Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

zanim wejdę z koniem, najpierw sama sprawdzę dokładnie, mam już na oku jedno łagodne wejście, ale nie wiem jak tam z głębokością, jutro może pójdę z psem je obadać  🙂
Livia   ...z innego świata
28 lipca 2014 07:49
Fisia, ale super!

mtl, boskie zdjęcia 🙂

korysindex, dziękuję 🙂 Teraz pewnie trochę przystopuję, bo zmieniliśmy stajnię i koń się musi do nowego miejsca przyzwyczaić, ale do lasu w ciągu kilku dni postaram się wybrać 🙂

unawen, ale zazdroszczę 🙂

Pozwolę sobie was trochę zasypać zdjęciami z wczorajszego spacerku:





derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
28 lipca 2014 10:28
Livia jak zwykle się super prezentujecie, oboje uśmiechnięci i zadowoleni🙂:
Livia aaale jesteście uroczy :przytul:
Livia super fotki
Livia  jesteście tacy radośni, miło nas Was popatrzeć 🙂
Po 3 latach szukania w końcu temperatura tegorocznego lata zmotywowałaa mnie do znalezienia w zatoce odpowiedniego miejsca na chłodzenie koni 🙂
Livia   ...z innego świata
28 lipca 2014 15:33
derby, srokate, quintana, pięknie dziękuję :kwiatek:

nefryt, to z powodu przeprowadzki, trafiliśmy w cudowne miejsce 🙂

murmika, bosko!

W ogóle - pytanie do terenowiczów. Jak przenosicie swoje konie do nowej stajni, po jakim czasie jedziecie w teren? Po jakim czasie i jak przyzwyczajacie konia, żeby poszedł z wami sam w teren? 🙂
Livia, ja pierwszą jazdę robiłam 3 dni po przeprowadzce (z braku czasu wcześniej), chwila na ujeżdżalni i pojechałam na krótki spacer. Potem w teren po prostu bez żadnych przygotowań. Koń był jak zawsze.
murmika, Zazdroszczę! Morze! Super 🙂

Livia, Pięknie!

Ja też jakoś specjalnie się nie patyczkowałam po przenosinach, ale jednak moja kobyła dość przeżywa każdą zmianę stajni i musiałam brać poprawkę na to, że te pierwsze kilka jazd była nieznośna.
Wręcz zastanawiałam się czy nie oddać jej do jakiś 'poprawiaczy' na trening, a po kilku jazdach wszystko wracało do normy i mogłyśmy się cieszyć normalną współpracą 😉
mtl   I M Equestrian
28 lipca 2014 19:13
korysindex4  :kwiatek:
nefryt dzieki! czaprak i owijki sa bordowe 🙂
Livia  :kwiatek: Twoje zdjecia mega pozytywne!  😉
murmika aaaa zazdroszcze!

A ja dzisiaj wybralam sie na zwiedzanie okolicy na Siwym i jeden z psów wlascicieli stajni postanowil mi towarzyszyc. Siwemu to wogóle nie przeszkadzalo 💘 Teraz musze znalezc jakies fajne sciezki bo narazie to nie mialam pojecia gdzie bylam  😁
mtl piękny komplecik  😀 uwielbiam takie kolory!
Livia mój siwy też właściwie od razu poszedł w teren i było ok 🙂
Ja dzisiaj byłam z Edem na pierwszym terenie od długiego czasu, razem ze znajomą pojechałyśmy na genialne pole które przypominało wysypany słomą boks  😁
Edzik spisał się na medal mimo ataku much i wysokiej temperatury był bardzo opanowany 😀


Siwa z psami uwielbia się ścigać zatem ograniczał ich towarzystwo do minimum.
murmirka ojjj, ale marzy mi się taki teren! 💘 chybe się wybiorę nad morze na dniach, bo w końcu mam stajnie od morza rzut beretem i trochę wolnego czasu, do tego super konie, fajną pogodę .. więc muszę skorzystać🙂 a foto jest cudowne 💘
mtl kurde uwielbiam takie zdjęcia, najlepszy widok na świecie 😜
dairoxroxi dobre porównanie pola do boksu 😁 zdjęcie świetne, a ochraniacze jakie słodkie 😍

co prawda nie byłam w terenie, ale udało mi się wyjechać na dalszy padok co już podpinam na odczep się pod teren, żeby się w końcu z Wami czymś podzielić 😉 druga jazda po porodzie i jestem mega szczęśliwa w końcu! 💃
Livia   ...z innego świata
29 lipca 2014 20:41
nagana, unawen, nefryt, dziękuję za podzielenie się wrażeniami 🙂

mtl
, dziękuję 🙂 Uroczego masz psiaka 🙂

dairoxroxi, ale kilometry ścierniska!

Ja mogę zameldować, że wzięłam dziś konia na lonżę na ściernisko obok. Początkowo się strasznie bałam, że będzie coś wyczyniał, ale był bardzo grzeczny, więc... nie mogłam nie skorzystać i zaliczyliśmy pierwszy mini-mini samotny spacerek w nowej stajni 🙂 Mini-mini, bo tylko dookoła jednego pola na razie. Konio tylko raz próbował mi wyrwać, potem już pełen luz i nie interesował się niczym poza trawą 🙂 Liczę, że będzie tylko lepiej za niedługo 🙂
Livia   ...z innego świata
30 lipca 2014 19:56
Odświeżam, bo podjęłyśmy dziś z koleżanką próbę pierwszego terenu w nowej stajni. Tylko próba, bo wybrałyśmy sobie najgorszą możliwą godzinę - tuż przed burzą, kiedy gzy cięły niemiłosiernie i było straszliwie duszno, konie nam się spociły w 5 minut... więc tylko dojechałyśmy polem do lasu, kawałek podjechałyśmy lasem i konie miały dość.

