Kącik Ujeżdżenia

tulipan, piaff, pasaż i piruety w galopie nijak nie są "nowe".
Właśnie o obraz się rozchodzi. Jaki ma być ten wzorcowy. Ten na 9,10.

ElaPe, to nie jest takie proste. Pamiętasz jak cały "świat ujeżdżenia" twierdził, że konie PRE są Słabe? Nie tak dawno. Teraz już nikt tak nie twierdzi. Zmieniają się konie - zmieniają się kryteria - zmieniają się konie...
Obym była dobrym prorokiem twierdząc, że cały problem rollkuru (i "rozjazdu" ujeżdżenia sportowego wobec klasycznych zasad) już wkrótce można będzie uznać za niebyły. Bo wygląda na to, że znowu zaczęła być premiowana naturalna sylwetka konia, naturalne takty chodów. I nie jest to nieefektowne. A wraz z (pewnego rodzaju) powrotem do "zasad" nie trzeba będzie "mocno sztucznie" szkolić koni, a jak nie będzie trzeba - to nie będzie to praktykowane, czyli problem zniknie.
halo, odpowiedź w punkt - wiadomo, że konie będą szkolone na takie, jakie są najwyzej punktowane. Ale ile to trwało, zeby sędziowie zaczęli punktowac konie wyglądające naturalnie, a nie prawie zakładające przednie nogi na uszy w kłusie wyciągniętym....
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 sierpnia 2015 21:57
PRE nigdy nie będą priorytetem jeźdźca ujeżdżeniowego. Chyba że PRE wyewoluują w kierunku sportowym, no ale czy wtedy poza nazwą będą tak naprawdę PRE?


milenka_falbana: nie popadajmy w skrajności. Klasyczne podręczniki jak najbardziej. Przecież chociażby przepisy dyscypliny ujeżdżenia zostały stworzone przez klasyków ujeżdżenia.

A to czy ktoś brnie w ślepą uliczkę czy też nie, jest  możliwe do sprawdzenia poprzez poddaniu się krytyce kompetentnych osób postronnych (sędziów).
ElaPe, oglądałaś tegoroczne ME??? Ja oglądałam. Calutkie. Włącznie z bardzo fajnymi i super ocenionymi (zasłużenie) PRE.

Kogo masz na myśli, pisząc o unikaniu oceny sędziów? Jakichś niezdefiniowanych "klasyków"? Czy użytkowników forum? (z tym, że nie milenkę i nie mnie, bo my startujemy normalnie).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 sierpnia 2015 23:17
Halo: jedną z moich ulubionych par jest PRE Fuego i Hiszpan Juan Manuel Munoz Diaz (
)  tylko co to zmienia? Konie PRE mają swoje wady i zalety.  Jakby były takie super doskonałe to każdy szanujący się ujeżdżeniowiec by na PRE jeździł, a tak nie jest i nie będzie, chyba że tak jak wcześniej napisałam PRE się "usportowią" tzn wyhodują konie pozbawione wad PRE - z tym że to już nie będzie PRE.


Kogo masz na myśli, pisząc o unikaniu oceny sędziów? Jakichś niezdefiniowanych "klasyków"? Czy użytkowników forum? (z tym, że nie milenkę i nie mnie, bo my startujemy normalnie).


Jazda samopas przeważnie z czasem degeneruje się i prowadzi do wynaturzeń. Pooglądaj sobie chociażby rozwój jeździecki oficera Cadre Noir Philippe Karla i porównaj sobie jego styl jeździecki z czasów gdy jeszcze jeździł pod nadzorem w Cadre Noir z tym co prezentuje dziś.
ElaPe, każdy koń ma swoje wady i zalety.

