Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Livia   ...z innego świata
17 marca 2017 15:33
jagoda, dziękuję bardzo 🙂

Pozwolę sobie jeszcze raz pospamować zdjęciami z dzisiejszego, mega wietrznego spacerku i już mnie nie ma 🙂



Livia jeździsz na obu naraz?  😉
Livia   ...z innego świata
18 marca 2017 05:11
Rudzielc, jeszcze nie, na razie tylko spacerkujemy w trójkę 😉 Ale chciałabym kiedyś jeździć z drugim koniem w ręce 🙂
Livia taki spam to ja zawsze chętnie 🙂
My jeździmy prawie codziennie, konie są super, chętne bardzo, jeździ mi się świetnie. Może ta przerwa mi na dobre wyszła 🙂
Udanego terenowania dla Was, chociaż pogoda w weekend ma być bardzo słaba.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 marca 2017 10:33
U nas jest właśnie słaba :/ pada, siąpi od rana i ma tak zostać do jutra do popołudnia i do tego wiatr... a plany terenowe były... no cóż, może w następny weekend się uda.
Livia jak ty kobito czas znajdujesz na jazdę na obu koniach? 🙂 Ja nie ogarniam ruszenia obu w jeden dzień, chyba że obu na lonżę biorę, jeśli na któregoś wsiadam, to mi już dnia i sił brakuje.
fraziu   Grażka, weź przestań
18 marca 2017 12:24
Coś jest takiego w tych zdjęciach z uszami, że się je dobrze ogląda. Piękne macie lasy i drogi 🤣

Livia, a jak ogarniasz prowadzenie dwóch koni przy jakiejś kryzysowej sytuacji? Bo ja słyszałam, że jak prowadzić dwa konie, to równie dobrze można nie prowadzić żadnego. ;-) Wiadomo, że nawet najgrzeczniejszy coś tam czasami "zobaczy". Ja ostatnio miałam zwrot o 180 st, bo... płotek. Ale cóż one mogą na tą swoją głupotę i na to, że są końmi? No nic nie mogą. :-D

Pumcass, Twój grubeł jak zawsze wymiata!

Klaudia777, to jest normalne, że jak człowiek idzie pierwszy, to koń jakiś taki bardziej odważny. W końcu idzie pierwszy "na pożarcie" :-D

Zembria, ale fajna fryzura, ja po latach przycinki też zapuszczam. To znaczy samo się zapuszcza, w końcu obciąć zawsze można 😀

W weekend najlepsze terenowanie, a tu taka paskudna pogoda, więc na pocieszenie zdjęcia z zeszłego weekendu :-)
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
18 marca 2017 13:48
fraziu dzięki 🙂 Plotę, bo chłopakom gorąco pod grzywami teraz 😉
Livia   ...z innego świata
19 marca 2017 08:13
jagoda, dziękuję 🙂 Dobrze, że z twoim zdrowiem już wszystko w porządku - samych przyjemności z jazdy 🙂 U nas pogoda też słaba...

zembria, kwestia chyba dobrej organizacji czasu i fajnej pracy 😁 Bo bez tego nie mogłabym pewnie być w stajni tyle, ile bym chciała. Przyzwyczaiłam się i teraz jazda na obu za każdym razem nie jest wyzwaniem - dopiero jak biorę trzeciego konia, to czuję potem mięśnie 🙂

fraziu, takiej sytuacji jeszcze na szczęście nie miałam (tfu tfu!). Ale też na dłuższe spacery wybieram się z koleżanką tak, żeby każda prowadziła jednego konia. Jak idę z obydwoma sama, to zazwyczaj niezbyt daleko, właśnie na wszelki wypadek 🙂 Zresztą te moje akurat się dość fajnie zachowują, jak idą we dwójkę - chyba im raźniej, no i ja idę przodem, więc jestem "czołowym" 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
19 marca 2017 18:42
Livia to zazdraszczam fajnej pracy w takim wypadku 😀
Jednak pogoda nam dziś dopisała 🙂 Rano wiało i padało, ale popołudnie było ciche i spokojne, konie dziś również bardzo łaskawe, chyba im się klimat spokojnego lasu udzielił. Ptaki już się rozśpiewały na całego u nas, istna kakofonia dźwięków 🙂 Łosi też szukaliśmy na mokradłach, ale dziś nie spotkaliśmy nic 😉

