nie było tak. Zarzuty tycza się tego, że wprowadzali ludzi w błąd, kłamali itp.
ale jeśli nie działali w złej wierze, to nawet tego zarzutu nie są winni.
Mam umowę własnościową, ale i tam jest zapis, że po przepisaniu konia na mnie i tak nie wolno mi go na rzeź sprzedać.
Jeżeli i oni mieli ten punkt, a pewnie większość posiadała... to można to chyba podciągnąć do złamania warunków?
Mało kiedy stosuje się ten wpis. Jeśli sprzedawali konie, które mieli w pensjonacie to faktycznie powinni mieć problemy, ale jeśli odkupili te konie, albo były one ich własnością to mają racje, ze nie musza się tłumaczyć z tego co zrobili ze swoją własnością. Przecież sprzedaż koni na rzeź przestępstwem nie jest. Nie popieram tego, ale sprzedali SWOJE konie, na których z jakiś powodów nie mieli już kasy to nie ogarniam po co to wszystko.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 kwietnia 2017 18:04
Sonkowa, no jak to po co. Ktoś się pozbył problemu jakim jest stary koń, a teraz wielka afera, że inny pozbyli się tego problemu w sposób bardziej bezpośredni.
Ja jestem jakaś dziwna w takim razie, bo podejmuję się przyjęcia konia z problemami na dożywocie. Stać mnie, mam warunki - czemu mam go nie uratować przed takim losem jak konie u tych państwa? To straszne jak ludzie żerują na krzywdzie innych. Nigdy tego nie zrozumiem...  Nóż otwiera się w kieszeni!! 👿
asds   Life goes on...
27 kwietnia 2017 22:16
groom_96

Bardziej chodzi nam raczej o to że sprawa była podejrzana od samego początku. Byłabym w stanie zrozumieć jakby ktoś miał swojego konia i trzymał u siebie w domu i dał ogłoszenie że przyjmie konia emeryta jako towarzysza dla swojego. W momencie gdy przyjeżdżasz do stajni i widzisz że takich koni na spokojną starość jest ponad trzydzieści (a z tego co widziałam na zdjęciach to areał nie był ogromny) to powinna ci się zapalić lampka ostrzegawcza w głowie!

Bardzo ciekawa jestem jak wyglądają te umowy. Podejrzewam ze były to zwykłe umowy sprzedaży na piśmie, natomiast część co do spokojnej starości była tylko "ustna".  🤔

BTW.