No degeneruje się.
Ale Wy tak serio, że ujeżdżenie się nie zmienia?! kolejno: 1970, 1980, 1990 i aktualne...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 sierpnia 2015 01:15
Przepisy dyscypliny ujeżdżenia są mniej więcej takie same od momentu ich powstania do teraz. To co się zmienia to wyszkolenie jeźdźców, koni i jakość koni. Jak patrzę na całkiem stare filmy to widzę dość sztywne konie słabo wyginające się, ze sztywnawymi grzbietami i taką przeciętną motoryką ruchu. Wystarczy cofnąć się do nie tak znowu zamierzchłych czasów czyli np do lat 70tych.

halo, kurczę, no tak, bo kiedyś to było cudnie, jeźdźcy ze złota, konie z platyny i trawa malowana na zielono. Nie to co teraz - ino degeneracja, po czworobokach zapierniczają mutanty, a dosiadają ich ociekający krwią rzeźnicy, a to wszystko na oczach ślepych i przekupionych sędziów.
Te nieskalane ikony z "dawnych czasów" wyglądały też tak:



Na tym zdjęciu jest idealny klasyczny ujeżdzeniowiec - Alios Pohajsky na koniu Nero - zachwycającym i wielbionym przez tłumy. Zad jest stajni, w ogóle nie generuje energii na niesienie konia, brzuch wisi, napięcie mięśniowe mięśni brzucha w ogóle jest zerowe, górna linia brzydka, za siodłem dziura, przed kłębem dziura, wargi konia rozchylone i pokazujące zęby, ręka jeźdźca wysoko. Oto jest ten wzór z Sèvres, do którego wszyscy mamy dążyć?

A to jest wersja zdegenerowana i wynaturzona?



W tym idealnym "kiedyś" nie na rozprężalniach, ale na czworobokach - i to na czworobokach olimpijskich - widywało się takie obrazki, zresztą dobrze oceniane wówczas według sędziów:



Ładny styl jazdy czy nie ładny? Szczęśliwy koń ze swojej roboty? Rozluźniony? W równowadze? Z ufnością przychodzący do pomocy jeźdźca?

Fajnie jest sobie wyklepać formułkę, że kiedyś było idealnie, a teraz to tylko potop - tyle, że to bzdura, bo dobra i udana jazda trafiała się i dawniej, i teraz też się trafia/ Tak samo zresztą jak jazda zła, gwałcąca konia, daleka od ujeżdżeniowej skali treningu.

Pamiętacie jeszcze niezwykłą Blue Hors Matine, jej zachwycające piafy i pasaże z luźnymi, klapiącymi uszami i drugie miejsce na WEG 2006? Szła pod Andreasem Helsgrandem, którego "nieładny styl jazdy" raczycie teraz krytykować. Facet po przejazdach z radości rzucał się koniowi na szyję, ściskał i całował upocone końskie szyjsko - widać było, że ma z siwą niezwykłą wieź. Ale ot tak, po paru latach zdecydował się jednak na "nieładny styl rozprężania", czy tam "nieładny styl jazdy", tak żeby paru internetowych ekspertów zza klawiatury mogło sobie na nim psy powieszać. Sorry, ja w 2006 marzyłam o tym, żeby kiedyś móc w życiu wrócić do jeździectwa i umieć poruszać się na grzbiecie wierzchowca w trzech chodach. Jakby mi ktoś wtedy powiedział, że nauczę konia piafów, pasazy i zmian co tempo, że będę umiała zajeździć i poprowadzić ujeżdżeniowego młodzika, albo korygować konia źle jeżdżonego przez całe swoje dorosłe życie, to bym pewnie spadła z krzesła i do tej pory się na nie nie wdrapała z powrotem. I cały ten czas dużo jeżdżę, dużo się uczę, oglądam od zaplecza pracę różnych zawodników, staram się podróżować po ujeżdżeniowej mapie Europy, sprzedaję trochę podjeżdżonych przeze mnie koników za granicę (ostatni w sierpniu, tym razem do Niemiec), a nadal wiem mniej, niż niektórzy wiedzą zza klawiatury i widzę mniej, niż niektórzy zza klawiatury.