I niestety, o ile mój koń się spisał i był bardzo grzeczny, tak ja wydygałam i w drodze powrotnej prowadziłam konia w ręce... mimo że szedł dużo spokojniej niż koń koleżanki, ja byłam bardzo wystraszona - wróciły mi wszystkie lęki 🙁
Potem jeszcze chwilę pojeździłam na ściernisku obok pastwiska i koń był super, ale coś czuję, że wierzchem szybko w teren nie pojadę... o dziwo jak idę z koniem w ręce to nie mam aż takich obaw.
Poradźcie dziewczyny co robić :kwiatek:
Jeździć z osobą towarzyszącą.
Cokolwiek by się nie stało, ona będzie niejaką gwarancją szybkiej reakcji, ogólnego bezpieczeństwa. Poza tym, nie należy myśleć o lęku, który ogranicza. Zastąpienie go pozytywnym obrazem czegoś, co nam się udało to połowa sukcesu.
Livia, Uspokój trochę nerwy, nie nakręcaj się. Najgorsze to zamknąć się w swojej głowie i pielęgnować lęk. Wtedy z tego nie wyjdziesz. Nie myśl o tym. Przypomnij sobie wszystkie tereny w których byłaś i było bezpiecznie, magicznie i cudownie.
No i prześpij się z tym wszystkim, pogoda upalno- burzowa sprzyja zaburzeniom nastroju 😉 Może jutro obudzisz się wypoczęta i lęki same się rozwieję 😉
Livia  doskonale Cię rozumiem! Uważam, ze powinnaś wrócić w teren jak najszybciej! Nawet na krótki, ale zawsze! unawen i Być.maja rację! Sama muszę ich rad posłuchać 🙂 Głowa do góry i do dzieła! Poprosimy jutro jakieś ładne zdjęcia z kolejnego tereniku  :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
30 lipca 2014 20:57
Dzięki dziewczyny za rady :kwiatek:
Wiem, że powinnam jak najszybciej wrócić w teren - myślicie że wszystko jedno, czy wierzchem, czy w ręce? Z koleżanką umówię się najwcześniej na sobotę, a w ręce jednak dużo pewniej się czuję. Może jak ogarnę teren dzięki spacerom (na razie nie znam tych lasów i ścieżek), to będzie mi łatwiej? Zdjęcia chciałam już dziś jakieś porobić, ale tak gzy żarły, że już nie chciałyśmy koni męczyć pozowaniem...
Będę okrutna - najlepiej byłoby wierzchem, ale jak nie czujesz się na siłach to może lepiej w ręce. Taki mały kompromis, a poczujesz się pewniej i wsiądziesz szybciej. Trzymam kciuki! daj nam znać potem jak Ci poszło  🙂
Należałoby określić źródło strachu.
Potem spróbować go zrozumieć, 'wyleczyć' bądź zaakceptować, ale nie pozwalać, aby on kierował wszystkim. Bać się można, czasem należy, ale nie popadając w skrajności.
Livia, dużo stępa, coraz dłuższe tereny nawet tylko stępem z małymi zakłusowaniami 🙂 I lepiej od razu wierzchem, moim zdaniem 🙂
Livia jedź wierzchem, ale tylko tak daleko/długo na ile będziesz czuła się w miarę pewnie. Piszesz, że koń był grzeczny, więc postaraj się mu odrobinę zaufać. Nie jeden teren za wami, on wie co robić. Z tego co piszesz cały wszystko siedzi w Twojej głowie.
Może założ kamizelkę?
Livia   ...z innego świata
31 lipca 2014 14:43
Bardzo dziękuję za wszystkie rady, rację macie dziewczyny  :kwiatek:

Dzisiaj miałam plan albo pojechać, albo choć pójść w ręce - ale udało mi się namówić koleżankę i pojechałyśmy we dwie. Tym razem w pełni zaufałam koniowi i opłaciło się, nie stracił nerwów nawet jak opadła nas chmara gzów - a myślałam, że wczoraj to była masakra 😉
W lesie nie było co robić zdjęć, więc mam tylko takie już z drogi powrotnej, jako dowód że byłam i jechałam 😉



Jutro albo pojutrze zamierzam sama spróbować. Jak dam radę, to i nawet wierzchem 🙂
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 lipca 2014 15:06
Livia a może nie pędź tak? Poczekaj aż będziesz całkiem bezstresowo mogła wyjechać wierzchem ze stajni 😉
Bo przecież niedawno się przeniosłaś?
Livia Rewelacja! świetnie, że pojechałaś!! Teraz będzie coraz lepiej!!!  :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
31 lipca 2014 19:11
nefryt, dziękuję, taką mam nadzieję że już będzie lepiej :kwiatek:

strzemionko, w sumie też masz rację, że nie mam się dokąd spieszyć - przenieśliśmy się (aż? dopiero?) cztery dni temu. Może faktycznie powinnam wrzucić na luz, spokojnie pozwolić sobie i koniowi na przyzwyczajenie się...

Tak w ramach ciekawostki, przy naszej ostatniej przeprowadzce w teren wyjechałam dopiero po ponad 2 miesiącach. Ale wtedy bałam się wszystkiego, teraz jednak powinnam być trochę mądrzejsza we własnej głowie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się