Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Dlatego obcy las zawsze fajnie obejrzeć sobie z góry na widoku satelitarnym albo na mapie, żeby widzieć jaki ma kształt i jak mniej więcej przebiegają główne drogi. Mój dawny las był ogromnym pasem o szerokości kilku km, a o długości ponad 50 km. Wiedziałam, że jeśli już totalnie zbłądzę muszę się kierować na wschód albo zachód dzięki czemu wyjadę pod las i się zorientuję gdzie jestem. Gdybym kierowała się na północ mogłabym długo jechać  😉

Mi np. mapę czerwonego boru udało się ściągnąć z sieci bodajże ze strony nadleśnictwa. Była genialna z zaznaczonymi numerami oddziałów leśnych i drogami oddziałowymi. Poza drobnymi wyjątkami oddziały leśne mają kształt kwadratów/prostokątów, więc drogi oddziałowe krzyżują się pod kątem prostym. A przy tym są mało uczęszczane i fajnie się po nich jeździ.

Użycie GPSa odziera jazdę po lesie z przygody. Nigdy nie używałam, ale w sumie tylko raz zbłądziłam na amen tak, że mnie noc w lesie zastała i było to w czasach Nokii 3310, więc o GPSie mogłam pomarzyć.
ElaPe świetne zdjęcia! uwielbiam czytać Twoje ciekawe relacje 😀

Z kolei z moją orientacją jest nie najgorzej  pod warunkiem, że obejrzę sobie leśne drogi kilka razy z kimś, kto wie gdzie jedziemy :P Na początku te leśne drogi były dla mnie czarną magią! Na szagę wolę nie ryzykować, bo mam takie szczęście, że zawsze trafię w jakieś bagienko... 🤔wirek:
nefryt, ja niestety mam tak, że jak jadę z kimś kto teren zna to się zupełnie nie skupiam. I potem wychodzi na to, że byłam przecież gdzieś kilka razy a już na pierwszym rozwidleniu nie wiem, czy prawo czy lewo...
vanille  hahahahaha!!!! Nieźle! Rozumiem Cię doskonale! Coś w tym jest: pogaduchy, śmichy chichy a potem Jezus Maria, gdzie jestem?  🤔 
Ta... ile to razy jadąc z kimś miałam w planie skupić się i zapamiętać trasę...początek łatwy wiadomo a potem nie wiedziećkiedy znajdujemy się w miejscu do którego sama bym nie trafiła. 
Mnie się dość często zdarza planować jakąś trasę w domu (mapy Google rządzą), ale potem i tak gdzieś w połowie zwykle coś zachachmęcę i jadę zupełnie gdzie indziej, albo "o, tu jest jakaś droga, w sumie miałam jechać w lewo, nie w prawo, ale ciekawe, co tam jest" i cały plan bierze w łeb. Jak mówiłam, żyłka odkrywcy 😉
U nas las mały, ale raz wymyśliłam, żeby zejść ze ścieżki i trzymałyśmy się tylko jako-takiego kierunku i wyleciałyśmy tam gdzie trzeba :P A jaka ładna zapomniana ścieżka się znalazła po drodze. Tylko niby fajnie, nowe okolice, ale jednak mam stracha, bo teren niepewny i raz w ostatniej chwili zauważyłam sporą dziurę, dobrze, że koń nie wlazł.
A swojemu koniowi nie ufam, aby z jakiejś głuszy miał sam do domu trafić 🤣
Gorzej, że 'mój' obecny koń ma orientację w terenie mniej więcej taką jak ja... także jeśli chodzi o wyjazdy poza stajnię to średni z nas tandem 🤣 ostatnio się zgubiłam (a jakże) więc stwierdziłam, że zastosuję tą samą metodę, która zawsze działała w przypadku tej wcześniejszej kobyły - tzn. dojeżdżam do rozwidlenia dróg i daję luźne wodze, a koń sam wybiera prawidłowy kierunek 😀 Niestety w przypadku obecnego to nie działa, bo po rzuceniu wodzy po prostu się zatrzymał i czekał na sygnał, w którą stronę idziemy -_-'
Była genialna z zaznaczonymi numerami oddziałów leśnych i drogami oddziałowymi. Poza drobnymi wyjątkami oddziały leśne mają kształt kwadratów/prostokątów, więc drogi oddziałowe krzyżują się pod kątem prostym. A przy tym są mało uczęszczane i fajnie się po nich jeździ.