Inny fotograf tej samej parze na tej samej rozprężalni zrobił takie foty - i jeszcze dopisał wyjaśnienie, że parę Helgstrand-Stamina obserwuje od lat, nie tylko na zawodach ale i rozprężalniach, że jazda absolutnie nie ma nic wspólnego z okrucieństwem czy brutalnością, a koń bardzo często ma gorący temperament:
http://www.helgstranddressage.com/en/
Na 5-gwiazdkowych zawodach też żaden organizator, sędzia, steward, technik czy ktokolwiek inny z oficjalnej obsługi imprezy nie widział i nie wiedział tyle o brzydkiej jeździe, co kilka dziewczyn z re-volty...

Ehh, idę spać, bo rano mi się jeden młodzik bada 😎
Quanta, nie no, masz rację oczywiście. Ale z drugiej strony były i takie obrazki i tacy jeźdźcy jak dr Reiner Klimke. Poza tym ujeżdżenie nie zaczyna i nie kończy się na sporcie. A hiszpańska szkoła?
Ty czytałaś zdaje się Paula Belasika "Ujezdżenie na XXI wiek" , on na początku przedstawił taki krótki rys historyczny jak ujeżdżenie zmieniało się wraz z czasem, jak na czworobokach zaczęło pojawiać się coraz więcej wojskowych koni półkrwi z lepszą akcją w kłusie i zaczęły dostawać lepsze oceny niż konie PRE. Jak zmieniał się status społeczny ludzi zajmujących się końmi, jak "sztuka dla sztuki" zaczęła przegrywać z użytkowością (wojsko) i jak to w ogóle wyglądało w momencie wprowadzenia dyscypliny ujeżdżenia na Olimpiadę. Z resztą sama na blogu masz fajną notkę na ten temat 🙂 Olimpiada w ujeżdżeniu  :kwiatek:

Pomimo iż ujeżdżenie nie narodziło się przecież na Olimpiadzie a i wcześniej szkół i teorii było co nieco, to jednak prawda jest taka, ze to sędziowie decydują od tego czasu o kanonach i to co jest dobre a co złe zależy od ich interpretacji. 
halo nie było ich na pierwszych dresażowych olimpiadach, więc dla mnie są nowe.

milenka_falbana nie będę odpowiadać na Twoje pytanie odnośnie zebrania bo zrobiła to Quanta. Obszernie, ze zdjęciami, myślę że każdy wie o co chodzi  🙂

kitty no przecież to wciąż to samo  🤔wirek:

Dla mnie porównywanie tego co było kiedyś do obecnej formy ujeżdżenia to żart. Tego się nie da porównać. Natomiast z halo będzie ciężko dyskutować. Ne tylko w tym wątku, ale w zasadzie każdym skarży się na degenerację obecnego świata  😉

Ja myślę że nie ma co sobie strzępić klawiatury,wiemy swoje.

Co do hiszpańskiej szkoły to dla mnie osobiście jest to taki skansen,jak rezerwat indian i takim powinien pozostać,a branie wzorca z koni PRE i PSL na czworobok jest dużym błędem.I mam na uwadze te kilka znanych mi (i podobajacych się ) koni iberyjskich.Tylko trzeba zwrócić uwagę,że są to konie w nowym,mocno odchodzącym od klasycznego wzorca tych ras konie,a ponadto jest to dosyć mały procent (ten osiągający wyniki na czworoboku) w skali całej populacji.
Tego PSL co ja jeżdżę nigdy w życiu bym nie wybrała jako konia czworobokowego.W ogóle co do zasady nie przepadam za barokowymi końmi na czworoboku,w szczególności za fryzami.
I tak,byli sobie tacy jeźdźcy jak Klimke.A czy Klimke,gdyby jeździł tak samo w obecnym świecie dresażu,jeździłby tak samo? Bo jego córka nie prezentuje takiego samego obrazka.Więc nie sądzę.