Tak na marginesie utrzymać taką grupę koni seniorów/czy też rekonwalescentów to nie małe pokłady finansowe są potrzebne. Przy 30 koniach trzymanych z potrzeby serca to już chyba trzeba być multimilionerem.
asds Wszystko rozumiem ale są też jak widać normalni ludzie nie skupiający się na zysku. A czytałam tu posty niektórych i trochę mnie ten całkowity brak zaufania zniesmaczył (nie mówię żeby oddać konia pierwszemu lepszemu i modlić się o cud - wszystko trzeba 10x sprawdzić). Pewnie na świecie są i tacy, który stać na taką "fanaberię" trzymania kilku...nastu emerytów. Jednak to co działo się tam przechodzi ludzkie pojęcie. Najbardziej zadziwia mnie brak pisemnej umowy i ufność, że "będzie ok"... Tak to bym nawet wazonika z bazaru nie dała na przechowanie, a co dopiero zwierzę...  😵 
groom_96, jesteś młodą osobą i chyba nie do końca wiesz na co się rzucasz. Utrzymanie chorego konia to wydatek 2-3 krotnie większy niż zdrowego. Jedzenie podstawowe dla konia to ułamek tego co potrafią kosztować leki, weterynarze czy suplementy.
Ja dziś mam emeryta na szczęście o dobrym zdrowiu na utrzymaniu. Ale przez to moje jeździectwo jest okrojone. Inaczej się patrzy nie mając rodziny na utrzymaniu. Ale taki koń to duże obciążenie i taniej kupić młodego i poczekać aż urośnie niż pakować się w chorego.
I znów wraca ten sam temat. Jakiś hipokryta oddał szkapy mając nadzieję, że znajdzie frajerów którzy je będą utrzymywać. A frajerzy okazali się nie być frajerami i pozbyli się problemu. I wiecie kto dla mnie jest w tej sytuacji 100 razy bardziej nieuczciwym. Ten hipokryta który myślał, że w białych rękawiczkach pozbywa się problemu. A teraz wielki lament, że biedne konisie skończyły na haku.
I żeby nie było, że jestem bez serca. Sama mam na stajni dwójkę  a w sumie to trójkę "bezużytecznych" staruchów, które na szczęscie nie chorują a i tak wiem ile kosztuje ich utrzymanie . Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby szukać im darmowego domu spokojnej starości i liczyć, że ktoś dochowa je do śmierci.
Chyba, że życie kiedyś postawi mnie pod ścianą to owszem oddam je, ale bez pretensji do świata, że jest taki okrutny....
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 kwietnia 2017 08:26
brzezinka, dokładnie. Jakby ktos oddawał starego kota/psa, to by ludzie powiedzieli co o nim myślą. A oddawanie starego konia tutaj urasta do wielkiego aktu miłosierdzia, "bo sie mu znalazło dobry dom" (który jak widać okazał sie wcale nie taki dobry).
Ostatnio było ogłoszenie o sprzedaży konia i w umówie był zapis o zakazie sprzedaży go, bo babka go sprzedaje, bo musi, ale nie pozwoli, zeby ktos go dalej sprzedał. Jasne, ona moze, ktos kto go kupi juz nie moze 😀  jak sie konia sprzedaje, to sie traci kontrole nad jego losem. I tutaj nie ma innej opcji. 
I znów wraca ten sam temat. Jakiś hipokryta oddał szkapy mając nadzieję, że znajdzie frajerów którzy je będą utrzymywać. A frajerzy okazali się nie być frajerami i pozbyli się problemu. I wiecie kto dla mnie jest w tej sytuacji 100 razy bardziej nieuczciwym. Ten hipokryta który myślał, że w białych rękawiczkach pozbywa się problemu. A teraz wielki lament, że biedne konisie skończyły na haku.
I żeby nie było, że jestem bez serca. Sama mam na stajni dwójkę  a w sumie to trójkę "bezużytecznych" staruchów, które na szczęscie nie chorują a i tak wiem ile kosztuje ich utrzymanie . Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby szukać im darmowego domu spokojnej starości i liczyć, że ktoś dochowa je do śmierci.
Chyba, że życie kiedyś postawi mnie pod ścianą to owszem oddam je, ale bez pretensji do świata, że jest taki okrutny....


brzezinka, wreszcie ktoś napisał wprost  :kwiatek:

groom_96, jesteś młodą osobą i chyba nie do końca wiesz na co się rzucasz. Utrzymanie chorego konia to wydatek 2-3 krotnie większy niż zdrowego. Jedzenie podstawowe dla konia to ułamek tego co potrafią kosztować leki, weterynarze czy suplementy.
Ja dziś mam emeryta na szczęście o dobrym zdrowiu na utrzymaniu. Ale przez to moje jeździectwo jest okrojone. Inaczej się patrzy nie mając rodziny na utrzymaniu. Ale taki koń to duże obciążenie i taniej kupić młodego i poczekać aż urośnie niż pakować się w chorego.


bera7, dokładnie tak. Ja mam 2 na chodzie i 1 emeryta. Emeryt jest największym biorcą suplementów. Gdyby nie to, ze utrzymuję go na spółkę z kimś to pod względem żywienia byłby najdroższy. Tylko, żeby to ogarnąć, to trzeba albo mieć swoje lata albo przez to samemu przejść. Jak do tego dochodzi utrzymanie rodziny i dzieci to rachunek jest spory. Jak miałam 21 lat to moje "pojęcie na temat pojęcia" było trochę inne, ale mój obecny emeryt miał wtedy 4 lata a nie prawie 30, miałam jednego konia i zero dzieci.
Dance Girl, dokładnie to mam na myśli. Inaczej patrzy człowiek, który zarabia tylko na swoje wydatki (albo jeszcze utrzymują go częściowo rodzice) a inaczej gdy człowiek ma rodzinę, stos rachunków i darmozjada na utrzymaniu. Trzymanie konia w pensjonacie + rachunki za dodatkowe potrzeby emeryta = rata za mieszkanie.

Dlatego o ile uważam, że skoro kupiłam młodego konia, użytkowałam go wiele lat to jestem mu zwyczajnie winna emeryturę to dawno wyleczyłam się z odruchu pod tytułem "przygarnę chorego staruszka". Jak będzie mnie stać na utrzymanie drugiego konia to kupię względnie młodego, zdrowego by cieszyć się nim kolejne lata, a na koniec zapewnić dobrą emeryturę.

