Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Met salwa trwa ułamek sekundy utwory po kilka minut i uwierz mi że po salwie tez konie na moment głuchną i dla tego zawsze na pokazach problem jest po pierwszych strzałach kiedy konie są niespokojne ,dalsze kanonady są już zdecydowanie mniej problemowe.  A  głośną muzyką konia czy siebie możesz katować non stop. To nie hipokryzja tylko doświadczenie.
no ciągle nie przemawia to do mnie. salwa owszem, chwila. zwierzę musi to znieść, bo jest pod kontrolą człowieka. sceny na potrzeby choćby filmu, powtórki, teatry, rekonstrukcje, zawody - ciągła ekspozycja na dźwięki.

jeżeli uważasz, że jest to szkodliwe - zaprzestań używania koni w podobnych sytuacjach.

u mnie teraz Therion leci. przyszły do pokoju jeszcze trzy koty. śpią, myją się, drzemią. nie muszą tu być. nie wołałam, nie zamykam.
przyszły i położyły się.

lubię ładne dźwięki. nie wiem, czy już o tym pisałam, ale natura zadrwiła sobie ze mnie. nie potrafię wydobyć z gardła jednej czystej nuty. za to mogłabym testować głośniki, bo każdy fałsz, każda nieczystość rani mój mózg.
może zwierzęta mają podobnie? nie wiem. wiem tyle, że niektóre moje psy i koty własnowolnie wybierają ekspozycje na dźwięki.
Met uwierz że konie wykorzystywane w pokazach czy w filmach mają dużo więcej czasu na regeneracje niż  przeciętne konie sportowe.  Jak Cię interesuje jak wygląda praca z takimi końmi mogę odpowiedzieć na parę pytań ,Ale nie mam zamiaru licytować się z każdym na forum. Problemy o których piszą tutaj nie którzy, dla ludzi którzy jeżdżą w pokazach ,czy filmach nie są żadnymi problemami.
Ale ja nie mam problemu z końmi. Z innymi zwierzętami też nie mam klopotu. Wspomniałam, że ekspozycja na głośne dźwięki nie musi być torturą. W tej chwili mieszka u mnie 17 koni, 16 psów, 14 kotów, 5 kóz, 2 żółwie  wodne i w drugim akwarium stado rybek. Mogę je obserwować 24h
MET.To co się czepiasz.
Cofnij się do poprzedniej strony. To Ty się mojej wypowiedzi czepiłeś  🤔wirek:
kujka   new better life mode: on
03 sierpnia 2015 08:15
Przepraszam, ze wroce do tematu kasy ale niestety nie bylo mnie pare dni. Tez zawsze narzekalam ze sie nie rozwijam przez brak kasy, tak jak pisze Murat.

[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2399205#msg2399205 date=1438267980]
halo nie wzięłaś jeszcze pod uwagę jednej rzeczy - nawet jak jest gdzie i jest od kogo, to czasem zwyczajnie... nie ma za co. Nie każdego stać na trenowanie trzy razy w tygodniu z trenerem, niektórych stać na trenowanie dwa razy w miesiącu. Pozostały czas trzeba sobie radzić samemu. A to idzie różnie, w zależności od człowieka i konia.
[/quote]

A dzis wiem ze to gunwo prawda. Miesiecznie na treningi wydaje tyle co za 1 czaprak z najnowszej kolekcji eskadrona. Stoje w dobrej stajni ale zeby mnie bylo na nia stac to Gil poszedl w czesciowa dzierzawe (2 dni w tygodniu). A kto nas pamieta sprzed 2 lat to wie jak od tego czasu zmienilam sie ja jako jezdziec, a przede wszystkim jak sie zmienil Gil.