A tak przy okazji się pochwalę że całkiem nieźle zakończyłam sezon otwarty- 62,982 w CC-4,dostałam 65%,63%,i 60,958%-szkoda tylko tych głupich błędów które ścięły wynik: napiął się jak struna w stępie zebranym,zaliczyłam pomyłkę w zmianach co 3 i jeden półpiruet w stępie był dziwny.Ale trudno,teraz do środy koń ma urlop i wracamy do treningów na sezon halowy.
quantanamera, jak zwykle przeginasz.
Konflikt w świecie ujeżdżenia nie jest moim konfliktem. Ale jest faktem. Nawet nie podejmuję się wypowiadać, jakie są przyczyny konfliktu. Bo mogą być najróżniejsze. Od przywiązania do pewnych idei, nawet szczytnych po zwykłą niezborność i związaną z tym zawiść.
Nadal wyznacznikiem tego konfliktu jest to, że co innego jest zapisane w Przepisach, a co innego promowane ocenami sędziów. To są fakty. Jedni chcieliby zmiany Przepisów - to fakt, że chcą. Inni chcieliby ocen wg zapisów Przepisów. To też fakt, że chcą. W obu "frakcjach" są uznane nazwiska.
Wg mnie, ale to wg mnie, trafny jest taki komentarz do ME (cytuję z pamięci, przekład swobodny): "Trzeba docenić, że obecnie sędziowie odważyli się dobrze oceniać poprawną pracę. Szkoda, że równocześnie nadal dobrze oceniają błędy".
Trochę zaskoczyło mnie info, że podobno widownia Achen wygwizdała werdykt o wygranej Valegro, i wygwizdała podziękowania dla Komisji Sędziowskiej w czasie dekoracji. 🙁
Nie interesuje mnie przeszłość. Jest przeszłością. Było jak było, żadne pokolenie nie jest w stanie zrobić więcej niż jest w stanie. Interesuje mnie teraźniejszość. I najbliższa przyszłość.
Trzeci raz piszę, że nie mam pojęcia, jak się sprawy potoczą. Ktoś wie, jak się potoczą? Szary ludzik nie ma wyjścia, tylko dostosować się do tego, co jest wymagane realnie, w praktyce.
Nie bardzo rozumiem, czemu ciebie interesują sprawy ocen na czworobokach? Skoro nie startujesz? Ciebie interesuje efektowność koni, prawda? A w sumie konflikt tego dotyczy: jaka efektowność, jakim kosztem.
A te "konflikty" to nie są mocno pompowane przez lobby hodowlane. Szczególnie konflikt niemiecka vs. holenderska szkoła jazdy?
Jak nie wiadomo o co  chodzi to z wysokim prawdopodobieństwem można złożyć, że chodzi o pieniądze.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 sierpnia 2015 15:17
Konflikt w świecie ujeżdżenia nie jest moim konfliktem.

To jest "konflikt" pomiędzy samozwańczymi zbawicielami jeździectwa ujeżdżającymi głównie klawiaturę a jeźdźcami którzy jeżdżą, trenują, szkolą się i startują w realu.

Niestety, z powodu łatwości ujeżdżania klawiatury a co za tym idzie dostępu mas do natychmiastowej krytyki, wydaje się że ci  fanatyczni "zbawiciele"  mogą sporo namieszać i napsuć.
ElaPe, nie sądzę. Raczej sądzę, że jest jak pisze kotbury (też pisałam, że to wysoce prawdopodobne).
Najbardziej chyba rzucają się Francuzi, którzy jakoś stracili... prymat (o co mają pretensje). I oni najgłośniej trąbią o "klasyce".
Opinią internetową łatwo jest manipulować, ale myślę, że sama w sobie nie ma większego znaczenia. Natomiast różne potężne lobby mogą ją wykorzystywać  jak im wygodnie.
Raczej trudno zakładać, że "idealiści" coś skutecznie namieszają  - bo mają taką ideę (a żeby to jedną 🙂😉 Od skuteczności są pragmatycy - i praktycy, a "idealiści" są używani jak pionki w grze.

