Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

_Gaga, ale wydaje mi się, że halo właśnie pisze, że w większości przypadków nie da się dotknąć łokciem biodra, bo "ciut brakuje" i łokcie kończą się na wysokości talii, a od talii do biodra jeszcze kilka centymetrów jest, a jeszcze dając ręce odrobinę w kierunku konia, to łokcie już też pójdą lekko w przód, nie mając szansy mieć kontaktu ani z biodrem, ani z talią. Tak zrozumiałam i tak jest u mnie. Nawet, jak ściągnę obojczyki maksymalnie w dół, siedząc prosto, nie przechylając się na boki, mając ramiona opuszczone luźno wzdłuż tułowia, nie jestem w stanie dotknąć łokciem talerza biodrowego (jego najbardziej wystającego punktu, czyli tzw. kolca 😉 ). Na koniu również (wczoraj sprawdzałam). Brakuje mi z 8 centymetrów. Ale może być to kwestia osobnicza i osoby z krótszym tułowiem mogą bez problemu, a osoby z dłuższym nie 🙂 Ale jaki to problem - zamiast mówić sobie, że podczas jazdy łokieć ma muskać biodro, można powiedzieć, że ma muskać talię (aby zapobiec jeździe z odstawionymi łokciami, w stylu "obejmuję beczkę" 😉 )
Doszliśmy do tego, że postulat łokcie przy biodrach jest błędny bo awykonalny. Trzeba to rozumieć jako hasło, postulat, kierunek dążenia. Wychodzi na to, że w tym postulacie chodzi o dwie rzeczy: ramię możliwie pionowo, zwieszone z barku, tylko ciut skierowane w przód (mój trener upomina: Nigdy nie przekraczaj łokciami osi tułowia - patrząc z boku, do tyłu nie przekraczaj) i o solidne rozciągnięcie mięśnia kapturowego, żeby bark był możliwie nisko (ciągnięcie barków do uszu jest błędem). Z tym ostatnim jest duży kłopot, bo popularne hasło "ściągnij łopatki" bardzo często skutkuje usztywnieniem i wypoziomowaniem linii barków, odstawieniem i cofnięciem łokci.
Tego trzeba się aktywnie uczyć, żeby plecy były proste (a nie sztywne) a luźne barki skierowane w dół, wręcz pchane w dół.
W odruchu, w sytuacjach stresujacych, czlowiek sie kulu, wiec wowczas tez glowa w barki sie chowa
o solidne rozciągnięcie mięśnia kapturowego, żeby bark był możliwie nisko (ciągnięcie barków do uszu jest błędem). Z tym ostatnim jest duży kłopot, bo popularne hasło "ściągnij łopatki" bardzo często skutkuje usztywnieniem i wypoziomowaniem linii barków, odstawieniem i cofnięciem łokci.
Jednym z haseł do wypróbowania może być "wsuń łopatki do tylnych kieszonek spodni" – żeby zaktywizować najszerszy grzbietu bez robienia szkód typowych dla "ściągania łopatek".
Grr. Dałam się zwieść. Jest tak, jak pisała KaNie, i jak mi się cały czas wydawało. Łokcie bez problemu dotykają kości biodrowych gdy jest się W SIODLE. Sprawdziłam, pooglądałam 10 jeźdźców -od zielonych do niezłych. Ktokolwiek siedzi naturalnie wyprostowany, a ramię luźno zwisa z luźnego barku - nie ma najmniejszych kłopotów, niezależnie jakie proporcje ciała. To jest jakoś tak, że siodło podpiera miednicę w taki sposób, że oś kręgosłupa się zagłębia (głowa w pionie) i łokcie same "szukają" okolicy kości biodrowych. A gdy ktoś wypycha ramiona do przodu, rotuje miednicę (do tyłu), usztywnia barki (także garbiąc się) - nie ma najmniejszych szans sięgnąć.  Gdy grawitacja dział swobodnie - nie ma z tym kłopotu. Choć na siedząco czy stojąco łokcie są wyżej.
Dałam się zwieść, bo przed kompem mam rodzaj siedziska klęcznika, czyli pozornie podobnie jak na koniu. I nie sięgałam. Ale to siedzisko jednak bezpośrednio podtrzymuje kręgosłup, a w siodle kręgosłup jakby opadał w miednicy.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 czerwca 2016 19:03
Hm ... sprawdzę w siodle, chociaż ja jestem jakoś anatomicznie ułomna - rąk za plecami też nie umiem złączyć ile bym się nie rozciągała  🤔wirek:
halo 😀 Zawsze chciałam mieć taki klęcznik 😉 , mam zamiast tego 3 ogony, na każdym jakoś się siedzi podobnie 😉
halo, ja sprawdzałam na koniu i zapewniam, że nie siedzę jak ostatnia sierota, nic nie rotuję, nic nie usztywniam - i nie sięgam.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 czerwca 2016 23:37
halo, ja sprawdzałam na koniu i zapewniam, że nie siedzę jak ostatnia sierota, nic nie rotuję, nic nie usztywniam - i nie sięgam.


