Gruda

Gruba raczej nie wygląda na osłabioną...  sierść lśni- nawet zimowa, jabłka wyszły lepsze niż miała latem, grzywa i ogon - można obdzielić 3 konie. zjada hurtowe ilości, biega.

to dziwne dość miejsce, zwłaszcza, że niżej więcej włosa.

dłubać i odmaczać? myć i smarować clotrimazolum i nie skrobać?
xxKooniexx   Wprowadzam do doliny łez, teorie sensu życia.
18 listopada 2014 00:15
Isabelle, gdy ja nie umiałam ściągnąć grudek - wsmarowałam oficie maść ochronną z witaminą A. One rozmiękczyły grudki. Na drugi dzień bardzo fajnie się ściągało. Musisz pogrzebać między włoskami i ją wetrzeć obficie.
xxKooniexx,  akurat mam tą maść 😉 zaraz wsmaruję, merci :kwiatek:

czyli jednym słowem - grudki trzeba zlikwidować, tak? dziś znów postaram się poszorować nogi szarym mydłem. ale spróbuję chyba z węża (choć konica nie przepada...), bo gąbkami i szmatkami nie mogę zmoczyć nogi tak, żeby dotarło do skóry...
czyli jednym słowem - grudki trzeba zlikwidować, tak?


Tak, grudki koniecznie likwidujemy. Bo to czym chcesz leczyć musi być nałożone na czystą, skórę pozbawioną grudek. Inaczej można sobie smarować i smarować obojętnie jakimi specyfikami. Przy małych infekcjach wystarcza pojedyncze dokładne wymycie i nałożenie leku i grudy ani śladu.
Liściu,  leku. czyli clotrimazolum na pierwszy rzut?

mogę bez obaw skubać i nie bać się, że zrobię krzywdę czy jakąś ranę wytworzę?

to moje pierwsze kudłate, więc grudki są nowym doświadczeniem.
Tak,  Clortimazolum, dla odmiany można myć manusanem.
Nie mylić mycia manusanem z leczeniem! Manusan, tak jak szare mydło czy zwykła woda to samo przygotowanie pod LEK.

Koń Ci pokaże dokąd możesz sobie poskubać 😁
A poważnie to tak jak było pisane wcześniej, rozmocz strup, ułatwia zadanie, jeśli nie chce zejść ręką to pomocna może okazać się szczoteczka.


Jeśli Clortimazolum nie zmieniło by sytuacji, zaatakowałabym na bakterię, Tribiotickiem. Ale najpierw Clor.
okej, zapaćkałam maścią z witaminą A. odkryłam jednak, że grudeczki są też na tyłach! i też powyżej pęciny. więc jednak nie ma wyjscia, nie wyczeszę tego dokładnie bez zgolenia szczotek 🙁 pocieszcie mnie, że na wiosnę odrosną... bo marzyłam o włochaczu 🙁
Ruda przyjechała do mnie z grudą na 4 nogach, na piętkach, z czego na przedniej lewej nodze, na pęcinie, od wewnętrznej strony miała masakrę (miejsce ok 5cmx5cm zaatakowane grudą). Na piętkach momentalnie się pogoiło, ta masakra już prawie zagojona. Myłam manusanem, albo rozmiękczałam mokrymi chusteczkami (kobyła średnio wychowana), zdrapywałam i smarowałam maścią CDM, super maść! Bardzo polecam 🙂

http://okser.pl/p/196/3465/cdm-masc-na-grude-protection-plus-do-skory-siersci-grzywy-pielegnacja-dla-konia.html
okej, zapaćkałam maścią z witaminą A. odkryłam jednak, że grudeczki są też na tyłach! i też powyżej pęciny. więc jednak nie ma wyjscia, nie wyczeszę tego dokładnie bez zgolenia szczotek 🙁 pocieszcie mnie, że na wiosnę odrosną... bo marzyłam o włochaczu 🙁