Jak sie chce, to mozna sie rozwijac nie bedac wielce zamoznym. Tylko trzeba przestac wymyslac kolejne wymowki dlaczego czegos nie moge.
Ja nie mówię, że się nie da. Bardziej mówię o tym, że w innym tempie będzie się rozwijał ktoś, kto ma możliwość finansową, by jeździć z trenerem dwa razy w tygodniu, a w innym ten, kto z nim jeździ raz na dwa tygodnie.
Dać to się wiele rzeczy da, jak się chce.
(wczoraj właśnie oglądałam sobie dawne zdjęcia zarówno "konia saute", jak i pod siodłem, takie sprzed roku i wcześniejsze... jak ja Wam wszystkim dziękuję, żeście mnie w odpowiednim momencie kopnęli w cztery litery  :ukłon🙂
Dziewczyny nie narzekajcie  ❗ Za kursy latania ze sznurkiem w Pro Hipico Bono też trzeba ładną kasę położyć. Ale w końcu trener uniwersytet urodził  😀iabeł:
ganasz zaraz pewnie będzie, że to niemiarodajne, bo na arabach robione, a one są dziwne  😉  😁
Wiadomo że do pozytywnego rozwoju potrzebne są bodźce ze świata zewnętrznego , a takim  nie wątpliwie  jest muzyka. Tylko może ona być pozytywna jak i negatywna. Brakuje mi tu opisu jaka muzyka i jak głośno puszczana.
Z jakiegoś powodu uznaje się, że dla zwierzołów i roślin najlepszy jest Mozart 😉
Też tak słyszałem
Murat-Gazon, czyli choćby po sobie powinnaś wiedzieć, że możliwości finansowe to jedno a poukładane w głowie/sercu to drugie. Tak jest ze wszystkim. Pewne zasoby materialne są niezbędne, ale duże zasoby niczego nie gwarantują, możliwe, że jestem ciut uprzedzona, ale czasem wydaje mi się, że wręcz przeciwnie 🤔 Nie wnikając w centyle takiego rozkładu, gdy zdarzy się tak, że są i zasoby i poukładane w głowie/emocjach - to w zasadzie recepta na sukces.
Gotowa jestem się założyć, gdyby dało się to jakoś sprawdzić, że to nie brak pieniędzy decyduje o unikaniu koniecznego wsparcia/feedbacku, tylko zupełnie inne czynniki. Ogólnie - ego.
ale łatwo nie jest, ostatnio miałam okazję porozmawiać z ludźmi z różnych stajni, tych którzy jeździli mały sport, którzy mają ambicję na mały sport, którzy mają konie, bo duży sport to daleka droga dla wybrańców co na szczycie jeździeckiej piramidy  😀 i : trzeba znaleźć odpowiednią stajnię - czyli ważne gdzie się mieszka czy za stodołą czy w okolicy gdzie są stajnie z dobrym podłożem i halą w bonusie, najprościej jeździć na konich wydzierżawionych albo klubowych - odpadają koszty utrzymania własnego konia i  środki można przeznaczyć na dojazdy do stajni, trenera, pokrycie kosztów startów w zawodach, transportu koni. Najlepiej mieć trenera w rodzinie, bo koszt treningu z dobrym trenerem to kwota 50 zł w górę. Przydałoby się kilka treningów w tygodniu dla ambitnych i umiejących samemu prawidłowo pracować z koniem np. 2-3. Ci którzy dopiero wchodzą w ten światek mają gorzej, co nadrobią z tenerem to potrafia popsuć jeżdżąc bez opieki.  Czasem trenerzy nie dojeżdzają na treningi  ...zwłaszcza w sezonie startowym jest różnie i robi się dziura, bo ludzie przeważnie pracują i trudno im wyrwać się w tygodniu, a w week zawody. Ci co mają własnego - najczęściej jednego konia sportowego, który ulega nawet drobnej kontuzji zawieszaja treningi i pakują kasę w weta do następnego razu.  Nagle okazuje się, że koń nie spełnia oczekiwań jeźdźca (frustracja), do wyboru sprzedaż albo ....tu opcje są różne. Pomijam kontuzje jeźdźców, zmianę tryby życia, pracę, ciażę, wyjazd na studia itd. Wnioski? jak to w życiu kasę jednak trzeba mieć, bo to kosztowne hobby i trochę szcześcia również. Dlatego szacunek dla każdego kto w dzisiejszych czasach podejmuje to logistyczne i finansowe wyzwanie wkraczajac w ten pojemny koński świat.  😉
Dava   kiss kiss bang bang
03 sierpnia 2015 20:33
Tylko w ogóle sobie trzeba odpowiedzieć na pytanie: po co mi to jeździectwo, konie?
Jest wiele innych sportów (w sumie wszystkie haha) które do zera niwelują udział istoty drugiej (zwierzęcia). Jeśli chcemy jeździć tylko dla sportu (w sensie wyniku) to jeździectwo jest bardzo złym wyborem.
Kontuzjogenne, czasochłonne, na maxa finansowe. Nie mówię, że każdy ma mieć konia dla samego posiadania konia, ale jeśli ktoś nie jest przygotowany psychicznie na porażki (beznadziejne wyniki, kontuzje swoje, konia itd.) to niestety jeździectwo jest złym wyborem. Trzeba te konie jednak lubieć same w sobie 😉
ganasz, no tak jest. Ale to jedna strona medalu. Druga jest taka, że są ludzie o sporych możliwościach finansowych, a potrafią podejmować decyzje od czapy. Zgrabnie strzelając sobie w stopę. Ogólnie to mamy wolność. Także wolność robienia kuku. Sobie. Koniom.