Niektórzy mają po prostu krótsze kończyny niż ci co sięgają.
ElaPe, no ja to wiem i Ty to wiesz, ale jak widac niektorzy musza zrobic ze swojego przykladu regułę dot. rzeczywistości.
No to jesteście wyjątkowe. Reguła jest na tyle powszechna, że ma miejsce w podręcznikach, w wielu podręcznikach.
Jak również antropometria jest zgodna: czy kobieta, czy mężczyzna, smukła czy krępy - niemal każdy (w pozycji stojącej) ma łokieć tam gdzie talia, pomiędzy żebrami a miednicą. Kto ma dłuższy tułów - ma dłuższe ramiona. Jasne, że istnieją ludzie nieproporcjonalni, ale jest ich mało, rzędu 5%.
[quote author=kenna link=topic=107.msg2562187#msg2562187 date=1466718856]
halo, ja sprawdzałam na koniu i zapewniam, że nie siedzę jak ostatnia sierota, nic nie rotuję, nic nie usztywniam - i nie sięgam.

Niektórzy mają po prostu krótsze kończyny niż ci co sięgają.
[/quote]

Kurcze ja mam wszystkie kończyny dłuugie. I wieczny problem z rękawami w rajtrokach 😉 i nie sięgam
Ale fajnie być wyjątkowym 😉
halo, no to przepraszam, ale Ciebie nie rozumiem (nie denerwuj się, tylko wytłumacz mi proszę jak krowie na rowie 😉 )- raz piszesz, że "niemal każdy (w pozycji stojącej) ma łokieć tam gdzie talia, pomiędzy żebrami a miednicą", czyli skoro tam gdzie talia, to nie tam gdzie biodro - czyli tak jak ja i Gaga, a raz, że jednak da się i że przetestowałaś na iluśtam jeźdźcach. To jakie w końcu masz w tej nieziemsko nas frapującej życiowej kwestii 😉 😉 😉 stanowisko?
p.s.: wstawiam jakieś tam dwie moje fotki - wprawdzie być może kulę trochę ramiona, ale IMO nie byłabym w stanie "odkulić" ich na tyle, żeby te 8cm w dół poszły 😀
halo, no to ja też dziwna jestem. Specjalnie dziś próbowałam. Na wszelkie sposoby. Brakuje na oko jakiś 3-5cm. No ale...
To ja mam chyba jakoś wyjątkowo długie łapy na to wychodzi  🤣

Edit - dodawałam foty
macbeth, ej no faktycznie, u Ciebie to zupełnie inaczej wygląda...
Bo ma krótki tułów 😀 Przyjrzyjcie się jakie ma nogi długie! I ręce też, więc nic dziwnego, że nawet bez specjalnych starań ma łokieć przy miednicy 😉
Ja na koniu nie testowałam, ale siedząc sobie i opuszczając ramiona na maksa w dół jakoś daję radę dotknąć, ale jest to siłowe.
macbeth, mam wrażenie, ze na każdym z wstawionych zdjęć siedzisz pochylona do środka 🙁

O ja też mam zdjęcie z boku - brakuje mi do bioder niewiele, ale brakuje...