To zawsze jest genialne rozwiązanie, gdy dostępne. Na tych mapach jest wszystko, włącznie z rodzajem i wiekiem drzewostanu, numeracją drzew i kamieni orientacyjnych.
Livia   ...z innego świata
18 listopada 2014 08:40
Bronze, piękna ta kapliczka!

Murat-Gazon, ja orientację mam żadną w nowym terenie 😉 Trzymam się ścieżek, zresztą u nas nie ma też za bardzo możliwości przejścia na przestrzał - są straszne chaszcze i zwyczajnie nie chce mi się przez nie przedzierać 🙂 Za to sprawdzam sobie i wcześniej, i później ścieżki na mapie, czasem się to przydaje mocno.

Livia   ...z innego świata
19 listopada 2014 17:40
Terenowcy, jak tam? U nas szaro, buro i ponuro. Byliśmy dziś z koniem na małym spacerku w stępie, z wrażeniami, ale przynajmniej zdążyliśmy skorzystać z pogody póki jeszcze nie padało 😉
Czasu brak.
Jednakże jeszcze tylko 2/3 dni i na nowo się zacznie jazda.
Mój mnie najpierw sam wywiózł w teren, bo miał prawo wyboru, ale szybko mu się odwidziało, jak wyjechaliśmy z drzew i zrobił wielkie oczy na krzak w mgle 🤣 Także tylko upchnęłam kawałek dla zasady i wróciłam, bo jak zobaczyłam to całe błoto i gołe drzewa osłonięte mgłą, to odechciało się totalnie czegokolwiek. Rzyg. W dodatku już się zimno robi i kapie nam z nosów.
Nirvette   just close your eyes
19 listopada 2014 20:51
Jest obrzydliwie zimno, mokro, wieje i ogolnie ble.  😕 Ale moj madry inaczej telefon zakomunikowal, ze jutro i w piatek ma wyjsc slonce. Trzymam go za slowo.  😉
Nie potrafię doczekać się weekendu by wyjechać za mury stajni na moim koniu 🙂
Witam wszystkich!
Od jakiegoś czasu śledzę ten wątek ale dopiero zebrałam się, żeby dodać jakieś zdjęcia. Póki co tylko uszowe i komórkowe ale zawsze coś.
Siwy zwierz to mój prywatny Leon, na drugim zdjęciu uszy konia właścicielki stajni oraz nasza stajenna Pupcia. Zdjęcia są z września. Do dyspozycji mamy ogrom lasów poligonowych (pod Toruniem), rzeczkę i 'koniostradę'. Z pastwiska od razu wjeżdżamy do lasu natomiast przy wyjeździe przez bramę główną musimy przejechać kawałek wioski chaszczami między domami.
Pozdrawiam !  😉

Edit: Dodałam dwa zdjęcia ilustrujące 'koniostradę'
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 listopada 2014 22:14
Witam wszystkich!
(...)
Edit: Dodałam dwa zdjęcia ilustrujące 'koniostradę'


Witamy ciepło. 🙂 Faktycznie imponująca ta wasza koniostrada i tereny.

U mnie od wczoraj mrozik (-2) i cała stajnia pusta. Jak widać za zimno dla tubulców.  Dziś w terenie lekka gruda ale dało radę. Kobyła wróciła lekko  przypocona na szyi.
ElaPe, dziękuje za przywitanie. "Koniostrada" to pasy przeciwpożarowe ciągnące się wokół poligonu gdzie mój koń może się poczuć w 100% folblutem.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 listopada 2014 22:28
Fajnie tak czasem puścić konia ile fabryka dała 🙂

Mi tak ostatnio moja kobyła wypruła na boisku do polo. Jechałam z taką starszą kobitką jadącą na swojej 19 letniej QH. Zaczęłyśmy galop obok siebie, miał być galopik przez nóżkę. Poluzowałam trochę wodzy, a moja jak nie wypruje do przodu jak folblut ze startmaszyny. W sumie mogłam zwolnić, ale se myślę, chce niech ma. I sie przebiegła po całej długości. Chyba chciała pokazać temu drugiemu koniowi że nie ma co się z nią mierzyć jeśli chodzi o prędkość. Fakt faktem kobyła QH z Barbarą zostały gdzieś hen hen daleko w tyle.
Inuravenne, czy ten grubasek na końcu to Spartakus?
Mój niby wlkp ale po ojcu angliku więc przy galopie włącza nam się klepka "Jestem folblutem, i będę pierwszy nieważne jakie konie idą z nami"  😵.
Z powodu tej klepki ani nie mam zdjęć z koniostrady ani nie jestem uwieczniona na żadnym filmiku dłużej niż 3 sekundy-> bo albo jesteśmy gdzieś daleko w przodzie albo to nam montują telefon na kasku, żeby kamerowało do tyłu... A jak proszę, żeby zwolnił to się okazuje, że hamulca niet w żadnej postaci bo koń się sam zatrzyma jak uzna za stosowne.