Dava, znasz kogoś kto tkwi przy koniach a nie lubi koni? Ja nie znam. A na każdą osobę, która tkwi przy koniach, znam 3, które też lubią, a nawet były niezłe, ale nie zdzierżyły mało-nadziejności zajęcia. Ogólnie kto nie lubi koni, to raczej się do nich nie zbliża. Bo po co?
No niby jeździectwo nie wymaga takiej sprawności od człowieka jak większość sportów (g* prawda, ale jest taka opinia), w sensie w tym jestem kiepski, w tamtym marny - to może koń załatwi mi prymat? Ale nie znam nikogo takiego, nikogo, kto by się tym kierował. Może niektórzy próbują, ale szybko się przekonują, że to nie sam miód.
Czyli mówimy o grupie ludzi lubiących konie. Wszyscy z nas lubią konie. Nadal jedni podejmują takie decyzje, a inni inne.
Dal człowieka nieprzygotowanego na porażki/niekorzystającego z porażek żaden sport nie jest dobrym wyborem. W zasadzie - życie nie jest dobrym wyborem 😉
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 sierpnia 2015 10:40
Wiadomo że do pozytywnego rozwoju potrzebne są bodźce ze świata zewnętrznego , a takim  nie wątpliwie  jest muzyka. Tylko może ona być pozytywna jak i negatywna. Brakuje mi tu opisu jaka muzyka i jak głośno puszczana.

Niesobia niestety w abstrakcie nie było informacji dotyczącej muzyki - jedynie wzmianka, iż była ona specjalnie dobrana. Niestety z tego typu badaniami problemem jest fakt, że zazwyczaj, aby uzyskać całą publikację z czasopisma z dokładnie opisaną metodologią trzeba zapłacić około 30 funtów :/ a akurat KZJ jest stroną prowadzoną non-profit - dlatego ciężko czasami pogłębiać treści merytorycznie. Natomiast mam nadzieję, że wkrótce uda się dotrzeć do samych autorów- bo jak przeglądam zachodnie czasopisma weterynaryjne - to robią oni całkiem sporo ciekawych projektów.

Aby za bardzo nie odbiegać od tematu wątku - porównali m.in. poziom stresu koni zajeżdżanych dwoma metodami naturalnymi- i jak się okazało, że żadna z nich nie była dla konia bezstresowa 🙂
czy konie zajeżdżał ten sam jeździec ?
bjooork masz jakiś link do opisu tych badań?  :kwiatek:
To akurat nie dziwi. Tylko nie demonizował bym stresu . Stres jest potrzebny do życia jak powietrze , bez stresu niema postępu . I dla tego nie chodzi o to żeby konia , czy dziecko całkowicie odciąć od stresu tylko uczyć jak ten z tym stresem sobie radzić. Stres ponad możliwości psychiczne i dawkowany non stop może zabić. Stres podawany pod kontrolą w dawkach z którymi można sobie poradzić i z możliwością odreagowania jest pozytywny , a muzyka relaksacyjna szumiąca sobie gdzieś na granicy słyszalności może nie wątpliwie pomóc stres rozładować. Od dawna wiadomo że muzyka której rytm jest szybszy od rytmu serca pobudza , a wolniejszy wycisza.
Też bym powiedziała, że stres jest nie do uniknięcia - jeśli rozumiemy go jako fizjologiczną reakcję organizmu na czynniki nowe i nieznane. Istotne jest, w jakich granicach ten stres.
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
04 sierpnia 2015 11:49
To akurat nie dziwi. Tylko nie demonizował bym stresu . Stres jest potrzebny do życia jak powietrze , bez stresu niema postępu . I dla tego nie chodzi o to żeby konia , czy dziecko całkowicie odciąć od stresu tylko uczyć jak ten z tym stresem sobie radzić. Stres ponad możliwości psychiczne i dawkowany non stop może zabić. Stres podawany pod kontrolą w dawkach z którymi można sobie poradzić i z możliwością odreagowania jest pozytywny , a muzyka relaksacyjna szumiąca sobie gdzieś na granicy słyszalności może nie wątpliwie pomóc stres rozładować. Od dawna wiadomo że muzyka której rytm jest szybszy od rytmu serca pobudza , a wolniejszy wycisza.