Jednak sądząc po ME całe to zamieszanie wychodzi ujeżdżeniu na plus. Jest niemożebny rozwój, są też przynajmniej pozory przyzwoitości, i ogólnie chyba blisko do konsensusu. Wygląda na to, że pewien umiar w metodach szkolenia i umiar w dążeniu do spektakularnej prezentacji daje ciekawe efekty: konie z czynnikiem WOW, a jednak w pełni "zgodne" z przepisami.
vissenna   Turecki niewolnik
31 sierpnia 2015 17:24
Kilka lat temu, jak pracowałam w Danii miałam okazję podpatrzeć pracę Helgstranda. Ba, nawet z nim rozmawiałam w Herning. Jego konie miały boksy obok moich, więc obserwowałam wszystko od podszewki. Jeden z młodziaków na jego widok rżał przyjaźnie z boksu - na pewno stęskniony kolejnych tortur tego rzeźnika...
Dopóki nie zobaczę filmu z rozprężalni nie chcę się wypowiadać.
Niech każda z nas poszuka swoje najgorsze zdjęcia z treningów i zawodów - każdy może stworzyć i opublikować album z którego będzie jasno wynikać, że nie umie jeździć. Zdjęcie jest wycinkiem ułamka sekundy. Znam konie które różne numery rezerwują tylko na zawody. Bo w swoim cwaniactwie wywnioskowały, że na "wyjeździe" zawodnik nie użyje ostrzegawczo bata, ostrogi... Właśnie ze względu na "życzliwe" spojrzenia innych jeździec często nie zareaguje na coś, na co w domu od razu zdusiłby w zarodku. Jeszcze chwila i dojdzie do ekstremum - zawodnicy nawet w niebezpiecznych dla nich sytuacjach nie będą reagować w obawie przed falą krytyki...
Nie dajmy się zwariować.  😵
Mnie naprawdę zastanawia czemu przewijają się tylko zdjęcia a nie ma filmów?
Skoro on TAK jeździ i TAK trenuje te konie to powinno być sporo takich materiałów filmowych?
Ja się raz zapytałam w trakcie dyskusji na temat tego złego Helgstranda,jak to jest że na przykład konie Anky (trenowane z użyciem hiperfleksji-na marginesie rollkur i LDR to nie to samo) dożywają późnej startości w dobrym zdrowiu.Niestety odpowiedzi nie uzyskałam  😁 A to negatywne lobby wokół Helgstranda jest przykre,bo np. były pomysły kliniki z nim u nas w kraju,no ale pomysł upadł tak szybko jak powstał-po pierwsze,że byłoby tak jak na klinice z Anky: pierwsze pytanie od publiczności było o ten rzeczony rollkur i dobrze było widać irytację na twarzy Van Grunsven,a drugie pytanie,jakie się nasunęło to to,czy uzbierałaby się publiczność.
Ja się raz zapytałam w trakcie dyskusji na temat tego złego Helgstranda,jak to jest że na przykład konie Anky (trenowane z użyciem hiperfleksji-na marginesie rollkur i LDR to nie to samo) dożywają późnej startości w dobrym zdrowiu.Niestety odpowiedzi nie uzyskałam  😁