I od dawna piszę, że szukanie domu dla starego czy chorego konia to jak "szukanie frajera do płacenia". trafi koń dobrze, to sukces, ale coraz więcej cwaniaków co zrobią na nim biznes. I to nie jest jedyny przypadek, bo takie akcje to już widziałam naście lat temu. Tylko wówczas nikt afer z tego nie robił, bo "poszkodowani" dobrze wiedzieli, że sami są współwinni.
Ja mam jednego konia w wieku 30 lat, drugiego 22, trzeciego 18 letniego-na szczęście jeszcze są stosunkowo zdrowe i na chodzie. ale mam klacz dwunastoletnią od 3 lat na emeryturze i chorowitą. Nigdy nie byłam w stanie nikomu ich oddać, bo jestem z natury nieufna. Mam nadzieję że zawsze mnie będzie stać na ich utrzymanie.
Jestem podobnego zdania, co Wy, z trzech moich koni, dwa nadają się tylko do przerabiania paszy na g..no i wchłaniania nieprawdopodobnej ilości leków. Jednak jeśli ktoś daje ogłoszenie typu: "Zapraszamy konie na emeryturze, u nas będą miały raj, stać nas na ich utrzymanie, bla...bla..bla" a potem pozbierane konie oddaje na ubój, to jednak (moim przynajmniej zdaniem) jest oszustem. Nieważne, że bazuje na ludziach, którzy albo są naiwni, albo pozbywają się problemu. Oni oddali mu konie, bo obiecał że będzie je utrzymywał, a sprzedał je na rzeź, wziął za to kasę, jest oszustem. 
misiek, oboje są oszustami z tym, że jeden oszukuje innych a drugi samego siebie.  A dla konia kończy się to zazwyczaj tak samo.
Cień na śniegu, i artykuł i komentarze pod spodem dokładnie oddaja to co pisaliśmy na forum. Oddając konia pozbywamy sie problemu. I los w większości spotka takiego konia jeden.
Nie tylko Viva dała sobie zamydlić oczy... To co zrobili ci ludzie to zwykłe przestępstwo i nie można obwiniać fundacji i osób, które oddały im konie. Idąc tym tropem to jak oddajemy konie w pensjonat to też mamy liczyć się z tym, że ktoś je zabije.?..
Sprawa jest prosta jak budowa cepa i rzecz rozbija się tylko o ustalenie prawa własności do poszczególnych "znikniętych" koni. Jak należały do pp. Osuchów, to można im - za przeproszeniem - skoczyć. Jak należały do do kogoś innego, to oczywiście pp. Osuchowie zostaną uznani za winnych np. z art. 286 kk. Paradoks jednak polega na tym, że tak naprawdę nadal nie wiemy w 100%, kto był właścicielem tych koni. W żadnym miejscu żaden z autorów tekstów mówiących o tej sprawie nie stwierdził: "pp. Osuchowie przestawili umowy kupna koni, które tym samym stały się ich własnością". Ale ani Viva, ani też żadna z pokrzywdzonych osób nie zaprezentowała skanu umowy, określającej na jakiej zasadzie ich konie znalazły się w Wolicy. Teraz będzie słowo pp. Osuchów kontra słowo właściciela zaginionego konia - i może okazać się, że g... z tego wyniknie. To, że sprawę prowadzi policja, jeszcze o niczym nie świadczy. Podobnie jak wpisy w paszportach o przeznaczeniu do uboju. Na razie to tylko poszlaki. Oczywiście generalnie przychylam się do tezy o prawdopodobnym oszustwie i przestępstwie, ale podkreślam: tylko prawdopodobnym.

Natomiast co do Vivy, to powtórzę: to nie jest pierwszy raz, gdy ta organizacja daje się zrobić w Wiadomo Co. Przypomnę choćby "współpracę" sprzed lat z panem AJ... I owszem, można, a nawet trzeba mieć pretensje o to, bo jedna taka sytuacja to mógł być przypadek, ale kolejna to już brak profesjonalizmu - rzecz bardzo osobliwa w organizacji, która kreuje się na Wielkich Zbawicieli. Dla mnie te wygłaszane teraz teksty o armii prawników Vivy szykujących się do boju z pp. Osuchami ma charakter pieniaczy i zakrawa raczej na automarketing.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się