Cocosowo, niestety nie. To Pupcia z drugiego zdjęcia tyle, że od przodu 😉
Inuravenne, To trzecie zdjęcie jest mega! 😀

ElaPe, Dopiero przeczytałam co mi odpisałaś na pytanie sprzed dwóch stron, o "Gwieździe" 😁
Przynajmniej masz się z czego/kogo pośmiać. 😉
Miło się czyta to co piszesz i ogląda zdjęcia, które wrzucasz. :kwiatek:
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
19 listopada 2014 23:43
Taaa, Gwiazda jak się okazuje postawiła na swoim. Od wczoraj wisi nowe rozporządzenie że jak kto jeździ to uprzejmie się prosi innych o to by nie dawali się tarzać koniom.
Julie akurat jak na nie patrzę i widzę moją postawą na czołowym to mam w pamięci jak sekundę później był odskok bo przecież fotograf to zło i trzeba się go wystraszyć  😂.  Koń ogólnie jest zabawny bo widzi krasnoludki i paprotki są ogólnie krwiożerczymi bestiami dla niego 😉

na pierwszym foto z tego samego dnia co 3 foto w poprzednim poście ze zdjęciami
a na drugim Leoś robi jacuzzi dla reszty 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
20 listopada 2014 08:35
Inuravenne ale super piaszczysta droga! To na prawdę z myślą o koniach, prywatne? 😉

A ja chyba zmieniam przeznaczenie mojego konia i z wierzchowca stanie się "bryczkowcem". Będę miała motywację żeby jeździć z kimś, a i chętni już są...
W ogóle rezygnujesz jazdy wierzchem?
I skąd taka decyzja?
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
20 listopada 2014 08:58
Z siodła nigdy nie zrezygnuję 😉

Myślę, że i ja i koń potrzebujemy czegoś nowego, jej budowa i siła idealnie nadaje się do tego, poza tym mogę organizować wyjazdy (nie koniecznie zarobkowo!), zabrać rodzinkę na przejażdżkę i wszyscy będziemy zadowoleni. A tak czasem chce iść z nimi konno do babci lasem to im się nie chce, to chociaż ich przewiozę  🙂
I ogólnie wydaje mi się to dobrym pomysłem, myślę o tym od paru miesięcy i raczej się zdecyduję.
Już myślałam, że skoro się przesiadasz to na stałe.
Na pewno ta dodatkowa aktywność będzie ciekawym urozmaiceniem. Poza tym, umiejętności jeźdźca jak i konia będą większe.
To też in plus.

Miałam swego czasu radę, by zaprzęgać siwą, ale nie mam sprzętu.
Podobno też by się nadawała.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
20 listopada 2014 09:27
Mam nadzieję, że i moja się będzie nadawała choć podobno każdego konia można nauczyć.
Jeśli się zdecyduje to mam już wybrane miejsce do szkolenia, więc nie pozostaje nic innego jak brać nadgodziny 😁
Livia   ...z innego świata
20 listopada 2014 09:53
budyń, piona, u nas tak samo, mgła, buro, ponuro, no taka najgorsza możliwa jesień 😉

Nirvette, ale wam fajnie, jeśli ma wyjść słońce, u nas zimno, mży paskudnie i nie zapowiada się na poprawę...

Inuravenne, super tereny, a koniostrada świetna! 🙂

ElaPe, u was już takie minusy w ciągu dnia? O kurcze. A rozporządzenia nie komentuję, w Polsce to by nie przeszło 😁

strzemionko, to fajne urozmaicenie pracy 🙂 Ja swojego troszkę przyuczałam, w bryczce nie chodził, ale ciągnął kilka razy sanki. Fajne to było dla mnie, i coś innego dla niego 🙂

Właściwa zima się jeszcze nie zaczęła, a ja już tęsknię do wiosny, do słońca, zieleni...


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się