no właśnie, jak pisałam wcześniej, żaden radykalizm nie jest dobry. Kazda metoda treningowa moze byc stosowana dobrze lub źle. Koniowi mozna zepsuc grzbiet na tysiąc innych sposobów, oprócz rollkuru.
A jeżeli juz porównywac Helgstranda i Anky, to jednak czworoboki Helgstranda mi sie bardziej podobają.
Btw - Anky jechała w tym roku w Aachen reining w drużynie holenderskiej 🙂
Macie jakies nagranie 😀 ?
Ja się dziwię, że skoro od wielu lat panuje takie kiepskie nastawienie wobec dresażystów, metod treningowych, sędziów - dlaczego do tej pory nikt nie wpadł na to, żeby udokumentować pracy kilku koni na najwyższym szczeblu. W sensie - powiedzmy, od kiedy zaczynamy pracę z młodziakiem, co miesiąc przychodzi wet, fizjoterapeuta, spec z kamerką termowizyjną i sporządzają dokumentację, monitorują zmiany, jakie się dzieją na przestrzeni kilku lat. Żeby w końcu można było czarno na białym porównać na przykład konie jeżdżone rollkurem vs. jeźdżone bez. Ja bym bardzo chętnie takie coś przestudiowała. Bo szczerze mówiąc - jako osoba, która chce tej harmonii z koniem, mocno głupieję, czytając ten wątek 😉
Ikarina są takie prace- na razie wstępne, na kilku koniach, na różnych etapach treningowych, ale w krótkich okresach czasu (tygodnie, miesiące itp., ale nie lata). Od kolegów zza Oceanu wiem, że mało który czołowy jeździec zgadza sie na taką szczegółową analizę, jego wet także😉
wpisz w scholara rollkur i zobaczysz sporo różnych badań, z bardzo różnymi ( mniej lub bardziej niepokojącymi) wynikami.
Karla🙂, uuu szkoda, dla mnie by to było niesłychanie ciekawe zobaczyć, jak te wszystkie mięśnie pracują u konia będącego w profesjonalnym treningu i jak to wszystko się rok za rokiem zmienia. Pod względem naukowym by było to również niesłychanie wartościowe - pomyślcie sobie, jakby tak prześwietlić takiego Totilasa przez te wszystkie lata i zobaczyć, jak zmienia się cały koń pod względem fizycznym i jak wpływa na niego zmiana jeźdźca, zmiana treningu. A ilu osobom (zarówno fanom jak i antyfanom) by to pozamykało dzioby 😉

A czy powód, czemu jeźdźcy i weci się nie zgadzają na takie długotrwałe badania jest "spiskowy", czy bardziej prozaiczny? 😉
Myślę, że niedługo ruszą nowe serie programów w KER i w końcu będą to projekty wieloletnie. Już jest tendencja na coraz dłuższe "doświadczenia".

Co do powodów to zapewne i jedno i drugie😉
Dla mnie to oczywiste. Po pierwsze kontuzje zdarzają się zawsze, nie koniecznie z powodu treningu, ale z jego powodu również. Jeżeli każdy ma wgląd do przeglądów wet tego konia to automatycznie jego wartość spada. Każda oficjalnie zdiagnozowana kontuzja wpływa też na renomę zawodnika. A ludzie do wszelkich badań, chorób i kontuzji mają stosunek taki, że koń to musi mieć idealny TUV i mimo wielu lat treningu być świeży jak 2 latek z łąki  😎
Tulipan, tu bardziej chodzi o to, że taki model doświadczalny musi być pod stałą kontrolą, każde podanie czegokolwiek może fałszować wyniki, jeśli się podpisuje umowy to w rzetelnych ośrodkach badawczych nikt nie ma prawa udostępnić danych, a Totilas jest np. próbką nr 33, jakiś inny czempion 21 itp. więc nikt z zewnątrz nie wie co i jak.
Ja w jednym z moich doświadczeń nadal nie wiem, które koń z polskiej top10 w skokach badam😉 bo próbki przychodzą oznaczone C1, C2 itp. plus wiek i płeć😉

Co do reszty to masz oczywiście rację.
Karla🙂, O! to nie mogę się doczekać, ja uwielbiam takie zestawienia, dokumentacje. Koń powiedzieć nic nam nie może, ludzie gdybają, to tylko "głupie" zdjęcia, liczby i dowody rzeczowe są w stanie pokazać nam właściwą drogę 🙂 Jestem bardzo ciekawa rezultatów

tulipan, no tak myślałam. A szkoda - bo gdyby zebrało się kilku "śmiałków", można by było bardzo się wiele nauczyć, wysunąć jakieś wnioski i w czasie, kiedy dresaż zmaga się z tyloma kontrowersjami, mieć możliwość przedstawić dobre, czyste argumenty za/przeciw różnym metodom, wyjaśnić wiele rzeczy i uciszyć ten cały ambaras, jaki mamy tutaj od paru dobrych lat 🙂