Z mało rozległą grudą walczyłam bez cięcia szczot. Dużo zależy od tego jaka koń na to wywalcza odporność.
I właśnie nie był to typowy grzyb a jednak typowa bakteria którą wygoniłam tribiotickiem. Jeśli zalezy na szczotach to można najpierw dokładnie je przeszukać i poleczyć niż od razu ciąć, przynajmniej ja bym tak próbowała walczyć😉
Moja klacz ze stresu spowodowanym zmianą stajni dostała z dnia na dzień grudy od piętek po nadgarski/stawy skokowe. W życiu czegoś takiego nie widziałam. Podnosiła nogi jak jaszczurki na pustyni jak je piasek parzy. Smarować trzeba było naśrodkach uspokajających, bo dotknąć się nie dała. Nogi jak balony popuchły, w jednym miejscu pękła skóra jakby jakiś ropień wywaliło. KOSMOS. Poleciały antybiotyki z grubej rury, immunomodulatory. Na początku w ogóle strupów nie dało się zdjąć, bo by chyba z mięśniami zlazły. maścią tranową posmarowałam, by zmiękły, na drugi dzień szare mydło, ciepła woda, zdjęłam strupki, ana to maść tranowa znów. Całość kuracji trwała prawie tydzień, ale daliśmy radę.
tajnaa, tydzień to niewiele, toć ludzie miesiacami cholerstwo zwalczają
Jakie immunostymulanty stosowałaś? Znam tylko Zylexis, ale cena niestety zwala z nóg 🙁 chociaż działa rzeczywiscie dobrze
_Gaga, Lydium KLP. Rewelacja.
W injekcji i tylko u weta? chyba się na pw uśmiechnę 😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
18 listopada 2014 14:07
Słyszałam, że dobrym specyfikiem na grudę jest jeszcze maść do smarowania wymion krowich  👀
Gillian   four letter word
18 listopada 2014 14:14
strzemionko, dobrze słyszałaś, chodzi o maść np MastiJet, która bardzo bardzo pomaga i działa szybko.
A nie maść dowymieniowa? pewnie chodzi o MastiJet fort - antybiotyk dowymieniowy. Dodaje się go do maści tranowej i nakłada na grudę.
ile kosztuje mastijet? bo nie wiem czy kupić tribiotic czy mastijeta, więc może finansowo skalkuluję.
Liściu, tylko nie mam pojęcia jak wyczesać grudki z długiego włosa. jak poskubię to mam całe włosy w pypciach i nijak tych pypciów wyczesać nie umiem. wodą też się wypłukać się chcą.
Isabelle, to taaakie buty... :/ Jak woda, szczota, ani ręce rady nie dają to może i tak. Choć ja te pypcie gdzieś tam na włosach bym zostawiła, najważniejsze są okolice skóry. Tyle, że u mnie to były szczotki wlkp mieszanki a nie typa zimnioczka 😁
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
18 listopada 2014 14:43
Isabelle patrzę na zdjęcie z Twojej galerii i rzeczywiście - jest co czyścić  🙂 
"Moje" strupy jak nie chciały zejść, bo miałam wrażenie, że jak pociągnę i urwę to zejdzie razem ze skórą i mięśniami to posmarowałam obficie tranówką aż zmiękną i na drugi dzień ciepłą wodą z szarym mydłem same złaziły.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
18 listopada 2014 15:39
ja też tranową smarowałam i później rano tranową, wieczorem mycie i cynkowa.
I przez to odkryłam wspaniałość maści tranowej, nie tylko na skórze końskiej  😎
cynkową się stosuje przy mokrej grudzie, tranową przy suchej.
dea   primum non nocere
20 listopada 2014 02:17
A natłuszczenie włosów (olej) albo silikon (np. ludzka odżywka jakaś) nie pomoże wyczesąć pypciów? Faktycznie szkoda włochatą golić  😍
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
20 listopada 2014 07:38
ee silikon i w ogóle odżywki do włosów to chyba nie  👀 Lepszy olej bo naturalny. Choć najlepiej chyba próbować rozmaczać i utrzymywać nogi w czystości, a jest to wyzwaniem o tej porze roku  🤔
dea   primum non nocere
20 listopada 2014 07:59
A czemu nie? silikon daje super śliskość włosom, w końskich psikadłach do rozczesywania też jest, ino droższy
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
20 listopada 2014 08:01
Teraz się tyle mówi o kosmetykach bez SLS, silikonów, parabenów i innych takich, wraca moda na naturalne składniki bo są po prostu lepsze 😉 Silikon może włos konia podrażnić jeszcze bardziej i da to odwrotny efekt do zamierzonego.
strzemionko, ale olej powoduje klejenie sięwłosna i zbieranie brudu
Silikon nie daje takiego efektu. Po swoich ogonach traktowanych od wielu lat preparatami z silokonem nie widze podrażnienia włosa - wręcz przeciwnie ogony dość gęste, lejące się, łatwe w rozczesywaniu i przyjemne w dotyku.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
20 listopada 2014 08:17
Ogony, grzywy tak ale kudły na nogach? No nie wiem, w sumie wszystko można wypróbować żeby złoty środek znaleźć 😉
strzemionko, kudły na nogach tym bardziej. Tu jest blizej do błota i olejenie tych obszarów spowoduje idealne przyklejenie się błota, piasku, etc...
dea   primum non nocere
20 listopada 2014 09:01
strzemionko -silikon włos powleka, nie podrażnia. Włosa jak tworu martwego w ogóle się podrażnić nie da. U ludzi problem jest z akumulacją silikonu i obciążeniem włosa - myślę, że tej panience nie grozi przyklap na szczotkach 😉 Zrobi sobie błotny peeling i będzie po silikonie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się