U nas też rano wietrzycho, ale zanim się pozbierałyśmy i kawkę wypiłyśmy zrobiło się całkiem spokojnie. Konie od tygodnia mają ograniczony teren do codziennego łażenia do małego podwórka, więc obawiałyśmy się, że odfruniemy w terenie. Ale nic podobnego, wzorowo się zachowywały, bardzo przyjemny spacer odbyłyśmy. Nie zanosi się natomiast na to, byśmy częściej niż raz w tygodniu mogły pojeździć 🙁
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
19 marca 2017 23:06
Dzisiaj teren w formacie 3x3 - konie, psy i baby 😉 Zamieniłam się z koleżanką na konie celem oceny misiowej nóżki - nie jest źle, bardziej mu doskwiera brak kondycji 🙂 Nie zmieniłam strzemion - podmianka miała być na chwilkę. Pociskałam cały teren w puśliskach długości treningowej wyścigowej - zafundowałam sobie niezły wycisk. Zakwasy będą + depilacja łydek puśliskami gratis  :jogin:


Najbardziej gadatliwe uszka w stajni  😍

Żaden dobry uczynek nie uniknie kary. Chcesz ulżyć koniowi na stromawym podejściu to siadasz w mokre siodło potem  😂

Mam ostatnio mniej szczęścia do pogody - w trasie wiatr zamienił się w deszcz i śnieg/mały grad. Na szczęście dotarliśmy zanim zaczęła się ulewa.
A ja Wam muszę opowiedzieć co się ostatnio stało, normalnie chyba sobie wykrakałam ...  🙁
Pojechałam na tej mojej babie w teren prosto ze stajni ( wcześniej zawsze jakoś chwilę jeszcze jeździłyśmy, żeby się trochę " rozjeździła" potem otwierałam bramki i w drogę) W ten dzień było mokro więc jazda po tym moim błocie nie miała sensu, pootwierałam bramki i wyjechałyśmy. Na początku oczywiście nerwówka, ale szłyśmy stępem tylko głową trzepała i chciała szybciej, szybciej...no ale ja nie.  😀iabeł: Potem już las i się uspokoiła. Ale i tak jakaś taka mi była niepewna, nie chciałam kusić losu więc tylko stęp / kłus. Zrobiłyśmy dość spore kółko i już miałyśmy wracać, coś zaszurało w krzakach i wyrwała jakby do galopu,  ale to nie było takie spłoszenie typowe  tylko teraz sobie myślę że zrobiła to ot tak! z nudów , nadmiaru energii czy wtf...  😫 no brykać zaczęła ! ale tak że kompletnie nie byłam na to wtedy przygotowana, no jechałyśmy sobie spokojnie kłusikiem, więc pierwszy baran taki z grzbietu to poleciałam na szyję i pozbierałabym się gdyby nie to że mi doprawiła , spadłam a ona uciekła. 🙄 NIe pytajcie co przeżyłam.  🤔wirek: Już myślałam że jej nie znajdę. 🙁 Modliłam się tylko żeby wróciła do domu bo bramka była otwarta a jeździłyśmy po znanym jej terenie. Biegłam za nią i w końcu znalazłam ją przy iglaczkach. Zawołałam, przybiegła kłusem ja patrzę a ona nie ma wędzidła, wodzy, urwało się wszystko na pasku policzkowym , jest cała mokra i cała się telepała z tego stresu. Szłyśmy pieszo do domu to każdy krzaczek ją przerażał, jeszcze przed  stajnią  musiałam z nią chwilę  pochodzić bo nie mogła dojść do siebie. Wędzidła jechałam szukać ale ... pff! To jak igłę w stogu siana... I tyle dobrze że sobie krzywdy nie zrobiła tym wędzidłem ....  😕