Ja akurat jestem klasykiem z krwi i kości- ale staram się mieć otwartą głowę- nie demonizuje natomiast stresu- jedynie staram się nim właściwie zarządzać (szczęście dla mnie mój koń ma mega dobrą głowę i muszę przyznać, że w życiu nie miałam z nim jakiś większych problemów związanych z płoszeniem, czy odmawianiem wykonania zadania).

Nie zmienia jednak faktu, że wielokrotnie widzi się m.in. w dyskusjach i ogłoszeniach osób parających się naturalnymi metodami- że ich zajeżdżanie jest 'bezstresowe'. Co w przypadku zwierząt 'uciekających' jakimi są konie-  jest najzwyczajniej niemożliwe do osiągnięcia.
Jak dla mnie w takich badaniach (a przynajmniej ich opisach) brakuje jednego bardzo ważnego elementu, mianowicie tego, jak wychowywane były konie przed wzięciem udziału w takim badaniu i jakie były ich relacje z ludźmi. Wyniki byłyby na pewno zupełnie inne przy koniach wychowanych w dużej stadninie między ludźmi i wcześniej już pracujących (choćby wstępnie lonżowanych), a inne przy "dzikusach" wziętych prosto z wychowu tabunowego. Ciekawie byłoby porównać efekty badań na grupach zarówno jednych, jak i drugich koni.
I to, co zapewne miała na myśli ganasz - wyniki są niemiarodajne, jeśli konie są zajeżdżane przez różne osoby.
Dokładnie nie ma zajazdki bez stresu . Klacz się stresuje jak ma być kryta i ogier też a to samo życie.
mnie w dzieciństwie stresowały bajki braci Grimm, dzwoniłam zębami i namiętnie czytałam 😀iabeł: pewien poziom adrenaliny jest potrzeby do życia. Miałam okazję oglądać takie konie naturalistów, które sprawiały wrażenie, że nie żyją  - oddychały, ruszały się mialy postawę koni pozbawionych radości życia, oglądałam konie klasyków w wybałuszonymi ze strachu oczami prowokowane do ruchu ostrogami, trzymane jednocześnie na pysku tak, że otwarta pozostawała im droga tylko w górę. W każdym z tych przypadków stres miał oblicze nie sprzyjające jakiemukolwiek porozumieniu dlatego uważam, że niestety nie wszyscy lubią konie.
ganasz, lubią 😉 Tylko bardziej lubią swoje zajawki 🙁 A tu niedużo potrzeba. Wystarczy, żeby ludź bał się szybszego ruchu zwierzęcia.
czyli strachliwy jeździec straszy konia  i jest problem 😀iabeł:
i kolejny artykuł jako przyczynek do dyskusji, kanikuła i wysyp tekstów wszelakich.
http://konzdrowyjak.com.pl/stres-przy-zajazdce-tego-nie-da-sie-uniknac/
kolejny raz okazuje się, że w tym duecie najwiekszym stresem dla konia jest człowiek i jego pomysły niezależnie od metody.
Takie różne badania są jak najbardziej potrzebne nawet przeprowadzane na niewielkiej populacji, bo przybliżają problemy i dają do myślenia. Wiadomo, że za wszystkim stoi kasa i determinacja ludzi, którzy chce wiedzieć więcej -  Mało tych badań, bo chyba dopiero wiek XXI jest wiekiem kiedy ludzi zaczęli traktować konie jako istoty myślące, a nie tylko środek lokomocji i "żołnierza" Kiedyś szukałam wszystkiego co dotyczyło rozpoznawania kolorow przez konie i np. badania robione w Stanach miały wg mnie złe narzędzia badawcze i niesatysfakcjonujące mnie wyniki. Mam osobiste spostrzeżenia jak to jast z możliwością rozpoznawania kolorów i wielu innych zachowań poznawczych u koni. Dlatego bawię się z moją arabką żeby jak najwiecej się od niej dowiedzieć i będę szukała wszelkich materiałów o końsko - ludzkich relacjach nie tylko z siodła . taka niekończąca sie opowieść 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się