Ja na przykład bardzo bym chciała mieć w łapce takie badania z prozaicznej przyczyny - jestem wzrokowcem, żeby wykonać coś prawidłowo muszę sobie to coś wyobrazić. W czasie jazdy oprócz "uczucia dobrze pracującego konia", muszę "widzieć" oczami wyobraźni, jak te mięśnie przede mną i pode mną pracują. Takie badania bardzo by mi pomogły, nie tylko w samej jeździe, ale i również w ocenie dobrostanu konia, nad którym aktualnie pracuję.
Karla no tak, ale nadal jest to jakaś określona grupa koni  😉 Nie generalnie pula koni Grand Prix bo poziom byłby zbyt zróżnicowany. Zresztą większość tych koni jest szprycowana jakimiś dodatkami w mniejszym lub większym stopniu. Jasne - nie twierdzę, że oni cudem je do kupy składają (jak to głosi halo  :hihi🙂, ale w tak wysokim sporcie ciężko o totalny brak wspomagaczy.
tulipan, nie twierdziłam, że "cudem do kupy składają" - bo nie mam skąd tego wiedzieć. Oprócz upublicznionych opisów ile różnych zabiegów ma np. Valegro. Zakładam, że skoro jego ekipa publikuje, że ma takie a takie - to takie ma, nie mniej. No - zadbany koń, bardzo zadbany.

Natomiast to właśnie opublikowane badania doprowadziły mnie do (dość mnie szokującego) wniosku, że wzorzec pożądanego ruchu konia ujeżdżeniowego to nie jest wzorzec ruchu konia zdrowego. No tak badający ustalili, no.  Konie, które miały poprześwietlany układ ruchu tip-top, bez żadnych zmian patologicznych, ruszały się tak a tak. Inaczej, niż konie wyżej - ujeżdżeniowe (też badane). Np. kręgosłup pozostawał poziomy i pracował z niewielką amplitudą. A ze zbadanych koni ujeżdżeniowych każdy miał patologiczne zmiany w obrębie kręgosłupa.

I tak sobie myślę, skoro krótkie info ode mnie, ot taka uwaga na forum, wywołało taką "aferę" i przedziwne interpretacje, to jaki jest sens (dla środowiska koniarzy, bo dla naukowców jest) prowadzenia i publikowania wyników badań nt. motoryki, wydolności i użytkowania koni? Skoro (takie mam obserwacje) Przekonania o Słuszności wydają się być najważniejsze? Na pohybel uzyskanej (w naukowym trudzie) wiedzy.

Zatem, ikarina, sądzę, że odpowiedź na twoje pytanie "dlaczego nie" może też brzmieć tak: Bo Nikt takich badań nie potrzebuje - zatem nie zleci. Jak Myler potrzebował wykazać, że jego kiełzna mogą być "dressage approved", to znalazły się fundusze na badania (bardzo ciekawe).
Akurat z rollkurem jest jeszcze tak paskudnie, że jakikolwiek(!) wynik badań Kogoś Nie będzie satysfakcjonował. Zgodnie ze znanym "wszystkich zadowolić nie sposób... 😁" Okaże się, że wszystko gra? I tak będą krzykacze, że "jak tak można, bo jak to wygląda?!" Okaże się, że są zmiany graniczące z kalectwem? Będzie foch, że "sport wymaga poświęceń". Przy uprzedzeniach (czyli z góry przyjętych przekonaniach) fakty nigdy nie miały znaczenia.

Ok, załóżmy, że istnieje 1,2, piąty idealista (top ujeżdżeniowcy to majętni ludzie), który dla własnej satysfakcji będzie chciał wiedzieć, że pracuje w możliwie najzdrowszy dla konia sposób. Really? Nie zakładam złej woli, ale "takie cuś" co funkcjonuje wśród koniarzy, że jak z koniem wszystko ok, jak fajnie pracuje - to niech wet trzyma się od niego jak najdalej (dobra, krew może pobrać itp.) Bo, well, nadal nie wiemy, czy to twierdzenie jest nieprawdziwe: "nie ma zdrowych koni, są tylko słabo zdiagnozowane". Badania o których wspominałam wykazały, że SĄ zdrowe konie - wszystko na tip -top. Ale NIE SĄ to konie chodzące wysokie klasy ujeżdżenia z dobrymi notami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się