Teraz jak mam się zebrać żeby znowu na niej wyjechać to aż się stresuję normalnie. To jej brykanie jest wyjątkowe,  bo to nie że ona tylko dupą macha, to bym usiedziała. Ale ona jak już jej się uda i ja nie przewidzę jej zamiarów to robi to tak że ty walczysz o przetrwanie i weź tu jeszcze daj jej bacikiem znać że tego nie tolerujesz....no nie zdążysz i nie myślisz o tym wtedy...

horror ... nomalny horror !!  😵
Współczuje, sytuacja na pewno nie należała do komfortowych.
Teraz robi się ciepło i konie to "wykorzystują". Też mam dwie bomby zegarowe na padoku, ale obecnie się lonżujemy - spalając kilogramy i głupie pomysły. Nie ma rozsądnej recepty na takie sytuacje, bo niestety zdarzają się, a samo spłoszenie jest wpisane w takie spacery. W każdym bądź razie na następny raz spuść jej energię na padoku, a potem spokojnie na stępa w las.

Livia, a jak ogarniasz prowadzenie dwóch koni przy jakiejś kryzysowej sytuacji? Bo ja słyszałam, że jak prowadzić dwa konie, to równie dobrze można nie prowadzić żadnego. ;-) Wiadomo, że nawet najgrzeczniejszy coś tam czasami "zobaczy". Ja ostatnio miałam zwrot o 180 st, bo... płotek.


Ja bardzo często chodzę z dwoma końmi na sznurkach i nie ma w tym nic trudnego. Robimy to właściwie od "zawsze". 

Tylko raz porządnie się spłoszyły, gdy z krzaków nagle wyskoczył na nas pies. Puściłam wtedy pomarańczowego (bo on sam się nie oddala), a mambę mocno przytrzymałam, bo wiedzialam, że z tym psem latającym wokół nas dwóch koni nie utrzymam.  Ona w końcu się uspokoiła, on kawałek odbiegł, ale zaraz do nas wrócił. Właścicielka psa nie pofatygowała się, żeby go odwołać, chociaż widziała konia szalejącego na sznurku.

Ironia losu, że zdarzyło to się, jak na piechotę przeprowadzaliśmy się do nowej stajni i byliśmy już na ostatniej prostej. Gdyby oba się wyrwały, pewnie by poleciały do starej stajni. Więc miałam motywację, żeby prowodyrkę mocno trzymać, bo nie bardzo mi się uśmiechało przejście tego odcinka jeszcze dwa razy.    🤣
Spacer z okazji pierwszego dnia wiosny. W ręku, bo jeszcze młody zbyt nieprzewidywalny, żeby jechać samej.



Strach przed wejściem do kałuży pokonany


Najgorsza była furtka. Wyjść wyszedł bez problemu, ale z wejściem walczyliśmy ze 40 min.  🤔wirek:



PumCass   zachowaj zimną krew!
21 marca 2017 16:32
Dziewczyny, jak miło jest popatrzeć chociaż na zdjęcia z terenów, bo my obecnie pauzujemy.
Spacerujemy się głównie w ręce, nad naszą rzekę i z powrotem.
Dzisiaj postanowiłam, ze przejadę się na oklep - a co! I stwierdzam fakt, iż takiego konia jaki mi się przytrafił życzę każdemu  😍
Jego cudowny charakter sprawia, że za każdym razem zakochuje się w nim na nowo  💘






Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
21 marca 2017 23:18
I stwierdzam fakt, iż takiego konia jaki mi się przytrafił życzę każdemu  😍
Jego cudowny charakter sprawia, że za każdym razem zakochuje się w nim na nowo  💘