Najluźniejsze zdjęcie ostatnie obrazuje, że łokieć mam za wysoko aby bez przechylania się, czy kulenia dotknąć biodra.
Moje łokcie się kończą jeszcze dużo powyżej pępka, do grzebienia kości biodrowej to mam chyba z półtora kilometra 😁



To chyba jednak konkretnie zależy nie tylko od długości kończyn, ale i kadłuba 😉 Ja jestem z tych krótkich dołem, a im wyżej tym dłużej (jedną z części ciała, które mi jeździecko dają po dupie jest na przykład długachna i cienka szyja...).
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 czerwca 2016 16:30
quantanamera, no nie wiem co Ty byś musiała zrobić, żeby dotknąć...
Dotknąć - nie dotknąć to pal licho. Plecy proste, ale barki puszczone w dół, łokieć nie przekraczający linii pleców i jest git.

galopada_   małoPolskie ;)
24 czerwca 2016 21:20
aż przekopałam zdjęcia i.... wychodzi na to, że też mam stosunkowo długie ręce (a mama w dzieciństwie mówiła - nie noś pełnych wiader z wodą, bo będziesz miała ręce do ziemi :hihi🙂

[img]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/11258153_862783283758781_7263945736533045982_n.jpg?oh=2995592f9582e19f1defd21abd066d27&oe=57F762DF&__gda__=1472409703_4965e3d5b693ca328422e6b9b6b60982[/img]
To ja chyba całe dzieciństwo nosiłam wiadra z wodą, bo nawet stojąc tak po prostu na ziemi bez większego wgłębiania się, czy stoję luźno, czy nie, dosięgam bez problemu... Na koniu zapomniałam sprawdzić, ale wydaje mi się, że też. Siedząc na krześle niewiele mi brakuje, żeby dotknąć do uda (przy nodze zgiętej pod kątem 90 stopni). Kurczę, nie jestem wyjątkowa. 🤣
Ale przecież na wszystkich zdjęciach "nie sięgam" bark nie jest puszczony luźno w dół. gdy jest puszczony z profilu widać górę barku, odcinek między szyją a głową kości ramiennej. Jak u galopady_ czy na 2 zdjęciu _Gagi (gdzie gdyby ramię było w pionie, a nie cofnięte łokieć wypadłby przy biodrze).
kenna, na stojąco wypada w talii, u mnie też. Na stojąco to mam do biodra z 5 cm. od łokcia. A w siodle nie 🤔. Gdy siądę solidnie na kościach siedzeniowych i spojeniu łonowym - łokcie magicznie dotykają bioder. Przy naturalnie wyprostowanych plecach, bo gdy się skulę/pochylę, to już nie. Gdy odwiodę łokcie od boku - też nie. Tylko wtedy dotykają, gdy plecy proste, bark luźny , ramię spływa w dół.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 czerwca 2016 04:09
Na stojąco łokieć mi nie dotyka kolca biodrowego, natomiast w siodle tak

kenna, quantanamera,  wygląda na to, że wg teorii halo po prostu źle siedzimy w siodle. Inaczej byśmy tymi łokciami nawet pięt dotykały 😂

Nie halo, na moim 2 zdjęciu mam jeszcze kawałek do bioder, nawet jeśli przesunę łokcie w przód.
halo, przecież na tych zdjęciach widać odcinek między "szyją a głową kości ramiennej"... Jak również na zdjęciu quanty.
halo, no nie wiem ile by musiały opaść jeszcze te ramiona u quanty, żeby dało się dotknąć.
quantanamera wiem, ze nie ten temat, ale muszę zapytać 😀iabeł: jeździsz ze słuchawkami? (tak na zdjęciu mi się wydaje)
Pytam bez złośliwości tylko z czystej ciekawości, czy puszczasz muzyke i wtedy lepiej Ci się jeździ czy masz słuchawki bo pracujesz i odbierasz telefon i gadasz z ludźmi jak jeździsz  😁 ?
Z trenerką, z tego co pisała na blogu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się