Tak właśnie być powinno!  💘
tajnaa, uroczy zwierzak. Zanim doczytałam myślałam, że amator picia z kałuży jak mój koneser  😀
Klaudia777, współczuje przeżyć. Masz plan awaryjny kiedy czujesz, że koń nabuzowany? Poszukaj na trasie łąki gdzie mogłabyś go wylonżować, żeby nieco pary spuścił. Zajmij głowę ustępowaniami od łydki na drodze - taki szlaczek potrafi zmęczyć zwierza intelektualnie. Gimnastyka za marchewką z siodła też nieźle koncentruje uwagę 😉

Wszechświat płacze kiedy ładuję swoje 4 litery w siodło. Jak inaczej wytłumaczyć, że ostatnio ciągle zaczyna padać jak wsiadam na konia? Pół-teren zaliczony. Miś o dziwo nie protestował na bezsens ganiania po łące w tę i z powrotem. Stęp-kłus-stęp-galop po 200 m. Nieźle się zasapał choć trening łagodny. Oby zaczął zrzucać sierść. Próbujemy zbudować formę na 20 km - oboje  😂😀iabeł:
Wracając ze stajni spotkałam na drodze takiego przystojniaka i wielu jego ziomków. Pełno ich na drodze obok wody i w lesie. Szkoda byłoby rozjechać czyjegoś księcia 😁 Dobrze, że nikt nie jechał - niezły slalom przećwiczyłam.

edit: literówki  🙄
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
22 marca 2017 06:24
Ropuszki 😀 Woisna jest, to oficjalne! Jak są ropuszki to już nie ma zmiłuj, zima poszła precz 😀 U nas ptaki oszalały już. Z terenem póki co czekam na wekend i plac "oram", ale od przyszłego tygodnia czas zmieniamy, to zdążę już pewnie po pracy w tygodniu smignąć w las 🏇
Na_biegunach tak właśnie widzę, że co zdjęcia wstawisz, to jakiś armagedon pogodowy tam masz u siebie 🙂
tajnaa ładniutki ten Twój chłopak. Trochę wiecej kilometrów w tyłek włożysz i się ogarnie pewnie 🙂 A przez bramke nie chciał przejsć, bo może on jeszcze spaceru nie skonczył i wracać nie chciał? 😉
PumCass Oficjalnie zostałam fanką Twojego konia, strasznie mi się podoba facet 😀
PumCass mojego konia kocham nad życie , ale jak opisujesz charakter swojego i jak widzę ten stoicki spokój który z niego bije na zdjęciach  to aż Ci zazdroszczę 🙂

Mój błąd wtedy że nie spuściłam jej pary,  ale no naprawdę nie było gdzie a ja miałam taką ochotę pojechać  🙁 To pojechałam !  😀 a raczej poleeciałam . :p Teraz czekamy na to aż przestanie padać i po " wymęczeniu" na lonży zaczniemy od spacerów w ręku. Niestety nasz główny problem to często brak czasu rano, pracuję w takich głupich godzinach 10.00 - 18.00 że po pracy nie ma szans bo ciemno a przed szansa jest tylko jak nie mam czegoś ważnego w domu/ stajni / urzędzie etc.do zrobienia . No ale myślę że to nie tylko moja bolączka , dobrze że jeszcze dzieci nie mam  🤣
vissenna   Turecki niewolnik
22 marca 2017 16:17
Nie moje, ale rozbawiło mnie strasznie:
Oglądałam to wczoraj na fb  🤣 Oby uniknąć takich przygód 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
22 marca 2017 17:44
Widziałam to jakiś czas temu i wciąż nie rozumiem czemu nie zjechał na pole (1:16) gdzie mógłby wziąć konia na koło. Pozostał na "torze" ogrodzonym z 2 stron bez możliwości działania  😜  Konio fajny!
Nie moje, ale rozbawiło mnie strasznie:


Filmik świetnie złożony, również mnie rozbawił.
Dobrze, że się nikomu nic nie stało.
fraziu   Grażka, weź przestań
22 marca 2017 18:44
Śmiesznie brzmi "łaaaał" zamiast "prrr" :-D
Taka fajna droga, ja tam bym leciała :-D

Dziś nareszcie WIOSNAAA!  🏇
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
23 marca 2017 23:15
Coś drgnęło! Nie  padało  😅  Dziś tylko mgła - widoczność na łąkach 3-4 m  🏇
Najlepsza pora roku - zero robali, podłoże fajne, nie za gorąco, nie za zimno. Bosko! Dość snucia się stępem :P Wygląda, że najgorsze problemy zdrowotne już za nami (tfu, tfu, odpukać w niemalowane!) i wracamy do formy.

Hen hen daleko na ostatniej łące konie kwitną. W sumie powinnam to uznać za początek terenu - teraz zwożę swoje szanowne 4 po namierzeniu koni  🤣

Czułe pożegnanie przed wyprawą. Dziewczyny zostają. Jak kopytko dalej będzie tak ładnie się naprawiać w maju zaczniemy pierwsze nieśmiałe tereny z Luzaczką 🙂

W lesie widoczność nieco lepsza + flesz = nawet dość wyraźne fotki



Na_biegunach klimatycznie 🙂

Rzeczywiście, chyba pogoda zacznie w stronę bardziej wiosennej się przechylać, oby 🙂

U nas też terenowo, ale wesolutko, że hej  🏇 Przedwczoraj, piszcząc, goniły 😉 nas dzieci, jedno w desperacji zjechało za nami z dość stromej góry na rowerze, robiąc przy tym sporo kurzu i hałasu. Konie powiedziały definitywne: Nie! Uciekamyyyy 🙂 Wczoraj dzieci już nie było, ale chyba został jeszcze zapach po nich 😉, bo kobyły fruwały jak wariatki 😉 A że przez ostatnie dwa tygodnie jeździłam tylko z Zuzą to takie akcje nie były planowane i pożądane. Za to dzisiaj będą miały okazję trochę lepiej się przelecieć, mąż wrócił z długiego planu i jest chętny 🙂 Także deszcz tylko w nocy teraz może padać 🙂

Wczoraj wpadło mi w ręce parę fotek z wakacji i zaczyna mi się powoli w tyłku gotować. Musimy tylko postanowić kiedy i na jak długo jedziemy, żeby z naszych przydomowych łączek i plantacji lucerny na maksa skorzystać.
U mnie od paru dni słoneczko i temp. powyżej 10 stopni lecz obecnie nigdzie nie wyjeżdżamy tylko szykujemy się do przeprowadzki. Jak znajdziemy się już w nowym miejscu to przyjdzie czas na obadanie nowych terenów po aklimatyzacji.

jagoda z tego też powodu niezbyt przepadam za dziećmi napotkanymi podczas przejażdżek. Niejednokrotnie gonią konia, podchodząc bardzo blisko zadu bądź krzycząc jak dzikie zwierzęta, co też daje taki a nie inny efekt.
maluda ja generalnie za dziećmi nie przepadam  😂, a już te piszczące i namolne to działają na mnie jak płachta na byka. Czerwona. Te dzieci były z opiekunami, ale oni byli zajęci sobą, a dzieci piskliwym osaczaniem nas 😉 Zdecydowanie to nie było przyjemne spotkanie. Agema jeszcze długi czas obracała się za siebie fukając. To jest koń bardzo ekspresyjny i wyrażający uczucia w widoczny sposób, ewidentnie była wściekła i chciała je zjeść  🍴 Moja Ala miała wylane, do momentu roweru tarabaniącego się z łomotem za nami. Potem już poszło  🏇 🙂
Ale dzisiaj pikne słoneczko 🙂
Ostatnio jak byliśmy w terenie drzewo zemdlało z wrażenia 😀
Livia   ...z innego świata
24 marca 2017 12:55
Piękne zdjęcia dziewczyny!

Na_biegunach, ależ mgła u ciebie!

U nas pogoda niestety nie zachęcała, ale mam nadzieję, że jak wrócę to się zrobi znowu ładnie - bo pierwsze pąki już są na drzewach 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się